PDA

Zobacz pełną wersję : sterylizacje.pl



Ewunia
18-02-2006, 18:26
http://www.sterylizacje.pl/index.php


http://sterylizacje.pl/images/banners/strl_baner.gif (http://sterylizacje.pl/index.php)

zielonooka
18-02-2006, 18:35
Ewuniu popieram, ale zaraz sie pewnie dyskusja zrobi jak w tym watku o kocie...
najbardziej mnie dziwi nie to ze wlasciciel nawet nie chce sterylizowac ale to ze trafiaja sie jeszcze weterynarze ktorzy propaguja to samo czyli rozmnarzanie zwierzad "dla zdrowia":-?

Ewunia
18-02-2006, 18:45
dyskusje były juz nie raz
ja się rozpocznie kolejna, to sobie znowu pogadamy :wink:
bo temat bardzo na czasie - wiosna idzie
może ktoś kolejny da sie przekonać :D

Majka
18-02-2006, 20:38
wczoraj był ten dzień "zero". Co prawda to nie kotka, a kocurek Bambus, więc nie sterylizacja a kastracja
Dziś się ma już dobrze. 8)

Ewunia
18-02-2006, 20:55
nazewnictwo nie jest istotne
i tak wiadomo, że wszystko won poszło :wink:

http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Sterylizacja kotki (http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html)
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Sterylizacja suki (http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_pies.html)
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Kastracja kota (http://www.vetserwis.pl/kastracja_kot.html)
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Kastracja psa (http://www.vetserwis.pl/kastracja_pies.html)

http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Znieczulenie ogólne u psów i kotów (http://www.vetserwis.pl/narkoza.html)
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Jak przygotować swojego kota do operacji? (http://www.vetserwis.pl/operacja_kot.html)
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Jak przygotować swojego psa do operacji?
(http://www.vetserwis.pl/operacja_pies.html)

AlaB
18-02-2006, 22:42
Z chirurgicznego punktu widzenia i u kotki i u kocura prowadzi się kastrację (bo usuwa się gruczoły płciowe- u koteczki jajniki a oprócz nich macicę, a u kocura jądra), sterylizacja polegałaby na podwiązaniu jajowodów/nasieniowodów a tego się nie wykonuje.
Tak więc nazewnictwo "sterylizacja"- w odniesieniu do kotek i "kastracja" w odniesieniu do kocurów to wyłącznie kwestia umowna.
Nikt nie powinien się gniewać za zamienne stosowanie tych określeń.

Mohag
18-02-2006, 22:43
Ewunia nazewnictwo jest jak najbardziej istotne, tym bardziej ze robi sie z tego strone internetowa :wink:

dla uscisnienia, sterylizacja i kastracja sa dwoma sposobami zapobiegania ciazom, ale sposobami calkiem roznymi.
Sterylizacja stosuje sie wtedy, kiedy niepozadany jest przeplyw plemnikow, ale zostaja zachowane wszystkie procesy hormonalne. Sterylizacje stosuje sie przewaznie u ludzi, tak u kobiet jak i u mezczyzn.. np zaspawanie jajowodow.
Kastracje uskutecznia sie u zwierzat, tak plci meskiej jak i zenskiej, a polega ona na tym ze usowa sie wszystkie narzady rodne u kotek, suk... a u kocorow i psow jajka :wink: Przez co pozbywamy sie pociagu seksualnego i z tym zwiazanych zachowan.

ale ze przyjelo sie slowo sterylka, to juz inna sprawa :lol:

Ewunia
18-02-2006, 22:45
Ewunia nazewnictwo jest jak najbardziej istotne, tym bardziej ze robi sie z tego strone internetowa :wink: ...

... ale ze przyjelo sie slowo sterylka, to juz inna sprawa :lol:
dlatego powiedziałam, że nie istotne
z tego co wiem, wszystkie wykonywane sterylki sa w rzeczywistości kastracjami
chociaz nie zaszkodzi wczesniej zapytać weta, co on przez to rozumie i na czym zabieg ten u niego polega

BTW, JA rozróżniam te pojęcia :D

ozzie
21-02-2006, 14:33
moja 7 miesieczna kicia wrocila wlasnie do domu po sterylizacji. Misty ma sie dobrze, rana ladnie sie goi, wszystko OK

Sebastiano
26-02-2006, 19:37
Mój Gizmo został wykastrowany miesiąc temu w wieku 7 miesięcy.
Po zabiegu zabrałem bidaka do domu uprzednio porządnie owinąwszy kocem ponieważ mrozik nietęgo szczypał.
Zabieg był o 19 a ok. 22 już próbował wstawać...jak dał radę już chodzić to pierwsze dokołysał się na nasze poduszki...
Na drugi dzień po południu znowu był tym samym drapiącym rozbójnikiem :D . No może prawie tym samym :wink:

W każdym razie widok jego prób wstawania i chodzenie był baaardzo smutny

Ewunia
26-02-2006, 20:55
smutny widok, to zaledwie przez kilka godzin
a potem spokój do końca życia :D

Sebastiano
26-02-2006, 21:00
tia...w sumie to i racja :D
gryzie tak samo jak wcześniej :lol:

mysia
28-02-2006, 09:29
a czy ktoś z was kastrował dorosłego kocura - takiego 2-3letniego? Mamy zamiar przygarnąć pięknego kocura i chcę go wykastrować, tylko zastanawiam się czy nie będzie z tego większych problemów.

Ewunia
01-03-2006, 21:28
ja przed laty kastrowała 4 letnie
było normalnie, żadnych problemów
a jakich sie spodziewasz?

mysia
02-03-2006, 07:59
podsikiwania, i tego że po kastracji nie dojdzie tak szybko do siebie, no i słyszałam że kastracja w tym wieku może nie być w 100% skuteczna

Ewunia
02-03-2006, 17:43
dojdzie do siebie normalnie jak każdy inny kot
ryzyko niepełnej skuteczności zawsze istnieje
dorosły kot, który przez ileś lat znaczył, potrzebuje więcej czasu na wyciszenie hormonów i często się zdarza, że jego mocz przez pewien czas ma smrodek charakterystyczny dla niekastrowanego kocura
trwać to może przez nawet 3-4 tygodnie, chociaż z każdym dniem słabnie
przez pewien okres może również pozostać przyzwyczajenie do wypinania się w celu znaczenia, choć i to z czasem mija
może być również tak, że wszystko zanika od razu

mysia
02-03-2006, 18:19
dzięki :D uspokoiłaś mnie :D mam nadzieję że nasz rudzielec dobrze to zniesie

pozdrawiam serdecznie :)

tyberian
05-03-2006, 21:44
Kto się orientuje jakie są w tej chwili ceny sterylizacji czy kastracji? Chodzi mi zarowno o psy czy suczki jak i koty.

