PDA

Zobacz pełną wersję : Rura kanalizacyjna zapchana fugą i klejem - ratunku!!



abromba
19-02-2006, 09:37
Whisper bardzo mądry jest : "im nie wystarczy patrzeć na ręce, im te ręce trzeba ucinać".
Mówiłam draniom, żeby nie przyszło im do głowy wlewać resztek fugi i kleju do sedesu. No ale nie stałam nad nimi ciągle. Że coś wlali, widać było po dnie sedesu. Po tygodniu od wyjścia kafelkarzy pion kanalizacyjny z góry zapchał się na amen. To znaczy przesącza się jakiś centymetr na godzinę. Przed zakończeniem ich działalności korzystaliśmy z sedesu i działało. Rura na parterze zapchana jest pod wylewkami, gdzieś na tym prawie poziomym dwumetrowym odcinku między rewizją a wlotem do głównej kanalizacji - bo odpływ z sedesu na dole jest bez problemu, i spływ między sedesem a rewizją też.
Dzielny Abromb wczoraj do pierwszej w nocy babrał się w g... i robilismy różne próby z wlewaniem wody i oderecaniem kranów, żeby to ustalić. Sprężyna hydrauliczna wsadzona w rewizję po ok. 50 - 60 cm zatrzymała się . Po bohaterskim manualnym wsadzeniu śrubokręta Abromb obstukał chropowatą przeszkodę.
Słowem - tragedia i rozpacz. Pewnie przez pewien czas woda przesączała się przez chropowany nalot w miarę szybko, ale teraz toaletnyj papier zapchał to na amen.
Abromb geograf wytłumaczył mi, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami sedymentacji, czyli odkładania osadów - pionowo wszystko spływało, przy wlocie do poziomego odcinka zaczęło się odkładać.

To teraz ratujcie:
1) czy da się te skamieliny kleju do płytek i fugi jakoś przepchać, wytrawić bez rozkuwania podłogi? Jesli tak - to jakimi środkami, mając na uwadze, że nie chcemy wypalić rury PCV?

2) a może da się bez rozkuwania podłóg i wylewek (tam w dodatku idzie rura c.o. jakoś wyjąć kawałek rury? Oczywiście tego nie zamierzamy robić sami, ale wolimy nie dać się nabić w jakąś kolejną butelkę przez hydraulików tym razem.

Ratujcie, bo jestem miesiąc przed porodem - i ta łazienka na górze naprawdę jest nam potrzebna, a ponadto jesteśmy już na granicy złamania nerwowego...

FREDY
19-02-2006, 12:04
Chyba musisz skuć wylewkę. Jeśli znasz miejsce zapchania to naciąć rurę wyciągnąć ze skamienieliną i wstawić mufę.

Janussz
19-02-2006, 13:40
Ja miałem podobny numer. Tylko, że u mnie wszystko było w misce ustępowej. W syfonie.
Coś Tobie zmajstrowali z tą kanalizacją. Jeżeli byłyby spadli w porządku, to te resztki zaprawy conajwyżej zmniejszyłyby ciutkę przepływ w rurze. Na dnie rury osiadłyby, ale na długim odcinku. Przecież nie jest tak, że z tej zaprawy robi się gamoła w jednym miejscu. Chyba, że coś było w rurze, co zatrzymywało te kleje itp.
Zdemontujcie miskę ustępową. Może będzie łatwiej dobrać się do korka. Należy go wyjąć, bo gdzieś utknie głębiej.
A może ci "fachowcy" specjalnie kawałek jakiejś cegły wrzucili przed postawieniem miski ustępowej?

Janussz
19-02-2006, 13:56
A może udałoby się sprężynę włożyć pod prąd z któregoś miejsca i wypchać ten korek w kierunku miski ustępowej?

abromba
19-02-2006, 14:20
To ja jeszcze raz precyzyjniej wyjaśnię: miska klozetowa jest na piętrze, trochę w bok, potem pionowy spadek w dół. Otwór rewizyjny ok. 10 cm nad podłogą na parterze - i ten odcinek jest drożny. Następnie rura schodzi pod szlichtę, gdzie idzie juz łagodniutkim spadkiem pod podłogą i po ok. 1,5 - 2 m łączy się z odpływem z z sedesu na dole, umywalek, a następnie idą sobie do szamba. I odpływ z sedesu na dole też jest drożny. Tak więc dokłądnie tak jak piszesz Janussz - u mnie to osiadło na początku długiego odcinka - i to właśnie wytłumaczył mi Abromb, że w miejscu intensywnego spadku cieczy z osadem robi się tzw, kociołek eworcyjny, a potem taka wręcz tama ( to tak, jak woda która wylatuje z rynny).
Tak więc, jeżeli w ogóle dałoby się to gdzieś przepchnąć, to jedynie w dół-do głównej rury kanalizacyjnej i do szamba. Ale niestety Abromb stulał śrubokretem i wygląda, że już stężało i po sprawie.
Ja może jeszcze dodam, że my od prawie roku mieszkamy, a teraz robiliśmy tę łazienkę na górze, więc rozkuwanie podłóg w hallu to kwestia płytek, ruszania chyba rury co. styropianiu, wylewki, chudziaka - po prostu tragedia.
Jestem gotowa przez jakiś miesiąc codziennie wlewać jakąś chemię do tego otwory rewizyjnego, żeby to cholerstwo rozpuścić - tu na szczęście nie ma ryzyka, że zniszczę armaturę czy ceramikę. Jeżeli tylko jest.
Podobno są jakieś chemie na rozpuszczanie fugi - czy ktoś coś wie? Pewnie chodzi o kwasy, no bo fuga i klej do glazury są na bazie cementu....No i nadal mój niepokój, co na to rura z PCV - oczywiście teoretycznie mogę kupić kilka specyfików i bawić się w młodego chemika wkładając tam kawałki PCV - ale przecież nie o to chodzi.....

