PDA

Zobacz pełną wersję : Podhalański z "falą" ;-) pod Poznaniem



pAo
06-02-2006, 20:26
Zaczynam dziennik, a właściwie zaczynamy. Po krótkiej rozmowie stwierdziliśmy, że będziemy pisać go wspólnie. Pamięć krótka jest...

Witamy wszystkich. Jesteśmy napływową parką z Poznania. Miasto fajna rzecz, ale na krótko. Cały czas tęsknimy za przyrodą, świeżym powietrzem i brakiem sąsiadów... Postanowiliśmy więc zmienić naszą sytuację mieszkaniową. Bez ceregieli zaczynamy więc opisywać naszą przygodę z budową. Jesteśmy w trakcie biurokratycznych uzgodnień. Co już się nam udało w kolejności chronologicznej:

- znaleźć działkę
- wpłaciwszy zadatek dograć sprawy kredytowo-notarialne i
- wziąć kredyt (polecam pośrednictwo Open Finance - darmo wszystkie oferty w jednym miejscu plus oferata specjalna dla firmy udzielana przez banki)
- a dwie godziny później kupić działkę ;-)
- wybarać projekt (indywidualny - nieoceniona praca mojej ukochanej Syli)
- zebrać dokumentację i złożyć wniosek na budowę
- wyciąć drzewa na działce (spokojnie, trochę zostało ;-)

pAo
06-02-2006, 21:19
Pokrótce, tak jak to pamiętam, bo działo się to od lata 2004 i zwieńczenie znalazło w listopadzie 2005:

Mamy małe mieszkanko w Poznaniu i co jakiś czas w rozmowach przewijał się temat własnego domu. Od słowa do słowa i zaczeliśmy pilniej przyglądać się pięknym kawałkom ziemi. To, że to będzie dom drewniany - patrz z bali ja, tzn Sylwia wiedziałam od dawna. Paweł jeszcze w dniu ślubu (VIII 2004r.) przebąkiwał coś o kanadyjczyku. Szybko go przekonałam i to w bardzo prosty sposób. Trochę informacji z forum balowiczów, parę fotek z netu i już go miałam... Później pozostało poszukać odpowiedniej działki. Marzenia o co najmniej 1h ziemi, niestety musiały zejść na plan dalszy. Taki areał to w okolicy dość bliskiego Poznania (cały czas pracujemy w mieście i to się póki co nie zmieni), kosztowałby majątek. Postanowiliśmy szukać działki w lesie lub bardzo bliskim jego sąsiedztwie.
Nie przedłużając - poszukiwania nabrały tempa jak się okazło, że Syla jest w ciąży i nie zwolniły aż do porodu. W 9 miesiącu ciąży nadal szukaliśmy. Wertepy i dziury na drogach sprzyjały skurczom, ale byliśmy tak zaangażowani, że nawet poród na polu nie był straszny. Kiedy wydawało się nam, że już znaleźliśmy, odgłosy ruchu ulicznego dobiegające z dość daleka wypłoszyły nas z tamtego miejsca. I słusznie!!! Potem pojawił się Jakub i musieliśmy "to" przeżyć - koło jego 3 miesiąca, Sylka znowy zaatakowała biura nieruchomości, a właściwie byliśmy już tylko w jednym miejscu. Tak jakoś magicznie, nawet bez oglądania Syla była przekonana, że to to.
Wreszcie trafiliśmy na TO miejsce na ziemi - cudny kawałek lasu o wymiarach 24x52 - ot 1260m2 zadrzewione, chaszcze i wogóle dzicz - pięknie.... Ani przez chwilę nie mieliśmy złudzeń, że to tu będziemy mieszkać!

Jak znajde zasilacz do HD to wstawie kilka zdjęć.

pAo
06-02-2006, 21:27
Nie mieliśmy żadnych większych zasobów finansowych - po powiększeniu rodziny, trzeba było zmienić samochód, więc w grę wchodził tylko ten bank, który zgodzi się sfinansować 100% inwestycji.
Z budową - nie ma problemu, ale zakup działki i budowa - tu nie było żadnego wyboru.
Całe szczęście korzystaliśmy z pośrednictwa i w ostatniej chwili zmieniliśmy bank, który pojawił się znikąd - b.dobra oferta - czemu nie. Notariusz i właściciele już czekali, bank dostał ultimatum i... wyrobił się. 2 godziny różnią podpis w banku i u notariusza.
Co prawda potem zaczęły się schody, ale o tym może kiedyś...

