PDA

Zobacz pełną wersję : jak nakłonić sąsiada do usunięcia gołębnika?



godul1
18-02-2003, 11:18
Mam problem z gołębnikeim sąsiada. Usytuował go w budynku gospodarczym znajdującym się w rogu działki. Postawił to podobno wieki temu ale jak na mój gust to troszkę za blizko granicy działek (ok 1,5 metra). Mam w ten sposób śmierdzący i gruchający kurnik pod oknem. Może ktoś podpowie mi jak możnaby spowodować usunięcie tego problemu. dziękuję z górey za [pomoc.

Becik
18-02-2003, 14:39
Niezależnie od tego jak daleko uda się toto przesunąć, radziłabym ustawić na swoim domku jakiegoś "strażaka" w celu zabezpieczenia dachu przed gołębimi odchodami.

Majka
18-02-2003, 14:49
Na gołębie najlepsza jest hodowla sokola wędrownego :grin:

godul1
18-02-2003, 14:58
sugerujecie żebym zaczął się śmiać?

godul1
18-02-2003, 15:02
W tej chwili jest zimno więc się tym nie martwię ale boję się pomyśleć co będzie jak zrobi się cieplej. Będę miał wyłączone wszystkie okna od południa.

Majka
18-02-2003, 15:11
Napisałam to całkiem serio, ale faktycznie gdyby nie poczucie humoru juz dawno ze wściekłości mogłabym "gryść ziemię".
Sytuacja jest cięzka, spróbuj w Sanepidzie, w urzędzie miasta / w miastach nie wolno hodować gołębi, tak jak świń i krów/.

A jak nic nie pomoże zaprzyjaźnij się z sokolnikiem :grin:

godul1
18-02-2003, 15:16
A może znasz jakiegoś sokolnika z mazowsza? :smile:

Majka
18-02-2003, 15:43
Znam z Krakowa, odstrasza gołębie z Wawelu.

ketiso
19-02-2003, 08:40
ja rzucałbym takie tam petardki z lekkim hukiem
HEJ!

paj^
19-02-2003, 08:56
Mieszkalem 10 lat w Wawie na 1-szego Praskiego Pulku na 4 pietrze i powiem szczerze, ze golebie doprowadzily mnie do szalenstwa, nie moglem je przegonic z balkonu, najgorsze byly poranki i to ciagle gru ..gru... Jezu doprowadzalo mnie to to szalenstwa .... Rzucalem petardy na balkon mimo, ze byla 5 rano, sznurki itp.... nic nie pomoglo ....
Gdyby sasiad mial golebie to po prostu bym je wytrul ... nie wiem jak, ale nastepnej dawki golebi juz bym psychicznie nie wytrzymal ... na szczscie na swoim terenie mam mnostwo latajacych drapieznikow.
Pogadaj z sasiadem zeby to badziewie przesunal na 2 koniec dzialki ......

Becik
19-02-2003, 09:11
Z tym truciem to bym nie ryzykowała, sąsiad może w najlepszym wypadku Twojego psa otruć. Znałam kilku gołębiarzy, to jet taka ich pasja, niestety... :sad:.

19-02-2003, 09:20
a może mały tygrys dla postraszenia (sąsiada oczywiście , a nie biednego ptactwa)Jak zobaczy ,że kiciuś się kręci,to sam czym prędzej przestawi gołębnik.
kicicicici.......:smile:

A czy sąsiad ma jakieś specjalne okazy gołębi?
Pytam, bo widziałam kiedyś piękne gołąbki-z pędzelkami na głowie.:smile:
i chyab faktycznie masz małe sznase na zmianę jego pasji.Ale może choć przesuniecie jej w bezpieczną odległość.
pozdrawiam

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: opal dnia 2003-02-19 10:22 ]</font>

pik33
19-02-2003, 21:43
Tygrys jak tygrys, ale parę "normalnych" kiciusiów może wpłynąć ograniczająco na populację gołębi na podwórku.

godul1
21-02-2003, 09:16
Niestety tygrys i kot nie wchodzą w grę. Ten s....syn wykończył mojego kota który polował na różne ptaszyska. Niestety za rękę go nie złapałem. Zresztą inny fajny sąsiad a może ten sam otruł mi psa. Myślałem raczej o jakiś argumentach które poparla by jakaś instancja naszej nieudolnej władzy wykonawczej.

