PDA

Zobacz pełną wersję : ruja za rują



Tulla
16-02-2006, 21:21
Mam problem z kotką. Właśnie trzeci raz z rzędu (w tygodniowych odstępach) moje dziewczę przejawia oznaki rui. Pomijając akustyczne doznania towarzyszące temu wydarzeniu, mam mały stres, bo ta mała bestia w tym czasie podsikuje (a najchetniej na pościel) :x . W najbliższym czasie planuję sterylizację, ale zastanawiam się, czy taka częstotliwośc jest normalna. Czy ktoś z Was spotkał się z czymś takim? :-?

Ewunia
17-02-2006, 00:46
normalna u nierodzącej kotki
posikiwanie w rui też jest jak najbardziej normalne
mimo, że Provera nie jest niczym dobrym, ja bym na twoim miejscu przerwała jej ruję hormonami i od razu do weta ciąć
to sie podaje przez 5 dni, pierwszego chyba 2 tabletki, a potem po 1
zresztą wet powie

Teska
17-02-2006, 08:05
normalna u nierodzącej kotki
posikiwanie w rui też jest jak najbardziej normalne
mimo, że Provera nie jest niczym dobrym, ja bym na twoim miejscu przerwała jej ruję hormonami i od razu do weta ciąć
to sie podaje przez 5 dni, pierwszego chyba 2 tabletki, a potem po 1
zresztą wet powie

Tulla
17-02-2006, 12:08
Ewunia-dziękuję za odzew i słowa otuchy,trochę mnie uspokoiłaś. Za dwa tygodnie druga seria szczepień i maleństwo idzie do sterylizacji. Trochę się stresuję, nie opiekowałam się jeszcze zwierzakiem(zwłaszcza tak żywym i upartym) po operacji :cry:

Zuza35
17-02-2006, 12:40
Koty na ogół dobrze znoszą takie zabiegi. Trzeba tylko pozwolić pospać w odosobnieniu, sama dojdzie do siebie. Pies to co innego, lubi ludzi przy sobie w takich sytuacjach, ale kot w ciągu doby sam się powinien rozruszać :)

Tulla
17-02-2006, 13:51
Zuza35-rozumiem,że mam nie zawracac jej głowy :wink: ? Mam przygotowac jej posłanie gdzieś nisko, żeby miała ułatwiony dostęp?

Iskra
17-02-2006, 14:13
To zależy od zwierzaka- moje dwie kotki po sterylizacji zachowywały się tak samo ( mimo, że odbywało się to w odstępie rocznym)- jak tylko zbudziły się z narkozy to na chwiejnych nogach pakowały się na łóżko ( (nasze) żeby być bliżej człowieka.
PS. zwróć uwagę przy sterylizacji na to czy weterynarz używa nici rozpuszczalnych ( nie trzeba wtedy stresować zwierza ściąganiem szwów), czy daje następnego dnia coś przeciwbólowego, ideałem są tzw szwy wewnętrzne- nie ma śladu szycia na zewnątrz i kot nie ma szansy nic wydrapać.
Pozdrawiam Iza

Zuza35
17-02-2006, 14:50
Zuza35-rozumiem,że mam nie zawracac jej głowy :wink: ? Mam przygotowac jej posłanie gdzieś nisko, żeby miała ułatwiony dostęp?

Moim zdaniem owszem :)
Moja kotka nie jest jeszcze sterylizowana, ale miała operację w zeszłym roku, kiedy zeżarła kawałek gumy, która zatrzymała się jej w jelicie. To była poważna operacja, szew 10 cm. Dochodziła do siebie przez 3 dni w szpitalu i potem jeszcze 4 w domu :( Ale wolała być sama w pokoju na materacyku.

Tak czy siak nie zawracanie głowy jest dobrym rozwiązaniem :) Jak będzie chciała towarzystwa przyjdzie, albo inaczej da Ci znać :) Z kotami pewnie jak z ludźmi, jedne chcą być same inne wręcz przeciwnie, ale spokój zapewniony to podstawa :)
Nic więcej robić nie musisz. Daj jej czas i tyle.

Tulla
17-02-2006, 18:41
Bardzo dziękuję Wam za podzielenie się ze mną doświadczeniami

Ewunia
17-02-2006, 19:00
Tulla, poczytaj o sterylkach i opiece http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif "sterylki i posterylkowe dylematy" (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37779)

AlaB
18-02-2006, 22:46
Zwykle z koteczkami jest wręcz problem z zapewnieniem im spokoju i braku ruchu. Czują się po zabiegu już następnego dnia na tyle dobrze że potrafią biegać i skakać, przez co stanowią zagrożenie dla szwów pooperacyjnych :)

Ewunia
18-02-2006, 22:49
trzeba nie spuszczac z oka, a na czas nieobecności domowników zamykac w małym pomieszczeniu (łazienka), gdzie mozliwości ruchu są bardziej ograniczone
ja zakładałam tez kołnierz

Tulla
19-02-2006, 19:28
Już umówiłam się z mężem, że będziemy sprawowac dyżury (może byc tylko problem w nocy). Klinika zaproponawała nam hotel dla koci (między innymi na czas wybudzania się z narkozy), ale chyba wolę byc przy niej i oszczędzic jej tego stresu. Na szczęscie (dla nas) operacja przewidziana dopiero na przyszły miesiąc, bo musimy powtórzyc odrabaczanie i jedno szczepienie, więc zdążymy się przygotowac i ustawic sobie wszystkie zajęcia... Jak tylko będziemy po, to również służę pomocą i doświadczeniem :) !