Ewunia
05-03-2006, 23:40
http://www.gify.biz/gify%20dla%20webmasterow/gify%20strzalki/flec0030.gif 25 marca (sobota) 2006 r.
Ogólnopolski Dzień Sterylizacji Zwierząt (http://arka.strefa.pl/Akcja-2006/akcja_sterylizacji_2006.html)

na dole strony jest spis województw

po kliknięciu otwiera sie lista lecznic w danym województwie wraz z adresami i cenami

Monika B
08-03-2006, 12:35
Dołączyłam swoją kicię do pooperacyjnych.
Od piątku już prawie doszła do siebie.
Nie myslałam, że sama tak to przeżyję...
Ufff. Dobrze, że mamy to za sobą.

tyberian
08-03-2006, 18:49
Dlaczego tak długo to trwało? Co jej było, jakie objawy? A podobno teraz kotka wraca do normy następnego dnia. Widać nie zawsze.

Ewunia
08-03-2006, 19:54
w swoim zyciu kastrowałam juz kilka kotów i właśnie na 2 dzień fruwało toto pod sufitem :o
trzeba było pilnować, żeby nie skakały za dużo

Monika B
09-03-2006, 11:53
Moja miała wycinaną też macicę, bo wet twierdził, że często później trzeba robić drugi zabieg. Spała potem prawie trzy dni.
Potem chodziła z dystynkcją. Teraz wróciła do siebie. Ale na dwór jej jeszcze nie puszczam, choć już chce.
Mocno jej się zmieni charakterek? na razie jakby więcej spi, bo nie miauczy po nocach. Oby tak zostało.

Ewunia
09-03-2006, 17:19
wszystkie kotki maja wycinaną macicę
to jest kastracja
sterylizacji sensu stricto juz sie nie praktykuje, bo nie zapobiega nowotworom układu rozrodczego i ropomaciuczu

dobrze, ze wycięto wszystko
kicia będzie spokojniejsza, nie będzie jej ciągnąć do kocurów
co do zmiany charakteru, to różnie bywa
moje kastrowane koty/kotki zrobiły sie bardziej miziaste, choć rozrabiają, jak dawniej :D

tyberian
09-03-2006, 20:03
Nie znam się na tym zupełnie, mówiono mi coś, że usuwa się jajowody ale nie jestem pewien. Jak to jest? Powiedzcie czy po tym zabiegu zdaża się ruja?

Monika B
10-03-2006, 13:36
wszystkie kotki maja wycinaną macicę
to jest kastracja
sterylizacji sensu stricto juz sie nie praktykuje, bo nie zapobiega nowotworom układu rozrodczego i ropomaciuczu

dobrze, ze wycięto wszystko
kicia będzie spokojniejsza, nie będzie jej ciągnąć do kocurów
co do zmiany charakteru, to różnie bywa
moje kastrowane koty/kotki zrobiły sie bardziej miziaste, choć rozrabiają, jak dawniej :D

Ewuniu - znawczyni.
A powiedz mi jak ma wyglądac miejsce po operacji? Bo moja kicia, choć już czuje sie lepiej, to uważa bardzo przy skokach i ma taką okrągłą piłeczkę z brzuszka jak siedzi. Jak do ping-ponga.
No kurczę, nie wiem czy mam iść z nią do wett, czy to tak powinno być. Zabieg był w ubiegły piątek, a sama rana jest czysta i sucha. Tylko ta "piłeczka" taka dziwna...

Ewunia
10-03-2006, 18:54
Nie znam się na tym zupełnie, mówiono mi coś, że usuwa się jajowody ale nie jestem pewien. Jak to jest? Powiedzcie czy po tym zabiegu zdaża się ruja?
Zdarza sie, że mimo sterylizacji u kotki, czy suki pojawiaja sie objawu riu. ta wyjątkowa sytuacja jest nazywana "syndromem trzeciego jajnika" i nie do końca wiadomo, co jest tego przyczyną. Podejrzewa się, że przyczyną jest wystepowanie w jamie brzysznej mikroskopijnych ilości takich samych komórek, jak te, które znajdują się w jajnikach. Komórki te produkują estrogeny i wywołują w ten sposób ruję. Mimo tych objawów kotki sa bezpłodne i napewno w ciążę nie zajdą.
Źródła weterynaryjne podają, że nie ma możliwości odnalezienia i usunięcia owego "trzeciego jajnika"

Ewunia
10-03-2006, 19:03
Ewuniu - znawczyni.
A powiedz mi jak ma wyglądac miejsce po operacji? Bo moja kicia, choć już czuje sie lepiej, to uważa bardzo przy skokach i ma taką okrągłą piłeczkę z brzuszka jak siedzi. Jak do ping-ponga.
No kurczę, nie wiem czy mam iść z nią do wett, czy to tak powinno być. Zabieg był w ubiegły piątek, a sama rana jest czysta i sucha. Tylko ta "piłeczka" taka dziwna...
znawczyni :wink:
całe swoje długie życie dzielę z kotami, to i z własnych obserwacji wiem co nie co
słucham też, co wet do mnie mówi, sama tez o wiele pytam
a od kiedy mam net, to i do źródeł weterynaryjnych dostęp mam łatwiejszy i czytam sobie to i owo.

Moniko, ja bym pokazała kotkę wetowi, bo ta "piłeczka", może sugerować przepuklinę pooperacyjną

tyberian
10-03-2006, 19:29
Dzięki Ewuniu za wyjaśnienie.

Monika B
16-03-2006, 11:31
Ja też dzięki! Piłeczka znikła. :wink:

Ewunia
23-03-2006, 16:09
tak sama z siebie?

Ewunia
30-03-2006, 23:58
w niektórych lecznicach tańsze kastracje nadal trwają i będą trwac jeszcze w pierwszym tygodniu kwietnia

w spisie lecznic mają czerwone dopiski i adnotacje

warto skorzystać

-iva-
31-03-2006, 00:16
Mam pytanie .....
Chciałabym wysterylizować wsiową kotkę - która do nas zagląda "na wyżerkę" ........Niestety - nie mogę jej mieć w domu po tej sterylizacji - ze względu na psicę która wzięta ze schroniska chyba była szczuta na koty :(
Kociczka jest typowym dachowcem - ale jest fantastyczna - bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem i chodziła za nami jak pies ( dopóki psa nie było ) . Teraz chciałabym ją uchronić przed okoceniem się w jakiejś wsiowej szopie - a jej dzieci przed utopieniem ( typowa na wsiach praktyka) .......Czy są lecznice które przetrzymaja kotkę do czasu wygojenia rany po sterylizacji ? Gdzieś w okolicach Krakowa ...
Oczywiście wiem , że to są koszty - ale z tym sobie poradzę .
Szukam też domu dla niej .....to wyjatkowy kot i zasługuje na dobry dom - gdyby ktoś ją zaadoptował to oferuję ze swej strony , że zapłacę za sterylizację i na rok nakupię kociczce jedzenia .....
Ogromnie żałuję , że mój psiak nie toleruje kotów - bo kotka jest naprawdę wyjątkowa !!!