Efekt: jesteśmy właścicielami działki na granicy Puszczy Zielonki, bez grosza przy duszy z ogromnym, jak dla nas kredytem na niebotyczne 35 lat, uff uff

pAo
06-02-2006, 21:35
Ok, żeby cokolwiek zacząć trzeba mieć projekt i wcale nie było tak prosto. Zakładaliśmy miejsce na ogród z tyłu domu, a tam zimno, tzn. strona północ - wschód. Trzeba było wszystko zmieniać. Na szczęście na działce nie mamy wyznaczonej lini zabudowy, więc dom można postawić na jej końcu i otworzyć go na stronę południowo - zachodnią. Dzięki tym pięknym drzewom na działce, drogi nie widać i nadal mamy ogród w lesie.
Proces wyglądał w skrócie tak:

1. nasze mgliste oczekiwania
2. wizyta architekt poleconej przez kolegę
3. jeszcze bardziej mgliste oczekiwania ;-)
4. projekt nr 1, projekt nr 2, projekt nr 3....
5. projekt nr 5 - ok



Równolegle szukaliśmy fajnego wykonawcy - kryteria z racji naszego zawodu (psycholog ;-)) - intuicyjno-estetyczne. Efekt: budować będą górale!

6. z projektem wycieczka do Zakopanego
7. korekty i (wydawało nam się że) już - mamy projekt


http://www.staff.amu.edu.pl/~kleka/album/Potasze%20-%20projekty/slides/2_potasze_front.jpg

pAo
06-02-2006, 21:40
Następny etap to geodeta i uzgodnienia. Ponieważ działka jest letniskowa (dobrze zmrużona ;-) to uzgodnienia tylko prądu i wody. Gazu na razie nie planujemy a kanaliza w postaci własnej oczyszczalni.

I tu pierwsze przygody: wody w drodze nie ma, może będzie w 2008, prąd dopiero za 9 miesięcy, ENEA sugeruje nam pożyczyć od sąsiada!

Podejmujemy decyzję o budowie studni (sąsiedzi mają), zdobywamy zapewnienie o przyłączeniu w razie rozbudowy sieci i z kompletem dokumentów idziemy do starosty 5 stycznia 2006.

pAo
06-02-2006, 22:10
Okazuje się, że dom mamy źle usytuowany, w ogóle wszystko źle, bo:

1. Pani architekt nie przewidziała kilku spraw, m.in. uzgodnienie z p-poż bo dom drewniany rozprzestrzenia ogień i jako taki nie może stać 4m od granicy tylko 8m
2. W warunkach zabudowy gmina napisała martwy przepis z 1996 o uzgodnieniu oczyszczalni z Urzędem Wojewódzkim, który tego nie robi, a starostwo wychodzi z założenia skoro jest na papierze to ma być
3. Brak badań geotechnicznych

Jednym słowem załamka. Pierwsza myśl - rzucić w cholere, postawić namiot na lato i mieć spokój. No, ale nie można się tak łatwo poddawać, a i noc spędzona w internecie na czytaniu przepisów zaowocowała nowym szturmem ;-)
Znaleźliśmy rzeczoznawcę, który przyznał, że bal 20cm spełnia normy ogniotrwałości ISO (więcej: http://www.logbuilding.org/fire_resistance.pdf) a po impregnacji ściana może być traktowana jako zwykła, czyli 4m od granicy.
Gmina wyjaśni starostwu swój błąd (mam nadzieję).
Badania geotechniczne - cóż - w projekcie już są...

Czekamy tylko na niezbędne podpisy i pieczątki i składamy wniosek jeszcze raz.

