PDA

Zobacz pełną wersję : Dziennik Ewy (EZS)



EZS
22-01-2006, 09:34
Nic się nie dzieje, więc zacznę chociaż pisać. Najpierw o mnie: 40 lat, baba budowniczy. Nie znam się na tym kompletnie i najlepiej mi wychodzi projektowanie wnętrz (nie oddam tej przyjemności żadnemu architektowi!!!). Mam męża, który budować nie ma ochoty wcale i na razie ledwo dał się przekonać, że może jednak. I mam 1 dziecko, które chce psa, więc zgadza się na domek (domek jest warunkiem posiadania psa).
Acha, przepraszam za błędy.. " w moich czasch" nie rozpoznawano żadnych dysortografii, ale podejrzewam, że ją mam. Poprawiam o ile znajdę błąd...
Teraz o budowie. Spadł nam spadek... Działka odziedziczona przez tatę do spółki z jego bratem. Ojciec wspaniałomyślnie chce nam ją dać, ale trzeba ją podzielić. I tu jest problem, bo działka jest nietypowa. Ma 6 m od ulicy a na końcu 50m. Mniej do odśnieżania :D (to ten snieg za oknem na mnie wpływa). Ale za to w super lokalizacji (jak się jedzie do Arturówka). W każdym razie geodeta wymyślił możliwy podział i poradził iść do sądu. Tylko, że on tworzy mapkę od 2 miesięcy!!! Co on robi tak długo? Przy spotkaniach obszernie opowiadał, co musi zrobić, ale mówił tak, że dokładnie nic z tego nie wynikało. Okrągłe zdania i słowotok... A nieliczne konkrety zginęły. Więc zostałam z ogólnym wrażeniem, że ma duzo do roboty, oraz z subiektywnym przeświadczeniem, że była to jedynie autoreklama, żeby wziąć z czystym sumieniem 2200 zł . Jeżeli się mylę, to jego wina, bo nie wyjaśnił dokładnie.
No więc siedzę i czekam na mapkę, żeby iść do sądu. Potem będę czekała na sąd... A jestem z natury niecierpliwa. Więc w trakcie czekania wybrałam projekt, który mój mąż prawie zaakceptował (jak stwierdził, jego najbardziej interesuje pomieszczenie gospodarcze - to miał być sarkazm). Na razie wygrało Loreto. Ładny, mały domek, łatwy do ogrzania i wybudowania (mam nadzieję). Zadnych wodotrysków. Działka będzie malutka (ok 650m), więc musi być poddasze użytkowe. Budulec: silka Teodory. Chyba, że max będzie znacznie taniej... Ale boję się grzybów, panicznie...
I teraz mam kłopot: skąd wziąć kierownika "produkcji"? A ekipę? Jak się do tego zabrać, jeżeli ja siedzę do 18 w pracy, a mój mąż wyraża ogólną niechęć?
Ale mam już dzwi. Wiem, że to dziwne - nie załatwiona działka, a kupuję drzwi, ale miały być do bloków a mnie "natchnęło", żeby wybrać takie "na zewnątrz". Zanim je zainstalowaliśmy, wyniknęła budowa i zostały do domku :D .
No i tyle. Czekam

EZS
23-01-2006, 10:42
Uaktywnił się geodeta. To znaczy ja go uaktywniłam, bo stałam się namolna, dzwonię do niego już nawet w niedzielę (zawsze mnie uczono, że niedziela to czas prywatny i nie należy nikomu zawracać głowy sprawami zawodowymi). W każdym razie dziś/jutro ma dać mapkę i idziemy do sądu. Mam nadzieje, że podzieli....
Śmieszna sprawa z projektem. Loreto już pewne, wczoraj cały wieczór przerabialiśmy go według naszych potrzeb i co się okazało? Po 150 przeróbkach, godzinach przepychania pralki, przestawiania ubikacji, poszerzania, zwężania itd. popatrzyliśmy na nasze propozycje i mój mąż odkrył, że wróciliśmy do orginału :P . Co to znaczy? Znaczy, że projekt jest dobrze wykonany, bo optymalny. W zasadzie skasowaliśmy jeden korytarzyk na parterze i mamy zamiar "rozepchnąć" domek o dozwolone 5% (czyli będzie 110 m2) i to wszystkie zmiany... Nawet piec gazowy po wędrówkach po połowie parteru wrócił na "zaprojektowane" miejsce...
Muszę jeszcze wystąpić o warunki zabudowy. tak sobie myślę, że teraz dostanę dla całej działki, czyli jak ją podzielimy, to się nie powinno dużo zmienić i jeżeli spełni warunki powierzchni (a geodeta twierdzi, że tak), to nie powinno być problemu z pozwoleniem na budowę. Plan zagospodarowania istnieje, działka jest podobno w całości budowlana (sprawdzała moja mama.... ale nie mam na piśmie) lecz mogą być jakieś wymogi ze względu na okolicę. Mam nadzieję, że nie jestem naiwna...
Na kierownika budowy mam namiary dzięki forum ale, do licha, jak się szuka ekip budowlanych? Mam dać ogłoszenie do gazety????? :wink:

EZS
24-01-2006, 13:04
Mróz, mróz, urzędy zamarzły. Geodeta też.
Znalazłam w gratce namiary na 3 firmy budowlane. Wysłałam maile. Jeden nie buduje z bloczków ani na klej, drugi chce 25/m2 za stan surowy + więżba. Trzeci poprosił o uściślenie parametrów domu (nie mógł znaleźć projektu w inetrnecie :o ). Coś mało bystry ale może solidny? Zobaczymy. To 25 zł wydaje mi się nieco wygórowane. Wyszłoby 30 000 za samą robotę????? Myślę, że 20 to dość. Chyba, że życie zweryfikuje moje poglądy. A'propos, ile dawali inni?

EZS
25-01-2006, 14:29
Ale się dzieje. Dostałam mapkę - jutro do sądu :D
Chyba mam ekipę - znajomy polecił swoich murarzy - u niego "działali" dobrze, może i u mnie będą. Chcą ok 15 000 - bez dachu. To nie 30!!!.
Mają sprzęt, nie trzeba im gotować (ostatnio zapadłam na chorobę kuchniowstrętu, bo się odchudzam. W ogóle z gotowaniem u mnie kiepsko i żaden smakosz by nie wyżył). No, intelekt trudno w nich znaleźć, ale podobno jak się pilnuje, to są rzetelni. I o to chodzi. Na razie zaklepałam ich na sierpień, jak będę miała działkę i projekt, to się zgłoszę ustalić cenę ostatecznie. Więżbę też mogą zrobić... za ile?
Poza tym moje Loreto sprzedaje biuro, które mi zrobi adaptację. Cóż, projekt z uzgodnieniami i przepchnięciem aż do pozwolenia ma kosztować ok. 6 tysięcy. Tyle liczyłam i mogę zapłacić za konfort niechodzenia po urzędach. Zobaczymy.

EZS
27-01-2006, 13:17
Na pewien czas mogę zaprzestać budowania. Działka się dzieli a ja muszę trochę popracować, bo zaniedbałam się okropnie. Projekt już przemyślany, bez działki i tak nic nie zrobię dalej.
Na razie przeżyłam burzę ze strony moich rodziców. Oni budowali 20 lat temu i rozmowa wyglądała tak:
-Na kierownika weź pana K. On budował u cioci i wszystko wie. (budował, ale zanim poszedł na emeryturę i szczerze mówiąc domek nie udał się za bardzo, no i było to 25 lat temu). A w ogóle to po co ci kierownik, ojcu kolega podpisał na koniec budowy.... (nie mam kolegi)
-Dlaczego silikaty. Obory z tego budują. Tylko max, zdrowe, ekologiczne... (ha! w 50% popioły).
-Co to za ekipa, ja ci znajdę najlepszą (hm, niedawno ocieplali dom i dali się wpuścić w maliny na przynajmniej 2000 zł)
-po co adaptacja projektu, kiedyś nie trzeba było a nasz projekt jeszcze Bogdan budował (jakim cudem, te domy są zupełnie inne!!!)
- po co projekt elektryczności, przecież wystarczy kartka papieru i rysuje się "gdzie pójdzie prąd" (no comments)
- a w ogóle to wannę i umywalkę sobie możesz zainstalować tam, gdzie chcesz, już podczas budowy pociągniesz sobie rury, po co zmieniać w projekcie, i tak nikt tego nie sprawdzi... (mogę?)
-Projekt gazu? My wzieliśmy człowieka z gazowni, najpierw podłączył gaz a potem narysował, gdzie podłączył i po co ci projekt? (do pozwolenia), mapka? jaka mapka, coś pokręciłaś (oni podłączali gaz po 5 latach mieszkania).
- 2,5 tysiąca za mapki gazu, prądu i wod-kan wraz z przepchnięciem przez urzędy aż do uzyskania pozwolenia to ździerstwo (może i tak), mapek żadnych nie trzeba, uzgodnienia sobie zrobisz sama (a co mam zanieść z papierami o pozwolenie? nic nie rozumiem)

Summary:
Jak chcę budować z przepisami to pójdę z torbami a jeszcze przy tym nic nie załatwię. W ogóle działam bez sensu, wyrzucam forsę, udaję mądrą bo się naczytałam książek. Och.......
A może by tak mój mądry tata w międzyczasie wystąpił o prąd???

EZS
28-01-2006, 16:51
Dzisiaj zaczęłam mącić. Popatrzyłąm na naszą działkę i zapytałam sama siebie dlaczego uciekamy pod płot, skoro można budować z przodu. Z grubsza nasza działka wygląda taK: przód 6 m a tył 32 m. Taki trójkąt prostokątny. Chciałam narysować, ale nie umiem wklejać obrazków z dysku. Może mi ktoś pomoże...
No więc wymyśliliśmy budowę wzdłuż tego boku 32metrowego, ślepa ściana odsunięta od granicy o 3 m. A wczoraj pomyślałam, że możemy się posunąć do przodu i budować w czubku trójkąta. Ale wtedy inny projekt (taras z tyłu a nie przodu budynku). No i znalazłam Agatkę ING. Ma wszystko, co nam potrzeba, - 120 m powierzchni, piękny, dworkowy front (moje marzenie), lecz niestety - nie ma kasy. 15 m więcej od Lorety, balkon, słupy - wszystko to podnosi koszty. A co, jak nam zabraknie na wykończenie? Kredytu nie wezmę, bo nie ma z czego go spłacać. A z drugiej strony przez następne ileś lat żałować? (Dygresja - w rodzinie mojego męża się oszczędzało, w mojej zawsze było hasło - wydajemy, bo im więcej się wydaje, tym więcej się zarabia. Coś w tym jest...). Ale ta Lotera też mi się podoba. Tylko trochę ciasna... Pogadałabym z kimś mądrym, nie o projekcie lecz o lokalizacji, bo od niej zależy projekt. Ale nie mam z kim. Mąż chce Loretę (opcja rozsądkowa).

EZS
29-01-2006, 15:24
Mój tata uniósł się honorem i zainteresował przyłączeniem prądu. Czy można podłączyć prąd, jeżeli nie ma jeszcze budowy i nic nie ma na działce? Słyszałam, że tak. A jak zdefiniować potzreby (w kW)? A potem. jak się zmieni właścicel, to cz trzeba im coś płacić za zmianę?

EZS
31-01-2006, 14:50
Bardziej piszę w komentarzach, niż w dzienniku, lecz nic się nie dzieje. Tata ma grypę, ja mam grypę, moje dziecko ma grypę. Trudne warunki do budowy domku. Trzeba przeczekać, byle do wiosny.

W międzyczasie oglądamy sobie (z mężem!!! - troche się wciągnął) materiały budowlane. Chciałabym silikaty. ale boję się, że zmiana projektu będzie kosztowna. A trzeba by chyba przeliczać fundament. Chciałabym poszerzyć domek o pół metra, ciekawe, co na to projektant.. Mój kumpel się miał robić adaptację, ale taki zajęty, że nie mam szans. Zresztą, jak to w życiu bywa, kumpel kumplem a interes interesem. Wcisnął by mnie gdzieś do grafika a potem się migał, bo gonią terminy bardziej gotówkowe... Wolę obcego, można bardziej przyciskać.
Niech się ten śnieg roztopi w końcu, to zacznę gdzieś chodzić i pytać o materiały.

EZS
01-02-2006, 11:33
Co do prądu powiedzieli (na razie telefonicznie), że można założyć skrzynkę i licznik. Jak jest licznik, to chyba mogę używać, nie? Tylko nie wiem, jaką taryfę zgłosić (nie tymczasową przecież). Pojadę to zobaczymy, co mi zaproponują.

EZS
03-02-2006, 19:45
No i tak, z prądem wszystko nie jest tak, jak myślałam. Jeżeli mam prąd obok działki, to idę to urzędu i przyłączam się, jak chcę. Zrobią mi to zanim dostanę pozwolenie na budowę a o żadnym prądzie budowlanym nie muszę wspominać. Nie muszę mieć żadnego domku ani nic. Tylko działkę i prawo własności do niej. Ta taryfa budowlana jest, jak ktoś chce mieć prąd szybko a ZE chce wolno. To podłącza tymczasowo budowlaną. Tak zrozumiałam. W sumie na razie czekam. Sąd już zapłacony i rozprawa ma być za 2-4 tygodnie. To szybciej, niż spadkowa... Ciekawe, czy dlatego, że tu się płaci dużą opłatę a przy spadkach nic?
Cztałam dziś w muratorze sprzed roku o kosztach budowy. Twierdzą, że dla 130 m powierzchni koszt musi wynieść minimum 230 tyś. Nie mam tyle. To znaczy, że nie wybuduję? Zaczęło mnie ogarniać zwątpienie ale już trochę forsy utopione, głupio tak. Trzeba pchać dalej ten wóz.

EZS
07-02-2006, 14:14
Acha, liczyć koszty. :( . Ja tego wszystkiego nie czuję. Zdecydowaliśmy się na projekt. Dobrze. Mogę go kupić w inernecie albo firmie architektonicznej. Postanowiliśmy w firmie i od razu robić tam adaptację. Za samą adaptację 1500 zł. Nie wiem, czy to dużo. Chyba średnio. Rozumiem, że w tym będzie coś, co się nazywa adaptacją terenu??? Nie wiem, no, narysowanie domku na mapce. Czy 1500 wystarczy, też nie wiem, bo chcemy troszkę pozmieniać w projekcie... +geodeta 600 (ten, co robił podział działki, niech mu będzie. Powinien mapkę już mieć po tym podziale). +projekt 1350. OK. Tylko co dalej??? W pracowni projektowej zaproponowali, że zrobią wszystkie uzgodnienia do przyłączy i mapki do etapu pozwolenia na budowę (łącznie) za 2500 zł. No i co ja z tego wiem? Jakie mapki? Czy są to projekty przyłączy? To znaczy, że potem mogę wziąć ekipę i już robić np gaz? A dlaczego ludzie na forum piszą, żeby brać do zrobienia prądu wykonawcę z ZE. Co to znaczy "do zrobienia". Czy wtedy tą mapkę też on robi? Czy wyjdzie taniej, jak projekt przyłączy będą robić przy okazji uzgodnień osobno dla elektryczności, wody+kanaliza itd? JAk rozmawiam z pracownią, zasypują mnie terminami fachowymi... NIE CZUJĘ TEGO. Chyba faktycznie, niezależnie od oszczędności dam im zarobić, byle nie przechodzić przez tą papierologię, o której nie mam wyobrażenia. Ale wtedy papiery będą kosztować 1300+1500+600+2500+250 (opłaty) = 6150. Same papiery. A co z przyłączami? I jak tu oszczędzać :o :roll:

EZS
07-02-2006, 15:39
O rany, dzięki wam za wsparcie :lol:
A jeszcze jedno: po co mi geodeta?????????? Np przy podłączeniu wody rozumiem, że mam zapłacić za projekt (przy okazji zagospodarowania działki??), podłączenie, przecisk czy coś tam jeszcze, wykop itd. A po co geodeta tutaj? Jeżeli już na mapce będzie zaznaczonba trasa przyłącza wcześniej, to co ma ten geodeta do roboty? Odbiera pracę? A czy może to zrobić hurtem np na końcu budowy?

A jeżeli w pracowni zrobię tylko adaptację, to chyba też powinni zrobić zagospodarownie działki? A kto wtedy robi projekty przyłączy?????

No dobrze, wiem, jak się zacznie załatwiać, to pewne sprawy się wyklarują. Ale jak wtedy pilnować finansów? Mogę robić dużo rzeczy niepotrzebnych, bo ktoś powiedział, że muszę a ja się nie znam i łyknę wszystko... Wkurza mnie to. NAOGÓŁ robię rzeczy, o których mam jakieś pojęcie, choćby minimanle. A tutaj jak dziecko we mgle.
Byle do wiosny...

EZS
08-02-2006, 12:57
Wczoraj oglądaliśmy kominy. Jakby jakiś budowlaniec posłuchał mojej rozmowy z mężem, umarłby ze śmiechu. To jest tak: Najpierw ja coś gdzieś usłyszę. Potem doczytuję, lecz jeszcze nic nie wiem, lecz już zaczynam udawać, że wiem. Potem włącza się mąż i z książek sprzed 20 lat usiłuje wyłowić jakąś wiedzę (akurat takie książki ma dostępne). Potem uzgadniamy wnioski. A potem już tylko jest gorzej :lol: .
Ostatnim naszym błyskotliwym wnioskiem była decyzja: koza vs. kominek. Ale zacznę od początku. W projekcie mamy kominek. W warunkach zabudowy (dla sąsiedniej działki, ale nie sądzę, zeby były inne dla nas) jest zakaz ogrzewania oprócz gazu (ten las). No więc za radą forumowiczów złapałam za telefon i dzwonię do tej Architerktury itd. zapytać, co z kominkiem: czy mamy go usunąć z projektu, czy może zostać jako atrapa, czy mogę sobie w nim grzać "okazjonalnie" nie jako główne źródło ciepła, lecz dodatek. Pani stwierdziła, że to projektant wie :o . Ja, że nie wie i właśnie pyta. :D . Pani, że ona też nie wie :D :D :D W końcu stwierdziła (bardzo nieszczęśliwa), żebym zostawiła kominek, a oni dadzą uwagi i się dostosuję. To co to znaczy???? Np mogą odrzucić mi projekt ????
No więc uznaliśmy, że kominek na razie zostanie a napewno zostanie do niego komin i jak nie będzie można kominka, to będzie koza. No i wczoraj usiłowaliśny dociec: CZY KOMIN DO KOMINKA I DO KOZY JEST TAKI SAM. :x . To znaczy, czy
A) murować i co
B) kupić wkład i jaki
c) czy jedno i drugie jest takie samo niezależnie od urządzenia "końcowego"
d) kiedy to się robi - przed stropem /po stropie... przed dachem / po dachu
e) czy każdy komin potrzebuje fundamentu? Ten od kominka tak, wiem to. Ale taki od wentylacji? A taki od kozy?

Ch...., dlaczego ja mam robić drugi fakultet z budownictwa. I to jeszcze zaocznie?

EZS
09-02-2006, 18:39
W kwestii komina nadal nic nie wiem. Jakoś tak w ofertach jest to traktowane rozdzielnie. Albo są opisy wkładów kominowych , czyli to, co na dole, albo systemy kominowe. Te systemy wyglądają na kompletne, nawet mają dźwiczki, więc nie widzę tam miejsca na kominek... A tak poza tym mamy w projekcie 2 kominy. Jeden do kominka a drugi do kotłowni. Piec chcemy z zamkniętą komorą czyli drugi komin będzie tylko wentylacyjny. Czy można go nie robić wcale a wentylację w inny sposób? Ktoś kiedyśpisał o jakimś czymś wentylacyjnym w dachu bez komina. Coś mi się plącze, choć nie wiem, co. A w ogóle to czy taki komin wentylacyjny jest drogi w budowie, czy murarz go robi przy okazji?? Bo może nie ma o co walczyć, tylko budować go? Tyle pytań i znikąd odpowiedzi. Chyba jest mi potrzebny dobry kierownik budowy zanim budowa się zacznie...A może architekt będzie wiedział?

EZS
09-02-2006, 22:55
Trenuję wklejanie zdjęć. Już się nauczyłam wklejać odnośnik do storny ale jeszcze nie uzyskałam efektu zdjęcia na ekranie.... :(
Na zdjęciu na razie zamiast domku moja córka z psem w połowie naszym (pies mieszka u rodziców ale nas uważa za właścicieli)
http://www.albumtown.com/showalbum.php?aid=59648&uuid=39421

EZS
11-02-2006, 22:31
Nadal nie umiem wklejać zdjęć.
Ale już coś wiem o kominach. U mnie ma być murowany, bo jest w ścianie nośnej. Poza tym doszliśmy do wniosku, że chyba na razie będzie koza, a kominek "jak rozbijemy bank" :lol: Mamy w projekcie kominek (kozę) w centralnym punkcie domu, przy otwartej klatce schodowej, będzie grzała cały dom.....
Podział działki się wlecze...
Kiedy ta wiosna?????????????

EZS
12-02-2006, 18:03
Trafiłam dzisiaj na wątek o cenach ogrzewania. Wygląda, jakby silka była jednak droga w utrzymaniu??????? :cry: Rachunki za gaz są (z wypowiedzi ludzi) porażające. 700 zł na miesiąc!!! :roll: Nie wyobrażam sobie. Moża jednak max będzie lepszy? Wiem, w teorii silka jest zimna ale wytrzymała i po ociepleniu jej własności się znacznie polepszają. Za to akumuluje ciepło. No tak, ale w praktyce nie znam nikogo, kto by tak dużo płacił (z tych, co już mieszkają) a ma dom z BK/Maxa. Nikt z moich znajomych nie buduje z silki, więc nie wiem... Z postów wynika, że ci z silki płacą więcej. Czy to prawda? W projekcie mam maxa, chciałam zmienić na silikaty. Może dać sobie spokój?
No i co z tym powiększeniem domu? Może też dać spokój - mniejsza powierzchnia - mniej do ogrzewania??? :cry:

EZS
14-02-2006, 13:57
Mam w nosie ogrzewanie. Damy 20 cm styropianu :roll:
Dzwoniłam do sądu. Pani kierownik stwierdziła, że nie rozumie o co mi chodzi, przecież w sądach ludzie czekają po kilka miesięcy :o
I według niej jest to oczywiste i normalne. A młoda była... bez socjalistycznych naleciałości... Widocznie szybko się uczy... Czasem mam mordercze instynkty. Nieetyczne....
Nic dziwnego, że łódzkie sądy są na samym końcu rankingu, najgorsze w Polsce.

EZS
17-02-2006, 14:19
Powiększenia domu chyba nie będzie. Dowiaduję się leniwie i po trochu o załatwienie papierów i na wieść o adaptacji projektu z powiększeniem wymiarów biura od razu zmieniają 1500 zł na ...... ZNACZNIE więcej (nie chcą określić zgrubsza ile, "bo to trzeba nowe rysunki"). W końcu 105 m też nam wystarczy a po podłodze jest 120.
W ogóle te biura są ciekawe. Jakby nie liczyć, za adaptacje i mapki wychodzi 3,5-4 tyś (bez geodety). Niektórzy na wejściu mówią mniej, lecz jak pytam szczegółowo (a wodociąg, kanalizacja, gaz itd), to i tak tyle wychodzi. Gdzie jest konkurencja???? Efekt taki, że wszystko jedno, do którego biura pójdę. A jak bez biura (sama będę szukała uprawnionych gości do mapek, adaptacji, posadowienia domu itd), to po podliczeniu kosztów znowu wyjdzie tyle samo a nawet może drożej. Beznadziejne to wszystko.

EZS
19-02-2006, 11:28
Tak mi wychodzi, że bez własności działki nic nie ugryzę. Żeby kupić projekt muszę mieć warunki zabudowy (bo może nie pasować?) , warunków nie ma sensu brać przed podziałem, bo potem będę musiała po raz drugi. Ale za to myślę, że u architekta zrobię tylko adaptację i posadowienie, a na mapki branżowe zrobimy przetarg, może wykonawcy np gazu zrobią taniej.
Ostatnio rozmawaiłam z kolegą, który kilka lat temu robił przyłącze prądu. Architekt wziął mapkę geodezyjną, narysował na niej 2 kreski bez wielkiego zastanawiania się, przyłożył pieczątkę i zainkasował 500 zł. Gdzie tu jest ta wielka odpowiedzialność? Dlaczego nie zostałam architektem???????? :-?

Wywaliłam narzekanie :D :D

EZS
21-02-2006, 20:32
Mam termin rozprzwy. 21 marca :D :D :D
Mam nadzieję, że będzie to jedyna rozprawa i tyle. Potem pewnie ze 2 tyg na uprawomocnienie wyroku, notariusz i wreszcie mam gdzie budować :D :D :D No tak, ale to jeszcze miesiąc. :( . Całe szczęście, że mam na razie dużo atrakcji - muszę podgonić pracę, jadę do Meksyku (służbowo, miłe, nie :D) a po drodze jeszcze targi budowlane... No i zacznę powoli poganiać geodetę, niech zaczyna robić mapkę do celów projektowych... Kupiłabym projekt, ale trochę się boję bez WZ. A jak się nie da go zbudować?