Pozdrawiam

Ewunia
31-03-2006, 00:32
wiem, że w większych miastach jest to możliwe
ale nie jestem z Krakowa, więc jedyne, co mogę doradzić, to podzwonić i popytać
albo spróbować na miau.pl (http://forum.miau.pl/index.php) rzucic pytanie
tam jest dużo ludzi z Krakowa

Ewunia
04-06-2006, 11:31
http://www.gify.biz/gify%20dla%20webmasterow/gify%20strzalki/flec0030.gif wysterylizuj swoje zwierzęta
bądź odpowiedzialnym opiekunem (http://www.brightlion.com/InHope_pl.aspx)

vilemo
04-06-2006, 11:42
wykastrowalam swojego szalonego kocurka w wieku 9 miesiecy. juz dwie godziny po wybudzeniu brykal :o i tylko co jakis czas sie zatrzymywla by wepchnac lapka jezyk do mordki :o (znieczulenie tak schodzilo, ze jezyczek byl najdluzej odretwialy)
zachowywal sie tak jakby nic sie nie stalo. teraz minal juz rok i jest takim samym wariatem jak byl przed kastracja :lol:
a mielismy nadzieje ze choc trochi bedzie spokojniejszy :lol:

Marcin_Łódź
12-06-2006, 10:10
Nasza Pola (labradorka) będzie sterylizowana we wrześniu, obecnie ma 9 miesięcy, w połowie maja mieła pierwszą cieczkę

i mam pytanie z tym związane:
na jakimś forum przeczytałem (nie mogę tego znaleźć), że część vetów praktykuje po zabiegu jakieś zastrzyki (nie wiem na co - nie pamiętam), a inni nie - pytałem parę dni temu veta przy okazji wizyty i on akutat nie praktykuje żadnych dodatkowych zastrzyków, anybiotków itp. tylko zabieg- po 3 godzinach - psisko jest wypisywane i potem dopiero na kontrol i zdj ecie szwów. jeszcze go o wszystko wypytam dokładnie ale chciałbym mieć jakieś rozeznanie - jak było w waszym przypadku - psiaki miały jakieś dodatkowe zastrzyki/antybiotyki/inne???

kofi
12-06-2006, 21:10
Moja suczka (niestety podobnie jak wiele innych psiaków) była wysterylizowana dopiero kiedy miała ropomacicze i rzeczywiście potem dostawała zastrzyki, no ale to naturalne, bo miała ostry stan zapalny. Może czytałeś o podobnych przypadkach?

Jagna
12-06-2006, 23:04
Nasza Pola (labradorka) będzie sterylizowana we wrześniu, obecnie ma 9 miesięcy, w połowie maja mieła pierwszą cieczkę

i mam pytanie z tym związane:
na jakimś forum przeczytałem (nie mogę tego znaleźć), że część vetów praktykuje po zabiegu jakieś zastrzyki (nie wiem na co - nie pamiętam), a inni nie - pytałem parę dni temu veta przy okazji wizyty i on akutat nie praktykuje żadnych dodatkowych zastrzyków, anybiotków itp. tylko zabieg- po 3 godzinach - psisko jest wypisywane i potem dopiero na kontrol i zdj ecie szwów. jeszcze go o wszystko wypytam dokładnie ale chciałbym mieć jakieś rozeznanie - jak było w waszym przypadku - psiaki miały jakieś dodatkowe zastrzyki/antybiotyki/inne???

Nasza sunia po sterylizacji dostawała antybiotyki (podskórnie) i środki przeciwbólowe (do wenflonu) przez ok. tydzień. Antybiotyk profilaktycznie a przeciwbólowe z oczywistych powodów.

rafałek
13-06-2006, 12:52
Kto się orientuje jakie są w tej chwili ceny sterylizacji czy kastracji? Chodzi mi zarowno o psy czy suczki jak i koty.

Sterylizowałem kotkę gdzieś w styczniu/lutym. Koszt to 60 zł.
Kocica od 2 dni gdzieś łazęguje i okazyjnie przychodzi do domu.... Jak się ochłodzi to pewnie wróci na swój fotel :wink:

Marcin_Łódź
13-06-2006, 13:24
kurcze no właśnie czytałem że weterynarze stosują dwie metody (w stosunku do zdrowych psów) niektórzy - sterylizacja i nic poza tym - dopiero zdjęcie szwów
inni daja dodatkowe zastrzyki

znajde gdzie to czytałem
może nie dzisiaj i nie jutro ale znajde i dam link tutaj :wink:

Marcin_Łódź
14-06-2006, 13:56
http://labradory.info/viewtopic.php?t=730&postdays=0&postorder=asc&start=15

to jest watek ze strony labradory.info dot sterylizacji.

Z wypowiedzi ludzi, którzy sterylizowali swoje psiaki wynika, że niektóre psy dostawały zastrzyki po zabiegu co dzień, inne co dwa dni, inne wcale.


Cholera sam już nie wiem

z poprzednich postów wynika że jednak takie antybiotyki są praktykowane

A może ktos ma jakis namiar na dobrego veta w Łodzi?

Chyba jak będę miał chwilę czasu to podzwonię po vetach i przeprowadzę małą ankietę.
(Robiłem tak też przed decyzja o strylizacji: pytałem co to daje: wszyscy odpowiadali tak samo, czy wycinają też macicę (w celu wykluczenia konowałów) kiedy można robić zabieg - wszyscy, że do 4 cieczki, może byc przed pierwszą, może być po pierwszej, nasz obecny - radził po pierwszej bo podobno w czasie cieczki stabilizuje się poziom hormonów czy coś. w sumie rzeczywiście Pola przed cieczką jak się cieszyła to wchodzila na mnie lub żonę i miał odruchy "biodrowe koopulacyjne męskie" Teraz zdecydowanie rzadziej, chociaż jeszcze się czasami zdarzy w czasie zabawy.)

Ewunia
18-06-2006, 18:35
moje koty po kastracji nie dostawały żadnych antybiotyków
niektórzy weci praktykują podawanie na wszelki wypadek

Marcin_Łódź, gratuluję decyzji o kastracji :D
o dobrego weta w Łodzi popytaj na forum http://labradory.info/viewforum.php?f=104, albo http://dogomania.pl/forum/index.php

poczytaj też
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Sterylizacja suki (http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_pies.html)
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Znieczulenie ogólne u psów i kotów (http://www.vetserwis.pl/narkoza.html)
http://img220.imageshack.us/img220/8995/strzalka9zf.gif Jak przygotować swojego psa do operacji?
(http://www.vetserwis.pl/operacja_pies.html)

masz jeszcze troche czasu do września

Marcin_Łódź
19-06-2006, 19:48
Ewuniu, dziękuje za odpowiedź

Decyzja o sterylizacji zapadła właściwie dzięki Tobie i Twoim linkom.
Pola to nasz pierwszy pies i wielu rzeczy jeszcze się uczę.
Tak było też z dec. o sterylizacji. Początkowo też myślałem, że suka powinna mieć choć raz małe "dla zdrowia" :oops: :oops: :oops:

Dzięki linkom do arttykułów decyzja mogła być tylko jedna.