pAo
06-02-2006, 22:17
Jednocześnie z przebojami w urzędach trochę pracy fizycznej. W trzech podejściach powaliliśmy drzewa (uprzednio sporządziwszy mapkę 110 szt. - koszmar - gdzie, jakie, o jakiej średnicy rosną)
Po pozwoleniu na wycinkę wydawało się, że pojedziemy i hop siup - kolega drwal wytnie - duże zabierze, małe się złoży na kupkę i już.
Zrobiliśmy hop... i ... przyjechał teść z piłą na drugie hop, a potem hop trzecie i w tą sobotę ponownie Piotrek z piłą hopał ;-)
W międzyczasie spadł śnieg i złamał widokową gałąż sąsiadowi, która malowniczo upadła na naszą stronę. Musiałem wleźć na drzewo i obejmując nogami pień, plilarką pomóc "przejść jej na naszą stronę"
Najgorsze, że za cały dzień rąbaniny uzbierało się tylko kubik mieszanki brzozy z sosną - wstyd ;-)
W każdym razie spuściliśmy wszystkie wyznaczone - najstarsza sosna miała 22 lata - i choć żal, musiała ustąpić pod przyszły dom.

pAo
06-02-2006, 22:35
Jakiś czas temu:

Zadwonił góral. Nie ma wymarzonych, umówionych płazów. Po prostu nie ma. Szlag, cholera i załamka...
- Obiecał poszukać, ale 20-tek to ciężko... Na Podhalu budują z 18 i 16 i jest ciepło
- Ale, panie Darku...
- No ale nie ma, pół Podhala szuka...
- To niech reszta też zacznie. Ja z 18 się boję w wielkopolsce budować...
- Popytam, ale nie obiecuje.

Tydzień później znalazł - kamień z serca. Kupować! Kupować!

Dziś telefon: płazy jak bajka 60x22 do 24cm przyjechały! Jak puści mróz zaczną stawiać zrąb.

Pięknie! Tylko te nerwy...

pAo
08-02-2006, 08:01
No i wszystko niby pięknie, ale zawsze jakiś kwas - pan p-poż.
Od poniedziałku mnie zwodzi, że uzgodni projekt pod względem p-poż. A to mejl nie doszedł, a to spotkanie miał. Teraz, że w czwartek. Inna firma, niestety z Wrocławia, chce to zrobić od ręki za 100 netto. No ale lokalny patriotyz przeważył i poczekam. Pytam nomen omen Piłata o cenę a on że od 500-1000 netto! Skubaniec wiedział, że mam termin do piątku!
Ale mnie wnerwił, Syla dzwoni i łagodzi, bo nie wytrzymałem i najechałem na skubańca...
--
Wieczorem:
no i pierwszy minus: Firma Iskra z Poznania - nie polecam. Szef zwodził nas przez 4 dni, na koniec się umówił i nie przyjechał. Może i fachowiec, ale takie wymówki, że komórka padła, że mejl - nu, nu proszę pana...

A na froncie ogniowym: pani Architekt nadal wielce zdziwiona, że cyt. "są ludzie, którzy dokładnie przestrzegają przepisów", kolejny strażak uznał nasz dom za kategorię IN - czyli budynek inwentarski(!), prawdopodobnie nie będzie gontu drewnianego - co za dzień...

Jest też dobra wiadomość - ściany z drewna o grubości powyżej 14cm są uznawane za nierozprzestrzeniające ogień (Opinia Instytutu Techniki Budownictwa z Warszawy - uznawana w starostwie (przynajmniej w Zakopanem) - więc mogą stać 4m od granicy! Hurra, dobre i tyle!

Sylwiana
12-02-2006, 22:31
Dostaliśmy warunki przyłączenia prądu w formie pisemnej. I oooooooo RANY!! Będziemy czekać za prądem 9 miesięcy, toż to dziecko można urodzić. Mimo rozmów nie zmienili czasu oczekiwania "będzie pani ponaglać projektanta, to może będzie szybciej". A co będą robić pracownicy energetyki??? W wakacje planowaliśmy przeprowadzkę.

Ponieważ przyszło nam zmieniać pokrycie dachu, znalazłam coś co drewnem nie jest, ale przypomina z pewnej odległości gont drewniany, a mianowicie blachodachówkę z posypką ceramiczną. Brzmi okropnie, ale chyba wolę to niż asfalt (gont bitumiczny) na dachu! Negocjacje trwają. W między czasie znalazłam inną firmę w Warszawie. Może będą mieli niższe ceny.. Problemem jest to, jak wydobyć pieniądze od górala. Umówiliśmy się na kwotę za cały dom, a tu pokrycie dachu inne. Wątpie żeby materiał na dach kosztował go tyle, co ta blacha z cukrem.
Moje przypuszczenia potwierdziły się, a nerwy puściły. Po tylu dniach walki z pożarnikami, teraz to.... Góral pociesza, będzie szukał taniej, ale z ceny za dużo nie spuści. Szczerze mówiąc to nawet nie chcę nic mu zabierać. Jak dom będzie wyglądał tak, jak te co oglądaliśmy, to nie mam sumienia, choć włożymy zęby w ścianę (jeszcze murowaną)!