EZS
28-02-2006, 15:14
Czekam na podział działki.
W międzyczasie poszłam na targi. Co prawda nie miałam siły intensywnie ich zwiedzać, bo mam grypę i ledwo łażę, ale co nieco zobaczyłam. Czyli tak: silikaty z Teodor mi się nie podobają. Sypie się z nich kurz, mają poobtłukiwane rogi i w ogóle. Te z Ludyni były znacznie ładniejsze. I tańsze! Ale nie jestem jednak pewna, czy silikaty. Czy będziemy w stanie zrobić dobre ocieplenie? Dowiedziałam się właśnie o ociepleniu szczytów od góry. Dobrze. A ile nie wiem? Dlatego zaczynam się rozglądać za alternatywnym maxem. A tak w ogóle pewnie pójdziemy do hurtowni i weźmiemy to, co będzie tańższe...
Obejrzałam sobie blachodachówki z posypką i, jeżeli cena będzie znośna, to bierzemy. Ale za rok. Czyli w tym roku pełne deskowanie i papa, a jak sprzedamy mieszkanie - będzie dachówka.
Co jeszcze było ładnego - parkiet przemysłowy. Śliczny. Ale to pieśń przyszłości. Obejrzałam sobie też schody i mogę powiedzieć, że jeżeli stolarz zrobi elementy (stopnie i bok - jak to się nazywa?), to złożenie nie jest trudne. Czyli może się uda taniej a poza tym tak, jak ja chcę, a ja chcę odwrócić bieg. Na razie Arek nie chce o tym rozmawiać, nie ma wyobraźni przestrzennej :D , ja jednak wiem swoje.

Czyli widzę, że jak to ja - mam ogólną wizję i niektóre rozwiązania, a o detale będzie się martwił mąż z ekipą :D . W końcu zna mnie od 22 lat, powinien się do tego przyzwyczaić :D :D . Pewnie dlatego tak protestował na wzmianki o budowie :P .

EZS
08-03-2006, 08:36
Znalazłam sobie kozę. Oczywiście do palenia. Fajnie, nie mam jeszcze działki a mam drzwi i prawie mam kozę. OK. Ale jest śliczna: wysoka na 170 cm, cała żeliwna (trzeba będzie podmalować na złoty-brąz, bo szra mi nie pasuje :D ). Wygląda trochę na 19 wieczny piec żeliwny. Widzę jasno, że powinnam sobie wybudować dworek, ale z drugiej strony właśnie takie pomieszanie stylów i epok odpowiada mi najbardziej. Meble do salonu też już mam, kupiliśmy co prawda bez mysli o salonie jesienią, ale się okazało, że bardziej będą pasowały do domku, niż do bloku. Mam trochę autentycznych antyków, nie wartościowych ale ładnych, reszta nowoczesna, ale... coś mamy takiego (ja i Arek), że nawet bardzo współczesną rzecz tak przerabiamy, że wygląda na staroć. Tak właśnie przerobiliśmy meblościankę. Najpierw ja ją rozłożyłam na klocki składowe i rozstawiłam po mieszkaniu. Potem wymieniliśmuy dzwi, potem pomalowaliśmy na ciemno, potem Arek zaczął dorabiać detale dekoracyjne, a na koniec przyszła moja kumpela i pyta: skąd macie taki antyk? :D :D A to segment z lat 70 :D
Co najbardziej nam zaimponowało w Londynie? Że mieszkaliśmy w domku z początku 19 wieku itd.
Z budową - czekamy. Wystąpiłam o wypis i wyrys - 3 tygodnie!!! Beznadziejne..

EZS
13-03-2006, 11:40
Ta budowa uzależnia. Ciągle coś kombinuję, wymyślam. Jednak teraz zawieszam na 2 tygodnie budowanie i nawet myślenie o budowie!!! Za 2 tygodnie będzie rozwiązana sprawa działki a teraz do roboty, bo mnie z pracy wyleją. Zresztą wyjazd do Meksyku się zbliża. Tam wreszcie bedzie ciepło!!!!! ciepło, ciepło......

EZS
25-03-2006, 22:01
Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Nie pisałam przez cały ten czas. Ale mamy już załatwioną działkę. To znaczy jeszcze trzeba poczekać 2 tyg. ale w sumie to już formalność. No i zaczynamy przyglądać się projektowi. Coś jest ona za długa, ta Loreta. O 13cm!!! Nie wiem, czy to przejdzie przez urzędy. A ja chciałam ją jeszcze wydłużyć!!!! :( . Więc może poszerzyć? Brakuje mi w niej jeszcze z 5 -10 metrów. Poszerzenie też nie będzie łatwe - raz trudne technicznie a dwa - też przekroczę to 10 m!!! Poszaleli z tymi warunkami zabudowy.
W poniedziałek idę do architekta. Na razie do tego z biura. Zobaczymy, co ma mi do zaoferowania za 6 tyś. Jak nie, to jest jeszcze trochę tanższa pani architekt (ale nie wiele tanższa). I lecę do fachmanów... Mam nadzieję, że mnie nie wystawią do wiatru!

EZS
27-03-2006, 23:00
Na razie jedyny pomysł polega na zmianie budulca. Można zastosować silkę 18 cm + 10 ocieplenia, w każdym razie do pozwolenia, bo do budowy to takie ocieplenie jest stanowczo za małe. Wtedy odchudzimy ścianę i może przejdzie. Druga opcja to załamanie ściany - architekt ma się dowiedzieć. Następna sesja w czwartek.

EZS
01-04-2006, 17:12
Ok. Miał być pan architekt, ale jak zadzwoniłam do firmy, to się okazało, że pan co prawda umówił się ze mna, ale musi iść do urzędu. Miał gdzieś tam zadzwonić, ale zapomniał. Zapytałam, jak sobie wyobraża współpracę, jak już teraz są problemy z kontaktem, to się obraził. Dobrze, że na forum znalazłam inną panią, która okazała się znacznie bardziej słowna...
Więc byłam u pani architekt. Miła, sympatyczna. Aczkolwiek nie tania, jak zresztą i reszta.
Na razie Loreta zostaje, nadaje się, choć pani ma się jeszcze wgryżć w wypis i zadzwonić. Ze zmian podnosimy ściankę kolankową. 13 cm będzie rozwiązane przez zrobienie ryzalitu w połowie ściany - nie będzie wtedy element ciągły, czy jak im tam. Ale pani ma jeszcze wejść do wydziału i pogadać.
Nadal otwarta sprawa przyłączy. Można do pozwolenia dać tylko warunki uzyskania mediów - ale coś za coś. Jak teraz zrobimy mapki, to potem na ich podstawie możemy sobie sami robić przyłącze. A i tak zapłacimy po 200 za stempelki przy adaptacji projektu. Jeżeli nie zrobimy teraz mapek, to musimy potem albo je robić i sami występować o budowę przyłącza np gazu albo wziąć firmę, która zrobi przyłącze kompleksowo. Czyli z jednej strony za usługę kompleksową mogą wziąć taniej, a z drugiej strony trzeba będzie zapłacić za to, co możemy zrobić sobie sami (np wykopanie rowów). Ale czy będziemy mięli ochotę robić sobie coś sami? A może faktycznie olać teraz mapki i robić je wraz z przyłączami?
Mamy tydzień na podjęcie decyzji. Nierobienie teraz mapek skróciło by całą procedurę uzyskania pozwolenia o ładnych pare miesięcy. Geodeta ma dać mapę do celów projektowych już za tydzień, warunki przyłączy to miesiąc. Może by się dało uzyskać pozwolenie na początku czerwca???! Trzeba pomyśleć. Wtedy mogę próbowaćwcześniej ustawiać ekipę budowlaną. Ale co z urlopem? Muszę wywieżć dziecko zŁodzi choć na trochę. Poza tym pół czerwca i lipca ja jestem w Toruniu. Arek sam z budową, dzieckiem i końcem szkoły??? :(
Albo w lipcu zrobić fundamenty i na 2 tygodnie jechać na wczasy. Niech schną. Tylko czy potem ekipa wróci?
Kurcze

EZS
02-04-2006, 18:18
Nadal się wahamy co do projektów przyłączy. Jutro mam rozmawiać z kimś, kto robi wszystkie. Zobaczymy, ile zaśpiewa.
Byłam dziś na działce -słoneczko, ziemia sucha, kwiatki rosną. Żal było odjeżdzać do blokowiska. Jak sobie pomyślałam, że mogła bym usiąść na tarasie z kawką a siedze w blokowym pokoju...... Jeszcze rok przetrzymać trzeba..
Tylko tej działki nam niewiele zostanie jak postawimy domek. A z salonu będziemy mieć roamntyczny widok na płot sąsiada (betonowy -w sumie lepiej, niż siatka :-? . Będzie trzeba błysnąć inwencją i zrobić jakiś miniogródek - taki teren daje duże pole do popisu, żeby to jakoś wyglądało. Prawie jak centrum Londynu (tam też były takie mini-ogródki, ale jakie ładne!).

EZS
03-04-2006, 22:07
No i tak, najpierw znaleźliśmy instalatora do gazu i wod-kan. Robiła kiedyś przyłącza dla naszych rodziców. Oni ją chwalili, zobaczymy. Ona nam poleciła firmę do projektów. Na razie wygląda,że trochę taniej, ale nie powalająco (1500) no i nie mają elektryka. Elaktryka ma wujo. Robił u niego - teraz muszę go namierzyć. Podobno ma uprawnienia projektowe. Czyli chyba jednak robimy pełne projekty, chyba że czasu braknie. Ach, jakie to wszystko skomplikowane.
Na działce kupa pracy, trawnik wygląda jak nieszczęście, zresztą niedługo go nie będzie :( .
Jutro (mam nadzieję) będzie ostateczna akceptacja projektu i zamawiam. Jak sobie wczoraj pomyslałam, to mi skóra ścierpła. Do wakacji mamy: komunię dziecka, wesele chrześniaczki, urodziny córki, mój miesięczny wyjazd, wakacje a potem już tylko budowa. Fajnie...........

EZS
04-04-2006, 15:43
Ano pieprzy się wszystko i choć myśle, że się ułozy, to czasu szkoda. Co jest nie tak? Np posadowienie domu. Pani arch poszła do urzędu a urząd się zdziwił, że ta działka jest budowlana. To jak oni wydawali wypis? Nie mogli się dziwić wtedy? A bo nie ma 16 metrów na przodku, a bo linia zabudowy niemożliwa do osiągnięcia (5 m od frontu, gdzie oni każą budować, to ja mam jeszcze 10 m działki- jak się policzy 4+4 na odsunięcie od płotu, to zostaje 2 na dom :o , dalej oczywiście jest szerzej bo to trójkąt :-? ). To co, mam sobie okręt z dziobem wybudować, żeby się zmieścić w ich linii zabudowy????????? Ogólnie ogólna niechęć do pomocy a chęć do przeszkadzania. Moja pani stwierdziła, że musimy dać pytanie na piśmie i niech na piśmie zaaprobują wstępnie lokalizację, albo wskażą własną (pani urzedniczka proponowała, że my złożymy projekt, a oni pomyślą :o - czyli kupimy projekt, ludzie się narobią a oni stwierdzą, że ma być inny i metr do przodu). Na pytanie muszą odpowiedzić, ale to znowu potrwa. A czas leci. A niech to....

EZS
05-04-2006, 10:45
Więc urząd ma 2 tygodnie na odpowiedź, czy podoba im się posadowienie domku... No i sam domek. A co ja mam w tym czasie robić? Coś mnie nosi i trafia, cóż, do najcierpliwszych to ja nie należę, no i chciała bym mieć już projekt i zaklepać ostatecznie ekipę budowlaną. I znaleźć kierownika tej naszej produkcji. I wiedzieć, że zaczynamy np w sierpniu. I w ogóle żeby coś się działo.
Rząd chce budować tanie domki. Niech oni ułatwią dostęp do kredytów i uproszczą przepisy budowlane, to ludzie sami o siebie zadbają i domki sobie wybudują. Tylko, że takie działania są mało propagandowe :( , więc się ich chyba nie doczekamy.
Co by tu zrobić???????????????????????

EZS
09-04-2006, 21:38
Jeździmy sobie na razie oglądać. A to kozy - jest całkiem ładny kominek wolnostojący w Praktikerze, który strasznie przypadł do gustu mojemu mężowi. Co do mnie, ciągle boję się cen za ogrzewanie i wolałabym kominek z DGP, ale chłop się uparł :-? . A to myślimy o piecu - miał być Termet, ale oni nie mają opcji z zasobnikiem. A jednak całkowicie przypływowy nie musi się sprawdzać przy 2 łazienkach i wodolubnym dziecku. A jednofunkcyjnego nie za bardzo mamy gdzie umieścic- pomieszczenie gospodarcze małe, lepiej, żeby sobie wisiał, zamiast stać. Więc myślimy. Na razie przeczytałam dziennik Kodi-Gdynia i oni kupili Immergas Zeus mini z zasobnikiem wbudowanym 45 litrów. I mnie kusi. Ale nie wiem, jaki to piec, jak z działaniem, serwisem, kosztami napraw itd... Może ktoś coś wie...????
Czyli jednym słowem zachowujemy się, jakbyśmy byli pewni, że dostaniemy pozwolenie i będzie Loreto. A tak naprawdę to nic pewnego. Nawet nie wiem, czy uda mi się zmusić urząd do odpowiedzi w tym tygodniu...

Na działce rodzina odgrodziła nasz kawałek :D i przestała go "uprawiać" :cry: co zaowocowało dość kiepskim wyglądem działeczki. Zaczęłam dziś niemrawo wycinać krzaczki, ale deszcz nas przepłoszył. Co prawda mamy tam taki domeczek z hipermarketu (stanął jak nie myśleliśmy o budowie, żeby gdzieś schować butle z gazem i działkowe ciuchy) ale to żadna przyjemność siedzieć i patrzeć na deszcz ze świadomością, że dziecko ma się jeszcze uczyć a ja mam zrobić dwa prania. Urok domu polega na tym, że można usiąść w chwili wolnej na działce. Nawet jak tego wolnego czasu jest niewiele.. Jak trzeba jechać specjalnie na działkę (nawet tylko 10 min samochodem) to już wszystkie inne prace leżą. I to jest zresztą główny powód budowy. Ile razy nie mogłam się doprosić "weź dziecko na powietrze, po co ma siedzieć w bloku" jak byłam zajęta zawodowo i sama nie mogłam. To nie, bo na godzinę się nie opłaca iść. A na dłużej nie ma czasu. I to mnie zmusiło do działania...
Usiłuję odgadnąć, co mi rośnie :D . W ubiegłym roku coś posadziłam a teraz wschodzi. Jedno wygląda, jak tulipany (sadziłam??? :o :o ) a inne nie mam pojęcia. Może się samo posiało? W ogóle mam wrażenie, że coś kupowałam, ale jednorocznego. A rośnie. Tylko, niestety, klematisy 3 mi uschły. A tak się cieszyłam :cry:

EZS
12-04-2006, 15:03
Dzisiaj miałam okropny dzień. Wczoraj rozmawiałam z panem kierownikiem urbanistyki. Takie sprawiał wrażenie, jakby chciał całym sobą rozwiązać mój problem, a okazało się, że on kombinuje, jakby nie podjąć żadnej decyzji.

No trochę mi lepiej. W każdym razie ten MIŁY :evil: pan stwierdził, że on nie wie... że nie mam linii zabudowy i dlaczego nie mam .... że w planie mam nawiązać do działki sąsiedniej a się nie da i on nie wie, co zrobić więc będzie pytał autora planu zagospodarowania. I ja dałam się wpuścić w maliny, że poczekam na odpowiedź. Coż, autor projektu nic nie ma do tego - on już pracę skończył. Mogę czekać długo...

Więcej, jak będę wiedzieć więcej.

EZS
13-04-2006, 14:12
W zasadzie nadal nic nie wiem. Oprócz tego, że nie będzie łatwo. Ale w sumie, kto ma łatwo???
Myślę nad odpowiedzią do wydziału urbanistyki. Zastanawiam się czy iść na noże czy po dobroci? Poza tym zamówiłam projekt i nie wiem, czy nie za szybko. Jest jeszcze cień nadziei na nawiązanie do zabudowy nie na sąsiedniej działce, lecz dwie obok, tam też stoją budynki wgłębi, chć mniej, niż my byśmy chcieli. No i lokalizacja względem stron świata byłaby wtedy chora. Ten projekt i ta lokalizacja jest optymalna dla tej działki. Zobaczymy. Boję się tylko, czy w tym roku w ogóle zaczniemy, jak się zacznie wszystko kotłować po urzędach. Muszę sama się przekonać, że tak, bo inaczej rzucę to wszystko.

EZS
20-04-2006, 13:11
No dobrze. Mam decyzję (choć jeszcze nieoficjalnie), że mogę budować na dowolnej części działki. :D :D :P :P :D :D :D :D :D :D :D Okazało się, że ten MIŁY pan jest jednak całkiem miły w rzeczywistości, poza tym pomogło wcześniejsze wprowadzenie w sprawę pani prawnik (dzieki pomocy Pooh :D ). Ogólnie jest dobrze.
Budowa nabrała realności. Właśnie dzisiaj idziemy do architekta, w sobotę spotkanie z ekipą budowlaną, złożony wniosek o prąd. Brakuje nam projektanta przyłącza elektrycznego. Gazowe i wod-kan damy do zrobienia panu, który współpracuje z naszym ewentualnym wykonawcą przyłączy. Loreta już obejrzana niemal pod lupą. W zasadzie najgorzej ma rozwiązany projekt wodny. czy trzeba tak pod ścianami iść? A jakby tak przez środeczek pomieszczenia - jaki zysk na rurach :roll: . No i mój genialny pomysł - jeżeli ustąpiłam w kwestii ścian zewnetrznych (max) to nie ustapię w środku i chcę silikaty. Ciekawe, co na to architekt.
A i nie mamy kierownika budowy??? Mam parę niamiarów z forum, ale nie wiem, który jest a) niedrogi, b) lubi to co robi c) nie ogranicza się do brania kasy. Potrzebuję dobrego fachowca - entuzjastę :wink: .
No i trzeba by zacząć szukać materiałów i w ogóle. Zaczyna być wesoło...

EZS
24-04-2006, 10:17
Ale pracowity okres. W piątek rozmawiałam z projektantem przyłaczy. Może się uda zaoszczędzić, jeżeli wodociągi pójdą na taki interes, że podłaczam się do studzienki na sąsiedniej działce (rodzina, zgodę mam). Jeżeli nie, to grozi nam rozprucie połowy jezdni w najlepszym razie a w najgorszym przedłużenie wodociągu, bo jest to końcówka i troche po skosie od nas, mogą uznać, że za daleko :( . Zobaczymy, co też projektant załatwi. Ja bym była bardzo za tą studzienką, bo odpadnie mi teraz z 5 tyś. A w sumie docelowo możemy kiedyś to przyłącze wyprostować. Bo ze służebnością gruntu w ksiedze wieczystej już nie tak wesoło... Ale póki co, na razie by była woda, a potem pomyślimy. Może wygram w totka. :D .
Poza tym gadałam z ekipą. Ogólnie zrobili dobre wrażenie, ale nie wiem, na ile wycenią budowę. Przez telefon było 15 a w naturze... Zobaczymy. Wzięli projekt i mają tydzień. Ustrzelili mnie tylko czasem budowy "a tak ze 3 tygodnie od wykopków po dach" . Hm. Uwierzę, jak zobaczę. W sumie na razie wygląda nieźle, poczekamy na następne schody, bo że będzie już do końca miło i przyjemnie, to nie sądzę.

EZS
24-04-2006, 12:24
Acha, nigdy nie jest za dobrze. Odebrałam właśnie odpowiedź na moje pytanie z wydziału urbanistyki. Ustna odpowiedź była, że mogę budować, gdzie chcę. Pisemna nie znaczy nic. Bełkot. Że mam nawiązać do co najmniej jednej z zabudowanych działek i że oni nie mają obowiązku akceptować koncepcji zagospodarowania terenu. Chyba napiszę do prezydenta, albo oleję sprawę i złożę o pozwolenie. Wtedy będą musieli zająć stanowisko...

EZS
26-04-2006, 14:07
Na razie olałam.
pogoda jest piękna, idę do hurtowni popztrzeć na ceny materiałów. Jutro mąż idzie do prądu, ciekawe, co załatwi. Po urzędach powinni chodzić faceci bo tam siedzą głównie baby. najlepszy przykład z US. Poszedł najpierw małżonek załatwiać sprawy spadkowe - pani nawet wycofała podanie od kierownika i w ogóle wszystko miało być załatwione za 3 dni. Za 3 dni poszła jego siostra i co? Termin za półtora tygodnia. Jestem pewna, że on by zakończył sprawę od ręki :lol: . Ech, te hormony, fermony i co tam jeszcze...
Jak bym chciała, żeby już był wrzesień. Pierwszy raz w życiu mam takie pragnienia w maju, wiosną, kiedy kwiatki itd...

EZS
28-04-2006, 15:23
Cegły mi drożeją! Idę kupić we wtorek. Zdecydowałam maxa z Kozłowic. Jest na razie po 2,09 a ma być podwyżka o 30 gr! Silki chyba nie bedzie - poszaleli z cenami. Jeden bloczek po 3 zł (Ludynia)! Wiem, że wychodzi ich mniej, niż maxów, ale i tak się nie opłaca. Nie wiem nawet, czy działówki dam z silikatów, a chciałabym ze wzgledów akustycznych.
Wykonawca wziął projekt i myśli nad ceną. Dwa lata temu, jak budował u kolegi, był to pan Kazio z łopatą. Teraz to firma z kilkoma ekipami! Ciekawe, ile zaśpiewa, bo tak na oko nawet sympatyczny. Wzięłabym go chętnie, ale jak bedzie za drogi, to szukam dalej.
Mamy warunki przyłącza elektrycznego. Jak zawrę umowę, to napiszę szczegóły, bo wygląda interesująco. Na razie, żeby nie zapeszyć...

EZS
03-05-2006, 10:09
No dobra, ekipa wystawiła mnie do wiatru. Nie całkowicie, ale prawie. Wczoraj rozmawiałam. Cena całkiem znośna - 22000 z więźbą, sprzętem, ściankami w środku i wylewkami. Tylko, że do połowy września mają zajęte. Mogą zacząć w połowie, jak dobrze pójdzie. I chcą skończyć skorupkę i więźbę do końca października. Czyli dekarz, okna i wylewki na listopad!!!!!!!. I tu mnie podłamali. Wzięłam, bo co mam zrobić, ale zaczynam szukać innej ekipy też. Może się trafi??? Ci się podobają mojemu mężowi. Mnie mniej. Facet zaczął oczywiście od tego, że fundament ocieplamy od środka :D , jak dobrze, że czytałam forum... Potem, że budujemy U w drugą stronę (kanały "w poprzek"). Też znam z forum. Jeszcze kilka kwiatków było w rozmowie. Zauważyłam, że po pół roku czytania jednak ma się jakieś pojęcie i da się pogadać z takim murarzem :D :D .
Czyli ogólnie przeciętna ekipa, tylko że dość solidna. Albo znajdę inną, albo będziemy budować w październiku, a mnie włos staje dęba na głowie, bo musiałabym (oczywiście ja) zorganizować całą logistykę typu: hydraulik pracuje na dole, jak na górze murują ścianki kolankowe itd. Bo inaczej zostaniemy z rozbabraną budową na zimę.
Całe szczęście, że moja praca w pracy przeszkoliła mnie w tym kierunku (organizacja badań, ludzi, sprzętu, wyjazdów całego zespołu itd), a moja szefowa na prośbę o interwencję zwykła mówić, że stwarzam problemy. Więc nawet już jej nie proszę. Będzie jak znalazł, ale czuję, ile nerwów będzie to kosztować!

EZS
04-05-2006, 22:05
dziś geodeta opalikował nam działkę. Nie jest nawet taka mała. Wreszcie widzę, gdzie będzie domek. Z romantycznym widokiem z salonu na szopę sąsiada i nasz kibel (antyk niemal, z 1936r - mój mąż stwierdził, że powiesi na nim tabliczkę, że to zabytek :lol: ). Wcześniej nie maiałam wyobrażenia o granicach głównie przez te skosy... W każdym razie można orientacyjnie zlokalizować przyszłą budowę. Nawiasem mówiąc geodeta zaśpiewał 700-800 za wyznaczenie rogów (oni wyznaczają nie tyle rogi, co coś tam..) i punktu zero. Dużo -mało- akurat????? Szukać innego?
Za to strop terivy (bliczki z keramzytbetonu) nam wyliczyli na 3800 + coś tam do zbrojenia za 400 + transport. Ogólnie, mogliby ten transport wliczyć w cenę, ale i tak spodziewałam się wyższej ceny. Na forum czytałam, 10-12000, więc też liczyłam na tyle. Widocznie ludzie budują znacznie większe domy :D . A ten nasz strop i tak jest droższy, bo kładziemy belki pow 7,5m.
To tyle załatwiłam dzisiaj. Jutro architekt.

EZS
08-05-2006, 17:26
Ale przeżyłam. Moje dziecko miało urodziny, wystawne w tym roku ze względu na fakt, że w czerwcu ma komunię i będzie skromna (taka zamiana - komunijne urodziny)... 18 osób + 8 dzieci. O rany, jak tu myśleć o budowaniu.........
Nic nie zdążyłam, miałam kupić maksy i nie mam kiedy iść po nie, mamy się umówić z elektrykiem i nie ma kiedy, chcę wybrać dach i nie mam kiedy obejrzeć dachówek. Aż mnie skręca, bo boje się, że jednak te dachówki będą drogie. A ja absolutnie nie umiem się targować! A cementowe coraz mniej mi się podobają. Z drugiej strony tego dachu będzie tak mało widać .. Z trzeciej strony nie ma co kłóć ludzi w oczy. Mało domów wokół mnie ma dachówki ceramiczne i raczej tylko ci, o których wiadomo, że bogaci. To taki symbol luksusu :-? Może sobie odpuścić?
Czy faktycznie te maksy jeszcze zdrożeją? Czy rzeczywiście dachówki potem zdrożeją (jesienią)?