Niestety wielu ludzi jak słyszy że Pola będzie sterylizowana mówi, że ją krzywdzimy :evil: :evil:

Bardzo to źle działa na moją zonę, tym bardziej ża lada chwila zaczniemy starać się o dziecko, a u Niej instynkty macierzńskie są wysoko roozwinięte (żonka już baaardzo chce dziecko) :wink: . Jest niby przekonana do sterylizacji psicy, ale zawsze po takich tekstach widze w jej oczach wachanie. :x

rafałek
19-06-2006, 22:06
Bardzo to źle działa na moją zonę, tym bardziej ża lada chwila zaczniemy starać się o dziecko, a u Niej instynkty macierzńskie są wysoko roozwinięte (żonka już baaardzo chce dziecko) :wink: . Jest niby przekonana do sterylizacji psicy, ale zawsze po takich tekstach widze w jej oczach wachanie. :x

A jak działą widok porzuconych szczeniąt lub kociąt, jak działą widok psa przwiązanego w lesie i skazanego na śmierć z głodu... Wem, że przykłądy drastyczne, ale jeśli nie chcemy mieć kłopotu a zwierzak ma być towarzyszem i przyjacielem a nie reproduktorem i to często przypadkowym to chyba nie ma się co wahać.

Marcin_Łódź
20-06-2006, 08:27
Oczywiście masz racje. Ja nie mam wątpliwości.
Już spotkałem sie z wypowiedziami typu: jaka śliczna psina - kiedy będzie miała małe?
Ja, że nie będzie miała.
czemu?
tłumacze aspekty zdrowotne - nie wszyskich to przekonuje
więc juz na "odwal się" mówie, ze co będzie jak psica będzie miała np. 8 szczeniaków a nam się uda ROZDAĆ np 6 co z pozostałymi dwoma? Nie utrzymam 3 labciów w domu.
i wiecie co usłyszałem???

ODDACIE DO SCHRONISKA :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Nasza Pola będzie sterylizowana, za kilka chwil rozpoczynamy szkolenie, regularnie chodzi do weta - każda decyzja zwiazana z psem jest najpierw sprawdzana przeze mnie na forum (murator, dogomania, labradory.info, vet-servis), także przynajmniej ten pies nie nibędzie skrzywdzony. ja dokładnie znam zalety sterylizacji. Moja żona także, tylko Ona jest bardzo wrażliwa i boi się że dla psa to bolesne (wiem, zaraz ktoś mi napisze, że bardziej bolesne jest jak suka ma ropomacicze - cholerka jak wrócę z pracy to jej jescze ten argument podsunę) i wkurza mnie, że ludzie mówią, że ja krzywdzimy. Ktoś gdzieś kiedyś na tym forum napisał/a, że psy nie mają pocucia potrzeby macierzyństwa. Ja to rozumiem. Trudniej to zrozumieć 28-letniej kobiecie bardzo już chcącej mieć dziecko.
Choc podkreślam decyzja zapadła.

Nawiasem mówiąc ktoś też kiedyś pisał o "wiejskim" podejściu większości polskiego społeczęństwa do psów (burek do pilnowania na łańcuchu) - niestety to prada, również w aspekcie sterylizacji. Poza tym np. wiele razy już pytano kiedy w końcu zrobie jej kojec (przy czym kojec w rozumieniu klatki - a nie broń Boże połowy ogrodu)?

Zresztą, podkreślem to nie raz, to nasz pierwszy pies i wielu rzeczy się uczymy dopiero. ja sam myślałem w taki "wiejski" sposób kupując psa? Dlaczego? otóż Pola nie ma rodowodu :oops:
Częściowo wynikało to z oszczędności, ale w dużej mierze z nierwiedzy mojej. Myśłałem, że psy rodowodowe to są psy na wystawy :oops: Owszem pokazano nam rodziców Poli, oba psy spokojne ułożone, ojciec z rodowodem, ale matka bez. Ojciec "sprowadzany" na co są dok., więc nie ma obawy, że jej rodzice to rodzństwo. Pola ma wygląd a przede wszystkim charakter labka., więc jesteśmy zadowoleni, ale jeżeli kupimy kiedyś kolejnego psa, to będzie to już pies z hodowli. Przymierzam się jeszcze do zrobienia jej szczegółowych badań w celu wykluczenia różnych chorób- dzisiaj idziemy do weta (ma biedaczka zapalenie uszu) to porozmawiam z nim jeszcze. I tu kolejna rzecz mnie w*****. Wiele ludzi jak słyszy, że chodzimy regularnie i jeszcz dowiaduje się ile za to płacimy (300 zł za sterylkę?) to patrzą ma nas jak na nienormalnych (pomijam kwestie, ile ona kosztowała, czy ile kosztuje szkolenie - bo już mi sie nie chce pustych dyskusji prowadzić)

Dobra troche się wyżaliłem :)


Trochę to wszystko Off Topic, ale czytałem niedawno wątek - może to nawet ten w którym piszę :wink: dotyczący sterylizacji psów nierasowych i tak mnie naszło. W każdym razie najważniejszym powodem dla którego sterylizujemy Pole jest:
- aspekt jej zdrowia (GDYBY psica powinna mieć małe dla zdrowia to by nasza miała - pod warunkiem, że jeszcze przed ich urodzeniem miałbym chętnych na te psy, po drugie zostały by sprzedane za niewielką cenę - powiedzmy zwrot kosztów veta i części karmy, na pewno nie zarabiałbym na tym
- aspekty rozrodu psów nierasowych

Przepraszam za tak długi post, ale może ktoś skorzysta z doświadczeń moich tak jak ja korzysrtaem z doświadczeń wielu tu osób się wypowiaających

Ewunia
27-06-2006, 15:16
Bardzo to źle działa na moją zonę, tym bardziej ża lada chwila zaczniemy starać się o dziecko, a u Niej instynkty macierzńskie są wysoko roozwinięte (żonka już baaardzo chce dziecko) :wink: . Jest niby przekonana do sterylizacji psicy, ale zawsze po takich tekstach widze w jej oczach wahanie. :x
poniekąd rozumiem takie odczucia u osób nieobeznanych z tematem bezdomności, koszmaru schronisk i wszelakich innych zwierzęcych cierpień
spróbuj przemówic do wyobraźni żony, skoro ona tak bardzo identyfikuje swój instynkt macierzyński ze zwierzęcym
jakby się ona sama czuła, jako matka, gdyby jej zaraz po porodzie odebrano dziecko i utopiono
albo pozwolono odchować do wieku wczesnoprzedszkolnego i zabrano do jakiegoś złego domu dziecka bez mozliwości kontaktu
albo oddała by swoją córkę do domu, w którym będzie ona głodzona, bita i w odpowiednim czasie zmuszana do rodzenia kolejnych dzieci w koszmarnych warunkach, a jej dzieci powielą los matki
albo wyrzucą ją z domu ciężarną, będzie musiała urodzić dzieci pod krzakiem, a zwyrodnialcy wyłupią im oczy i wyrwą nogi, albo obleją benzyna i podpalą
ja wiem, że to koszmarnie brzmi, ale taka jest zwięrzęca rzeczywistość w naszym kraju
zwierząt jest zbyt dużo i tylko ograniczenie populacji z jednej strony, a uswiadamianie społeczeństwa z drugiej, może w dłuższym okresie ten los choć odrobinkę poprawić


ODDACIE DO SCHRONISKA :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
schroniska dla zwierząt, to w większości współczesny oświęcim
nie zawsze trzeba tam być, żeby zrozumieć - wystarczy w prasie poczytać i sie wczuć :(



jeżeli kupimy kiedyś kolejnego psa, to będzie to już pies z hodowli
najlepiej z polecenia kogoś zaufanego i znającego hodowlę od dobrej strony
niestety, różne te hodowle są
często zwykłe rozmnażalnie :-?

