PDA

Zobacz pełną wersję : a może cosik uszczknę z energetyki?



tomasz1974
07-03-2006, 12:48
słuchajcie kolezanki i koledzy. moja działka jest niewielka bo 20 na 25 m nie chciałem większej bo nie zamieżam jej obrabiać (zresztą jestem alergikiem i koszenie trawy sprawia mi wielkie nieprzyjemności he he he).
w samym rożku mojej działki stoi słup niskiego napięcia. po ogrodzeniu będzie on na mojej ziemi (czyż nie brzmi to dumnie? - moja ziemia). a może by się tak udało wynegocjować od energetyki darmowe przyłącze?. może zaproponować im najpierw dla zmyły jakąś dzierżawę albo opłatę jednorazową. ? a na końcu wspaniałomyślnie zgodziłbym się na darmowe przyłącze? :D
jak myslicie ma to rację bytu? co prawda ten słup w góle mi nie przeszkadza ale.... czemu nie skorzystać z oferty energetyki?

dzięki za odpowiedzi.

Marek30022
07-03-2006, 13:09
Na słowo energetyka nóż się sam w kieszeni otwiera. Życzę powodzenia w walce.

remx
07-03-2006, 13:50
Zapomnij

tomasz1974
07-03-2006, 13:57
na ale chyba spróbować mozna nie? zawsze jakaś szansa jest...

Lee
07-03-2006, 16:08
napewno maja pozwolenie od popszedniego własciciela no chyba ze jest rtwoja od X lat to wtedy moze sie dogadasz.
ja od energetyki wywalczyłem zwrot od kwoty przyłącza za przekroczenie terminu wykonania przyłacza, wprawdzie ttylko 200zł ale kosztowało mnie to kartke papieru z odpowiednio ułożonym zażaleniem,troche art.prawnymi postraszyłem i oddali do tygodnie :lol:
Moge powiedziec ze ja to bym to olał ale moja zona siedzie w sprawach prawnych i wiedziała gdzie wdepnąc :lol:

marcin714
07-03-2006, 16:19
Witam.

Takich słupów są miliony.
Paradoksalnie to od energetyki nikt nic nie dostaje, Nawet ich okraść nie można bo za wszystko później muszą zapłacić odbiorcy prądu czyli również i Pan. Teoretycznie jakby tak każdy zażądał odszkodowania za swe słupy i dostał jakieś odszkodowanie to i tak by każdy musiał to zwrócić w postaci wysokich rachunków za prąd. Jedynie ci co nie mają słupa własnego byliby pokrzywdzeni bo też by się musieli zżucić na te odszkodowania

Piotr31
07-03-2006, 19:16
Hej, pomysł z odszkodowaniami za urządzenia znajdujące się na działce jest z góry skazany na niepowodzenie. W myśl przysłowia, widziały gały co brały trudno ci będzie cokolwiek wyegzekować. Każdy słup - każde urządzenie energetyczne lub inne zostało postawione zgodnie z pozwoleniem na budowę wydanym gdzieś kiedyś przez kogoś. Jakiekolwiek roszczenia z tego tytułu wydają mi się nie uzasadnione. Jeśli nie pasuje ci słup, to go przesuń. Opracuj na to projekt, uzyskaj pozwolenia na budowe i wystartuj z tym do swojego zakładu energetycznego z propozucją przesunięcia słupa. To jedyne rozwiązanie jakie jest możliwe w tym przypadku. Przepraszam za tak, być może brutalną wypowiedź ale taka jest rzeczywistość. Znam przykład gdzie właściciel oddał sprawe do sądu i zarzyczył sobie likwidacji słupa stojącego na jego posesji. Sprawę wgrał, dostał niezłe odszkodowanie ale ponowane przywrócenia zasilania w energię elektryczną ciągnie się już kilka lat a wszytko zgodnie z obowiązującymi na dzień dzisiejszy przepisami. Nie wiem czy to się opłacało ? Pozdrawia i powodzenia

marcin714
07-03-2006, 20:16
Witam.