EZS
09-05-2006, 21:42
No dobrze. Załatwiamy prąd. Przyjechała pani od projektu - wygląda na sansowne 500 zł. Za to wykonawca chciał 3000 za 2 skrzynki i nie wiem, co jeszcze. Jak się dowiem, to napiszę. Po moim histerycznym proteście spuścił na może 2500. Czyli cały ten prąd będzie za 4500 a ja liczyłam na 1500 :o :o
Za tydzień mamy podpisać umowę. Podobno.

EZS
12-05-2006, 20:42
Dostałam wycenę dachu: czerwona angoba Koramic - 10000 zł. Razem z folią i obróbkami. Ani mało, ani dużo, zależy jak na to patrzeć... Dałam jeszcze go wyceny w 2 miejscach. W genbudzie pan był sympatyczny, ale nie wierzę, że zrobi mi wycenę :D . No i oni mają ciągłe problemy typu: że trzeba odebrać od razu, że nie mają gdzie składować, że transport małymi samochodami. Poprzednio chciałam kupić u nich maksy i też promocja kończyła się 1 maja, było jeszcze kilka dni, pani zapewniała, że znajdzie transport i da znać a nawet nie zadzwoniła... W sumie dobrze, bo nie miałam ochoty na wienenbergera i kusiła mnie tylko cena, ale nieładnie. Kupiłam Kozłowice po 2,04, leżą sobie na składzie do jesieni i jest OK.
W "zamku" pan wyglądał na najbardziej kompetentnego, zobaczymy, co przygotuje na jutro (obiecał). Już po tym będę wiedziała, czy ich brać serio. No i jeszcze jestem umówiona z dekarzem na poniedziałek. On też mówił, że ma kontakty i upusty w hurtowni, może kupię przez niego, o ile będzie cena sensowna.
I jeszcze jeden mój dylemat- folia wysokoprzepuszczalna czy zwykłą ale wzmocniona? Jakoś nie wierzę w wynalazki.. W zasadzie przy dobrej wentylacji nic nie powinno zaparować a jak coś jest nieprzepuszczalne, to nie przemaka, w żadną stronę. A takie półprzepuszczalne??? Kto wie?? Poza tym miałam kiedyś kurtkę z membrany, oryginalną DuPointa (kupioną poza Polską, czyli raczej nie oszukaną) i nie czułam w niej tego odparowywania :D I nie o cenę chodzi, bo czy zapłacę 760 za Aquaprotect a nawet 1200 za Tyveca to już przy tych kosztach nie jest takie istotne. Ważne jak to działa...

EZS
17-05-2006, 15:40
Mam kolejne wyceny dachu. Tamta angoba była baaardzo niekompletna. Mam wrażenie, że firmy specjalnie "niedoceniają", bo potem i tak dokupić trzeba, a wycena zachęca. W każdym razie kolejna wygląda lepiej, też ta angoba, ale widzę, że najlepiej wypadł Tondach. I chyba na nich się zdecydujemy. 12000 z rynnami (no, rynny mają po 1200, troche drogo, może poszukamy gdzieś indziej). I okna trzeba kupić indywidualnie - mają za drogie.
Co do folii, nadal nie ufam tym przepuszczalnym, ale nieprzepuszczalnym też przestałam. Bo ktoś zauważył jedno, że folia (ta nieprzepuszczalna) jak jest napięta, to OK, jest szczelina do wełny. Gorzej, jak się rozciągnie i opuści. Wentylację szlak trafia. I to do mnie przemawia. Więc logicznie albo deski albo ta membrana. Deski drogie, zostanie membrana. Teraz jest Tyvek Solid za 3,5 zł za m, wychodzi mi koło 700 zł na cały dach. da się wytrzymać.
Jedno, co mnie ucieszyło, to fakt, że pozwolili mi na podłączenie się z wodą do studzienki sąsiada ( w tym wypadku wuja). Oszczędzę ze 2 tysiące na przekopach, przeciskach itd A co ważniejsze, będę mogła zrobić przyłącze szybko i bez żadnej firmy...

EZS
19-05-2006, 21:18
Nie przypuszczałam, że tak trudno wybrać dach!!! Już, już byłam pewna tego Tondachu, to mnie Kropi zmącił, że jakieś te dachówki szorstkie, poczytałam forum, że kiedyś je niedopiekali czy przepiekali. Może teraz już nie... Ale skąd mam to wiedzieć. W ogóle poprzeliczałam sobie i mi wyszło, że i rupceramika i tondach i sirius są w tej samej cenie. Czyli brać tą, która się podoba. A jak ja nie wiem, która mi się podoba???????????? :cry:
To znaczy wydaje mi się, że marsylka. Ale ona jest w tondachu (to znaczy inni też mają ale drogą). Więc jaki jest tondach ?? :o :x

EZS
22-05-2006, 10:05
Kurka blaszka, terminy mnie gonią!!!
Dziś dopiero odebraliśmy warunki przyłączy. Czyli 30 maja pójdzie na ZUD. Czyli 6 czerwca odpowiedź. W międzyczasie drogi (ze 2 tygodnie). Jak dobrze pójdzie, 12 czerwca złoży o pozwolenie. Czyli weźmy, że 10 lipca odpowiedź. Na uprawomoznienie się 2 tygodnie??? To daje koniec lipca. Czyli 1 sierpnia mogę zacząć. To wszystko przy założeniu, że drogi nie przekroczą terminu i że dostanę to pozwolenie bez odwołań. Przy odwołaniu harmonogram szlak trafi. A bardzo się boję, żeby to się na tym nie skończyło....
Szukam nadal ekipy na sierpień. Mam coś tam poleconego ale trzeba jechać pogadać. I ciągle mnie nurtuje myśl, czy nie bezpieczniej zostać przy tej wrześniowej ze względu na pozwolenia? A z drugiej strony, we wrześniu to za późno. jak ja chcę mieć stan surowy zamknięty w tym roku... Muszę mieć choć 3 miesiące na budowę...
Chyba muszę się zastanowić nad jazdą samochodem. Nie znoszę prowadzić i nie jeździłam od 15 lat, ale chyba nie ma wyboru. Dziecko zachorzało i już wszystko zamarło, bo ja autobusami nic nie załatwię, a mąż uznał, że załatwienie prądu wyczerpało jego zasób energii na czas najbliższy i do reszty może służyć jako kierowca ale nie siła główna :D A razem nie wyjdziemy, bo ktoś musi siedzieć z dzieckiem...
Dach chyba weźmiemy z Tondachu głownie dlatego, że nie ma czasu pomyśleć. W pracy kocioł (workshop skończył się w piątek a kurs zaczyna w czwartek, ćwiczenia, wykłady, do wszystkiego trzeba się przygotować, zrobić slajdy, ludzie żądają materiałów i do tego pacjenci, żeby to...), w domu szpital, w sobote wesele, w niedziele w szkole dziecka jarmark, w chwilach wolnych maluję na szkle kurpiowskie wzory na ten jarmark, za 2 tygodnie komunia a ja nie mam czasu iść do sklepu. U fryzjera ostatnio byłam rok temu. No ale skoro nie maiałam czasu na fryzjera przed moim własnym weselem (17 lat temu!!) to dlaczego mam się przejmować weselem czyims??? :( . Problem w tym, że jak mam czasem czas, to od razu coś wymyślę, żeby go nie mieć :lol:
No to ponarzekałam.

EZS
23-05-2006, 11:05
no to mamy umowę z elektryką. Na prąd docelowy na "działkę z altaną, plac budowy, docelowo dom". Czyli żadnych prądów budowlanych, umowa stała. Podłączamy, jak zrobimy przyłącze, choć na razie będzie erbetka, bo jeszcze nie ma gdzie postawić skrzynki. Myśleliśmy najpierw żeby w altanie, ale jest ona w koncu ogrodu, bardzo daleko od płotu i nie opłaca się ciągnąć tyle kabla, który potem musiałby być zwinięty (dom będzie bliżej).
Nadal nie wiem: rup czy tondach?
Za to byłam w Manufakturze. Nie na zakupy, na razie, ale żeby pozwiedzać. I obejrzałąm sobie parkiet zwykły i przemysłowy z Ipe lapacho. Zrobił wrażenie. Po pierwsze ten parkiet jest położony w ciągach komunikacyjnych w galerii. Cóż, po przejściu kilku tysiecy ludzi w buciorach, szpilkach, po błocie itd, nie wyglądał na specjalnie porysowany czy zniszczony. Fakt, był zakurzony a kurzy się brzydko -wyglądał po prostu jak przyszarzały. Na płytkach byłoby mniej widać. Ale wystarczyło go przetrzeć i wracał do formy. Nie był lakierowany, raczej wyglądał na niezabezpieczony (nie znam się na olejowaniu). Obejrzałam sobie przekrój - położyli 14mm, klepka różna, to znaczy zależy od miejsca, był i parkiet szeroki i wąski. Wszędzie kolorowy. Faktycznie ipe jest kolorowe!!! Sa klepki brązowe z zielonym, z niebieskim, rude i orzechowe. Super. Choć ładniej wyglądają dłuższe, niz bardzo krótkie. W Leroy sprzedawali w promocji klepkę po 70 zł 8 mm i krótką. Nie kupiłam. Naprawde ładne były po 100 - dłuższe i 10 mm. W inetrnecie można znaleźć oferty 14mm i chyba takiej poszukam.
Swoją drogą ciekawe jak wyglądałam na kolanach w galerii, niemal obmacując podłogę :D :D :D . W każdym razie policji nikt nie wołał...

EZS
25-05-2006, 14:53
Mam dach. Kupiony, zapłacony choć leży sobie na składzie. Tondach marsylka, czerwona angoba. Śliczna. Poza tym folia Tyvek Solid (po 3,5 zł!) i duperele. Za całość 11 000. Z oknem. I rynnami. 7% VATu. Jak doliczę łaty i więźbę i dekarza to wyjdzie ok 22000. Nie tak strasznie, tyle przewidywałam.
Teraz mam problem z dekarzem. Ten z Tondachu nie jest świetny. Co prawda chłopaki mówili, że da sobie rade z prostym dachem, ale wiem, że mógłby być lepszy. Ci lepsi jednak mieli ceny z kosmosu. Min 3000 więcej! No i pożałowałam. Nie wiem, czy dobrze. Ale w sumie nie jeden wielki spec też dał d.. Nigdy nie wiadomo, szczególnie, że nikt nie ma terminu i mieli mnie wciskać na siłę. Co się w tej Łodzi dzieje z fachowcami? Wymarli? Toż to lepiej młotkiem walić, niż się uczyć przez lata...
Reasumując, mam materiał na ściany, mam dach i drzwi, mam ekipę choć szukam jeszcze innej, będę miała prąd i wodę a nie mam pozwolenia :( . Żeby te papierzyska już załatwić...
Teraz, żeby się nie nudzić, zaczynam drążyć sprawe okien :lol:

EZS
29-05-2006, 14:33
No dobra, znalazłam murarza. Ma jeden ząbek na dole i dwa na górze, ale wygląda, że murować umie. Pacjent mi go polecił, wymurował dom u niego i jego brata. Pacjent inżynier, więc mam nadzieję, że ocenic potrafi. Wczoraj odwiedziliśmy tego speca od cegły i zaprawy. Daleeeko od Łodzi, ale mu to nie przeszkadza. Zaakceptował, że ma zrobić wylewki, taras, ściany działowe (za te wszystkie elementy nasz poprzedni kandydat żądał dodatkowej kasy), ocieplić fundament Z ZEWNĄTRZ, ubić piasek. Dostał to wszystko pieknie napisane i zaczął liczyć. Liczył na tysiące cegły :o , na metry2, nie wiem, na co jeszcze i wyszło mu za wszystko 10 000. Jak to usłyszałam, to mi 'szczęka opadła', bo zaden dotychczas poniżej 17 000 nie zszedł. Upewniałam się 3 razy (chyba myślał, że się targuję, bo schodził poniżej, a ja sobie przypominałam następną rzecz i wracaliśmy na to 10 - nie wiedział, że ja po prostu nie wierzę uszom :lol: :lol: ), w końcu zostawiłam mu to wszystko, żeby podał ostateczną cenę (np z transportem betoniarki do nas, bo to jednak kawał a sama nie przyjdzie). Liczę się z 11-12 kł. To i tak rekordowo. I ma czas w sierpniu!!!!
Jeszcze tylko muszę załatwić pozwolenie!!!

EZS
02-06-2006, 19:46
moze w przyszlym tygodniu oddamy papiery do pozwolenia 8)
Zobaczymy, jak sprawna jest pani architekt, bo wydaje mi się, że ona jest poczciwa, ale się troszke gubi. Poza tym zaczynamy instalację pršdu i w ogóle
Oglšdam sobie powolutku okna...

EZS
05-06-2006, 21:51
Bylam optymistka. Okazalo sie, ze ZUD to nie wszystko, teraz kaza uzgadniac przylacza w ZWIK i gazowni. Cos z tego nie rozumiem. Instytucje daja warunki, zgodnie z warunkami uprawniony czlowiek robi projekt, daje na ZUD a tu sie okazuje, ze trzeba znowu isc do ww instytucji? Czy ten instalator robi mnie w zabe? I czy to jest fakjtycznie potzrbne do pozwolenia?

EZS
07-06-2006, 23:26
no troche ma sie ruszyc. pani arch ma dac jednak w piatek o pozwolenie, a reszta niech doniesie swoje :D Zobaczymy, czy zdazy. Ja mam na glowie komunie dziecka w niedziele a w poniedzialek wyjazd do mediolanu. Jade na kolacje do laScali :D :D . Faktycznie to tak wyglada, mam wystapienie w poniedzialek wiec lece rano mowie swoje, ide na wystep do opery i w zasadzie moge wracac (nie moge, bo nie mam lotu :D ). Wracam szybko, bo musimy zrobic prad przed 20 czerwca!!!. O rany. mozna by pomyslec, jakie mam ekscytujace zycie :o A ja bym je nazwala meczace. JA chce budowac!!!

EZS
16-06-2006, 19:04
Papiery złożone 9.06.
Czekamy.
Gorzej, że murarz nr 2 się nie odzywa...
Prąd się robi. To znaczt czekamy na Zud, Zud czeka na pana od kanalizacji. A ten ma wszystko wnosie. Dobrze, że można robić przyłącza na zgłoszenie i nie musiałam tego wszystkiego zanosić do pozwolenia. ta papierologia jest beznadziejna.

EZS
29-06-2006, 22:05
Wszystko się p....
Napiszę jak się wyjaśni choć trochę

EZS
06-07-2006, 21:50
Na razie mamy prąd. Przyszli panowie, postawili skrzyneczkę tymczasową i wzięli za przyłącze 2500. Razem ze skrzyneczką. +500 projektant przyłącza + 1200 ZE. Super. A jeszcze położenie kabla do domu...
Podobno wymyślili tera zprąd budowlany socjalny. Miało nie być opłat za przesył. Ale jest stały limit do zużycia. Nie kilem to pałką. My mamy zwykły bo budowa stoi pod znakiem zapytania. Zobaczymy..

EZS
03-08-2006, 18:35
Nadal nic się nie dzieje. Ciągle się łudzę, że zacznę we wrześniu... Ale jak na razie nadal nie dają pozwoleń. Chodzę po urzędach, chyba pójdę do prezydenta. Podobno jest frontem do ludzi :cry: .

EZS
22-08-2006, 15:12
Nie piszę, bo beznadziejne to wszystko. Miałam robić wodę, ale bo ja wiem.... A jak w ogóle nie dadzą mi pozwolenia, bo coś tam??? Albo na zupełnie inny domek a ja popwadzę rury? Nie ma sensu. Na razie obsadziłam sobie żywopłotem siatkę - niech już rośnie, będzie jak znalazł. Jestm zmęczona tym wszystkim, asekuranctwem urzędników, niechęcią do podejmowania decyzji, cieszą się, że są zgodni z prawem i guzik ich obchodzi, co to znaczy dla ludzi. A że sami spreparowali taką sytuację, że nikt nie wie, co zrobić, to już mają w nosie. Zero odpowiedzialności. Ach, co tam

EZS
25-08-2006, 10:22
Nie napisałam, o co chodzi. Złożyłam papiery o pozwolenie 9,06. Okazało się, że 29,05 była rozprawa sądowa, w czasie której sąd zakwestionował procedurę przyjęcia uchwały rady miasta dot planu zagospodarowania. No i w ten sposób plan przestał istnieć. Ale rada miasta odwołała się do NSA, więc wyrok nie jest prawomocny. Czyli zawiesili postępowanie o pozwolenia na budowę do czasu wyjaśnienia. Co może trwać rok. To tyle. Czekam na jakieś wyjaśnienie tej sytuacji a budowa leży.

EZS
07-09-2006, 09:15
No to wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że z budowy nici. Próbowałam, co mogłam. Urząd Miasta wstrzymał wszelkie działania. Najpierw narozrabiali, czyli pozowloli na taką sytuację (podobno plan przyjeli zgodnie z prawem ale sąd się nie doczytał dokumentów - tylko gdzie był prawnik UM, żeby przypilnować sąd?????? W każdym razie nie na rozprawie, podobno) a teraz nie robią nic, bo tak najbezpieczniej. Czekają na wyrok NSA. W końcu zatrudniają prawników, żeby znaleźć wyjście z patowej sytuacji. Sęk w tym, że ci prawnicy nie szukają wyjścia a jedynie sposobu, żeby UM nie dostał po d... Czyli typowa dbałość o własną skórę a nie o ludzi. I ja mam na nich głosować? W życiu. Może jak się zmieni ekipa, to i wyjście się znajdzie....

sihaja
18-09-2006, 12:28
Sorki :)

EZS
21-09-2006, 10:16
Moja korespondencja z Urzędem Miasta kwitnie nadal. Ja proponuję, że może by mi dali warunki, jak nie ma planu, a oni - że plan jest, ale "nie działa". Nie rozumiem polskiego prawa. Albo coś jest albo nie ma. A tu jest ale nie ma... Mam czekać na wyrok NSA.
Odebrałam maxy, zawaliły mi pół działki, dach nadal leży na składzie, o dzwiach nawet nie wspomnę... Chyba muszę kupić okna w tej firmie, co mi trzyma dzwi przez prawie rok, jako premia za cierpliwość
W dodatku mój mąż się obraził na polskie szkolnictwo, siedzi w domu i przebąkuje o emigracji.. Może szybciej wybudujemy domek pod Londynem, niż w Łodzi...

EZS
27-09-2006, 09:48
Piękna pogoda. Miałam urlop... planowałam go kiedyś "na budowę" więc musiałam wziąć, mimo, że nie ma budowy. Ale i tak się przydał. Przywieźli maxy, samochód się zakopał i wyszła sprawa dojazdu. Nasz domek ma być w tyle działki. Do tego tyłu (a jest to z 10 m) bedzie musiał dojechać samochód z bloczkami, gruszka z betonem itd. A w ogrodzie jak w ogrodzie ziemia ogrodowa. Miękka, pulchna...... No to zaczęliśmy się zastanawiać nad utwardzeniem. W te koleiny po ciężarówce nasypaliśmy pisaseczku, stempelek do ubijania i naprzód. Przyszedł mój wujo i skomentował, że "po to kończyłam studia i doktorat żeby teraz kamienie tłuc". :D Pewnie tak, mamy Polskę solidarną, przecież.
Tak więc dwa dni ubijałam piaseczek a trzeciego nosiłam zakupione płyty chodnikowe, które ułożyliśmy na takowym. I mamy podjazd wgłąb działki. I tak sobie myślę, ile takich kwiatków jeszcze wyjdzie i jak dobrze w sumie, że mamy teraz czas przygotować się trochę. Naewt nie miałabym nic przeciwko temu postojowi, gdyby był on z mojej własnej inicjatywy i miałabym pozwolenie w garści. A tak w sumie newet nie mam pewności, że pozwolą budować mi ten właśnie dom i w tym właśnie miejscu. I tylko tak czasem patrzę zdumiona jak to jest - jeden kupuje działkę i właściwie od razu zaczyna budowę, a drugi widać, że kupił i nic... Zbiera kasę? Czeka na kredyt? Czy inne??

EZS
04-10-2006, 08:33
Właśnie się dowiedziałam, ile się czeka na wyrok NSA. 9-12 miesięcy. Czy to oznacza, że mam w plecy 2 sezony budowlane? Istnieje możliwość wystapienia do sądu o przyspieszenie terminu. Ale to musi zrobić strona. Strona to UMiasta i jakieś panie. Nie ja. Co mogę zrobić? Czy miasto wystąpiło?

EZS
04-10-2006, 15:20
Miasto ma wszystko w d.... "A wie pani, ile ważnych spraw leży w NSA z naszej gminy?". Jednym słowem cieszą się, że mają święty spokój. A że na dużym w końcu obszarze Łodzi nie można zacząć zadnej inwestycji, to nikogo nie interesuje. Zastanawiam się, jak dotrzeć do innych ludzi w tej samej sytuacji, co ja... W ilości siła. Dać ogłoszenie do gazety??? "Proszę o kontakt osoby, które nie mogą budować z powodu zawieszenia planu"??? Iść na spotkanie wyborcze pana K? Nie znoszę, jak nic nie mogę zrobić. Poza tym czuję przez skórę, że jak dostanę wreszcie pozwolenie, to spadnie na mnie wszystko na raz. Mąż pewnie pójdzie do nowej pracy i będzie usilnie pracował, ja mam zacząć w przyszłym roku pisać habilitację, mamy zacząć duży projekt w pracy i będę wyjeżdżać ciągle poza Łódź, ceny mieszkań spadną i zabraknie nam pieniędzy.. I pomyśleć, że teraz mogłabym sobie spokojnie budować a jak bym skończyła jedno, to bym się wzięła za drugie. To nie, teraz czekam i nic nie mogę podgonić, a potem będzie wszystko na raz. @#$%$$ by to wzięła.

EZS
02-11-2006, 15:17
Ano zaniedbuję dziennik, bo nic się nie dzieje. To znaczy małż był dzisiaj w UM i pani zaczęłacoś przebąkiwać, że "może coś się ruszy" ale nie wiem, czu to nie pobożne życzenia mojego małża. Za to byłam na spotkaniu wyborczym pana Kwiatkowskiego i niestety, stracił głos a nawet kilkanaście (w solidarności ze mną moje miejsce pracy :D ). Bo na wstępie stwierdził, że Łodzi potrzebny jest plan zagospodarowania ale nie Łagiewnik, bo to akurat teren sporny i mało istotny....... Jak dla niego jest mało istotne, że kawał Łodzi nie może budować, to ja dziękuję za niego. Tym bardziej, że otulina to cała Wycieczkowa (tereny pod budowe), Strykowska itd. Dla niego istotny jest Janów. Zdenerwowałam się. Niestety, musiałam wyjść, bo miałam pacjentta, i nie mogłam zostać na pytaniach. Jaka szkoda.
O kanalizacji myślę, fakt, ale chyba na wiosnę. Żeby nie było, że domek wybudujemy a nie będzie można się przenieść, bo nie będzie wod-kanu... Znaleźć ekipę, która łaskawie będzie miała czas i ochotę za przystępną cenę nie jest tak łatwo. Także byle do wiosny.

EZS
05-12-2006, 10:26
Trochę się podłamałam. Takie czekanie jest nie do zniesienia. W dodatku nie mogę być pewna, że nawet jak ten plan uruchomią, to dadzą mi pozwolenie. Przecież nie mam na froncie przepisowych iluś-tam metrów, nie trzymam linii zabudowy...
Teraz znowu uchwalają następne studium uwarunkowań. Nic nie rozumiem. Uchwalali we wrześniu, nie skończyli bo wybory a teraz znowu piszą, że zaczynają opracowywać następne? To ile tego? Może by się za plan w końcu wzięli a nie samo studium? Czarno to wszystko widzę, chyba spróbuję zadzwonić do NSA, może tam się coś ma zamiar ruszyć, choć wątpie.
Czasem mam takie marzenia: przychodzi do mnie pacjent - pracownik UM, urzędnik co się niczym nie przejmuje, a ja, jego wzorem, daję mu termin wizyty za rok 8) Niestety, w realu nie pytam gdzie kto pracuje, a poza tym staram się wyznaczać terminy jak najkrótsze, kombinuję, wciskam dodatkowe osoby, potem nie mam kiedy kawy wypić a ludzie i tak mają to w d... Bo im się należy. Bo płacą składki na NFZ. A ja płacę podatki i co? Czy jakiegoś urzędnika obchodzi, że go utzrymuję?

EZS
05-12-2006, 13:36
właśnie miły pan z NSA odpisał mi, że termin rozprawy wyznaczono na 16 stycznia. Chyba wezmę urlop i pojadę do Warszawy :-? bo nasi urzędnicy oczywiście nic nie będą wiedzieć. Jeżeli kasację przyjmą, plan jest, jeżeli odrzucą - nie ma, mogą jeszcze odesłać do WSA do ponownego rozpatrzenia, ale już nie ważności planu (tu chyba sytuacja musi się wyjaśmić) a jedynie meritum sprawy, czyli problemów jakiejś pani z budową, co mnie nie obchodzi. Byle do stycznia.