No i temat główny - pieniądze. Po podliczeniach i odwiedzeniu różnych sklepów liczymy, liczymy i jesteśmy przerażeniu bo braknie...

Sylwiana
12-02-2006, 22:40
Szukaliśmy wkładu kominkowego. Po rozmowach z fachowcami zrezygnowaliśmy z wkładu na pelety. Sprzedawca firmy produkującej takie sam nam odradził. Ceny pelet poszły w górę i jeśli decydować się na takie ustrojstwo to tylko jako ogrzewanie uzupełniające. Z jego obliczeń wynikało, że tona pelet starczy na około 20 parę dni grzania. A tona to w Poznaniu około 430 zł. Zrezygnowaliśmy też z płaszcza wodnego, choć trudno już przytoczyć mi wady takiego systemu. I chyba zrezygnujemy z wężownicy na rurze z wkładu kominkowego. Usłyszeliśmy, że nadmierne wychładzanie spalin zaowocuje niewydolnością komina po paru latach i konieczną jego zmianą (komin ma być gotowy z prefabrykatów). Wygląda na to, że dobry wkład Jotula obudowany kaflami lub czymś co magazynuje ciepło ogrzeje otwrtą powierzchnię na dole. Będziemy musieli tylko rozprowadzić ciepło do pokoi.

pAo
12-02-2006, 23:20
Pierwszy widok na działkę:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/Picture2.jpg

Las prze duże L w środku działki - nie wiem czy wiemy na co się porywamy
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/Picture1.jpg

A to już po wyrębie - stoimy nad 22 letnią sosenką :cry:
W kolejności: ja, Jakub i Piotr vel Mietus vel Drwal ;-)
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/Picture3.jpg

Sylwiana
17-02-2006, 10:40
A my walczymy nadal!

Jak udało się z przepisami ppoż, to teraz zapis w warunkach zabudowy nie taki. Uchwałą z (tu UWAGA!) 1996r. gmina przyjęła zapis, który mówi, że jeśli chcemy mieć oczyszczalnię ścieków, to musimy to uzgodnić z Wydziałem Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego. Do dnia dzisiejszego przpisy prawa wodnego zmieniły się i wegług mnie i prawników, zmiany ogólne w przepisach są nadrzędne do tych gminnych. A to oznacza, że oczyszczalnia wymaga tylko zgłoszenia. Ponadto Wydział Ochrony Środowiska jest w tej chwili jednostką budżetową i nie zajmuje się taką drobnicą! Ale pani ze starostwa nie ugięta jest... Odsyłani z Urzędu Wojewódzkiego trafiliśmy do gminy, która sprostowała, iż w wyniku zmiany przepisów punkt ten jest bezzasadny. Ale to mało! Kobitka ze starostwa i jej prawnik stwierdzili, że gmina może usunąć taki zapis UCHWAłą. No i przerażenie w oczach - to przecież potrwa całe lata!!!! Alternatywą było uzyskanie pisma z Wydziału Ochrony Środowiska, który jak się za chwilę okazało nie istnieje od 4 lat!! W tej chwili jest to Wydział Środowiska i Rolnictwa.
Nieugięta pani ze starostwa dała nam termin 2 dni na dostarczenie odpowiedzi z wydziału, którego nie ma. Trzeba było to widzieć. Pani kierownik wydziału postanowiła sama porozmawiać z tą ze starostwa. Szczerze mówiąc stałam na środku pokoju i to mi było głupio. I słusznie, gdybym ja to powiedziała, moglibyśmy nie dostać pozwolenia jeszcze bardzo długo.
W środę odebrałam pismo. Wielkie dzięki dla pań z w/w wydziału. Biegiem dostarczyłam je do starostwa. Mam nadzieję, że to panią zadowoli i nie będzie się czepiała nazwy wydziału, który udzielił odpowiedzi. Inaczej marnie to widzę.
Mamy zadzwonić w piątek..........