Marcin_Łódź
08-01-2007, 21:11
ufff!!!!

W końcu to za nami. Psica właśnie leźy odpoczywa. Zabieg skończył się o 15. odebraliśmy ja po 18. Przykry to widok - pies po narkozie. kupa nieszczęścia. nie może to-to ustać na nogach, ledwo łeb unosi, nogi się rozjeźdżają we wszystkie strony...
Wiem, że to dla niej dobrze, cieszę się że już po, bo wiadomo nie będzie ropomacicza ani innych świństw, niechcianych szczeniaków, cieczki (psica przecież śpi w domu, a u nas niedługo pojawi się nowy domownik (w czerwcu), więc w kontekście małego dziecka problem cieczki jest też b. istotny.

Trochę nam się to poprzesuwało, sterylka miała byc we wrześniu (pierwsza cieczka w maju), i już byliśmy zapisani na 24-go września, a psica 23-go dostała drugiej cieczki, i trzeba było znowu poczekać 3 miechy.

Jutro wizyta kontrolna, a za 8-10 dni zdjęcie szwów.

Psica bardzo to przeżyła. O ile na codzień jest baardzo przyjazna, zalizałaby każdego, szczeka od wielkiego dzwonu, to dzisiaj podobno po wybudzeniu, jak wyjmowali już welfron i mieli odprowadzać do nas, zaczęła warczeć na lekarzy, czego do tej pory NIGDY nie robiła. Sami lekarze byli w szoku :8 Mam nadzieję, że to tylko takie zmęczenie tym wszystkim, i psica szybko zapomni o tym warczeniu i będzie taka jak dawniej.

Równiez moja małżonka strasznie to przeżyła. Mam nadzieję, że nie odbije się to na dziecku, bo żona tak się przejęła, że dostała potężnej migreny, rozstroju żołądka itp.

Śpią teraz obie...

jak ktoś ma jakieś pytania albo wątpliwości to pytać :) postaram się na bieżąco odpowiedzieć na podstawie aktualnych wydarzeń.

Gafinka
08-01-2007, 22:12
Marcin - nie martw się - zwierzaki jak są zdezorientowane - a takie są po narkozie ( a w zasadzie nadal pod jej wpływem ) wolą się czasem zachowywać obronnie - bo nie są do końca pewne co się z nimi dzieje.
Na pewno wszystko ustąpi.

Moje dziewczyny 3 dni po zabiegu były w zasadzie w pełni formy i strasznie trudno było mi je powstrzymywac od wygłupów a to jakby nie było wskazane było po zabiegu.

Zonie dużo zdrówka - ja też mam migreny, wiem co to za paskudztwo.

Dużo zdrówka dla obu kobitek. :wink:

mamba luna
22-01-2007, 23:57
jestem za kastracja-moje dwie kocice mialy byc kastrowane, z czego byla jedna, bo druga ma wade serca i dostala arytmii i musiala byc wybudzona-na szczescie jest niewychodzaca i nie zamierzam jej przyprowadzac kawalera
ogolnie mowiac-zwierzeta nie maja czegos takiego jak instynkt macierzynski czy poped seksualny-owszem, jesli maja juz swoje szczeniaczki, kotki czy inne male skarby na 90% sie nimi opiekuja, ale sa tez matki, ktore porzucaja swoje male-nie wspomninajac o ludziach, ktorzy topia male albo tez je porzucaja w krzaki albo w inne miejsca-dla takich osob zrobilabym to samo (i juz mnie zlosc bierze :evil: )
nie bede sie rozpisywac-wiem, ze znacie temat i vetserwis :)
kociarzom polecam kocie forum www.miau.pl
psiarzom www.dogomania.pl
:lol: :lol: :lol:

(mam nadzieje, ze nikt mnie nie ukara-w koncu to linki to typowo zwierzecych for :oops: )

-iva-
03-02-2007, 23:51
Zdecydowanie jestem za sterylizacją - zwłaszcza na wsiach . I tutaj widzę największy problem !
Niestety Polska to nie np. Niemcy czy Anglia, gdzie organizacje broniące praw zwierząt mają nie tylko długa tradycję, ale co najważniejsze MOŻLIWOŚĆI tak prawne jak i finansowe .
W Polsce oprócz teoretycznej ( bo często nie respektowanej ) ustawy o ochronie zwierząt istnieje wszechobecny marazm, niemoc i ciemnogród :((
Powstała ostatnio tzw. straż dla zwierząt ........... wydawałoby się wzorowana na angielskiej czy amerykańskiej "Policji dla zwierząt" .
Niesety oprócz nazwy nie ma NIC !!!
Jesteśmy krajem w którym jest bodaj najwięcej zwierząt domowych ze wszystkich ( no może oprócz Anglii ) w Europie .
I równoczesnie jesteśmy krajem w którym najmniej się dla tychże zwierząt robi !!!
Apeluję - może udałoby się przy okazji tej ogólnopolskiej akcji sterylizacji włączyć choćby w małym stopniu zabiegi dla wiejskich kotów i psów po obnizonej ( bardzo obnizonej) - wręcz symbolicznej cenie ?
Bo prawda jest taka, że 99% mieszkańców wsi "ma" kota lub koty - które oprócz tego , że łapią myszy i z tego tytułu niektóre mają szanse w zimie pomieszkiwać w stodole a czasami dostać miseczkę mleka , nie są w żaden inny sposób obejmowane przez ludzi jakąkolwiek ochroną !
Efekty są oczywiste - koty się mnożą , a młode się w sposób bynajmniej nie humanitarny "likwiduje" . Czasami udaje się pozostać przy życiu jednemu , lub kilku kotkom - bo np. są świetną "zabawką" dla wnuczek, czy wnuczków ...... albo kocica ukryje je tak, że zdążą wyrosnąć i już nie bardzo można je utopić, czy udusić ..... Więc albo żyją ( krótko - bo niebezpieczeństw na wsi nie brakuje ) , albo taki "miłosierny" właściciel zabiera je i wywozi ze wsi do kolejnej wsi lub do lasu bo "zawadzają" a on przecież nie zabije ! .
Wieś niestety zwłaszcza starsze pokolenie sterylizację kotów uważa za głupotę , bo ....i tutaj następują "tłumaczenia" typu :
1/ Wysterylizowana kotka nie łapi myszy ( tak samo wysterylizowany kocur )
2/ A ktoby się tam kotem przejmował - niech se żyje - młode są ślepe to nic nie czują - to można je utopić , ubić , udusić , etc ...
3/ No można sterylizować , ale nikt kota do domu nie weźmie - a po operacji to trzeba się zająć kotem zanim mu się to zagoi ....a na wsi nie ma na to "czasu" ...
4/A może nawet bym i wysterylizował/wysterylizowała - ale pani - przecież to strasznie drogo !!!!!!