EZS
05-01-2007, 18:23
Styczeń jest, czekam na NSA. W pracy mam urwanie głowy, rozliczamy naukę polską, ale jakoś dziwnie mało mnie to obchodzi.
Myślę i kombinuję, co by tu zmienić w projekcie, ale małż nie chce ze mną gadać. On najpierw musi mieć pewność (to znaczy pozwolenie) a potem się będzie zastanawiał. Na wszystkie moje dywagacje odpowiada, że się nie zna i mam iść do architekta. A jak mam iść, jak nie wiem, co z tej budowy będzie?
Ze zmian, których jetsem pewna, to
1. podnosimy ściankę kolankową. Ma w projekcie 80 cm, musi mieć chociaż metr. A może 110... NAsz domek i tak będzie w dole, patrząc z ulicy, więc mu nie zaszkodzi. A dam od przodu trochę dłuższe krokwie, żeby zakryły dziurę nad wykuszem, jak cały dach pójdzie do góry. nawet jak będzie trochę brzydszy, to ma być funkcjonalny. I takl jest mały.
2. pozostałe zmiany zaznaczyłam na rysunku http://www.albumtown.com/showalbum.php?uuid=39421&aid=59648&page=1. No i właśnie, ponieważ w projewkcie jest strop lany a my mamy terivę, to belki będą się opierały na tych poprzecznych ścianach z kominami. Nie pasuje mi to. Szczególnie przy dymowym, bo ten od CO będzie tylko wentylacyjny (piec z zamkniętą komorą). myślałam o systemowym, ale nie ma go gdzie postawić :-? W kuchni nie wejdzie a i o więźbę by zawadzał. Chyba będzie murowany a do środka dam kształtki i ocieplenie jak w systemowym. Po prostu boję się nieszczelności, jak ten strop zacznie pracować.
W projekcie jeszcze jedna rzecz mi się nie podoba - na górze nie ma wzmocnienia ścian zbrojeniem. To chyba trzeba będzie dołożyć.
A tak poza tym ten projekt uważam za bardzo udany. Nie ma garażu, cóż, i tak nie mamy kasy ani miejsca, żeby go budować przy domu. Będzie sobie gdzieś stała wiata.
Byle do szesnastego...

EZS
17-01-2007, 08:43
no i jak zawykle, jak się na coś bardzo czeka, to g....o. NSA przyjął kasację ale na uzasadnienie trzena czekać miesiąc. No, powiedzmy 2-3 tyg. Ale wiadomo już, że odesłał do WSA do ponownego rozpatrzenia. Ludzie, dlaczego nasze prawo polega na odbijaniu piłeczki????? Najpierw jakiś.... sędzia nie miał ochcoty podjąć decyzji czy jakaś kobieta może budować, to sobie wymyślił, że plan był źle uchwalony. Tearz NSA zamiast zakończyć sprawę w jakiś sposób, stwierdził że plan może i dobrze, ale trzeba się jeszcze temu przyjrzeć. Znowu rozprawa w WSA nie wiadomo kiedy, potem znowu może się ktoś odwołać. I co ci ludzie zyskali??? Nic, poczekam na to uzasadnienie albo profilaktycznie wyślę małża do urzędu, niech zapyta co zamierzają. Jakby chcieli iść ludziom na ręke, to by skorzystali z okazji i pchnęli sprawę tych oczekujących pozwoleń. Ale myślę, że oni raczej skorzystają z okazji w drugą stronę i nie zrobią nić. Zaczynam mieć tego dość.

EZS
19-01-2007, 10:15
Wczoraj rozmawiałam z prawnikiem. Cóż, najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń, to: NSA znalazł uchybienia proceduralne i odesłał do WSA do poprawki. Istnieje szansa 1 na 1000 że NSA faktycznie znalazł coś merytorycznego i w uzasadnieniu będzie sugestia dotycząca samego planu zagospodarowania.
Czyli zgrubsza wygląda to tak, że sądy znalazły sposób by nie tykając meritum sprawy żyć z niej przez kilka lat. Czy naprawdę o to chodzi w prawie?
Jeżeli chodzi o mnie, musiałby się zdarzyć cud, żeby w takiej sytuacji miasto zechciało podjąć jakąś decyzję. Cuda mają czas do wiosny. Potem albo buduję, albo nie. Mój mąż coraz częściej mówi o wyjaździe a i mnie coraz mniej tu trzyma. By By Polsko

EZS
24-01-2007, 19:29
Coś wymyśliłam. Będę budować na raty. Ale na razie cicho-sza. Trzeba to przetrawić.

EZS
14-02-2007, 16:10
Na razie rozmawiałam z kierownikiem budowy. Chyba go wezmę, chociaż zawołał 4 tysiące! Ale mam mieć w tym "doradztwo techniczne". Ja się na tym wszystkim znam jak ślepy na kolorach. Ogólnie to może wim jak ma być, w szczegółach się gubię. Ha, teoretycznie, to o stropach wiedziałam więcej od niego. Tylko w praktyce nie bardzo, martwiłam się o terivę opartą na kominie a tu się okazało, że to nie problem, zrobi się wieniec i OK.
Jak widać mam nadzieję. Na razie bardziej na bazie, że "pasjans mi wychodzi" niż racjonalną, ale ...
Trawię teraz problem schodów. W projekcie mamy drewniane. Zaproponowałam, żeby zmienić na wylany podest a do niego metalowe pręty z przykręconymi stopniami z drewna. Mam swoje powody. Będę chciała jak najszybciej sprzedać mieszkanie, może będziemy musieli przewieżć meble nawet do niewykończonego domu. Górę zrobić jako tako jest najłatwiej, można tam upchnąć meble i powoli kończyć całość. Mebli po prowizorycznej drabinie nie wniosę a schody drewniane warto robić na końcu, bo się zniszczą. Więc jak będę miała spocznik wylany (schowa się go pod drewno potem) i te rury nośne, to się na razie przykręci dechy a stopnie przy wykończeniu :D . Poza tym mam oddzielną klatkę schodową i schody i tak znikną z widoku. Poza tym mnie się takie drewniano-metalowe podobają. Tylko jeden problem. Mnie się podobają takie, gdzie te "rury" są wyginane w stopnie i najlepiej z czegoś kute. Ciekawe, jakie drogie to będzie? I jak to zrobić? Liczę, że na targach w przyszłym tygodniu coś podpatrzę.
Cóż, za tydzień, dwa już coś powinno być wiadomo, nawet nieoficjalnie...

EZS
04-04-2007, 19:53
Ha ha ha. Wiadomo. Nie doceniłam naszych urzędników. Rozprawa w NSA się odbyła, wyrok stanowi jak byk "wyrok WSA uchylony, sprawa odesłana do ponownego rozpatrzenia". Dla mnie to jednoznaczne - wyrok uchylony, czyli jakby go nie było. Czyli mamy stan sprzed pierwszej rozprawy, gdy wydawano pozwolenia. Ale dla prawników magiczne "sprawa jest w toku" przesądza o rozsądku. Coż, czekam na wypowiedzenie się biura prawnego UM, ale odpowiedź znam. Musieli by baardzo chceć iść na rękę ludziom, żeby próbowali znaleźć sensowne rozwiązanie. A nie będą chcieli, bo jak powiedziała mi jedna urzędniczka "w Urzędzie jest taka psychoza strachu przed posądzeniem o łapówki, że nikt nie zrobi nic poza to, co ewidentnie musi. Odpowiedź negatywna nie jest podejrzana, pozytywna zawsze". Jak to u nas, wylano dziecko z kąpielą. No więc nadal czekam. Robimy kanalizację i wodę, ale tu też czekam, pan podobno załatwia papiery, wyłączenia z ruchu ird. Miał wejść w tym tygodniu a teraz mówi o końcu kwietnia. Normalka, dobrze, że nam się aż tak nie śpieszy.
Za to zainwestowałam i kupiłam dla siebie starego CC. Nie jeździłam od 20 lat! Dużym samochodem się bałam, a zresztą tak jest, że jedyny samochód w domu jest kiepskim materiałem do nauki Od razu słyszę: "sprzęgło spalisz", "skrzynię rozwalisz" itd. Więc kupiłam sobie do nauki. dziś jeżdziłam na placyku z godzinę i przestałam skakać przy ruszaniu, nauczyłam się skręcać itd. Faktycznie, tego się nie zapomina, zostaje w nogach, uchu, nie wiem. tylko mam pietra przed wyjazdem na ulicę. Ruch teraz a przed laty nie ma porównania. Kiedyś było luźno, spokojnie, teraz jakieś szaleństwo na tych ulicach. Cóż, poćwiczę najpierw drogę do pracy i na działkę. może za miesiąc zmienię trasę do marketu :D . Ale fajny jest ten samochodzik i jak łatwo się prowadzi.

EZS
14-05-2007, 14:47
Mam pozwolenie
Cóż, nasz Urząd Miasta nie jest przyjazny dla inwestorów. A jednak okazało się, że istnieje prawna możliwość wydawania pozwoleń. Wystarczył dobry prawnik i interwencja wojewody. I nagle wszystkie obiekcje, które powtarzali od stycznia przestały być aktualne. Ciekawe...
No nic, ważne że jest, choć w plecy mam kilka miesięcy i wiele pieniędzy.

Teraz czas na rozpoczęcie inwestycji. Umówiłam się z kierownikiem budowy na dziś, ale ciągle się waham. On jest ciut drogi, nie jestem pewna czy towar wart ceny. Aż tu nagle objawil mi się inny, też nie tani ale bardziej mi dostępny. Znałam go ale nie miałam pojęcia, ze ma uprawnienia. Jutro mam z nim ustalić co i jak. Z grubsza ma wziąć 2000-2400. Też nie mało.
Muraż ma czas w sierpniu!!! A MUSI zacząć u mnie w maju. Mam dość czekania. Muszę pojechać i wywrzeć presję prośbą, groźbą czy urokiem osobistym, nie ważne. Ma zacząć i już.

EZS
25-05-2007, 20:17
No więc. JAk nic się nie działo, to nic. Teraz aż za dużo.
Pozwolenie się uprawomocniło. Dostałam dziś dziennik budowy.
Był już u mnie geodeta. Wyznaczył nam narożniki. Szkoda, że razem z ociepleniem, bo teraz musimy się zastanawiać, gdzie osie. Ale nie jest tak źle. Znacznie gorzej, że wbił paliki i tyle. A teraz ma przyjechać koparka i paliki wpadną w ziemię. Więc mamy zabawę, żeby przenieść te wymiary na deski wbite poza obrębem kopania. Jest super. Deski wbiliśmy, ale linki nam nijak nie chcą się zejść. No to kupiliśmy pion i poziomicę laserową. Może jutro będzie lepiej. Poza tym murarz miał być w poniedziałek, żeby zalać ławy. Niestety, buduje świniarnie na 300 świń. No tak, to nie troje ludzi. Więc przegrałam ze świniarnią. Nie przyjedzie. Łaski bez. Zalewamy sami. Znajomy chłopak, który budował trochę pomoże nam ze zbrojeniem, koparka wykopie, pompa zaleje a kierbud sprawdzi. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Jestem zdeterminowana. JAk będzie trzeba, to swoimi rękami wybuduję tą chałupkę. W każdym razie główna trudność to zgranie wszystkiego na raz. NAjpierw humus i korzenie. Miało być jutro, ale nie zdążyliśmy z wytyczeniem. No więc może w poniedziałek. W poniedziałek przyjeżdza stal na Ławy. Podbno ma stanieć, więc nie braliśmy wszystkiego. W środę przyjadą bloczki. W czwartek koparka na ławy (jak będzie mieć czas) a w piątek beton. Wibrować??? E tam.
No i zobaczymy, co z tego wyniknie.

EZS
28-05-2007, 22:00
Murarz się jednak zlitował i zrobi ławy. Ma być w środę. W ogóle ta środa będzie fajna. Jutro przyjeżdża koparka do korzeni, humusu (którego, jak twierdzi mój wuj u nas nie ma), i wykopania fundamentów. Ach, gdzie te czasy, gdy koparka brała 50/godz? Teraz woła 80!
Linki przeciągneliśmy, wymiary zdjęte, wszystko gotowe. W środę będzie murarz, bloczki, stal, strzemiona i kto wie, co jeszcze.
Za to wczoraj nam płyneła rzeka przez działkę. Studzienka na ulicy się zapchała i wszytsko popłyneło przez nasz plac, koło narożnika przyszłego domu i dalej do sąsiadów. Przekonałam się, ze a) moja działka to arteria przepływowa, b) pół godziny po deszczu nie ma nawet wspomnienia po wodzie (oprócz śmieci). pierwsze kiepsko, drugie pozytywne.

EZS
30-05-2007, 22:20
No tak, murarz nas obudził o 5,30, że chce przyjechać ale nie ma kierowcy bo wczoraj pili. Hm. Na to mój małż, że może pojechać ale najwcześniej ok 10, bo ma przyjechać stal i bloczki. OK. Stal przyjechała w południe, za to koparka co miała być w południe przyjechała wieczorem. Murarz nie przyjechał w ogóle, bo miał dość czekania i poszedł pić dalej. Bloczki też nie przyjechały i nie raczyli zadzwońić, dlaczego. Koparka jak zobaczyła nasz mały plac, to chciała uciec. Ale jej się nie udało. Wykopała prawie całe fundamenty, resztę i ławy należą do murarza.
Bloczki nie wiadomo kiedy, na szczęście mi się do nich nie śpieszy.
Stal ma podobno stanieć. Czekam z resztą zakupu na to stanienie. Na fundament mam.
Murzrz znowu chce, żeby po nich przyjechać. No dobrze, jeden raz. Byle nie wpadli w nałóg, bo w zasadzie nie ma czasu tak po nich jeździć. I jeszcze pewnie odwozić! Małż dostaje białej gorączki, ale mu tłumaczę, że murarz sobie inną pracę znajdzie a my bez murarza domku nie postawimy. Na wrzesień to byśmy sobie znaleźli innego, ale teraz, w sezonie...

EZS
06-06-2007, 23:30
Ławy zalane
Beton kosztował mnie za 13,5m3 + pompa = 3320. Sam proces zalewania trwał godzinę. Jestem pełna uznania dla Walenciaka. Pompa przyjechała o 7,30, jak się rozstawili, była już gruszka, zanim ją wylali, przyjechała następna, potrm pół godziny się składali i po wszytkim. Praca pompy 170*1,5godz. Reszta to cena betonu, wychodzi coś ok 330 zł za metr. I organizacja pracy na 5+.
Murarz podniósł stawkę. Rok temu aż piszczał do pracy, chciał stawiać domek za 10 tyś, w tym roku już zaśpiewał 20. Dwudziestu to ja nie zapłacę. Stanęło na 15. Ale trochę mniej za to zrobi, co zresztą będzie nieuniknione - mają zrobić fundament w przyszłym tygodniu (???) potem do połowy lipca spokój i dopiero wtedy mają pociągnąć do końca. Czyli w tym czasie możemy sobie ocieplić i zasypać fundament itd. Strop ma byż też dopiero na 20 lipca. W maxbecie mają dobre te bloczki itd ale nie mogę wyjść z podziwu. Zamówić mam teraz a odbiór 20 lipca. Bez gwarancji ceny. A jak wtedy mi powiedzą 10 000 to co zrobię? Nie odbiorę?
Dekarz może w końcu sierpnia. Albo szukać innego wcześniej, albo nie.

EZS
12-06-2007, 08:05
zamówłam strop w Maxbecie.
Czekamy nań do 20 lipca.
Dlaczego? Bo dostałam bloczki. Było tak. Kupilismy bloczki fundamentowe na Śląskiej. Miały być i miały, zaczeliśmy się denerwować, bo murarz mógł przyjechać a bloczków niet. Więc nam przysłali pół partii, oakzało się, ze z Maxbetu. Droższe, niż nasze (nie dopłacaliśmy!), ale jakie ładne. Równe, gładkie, jednolite.
Potem nam przysłali drugą partię tych właściwych - z jakimś piachem w środku, co najmniej z 10 do relkamacji, bo dla mnie nie nadają się do murowania, reszta brzydka. Hm. Jakbym nie miała do porównania tych z maxbetu - pewnie bym nie marudziła. A tak - zobaczyłam różnicę (stoją obok siebie). I stąd ten strop.

Komin bieżemy Zapela - i tak muszę jednak usunąć jedną belkę z terivy, to biorę co taniej. Ten twister wychodzi 1000 wiecej. No i ma taką chropowatą rurę w środku....

EZS
15-06-2007, 23:15
Nie piszę, bo walczymy z wodą. Nasza działka ma spadek. I ostatnio płyną przez nia potoki. Ale nawet jakby nie miała, to i tak do wykopu by się woda nalała. Mój małż się załamał - woda po kolana, ściany się obsuwają, na dnie muł. Po pierwszej burzy zaczoł wygarniać wodę. Dziś cierpi na korzonki :( . Po drugiej burzy zadzwoniłam do kierbuda i pytam, cio z tym zrobić, a on beztrosko - nic, murarze przyjadą to sobie wygarną. Cóż, doszliśmy do wniosku, że ma rację.
Czekamy na murarza.
Ja osobiście przestaję na cztery tygodnie uczestniczyć osobiście w tym szaleństwie - wysyłają mnie w podróż służbową, niestety. Ale dostęp do internetu mam nadzieję będę miała, no i czasu wreszcie troszkę więcej.
A na razie niby nic się nie dzieje i zastanawiam się, dlaczego na nic nie mam czasu?
Komin wybrany, okna też (weka ale mają teraz w promocji ciepłą ramkę, dwustopniowe otwieranie). Miałam wziąć trokala, ale.. policzyłam i nie jestem pewna, czy się opłaca. W sumie wszystkie okna (9 normalnych, trzy fixy z szybami P2 i jeden balkon) wyszły nam 8 tyś. Żaluzje na wszystko oprócz fixów - 5 tyś. Komplet za 13. Nie jest źle, przynajmniej jest coś, co liczyłam drożej w kosztorysie :wink:

EZS
22-06-2007, 09:39
mam prawie fundamenty. dzies koncza.
uf
jak przyjechali, a bylo to po burzach i caly wykop stal w blotnistej mazi, to myslalam ze uciekna. Malz tez. Ale coz, wybrali wode, polozyli pape i zaczeli murowac. Fundament wyszedl, jak wyliczylam, 130 cm, czyli niezle wyniesiony ale tylko z jednej strony. Z drugiej lewie na 30-40. Zdjec niestety nie wkleje, bo nie ma mnie w lodzi, nadzoruje budowe zdalnie a mecze sia malz... :lol:
Wracam z wygnania na poczatku lipca, to powklejam wszystko.
Teraz pytanie: KIEDY bedzie robiona reszta?????
Niestety, pytanie do murarza a nie do mnie, a on tez nie zna odpowiedizi.
Zobaczymy

EZS
24-06-2007, 09:57
Fundamenty zaplacone. Murarz chcial za nie po 40/m2. Slyszysz Mateusz? W tym roku by ci sie nie udalo za 100 000 :(
Dostal w koncu po 30/m2, z grubsza.
Sciany tez sobie liczy po 40. Chyba dzialewe bedziemy murowac sami....

EZS
26-06-2007, 11:08
Leje. Murarz sobie na razie pojechal, malz ma pomalowac fundament, a tu sie nie da... a sie nie da, bo leje i wszelkie malunki splyna. Juz nie mowiac o tym, ze w wykopie stoi woda. A za 2 tygodnie wraca murarz stawiac sciany. Czyli musi byc zrobiona choc izolacja pozioma i najlepiej zasypane wnetrze.
Malz pojechal kupowac kominy.
Generalnie bilans ma sie tak:
strop zamowiony - czekamy
kominy ma kupic dzis
nadproza ma popatrzec
stal ma staniec
cegly tez maja staniec
dach kupiony - trzeba doplacic, mozna zamawiac wiezbe (???) a na pewno stemple i deski. Murarz mowil, ze oni zamiast stempli podstawiaja 2 deski :o A kysz.
Co jeszcze potrzeba? Acha, okna wycenione, na razie czekamy na otwory okienne albo grozace zmiany ceny.
Cement - kupi sie na biezaca, moze stanieje??

Ja siedze nadal na wygnaniu. W pieknym duzym miesie, gdzie podobno pelno atrakcji - a ja licze dni do powrotu. Nudno tu!!! Nie widze skladow budowlanych. Moje dziecko nazywa taki fakt ''choroba budowlana''.

EZS
28-06-2007, 10:00
Wrezscie w pracy mam dostep do komputera. Uf.
Tu tez pada. Musialam kupic buty, bo mi sie rozmoczyly takie najsolidniejsze!
Co za beznadziejna pogoda. Zeby chociaz byly juz mury i dach, mozna by byc
niezaleznym od kaprysow natury.
Malz na sobote sie umowil ze specem od kanalizy, ma wyciagnac rury pod chudziak. Ciekawe, czy przyjdzie. Fundament nadal niepomalowany.

Swoja droga nie dziwie, sie ze nie ma budowlancow w Polsce. Londyn sie buduje. Nie ma chyba ulicy, gdzie nie stoja dzwigi, cale centrum rozbabrane. Pucuja, tynkuja, ocieplaja - szykuja sie na olimpiade, tak sadze. Ale skala poraza. Tu jest praca dla budowlancow chyba nie tylko z polski, cala europa sie wyzywi, szcegolnie, ze jak obserwuje, ich praca polega glownie na staniu i omawianiu sytuacji biezacej. 5 stoji, dyskutuje, kieruje, macha rekami, pokrzykuje. A jeden cos robi. W takim systemie, to jedna inwestycja zajmuje im rok, a prace niezbyt ciezka moze znalezc wiele osob. Acha, jeszcze omawiaja jak przyspieszyc tempo prac.
U nas tez ostatnio byl dzien na omawianie usprawnien! Jak zrobic, zeby przyjmowac wiecej pacjentow itd. A juz nastepnego dnia prof odwolala klinike, bo nie ma czasu :D Wychodzi z tego dom wariatow. Co dzien personel sie snuje i usiluje znalezc zajecia zastepcze a w te nieliczne dni, gdy wszyscy wielcy sie pojawia i sa przyjmowani pacjenci- robi sie pieklo. Tu jest dopiero sluzba zdrowia :o A pacjenci zdyscyplinowani, nie marudza. Wczoraj bylo fajnie. Jeden bidak na wozku (nie chodzi) byl wozony caly dzien z badania na badanie, przezyl konsultacje 2 profesorow, ze trzy badania lekarkie roznych osob, gdzie wszyscy pytali go o to samo. Niestety, zanim sie ta diagnostyka zakonczyla, wszystkie profesory pouciekaly i zostalam ja (visitor bez prawa glosu) i biedna stazystka do postawienia diagnozy i calej reszty. Wiec dowiedzial sie tylko, ze za pare tygodni dostanie list, z ktorego sie dowie (moze) co mu wlasciwie jest. Grzecznie probowal podziekowac, ale stracil glos ze zmeczenia i mowil niewyraznie, wiec nie wiemy co. W kazdym razie nie gestykulowal zbyt gwaltownie -moze tez byl zmeczony, w koncu byl po udarze.... Powinnam zaczac pisac dziennik o angielskiej sluzbie zdrowia, ale to nie to forum...

EZS
11-07-2007, 20:56
Jestem w domu
Na wejściu zostałam przysypana piaskiem, który powinien być w środku fundamentów a był na zewnątrz. Wszyscy znajomi wyjechali, murarz ma (wstępnie) być w przyszłym tygodniu. Po wrzuceniu na taczkę pięciu ton chwycyłam za telefon. Po godzinie była koparka, która wgarnęła wszystko w ciągu 3 godzin, z czego pracy było na godzinę a godzinę trwało czekanie na następny piasek. Koszt 320 zł. Ale facet wręcz wirtuoz... Mamy zasypane 2/3. Myślę, że jutrzejsze 18 ton wsypiemy już sami.
Więżba zamówiona. W rozsądnej cenie 4800. Do tego pani dołożyła nam po promocyjnej cenie stemple. No jeszcze dojdzie z 1500 za łaty, 450 za deski.
Kominy zamówione telefonicznie i nie ma kiedy jechać osobiście.
Nia mam cegieł.
W wykopie stoi woda i mie ma jak zaizolować i zasypać fundamentu.
Kanaliza prawie zrobiona (dzięki Canna, to twój spec).
Żeby tylko murarz dopisał!!

Wkleiłabym zdjęcia ale muszę przyznać, że nie umiem. Miałam album gdzieś tam ale go zablokowali, nie wiem gdzie mogę zawiesić zdjęcia no i nie wiem, jak wklejać, zeby były na stronie a nie tylko jako link.....

EZS
12-07-2007, 23:20
pierwsza próba wklejania zdjęć. Jak się uda, jutro będzie więcej, bo dziś idę spac...

http://images24.fotosik.pl/25/8810236ad26829c0m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8810236ad26829c0.html)

Dodam jeszcze, ze to mój wjazd na działkę po deszczu w czerwcu i po robieniu kanalizacji. Na szczęście panowie kanalizę poprawili. Ale strumień byyywa.