Sylwiana
20-02-2006, 14:49
No i w piątek (17.02.2006r.) otrzymaliśmy pozwolenie na budowę. Oczywiście hurrra! Niestety szczęście przyćmiła pani inspektor. Wpisała do pozwolenia, że użytkowanie będzie możliwe po przyłączeniu domu do wodociągów. My już wiemy, że wodociągi pojawią się u nas nie wcześniej niż w 2008r. Oczywiście uważam, że tłumaczenia pt. "nie ma w warunkach zabudowy urządzeń tymczasowych do czasu przyłączenia" nie usprwiedliwia takiego wpisu. Pani z gminy podziela moje zdanie i jest zdziwiona, bo w okolicy wszyscy mają studnię. I choć w środku wszystko wrze, postanowiliśmy teraz nierobić nic. Poczekamy do końca budowy i wtedy będziemy się martwić. Frank leci na pysk i z każdym dniem tracimy kupę szmalu. Decyzja uprawomocni się na początku marca i wtedy będziemy mogli pójść do banku. Dłużej nie możemy zwlekać.
Druga sprawa, to uzyskaliśmy informacje, że gmina zaplanowała sobie drogę na naszej działce, tzn. będziemy musieli oddać im pas szerokości około 3 m, co daje jakieś 75 m2 ziemi, na szczęście za pieniądze. Dziwi mnie tylko dlaczego gmina uzgodniła wjazd na posesję nie informując nas o tym.

Sylwiana
20-02-2006, 14:56
DOM już POWSTAJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj zadzwonił Góral z informacją, że zaczynają stawiać zrąb. Za dwa tygondnie możemy przyjechać obejrzeć nasz kochany domek!
Z finansowo gorszych inforamcji:
1. to duże okno musimy kupić sami, góralski stolarz nie potrafi, nie chce czy coś w tym rodzaju. My byśmy chcieli żeby całe zsuwało się na bok. Latem będąc w salonie bylibyśmy już w ogrodzie. Będziemy szukać...
2. wracamy do mszenia. To dobrze i źle. Finansowo kiepsko, bo trzeba będzie dopłacić, estetycznie super. Ekipa budująca doszła do wniosku, że z obcym zamkiem i wełną taka szerokość płazów będzie powodowała rozszczelnienia o grubokości około 1-2 cm. Jeśli nie mszenie, to proponują listwę ozdobną na co ani My ani Góral się nie godzi. Przynajmniej dostaliśmy zapwenienie, że za dwa lata przyjadą i dobiją braki. Dziękujemy za duże góralskie serce!!!

pAo
02-03-2006, 08:46
Mamy wodę -teoretycznie, bo to tylko dziura w ziemi, ale zawsze. Robocizna z materiałami (bez pompy) bagatela 4 tys - ciągle taniej niż podłączenie do wodociągów (zaśpiewali 12 tys, z czego chcieli refinansować 7 tys). Pozostała sprawa pompy - taka "na zawsze" z 3,5 tys, a "ruska" za 200 zł - jest w czym wybierać, a zupełnie się na tym nie znamy - może ktoś podpowie?

Studniarze zrobili wszytko sami, po namierzeniu różdżką wody i umówieniu miejsca zrobili ładną ;-) betonową studzienkę z rurą na 15,6 m głębokości.

pAo
13-03-2006, 17:03
Zrąb, czyli veni, vidi i nici

Pojechaliśmy oglądać - Sylka pełna obaw (jak się okazało później słusznie). Zajeżdzamy - nikogo nie ma, za chwile wita nas pan z siekierką - szczęściem poznał ;-)
Zaprasza do oglądania, byle nie trzaskać drzwiami (ech te góralskie poczucie humoru).
Oto co zobaczyliśmy:
Tylna ściana:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/tylna_sciana.JPG

Widok z kuchni na salon:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/z_kuchni_na_salon.JPG

Czyli nie ma już odwrotu. Stawiamy De O eM!
Z ciekawszych wydarzeń to brak jednej ściany i nieporozumienie co do schodów i okna. W efekcie dopłacamy kolejne 5tys - to były twarde negocjacje, ale jednostronne - nasze argumenty odbiały się jak od skały, do tego bliskość i zapach domu - ech niech mu będzie...

