PDA

Zobacz pełną wersję : Pies przyjaciel wszystkich



niciacia
02-03-2006, 07:17
Mam owczarka niemieckiego, ładną sukę jednak ona "kocha wszystkich ludzi i wszystkie inne psy". Pomóżcie mi, jak ją tego oduczyć. Wiem, wiem, są szkoły dla psiów, ale wolałbym sam się tym zająć. Może znawcy tematu pomogą mi i wskażą sposoby na nauczenie psa przywiązania wyłącznie do właściciela. Z góry wielkie dzięki.

Gafinka
05-03-2006, 09:44
Nie bardzo rozumiem dlaczego jesteś z tego powodu niezadowolona.
Piszesz bardzo niewiele o samym psie i o tym dlaczego ta jej cecha ci przeszkadza. Jakie funkcje ma spełniac pies ? W jakim jest wieku ? Gdzie mieszka ( w domu czy w ogrodzie) , czy w domu są dzieci, czy pies wychodzi na spacery, czy ćwiczysz z psem cokolwiek ( tzn. wychowujesz go?)
Napisz coś wiecej wtedy bedziemy mogli prowadzić rozmowę na temat tej porządanej lub nie cechy psa.

niciacia
06-03-2006, 06:49
No właśnie, w tym problem, że nie znam się na wychowywaniu psów. Ma 1,5 roku a chodzi mi o to, żeby wokół domu tolerował wyłącznie domowników, a pozostałych na wyraźne polecenie. Póki co, kocha wszystkich i jeżeli ktoś boi sie wejść to wyłącznie z powodu obecności i wyglądu psa.

Gafinka
06-03-2006, 09:07
niciacia
Nadal nie odpowiedziałeś na pytania a naprawdę ja chętnie napiszę co wiem, ale nie chcę pisac nie na temat ( czy są dzieci, gdzie mieszka pies, czy cokolwiek z nim robisz ?)