EZS
17-07-2007, 23:08
Wreszcie mam chwilę
Fundament wypełniony po brzegi, teraz korzystając z pięknej pogody usiłujemy go pomalować. Udało mi się raz jedną ścianę, dwa razy drugą i z niepokojem oglądam prognozy pogody.
Murarz miał być w tym tygodniu ale przez te ulewy ma obsuwę. Kto wie, kiedy do mnie dojedzie.....
Tu są zaległe zdjęcia. Humus zdjęty. Za łysym poletkiem stoją maksy zakupione w ubiegłym roku.
http://images25.fotosik.pl/30/1c7ed57a5255ed81m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1c7ed57a5255ed81)

http://images41.fotosik.pl/289/e31a146ee252abdemed.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images43.fotosik.pl/294/ef72b6cca7ad24a3med.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images49.fotosik.pl/294/afebc35078941383med.jpg (http://www.fotosik.pl)
http://images38.fotosik.pl/290/36454ae16dc9e688med.jpg (http://www.fotosik.pl)
A teraz koparka kopie pod ławy. Ja trzymam sznurki a córka nieprzytomnie biega - tyle atrakcji...

http://images26.fotosik.pl/30/a3101a022e23a803m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a3101a022e23a803)


Teraz budujemy fundament.
http://images28.fotosik.pl/30/21c72542936d3e11.jpg (http://www.fotosik.pl)
Tamten domek w tle niestety nie jest mój...
A fundament wysoki, prawda? Ale dom jest ponad metr poniżej ulicy. Muszę go wynieść, no i trzeba pamiętać o tym, strumieniu z pierwszego zdjęcia.

Tu zasypujemy z rodziną wnętrze. Niestety, po dwóch dniach wzieliśmy koparkę i to była mądra decyzja.

http://images26.fotosik.pl/30/f8554b22d170bf37.jpg (http://www.fotosik.pl)

Pół zasypane a na szczycie moje dziecko z psem. Oboje mają pełnię szczęścia.
http://images28.fotosik.pl/30/eed014eb61ce40e6.jpg (http://www.fotosik.pl)

EZS
18-07-2007, 20:38
Z malowania nici. W wykopie znowu stoi woda. Trzeba będzie znowu wybierać. Moim marzeniem jest zasypać wreszcie ten ch... fundament żeby już więcej nie wybierać błota
Jeździmy po styropian. Nie wiem, gdzie go kupić. Potrzeba nam z 19m3. A ceny 230-250 za EP100. Gdzie taniej???

EZS
19-07-2007, 22:26
Zdopingowana widmem jutrzejszych deszczów kupiłam styropian organiki fundamentowy (kurcze, 350 zł za m3, ale kupiłam tylko na tą część do ziemi, wyżej będzie 100). Pomalowałam raz jedną ścianę, dwa razy drugą i ułożyliśmy styropian na jednej ścianie. Jestem tak padnięta, że nie miałam siły robić zdjęć, jutro zrobię.

EZS
20-07-2007, 23:15
No właśnie, oto nasze pomalowane ściany fundamentowe. Niestety, malowane w upał i za szybko dysperbit wysychał. Gdzie niegdzie jak się go dotknie to odchodzi. A nauczona pierwszą połową sciany potem starałam się gruntować. Nic, jeszcze poprawie a w końcu to się kiedyś zakrywa :( .


To jest zaległe zdjęcie wyjaśniające te dziury w kostce. Dziś w czsie popołudniowej ulewy nasz wjazd wyglądał też kiepsko, ale nie tak źle.
http://images27.fotosik.pl/33/910f75e5865ca2b8.jpg (www.fotosik.pl)
A tutaj już wczorajsza praca - połozony styroipan, przykryty folią. Nie bardzo wiedzieliśmy, czy tą folię wsunąć na prosto, czy zawinąć pod styropian czy na zewnątrz. W końcu jest trochę powinięta pod spód.
http://images24.fotosik.pl/32/525cbeca86d253c8.jpg (www.fotosik.pl)
Teraz niestety trzeba będzie zasypać ziemią do wysokosci styroipanu - ma być tam skarpka...
DZi żrobiliśmy drugą ścianę, reszta na prztszły tydzień, nie mamy już siły

Od razu wyjaśniam - nie malowałam w środku. Wcześniej część zasypali mi murzrze i nie zdążyłam. Za to dajemy papę termozgrzewalną na całość domku na chudziak. Kierbud zaakceptował...

A tu jeszcze nie pomalowany przód domku i pies upozowany na pozostałości piasku
http://images25.fotosik.pl/32/e53784fd2469c27b.jpg (www.fotosik.pl)

EZS
26-07-2007, 13:18
No, w poniedziałek zjawili się murarze. Co prawda pomocnik uciekła i do noszenia cegieł przyjechała córka majstra, a rusztowania musiał przywozić mój małz, to jednak nieważne, grunt, że zaczęli.
W poniedziałek najpierw zapomnieli o drzwiach wejściowych. Cóż, zdarza sie, dobrze, że siedziałam sobie z boczku i patrzyłam - wreszcie nieśmiało zapytałam "jak mam wchopdzić do domu?" i zrobił się raban pod tytułem drzwi.
Potem sobie murowali, szybko szło, nawet za szybko bo zapomnieli o oknach. Ale to małe piwo. Wyjeli parę cegiełek i okna są.
W tzw międzyczasie mnożą się problemy - jest stal? Jeszcze nie... przyjedzie jutro. A nadproża? Też jutro. Zapomniałam napisać, że o przyjeździe murarzy od poniedziałku dowiedziałam się w niedzielę wieczorem i tylko dlatego, że zadzwoniłam zapytac... W końcu zjechały nadproża. Nie mogę powiedzieć złego słowa na Maxbet. Oprócz ceny. Strop miał być na 20 lipca i był. Transport mi panowie załatwili na drugi dzień, choć płakali, że mają zapisy na sierpień. Nawet przyjeli mi zamówienie na nadproza 20 po 15 (mimo, że pracują do 15). Ale chyba widzieli, że usiadłam i bez tych belek nie wyjdę. Byłam zdesperowana, bo na działce mi kołki ciosał murarz. Wydali strop jeszce bez zapłaty, choć nie z mojej winy, bo kierowca zapomniał o fakturze. Więc same pozytywy. I byli mili! Co ten mój małż gadał, że oni tacy nieprzyjemni??? Tylko cena... W czerwcu wyliczyli strop 60m2 na 4200. Teraz cena 4800. Dodać 440 za transport. To wychodzi nie mało... Za nadproża 1000.

Na Śląskiej już mnie poznają po głosie. Co tam mnie, Małża to już cukierkami witają. Cudowni ludzie. Mamy wszystko na telefon, cegła nie taka droga, płacimy zbiorczo od czasu do czasu i w ogóle bez nich ta budowa by nie poszła. Ciekawe, czy mi znajdą silikaty na ścianki działowe (8cm), bo tym normalnie nie handlują, i po ile???
Teraz co na działce - ano, mury rosną.Z przygodami - bo wczoraj oprawiali luksfery. Myślałam, że się majster popłacze - on zawsze to robił na styk, a ja sobie zażyczyąłm na spoinę. 4 razy wyjmowali. A i tak jeden jest krzywo (tańczy walca :D ) ale już nie mam serca im marudzić. W każdym razie mam już dwa okna z widokiem na szopę sąsiada :-? i całą najdłuższą ścianę. Został wykusz i jedna krótka ścianka. Acha, i musieliśmy niestety podnieść o cegłę patrer - inaczej by nie weszły puszki od rolet. Czyli wysokość ok 270. Albo tak zostanie (w projekcie jest 263) albo się da grubsze wylewki. To zależy jak im dzwi wyjdą 8)

Teraz zdjęcia
http://images25.fotosik.pl/38/8616013aef29ab5e.jpg (www.fotosik.pl)
to jest ta najdłuższa ściana z luksferami na klatce schodowej.
Teraz ściana od ogrodu http://images30.fotosik.pl/38/d9684251c4583386.jpg (www.fotosik.pl)

A oto widok z tarasu sąsiada na całość
http://images29.fotosik.pl/38/719ed0dc7c3e8f6d.jpg (www.fotosik.pl)
A oto małż czyści nasze lukfery
http://images27.fotosik.pl/38/4e243f66323b40ce.jpg (www.fotosik.pl)

Zaznaczam, że są to efekty trzech dni pracy. Żeby tak się cały dom budował, ale nie mam złudzeń.

A oto pies znużony całym zamieszaniem.http://images25.fotosik.pl/38/deca7793e176dc9a.jpg (www.fotosik.pl)

Zaraz jadę na działkę zobaczyć, co zdziałali dzisiaj.

EZS
28-07-2007, 21:01
Sobota-niedziela lekki przestój. Lekki, bo jeden z pracowników dorabia na lewo i robi wylewki zamiast całej ekipy. Cóż, im nie zapłacę.
Ciekawe gdzie są te reklamowane obniżki materiałów? Chciałam kupić silikaty na ściany działowe. W teodorach może nie są takie drogie - ósemka po 1,7 ale nie sprzedają, bo zamówienia mają do końca roku. Bezet z Olkuskiej, który ma od nich te bloczki woła po 3 zł!!! A są od nas niedaleko czyli transport nie powinien być drogi. Co za dzadowska firma :evil: Nie dość, że siedzi tam jakaś niemota, co nie wie ile czego ma i na wszystkie pytania odpowiada "proszę zadzwonić jutro", to jeszcze są nieprzyjemni i drooodzy. Wziełam te bloczki, bo i BK wychodził jeszcze drożej a ekipa chce murować ścianki przed stropem! Jakieś szaleństwo. NIGDY WIĘCEJ BEZETU.

EZS
30-07-2007, 09:26
Pani na Śląskiej się pomyliła i jednak BK jest taniej. Więc będzie beton. Trochę żałuję, ale ten Bezet tak mi dokopał, że jednak z ulgą zrezygnowałam ze współpracy z nimi.
Za to otworzyliśmy komin i okazało się, że jeden element ceramiczny, ten z drzwiczkami, jest wyszczerbiony. Trzeba będzie reklamować. Następna firma mi podpadła. Tym bardziej, ze daleko do tego Hibetu i szkoda benzyny na jeżdżenie, nie mówiąc o czasie. Ale po to kupiłam wkład ceramiczny, żeby komin był szczelny a nie łatany kitem...

Ekipa dziś nas olała. Nie przyszli. Szkoda - trzeba skończyć wylewki no i wykusz. W tym tygodniu muszą zalać strop. Wiem, że i tak zdążą, ale mogliby robić to na spokojniej.
Na rynku mieszkań przestój. A ja muszę sprzedać mieszkanie i to dobrze. Finansowo zaczyna być krucho - ruszamy ostatnie 25 tysięcy, a tu jeszcze dekarz, murarz, więźba, 3 tyś do dachówki... Cieniutko... Mogę jeszcze wziąć pożyczkę z pracy ale urlopy nie sprzyjają. Skąd wziąć kasę na pół roku???

EZS
31-07-2007, 09:34
http://images23.fotosik.pl/42/c4bfd46bf1cef086.jpg (www.fotosik.pl)
To właśnie przód naszego domku. Stoi on bowiem szczytami do boków działki a wykuszem do przodu. Tak, że wyjście tarasowe jest z przodu budynku (południowa strona ulicy :D ), widać je po lewej stronie wykuszu. Na szczęście do ulicy mamy 40 m działki, która zwęża się w trójkąt. Tarasu jeszcze nie ma , najpierw będzie ocieplenie styropianem a dopiero potem taras. Pewnie w przyszłym roku...

Teraz zaczątek komina a w tle dzwi wejściowe. Za koninem kuchnia będzie.
http://images30.fotosik.pl/42/e5c1ae2fdc5b84cb.jpg (www.fotosik.pl)

Dziś nadal nic nowego - murarz miał wczoraj 60 urodziny. Więc nadal baluje. Jutro mają przyjechać. Kiedy ten strop???

EZS
02-08-2007, 09:56
Przyjechali wczoraj, skończyli wykusz i ściany nośne wewnątrz budynku. Niestety jeden pomocnik murarza przeszmuglował flaszeczkę i zaczęli popijać -majster nie, ale nie dał im rady, mój małż też nie poradził sobie z nimi - jak ja przyszłam z pracy i się dowiedziałam to pierze poleciało. Na szczęście żaden nie odszczeknął mi się, bo bym szczotkę na głowach połamała. Miałam ją w rękach. Chyba wyczuli sprawę i zwiali na rusztowania. Nie zleźli prawie do końca pracy, choć jak małż stwierdził "atmosfera zgęstniała". Za to zostawili mi pół taczki zaprawy - ale miałam radochę. Mogłam sobie wieczorkiem spokojnie wypełnić każdą niechcianą dziurkę, spoinę itd.

Dziś też ich nie ma - jeden ma jakąś sprawę w sądzie. Kurka wodna, jak są to pracują ładnie, najchętniej bym ich zamknęła na tej mojej budowie na 3 tygodnie i miałabym domek gotowy. A tak to co pojadą do domu, to ich potem nie ma dłużej. W tym tygodniu miał być zalany strop i co? Ciekawe czy przyjadą jutro kręcić zbrojenia...

EZS
06-08-2007, 11:18
Murarze pracowali uczciwie przez piątek i sobotę, położyli belki i gary, prawie zaszalowali - skończą jutro-pojutrze. Mają czas, bo beton będzie dopiero w czwartek - niestety, pompy wcześniej nie ma. Ta budowa to głównie czekanie. Jakby tak czas policzyć czystej pracy, to by wyszły ze 2 tygodnie na całe mury z wylewkami włącznie.
Muszę tu pochwalić mojego majstra. Murować umie. Strop ułożył tak, że kierbud nic prawie nie poprawiał, a to nie było proste, bo mam w dwóch miejscach wywołane belki, obejście komina (Komin systemowy w ścianie nośnej) i sporo zmian w projekcie, niby małych a rzutujących na konstrukcję. Dobrze się dogadują z kierbudem- nie dyskutują, wykonują polecenia, jak nie wiedzą, to pytają, jak sami coś usprawnią to raczej na wyrost a nie "na skróty" No budują jak powinni - na raty. Teraz wyleją strop, jadą na ok 2 tyg. Potem wrócą, wymurują ściankę kolankową i jadą. Może wejść dekarz. Jak będzie dach to oni dopiero kończą szczyty. Zrozumiałam skąd się wzięło na forum zdjęcie z zawaloną ścianą szczytową - była wymurowana przed dachem, jednym ciągiem. Poza tym w ten sposób zostawiają miejsce na ocieplenie - majster stwierdził, że przybija się deskę do krokwi i muruje do deski. A ludzie narzekają, ze murarz zapomniał o dziurze na wywinięcie ocieplenia. Na razie wygląda, że są nieźli. Jedno, co nie wiedział, to komin systemowy. Ale powiedział, że nie wie, małż się naumiał i stał razem z majstrem. jeden murował, drugi kleił ceramikę i pilnował, czy dobrze. Jak na razie nie jest żle.
Jedno, co jest dziwnie robione, to chudziak- stoją teraz stemple a chudziak wylewamy między nimi. Ale to mój pomysł i z całą świadomością - nie chcę marnować czasu. Jak się zdejmie stemple, to dolejemy chudziak tam, gdzie go nie będzie. I tak idzie papa zgrzewalna... Zdjęcia mam, ale będą wieczorem- zapomniałam zgrać z aparatu.
Teraz mam raczej problem z kasą. Skąd wziąć forsę...

EZS
09-08-2007, 07:53
Wylewamy strop. A ja siedzę w pracy :cry:

Oto prace przygotowawcze dwa dni temu. W popłochu wyrównujemy teren w nocy
http://images27.fotosik.pl/52/a5fe3f8e2ccc5afd.jpg (www.fotosik.pl)
Romantycznie to wygląca :D
Stemple postawione
http://images30.fotosik.pl/52/515f33f89114a2cb.jpg (www.fotosik.pl)

Strop ułożony. Oczywiście na zdjeciu jeszcze nie jest zaszalowany...
http://images29.fotosik.pl/52/495e8d32054334fc.jpg (www.fotosik.pl)

EZS
10-08-2007, 09:28
Strop wylali. Deszczyk go dzisiaj pielęgnuje :D
Tylko dlaczego taki nierówny! Małż był na dachu i mówił, że było OK. Potem jak weszliśmy po południu - krajobraz wygląda księżycowo. Zdaje mi się, że coś się na to wylewa, żeby było równiej?

http://images26.fotosik.pl/72/a7cbd816416e38d0.jpg (www.fotosik.pl)

http://images29.fotosik.pl/72/b3b44ca8edeec714.jpg (www.fotosik.pl)

EZS
23-08-2007, 08:40
Dwa tygodnie urlopu na budowie
Bilans jest taki: Pociągnęliśmy wodę od studzienki w płocie do domu. Koszt 350z zł koparka i 3 dni katorżniczej pracy. Bo koparka nie mogła dojść do samej studzienki. Fachowiec dał nam na to samo wycenę na 2500 zł. Zysk - czysty i wodoczny.
http://images27.fotosik.pl/72/1562174ffb84e58c.jpg (www.fotosik.pl)
http://images26.fotosik.pl/72/5795ae70ef423bdd.jpg (www.fotosik.pl)

W przyszłym tygodniu to samo z prądem - kładziemy kabel. Skrzynkę i tablicę podłączy kolega a za pieczątkę trzeba będzie zapłacić... gdzieś.
Majster miał dziś zacząć murować ścianę kolankową ale go nie ma...
Dekarz miał wejść na dach na początku września ale chory...
Znalazłam na razie cieślę. To znaczy może mnie wciśnie Sebek :D albo taki cieśla co robi po sąsiedzku. A potem pomyślimy. Może dam deskowanie i papę lub chociaż folię (jaką?) i będę mogła spokojnie czekać na ozdrowienie dekarza nawet do grudnia a dom będzie schnął.

Z najgorszych rzeczy - ukradli mi samochód. Taki stary, takie badziewie, wart ze 2 tysiące a ukradli. A tak się cieszyłąm że jestem niezależna od małża :cry: :cry: :cry: . Trzeba wiać z tych bloków., zabarykadować się za bramą, drutem kolczastym i alarmem a wychodzić poza teren z psem i karabinem. Inaczej przyzwoity człowiek zginie...!!!

EZS
26-08-2007, 08:25
Murarze ciągną ścianki kolankowe. Wczoraj byli wściekli a my - sprawcy zamieszania - siedzieliśmy cichutko. Ale o co poszło? Drugi wieniec mogą mi zrobić dopiero we wtorek. A ja w przyszły poniedziałek chcę, żeby wszedł cieśla. czyli wniosek nasuwał się sam - wieniec musi być wytrzymały i szybko suchy. Betonu z gruszki się nie opłaca, bo to raptem 1,5m3. Więc małż pojechał do hurtowni i kupił cementt portlandzki. Betoniarz niegramotny, nie poczytał sobie opakowań tylko walił, jak zwykły. 2 worki na betoniarkę :D My widzieliśmy ale siedzimy cichutko bo zalewali słupki a ja do tych słupków włożyłam śruby pod murłaty. Zacznie się wiązać dziś, to będzie lepiej trzymało. Ale zaczęły się jazdy - zanim beton dojechał na górę zaczynał tężeć. No i awantura majstra z betoniarkowym - że nie polał wiadra wodą, że za dużo sypie.. A my cichutko. JAk zrobili prawie wszystkie słupki, małż mówi, żeby się nie przejmowali bo to cement portlandzki :lol: :lol: Myślałam, że nas zamordują, ale przez przypadek ukręcili niezły beton :D Choć przyznaje, łatwo im nie było i świadomie by nie poszli na to. Jutro przerwa. Skąd tego cieślę...

EZS
28-08-2007, 13:41
Przyjechała więźba, a w zasadzie nie mam jeszcze cieśli :( . Każdy mówi: jak pani nikogo nie znajdzie to spróbuję gdzieś panią wcisnąć. Ale nic konkretnie. A ja chę, żeby w poniedziałek ktoś zaczął robić dach...
Murarze dziś zrobili wieniec (mam nadzieję, bo siedzę w pracy i tylko dostaję wiadomości z placu boju) i podobno zaczęli jedną ściankę działową na poddaszu. taką poprzeczną. ciekawe, czy zauważą, że ona ma drzwi :-?
Nie mam tynkarza. Byłam już nawet zdecydowana na pana Wiesia od Długiego ale po przeczytaniu dziennika mmamada trochę się zachwiałam. Ona tam działał, jak zrozumiałam, z miesiąc, a ja potrzebuję tynki maszynowe, które zajmą nie dłużej, niż tydzień. Ostatnia deska ratunku to taki chłopak "od wszystkiego" który u wuja robił płytki. On przynajmniej raz w życiu robił tynki z maszyny a ja nigdy. Więc może wespół w zespół, nauczymy się na ścianach poddasza, będzie miał chłopak nowy fach... O ile wcześniej nie pojedzie do Francji :cry: To się chyba faktycznie nazywa system gospodarczy.
Idę męczyć cieśle.

EZS
28-08-2007, 13:54
No i właśnie Canna napisała, że nawet na Wiesia nie ma widoków - wyjeżdża :o

murarze drzwi zauważyli ale WSZYSCY z moim małżem na czele zapomnieli o słupach podtrzymujących więźbę na poddaszu. Mają stać dokładnie tam, gdzie stoi ściana :-? . Przyjechał kierbud, cóż, podobno nie jest to problem. Wyjścia sa trzy
- wyciąć ścianę (BK) - murarz się krzywi a ja cieszę
- postawić je przy ścianie i podciąć krokwie tak, żeby szczyt był jak należy w osi - nie bardzo nam przypadło do gustu, ale może tak zrobimy - pogadamy z cieślą
- nie robić słupów wcale tylko zmienić konstrukcję więźby na samonośną. To jakoś mnie nie leży, choć kierbud twierdzi, że on tak zrobił u siebie i nie narzeka. Tylko trzeba dobrego cieśli, który coś umie a nie nosił deski na budowach... Hmmm

EZS
30-08-2007, 12:22
Ale wczoraj był dzień :o :o :o :o :o :o :o
Najpierw znaleźli mój samochód. Chcieli chyba go na jakiś "włam" a on się zbuntował i odmówił jechania. Kabelek mu wypadł. Na parkingu mój małż otworzył maskę, wcisnął kabelek i gotowe :lol: :lol: :lol:
Potem murarz powiedział, że jak chcemy, to przyjedzie w październiku robić tynki.
Na koniec zadzwoniłam do cieśli i okazuje się, że wchodzi w piątek. Czyli jutro
:o Co prawda nie wiem, za ile....
Dzień pełen cudów.
Aż się boję dziś jechać na budowę.
A tak ogólnie cała ta sytuacja mnie wkurza. mamy liczne rzeczy rozbabrane i nic skończone. I tak: będzie więźba, folie, ale dach w październiku.
Prąd - jest przyłącze, ale nie mamy jak pociągnąć do domu, bo leży więźba. Jak przestanie leżeć, to zacznie leżeć dachówka. A tu trzeba zrobić rów przez pół działki. Dom się buduje, ale ... ścian działowych na dole nie ma, bo murarz robi na górze. Na dole stoją stemple. Chudziak jest w połowie domu. Jak nie ma ścian działowych, nie mogę pociągnąć elektryki. I kanalizacji. I tynków. Nie ma jak zrobić daszku , bo jeszcze mają być te wykopki pod prąd no i 3 metry kanalizy do skończenia. I to akurat z tej strony, co daszek. A daszkowi trzeba zrobić słupki pod bale podtrzymujące. Jedno się z drugim łączy, a mój małż krzyczy, że jest tylko w jednej osobie i nie może się rozdwoić. Chyba powinien nad tym popracować

EZS
31-08-2007, 10:56
Teraz zaległe zdjęcie
http://images21.fotosik.pl/393/086d6ea8aba0a6d2.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

to nasz domek na aktualnym etapie. Są dwa wieńce i wyciągnięte ściany kolankowe, również działowe.
http://images13.fotosik.pl/61/b422406b38c978f2.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

[/URL]

[URL="http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl"]http://images26.fotosik.pl/72/ac13fb5996fd7866.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

A na dole leżą dechy na więźbę.

Teraz co dalej. Cieśle przyjechali i pierwszą kwestią było: mamy belkę krokwiową 20/20 w jednym kawałku 12 mb. Oni jej nie wciągną. Albo dźwig, albo tną. Tną niechętnie, bo to osłabia dach. Dźwig 300 zł. Co zrobić, szukam dźwigu. Mam nadzieję , że znalazłam, bo przekazałam sprawę małżowi i nie wiem, jak się rozwija. Acha, przyjedzie o 13.
Oczywiście cieśla narzekała na murarza. Cóż, wykusz jest o 30 cm szerszy, fakt. Muszą kombinować z kątem dachu. Poza tym jest ryzalit, którego nikt nie wziął pod uwagę przy murowaniu (powinien być niżej ciut) itd. W końcu zapytałam, czy nie umieją sobie poradzić z takimi rzeczami i rozmowa się zmieniła. Cena niestety 22 zł/za m2. Za taki daszek - dość wysoka, ale cóż, jestem w pozycji przegranej, to ja prosiłam o pośpiech. Więc trudno teraz mi powiedzieć, że nie. Ale dźwig sobie obetnę, w końcu to oni powinni tą belkę wciągnąć.
Robią. Zobaczymy. Mój kierbud bardzo ich chwalił, zobaczymy co powie potem dekarz :D A propos - kto nabija łaty pod folię, czy też oni???

