PDA

Zobacz pełną wersję : oops - zamarzła woda



JarL
22-01-2006, 22:56
Witajcie

Stwierdziłem dziś że nie chce lecieć woda w instalacji.
Na zewnątrz w nocy mogło być koło -17 w dzień -13
Chciałem dopełnić wodę w instalacji CO bo na razie innych odbiorów nie mam i w sumie woda stoi, a tu żadnego szumu nie słychać.

Możliwe korki to
1 - przejście z rury od studni głębinowej do rury PCV idącej
w ziemi gdzieś na 100 cm głębokości.
Na dnie studzienki pływa u mnie woda głębinowa ale zaczyna się ścinać pokrywa lodowa, pokrywa od studni była stalowa i niezaizolowana.

2- Przejście rury do domu rura idzie tuż przy ścianie po fundamencie który obecnie jest wyniesiony około 1m ponad teren. Fundament jest izolowany 5 cm styropianu.

3 - sama instalacja w kotłowni ma nawiew fi 160 ale raczej jest tam dość ciepło - koło 10 stopni.

4 - naczynie zbiorcze na nieogrzewanym strychu. naczynie i rury doprowadzające są izolowane wełną.

Najbardziej narażone miejsce to chyba studnia. Dałem dzisiaj na klapę kawałek wełny i folię budowlaną. Mam nadzieję że odizolowanie od zimna spowoduje odtajenie rury od ciepła od ziemi.

Może macie jakieś inne wskazówki?

Dziwi mnie też trochę fakt że na manometrze instalacji było wcześniej około 0,5 bara a teraz jest koło 0,2 bara

Janussz
22-01-2006, 23:28
Módl się, żeby to nie była zamarznięta woda w rurze plastikowej w ziemi. Inaczej czeka Cię brak wody do późnej wiosny. Chociaż nie sądzę, żeby zamarzła w ziemi. Za krótko trwa ten mróz.
Ze względu chociażby na proste rozmrażanie "w razie co", bezpieczniej jest w miejscach narażonych na zamarzanie, kłaść rury stalowe.

JarL
22-01-2006, 23:40
sie modlę :-?

stawiałem raczej na zamarzniętą studnię, i nawet się zdziwiłem, że tam do końca jeszcze nie zamarzło. Źle się wyraziłem poprzednio, na dnie studzienki z 2 kręgów pływa trochę wody gruntowej (tak się ich poziom podniósł)

tobo
23-01-2006, 06:55
u mnie rano w garażu był mróz -4 st. kran zamarznięty,
boję się że całkiem zamarznie woda i puściłem lekko w łazience zimną wode, myślę że to zapobiegnie zamarnięciu jak myślicie?

Becik
23-01-2006, 08:59
A my wczoraj wrócilliśmy po 5-dniowym urlopie i CO na szczęście działa, ale instalacja wodna zamarzła chyba na amen :cry: :evil: . Dmuchanie suszarką nie pomogło. U sąsiadów jest ok, więc bieżąca ekspolatacja powinna zapobiegać takim awariom.
Pozdr. B.

polanka
23-01-2006, 09:24
U mnie też zamarzło... konkretnie - doprowadzenie zimnej wody do kuchni przebiega blisko doprowadzenia powietrza do kominka...
Rano okazało się, że woda z kranu nie cieknie...
Minimalna w nocy -23.7

Na razie zasłoniłem wlot powietrza (wiem, nie należy w tym czasie palić w kominku...).

Jakie są rokowania - rura wytrzyma? Miedziana?
Wieczorkiem spróbuję się wczołgać pod szafkę kuchenną i ogrzać okolice, może puści?

update: żona wzieła suszarkę do włosów i podmuchała z zewnątrz. Pomogło.

Grzegorz

_ZBYCH_
23-01-2006, 10:12
Właśnie wróciłem z nart. Fajnie było, ale... wchodzę do domu, a tam 6 stopni na parterze (podłogówka) :o i 15 na poddaszu (grzejniki).