A problem jest i narasta !!! Więc może jakaś ogólnopolska akcja pomogłaby ten problem rozwiązać ??? Może wspólnie wymyślimy co zrobić dla wsiowych kotów, i kundelków ???
Same pieniądze nie wystarczą , w sumie najłatwiej jest "zapłacić" za "czyste sumienie" ... choćby 1 % podatku ....
Gdyby organizacje typu "Towarzystwa opieki nad zwierzętami " lub właśnie "straz dla zwierząt" zechciały się zmierzyć z takim problemem - może udałoby się uratować choćby kilka kocich i psich istnien przed nieszczęściem ??

A może warto pomyśleć o akcji która miałaby na celu doprowadzenie do uchwalenia PRAWDZIWEJ Ustawy o ochronie zwierząt w tym kraju ???

Ja wiem, że wielu tutaj ma swoich milusińskich domowników o których dba , którym pomaga , których dla ich dobra sterylizuje .... ale ... są jeszcze wsie i miasta gdzie kotom i psom takiej szansy się nie daje , mimo, ze mają one właścicieli i "opiekunów" .......

Ale na pewno jest wiele osób które mogłyby i chciałyby zająć się choćby np. przewiezieniem kilku kotek z okolicy do weterynarza na zabieg sterylizacji ...

Czy można się jakoś z tym problemem "zmierzyć" ???

Może macie jakieś pomysły ???

mamba luna
04-02-2007, 16:25
problem w tym, ze nawet jak sie rozmawia niby z osobami wyksztalconymi, obytymi i rozumnymi-za kazdym razem slysze, ze zamiast na koty dalabym na biedne dzieci, ze sa bezdomni, ktorzy nie maja co jesc, a ja kotom puszki kupuje a przeciez sobie poradza! ze moje lepiej jedza ode mnie, a kastracja?? ja bym tego swojego psu czy kotu nie zrobil, sama sie wykastruj, itd..
ludzie czy to na wsi czy w miescie sa nierozumni i niestety dopoki telewizja sie tym nie zajmie porzadnie i nienaglosni, nie wytlumaczy jak chlopu na roli, to tak bedzie niestety :(
a ustawe mamy tylko na papierze :-?

stan.w
09-02-2007, 16:41
A ja próbuje przekonać moich do wysterylizowania naszej suni już drugi rok :cry: a oni mi mówią, że zwariowałam, niby tacy "wykształceni" :oops: i co teraz ? czy są jeszcze szanse na zabieg? widzę jak się męczy z cieczką , jak wyje, nie może iść swobodnie na spacer ... A oni mówią, że to wstyd sterylizować ,bo to znaczy że nie chce nam się jej pilnować :o Nie mogę powiedzieć, że nie kochają jej - nawet bardzo, ale do tego tematu nie chcą wracać ... Co robić , ja już machnęłam ręką , ale może źle :oops: Nasza sunia jest rodowodowym labciem, nie planuję szczeniąt,bo to ogromny obowiązek ( na szczęście to wybiłam im z głowy- bo było oczywiście : malutkie są takie śliczne, można ewentualnie sprzedać, :roll: ) Czy można ją jeszcze sterylizować? W maju skończy 3 lata, miała 3 cieczki, teraz może mieć czwartą , nie wiem, czy przed tym uda mi się przekonać resztę rodziny do zabiegu ... :cry: Sunia jest za duża, żeby ją "porwać" i cichaczem wysterylizować :roll:

mamba luna
09-02-2007, 16:56
pewnie, ze porwac-zadzwonic do weta i sie umowic, rodzice pojada z sunia, a wet im cos powie, ze musi piesek zostac na obserwacji i wtedy ciachnie i po sprawie :lol:
a jesli nie chca sie przekonac-poszperaj w necie, wydrukuj, pokaz-niech poczytaja i zwlaszcza co moze byc jak nie wysterylizuja-ropomacicze, rak sutka-niech zobacza jak moze sunia cierpiec i to z ich winy :-?
bylas na stronie sterylizacje.pl ??? tam jest sporo 9pewnie bylas :) ), a na www.wetservis.pl ??? no i zaprowadzic do weta i niech tlumaczy-innej rady nie ma-albo jak napisalam na poczatku-porwac :lol:
powodzenia-i pisz jak sie sprawy maja :D

madd
09-02-2007, 18:40
Tydzien mija jak moja kotka jest po sterylizacji. Jak ja przynioslam do domu to az sie poplakalam nad bidula. Teraz ma sie dobrze, jutro sciaganie szwow. Mam stresa

mamba luna
09-02-2007, 23:23
eetam-jaki stres :D
moja by;la kastrowana we wrzesniu i wyciagnela sobie prawie wszystkie szwy-zostalo 3 sztuki, musialam ja pilnowac, chodzila w kubraku, ktory co chwila sciagala-taka jest ruchliwa, ze rany-a przeciez ma juz 30 kocich lat :wink:
bedzie dobrze :lol:

no i male sprostowanie:
www.vetserwis.pl (nigdy niepamietam co jest pierwsze-w czy v? :roll: )

Gafinka
11-02-2007, 23:55
A ja próbuje przekonać moich do wysterylizowania naszej suni już drugi rok :cry: a oni mi mówią, że zwariowałam, niby tacy "wykształceni" :oops: i co teraz ? czy są jeszcze szanse na zabieg? widzę jak się męczy z cieczką , jak wyje, nie może iść swobodnie na spacer ... A oni mówią, że to wstyd sterylizować ,bo to znaczy że nie chce nam się jej pilnować :o Nie mogę powiedzieć, że nie kochają jej - nawet bardzo, ale do tego tematu nie chcą wracać ... Co robić , ja już machnęłam ręką , ale może źle :oops: Nasza sunia jest rodowodowym labciem, nie planuję szczeniąt,bo to ogromny obowiązek ( na szczęście to wybiłam im z głowy- bo było oczywiście : malutkie są takie śliczne, można ewentualnie sprzedać, :roll: ) Czy można ją jeszcze sterylizować? W maju skończy 3 lata, miała 3 cieczki, teraz może mieć czwartą , nie wiem, czy przed tym uda mi się przekonać resztę rodziny do zabiegu ... :cry: Sunia jest za duża, żeby ją "porwać" i cichaczem wysterylizować :roll:

Jak kochają psicę i dbają o nią to przedstawić ryzyko ropomacicza, guzow pokazać np. takie informacje:
http://www.psiakosc.g7.pl/sterylizacja/dlaczego.html
albo najlepiej napuścić światłego lekarza weterynarii, na opowieści o ropomaciczu lub jak nie ma się takowego pod ręką samemu zaczać snuć opowieści niby niechcąco np.typu - byłam kilka dni temu u koleżanki jest w kiepskim stanie, bardzo przeżyła śmierć swojej suni. Powinnoo od kogoś kto lubi zwierzaki pytanie a co się stało - a wtedy walnąć np. no ropomacicze miała i jakoś tak nie zauwazyli w porę - jak się zorientowała suka była już w złym stanie i zoperowal ją ale niestety nie przeżyła. O takie coś.
To tak naprawdę nie są strachy tylko taka jest prawda - zgony z tego powodu się zdarzają.