Tulla
20-02-2006, 13:12
A nawiazując do leków hormonalnych podajemy jej od soboty Promon Vet i jak na razie zero efektu :( Ale ta bestia w procesie wychowawczym uodporniła się na wszystko, może na farmakologię też :wink: Wszystko musi byc tak, jak ona chce i koniec, nie ma przebacz, więc ruję też odbębni :wink:

AlaB
20-02-2006, 13:55
Tulla- porozmawiaj z lekarzem o podwyższeniu dawki PromonVetu.
Pozdrawiam

Tulla
20-02-2006, 15:35
AluB- dawka była dopasowana pod kątem przyszłego zabiegu, nie można jej podwyższyc :(

Ewunia
20-02-2006, 16:38
od soboty Promon Vet i jak na razie zero efektu :(
nie smutkuj się, to nie działa od razu
myslę, że jutro juz będzie widać

Tulla
21-02-2006, 19:22
Uff, widac :D co za ulga...

Tulla
23-03-2006, 11:07
Moja Malenka ma wlasnie zabieg... :cry: strasznie sie denerwuje, bo ona byla taka zestresowana-zle znosi wizyty u weta, traktowana jest tam jak "kot specjalnej troski". Caly czas o niej mysle

Ewunia
23-03-2006, 11:43
bedzie dobrze :)
kciuki potrzymamy
dobrą energię wyślemy
ty sie nie martw
posłanko ciepłe gdzieś nisko jej przygotuj
kuwetke czystą
i nastaw się na pilnowanie panny, coby krzywdy sobie nie zrobiła

kofi
23-03-2006, 11:48
Nie bój się, będzie dobrze. :)
Ja się bałam przez dwa lata tej sterylizacji, niepotrzebnie. Goi się błyskawicznie, nawet nie mieliśmy problemu z drapaniem, albo lizaniem ran.

Tulla
23-03-2006, 13:16
Dziękuję Grupie Trzymajacej Kciuki :wink:
maz juz chyba ma mnie dosyc - co pol godziny dzwonie do niego i pytam, czy przypadkiem nie dzwonil do weta, albo wet do niego (a na telefon,w razie bezproblemowej operacji, jestesmy umowieni dopiero na 17-ta). Chyba urwe sie wczesniej z pracy(i tak nic nie robie, tylko siedze na forum o sterylkach ukrywajac sie przed szefem) i zmajstruje jakis kaftanik-nie wiem,czy jest sens kupowac gotowy.
Ewunia - Twoja pomoc okazala sie bezcenna, strona o sterylkach to kopalnia wiedzy i proszeczek na uspokojenie w jednym :)

Zuza35
23-03-2006, 13:20
Nie denerwuj się tak bardzo :) koty to odporne zwierzaki!!
A kaftanik kosztuje grosze, pewnie już ją w takim odbierzesz.

Moja kicia idzie na sterylkę w przyszłym tygodniu...

Ewunia
23-03-2006, 14:49
Zuza35, tez potrzymamy kciuki :D

Tulla, no http://www.addis-welt.de/smilie/smilie/tiercat/cat25.gif
kaftanik mozna zrobić z kawałka rajstop, leginsów, czy pończochy
wyciąć otwory na łapki i juz
ja używałam kołnierzy, bo nie uciskają rany, nie zasłaniają i nie ocierają
kot sie szybko przyzwyczaja
tylko co jakiś czas trzeba zdjąć pod nadzorem, żeby się kocio mógł wylizać
nie po brzuszku :wink:

Tulla
23-03-2006, 16:40
Zuza35 łatwo powiedziec... wczoraj jeszcze bylo ok, ale po wyjsciu od weta nerwy mi puscily i tak puszczaja co jakis czas :cry: Przed chwila weszlam do domu i w ryk, bo mnie moja kocia nie wita i tak strasznie pusto i cicho w przedpokoju.
Rozgrzewam kciuki, zeby trzymac w przyszlym tygodniu (o ile nie beda zajete lapaniem mojego rozbrykanego urwisa :wink: ) :)

Tulla
27-03-2006, 11:13
Ufff! Najgorsze chyba za nami... Mała jest trochę przybita, z kołnierzem walczy zaciekle, ale poza tym wszystko ok. Ma apetyt, załatwia się normalnie, szew wygląda super (tfutfu, nie zapeszam). Mieliśmy problem z ułożeniem się w łóżku, bo Mambusia, ze względu na wyjątkowość sytuacji, rości sobie prawa do większej przestrzeni do spania i wierci się przeokropnie :-?
Zuza35 koniecznie daj znać, jak juz będziecie po - trzymam kciuki cały czas

Zuza35
23-04-2006, 04:02
Już po od wczoraj rana. Jak widać nie śpię o tej bandyckie godzinie, bo Mati raczyła obsikać mi pościel. Nie wiem czemu, ona nawet nie próbuje dojść do kuwety. Siusia dość dużo (zważywszy, że nie pije) tam gdzie akurat stoi. Martwi mnie to...

Tulla
26-04-2006, 14:48
Zuza35 - uff, ciesze sie, ze masz juz sterylke za soba. Przykro mi z powodu dolegliwosci. Moze zrob jej badanie moczu, pecherza i nerek. Nie znam sie dobrze na tym i nie chcialabym siac paniki, ale lepiej sie upewnic, czy podczas operacji niczego jej nie uszkodzili. A moze to dolegliwosci natury psychicznej? Dzwonilas do weta? Trzymam kciuki za szybki powrot do zdrowia malej rekonwalescentki...