Twierdzenie ,że wszystko było kiedyś budowane zgodnie z przwem o pozwoleniami na budowę jest przesadą.
Kiedyś ludzie nie mieli tej swiadomości co dziś dlatego ludzie nie wnikali w szczegóły. Stawiają słupa to chyba tak musi być. A słup miał naprzykład u sąsiada tylko ,że tamten postawił flaszkę to robotnicy postawili go za miedzą. W czasach masowej elektrifkacji to nie wiem czy wogóle załatwiano jakieś pozwolenia.
Na niektóre obiekty dokumentacja prawna gdzieś się zapodziała.

Niemniej jednak usunięcie jakichś urządzeń nawet nielegalnie postawionych jest bardzo trudne.
Po pierwsze prawo zasiedzenia.
Po drugie ważny interes społeczny.
Trzeba sobie zdawać sprawę ,że jakby wszysrkie słupy od nn po NN wywalić z prywatnych działek to nikt nie miałby energii elektrycznej. A przestawić też nie bardzo jest gdzie bo nikt ich przecież nie zechce do siebie.

Waldemar Kiejziewicz
07-03-2006, 20:17
Hej, pomysł z odszkodowaniami za urządzenia znajdujące się na działce jest z góry skazany na niepowodzenie. W myśl przysłowia, widziały gały co brały trudno ci będzie cokolwiek wyegzekować.............

Znam przykład gdzie właściciel oddał sprawe do sądu i zarzyczył sobie likwidacji słupa stojącego na jego posesji. Sprawę wgrał, dostał niezłe odszkodowanie ale ponowane przywrócenia zasilania w energię elektryczną ciągnie się już kilka lat a wszytko zgodnie z obowiązującymi na dzień dzisiejszy przepisami. Nie wiem czy to się opłacało ? Pozdrawia i powodzenia


Wydaje mi się, że sobie tu zaprzeczasz.
Z drugiej strony jeśli gostek wygrał sprawę i miał przedtem zasilanie, to odcięcie go można uznać za zwykłą złośliwość ze strony ZE. Myślę, że tu też mógłby wygrać.
Ale to na razie znamy na zasadzie "zabawy w głuchy telefon". Ja też słyszałem, że ludzie wygrywają sprawy o dzierżawę ich gruntu przez ZE i wcześniej czy później słupy bezproblemowo są zabierane z ich posesji. Ale to wszystko trzeba dokładnie sprawdzić.

tomasz1974
07-03-2006, 20:27
aleście mnie brutalnie potraktowali :lol: . tak tylko się spytałem bo mój kuzyn na swojej posesji ma transformator i żeby do niego dojść elektryka musi przechodzić przez jego oczywiście grunt. co więcej raz pprzyjechali i tak z ciekawości ich nie wpuścił i nawet policja nic nie zrobiła co więcej zakład pragnie ugody na wykup tego metra kwadratowego plus dojcie do transformatora. dlatego się pytałem czy warto zawalczyć o "swój słup" . żebym tylko nie skończył jak szymon słupnik a już nie daj boże jak azja :lol: 8)

