PDA

Zobacz pełną wersję : Jak reagują żony na budowę



buziaczek
17-02-2006, 09:50
Moją nie wiele to obchodzi najważniejsze żeby była kasa w domu a nie ciągle inwestowana w budowę

Mufka
17-02-2006, 11:10
to jakas prowokacja? :o czy naprawde tak bardzo nie dbasz o zdanie zony w kwestii budowy? bo skoro niezainteresowana to chyba nie chciala budowy co?

Majka
17-02-2006, 12:00
taki temat to już kiedyś był 8)
Niektóre żony mają dużo do powiedzenia :lol:

lagerfeld
17-02-2006, 15:22
oj mają, mają ...... :lol: :lol: :lol: :lol:

dżempel
18-02-2006, 22:54
ja na poczatku sama namówiłam na kupno działki(nie chciałam nowego samochodu) później jak działke kupiliśmy to mnie co jakiś czas opuszczała odwaga ,że niedamy rady ,ale mój men podtrzymywał mnie na duchu. Już mineło prawie dwa lata jak mamy działke ,jak puszczą śniegi zaczynamy z budową! myśle ,że my z mężem tworzymy partnerski związek z 16 letnim stażem i potrafimy się wspierać w trudnych chwilach.A pozatym staramy się by nasze marzenia były wspólny ( tak jak DOM) i dążymy małymi kroczkami do niego. Napewno potrzeba wyrzeczeń bo to ogromna inwestycja.Ale staram się wdrożyć w ,życie słowa jakiegoś urzędnika od wydawania pozwoleń na budowe,że BUDOWA TO PRZECIEŻ NAJPIĘKNIEJSZY OKRES W ŻYCIU! :P

bratki
19-02-2006, 00:42
Jak reagują żony na budowę?

Migreną!
:wink:

Maxtorka
19-02-2006, 08:58
Wspierają myślą , mową i uczynkiem :wink:
A to zziębniete rączęta rozgrzeją , a to zmęczone plecki pomasują :D

A tak na poważnie , budowa to wspólne przedsięwzięcie i jak tylko jedna osoba jest w nią zaangażowana to coś tu nie gra ( pomijając sytuacje , gdy druga osoba pracuje daleko i nie może fizycznie uczestniczyć w tym przedsięwzięciu ) .

Pozdrowionka :)

20-02-2006, 15:18
Moją nie wiele to obchodzi najważniejsze żeby była kasa w domu a nie ciągle inwestowana w budowę
To chyba Ty budujesz, ona w miarę akceptuje. Ciekawe, czy będzie później lubiła ten dom, czy wręcz przeciwnie... Znam małżeństwo, które dom budowało z 8 lat :o , wszystko ze środków własnych, wszystkie tzw nadwyżki szły w budowę. "Ona" w tym układzie na dom reaguje alergicznie, widzi same minusy, nie potrafi się nim cieszyć. Za dużo kosztował wysiłku i "nie był jej" od początku.
Jak to nie będzie Wasze wspólne przedsięwzięcie, to nie będzie fajnie...
Chyba że żona jest z gatunku "od rzeczy poważnych to mąż" - i takie kobiety ponoć jeszcze nie wyginęły 8) :lol:

Aga J.G
20-02-2006, 17:21
Jak to jak ???
Siedzą tutaj, czytaja i podejmują ważne decyzje :wink: :)
A na poważnie to tak jak napisały dziewczyny wyżej DOM budujemy razem bo to nasz DOM. :)

buziaczek
20-02-2006, 22:03
baba budowniczy zaimponowała mi twoja odpowiedz.l

21-02-2006, 14:06
baba budowniczy zaimponowała mi twoja odpowiedz.l

:) Życzę Wam, żeby to był Wasz wspólny dom :)

Nefer
21-02-2006, 14:07
Jak reagują ?

Budują :) i czasami informują męża o postępach :)

EDZIA
21-02-2006, 15:07
Jak reagują ?

Budują :) i czasami informują męża o postępach :)

W przypływie dobrego humoru pozwola mężowi podjąć
jakąś ważną decyzję w temacie domu :wink:
A tak poważnie to raz jedno raz drugie przejmuje
pałeczkę i pcha to do przodu.
U mnie obecnie tempo bardzo zwolnione, ciekawe które z nas
pierwsze się zmobilizuje :wink:

bryta
22-02-2006, 11:22
A u mnie przeciwna sytuacja . Alergicznie na dom reaguje maz .Dzialke kupilismy po pieciu latach szukania . Kazda byla nie ta ,zekomo nie mielismy pieniedzy . Przez ten czas oczywiscie podrozaly .

A ile bylo argumentow na nie......

Teraz mamy dzialke fakt ze bardzo ladna .Budowac sie bedziemy za kilka lat i tu jest problem ......