Kafelkarz (główny, bo miał dwóch pomagierów) ma jutro przyjechać, ale liczę się z tym, że on mógł nam wyciąć taki numer złośliwie ( w łazience były poprawki i musiał nawet oddać trochę kasy w ramach reklamacji). Przy okazji tych poprawek robił też fugowanie - i wtedy mógł to wlać.. Niby był miły, ale kto go wie. Chociaż pomagierzy na pewno w trakcie coś wlewali do sedesu, choc im mówiłam żeby tego nie robili, bo były ślady na dnie muszli - oni raczej z niechlujstwa albo z niechęci wychodzenia na mróz (jak robili łazienkę to akurat byłu te straszne mrozy pod koniec stycznia)

abromba
19-02-2006, 14:23
Aha, literówkę zrobiłam, ten kociołek to kociołek eworsyjny. To nie ma znaczenia, ale żebyście nie myśleli, że Abromb jest niedouczony... No cóż, próbuję zachować resztki poczucia humoru.... :-?

Janussz
19-02-2006, 15:18
Za wszelką cenę starałbym się to wyciągnąć, a nie wepchać dalej.
Zrobiłbym z drutu fi5-6 haczyk. Zagięcie małe, aby weszło za korek. I próbować ciągnąć do siebie.
Skuwanie płytek, to ganianie rtęci. Skujesz jedną, odpadnie pięć.
Trudno jest pomóc doraźnie nie widząc, ale to jest PCV, a więc zbytnio nie trzyma jeżeli to zaprawa. Myślę, że to jednak kawał gruzu.
Poświęciłbym nawet ten śrubokręt, jeżeli nie jest z hartowanej stali.

Kociołek eworsyjny :lol: - widać, że geograf.

invx
19-02-2006, 18:39
piszesz ze stukal w ten zator srubokretem ??

jesli tak to spokojnie :), nie ma problemu. Nie sadze zeby ten zator mial wytrzymalosc betonu ... na spokojnie probowac trzeba zmijka, o ile dostep pozwoli to recznie srubokretem :wink: a nawet i jakims "wiertlem" zalozonym na elastyczny walek.

ja miale mu siebie zapchane rury w lazience podczas remontu, i to z mojej winy :P zapchaly sie gruzem. A wszytsko to odcinki poziome fi 40. No i 30 min uzywania zmijki + woda pod cisnieniem i poszlo :)

abromba
20-02-2006, 01:24
A jak dokładnie trzeba ruszać tą żmijką? Bo Abrombowi się ułamała.... :( Może za bardzo ją wciskał w rurę?
I ile atmosfer miała woda pod cisnieniem?
Wczoraj udało mi się jeszcze dowiedzieć, że są jakieś płyny do usuwania fugi i betonu. Może takiego czegoś nalać do rury o potem dopiero walczyć tą żmijką i śrubokrętem?
Ja może jeszcze dodam, że niestety dostęp do tego czegoś jest trudny - na granicy dosięgnięcia, więc tym śrubokrętem to się za duzo nie zdziała...

20-02-2006, 07:13
Polecam FIBAR - jeżeli rzeczywiście nie przepuszcza to wlać nierozcieńczony ze 300ml i próbować dalej żmijką przebić...

cinek21
20-02-2006, 10:53
A próbowaliście odkręcić muszlę?. Może coś nieco się wyjaśni.

_bogus_
20-02-2006, 13:06
Może Atlas Szop? Powinien trochę rozmiękczyć fugę (jeśli to ona tam jest). Chyba nie zniszczy PCV. Jednak z tego co przeczytałem w necie - to nie za bardzo znajdziesz coś co by po prostu wzięło i "zeżarło" zator...