EZS
05-09-2007, 14:27
No, cieśle skończyli wczoraj. Jaka to bezproblemowa w sumie ekipa!
Wzieli 3500 (sami zaproponowali, że zapłacą za dźwig :o ). Poleciłabym ich ale... nie wiem, czy mogę, nie pytałam, oni zresztą biorą duże budowy, mnie wcisnęli po znajomości z kierbudem... No, błędy też zrobili. Pomylili słupki i wyszło, że mamy słup widoczny z przodu zielony, choć kupiony był w to miejsce bez impregnacji :-? . Zdjęcia będą wieczorem. Poza tym większych uwag nie mam. Daszek wygląda łądnie, teraz czekamy na murarza, niestety dopiero w przyszłym tygodniu. A tu woda z nieba leci, szkoda, już tak ładnie wyschło wszystko.
[/URL]

Teraz muszę zaklepać wylewkarza i pogadać z kanalizatorem. Mógłby wejść za tydzień... O ile ma czas :cry:

[URL="http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl"]http://images21.fotosik.pl/403/591851cfee0d5ee5.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)
A tu zaczątek schodów. Słup. A co dalej???? Miały być poprzeczki i do nich zabiegi. Ale sobie wymyśliłam zabiegi spawane z kawałków w schodki. I wyszło za miękkie. Więc myślimy, co dalej...

EZS
17-09-2007, 11:49
No i tak. Ekipa wreszcie przyjechała: podmurowali, co mieli, postawili ściany działowe, NIE zrobili schodów zewnętrznych. Czy mam się policzyć dziś, czy za tydzień? Mają podobno przyjechać do tych schodów.... Z jednej strony majster jest słowny, z drugiej a nuż coś mu odbije? Chyba za tydzień...
Generalnie ciekawe, ile policzy. Umowa była ustna i mało konkretna. Cóż, zobaczymy. Zadowolona jestem średnio. Mają swoje plusy i minusy. Plusem była słowność, minusem krzywa ściana szczytowa - coś majstrowi nie poszło. Musiałam oczywiście walczyć o to, żeby ściana szczytowa nie dochodziła do końca belki (miejsce na wełnę!), żeby ściany działowe nie dotykały sufitu (dylatacja). A jak się zawali!!! To był argument majstra. JA na to - jakbyś pan przewiązywał ściany, to byś się teraz nie martwił. Ot, majster od kurników.... Tylko koniunktura go wydobyła na wierzch. I tak ze wszystkim. cieśle byli dobrzy, ale też gdzie mogli, to się nie wysilili. Wiechy nie ma. I nie będzie. Jakoś nikt się nie przymawia.
Co dalej?
W tym tygodniu (środa/czwartek/ piątek?) mają położyć folię. Do tego czasu musimy obkleić wykusz styropianem, bo potem nie będzie do niego dojścia. W sobotę wykop pod kabel elektryczny, potem położenie kabla, zaczynamy elektrykę w domu i wod-kan-ogrzewanie. W przyszłym tygodniu okna, drzwi na razie muszą poczekać. A potem wchodzą tynkarze - jeżeli będą słowni. Potem wylewka (Boguś :lol: ). No i koza. I jeżeli taki harmonogram się uda, to zamkniemy stan surowy. I niech schnie powoli, a my po troszeczku zaczniemy jakieś kibelki i płytki montować.

EZS
17-09-2007, 21:19
No dobrze, jednak zapłaciłam bo zrobili fundament pod schody i obiecali, że wrócą za tydzień dokończyć. Za całość (bez schodów i tarasu) zapłaciłam 14500. W tym w zasadzie wszystkie ściany działowe - tylko dwie małe ścianki będą z regipsu i to tylko dlatego, że na razie nie wiemy, gdzie mają być. Czy mogę ich polecić? Sama nie wiem. Mieli problemy z pionem, czasem robili, jak im wyszło a nie jak ja chciałam. Trzeba było im wszystko naszykować i pilnować, pilnować. To nie jest ekipa dla ludzi, którzy pracują zawodowo. Ale w sumie majster nie był zbyt drogi. Tego murowania było sporo. Inny rok temu śpiewał tyle samo za wydmuszkę bez scian działowych. Więc generalnie nie jest żle. Wiechę jednak postawili, przyniosłam po pół litra na głowę i wszystko wypili. Od razu :o Mój małż troszkę pił z nimi i struł się na cacy. Wódka była za sklepu 8) !!!.
A propos - ile ma wystawać komin dymowy nad dach? Nasz jest jakiś super wysoki. Był liczony z projektu a wyszedł kolos. Wentylacyjny też, ale go troszkę kazałam skrócić. I tak w najniższym miejscu ma koło 170 od dachu... I niestety, mam na razie komin w ząbek czesany, bo małż (który osobiście kleił, żeby nie schrzanili), potłiukł jeden pustak wentylacyjny... Trzeba będzie go kupić i domurować :-?

Maxy, półmaxy wyrobili na zero. Cegieł mi zostało z kilkadziesiąt i, niestety, BK 12 całkiem sporo. Co można z niego zrobić? Bo przecież nie tarasik, to pije wodę jak gąbka?????

EZS
19-09-2007, 13:58
Wczoraj odwiedziłam dachy. Folię mam Tyvek pro zamiast solid - taka była na składzie (cena ta sama, ubiegłoroczna :D ). Dachówkę zamiast marsylki angoby czerwonej mam miedzianą angobę ale nazwy nie powiem. Podobna do marsylki, ale troszkę inna i większa. też w tej samej cenie. Cóż, pan stwierdził, że w stosunku do cen z ub roku zarobiliśmy 5000.
Dekarz podobno wczoraj nas szukał i chciał przywieźć rusztowania! Wchodzi jutro z folią. To pierwszy raz, kiedy wykonawca mnie szukał a nie odwrotnie :o A mnie się rozładowała komórka. Zresztą dobrze się stało, bo dopiero dziś przyjechały łaty i i tak by nic od rana nie zaczęli. A tak zaczną jutro spokojnie. Pomyśleć, że od jutra mój domek zaczyna schnąć!!!
Gazownik chce zacząć w sobotę!! Niemożliwe, nie wierzę, nie zacznie. Niech najpierw da wycenę :D
Prundu nadal nie mam. Ciągle się coś dzieje i nie mam czasu podgonić.
KAnalizator milczy.
Schodów nie mam. Podobno się spawają. Ciekawe jak długo...

EZS
20-09-2007, 22:09
Oto mój domek na bieżąco. Dekarz z ekipą rodzinną kładą folię

[/URL]
[URL="http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl"] (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

http://images13.fotosik.pl/99/be176fc9b70f0142.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

oraz widok wykuszu w salonie

http://images13.fotosik.pl/99/393210dfe033aef0.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

Jak widać folię prawie skończyli.
W poniedziełek wchodzi instalator gazu, potem okna.
Coś się nie odzywa hydraulik...

EZS
24-09-2007, 09:02
Gaz zaczęli.
Instalacje wod-kan też... Bez wyceny....
To znaczy podali mi, że za kaloryfer biorą 150 (bez powieszenia) + 30 za powieszenie, kaloryfery może u nich zamówię, może nie..., woda 30 za punkt, reszta po 60. generalnie wyszła mi robocizna z kotłownią ok 5000, cena za materiały szacunkowo ma oscylować w granicach 5-6000, kocioł kupuję sama i nie teraz. Nie szukałam dalej, szkoda moich nerwów. Co mogę utargować, 200-300 zł..., no nawet niech 500. I tak mi potrzeba 50 000 i 500 zł mnie nie zbawi. Nie mam na nic czasu.
Bardziej mnie martwi komin (nie obrobiony) i to, że podobno mają być przymrozki a my nie mamy ocieplenia na zewnątrz. Firma ma być od 15 pażdziernika. Czy ta pogoda wytrzyma???

EZS
26-09-2007, 13:06
Właśnie wczoraj chciał nam uciec wykonawca gazu z forsą a bez zakończenia papierologii. Zrobił olbrzymią awanturę, że nie dostanie teraz całej kasy od razu lecz podłączeniu przez gazownię. A powinien byc geodeta, kominiarz i coś tam jeszcze, co by pewnie spadło na nas jako koszty dodatkowe, gdyby małż się ugiął.

Zamówiłam piec. W sklepie internetowym merkury. Jednak polskiej produkcji, gwarancję podobno daje wiessman, nie oni??? Koszt 6000, w Łodzi są po 6900. Wczoraj facet mi zaproponował rabat w Tibexie. 6300. Ale z 7% VAT. Policzcie sami jaki to rabat :lol: Przetestujemy internet :lol: :lol:

EZS
30-09-2007, 09:28
http://images12.fotosik.pl/115/813db8b68fe5ce13.jpg (www.fotosik.pl)

Przedstawiam moją wymarzoną kabinę. Zamówioną. Kosztuję 4000. Ciekawe, za co ją wykupie, na razie kasy niet. To znaczy mam, ale dokładnie rozdysponowaną na tynki, dach, wylewki. Brak też na ocieplenie zewnętrzne...
Dałam ogłoszenie do internetu o sprzedarzy mieszkania - były dwie sztuki raczej oglądacze, niż kupcy... Teraz daliśmy do gazety. Zobaczymy. A wcale nie chcę już drogo....

Mamy okna. Muszę dziś porobić zdjęcia. Jedynie balkon będzie w trakjcie tynków - żeby mieli wjazd do domku łatwy. W przyszłym tygodniu wylewki. Właśnie, nie tynki. KAnalizatorzy tak marudzili, że tynkarze im zgniotyą tą plątaninę rurek, że zdecydowałam na wylewki pierwsze. Gorzej, że wylewki powinny tydzień postać, a tynkarze wchodzą 2 dni po wylewkach... Zobaczymy.
Miał mi, nawiasem mówiąc, wylewki robić Boguś, ale nie ma czasu. Polecił mi kogoś, jak stwierdził, równie dobrego. Zobaczymy, jak się nie sprawdzi, to pójdę do niego z reklamacją :D A jeszcze przed wylewkarzem muszę położyć papę i folię, postawić konstrukcję schodów a ja mam grypę. Chyba zejdę...

EZS
01-10-2007, 08:57
Ale tydzień się zapowiada. Dziecko chore, mnie wysiadają stawy. Przeżyłam dwa lata temu zapalenie stawów, więc wiem, co to jest. wrogowi nie życzę.
Wczoraj przyjechał kolega, ma zacząć robić prąd. Fajnie, ale jeszcze to!!! Małż jedzie po elementy konstrukcyjne schodów. Może wreszcie góra zacznie kiedyś być dla mnie dostępna... Nie cierpię drabin. Musimy ułożyć papę. A ty jeden pokój -rozbabrane bo okna, drugi - leży kupa kabli, kuchnia -nie skończona kanalizacja, kotłownia - nic nie skończone, klatka schodowa - nie ma konstrukcji schodów.
Muszę zadzwonić do tynkarzy. Muszę szukać kogoś do styropianu, bo ci zamówieni niepewni... Musze, muszę... Najgorsze, że muszę pracować!

EZS
06-10-2007, 20:33
No więc jedno za mną. Mam wylewki. Dwa dni pracy fachowca... A my... Nie było rozmowy o układaniu styropianu. Mieliśmy sami, miał przyjść szwagier, kolega itd. Oczywiście w danym momencie nikt nir miał czasu. W końcu w piątek mieli wchodzić wylewkarze a tu raczej nic nie gotowe. Na podłodze nie dokończona papa, styropian nie rozłożony, elektryk lata z kablami, jeszcze się plączą kanalizatorzy. Na podłodze plątanina rur, ogólna klapa. Piątek cały na styropian. Wziełam urlop i spędziłam go na przycinaniu styropianu. Ale w tej plątaninie godzina schodziła na wycięcie jednej płyty. To znaczy wycięcie rowków dla kabli i rurek... Wylewkarze robili górę, bo tam nie ma styropianu. Niestety, były takie góry i doły w stropie, że nie dało rady go położyć. Więc kładziemy dół. Kolega elektryk się nadal plącze. Wylewkarze mogli zacząć dół ale nie moegli, bo nie mieli co robić... Do 12 w nocy dłubaliśmy ten styrpoian. Podonbno powinniśmy kupić piątki i kłaść obok rur i na rury. Jak tak położyłam parę sztuk, to się zaczęły łamać. Więc dłubałam... MAłż koło 21 przeżył załamanie, generalnie wytrzymaliśmy do 12 w nocy i padliśmy. Kotłownia i kuchnia została zrobiona, duży pokój wcale. RAno wpadli chłopaki i położyli resztę w pół godziny.. Ale.. ja każdy rowek zasypywałam granulatem, a oni po prostu położyli... dziura nie dziura... Zdążyłam trochę jeszcze zasypać zanim zalali. No ale leży piękna wylewka. Teraz mam: zrobić tynki, zrobić dach i znależć elkipę do ocieplenia...

EZS
10-10-2007, 10:28
Małż jest wrakiem człowieka. Oczy podpuchnięte, cera ziemista.... Ja budzę się regularnie o 5.30 i nie mogę dalej zasnąć. Jak my wyżyjemy przy tej budowie, to będzie cud. Dziecko radzi sobie samo i boi się nawet odzywać, bo już nie rozmawiamy na inne tematy, jak budowlane. Jak chce zwrócić na siebie uwagę, to zagaja o kolor komina :cry: Jestem wyrodna matka.
Dzieje się wszystko na raz. Dekarz siedzi na dachu. Zlitował się i położył styropian na kominach, ma je nawet otynkować. Zobaczymy, bo tynk wybierałam w amoku. Mamy wyłaz dachowy z szybą. Gdzie sensoenie go umieścić? W końcu to jak okno... Dachówka jest piękna. Taka staroświecka :D . Ale jeszcze nie ma przodu, pokażę zdjęcia, jak będzie co. Jutro wchodzi tynkarz... W poniedziałek ekipa ociepleniowa znaleziona przez kolegę kolegi itd. Nie mieli absolutnie czasu, ale nas wcisneli. Mamy cały dom wybudowany metodą wciskania... I tu zaczynają się schody. Myślałam o ociepleniu po sprzedaży mieszkania. A oni mogą teraz. Potem nie da rady. No i pogoda może nie wytrzymać. Więc musiałam znaleźć kasę. :oops: Wczoraj poratował nas kolega. Będzie na ocieplenie. Aż mi było głupio pytać, czy ma ktoś 10000. Suma znaczna.
Mam do wypłat: dach - 8000 albo więcej (kominy); tynki - 7000; styropian z 7000 + robota 3000. Wisi nadal niezapłacony kanalizator - usilnie liczy złączki, no i gazownik, któremu mamy dać 2000 ale po podpisaniu umowy. Coś ten wykonawca jest kiepski, nie wywiązuje się... Jest do odebrania piec gazowy, ale on może tydzień poczekać. Jak się z wszystkimi porozliczam, zobaczę ile zostanie i ile mi braknie (znowu) :-? No i okna 9000 do dopłaty w tym tygodniu.... + 300 za montaż dzwi. Za kotłownię 1000 (rurę trzeba włożyć!!!). A i rurę muszę kupić! I możemy zamnkąć stan deweloperski, to się chyba tak nazywa. Na kaloryfery i kozę forsy niet.
Na mieszkanie niby mam kupca, ale... on nie chce podpisać umowy przedwstepniej a tylko ostateczną z opóźnionym przekazaniem kluczy. Ale w ten sposób nie jest wiarygodny, bo formalności trwają ze 2-3 tygodnie i do tego czasu może się rozmyślić. Czyli niby jest, ale trzeba szukać dalej :cry: Niby jest w zapasie jeszcze takie małżeństwo, ale oni mogą dać małą zaliczke... W ostateczności weżmiemy kredyt hipoteczny, żeby pooddawać długi... Bo kredyt konsumpcyjny, jak mi wczoraj wyliczyli zdolność kredytową w Castoramie, to mogę dostać 5000. Podobno lekarze dużo zarabiają, proszę społeczeństwa... [/b]

EZS
14-10-2007, 21:09
Czy wszyscy tynkarze to takie papraki? Cała działka ufajdana, nawet taka resztka trawy, co się uchowała do tej pory, została upaćkana mazidłem po tynkuwaniu... Mam ich dość. I tak sobie myśle - podobno w ponniedziałek kończą. ajkie to szczęście. Jakby mieli siedzieć u mnie 3 tygodnie, chyba bym nie zdzierżyła.
A nawiasem mówiąc w jednym pokoju tynk popękał....... Poprawią, niewątpliwie, ale...
Jutro mają podobno przyjechać do ocieplenia. Ale coś nikt nie dzwoni.. Przyjadą?

EZS
16-10-2007, 20:25
Tynki kosztowały ostatecznie 8600. A chcieli więcej! Policzyli 1000 za listwy i jakieś inne materiały. Niestety, nie byłam przygotowana, zapomniałam sprawdzić ceny. I jeszcze za obrobienie puszek od rolet. No, dobrze, że sobie poszli. Działka wygląda jak po katakliźmie. Wylewki przetrwały w stanie niezłym.
Teraz ekipa do ociepleń nas wystawiła do wiatru. Jak się przeprowadzić do nieocieplonego domu? MUSZĘ kogoś znaleźć.
Ale za to dach mamy śliczny.
Teraz miesiąc został na wysuszenie i całą resztę :o

EZS
18-10-2007, 09:43
Robota chwilowo zamarła. Jedziemy dziś po piec. ekipy do ociepleń nadal nie ma. Umowy sprzedaży mieszkania wczoraj nie podpisałam. Jak sprzedawać mieszkanie, jak nie mam się gdzie przeprowadzić? Przesunęliśmy o tydzień. Może coś się wyklaruje? Ogólnie nie lubię tego faceta. Przychodzi i mi wybrzydza.. A to drzewo za oknem, a to komórka za mała. Płaci nie drogo, a chciałby salony 100m2. Dojrzewam do obrażenia się na niego.
Domek sobie schnie samoistnie, ale musimy zainstalować kozę. Mamy na razie pożyczoną. Kolega elektryk już się pali do roboty :D , małż pojechał do gazowni załatwiać resztę formalności, w sobotę musimy zakopać kabel od prądu. W przyszłym tygodniu mam nadzieję, że zrobią nam kotłownie, piec zawiesimy ale na razie kaloryferów niet. Muszę trochę popędzić front robót.

A co do wyłazu dachowego wyszło..... jak wyszło. Dekarz chciał go dać z przodu domku. Wyłaz jest szklany, jak okno. Więc chciałam go wykorzystać. Uparłam się, ze ma być nad korytarzem. Ale nikt od góry nie umiał określić, gdzie ten korytarz a do środka nie dało się wejść, bo tynkowali klatkę schodową. No więc dekarz na macanego określił, że tu, wyciął dziurę. Zajrzał... pytam co pan widzi, a on, że "ścianę, poprzecznie!". Zamiast nad korytarzem, mamy go w połowie nad łazienką a w połowie nad korytarzem :roll: W sumie nie jestem zła - zamiast komina (miał być taki komin w ociepleniu dachu nad jętkami, żeby światło dochodziło z wyłazu) będzie półeczka z oknem nad łazienką, to znaczy łazienka będzie miała sufit a nad nią będzie zostawione w ociepleniu miejsce na doczołganie się do wyłazu. Doświetlenie korytarza będzie... , ale wychodzenie na dach nie będzie wygodne, o nie. Ale to nie mój problem :D Z estetycznego punktu widzenia nie mam pretensji :lol:

EZS
22-10-2007, 13:17
Mamy już Viessmana Vitopend 222. Nie wiem, jak działa, jeszcze leży na podłodze. Wczoraj zapaliliśmy w kozie (zastępczej, właściwa jeszcze nie kupiona) i udało nam się uzyskać 14 C. Biorąc pod uwagę wicher szalejący na poddaszu (suszenie tynków), to nie jest źle. Ale muszę zacząć myśleć o ociepleniu dachu, jak mamy tam coś robić z wykończeniówki.
NAjsmieszniejsze, że wilgoć w ścianach mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, tylko tam nie mam problemów z zatokami :lol: A reumatyczne bóle mam również w bloku. Więc nic nowego.
Nadal nie mam ekipy do ociepleń. No i nadal nie sfinalizowana sprzedaż mieszkania.

EZS
24-10-2007, 20:06
Śliczna dachówka, okna ujdą. Nawiasem mówiąc tak rekomendowałam Alkazar i muszę odszczekać. Nie chce im się! Nie obrobili mi balkonu! Wstawiali już po tynkach i zostawili gołą ścianę. Mieli dać balkon z hamulcem w klamce i zapomnieli. Mieli oddzwonić i nic.. Cóż...

[/URL]
zamontowane są i dzwi. Ale nie ma jeszcze podestu. Murowałam go sama dzisiaj. Murarz, a niech go..

[URL="http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl"] (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

W śrdoku jak widać smutno, ściany mokre (ale zatoki wyleczyłam..). Z tego ujęcia widać wejście do kuchni i do korytarza. Stoimy w salonie. Na środku pożyczona koza. W piątek może pojedziemy po kozę właściwą.

http://images31.fotosik.pl/17/60dde1df746ae307.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

A to widok z klatki schodowej na wykusz. Jeszcze rano dało się zrobić zdjcie z tego miejsca, po poudniu zaczęły tam stać schody.
Pierwszego grudnia mamy opuścić bloki. Czyli musimy się tam wprowadzić. Będzie ciężko. Na początku listopada mają zrobić kotłownię i powiesić kaloryfery. I zaczniemy poważnie grzać. A reszta - na górze będzie na razie graciarnia, na dole my... I powoli się ułoży. Byle ocieplić ściany, dach, skończyć prąd i gaz. Rezsta jakoś będzie..

http://images31.fotosik.pl/17/a34b111febea4868.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

EZS
26-10-2007, 09:18
Siedzimy w tych mokrych murach co dzień i muszę powiedzieć, że z niechęcią wracamy do bloku. Bardzo się cieszę, że niedługo pożegnam moje mieszkanie. Zero sentymentu, a mieszkam tam, było nie było od 20 lat. I przez ten cały czas było to tylko miejsce do spania itd. A domek lubię, mam do niego stosunek osobisty :D
Dziś przyjeżdża koza. Kabel elektryczny nadal nie wkopany!!! Musi w sobotę przyjechać koparka. Elektryk zachorował. Mąż walczy z gazem. Odszpuntowali nam kanalizację, będzie większy rachunek, ale za to w chwili wolnej mogę postawić kibelek. Zaczątek normalności. I zlew!!!

EZS
27-10-2007, 21:40
Koza śliczna i wielka. Ale jeszzce nie grzeje, nie miał dziś kto jej podłączyć.
Za to zaczęli ocieplać. Ciekawe, czy termos szybciej schnie? Ale generalnie nie jest źle, ściany są coraz suchsze. Teraz muszę myśleć o parapetach wewnętrznych, zewnętrznych, kuchni (!)k sama nie wiem czym jeszcze. Najbardziej przeszkadza mi praca :D

EZS
29-10-2007, 09:25
Koza (piec kominkowy, jak to mówi z naciskiem mój wujo) - działa. Jestem troszkę rozczarowana. To znaczy wygląda pięknie, nagrzewa się mocno, ale miałam nadzieję, że koza o mocy 11 kW da radę przeciągom i mokrym murom. Niestety - co nagrzeje, to wywiewa. trzeba ocieplić dach, bez tego nie uzyskamy sensownej temperatury do wysuszenia murów...

EZS
02-11-2007, 09:27
Ściany schną sobie powoli. MAją jeszcze miesiąc, zdążą. Robimy ocieplenie z zewnątrz. Kładą nam 15cm styropianu i raz klej. Wiosną położymy drugą warstwę kleju i prawdopodobnie pomalujemy. MA tak sąsiad - całkiem ładnie, choć bez tyknu...
Koza się rozbujała, grzeje znacznie lepiej.
Schody mam do półpiętra, przez te święta coś stanęła robota. No i ja dałam ciała. Woziłam sobie piaseczek taczką i wywaliłam ją na siebie :cry: Mam zwichniętą nogę w stawie skokowym, olbrzymi wylew, prawdopodobnie zerwaną torebkę stawową i cieszę się, że nie złamaną. Ale jestem unieruchomiona na teraz tak solidnie a w przyszłym tygodniu pewnie też... A niech to... Do ortopedy przezornie nie poszłam bo by mi wsadził nogę w gips 8) A ja nie mam czasu na takie duperele. Zrobię sobie jutro zdjęcie na pamiątkę :D Nogi oczywiście...

EZS
03-11-2007, 20:27
Noga trochę lepiej. Reszta się wali. Wreszcie wkopali kabel prądowy i .... zabrakło metra. A był kupowany z dużym zapasem! Ale leżał dość długo wkopany pod tarasikiem a reszta zwinięta. Musiał ktoś urżnąć kilka metrów! I cała robota na nic. teraz trzeba będzie go wykopać, kupic nowy (40m) i włożyć. Kilka dni pracy, tysiąc złotych w plecy. Płakać się chce.
Druga strata - przy kozie cięli teownik na schody. Poleciały iskry, nikt nie popatrzył, szkło kominka gorące - wtopiły się. Nie wiem, jak to wygląda, jadę jutro zobaczyć, ale ... piec drogi, miał być taki śliczny a tu szyba w kropki. Mąż ma nadzieję, że może się zeskrobie na zimno, ale raczej nie mam złudzeń. I znowu płakać się chce.

EZS
05-11-2007, 10:47
Koza trochę piegowata, ale nie tragicznie, da się wyczyścić.
Mąż mi schrzanił takie piękne schody. Całą ozdobę sknocił. Pomysł był taki, że na środku stoi słup a do niego są przymocowane biegi. I wystarczyło, że na 2 godziny pojechałam do marketu a oni ( na wniosek męża) przyspawali górny bieg nie do boku słupa ale na wprost. Słup - ozdoba - zakryty, schody jak krowa szerokie, bez duszy, wypisz wymaluj klatka schodowa w bloku. Całą noc spać nie mogłam, ale nie mogę też nic powiedzieć. Bo on jest w tak kiepskim stanie, że wszelka krytyka dobije... Nie wiem... Jeszcze wczoraj wsadził rękę pod piłę tarczową, dobrze że tylko opuszka palca uszkodzona.. Fakt, te wypadki itd to efekt zmęczenia materiału. I pośpiechu. Ale ja wolę pośpiech, nawet przy ewentualnych błędach i za miesiąc święty spokój, niż dalsze rozwlekanie tej budowy, życie w dwóch domach, opłaty za 2 prądy, wodę, wbrew pozorom to są dość znaczne koszty nawet jak niby nic się nie robi. no i ceny rosną na wszystko. Za rok ten pieniądz będzie znaczył mniej, najprościej wydać i zamienić na dobra trwałe, które i tak będą musiały być nabyte.