Ja przegladam katalogi ,czasopisma i chce czasami pokazac mu projekt a on mi na to ze mamy jeszcze czas a teraz to szkoda czasu

ale jak gra w glupie gry na komputerze to mu nie szkoda czysami rece opadaja :cry: :cry:

EDZIA
22-02-2006, 11:34
Bryta
U mnie też tak było na początku.
Musiałam używać różnych, sztuczek, podchodów zachęcających.
Ale jak już zaczęło się coś dziać i widać było efekty wciągnął się w tę zabawę. Teraz mnie często zapał opuszcza a on mnie mobilizuje.

pozdrawiam

Edzia

bryta
22-02-2006, 12:44
Edzia

Ale czasami jest mi tak bardzo przykro .Chciala bym z nim pogladac projekty podyskutowac a on mi odpowiada ze szkoda sobie glowy zawracac .

Wiem ze ja choruje na budowe i dla niego jest to moze i uciazliwe ale czasami czuje ze on podcina mi skrzydla .

Wiem ze dla niego to moglo byc mieszkanie i starczy .

Dobrze ze przynajmiej udalo kupic dzialke :D
[/b]

EDZIA
22-02-2006, 14:47
Edzia

Ale czasami jest mi tak bardzo przykro .Chciala bym z nim pogladac projekty podyskutowac a on mi odpowiada ze szkoda sobie glowy zawracac .

Wiem ze ja choruje na budowe i dla niego jest to moze i uciazliwe ale czasami czuje ze on podcina mi skrzydla .

Wiem ze dla niego to moglo byc mieszkanie i starczy .

Dobrze ze przynajmiej udalo kupic dzialke :D

Znam to i doskonale Cię rozumię.
Przezywałam dokladnie to samo.
Trochę tutaj to opisałam trochę pobieżnie, bo nie chciałam przynudzać..ale wierz mi nie miałam łatwo i jego zaangażowanie przyszło z czasem.
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=63841

marzena i jacek
22-02-2006, 17:41
Ja jestem żoną i zareagowałam tak: kupiłam działke, kupiłam projekt, szukam ekipy budowlanej, załatwiam pozwolenie na budowę - sama, a dlatego, że mój mąż zarabia na to wszystko pieniążki :) pracuje za granicą :)
Pozdrawiam, Marzena :P

bryta
22-02-2006, 20:03
Edzia ale fajny projekt :D

EDZIA
22-02-2006, 21:32
Edzia ale fajny projekt :D


Dzięki
15 lat nad tym pracowałam, żeby kluczowe decyzje podjąć wspólnie.
Zobaczysz będzie dobrze i u Ciebie.
Część facetów już tak ma

buziaczek
23-02-2006, 08:40
Witam.Prosiłem o opinie na temat jak reagują żony na budowę z prostej przyczyny.A mianowicie zazwyczaj prowadząc budowę domu brakuje nam pieniędzy nie tylko na budowany dom ale także na istniejący, na przyziemne sprawy typu wymiana starego zdezelowanego samochodu,którym żona dojeżdża do pracy i zarabia całkiem niemałą kasę, na kino teatr,wczasy latem chociażby 3-4dni.BO najważniejsza jest budowa.Wtedy też czasami pojawia się rozgoryczenie bo niestety na wszystko nas nie stać.

Maxtorka
23-02-2006, 09:44
Dla większości z nas budowa domu , pomijając spełnienie marzeń , jest największym i najważniejszym życiowym przedsięwzięciem . Decyzja o budowie podejmowana jest wspólnie , po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw . Wiadomo też , że jest to wielki wysiłek finansowy , nierzadko wspomagany kredytem . Budowę można prowadzić w sposób dwojaki - jak najszybciej się da , angażując większość środków pieniężnych , rezygnując w imię wyższej konieczności z pewnych rzeczy - nowa kiecka , nowy aparat fot. , jakiś atrakcyjny wyjazd wakacyjny . Przecież jak się raz gdzieś nie pojedzie to się świat nie zawali . Można też budowę rozłożyć na kilka lat , żyjąc sobie tak jak dotychczas , a jakieś ekstra nadwyżki finansowe przeznaczać na inwestycję . Jeżeli mieszka się komfortowo , to nie ma takiego parcia na budowę własnego kąta , ale większość z nas chce jak najszybciej zwiać z tych naszych blokowisk , mieć spokój , ciszę i kawałek własnej ziemi . I większość buduje szybko , wprowadza się do domów i potem spokojnie je sobie kończy i dopieszcza . No ale wtedy budowa domu jest zdecydowanym priorytetem i to niestety wymaga pewnych wyrzeczeń .
Ale wierz mi , warto .