Sylwiana
31-03-2006, 22:02
I w końcu jakaś konkretna osoba. W środę byliśmy z kierownikiem budowy na działce. Konkretne uwagi, świeże spojrzenie i ... kolejne braki w projekcie. Pani Kierownik jednak nadzieję niesie. Na działeczce pięknie i ten śpiew ptaków. Nawet nasz synek słuchał uważnie. Wbiegł radośnie do ogrodu..., a jeszcze niedawno karmiłam go na górce obok... Jak te dzieci szybko rosną. Decyzja zapadła w piątek zaczynamy!!! humus będziemy drapać!

pAo
03-04-2006, 20:06
No i zaczęło się. Najpierw zdzieranie humusu. Tak wyglądała działka po wyczyszczeniu z drzew:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/budowa1.jpg

Po 2 godzinach pracy spychacza (mamy bardzo miłego sołtysa) efekt:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/budowa2.jpg

Wizyta geodety też była przyjemną, choć pracy na 4,5 godziny. Ale za to ja za pomocnika, więc jak ktoś ma teodolit i niwelator to mogę mu wyznaczyć położenie domu.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/budowa3.jpg

Potem wjechała koparka i wykopała w 2 godziny fundamenty. Poniej efekt naszej pracy - wszystko w jeden dzień!
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/budowa4.jpg

Podsumowanie weekendu:
na mniej: złamany szpadel, złamany młotek
na więcej: wykop i szopka.

pAo
05-04-2006, 21:56
-----------

pAo
05-04-2006, 22:15
Wybraliśmy projekt indywidualny, ale teraz za to co chwila mamy problem z brakiem danych na temat sposobu wykonania jakiś elementów. Bez względu na cenę powinna być w projekcia całość informacji - to informacja dla tych którzy zdecydują się na taki projekt - na spokojnie sprawdźcie, czy wszystko jest opisane - jak wykonać newralgiczne elementy domu - u nas problem to komin - w projekcie jest narysowany i ... to wszystko! A to dopiero początek...

Na osłodę zdjątko szopki, która powstała w zeszłą niedzielę - chuda i wysoka - jak ja ;-)

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/szopka.jpg

A co na budowie? W wykopane rowy położyłem folię i zbrojenie. 55 metrów i 11 godzin pracy dwóch ludzi.


http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/zbrojenie.jpg

Dobry kierownik to skarb. Nasza pani Natalia czyta projekt do poduszki i wyłapuje to co moglibyśmy zespuć. Praktyk radził skręcić zbrojenie w jeden kawałek i dozbroić potem płytę - naraziłby nas na koszty a działanie wątpliwe. A tak po wizytacji kierownika dziś poprawiłem zbrojenie i wszytko bedzię jak trzeba - komin ma swój fundament a dom swój, każdy pracuje osobno i nie ma niepotrzebnych naprężeń w fundamencie.

Przyjaciele to też skarb. Piotr i Mikołaj przyjechali przed betonem i pomogli skończyć przygotowania. O 17 przyjechała gruszka i pompa - po 20 minut pompowania betonu mamy wylaną ławę :-)

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/lawa.jpg

pAo
18-04-2006, 20:57
Skarbów ciąg dalszy...

Sąsiedzi. Jak dobrze mieć sąsiada ;-) - nie dość, że możemy u niego przechować dachówkę, to dostaliśmy przyczepę kempingową na budowę.

Teraz postępy na budowie:

Stawiamy z teściem ściany z bloczków, tzn on stawia, ja robie za pomocnika. Wyszło mi, że na jedego murarza potrzeba 2 pomocników lub 1 właściciela ;-) Dziennie robimy ok 11 mb przy 7 warstwach co daje ok 370 bloczków. Na cały fundament (12x10m) mam 1400 sztuk do położenia - po 23 kg każdy daje 32 tony do przerzucenia - po trzech dniach nie czuliśmy krzyżów;-) a zdążyliśmy zrobić tylko trzy ściany.
Obiad murarzy:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/fundamenty_obiad.jpg

Na zdjęciu przepusty dla kanalizy, czerpni rekuperatora i wydmuch odkurzacza.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/przepusty.jpg

Efekt 3 dni pracy:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/fundamenty.jpg

Przy okazji wyszedł kolejny błąd w projekcie - tym razem merytoryczny - fundament po skończeniu będzie szerszy niż dom, więc woda z płazów będzie ściekać po ścianach pod dom! Muszę coś wymyśleć - zastanawiam się nad zmniejszeniem fundamentu (cholera - 3 ściany już są!) albo ponieważ krawędź będziemy murować cegłą (pod wylewkę - odpada szalowanie) to może tą cegłę cofnąć do środka domu i zrobi się taki uskok. Nie wiem, nie wiem...

pAo
24-04-2006, 07:59
Po kolejnym weekendzie praca posunęła się do przodu i powoli zaczynamy finiszować ze stanem zero.