EZS
12-11-2007, 10:57
Schody wreszcie skończone. Zrobie zdjęcia, jak pomaluję. Cała konstrukcja kosztowała mnie 1 tyś robocizna i 1 tyś materiał... Uważam, że sąsiad wziął za nie nieprzyzwoicie mało. Narobił się mocno. A jeszcze oczywiście muszę dokupić trepy, są w Castoramie
:D
kaloryfery dopiero za tydzień. Ten hydraulik zaczyna mnie denerwować... Miały być kermi, bedą Purmo. A w ch.. też dobre. Czy to nie wszystko jedno, jak cena ta sama.. Gorzej, że ciągle sie po domu placzą jacyś ludzie a tu trzeba kończyć ten cyrk, bo za 3 tygodnie przeprowadzka. Miałam nadzieje, że te kaloryfery będą grzać z miesiąc, a tu widzę, że może z tydzień.

W tym tygodniu mają gaz, ale jeszcze trzeba załatwić sprawy w gazowni. Czyli gaz też bedzie w przyszłym!!!

EZS
13-11-2007, 12:37
Gazownik leci w ... nie powiem co. Miał wszystko załatwić w ubiegłym tygodniu a teraz mi chrzani, że jest w urzędzie i termin mu dali na piątek. Miał robić wcinkę w środę a truje mi o urzędach. Miał na to prawie miesiąc!! Do roboty to on zdatny, ale do urzędów - w ogóle. Nie wiem, kiedy ten gaz będziemy mieć.

EZS
15-11-2007, 10:35
Wykończeniówka mi się podoba. Wchodzę do sklepu, patrzę po półkach, wskazuję na zlewozmywak "ten biorę" i po bólu. Potem kran po 3 minutach dopasowania do zlewu. panele na całą górę w ciągu 15 minut wybrane i już. W kompromisie między jakością a ceną... Zmywarka kupiona w necie, bo w realu nic mi nie potrafili powiedzieć o parametrach "a to sobie pani poczyta na kartce". Płyta gazowa z netu, z obrazka - bo nie mogłam jej dopaść w sklepie. Wczoraj o 10 wieczorem był kolega do zrobienia kuchni. W ciągu 2 godzin osiągnęliśmy kompromis między moimi marzeniami a ceną i realiami i temat kuchni zamknięty. Marzenia były - kuchnia w starym stylu. Realia - za mała powierzchnia i za drogie kredensy i szafki. Wyjdzie kuchnia nowoczesna z akcentami starymi (vintgage :wink: ). Ale przynajmniej nie będę miała kafli, walczyłam o ten brak usilnie z mężem, dla którego kuchnia bez kafelek to nie kuchnia. Będzie płyta szafkowa. Ma być góra i słupek gotowe na 28 listopada!!! Dół robię z drewna ze szwagrem, przody później, jak ustawimy zlew i zmywarkę itd. Co ludzie mówią, że wykończeniówka wykańcza? Mnie wykańczają media i ich niesłowni wykonawcy. To co mogę sobie sama kupić i zamontować, to pryszcz...

EZS
03-12-2007, 07:14
Mieszkam!!!
To znaczy "przebywam dla pilnowania dobytku" :D 8)
Muszę teraz brać się za papierologię do odbioru.
Wrażenia: jest cicho, ciepło i przestronnie. To te pozytywne. negatywne - nie mam pomalowanych ścian, barierki na schodach, skończonych paneli, ŻADNEJ łazienki... Łazienkę musimy załatwić dziś, bo kabiny na razie nie chcemy stawiać - najpierw trzeba położyć gres :cry: Czyli bierzemy się za górną, tam jest tylko wanna, łatwiej podłączyć. Co do paneli, to i dobrze, bo widać jak na dłoni, gdzie sp... ocieplenie - woda się skrapla w 2 miejscach, trzeba dołożyć wełny. Jakby było zasłonięte, nic bym nie wiedziała!. No i jest bałagan . Potworny. rzeczy w pudłach a ja do pracy, hi, hi, mam jedną spódnicę, którą odnalazłam. Kuchnia bez szafek, oczywiście się spóźniły, mają być w środę. Znalazłam wczoraj szklanki. Ale to był sukces. Ale fajnie jest.

EZS
05-12-2007, 12:10
Hm.
Ciekawe co jest z tą folią na dachu (paro przepuszczalną). jak kładliśmy wełnę, folia była od spodu mokra. Czy ona może być mokra? I czy to wyschło? Teraz mam 30 cm wełny i na tym folię corotopa. Corotop dał g...ne taśmy i wszystko się odkleja. Czyli folia od wewnątrz szczelna nie jest. Na to mają iść panele. Nie gipskartony... Moje rozterki dotyczą: Jak długo możemy nie kłaść tych paneli? Nie mamy siły... Dopadł nas zespół wypalenia poprzeprowadzkowego. Musimy odsapnąć... Ale czy to nie szkodzi wełnie? No i czy ta wełna wyschła? Bo rozumiem, ze wilgoć na folii była z domu, folia była zimna, skropliło sie... Ale wietrzyliśmy, dlaczego nie aż tak dużo tej wody? Dodam, że jak nie było zimno, folia nie przeciekała... Chyba... Mam jakieś mieszane uczucia co do tych wynalazków.

EZS
10-12-2007, 08:38
Posuwamy sie pomalutku :D Mam właściwie praaawie skończoną kuchnię. Jeszcze brak kilku drzwiczek od szafek i klamek. Za to nadal nie ma drzwi wewnętrznych. Lampy nie wszystkie założone. No i wszechobecny kurz. MUSZE pomyśleć, czym pomalować ściany bezboleśnie i szybko. Bo na gładzie to raczej nie mam na razie szans. A jak nie zrobię teraz i pomaluję ściany emulsja, to już gładzi nie będzie... I chyba nie będzie. Trudno.

EZS
11-12-2007, 09:25
Piec grzał ślicznie aż dał ciała. Myślałam, ze jednak taki Viessman to porządniejsza firma. Wczoraj zwariował panel sterujący. Piec grzał, jak oszalały a potem wywalał zawór bezpieczeństwa. Wodę użytkowa. Kaloryfery normalnie. Tak wiec trzeba serwis wzywać, ale jestem rozczarowana. No i musimy jednak zmienić panel na pokojowy. Za ciepło jest. Byłam pewna, że to urządzenie ma jakiś programator czasowy, żeby go np wyłączyć na noc, ale nie. Nie podoba mi się..

EZS
18-12-2007, 09:45
No dobrze, serwisant był, wszystko jest Ok, JAK NApisałam w komentarzach.
Chciałabym złożyć o odbiór przed świętami.
W zasadzie możemy. przyjechał kierbud na inspekcję, stwierdził, że trochę trzeba uporządkować otoczenie, poprawić podest i skończyć schody,
drzwi podobno nie trzeba mieć, i dobrze, na razie nie mam siły się tym zajmować.
Wyceniłam sobie uszycie firanek na dół. Kurczę, 1100 zł za szmaty! :o
Szukam taniej, mogę przecież spróbować kupić gotowe, wychodzą taniej, niż z metra. W ogóle założenia nam biorą w łeb. Miała być na dole elegancka łazienka, a jest obraz nędzy i rozpaczy. Na górze traktowaliśmy po macoszemu, najtaniej jak się dało - a wygląda ładnie. Mimo, że nie skończona, bynajmniej. W ogóle - panele nie skończone, bo nie kupiliśmy na czas listew. Szafki w kuchni to samo - z winy wytwórcy. Paneli na suficie nadal nie ma, z winy lenistwa. Naszego. Schody - nie ma kto się zabrać, ja pracuje a mąż się relaksuje.Czas, czas..

EZS
21-12-2007, 16:50
Geodeta ma nas w odwłoku. Miała być inwentaryzacja na 10 grudnia a nie ma jej nawet dzisiaj. I co mogę zrobić? Obciąć mu gażę? Mam chęć.
Wczoraj skończyliśmy rozpakowywać pudła. Fajnie, zostały jeszcze worki z ubraniami :D . Robimy poręcz przy schodach. Nie taką chciałam, ale nie ma kto znaleźć stolarza, który by zrobił inną. Ja pracuje, po okresie "odpuszczenia mi" ze względu na budowę, kierownictwo uznało, że budowa skończona a koniec roku idzie i trzeba sprawozdania robić.. i inne . Taryfa ulgowa się mi skończyła :cry: Więc nie mam na nic czasu. Mąż na wszystko krzyczy, że on sam a potem się złości, że wymagam żeby i schody były i szafka powieszona. A na wzmiankę o fachowcach dostaje napadu szału. I co mam zrobić, on nie poszuka nikogo. Będzie poręcz, jaką umie zrobić. Sam stolarz nie przyjdzie a ja siedząc w pracy też żadnego nie znajdę...
Ściany nie pomalowane. Smutno to wygląda. Święta idą. Szafki w kuchni nie skończone. Poleciłabym wykonawcę, bo fajnie zrobił, ale przez to tempo jestem zła na niego. A skądinąd wiem, ze po prostu robi prawi jazdy i po prostu ma swoje zajęcia. A nam wciska, że płyty nie było... Taki młody, a już się nauczył.
Fajnie w sumie się mieszka. Czuję się trochę jak na wakacjach w dość kiepskim hotelu, może schronisku, gdzie warunki może nie tego ale atmosfera super. Ciekawe, z tego co czytam, nie ja jedna :lol:

EZS
04-01-2008, 09:56
Oczywiście telefonu, a co za tym idzie internetu dalej nie ma. Tepsa sama sobie dała termin do 3 stycznia i oczywiście się nie wywiązała.

Wklejam kilka zdjęć, miałam pokazać kuchnię, ale nie ma dołów szafek i na zdjęciu wygląda tak nieciekawie, że muszę popracować nad sposobem pokazania. Bo w sumie ładnie wygląda.
Tutaj moja duma -wykusz. Bardzo mi sie podoba, nawet z aktualnym dywanem. Tylko ściany pomalowane zaledwie raz no i nie ma jeszcze parapetów.

http://images27.fotosik.pl/134/db6ac5cba8fc6339.jpg (www.fotosik.pl)

Tu właśnie są schody w stanie prawie wykończonym. Konstrukcja metalowa jest widoczna dobrze, stopnie jeszcze w folii a trójkąty się robią dopiero. No i pod schodami bałagan w postaci składowanego parkietu... Uroku to one dopiero nabiorą, jak pod spodem będzie czysto i ładnie, ale może kogoś interesuje konstrukcja...

http://images31.fotosik.pl/96/904eab003f1dae41.jpg (www.fotosik.pl)

EZS
11-01-2008, 09:02
A internetu nadal nie ma. Telefonu też nie. To cała historia. W ubiegły piątek zadzwonił ktoś z tepsy, podobno monter, i umówił sie na poniedziałek rano. OK W poniedziałek nikt się nie pojawił mimo usilnego czekania. We wtorek, po awanturze, zadzwoniła "pani opiekująca się sprawą", a może to był pan nawet; i zdziwiła się, że ktoś się umawiał wcześniej, w każdym razie ona się umawia na czwartek między 16 a 18. Siedzieliśmy w domu, nawiedził nas wówczas geodeta (mam wreszcie inwentaryzację) i pan po kartony przeprowadzkowe, a montera nie. Wreszcie po 19 pojechaliśmy na basen. Wczoraj dzwonię, a w tepsie adnotacja "19,04 dom był niedostępny (zgoda) i nie było dostępu do PUSZKI" Jakiej puszki??? CZy oni wiedzą czego szukają? Puszka jest na słupie, dwie posesje dalej, i powinna być dla nich, w każdym razie, dostępna. Na moje protesty, pani stwierdziłą że "pewnie nie zauważył bo o 19 już ciemno" :o No ciemno. Po co się umawia na 19 ??? Mam wrażenie, że oni na tzw wizji lokalnej obejrzeli jakiś inny dom.
Włąśnie zadzwoniła tepsa. Mają być jutro. Pytam, czy oni wiedzą, czego szukają? Czy wiedzą, że mają pociągnąć 40 m kabla po działce i ze 40 w ulicy??? Pani nie wie, czy oni wiedzą, bo nie ma z nimi kontaktu. Ale przekaże osobie, która ma z nimi kontakt :o :o :evil: Organizacja tepsy jest cudna. takiego bałaganu dawno nie widziałam.
A tak poza tym walczę z mężem o gresy i łazienkę na dole. chcę zadzwonić do "człowieka" a mąż, że on sam. No to mówię, że chcę mieć łazienkę, a on, że się nie rozdwoi. No to ja, że do człowieka. Nie, bo on sam. no to kiedy - on nie wie. No to zadzwonię do człowieka. I tak w kółko. Oszaleć można. Dzisiaj dzwonię.. Byle tylko znaleźć tego człowieka..

EZS
16-01-2008, 10:48
Tepsa podłączyła. W poniedziałek przyszedł łepek. No nie, on był już w piątek, ale "nieprzygotowany". Bo on nie wiedział, że tu kabel trzeba ciągnąć :lol: :lol: :lol: :lol: :o Ale obiecał powrót w poniedziałek i dotrzymał. Pociągnął. Wczoraj przez 2 godziny był sygnał. Ale że mamy zablokowane połączenia wychodzące, to musiałam odblokować. I sygnał się skończył. teraz głucho. Zamówiłam internet. Będzie dopiero od 7 lutego! Bo taryfę muszą zmienić a to od pełnego miesiąca. Jak rany... Trzeba mieć do nich cierpliwość...

W sobote mają ukłądać gresy. Przekonałam męża, choć tanio to nie będzie. Jak zrobią dobrze, może skończą mi łazienkę.
Mąż obrobił okno dachowe. ŹLE! Jak zrobię zdjęcie, to pokażę. A poprawiać mu się nie chce...

EZS
29-01-2008, 13:51
No to czas na podsumowanie kafelkarzy. Położyli gres na połowie parteru. Bardzo ładnie. I dość drogo, za 23m2 wzięli 900 zł - a i tak cokoliki nie były wszędzie :roll:
Potem kafelki. I zabudowa ściany w łazience. Z punktu widzenia kafelkarza wyszło bardzo ładnie (dostał kasę). Z mojego punktu widzenia (czy ładnie) - też jestem zadowolona. Odosobniony w sądach jest mój mąż - bo:
1. miskę kibelkową zdjęli, potem coś źle podcinali i jak założyli to woda leciała na podłogę. Zreperował mąż, choć miałam zepsutą imprezę, bo przyszli goście a małżonek siedział w łazience i stwierdził, że póki nie zrobi, to się nie ruszy
2. postawili płytę gips-karton i położyli płytki ale nie wycieli otworów na zawory, rewizję i coś jeszcze. Zrywali płytki 8) :-? . dziury wyciął mąż
3. dziurę na kran na półce zrobili za blisko zlewu. Stukał. Musieli poprawić wspólnie z małżem...
Wrażenie ogólne jest dobre
Mąż ma znów alergię na wykonawców. Grozi mi, że parkiet położy sam... Takie groźby powinny być karalne. Będę miała podłogę za rok
:-? :-? :-?

EZS
10-02-2008, 21:16
Po dwóch przwie miesiącach bojów z tepsą mam internet...

urlop.
Rano wstajemy i układamy harmonogram: mąż kładzie gładzie, ja sprzątam z dzieckiem działkę - jak popadało, wyszły z ziemi stada budowlanych papierów, rurek, złączek, styropianu, taśm i nie wiem, czego jeszcze. Bałagan. Potem biegiem obiad i maluję szafki. Znaczy części drewniane, zmianiam kolor. Dziecko sprząta pokój. mąż robi gładzie. przerwa na dziennik. dziecko poszło spać. ja skończyłam malować, mąż skończył jedną ścianę. fajrant. jest 21,30.....
Jutro mąż robi drugą ścianę, ja pomaluję tą wczorajsżą a potem się chyba wezmę za szlifowanie i malowanie schodów :cry: FAjnie, nie? A znajomi w Alpach.
Wczoraj byliśmy na zakupach. Chciałam kupić
-dwa foteliki do pokoju dziecka. małe ale wygodne - takich nie robią
- skrzynię drewnianą typu kufer, dużą (taką na pościel) - w sklepach nie znalazłam. Były takie indyjskie, al;e na nich się nie posiedzi - za delikatne
są w internecie ale ja wolałabym pomacać :-?
-dostawkę do biurka. wziełam je z bloków, prawie nowe, przecież nie wyrzucę, ale za małe. w bloku większego nie mogłam, tu mogę coś do niego dostawić. Ot blat na 4 móżkach. Ale nie biurko, bo dwa biurka obok śmiesznie by wyglądały. Takiiej, co by mi pasowąła -nie ma
-zegar stojący duży. chciałabym z mechanizmem naciągowym sznurkowym. całe życie mi się marzył taki zegar. Niestety, taki to koszt od 4 tyś w górę. inteligencji polskiej na taki luksus nie stać. zaczełam oglądać te z marketu :cry: to nie jest to samo. mam dylemat - nie mieć zegara wcale czy mieć gorszy? te max 1500 jakoś wycisnę....
w efekcie po całym dniu łażenia po sklepach nic nie kupiłam

EZS
23-02-2008, 22:02
wykończeń ciąg dalszy
stoi kabina. Stoi świeci i.. przecieka. Uszczelki do d. Powinna być szczelna, wierząc w tą szczelność nie daliśmy żadnego zabezpieczenia na podłodze i ścianach. Dodam, ze jest to kabina z sauną, czyli ma dach i wszystkie ściany. Wyrób oczywiście chiński :cry: ale jakość miała być ponadmarketowa i cena też nie z tej półki, choć nie za 10000 :D Może trzeba była taką z marketu? Zobaczymy co będzie dalej.
wczoraj malowałam ściany w łazience. Na lilowo. Generalnie ładnie, ale trzeba jeszcze dorobić niedoróbki.
Gładzie na razie zostały zawieszone. Trzeba odpocząć. Na górę kupilismy tapety do pomalowania. Nie czuję się na siłach sprzątać paneli po szlifowaniu gładzi :-? Dwoje dzwi zamontowało się łatwo. Dwoje następnych będzie horrorem - murarz zrobił za wąskie otwory. Trzeba będzie skuć trochę tynku. K K K... Na wysokość też za niskie, ale na szczęście dzwi dadzą się uciąć o 10 cm nawet! Mają w środku wzmocnienie, choć były najtańsze w markecie. Nie ryzykowałam kupna drzwi za tysiąc złotych, które trzeba będzie przyciąć o 10 cm 8). Czyli w kolejce tapeta na górze i malowanie i dzwi. I góra na razie skończona. No, bez łazienki, tam trzeba dorobić jedną ściankę z gipskartonu. Potem możemy kłaść płytki. Czyli łazienka górna czeka. My wracamy na dół, kończymy gładzie, trzeba powiesić szafki, włożyć książki, które leżą na podłodze i zacząć myśleć o parkiecie. I to wszystko szybko, bo zaczyna się wiosna i trzeba wyjść do ogródka :D

EZS
29-02-2008, 10:11
czas na podsumowania finansowe. Tylu ludzi pyta "ile to kosztuje", że postanowiłam podliczyć, ile. Otóż pieniędzy miałam do dyspozycji dokładnie 300 tyś i działkę. Zostało mi 30 tyś do wydania- dokładnie już zresztą rozplanowane - muszę jeszcze pomalować dom, zrobić taras, ganek, podjazd, wiatę i zagospodarować działkę. I zrobić parapety. Czyli pójdzie wszystko albo braknie. Dom w standardzie rzekłabym marketowym. Z rzeczy ponadnormatywnych koza za 4 tyś, kabina za 5 tyś, parkiet (jeszcze nie ułożony) i nic więcej. Meble zabrane z bloków (kupowane od jakiegoś czasu z myślą o domu, ale jednak już nie nowe). Dużo pracy własnej szczególnie przy wykończeniówce. Właściwie zamówiona jedynie kuchnia (ze 4 tyś + zmywarka i płyta gazowa = 6 tyś) i częściowo łazienka (na robociznę za gresy i gipskartony wydalam ok 2000). Góra położenie wełny, podłóg i paneli (częściowo) na górze - 4000 zł.
Cała reszta wykończeń to praca własna i kupiony materiał. Postaram się w niedzielę podać koszty poszczególnych prac. Ale już teraz wiem, że chyba najwięcej kosztowały przyłącza.

EZS
10-03-2008, 19:31
posdumowania na razie odsunięte, muszę popracować troche... Jak złapię chwilę, to napiszę.
Na razie zobaczyłam dwa skutki wczesnej przeprowadzki. Jeden -pękają tynki. Trochę, więc się tym nie przejmuję. I tak coś na nie kładę, częściowo tapetę do malowania, taką z włókna szklanego, częściowo gładzie.
Drugi efekt -odsuneliśmy dziś jedną szafę i na jej plecach zbutwiała płyta pilśniowa! Dobrze, że zajrzeliśmy. Na ścianie grzyba nie ma, ale płyta nie wytrzymała wilgoci :-? Dobrze, że akurat malujemy ściany. Płytę potraktowałam intensywnie domestosem, to dobry środek wszystkobójczy. Zobaczymy.

EZS
02-04-2008, 12:07
miałam włożyć zdjęcia schodów. To nie takie proste, przepraszam. Aktualnie pod podestem zrobił się schowek budowlany i trudno sfotografować konstrukcje bo jej nie widać :wink: Jak troszkę uda mi się rozluźnić terytorium to zrobię zdjęcia.

EZS
30-04-2008, 08:53
Wiosna, wiosna, kwiatki rosną. Niestety z ogrodem ruszyć nie mogę bo trzeba skończyć taras. Znaleźliśmy jakiś łebków co maja przyjść w przyszłym tygodniu i go wylać. OK.
Malarze domu mieli przyjść i nic. Nie śpieszę sie. Ciekawe jaką cenę rzucą. W ogóle klamka zapadłą - nie będzie tynku. chcę na gładko, gładki tynk kosztuje koszmarnie i ci, z którymi rozmawiałam nie podejmują się go robić. A ja nie chcę baranków, korników. Więc będzie wersja pierwotna - szlifowany klej i farba. Koszt farby - 750 silikonowa Caparola plus farba gruntująco - podkładowa też Caparola, barwiona pod kolor - 450 zł. Na cały dom. Kolor - cafe late. Cokół w brązie - położymy sami.

EZS
26-06-2008, 15:53
tarasiku nadal nie ma. Murarze olali sprawę, jak też ich nie ścigam - nie chce mi się. I bez tarasu da się żyć. Dom pomalowany. Ślicznie wygląda. wokół okien są bonie z tynku w tym samym kolorze. Miał być czekoladowy, wyszedł raczej kremowy ale nic żłótego 8) . Pomysł z malowaniem a nie tynkowaniem jest super. Znacznie ładniej, niż tynk. Parapetów nadal niet - do zimy daleko. W środku też niewiele się dzieje. Nasi malarze podrzucili nam taką masę gładziową, której się nie szlifuje. Połowa roboty mniej, ale cena.. 150 za wiaderko. salon - 300. Idzie to u nas głównie na sufit, bo gladzioowanie sufitu to koszmar a tym się robi szybko i bezproblemowo.
Podlogi na razie nie ma - weżmiemy się może w śierpniu.
facet od alarmu się pojawił. Wyszedł mu kosztorys 6000. Mnie za materiał wyszlo 4000. Przesadził. A ja też myślę, co by tu obciąć. Miałam nadziję na 3000 za wszystko, ale widzę, że nie da rady.
Właściwie została nam podłoga na kawałku domu, wykończenie schodów, ściany w kuchni (są tylko pomalowane, coś by z nimi trzeba było jednak zrobić) no i ten taras. I wszelakie listwy przypodłogowe i sufitowe, odłożone w feworze prac na potem. Ale to na długie zimowe wieczory...

EZS
11-07-2008, 13:37
No, za "zaoszczędzone" praca męża pieniądze zrobiliśmy sobie tygodniową rodzinną wycieczkę do Londynu. Dla mnie to jest drugi dom, córka i mąż też go uwielbiają. Szkoda, że tak koszmarnie drogo. Ten tydzień kosztował nas 4000!. Ale warto było, zatrzymaliśmy siię teraz z zupełnie innej strony, przedtem mieszkaliśmy w Holborn, teraz w Chelsa, poszliśmy jeszcze raz do muzeum techniki (science museum) i generalnie zamiast zwiedzać nowe rzeczy szwędaliśmy sie po starych kątach, jak Coram Fields, Camden.. Wycieczka wspomnien :D
Teraz wróciła rzeczywistość. A wraz z nią wyklonawcy tarasu. Przyszli i wylali. Taras i płytę przed drzwiami. chyba jeszcze troszkę i będę mogła wkleić fotki :D Za taras wzieli 1500 + betoniarkę (nie będzie już potrzebna, hurra). Mają jeszcze obłożyć taras płytkami, tu zreszta mam zagwozdkę bo powinny być antypoślizgowe, lecz takie są brzydkie. Kupiłam ładne, ale ... śliskie. No dość. Uraoda czy funkcjonalność? pewnie uroda :D I tak dobrze, że nie marmur. Poza tym podbitka (sąsiad się miga, teraz ma dachy, na podbitki czas jest później, nie naciskam) i ten nieszczęsny alarm. I podłoga. I koniec. Mogę zacząć wreszcie pracować a nie bujać się z budową... Chyba, że drugi...