Na razie na zachęte - może inne sprawy wyjdą w praniu.
Po pierwsze zdecydowanie odradzam szkolenie psa w kierunku strózowania - jest to najgorszy typ szkolenia - bo psa sie w zasadzie rozdrażnia, aby pilnował.
Trzeba wiedzieć, że najlepszym pod względem obronnym psem jest pies - spokojny, pewny siebie, nie bojący się ludzi. Taki pies nie podejmuje działań jeśli nie ma takiej potrzeby. I bardzo dobrze. Jednak psy, które mają instynkt obronny potrafia zadziwić nas w sytuacji realnego zagrożenia.
Pies bedzie cię bronił także wtedy, gdy ma z tobą blisko kontakt.
Także wtedy, gdy jesteś dla psa całym jego światem - pies jest bardziej skoncentowany na tobie niż na innych. Ale tego nie osiągniesz "chceniem" to osiągniesz pracą. Pracą z psem. Owczarek to pies lubiący pracę z człowiekiem - i powinien mieć ją zapewnioną. Pracując z psem zyskujesz - dobrze wychowanego psa, psa który ma z tobą silna więź i jest na tobie skoncentrowany. Tego nie da się osiągnąć ot tak sobie.
Owczarek nie jest generalnie psem jednego właściciela - widok szczekajacych przeraźliwie, zgnuśniałych od nieróbstwa owczarków - to nie widok psów obronnych, to widok psów ogłupiałych brakiem zajęcia i zapewniam cię, ze większość tych psów uciekłaby gdzie pieprz rośnie - przy próbie wtargnięcia rzeczywistego napastnika. Wiem co mowię, czasem przy interwencjach np. zdarza się wchodzić np. przez płot do takich psów i efekt wtargnięcia osoby, która się ich nie boi i wie jak się zachowac jest taki, ze psy uciekają do własnej budy mało sie o nią nie zabijając. tacy z nich obrońcy.
Dodatkowo trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że pies sztucznie rozdrażniany i uczony agresji do każdego kto wtargnie na jego teren to duże zagrożenie. Wyobraź sobie taką sytuację, że przychodzi dziecko od sąsiadow podebrać jabłka lub czereśnie z twojego ogrodu - i co uważasz, ze pies powinien to dziecko zaatakować bo to nie domownik ? Własnie dlatego najwięcej jest wypadkow z udziałem dzieci - wypadków tragicznych - pogryzienia i zagryzienia. Pies nauczony agresji i rozwścieczany nie patrzy na realne zagrożenie - atakuje niezaleznie od tego czy wyczuwa realne zagrożenie czy nie.
Dlatego uczenie psa takiego zachowania - po najmniejszej linii oporu - a tak "szkoli" się psy żeby stróżowały - jest głupotą. Pies oddany własnemu wlaścicielowi to pies mający z nim silną więź. I tylko taki. Ale to kosztuje trochę wysiłku i jeszcze wiecej serca.
Moje dziewczyny np. zapewnim cię, ze zaliżą cię na śmierć jak przyjdziesz do mnie - bo są pewne siebie, radosne, nie boją się ludzi. Ale zapewnim cię także, że w sytuacji realnego zagrożenia - zaatakują - miałam okazję to sprawdzić - nie bojąc się niczego - takzę strzałów np.
Są oczywiście rasy z charakterem bardziej dopasowanym do twoich oczekiwań - psy z natury swej nieufne wobec obcych - ale nie jest nim owczarek. No, ale na tego typu przemyślenia już trochę późno.
Teraz bedzie trochę mniej przyjemnie - podejścia typu - " nie znam się na wychowaniu psów" u posiadacza psa, który to pies w dodatku ma jak rozumiem spełniac określone zadania nie rozumiem - wszak jak się kupuje urządzenie mechaniczne, którego obsługa jest prosta - każdy z nas czyta instrukcje obługi, dowiaduje się czy takie to a takie urządzenie spełnia jego oczekiwania - a kupując psa, żywą wszak i dość skomplikowaną istotę wielu z nas uważa, ze niczego nie trzeba się wcześniej dowiadywac.
Dobrze, ze ty masz tylko takie kłopoty - nie znajac się na wychowaniu psa - a posiadając go od półtora roku. Aż strach pomyśleć, że mogłeś wybrać psa typu kaukaz, ałabaj, rottweiler czy Tosa Inu i dopiero po półtora roku zaczął byś się zastanawiać jak go wychowywac.

e'mma
07-03-2006, 09:10
Grafina, :D :D :D . Ukłony wielkie dla Ciebie - nikt by tego lepiej nie ujął.
Niciacia - masz więcej szcześcia niż...
Sorki, jeśli uraziłam, ale ON-ki to spore ryzyko, zwłaszcza dla niedoświadczonych właścicieli.

bingo-ada
07-03-2006, 09:55
Gafinka, cudnie to opisałaś, to coś dla wszystkich właścicieli psów! Najważniejsze w obcowaniu z psem to kontakt, więź, wzajemne porozumienie i współpraca - właśnie w takiej kolejności, wszystko inne przychodzi samo. Z własnego doświadczenia z moim psem, który sprawiał mi ogromne kłopoty i kompletnie się nie mogliśmy zrozumieć, wiem, że zaangażowanie się chociażby w podstawowe szkolenie na posłuszeństwo, wspólne sukcesy z tym związane i radości, budują niesamowitą więź z psem. Jeśli starczy nam zapału na zgłębienie teorii dotyczącej psychiki psa, mamy ogromną szansę na wspólne porozumienie. Mnie szkolenia bardzo wciągnęły, cały czas coś nowego staram się wymyślić dla mojego psa, chociaż 5-10 minutek wspólnej pracy dziennie. Mój psiunio bardzo to lubi i wręcz upomina się i czeka na "ten" moment z utęsknieniem. Ostatnio dopadła mnie koszmarna infekcja, nie mogliśmy pójść w "teren", dwa dni przeleżałam pod kocem. Pies mi przypominał, że to już pora na nasze ćwiczenia, a tymczasem ja kompletnie nie w formie :cry: . I w ramach ćwiczeń - ja nie ruszałam się z fotela - doskonaliliśmy sztukę aportu i podawania różnych przedmiotów! Dla mojego psa wysiłek myślowy i podawanie różnych przedmiotów, które rzucałam mu na góra 2 metry, były tak wyczerpujące, że po 10 min. dyszał jakby przebiegł z 5 km. Udało mi się go zmęczyć nie wstając z miejsca! Dzięki codziennym króciutkim sesjom mój pies wie, że każde przywołanie psa wiąże się z czymś bardzo interesującym, z jakimś pasjonującym dla niego zajęciem. Taki mam właśnie sposób na kontakt z psem, a dobre kontaktowanie to podstawa sukcesu w dalszej pracy. "Siad" to nie wszystko, trzeba psa zmusić do wysiłku intelektualnego i pięknie go za sukcesy nagrodzić! To ma być obopólna radość, a pies zapatrzony we właściciela, jak to napisała Gafinka, jest w stanie dla niego zrobić wszystko.