Acha - jeszcze jedno - widzę że jesteś z okolic W-wy. Mam taką elastyczą "przedłużkę" do wiertarki. Tak z 1 m, na końcu mały uchwyt do zamocowania wiertła, drugim końcem montuje się do wiertarki. Może by coś takiego Ci się przydało? Mogę pożyczyć.

cinek21
20-02-2006, 14:29
Może Atlas Szop? Powinien trochę rozmiękczyć fugę (jeśli to ona tam jest). Chyba nie zniszczy PCV. Jednak z tego co przeczytałem w necie - to nie za bardzo znajdziesz coś co by po prostu wzięło i "zeżarło" zator...

Acha - jeszcze jedno - widzę że jesteś z okolic W-wy. Mam taką elastyczą "przedłużkę" do wiertarki. Tak z 1 m, na końcu mały uchwyt do zamocowania wiertła, drugim końcem montuje się do wiertarki. Może by coś takiego Ci się przydało? Mogę pożyczyć.
Atlas SZOP jest za słaby, są mocniejsze preparaty.

trach
20-02-2006, 15:13
Tylko wiertarka na wolne obroty, a na końcu najlepiej nie zwykłe wietrtło a stolarskie, takie jak do ręcznego krętła. Frez boczny lepiej nie. Chyba w końcu musi ustąpić...

Tylko gorzej jak zamiast odkruszać się po kawałku, toto się urwie. Przepchniecie dalej, a to cholerstwo się na następnym zakręcie zatrzyma, i to na amen.

Chemią nie wiem czy dacie radę, bo w końcu nie wiecie tak na pewno co tam siedzi - może rzeczywiście kawałek cegły?

Pomysł trochę mniej science a bardziej fiction, ale najlepiej toby jakąś kamerkę internetową z latareczką tam wpuścić albo inny światłowód i obejrzeć co to...

godul1
20-02-2006, 15:31
E tam - wiertłem to tylko rure mozna uszkodzić lepiej pożyczyc od kogos karchera o ognia. Musi wypłukać- nie ma bata.

invx
20-02-2006, 17:20
I ile atmosfer miała woda pod cisnieniem?
to w sumie nie bylo pod jakism duzym cisnieniem, woda, normlanie z kranu/hydroforu. :P

ale ze zmijke ulamal, to nie wiem co z nia robil :P delikatnie, powoli ale stanowczo, na wyczucie :)

pomysl z jakim karcherem, tez nieglupi. Warto sprobowac, tym bardziej jesli strumien mozna puscic bezposrednio na zator.

Z wiertarka i gietkim walkeim to tzreba uwazac, co by rury nie przewiercic :roll:, ale jesli woda pod cisnieniem nie da rady (a mysle ze da :P) to bedzie to jedyny ratunek.

Ale skoro mozna tam dostac srobokretem, to mozna z kawalka drutu (chocby zbrojenbiowego) cos skombinowac, koncowke zaostrzyc, i probowac tym.

Naprawde jesli zator zlokalizowany, i jest on na wyciagniecie reki, to to sie da usunac chocby to byl nawet i beton B20 :P

tylko wszytsko trzeba z umiarem na spokojnie, bo rura PCV jest delikatna.

Mały
20-02-2006, 17:30
I tu może byc kłopot - wiem jak twardnieje zaprawa do glazury a także (i tu tragedia) do regipsu.
Można spróbować do "żmijki" doczepic wiertło do puszek w ścianie o średnicy ok. 50mm. Ale obojętnie czym to zawsze można uszkodzić rurę kanalizacyjną.
Aha jest jeszcze "spirala elektryczna" - własnie do takich wypadków.Powinien ją mieć hydraulik.To taki bęben ze spiralą i silnikiem elektrycznym .
Spróbujcie jeszcze odbić bo zaprawa nie powinna za mocno prztykleic sie do gładkiej (bądź co bądź) powierzchni.

invx
20-02-2006, 20:39
ale chyba pol wiaderka kleju do plytek to on tam nie wlal na raz :P
to zapewne jest osad, rozne poklejone paskudztwa, i da sie ten zator ruszc :)

ZakWr
21-02-2006, 10:47
Są środki do usuwania betonu. Wszystkie jak jeden mąż zawierają kwas. Chyba fosforowy. Niestety nie są obojętne dla gumy. Więc trochę ryzykujesz że guma w uszczelkach rur pcv wcześniej skruszeje.
Możesz spróbować tak jak ja Cliff, czy jak tam się zwie ten środek do czyszczenia w płynie co to kamień usuwa. Ja tak odtkałem toaletę z zaprawy gipsowej. Najlepiej wybrać wode z nad zatoru, wlać butelkę clifa i odczekać. Potem kolejną. U mnie gips sie rozpuścił a to co zostało było kruche tak że po jakimś czasie samo znikło

_ZBYCH_
21-02-2006, 15:40
Współczuję, ale może zamiast narażać się na większe straty (przesunięcie zatoru dalej w niedostępne miejsce, uszkodzenie rury czy uszczelek, itp.), warto skorzystać z pomocy fachowców, np. udrażnianie rur (http://www.gwint-kan.pl/)

invx
21-02-2006, 18:58
to juz naprawde ostateczna ostatecznosc :P