Na pierwszym zdjęciu Piotr vel Nivelator elegancko wyrównał góry i doliny - przynajmniej wiem ile jeszcze piachu potrzebuje. Przymierzamy folię do izolacji poziomej.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/niwelator.jpg

Zwieńczeniem murowania ścian była podstawa komina - po burzliwej dyskusji i konsultacjach telefonicznych zmniejszyliśmy w stosunku do projektu wielkość podstawy komina - skos wyjdzie trochę mniejszy, ale za to miejsca na tarasie zdecydowanie przybyło - oryginał zajmował 1/2 podcienia - niektóre rzeczy ładnie wyglądające na papierze dopiero w rzeczywistości da się ocenić...
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/komin1.jpg

pAo
07-05-2006, 21:25
Syla z grabkami ;-)
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/piach_z_gory.jpg

Izolacja termiczna pionowa i rury do czerpni rekuperatora.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/styropian.jpg

Mimo deszczu murujemy wieniec na fundamencie. Folia jako izolacja pozioma.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/zero_chudy.jpg

Ściany fundamentowe przygotowane pod malowanie dysperbitem. Folia spod szlichty wywinięta na wierzch fundamentu.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/sciany.jpg

Koniec fundamentów, czyli szlichta na izolacji termicznej poziomej.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/szlichta(2).jpg

Siatka zbrojeniowa od krawędzi do krawędzi, styropian nachodzi na izolację pionową.
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/szlichta(7).jpg

pAo
16-05-2006, 22:55
Zaczęło się, po całym dniu wyładunku na dobry początek:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/15.jpg

Pierwszy dzień pracy, a jakie efekty :-)
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/16.jpg

pAo
20-05-2006, 20:49
Czwartek:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/wiezba.jpg

Sobota:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/membrana.jpg

pAo
20-05-2006, 20:52
Nie będzie "fali" - zmieniamy na tradycyjne otwarcie. W sumie to zgłupiałem i nie wiem kto kogo na co namówił ;-)
Ważne, że nic nie dopłacamy.

pAo
24-05-2006, 22:54
Utradycyjniony dach
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/dach1.jpg

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/dach2.jpg

Kurcze jak to ładnie wygląda
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/dach3.jpg

pAo
01-06-2006, 23:07
Bok domu, prawy
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/bok1.jpg

Kiepskie zdjecie, ale i tak coś widać: salon i jadalnie ;-)
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/srodek1.jpg

Prawie koniec stanu surowego otwartego - we wtorek bedziemy robic komin i wtedy dokończymy pokrycie dachu
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/dom1.jpg

pAo
08-07-2006, 07:15
Przepraszam wszystkich za przerwę - wiadomo budowa ;-). A do tego zepsuliśmy aparat...
Na razie troche zdjęć innym, a opisy za chwile ;-)
Pozdrawiam wszystkich trzymajcych kciuki
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/finisz1.JPG

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/finisz2.JPG

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/finisz3.JPG

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/finisz4.JPG

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/finisz5.jpg

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/finisz6.JPG

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/finisz7.JPG

Sypią ekofiber...
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/ekofiber.JPG

pAo
21-07-2006, 22:18
W końcu cały dach i skończony komin
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/caly_dach.JPG

Kilka widoków ze środka:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/srodek_1.JPG

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/srodek_2.JPG

http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/srodek_3.JPG

pAo
09-08-2006, 09:34
Przeprowadzka skończyła się 31 lipca. Pozostało trochę formalności, trochę poprawek w domu, umeblowanie i mnóstwo pracy wokoło. Ale udało się - mieszkamy w swoim, wybudowanym w 4 miesiące, drewnianym domu!

Dziękujemy wszystkim trzymającym kciuki.

agnieszka-9
02-11-2014, 10:22
Witam ,jeśli można to bardzo proszę o adres tych górali coo budowali lub nr telefonu , a gdzie kupione były płazy. Dziękuje pieknie i pozdrawiam Agnieszka