Życzę samych sukcesów i ciekawej wzajemnej współpracy!

bingo-ada
07-03-2006, 10:03
Gafinka, cudnie to opisałaś, to coś dla wszystkich właścicieli psów! Najważniejsze w obcowaniu z psem to kontakt, więź, wzajemne porozumienie i współpraca - właśnie w takiej kolejności, wszystko inne przychodzi samo. Z własnego doświadczenia z moim psem, który sprawiał mi ogromne kłopoty i kompletnie się nie mogliśmy zrozumieć, wiem, że zaangażowanie się chociażby w podstawowe szkolenie na posłuszeństwo, wspólne sukcesy z tym związane i radości, budują niesamowitą więź z psem. Jeśli starczy nam zapału na zgłębienie teorii dotyczącej psychiki psa, mamy ogromną szansę na wspólne porozumienie. Mnie szkolenia bardzo wciągnęły, cały czas coś nowego staram się wymyślić dla mojego psa, chociaż 5-10 minutek wspólnej pracy dziennie. Mój psiunio bardzo to lubi i wręcz upomina się i czeka na "ten" moment z utęsknieniem. Ostatnio dopadła mnie koszmarna infekcja, nie mogliśmy pójść w "teren", dwa dni przeleżałam pod kocem. Pies mi przypominał, że to już pora na nasze ćwiczenia, a tymczasem ja kompletnie nie w formie :cry: . I w ramach ćwiczeń - ja nie ruszałam się z fotela - doskonaliliśmy sztukę aportu i podawania różnych przedmiotów! Dla mojego psa wysiłek myślowy i podawanie różnych przedmiotów, które rzucałam mu na góra 2 metry, były tak wyczerpujące, że po 10 min. dyszał jakby przebiegł z 5 km. Udało mi się go zmęczyć nie wstając z miejsca! Dzięki codziennym króciutkim sesjom mój pies wie, że każde przywołanie psa wiąże się z czymś bardzo interesującym, z jakimś pasjonującym dla niego zajęciem. Taki mam właśnie sposób na kontakt z psem, a dobre kontaktowanie to podstawa sukcesu w dalszej pracy. "Siad" to nie wszystko, trzeba psa zmusić do wysiłku intelektualnego i pięknie go za sukcesy nagrodzić! To ma być obopólna radość, a pies zapatrzony we właściciela, jak to napisała Gafinka, jest w stanie dla niego zrobić wszystko.

Życzę samych sukcesów i ciekawej wzajemnej współpracy!

niciacia
08-03-2006, 13:37
niciacia
Nadal nie odpowiedziałeś na pytania a naprawdę ja chętnie napiszę co wiem, ale nie chcę pisac nie na temat ( czy są dzieci, gdzie mieszka pies, czy cokolwiek z nim robisz ?)