Tuszka
12-02-2007, 09:05
jestem tą niby "wykształconą" i też mam sunię labradorke, ktorej nie mam zamiaru sterylizować.
Jak tylko stanie domek, pozwolę mieć jej małe i jedno na pewno zatrzymam. Nie mam zamiaru ingerować w naturę.

smartcat
12-02-2007, 09:47
Niestety nie wiem ile kocur ma miesięcy - czy nadaje się juz na zabieg?! 4,5 miesiąca jest juz umnie. Wazy 4 kg, jak go brałem to ważył z połowę tego. Czy on juz sie nadaje po skalpel? Nie zostawia zapachów ( wszystkiesprawy załatwia na spacerach)chociaz futerko tak delikatnie od pary dni pachnie inaczej.

Gafinka
12-02-2007, 09:58
Warto może przed powoływaniem sie na nature i nie ingerowanie w nią zauwązyć, że pies domowy a zwłaszcza pies rasowy nie jest tworem natury.

W naturze zwierzęta same chronią się przed nadpopulacją. U psowatych najczęściej rozmnaża sie wylącznie suka "alfa" , pozostale suki nie mają nawet rui. Poza tym większość ssaków dzikożyjących nie może rodzić 2 razy w roku. natura bowiem zadbała o to, aby takie mechanizmy chroniły zwierzęta przed nadpopulacją i umieraniem z głodu. natura zadbała takze o to aby zwierzęta instynktownie eliminowały osobniki słabe ( lub robi to sama natura) z wadami genetycznymi itd.
W końcu natura zadbała o insynkt, który nakazuje ze stada wyganiać dorastające samce po to aby nie bylo krycia wsobnego które prowadzi do degeneracji. O to wszystko zadbała natura.

Psa rasowego stworzył człowiek, dla swoich potrzeb zaburzył naturalne instynkty - i tak u psa domowego nawet jeśli będzie np. w domu 15 suk lub w schronisku 400 to wszystkie będą miały ruję i wszystkie mogą urodzić. To dzięki opiece człowieka przeżywają zwierzęta słabe lub z wadami genetycznymi.

Warto takze rozmnażając psa rasowego nie w jakimś celu hodowlanych tylko ot tak sobie, zastanowić się czy dobierając partnera nie dobieramy partnera spokrewnionego i z niewiedzy nie powodujemy dużego prawdopodobieństwa pojawienia się wad spowodowanych względami genetycznymi.

To cudownie, ze chyba zatrzymasz jednego szczeniaka - pozostałę np. 11 ( lub ich dzieci ) także powołane na świat co by nie działać przeciwko naturze - mają znaczni szanse zasilić szeregi nikomu nie potrzebnych.

Jeśli wydaje ci się, ze nie ma w Polsce wywalonych labów - to zanim powstanie domek i zanim zadziałasz "zgodnie z naturą" pośledź fora zwierzece to się przekonasz.

Za te obrazki nie odpowiada natura
http://www.psianiol.org.pl/ligota/index1.htm
Widziałaś takie obozy zagłady stworzone przez naturę ?
Za te obrazki odpowiada człowiek - nie tylko ten co zakatował te psy lub doprowadził do śmierci z głodu i chorob. Odpowiada takze ten, kto powołał na świat kolejne psy, w kraju, w którym rocznie wywala się kilkadziesiąt tysięcy psow na ulicę i w którym schroniska wyglądają właśnie tak jak na fotkach.

Tuszka
12-02-2007, 12:00
Zanim zaczniesz obrażać mnie sugerując, że oddam szczenięta byle komu zastanów się chwilę, ochłonij a potem odpisz.
Jeżeli kiedykoliwek moja sunia będzie miała małe to nie ot tak sobie, a szczenięta trafią do osób, które już dzisiaj na nie czekają.

Pewnie ze są w Polsce wywalone laby i nie tylko one, są też tysiące głodujących dzieci jak myślisz czy też powinno sterylizować sie kobiety wbrew ich woli???

Gafinka
12-02-2007, 14:39
Ja nie sugeruję , ze będziesz chciała oddać zwierzxęta byle komu, ja myślę, że wiele zwierząt umierających w schroniskach urodziło się w dobrych domach, troskliwych itd - tylko co z tego - mnostwo psów wyglądającyh jak rasowe zostało wręcz kupiona ktoś je chciał, ktoś je kupił, ktoś na nie czekał. Tylko co z tego - tak temu komuś wyszło w zyciu, że musiał/chciał porzucić psa.

Powodami oddawania i porzucania zwierząt są nie jak ci się pewnie wydaje bestialstwo tylko najczęściej bezmyślność, spolt takich a nie innych sytuacji życiowych i to, że to tylko zwierzę. Wiele rzeczy jest od nich znacznie ważniejsza w życiu czlowieka , nawet jeśli nie dziś to w przyszlości. Partner życiowy nie lubiących zwierząt, kariera, ulożenie sobie zycia za granicą, pojawiające się dzieci - tak już poprostu jest.
Jeśli uważasz, zę zwierzeta ze schronsik to zwierzęta , które mialy okrutnych kompletnie nieodpowiedzialnych wlaścicieli to się mylisz - znalam i znam bardzo wiele psow ze schronisk, niektóre są cudownie wychowane, doskonale wyszkolone, widać po nich , ze były zadbane ( np. trymowane ) mają załozone wiele razy obróżki piekne i drogie, takze przeciwpchelne - ktoś o nie dbał - a dlaczego przestal ? Wbrew obiegowej opinii nie dlatego, że był okrutnikiem bez serca. Pozbycie się zwierzaka w Polsce nie jest piętnowane przez ogol ludzi, wiesz nawet ci co oddają nie mają poczucia winy - przecież oni je oddają do schroniska bo tak a nie inaczej im się życie ulożyło.
Tak to już jest poprostu i zwyczajnie.


Porównowania kobiet do psow uważam za niestosowne.
Ale jesli chcesz to takich parę analogii
Ktoś ma psa i kota rodzi mu się dziecko, zwierze nie najlepiej raguje na dziecko lub dla zwierzaka zaczyna brakować czasu - w tej sytuacji ludzie bardzo czesto pozbywają się zwierzaka, a jakoś w sytuacji gdy rodzi się drugie dziecko i jak to czasem bywa zwłaszcza przy dużej różnicy dzeci początkowo niezbyt dobrze się dogadują, czasem ze csobą rywalizują np. - nikt wtedy nie pozbywa się starszego dziecka bo reaguje w sposób nie własciwy na młodsze .
Jakoś też tak to jest, że np. matka która postanowiła emigrować i żeby prościej jej bylo zaczynać na obcej ziemi porzuciałaby swoje dziecko oddająć je do domu dziecka przez większą cześć społeczeństwa oceniona byłaby negatywnie, kiedy ktoś wyjeźdzająć pozbywa się zwierzaka - zdecydowana większość ludzi pokiwa głową ze zrozumieniem i powie - no przecież są jakieś wyższe powody, wyższe względy, przecież to tylko zwierze.