Mam kocioł gazowy. Przed wyjazdem zachciało mi się oszczędności i ustawiłem w sterowniku kotła program "wakacje". W efekcie kocioł obniżył temperaturę ogrzewania do 16 stopni. Dodatkowo obniżyłem temperaturę podłogówki. Jak wyjeżdżaliśmy z W-wy, to było na zewnątrz +2 stopnie, a w domu 20 stopni. Nie przypuszczałem, że temperatura na zewnątrz tak drastycznie spadnie :( (-26 stopni). Dom nieźle się wychłodził :(. Teraz podłogówka bardzo powoli nagrzewa wnętrze (na razie po 16 godzinach grzania, na parterze jest 16 stopni :-? ).

Żeby było ciekawiej, zapomniałem zasłonić wlot powietrza do kotłowni (kotły w wersji turbo GÓRĄ! :-? ) i mroźne powietrze zmroziło mi trochę wodę w głównej rurze doprowadzającej wodę do budynku (rura przebiega kilka cm od wlotu powietrza). Chwilowe podgrzanie "farelkiem" udrożniło rurę.

No tak, chciało się domu, to trzeba go pilnować :-? :wink: :lol:

Becik
23-01-2006, 11:33
Problem moich zamarzniętych rur nie daje mi dziś się skupić :(
Jak to jest gdy zamarznie wodomierz? Czy to prawda że trzeba go potem wymieniać? Czy może on być przyczyną braku przepływu mimo odmarznięcia wszystkiego?

_ZBYCH_
23-01-2006, 13:39
Problem moich zamarzniętych rur nie daje mi dziś się skupić :(
Jak to jest gdy zamarznie wodomierz? Czy to prawda że trzeba go potem wymieniać? Czy może on być przyczyną braku przepływu mimo odmarznięcia wszystkiego?
Obawiam się, że niestety wodomierz nadaje się do wymiany.
Właśnie przed chwilą pogotowie wodociągowe odjechało od moich dalszych sąsiadów. Mają wodomierz w nie ogrzewanym garażu. Mieszkają już cztery lata i nigdy nie mieli problemów. Do czasu...
Dziś w nocy zamarzł wodomierz i zablokował przepływ wody. Na nic się zdał "farelek". Przyjechało pogotowie wodociągowe i wymieniło wodomierz.

JarL
23-01-2006, 23:52
Módl się, żeby to nie była zamarznięta woda w rurze plastikowej w ziemi. Inaczej czeka Cię brak wody do późnej wiosny. Chociaż nie sądzę, żeby zamarzła w ziemi. Za krótko trwa ten mróz.
Ze względu chociażby na proste rozmrażanie "w razie co", bezpieczniej jest w miejscach narażonych na zamarzanie, kłaść rury stalowe.

A czy jest sens w mojej studzience od głębinówki owijać te rury (PCV) jakimś tworzywem izolującym np otulinami, czy lepiej izolować nad wiekiem i pokrywą studni?

Tak mi się wydaje że jak nie ma grzania to kwestia czasu kiedy zamarznie no ale przecież ciepło w ziemi...

To chyba lepiej będzie jak jakąś mądrą pokrywę wykombinuję :wink:

lajkonikk
24-01-2006, 06:12
słyszałem,że mozna odmrażać podłączając spawrkę do rury w ktorej jest korek lodowy.Szczegłów niestety nie znam
Pewnie minus z jednej strony a przytkąć elektrode z drugiej na styk !! aby nie powstał łuk elektryczny

inż. Mamoń
24-01-2006, 08:28
Problem moich zamarzniętych rur nie daje mi dziś się skupić :(
Jak to jest gdy zamarznie wodomierz? Czy to prawda że trzeba go potem wymieniać? Czy może on być przyczyną braku przepływu mimo odmarznięcia wszystkiego?