Na razie na zachęte - może inne sprawy wyjdą w praniu.
Po pierwsze zdecydowanie odradzam szkolenie psa w kierunku strózowania - jest to najgorszy typ szkolenia - bo psa sie w zasadzie rozdrażnia, aby pilnował.
Trzeba wiedzieć, że najlepszym pod względem obronnym psem jest pies - spokojny, pewny siebie, nie bojący się ludzi. Taki pies nie podejmuje działań jeśli nie ma takiej potrzeby. I bardzo dobrze. Jednak psy, które mają instynkt obronny potrafia zadziwić nas w sytuacji realnego zagrożenia.
Pies bedzie cię bronił także wtedy, gdy ma z tobą blisko kontakt.
Także wtedy, gdy jesteś dla psa całym jego światem - pies jest bardziej skoncentowany na tobie niż na innych. Ale tego nie osiągniesz "chceniem" to osiągniesz pracą. Pracą z psem. Owczarek to pies lubiący pracę z człowiekiem - i powinien mieć ją zapewnioną. Pracując z psem zyskujesz - dobrze wychowanego psa, psa który ma z tobą silna więź i jest na tobie skoncentrowany. Tego nie da się osiągnąć ot tak sobie.
Owczarek nie jest generalnie psem jednego właściciela - widok szczekajacych przeraźliwie, zgnuśniałych od nieróbstwa owczarków - to nie widok psów obronnych, to widok psów ogłupiałych brakiem zajęcia i zapewniam cię, ze większość tych psów uciekłaby gdzie pieprz rośnie - przy próbie wtargnięcia rzeczywistego napastnika. Wiem co mowię, czasem przy interwencjach np. zdarza się wchodzić np. przez płot do takich psów i efekt wtargnięcia osoby, która się ich nie boi i wie jak się zachowac jest taki, ze psy uciekają do własnej budy mało sie o nią nie zabijając. tacy z nich obrońcy.
Dodatkowo trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że pies sztucznie rozdrażniany i uczony agresji do każdego kto wtargnie na jego teren to duże zagrożenie. Wyobraź sobie taką sytuację, że przychodzi dziecko od sąsiadow podebrać jabłka lub czereśnie z twojego ogrodu - i co uważasz, ze pies powinien to dziecko zaatakować bo to nie domownik ? Własnie dlatego najwięcej jest wypadkow z udziałem dzieci - wypadków tragicznych - pogryzienia i zagryzienia. Pies nauczony agresji i rozwścieczany nie patrzy na realne zagrożenie - atakuje niezaleznie od tego czy wyczuwa realne zagrożenie czy nie.
Dlatego uczenie psa takiego zachowania - po najmniejszej linii oporu - a tak "szkoli" się psy żeby stróżowały - jest głupotą. Pies oddany własnemu wlaścicielowi to pies mający z nim silną więź. I tylko taki. Ale to kosztuje trochę wysiłku i jeszcze wiecej serca.
Moje dziewczyny np. zapewnim cię, ze zaliżą cię na śmierć jak przyjdziesz do mnie - bo są pewne siebie, radosne, nie boją się ludzi. Ale zapewnim cię także, że w sytuacji realnego zagrożenia - zaatakują - miałam okazję to sprawdzić - nie bojąc się niczego - takzę strzałów np.
Są oczywiście rasy z charakterem bardziej dopasowanym do twoich oczekiwań - psy z natury swej nieufne wobec obcych - ale nie jest nim owczarek. No, ale na tego typu przemyślenia już trochę późno.
Teraz bedzie trochę mniej przyjemnie - podejścia typu - " nie znam się na wychowaniu psów" u posiadacza psa, który to pies w dodatku ma jak rozumiem spełniac określone zadania nie rozumiem - wszak jak się kupuje urządzenie mechaniczne, którego obsługa jest prosta - każdy z nas czyta instrukcje obługi, dowiaduje się czy takie to a takie urządzenie spełnia jego oczekiwania - a kupując psa, żywą wszak i dość skomplikowaną istotę wielu z nas uważa, ze niczego nie trzeba się wcześniej dowiadywac.
Dobrze, ze ty masz tylko takie kłopoty - nie znajac się na wychowaniu psa - a posiadając go od półtora roku. Aż strach pomyśleć, że mogłeś wybrać psa typu kaukaz, ałabaj, rottweiler czy Tosa Inu i dopiero po półtora roku zaczął byś się zastanawiać jak go wychowywac.
Dzięki, odezwę się jeszcze