EZS
04-08-2008, 22:06
posadziałm przed frontem tyle kwiatków, bylin, w realu to ładnie wygląda, a na zdjęciu nadal pustynia :cry:

[/URL]
Tarasik nadal nie obłożony, ale dobrze, że jest. Już od dzisiaj ma nawet ścieżkę "do nikąd" bo miała być do płaotu ale płyt zabrakło. Zrobiliśmy ją z takich płyt z Castoramy udających wapień. Nawet ładnie, a jak irawka obrośnie...

[URL="http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl"]http://images28.fotosik.pl/260/eec06b9565feffae.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)
Nadal nie ma też ścieżki od ganku. Miał byc granit - za drogo. Może będzie kostka betonowa, a może coś innego.
Na podbitkę czekam. wykonawca pojechał sobie na urlop.
Za to bonia wokół okien widać słabo. W naturze lepiej, a jak sie z czasem przybrudzą, to pewnie jeszcze lepiej.

http://images33.fotosik.pl/342/f8db15b6d3e734da.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

A tu mój patent. Rynna szła po słupie na taras i nie bardzi wiadomo było co z nią dalej. Więc wymysliłam sobie przepust przez taras..
Parapetów, jak widać, nadal nie ma. Będą, kiedyś, przed zimą, sądzę.
Dziś wzieliśmy się za podłogę w salonie. Jak się kładzie parkiet przemysłowy ??????????

EZS
23-09-2008, 22:20
http://images46.fotosik.pl/13/91b76655fa0c3523.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)
Miałąm pokazać konstrukcję schodów. Dokładniej już nie można...

A oto schody w całości. Bałagan wynika z faktu kładzenia parkietu..
http://images36.fotosik.pl/13/8a6c22e66ba5beab.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)
ten słup w środku jest zakończony lampą

A oto ostatnie ujęcie. Jeszcze nie wszystkie stopnie pomalowane, niestety, ciągle jest coś ważniejszego
http://images41.fotosik.pl/13/7ad38ec2fdd4c4d2.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

A teraz psie łapy na parkiecie. Parkiet kładziony przez męża, prezentuje się świetnie. teraz jeszcze lepiej, niż na zdjęciu, bo go umyłam... Zdjęcia niestety wyszły ciemne i były komputerowo obrabiane, stąd troszkę dziwne kolory. W naturze parkiet jest ciemniejszy.
http://images33.fotosik.pl/373/c2ba8510b13a4169.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

A tutaj cały pies na parkiecie. Widać, że kładziemy po kawałku, przy schodach jeszzce nie zaolejowany, schnie sobie
http://images29.fotosik.pl/278/224cc1f1c623ca70.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

Tutaj muszę dodać kilka słów na pochwałę firmy pana Ratke. Nie dość, że wytłumaczyli nam, jak ten parkiet połozyć (no wespół z naszymi forumowymi guru) to teraz nam sprzedają klej po pół wiadra, bo całe za dużo, a oni zużyją, olej 1/2 litra itp. Miłą firma.



Acha, a podbitki nadal nie ma. Może ten nasz sąsiad dobrze robi, ale tempo ma zabójcze. Już, już miał przyjść, nawet się zapowiedział i........ nic.

Teraz czas na parapety zewnętrzne. Wahamy się i huśtamy - fajnie byłoby z klinkieru ale cena... z blachy brzydsze ale tanie. Klinkier/ blacha... No i sami montujemy. Nie wiem. na razie dziecko ma zapalenie ucha a ja grypę.

EZS
17-11-2008, 21:12
Zakończyłam temat podbitki, jutro czas zapłaty :-?

Inwentaryzacja rzeczy do zrobienia:
-pomalować 5 stopni. Idzie jak krew z nosa, oceniam pracę na 5 tygodni :wink:
-wstawić dzwi do wiatrołapu. Stoją na razie pod schodami i nie mamy pojęcia, jak się do nich zabrać, z lekka nie pasują...
-zamontować 3 parapety wewnętrzne i 3 zewnętrzne, to ostatnie to chyba wiosna...
-przymocować listwy wszędzie na podłodze i kilka na panelach na suficie, też jakoś nie idzie
-płytki na tarasie na wiosnę
-gładź na suficie w kuchni, jakoś tak zapomnielimy i straszy goły tynk
-schowek pod podestem - coś wymysleć
-cała łazienka na górze, to znaczy łazienka działa ale nie ma kafli i jednej ścianki gk
-wiata na samochody
no i bedzie można zacząć ..... remontować :lol:

EZS
30-11-2008, 18:38
Podbitka 2300 za wykonanie. Nie wiem, ile to za metr. Liczyłam (według mnie) na koło 2000. tak to jest umawiać się z sąsiadem. Ale na szczęście to już koniec.
Jutro minie rok od przeprowadzki. Własciwie już wszysko jest zrobione, zosrtały drobiazgi.
Czsem ktoś pyta, jak się mieska? Cóż, normalnie. Powoli zapominam, jak się mieszka w bloku.
Wrażenia....
ogrzewanie piecem jest na innej zasadzie, niż kaloryfer w bloku. Piec się wlącza, jak spada temperatura. A w bloku kaloryfery były cieple cały czas. Może dlatego mam subiektywne wrażenie, że jest chłodniej od okien. Niby okna ciepłe (wsp1), niby nic nie wieje, ale idzie od nich zimno. Dużo daja rolety, jak opuszczę, to mniej. Temp w pokojach nastawiona 24 st. I tyle jest, a czuję jakby chlodniej. Wilgotność ok 60% czyli optymalnie. Więc może to ten brak ciąglego dogrzewania? Dodam, ze jestem ciepłolubna i po domu chodzę bez skarpetek i w podkoszulku. Ale jaki luksus mieć w nocy chłodniej... W bloku to nie było możliwe.
Na dole grzeje koza. Może trzeba było zrobić jednak kominek z DGP? Palimy co dzień, w zasadzie dla przyjemności, drzewo jeszcze mamy, spalamy stemple i wyciete przy budowie jabłonki... Ale ciepło w górę (na poddasze) nie idzie. na schodach jest jakaś bariera - ciepło niżej, chłodno wyżej... Wbrew fizyce, ciekawe.
Jak ktoś lubi ciepło, nie radzę luksfer. Mam na klatce schodowej, są wyraźnie zimne. Przynajmniej ja tak czuję.
Ile spalimy gazu, nie wiem. Pierwszy rok się nie liczy, za wakacje spalaliśmy średno 140 zł/msc na podgrzanie wody. Ile teraz- nie wiem.
Ogólnie jak podliczałam, koszty utrzymania domu nie wzrosły mi w stosunku do opłat w bloku (a u nas komorne było na przyzwoitym poziomie, jedno z tańszych w Łodzi), mimo, że drożej płacę za TV i internet (w bloku była kablówka, tu neostrada :-? ). A powierzchnia dwa razy taka. oplaty są w zasadzie równomierne w ciągu roku, bo jak zimą jest drożej za ogrzewanie, to latem za wodę :wink:
Parkiet się sprawdza. Olejowany. fakt, że musze go raz na tydzień przetrzeć ścierą a co drugi dzień odkurzam, ale w końcu w salonie mieszka pies, który często wpada z dworu, zostawia kudły, piach itd. Panele by tego nie wytrzymały. Lakier na parkiecie raczej też nie - miałam w bloku dąb lakierowany, był na nim dywan a i tak po 3 latach nadawał się do cyklinowania. ten tutaj jest bez żadnego przykrycia, fakt, troche olej się porysował przez nogi foteli, ale generalnie wygląda coraz ładniej, wycieranie i deptanie mu służy :o a rysy się zaolejuje po świetach olejem renowacyjnym, pociągniemy srodek i ok.
Wiatrołap musi być! Mamy wsrawione drzwi od tygodnia i po pierwsze jest cieplej a po drugie jest śluza dla psa :lol: Wchodzi na pokoje jak wyschnie w przedpokoju i piach z niego spadnie.
Załuję, że nie mam garażu. Na tej naszej dzialce trudno go było zrobić przy domu, ale można było coś pokombinować. Za to oddalenie domku od płotu jest super, widzę ulicę a nie słyszę i nie przeszkadza mi ona.

To chyba tyle.
Po podsumowaniach nadchodzi czas na zakończenie :D
Moja wiedza się starzeje, ludzie, którzy ze mną zaczynali już powoli kończą i odchodzą z forum, nie wiem, gdzie teraz kupić cement i za ile, ile za dach a ile za murarza. Jak to zwykle w życiu bywa, okazało się, że grupy forumowe łączy współny interes a nie sympatia, choć przez długi czas myślałam inaczej.
Pewnie będę czasem czytać, ale nie mam już co pisać

KONIEC.

ania_kow_86
02-12-2008, 11:56
Co prawda niestety "spóźniłam się" z wspólnym tematem ale cóż...jak to mówią lepiej późno niż wcale i mam nadzieję, że niebawem otrzymam od Pani odpowiedź na moje pytania :)
Zacznę od tego, że z mężem również budujemy pod Kielcami loreto tyle że loreto II z garażem i w związku z tym mam kilka pytań, mianowicie ile wyniósł Państwa koszt budowy (nie mówię oczywiście o wykończeniach, urządzeniu) ?
My jesteśmy obecnie na etapie posiadania zalanego stropu parteru i na chwilę obecną wydaliśmy ok. 55 000 zł (nie licząć kosztu działki, ponieważ już ją mieliśmy wcześniej, ale są to już koszty od "papierków" aż po zalanie stropu).
Z góry dziękuję za odpowiedź.
P.S. Nareszcie mogłam zobaczyć efekt końcowy domku i baaaardzo mi się podoba :) U nas były małe zmiany. Mianowicie wejście do kuchni znajduje się w przedpokoju a to z salonu od strony wykuszu zamurujemy, łazienkę na poddaszu przesuniemy kosztem garderoby i zrobimy przejście na strych, który będziemy mieli dzięki garażowi, zrobiliśmy też balkon nad salonem i gabinetem wychodzący z obu pokoi na poddaszu :)

Pozdrawiam
Ania

EZS
02-12-2008, 21:05
tak to bywa z końcami :D
Loreto z garażem jest fajniejsze, ale my nie mieliśmy na nie miejsca. Żałuję.
Co do zmian też mamy kilka i powiem, że trafione. po pierwsze mamy dwa wejścia do kuchni - to z wykusza i od strony korytarza. Dodam, że nie są to drzwi, tylko dziury w ścianie, tak że ta ściana z kominkiem stoi sobie własciwie oddzielnie, To był dobry pomysł. Przejście do salonu jest potrzebne a do korytarza jeszcze bardziej. Po drugie - zmieniliśmy pomieszczenie gospodarcze na dole. Wejście do niego jest zaraz przy dzwiach wejściowych do domu, zaś naprzeciw dziury do kuchni jest wejście do łazienki, jest ona malutka, ale zmieścił sie prysznic i WC no i piec gazowy. Od pomieszczenia gospodarczego jest oddzielona ścianką gk.
trzecia zmiana to łazienka na górze - jest duża i razem z tym schowkiem i korytarzykiem stanowi jedno pomieszczenie.
Co do kosztów - pisałam, poczytaj. Razem całość kosztowała nas ponad 300 tyś. Trudno mi tak dzielić na etapy, bo przy naszym tempie ciągle się coś działo i ciągle za coś płaciłam. Może znajdę trochę czasu i odkopię zeszycik budowlany, zamierzałam zrobić to już dawno, ale właściwie ceny tak się zmieniają, że nie wiem czy ma to sens.
A tak w ogóle zapraszam, przyjedźcie, zobaczcie...

ania_kow_86
03-12-2008, 10:55
Dziękuję za odpowiedź i za zaproszenie :)
Chętnie skorzystamy jednak może latem lub wiosną, ponieważ na chwilę obecną mamy 11 miesięcznego synka, który nie lubi dłuższych wędrówek samochodem :(
Oczywiście, że poczytam ale dopiero wczoraj znalazłam Pani dziennik i nie miałam za bardzo kiedy się do niego zabrać choć nie ukrywam, że jestem ciekawa jak to u Pani wyglądało krok po kroku :)
Co do łazienki na poddaszu to fajny pomysł jednak w naszym przypadku musimy zrobić tam przejście ponieważ na garażem jest strych z wejściem od garażu a jak dla mnie bez sensu :/ bo nawet pranie czy jakieś "graty" łatwiej mi będzie wnieść od strony domu niż przez garaż :)
Natomiast co do kuchni to też (jak na razie) mamy 2 wejścia (od korytarza i salonu) jednak jedno zamurujemy (to od salonu) ponieważ każda ściana w kuchni jest "dziurawa", tj. na dwóch ścianach są okna a na dwóch pozostałych były by drzwi także rezygnujemy z tych drzwi od salonu bo od korytarza są bardziej praktyczne moim zdaniem. Poza tym utwierdzili nas znajomi i rodzina, że mając drzwi od kuchni bezpośrednio do salonu wszystko będzie w salonie przechodziło zapachami z kuchni :) ale to już kto jak woli. Mnie też podobają się "otwarte" przestrzenie ale czasami wybieramy inaczej :) acha...co do tych drzwi to u nas też nie będzie drzwi w kuchni a "dziury" jak u Pani :)
Za to z tym wejściem do pomieszczenia gospodarcze mi się podoba jednak my nie będziemy mieli ogrzewania gazowego a z pomieszczenia gospodarczego robimy kotłownie (tak jak jest u nas w projekcie) bo wydaje mi się, że nikomu nie chciałoby wychodzić się na zewnątrz z samego rana czy późnym wieczorem aby dorzucić do pieca :)
Też chciałam mieć luksfery na klatce ale mąż murarzowi nie przypomniał i jest ściana, będzie za to okno poddaszowe na klatce. Jednak z tego co zdążyłam przeczytać w Pani dzienniku wspomniała Pani, że jest od nich zimno także może i lepiej że ich nie robimy.
Za to co umeblowania to będzie zupełnie różniło się od Pani wnętrz. Z tego co zauważyłam to jest tam coś w sensie antyków, tak? W każdym bądź razie styl starodawny (jak ja na to mówię bo na fachowych nazwach się nie znam :) u nas będzie nowocześnie, przewaga minimalizmu :)

Pozdrawiam
Ania

EZS
03-12-2008, 20:06
Jak miło napisane "coś w rodzaju antyków" :wink: :lol:
Z zamurowaniem dziury do wykusza radziłabym się nie spieszyć. To przejście jest bardzo przydatne a kuchnia zupełnie ustawna nawet z dwojgiem drzwi.
No tak, my mamy zmniejszone trochę jedno okno...

Więc zapraszam do lektury a z wrażeniami do komentarzy. W zasadzie dziennik jest tylko dla właściciela 8)

ania_kow_86
04-12-2008, 10:35
Przepraszam za to pisanie w dzienniku :) w ogóle o tym nie pomyślałam. Także następnym razem napiszę w komentarzach :)
a co do antyków to na prawdę nie wiem jak się taki styl nazywa stąd te moje słówka :)
Pozdrawiam
Ania

EZS
22-12-2008, 20:30
Znalazłam zeszyt z finansami. Mogę w podsumowaniu napisać co i jak.
Cały domek kosztował 320 tyś. W tym:

Przyłącza - prąd 8 tyś,
- CO/CW bez kaloryferów i pieca 27 000.
- gaz 7 600
Razem przyłacza 42 600 :o
Stan surowy ocieplony, zadaszony, zaoknowany, z wylewkami i tynkami (u nas działo sie to tak szybko, że nie rozdzielę) 121 000. Sam dach 30 500.
Czyli około 150 tyś wykończenie - co tyle do licha kosztowało :o :o i to bez mebli, bo te mam w większości stare. No, z uporządkowaniem działki, ale tez bez przesady, nie musiałam robić ani ogrodzenia, ani podjazdów, raptem dwie ścieżki. Nie wiem, gdzie to weszło, ale weszło.
To ku przestrodze :-?
Za to dostałam pierwszy normalny rachunek za gaz - 80 m3/msc. W tym połowa to CWU. Nie jest źle.

A poza tym życzę wszystkim, żebyście
- mieli dobre ekipy
-dostatecznie dużo kasy żeby poszaleć przy wykończeniu
-cierpliwość i poczucie humoru



Wesołych świąt

EZS
22-02-2009, 19:05
Skończyliśmy łazienkę na górze, no prawie. Mamy tam korek na ścianach, korek na suficie, troszkę płytek i korek na podłodze. I na tym podłogowym korku, który na razie jest korkiem podkładowym tylko, ma być coś. Ale że mieliśmy już dość remonty, na razie jest połozona wykładzina. docelowo się pomyśli, może panel korkowy...
poniżej ściana z korkiem

[/URL]
(http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)
Miałam wkleić mój stolik opium, a;e to następnym razem. Muszę zrobić zdjęcie w dzien, bo przy lampie ma takie dziwne kolory, że nie mam sensu pokazywać..


światełka swiąteczne..
[URL="http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl"]http://images37.fotosik.pl/65/0a2942ec5a657a9cmed.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

EZS
21-05-2009, 21:17
adlej zdjecie tarasu, ktoś mnie pytał, to wklejam. taras jeszcze nie skończony, bo boki trzeba obrobić kamieniem i schody wymysleć

[/URL]
[URL="http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl"]http://images47.fotosik.pl/129/1533d3f31209cf77med.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)

a teraz mój ogródek przed domem - to już dla mojej przyjemności :lol:

http://images44.fotosik.pl/129/835907ad3f5395b6med.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)
http://images37.fotosik.pl/125/c2aebe1049450900med.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.fotosik.pl)
rośnie, rośnie, choc baaardzo powoli

EZS
14-06-2010, 12:20
do ceny domku trzeba dolozyć kostkę. Niestety, mieliśmy w planie jedynie ścieżki od bramy do domu a samochody miały stać na klepisku (no, trawie http://forum.muratordom.pl/../images/smilies/biggrin-2.gif) ale wiosną tego roku... się utopiłam. U mnie jest spadek OD bramy, wyjazd pod górkę. W dołku stała woda, pod spodem zamarzło a na wierzchu błotko. Mąż mnie wyciągał na holu i to przelało czarę goryczy. Zapadła decyzja - kostka.
Ale niestety, kupowanie czegokolwiek z tzw bieżącej gotówki nie jest wcale łatwe. Jak się buduje, to jakoś tak z rozpędu na to potrzeba i na tamto i pieniądze muszą być. Jak się mieszka, to ich nie ma. Tak więc musiałam kombinować tanio....
Po pierwsze na gotowo cena z kostką wychodzi gdzieś 110-130/m2. Miałam 60 m2. Nie miałam tyle.
No więc kostka z allegro po 24 zł/m2. Transport 200 zł dodatkowo. O własnie, palety muszę oddać! Szara, trochę szkoda ale kolorowa droższa. Za to jakość całkiem niezła.
Wykonawca - z forum http://forum.muratordom.pl/../images/smilies/biggrin-2.gif Fajna ekipa młodych ludzi, ładnie połozyli, cena 27/m2 plus kraweżniki. Piasek z GoTraktu, cement z castoramy. W sumie za 60m2 wyszło 4,7 tys. Tylko niestety ja dałam ciała z wyznaczeniem granic, miało być tak, żeby samochodem wykręcić, na oko było Ok ale potem jak wjechałam samochodem, to okazało się, że biedny Matiz ma dość duży promień skrętu i się nie mieści. Muszę zjeżdżać na trawkę. trudno http://forum.muratordom.pl/../images/smilies/what.gif

Jak dobrze, że mieszkam w Łodzi. Pierwszy raz cieszę się, że nie mamy żadnej dużej rzeki..

Przeniosłam swój wpis z blogu tutaj. Wreszcie normalny dziennik, może nawet będę coś pisać.....?

EZS
25-01-2012, 18:24
Muszę się pochwalić obudową dla kozy :)
Koza jako taka jest ładna i sprawdza się dobrze, ale straszy rurą. Cały czas myśleliśmy, jak tu tą rurę zakryć ale nie do końca, bo jednak daje ciepełko. No i wymyśliliśmy taką oszczędną obudowę (po obejrzeniu kilkunastu kominków pałacowych podczas wojaży w tym roku :)
Oto ona. tak, wiem, ten kosz z boku powinien być wystawiony do zdjęcia, ale ona tam sobie stoi i tyle. Przynajmniej nie widać psich misek za nim ;)
97433
Boki muszą być oszczędne, bo z lewej ma drzwiczki a z prawej ma ogrzewać klatkę schodową.
Zrobiona jest z bloczków BK, blat drewniany, listwa z przodu drewniana, zakupiona u chłopaka, który robi wzory ze starych książek. Wszystko ogładziowane i pomalowane farbą a na wierzch płyta z marmuru
górę widać w tym ujęciu, ze schodów
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=97435&d=1327515727
W oddali kącik jadalniany i wszystkie kwiatki, które muszą zimować w domu, a jedynie w wykuszu nie mamy rolet zewnętrznych (za to mamy pancerne szyby ;) ) i tylko tam mogą stać. Latem idą sobie na taras.
Jeszcze mam w planie zdjęcie kuchni, ale muszę je obrobić - nie umiem robić ładnych zdjęć w pomieszczeniach :(

EZS
06-03-2012, 21:28
104955Ok, no to wklejam kuchnię.
104951 104954104959

na tym ostatnim zdjęciu widać ścianę między kuchnią a pokojem, jest to tynk, który z rozpędu kiedyś pomalowałam wapnem na chropowato, potem nikomu nie chciało się robić gładzi to pomalowałam go taką pastą udającą stiuk i werniksem. Podobnie mam klatkę schodową tylko bardziej beżową... Wyczystka komina powinna mieć inne dzwiczki, tylko nie możemy jakoś trafić na odpowiednie, więc na razie są takie ordynarne obłożone miedzianym szlagmetalem ;)
Co tu jeszcze? No, na razie tyle

EZS
24-06-2012, 19:50
Pochwalę się ogrodem. Wszystko u mnie rośnie w tym roku jak oszalałe, z przodu domu jest już dzungla, normalnie taki stan osiągam w sierpniu :eek:
No to zacznę od tej dzungli i walko o przetrwanie
122016122017to drugie zdjęcie to walka z perespektywy. A jakie wielkie języczki urosły! Połowa z tych rzeczy nie wiem, jak się nazywa.
teraz będzie ten sam widok ale od strony domu..
122019122020mamy tu klona i widok na karaganę. Widzę je z okna, ale z przodu działki już nie ;)

EZS
24-06-2012, 20:10
zaraz będzie dalej...
tylko dlaczego widać miniaturki :( Nie cierpię tego otwierania każdego obrazka ale nie umiem wkleić dużych. Na pierwszym zdjęciu walka o światło, biednie coś, co bardz zresztą lubię, rośnie wygięte, bo od przodu go gniecie inne coś...
122023a ru perukowiec,122025 który w tym roku przeszedł sam siebie. Piękny jest..
Teraz będzie taras dzis poolejowany. Katorżnicza robota, bo mam beton a na nim panele drewniane. ponieważ są w powietrzu (na takich kołkach) to pod nimi zbiera się kupa smieci. I te smieci, pająki, psie kłaki musiałam dziś wygarnąć spod każdego panela z osobna, kazdy też trzeba byo poolejować od góry i od spodu.122027 .W sumie robota raz na 2 lata, ale akurat wypadło. 122028 dalej glicynia, której zrobiłam podpórkę a ona coś nie chce rosnąć. Ale kwitła wreszcie w tym roku, więc jej wszystko wybaczę :) A podobno róże lubią ziemię zasadową a iglaki kwaśną? Moje żyją zgodnie w ziemi... zwykłej. Chyba obojetnej. I mój biedny objedzony przez motyle agrest.122035 Znaczy przez gąsiennice.. Nie wiem, czy odbije, te owady poszalały, składały jaja jak już prawie wcale nie było liści i nawet gąsiennice by padły z głodu, znaczy te, których ja nie dopadłam.

No to teraz widoczki działki... proszę pamietać, że moja konczy praktycznie za suszarką. Ale ta dalej niemoja też jest w sumie użytkowana, warzywka tam hoduję...
Nie weszło, no to w nowym poście

EZS
24-06-2012, 20:17
122037122038no i te warzywka,122039 mam niezbyt wyszukane, ale i tak jestem dumna z siebie
No dobra, to jeszcze dwie choinki, 122040122041obie podobno jodły kalifornijskie, ale obie różne od siebie ...
No i dwie śmieszne sosenki od Yetusia. No tak, zapchał się, No to idziemy dalej

EZS
24-06-2012, 20:22
122044Są choinki
Co by tu jeszcze? A, jeszcze jedna karagana, pendula ale inna122046..I pies na koniec.. 122047

EZS
24-11-2013, 16:23
uszlachetniliśmy kominek. Nie dość, że dostał kratkę z przodu, to jeszcze nad sobą ma lustro. Zdjęcie może nie piękna, ale co tam, wkleję, nawet jeżeli z boku drabina wystaje :)

226515226516226517A ostatnie zdjęcie to... tadam... zegar made by Żelka w kolorze mojego pokoju. Bardzo się z niego cieszę, piękny jest, prawda?