Jeśli chodzi jeszcze o odwołanie do kobiet, ktore tak łatwo zastosowałaś - powiem tak jako kobieta. to ja powinnam się czuć obrażona - bo jako żywo instyntk macierzyński kobiety - a goniąca się w rui suka to są dwie zupełnie inne bajki. Więc choć kocham zwierzaki takie porownania uwazam za niestosowne.


Odpowiadając zaś na twoje pytanie - i to już zupełnie nie odnośnie psow - jeśli chodzi o to czy uważam, że np. nie powinno być regulacji takich, żeby można było wbrew woli kobiety pozbawić jej możliwości posiadania kolejnych dzieci - wiesz jak ogladam sobie ostatnio częste reportaże o zakatowanych przez wlasne matki maleńkich dzieciach, o takich poznajdowanych w beczkach pomordowanych przez zwłasnych rodziców - chyba byłabym w takich przypadkach za pojawieniem się takiej możliwości.

Tuszka
12-02-2007, 15:01
Sama jestem kobietą i nie widzę w moim porównaniu nic niestosownego.
W końcu wszyscy należymy do jednego gatunku.

Nie chcę i nie mam zamiaru prowadzić tutaj bezowocnych dyskusji.
Wyraziłam swoje zdanie, którego nie zmienię.
Nie krytykuję tych, którzy są pro i oczękuję, że moje za będzie też zaakceptowane.

Nie pisałam komentarza po to aby usłyszeć jaka jestem nieodpowiedzialna.
Demokratycznie wyraziłam swój pogląd.

Gafinka
13-02-2007, 10:21
Sama jestem kobietą i nie widzę w moim porównaniu nic niestosownego.
W końcu wszyscy należymy do jednego gatunku.

No nie wiem jak ty ale ja canis familiaris nie jestem


Nie chcę i nie mam zamiaru prowadzić tutaj bezowocnych dyskusji.
Wyraziłam swoje zdanie, którego nie zmienię.
Nie krytykuję tych, którzy są pro i oczękuję, że moje za będzie też zaakceptowane.
Nie pisałam komentarza po to aby usłyszeć jaka jestem nieodpowiedzialna.
Demokratycznie wyraziłam swój pogląd.


Troszkę szkoda - bo to jest forum dyskusyjne i nie możesz mi mieć za złe, że stara się przedstawić takze swój punkt widzenia - baaa nawet staram się go dość solidnie umotywować w przeciwieństwie do Ciebie
I chyba czytasz coś tak, jak chcesz przeczytać - ja nie napisałam ci, że jesteś nieodpowiedzialna, raczej wręcz odwrotnie

Za te obrazki odpowiada człowiek - nie tylko ten co zakatował te psy lub doprowadził do śmierci z głodu i chorob. Odpowiada takze ten, kto powołał na świat kolejne psy, w kraju, w którym rocznie wywala się kilkadziesiąt tysięcy psow na ulicę i w którym schroniska wyglądają właśnie tak jak na fotkach.

- ja starałam ci się przestawić to co wiem np. o powodach porzucania zwierzat przez ludzi - bo wiem, ze osobom, ktore w tym nie siedzą często wydaje się, że zwierzęta w schroniskach to wyłacznie nienormalne, spaczone psy porzucone przez barbażynców właścicieli - a zwyczajnie tak nie jest.

Ewunia
23-03-2007, 18:44
jestem tą niby "wykształconą" i też mam sunię labradorke, ktorej nie mam zamiaru sterylizować.
Jak tylko stanie domek, pozwolę mieć jej małe i jedno na pewno zatrzymam. Nie mam zamiaru ingerować w naturę.
we zgodzie z naturą, to juz nawet aborygenie nie żyją


Pewnie ze są w Polsce wywalone laby i nie tylko one, są też tysiące głodujących dzieci jak myślisz czy też powinno sterylizować sie kobiety wbrew ich woli???
twoja sunia powiedziała ci, że ma wolę mieć dzieci?

riood4
26-03-2007, 14:33
W zeszłym roku dokładnie w Dniu Matki, moja młodsza pociecha przyniosła do domu szczenię rasy mieszanej, brudne głodne i zapchlone. W naiwności swojej pomyślałam: "zgubiło się komuś maleństwo" i rozpoczęłam poszukiwania "tonącego w łzach" właściciela. Już po dwóch dniach wiedziałam, że takowego nie znajdę, bo on po prostu nie istnieje, a uświadomił mi to bardzo brutalnie sąsiad "Pani, tego psiaka, to z samochodu tydzień temu w krzaki wyrzucili!" :evil:
I tak pojawiła się w naszym życiu Ashley. We wrześniu kupiliśmy dom do remontu i zaczęliśmy przygodę z prze-BUDOWĄ. Dom nabyliśmy niejako "w promocji", bo razem z psem, który mieszkał tam samotnie po śmierci właściciela przez 2 lata. Co miałam zrobić, ok. mamy dwoje dzieci, możemy mieć i dwa psy.
I tak staliśmy się właścicielami dwóch czworonogów. Jako, że są to czworonogi płci przeciwnej, postanowiłam naszą gwiazdę (Ashley) wysterylizować. Jednak opiekujący się naszymi zwierzakami weterynarz stwierdził, że dokonac sterylizacji możemy dokonać ok. 2 m-cy po pierwszej cieczce(dzięki temu wątkowi, wiem, że to nieprawda) Modliłam się, żeby nastąpiło to przed przeprowadzką ;do tej pory psy mieszkały osobno: ona z nami w wynajmowanym domu, on z wykonawcami w remontowanym domu.
Jak to w życiu bywa nie udało się i, co gorsza w chaosie przeprowadzki, nie udało nam się psów dopilnować. Zadzwoniłam tym razem do innego weterynarza z pytaniem: co teraz? A ten uspokajająco stwierdził, że nic się nie stało, nie wszystko jeszcze stracone, można i wysterylizowac i pozbyć się nieszczęsnej ciąży. :o Nie uwierzyłam i zaczęłam szukać informacji nt czy można sterylizować ciężarną sukę. I tak oto trafiłam na ten świetny wątek i już wiem wszystko. Dziękuję Wam bardzo!!!!!!
Już mam dwa duże psy (każdy po ok.40kg) i nie mogę sobie pozwolić na ani jedno szczenię więcej (choć gorąco nad tym ubolewam). Przyłączam się ze swoją historią do zwolenników sterylizacji.
Pozdrawiam wszystkich zwolenników świadomego macierzyństwa naszych czworonogów.
P.s. Trzymajcie kciuki, proszę za 2 tygodnie nasza gwiazda idzie na zabieg.