Piotr31
07-03-2006, 20:56
Hej, odpisze co nie co, bo widzę że się zrobiło miło :)
Do Tomasz1974, nie łam się :) Jak chcesz powalczyć to walcz, tylko należ ocenić siły i skalkulować czy poprostu warto.
Do Waldemara... wyjaśnie, co miałem na myśli i że nie zaprzeczam sam sobie.
Właścicel wygrał sprawę, ale doprowadzenie energii elektrycznej ponowanie do działki wymagało wybudowania nowej linii napowietrznej a co za tym idzie uzyskania pozwolanie na budowę na tę linię. Linia przebiega przez tereny min. już kogoś innego. Zdobycie zgód na poprowadzenie takiej sieci nie jest sprawą prostą, zwłaszcza w naszym tak kochanym kotolickim kraju gdzie przecież wszyscy się szalenie miłują :)
Mam nadzieję, że wiecie o czym piszę ?
Przedłużająca się procedura związana z budową nowej linii napowietrznej wcale nie była złośliwością zakładu. Koszt wybudowania (nie odbudowania - poprowadzenia linii po nowej trasie) był na tyle spory, że wybudowanie linii uzależniono od dostarczenia projektu z pozwoleniem na budowę. Sąsiad sąsiadowi nie zawsze pomoże i tak też było w tym przypadku. Dlatego jeśli mogę dodać, to radzę rozważyć wszelkie za i przeciw no i dbać o dobre układy z siąsiadami.

tomasz1974
07-03-2006, 21:04
e tam. spytać się ich spytam w gębę nie dadzą.

marcin714
08-03-2006, 07:26
Witam.

Powalczyć zawszemożna ale nie będzie to walka równego z równym.

Peacuję dla energetyki więc podam przykład z życia.
Pewna pani miałasłupa na samym śtodku swojej działki. Byłto słup końcowy linii napowietrznej lecz odchodziły od niego jeszcze kable do 4 odbiorców.
Za nic w świecie nie moła się doprosić przeniesienia tego słupa w granicę pasa drogowego.
Po paru latach zaczęly się zabudowywać następne działki więc zaszła konieczność rozbudowy sieci, a że słup stał na gruncie prywatnym to energetyka i sąsiedzi przyszli do owej pani o zgodę na przejście linii przez jej działkę . Oczywiście powiedziała niet gdyż nie nawidziła ZE.
Ci zaproponowali jej ,że zlikwidują w końcu jej tego słupa a nowego postawią przy drodze (teZ na jej działce) . Kobieta zgodziła się bez namysłu bo słup przy granicy działki i przy drodze wogóle by jej nie przeszkadzał. Podpisała więc stosowne porozumienia i czekała.
Po pewnym czaśie dostaliśmy zlecenie rozbudowy tej sieci na którą owa pani się zgodziła. Pani bardzo się zaniepokoiła jak zobaczyła ,że my nie usuwamy jej starego słupa lecz stawiamy nowego przy drodze. Co tam się wtedy działo, kobieta chciała wsloczyć do wykopu i leżeć tam aby uniemożliwić postawienie słupa. Nie było innego wyjścia jak przerwać robotę. Przyjechał kierownik z ZE zaprosił panią do siebie . Tam pokazał jej zgody jakie podpisała uświadomił jakie odszkodowanie musiała by zapłacić jakby teraz zmieniła zdanie bo roboty były już bardzo zaawansowane i uświadomił jej ,że owszem oni zobowiązali się do przebudowy tej starej linii najej działce ale nie napisali tam ,że ma to nastąpić już dziś lecz kiedyś tam.
W każdym razie kobieta odstąpiła od protstów, my dokończyliśmy robotę i stan jest taki, że kobieta już od roku ma na swojej działce linie biegnącą w popraek działku gdzieś w połowie jej długości a potem zakręca i biegnie srodkiem działki do granicy. Można tam jedynie na tej działce kozy paść.
Wystąpiły trudności gdyż aby przenieść tę linie w końcu do granicy działki musi wystąpić załom linii na wcześniejszym słupie ,który stoi na działce sąsiada. Ten z kolei nie ma zamiaru się zgodzić ani na wymianę słupa na mocniejszy ani na wzmocnienie obecnego. Pozatym linia biegła by już po nowej trasie a jemu to nie odpowiada bo posadził sobie tam drzewka.
Pat całkowity. Kobiety nie stać na dobrych prawników ,działki z taką ozdobą nikt nie kupi, nowi odbiorcy dawno już energię mają więc i kobietę mają gdzieś.