U mnie wodomierz zamarzł ubiegłej zimy w domu w fazie budowy mimo, że był zabezpieczony wełną 20 - 25 cm. Wystarczyło, że nie byłem przez tydzień żeby trochę puścić wody. Potem podgrzewałem suszarką do włosów. Jak trochę się nagrzał to woda siknęła na wszystkie strony przez pęknięcie obudowy. Koszt wymiany to ok 180 PLN.

JackD
24-01-2006, 08:36
Problem moich zamarzniętych rur nie daje mi dziś się skupić :(
Jak to jest gdy zamarznie wodomierz? Czy to prawda że trzeba go potem wymieniać? Czy może on być przyczyną braku przepływu mimo odmarznięcia wszystkiego?

U mnie wodomierz zamarzł ubiegłej zimy w domu w fazie budowy mimo, że był zabezpieczony wełną 20 - 25 cm. Wystarczyło, że nie byłem przez tydzień żeby trochę puścić wody. Potem podgrzewałem suszarką do włosów. Jak trochę się nagrzał to woda siknęła na wszystkie strony przez pęknięcie obudowy. Koszt wymiany to ok 180 PLN.

potwierdzam obudowa , a dokładnie pierścień ten co szybkę przytrzymuje.... peka jak ucięty nożem.... i tylko wymiana.... ale cóz, zima trudno

Becik
24-01-2006, 10:00
Dzięki za odpowiedzi
U mnie skończyło się szczęśliwie
Po rozmrożeniu wodomierza tylko na początku trochę z niego pokapało, okazało się że zamarznięte są rury w ścianie za wodomierzem. Po kilkugodzinnym "suszeniu" woda trysnęła, na szcęście z kranu :)
Pozdrawiam zimowo
Becik

pyrka
24-01-2006, 10:01
Mamy trzy wodomierze w studzienkach na dworze. Na działce od czasów II wojny wymieniany był tylko ze względu na delegalizację, ale nigdy nie zamarzł. Na wsi w studzience przeżywa właśnie piątą zimę. Trzy lata temu mrozy rzędu -20 st. utrzymywały się przez kilka tygodni a cała zima była wtedy mroźna i długa, i wodomierz nie zamarzł. Teraz też mamy wodomierz w studzience odległej od domu ok. 30m trzecią zimę i woda leci, nic nie zamarzło póki co.

_bogus_
24-01-2006, 10:48
To wy jakieś strasznie wysokie temperatury macie na dworze ;-) Monitoruję temp. powietrza wchodzącego do reku. Noc 22-23 - temperatura min. -29,2 C, noc 23-24 - temperatura min. -27,6 C (po prostu upał ;-) ). Mam wodomierz w studzience (jakieś 1,5 m głębokości). Nie zamarzło i nie chce mi się wierzyć by zamarzło. Natomiast codziennie rano biorąc prysznic patrzę z pewnym niepokojem na odpływ. Mam oczyszczalnię przydomową wiec w efekcie rura kan. (fi 160) idzie dość płytko tj. jakieś 30 cm pod ziemią. Ma tak z 5 m długości na zewnątrz domu. I sama oczyszczalnia też płytko i oczywiście rozsączanie też nie za głeboko. I ku mojemu szczeremu zdumieniu - odpukać - ciągle działa.

Pozdrawiam

rafałek
24-01-2006, 10:55
I ku mojemu szczeremu zdumieniu - odpukać - ciągle działa.

Do czasu, do czasu, podobno z północy nadciąga lodwiec... jak nic czeka nas migracja na południe :lol: :lol: :lol:

A tak na poważnie sam się zastanawiam włąśnie nad kanalizą choć mam ją trochę głębiej od Ciebie. Cieszę się ze śniegu - zawsze to jakaś izolacja.
Żona patrzy na mnie podejżliwie jak wieczorem puszczam gorącą wodę i nic nie robię... to mnie uspokaja 8)

Pozdrawiam gorąco