Ryszard1
21-02-2003, 19:00
A czy wiadomo ze rosolek z golebi to podobno najsmaczniejsza rzecz pod sloncem,

21-02-2003, 20:52
Gołąbki do gąbki!

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: opal dnia 2003-02-21 21:52 ]</font>

musso
21-02-2003, 21:18
Nagraj krzyk, Jastrzębia, Orła itp ptaków łownych i odtwarzaj na przemian. Na lotniskach to pomaga. W połączeniu z modelem takiego ptaka daje 100% efekt. Na balkonie mam tylko zdjęcie jastrzębia i od 20 lat żaden gołąb nie usiadł na skrzynki kwiatowe.

_________________


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: musso dnia 2003-02-21 22:19 ]</font>

Ryszard1
24-02-2003, 06:50
Aby odstraszyc ptaki trzeba stosowac kolejno kilka metod, zmieniajac je po kilku dniach,

godul1
24-02-2003, 09:04
dzięki za rady. Może uda się z tymi odgłosami jastrzębi.

inwestor
24-02-2003, 09:25
Myślę, że wiatrówka i celne oko w połączeniu z dobrym przepisem kulinarnym może Ci odsłonić jasne strony tego problemu. Może gołąbki dadzą się nawet polubić :wink:. Myślę, że jak zestrzelisz dyskretnie parę intruzów które bez zgody "wierzy kontroli lotów" naruszyły Twoją przestrzeń powietrzną to jak najbardziej sytuacja obrony koniecznej.
Pozdrawiam

inwestor
24-02-2003, 10:09
Godul1
Przecież, kupiłeś sobie nową mikrofalę i tak narzekasz. Taka hodowla za płotem toż to niewyczerpane "paliwo" dla Twojego nowego nabytku. Naucz się skubać i patroszyć, zobacz jakie szerokie możliwości się otwierają dla gołąbków ; pieczone, rosół, faszerowane, w galarecie, w sosie własnym i grzybowym, peklowane, duszone i wiele wiele innych 8-D. Pytanie jest tylko jedno czy aby one są wszystkie zdrowe ?

godul1
24-02-2003, 10:30
No i czym ten miły sąsiad karmi to ptactwo?

godul1
24-02-2003, 10:34
Nie próbowałem ich jeszcze przyrządzać ale moim pieskom bardzo smakowały. Zeszłego lata sialy sobie nieświadome niczego u mnie na podjeździe no i nie zdążyły wystartować. Na szczęście sąsiad tego nie widział a ja szybko usunąłem dowody w postaci piór:smile:

Becik
24-02-2003, 13:17
Z tym sztucznym jastrzębiem to naprawdę rewelacja!! Moi rodzice odstraszali takim pluszowym kotkiem wrony na drzewku czereśniowym. Dyżurował sobie "kotek" na drzewku, a my zajadaliśmy owoce mniam mniam :grin:. To naprawdę działa!

Smok
25-02-2003, 22:13
A moja mamusia często mi powtarza, że wyrosłem taki duży bo jadłem gołąbki.

mika30
14-03-2003, 16:08
Fakt, moja córka w "kartkowych" czasach też jadła gołąbki ktore dla niej hodowal mój dziadek, ale na wsi z dala od sąsiadów. Osobiście też jestem wrogiem wszystkiego co szykują na nas kochani sąsiedzi.Ja mam po sąsiedzku (w mieście 10 tyś, 80 km od stolicy!!!)3 hałaśliwe gęsi , koguta, golfa bez tłumików - a moze ma ale sportowe z wybrzękiem - 3 kundle , golębniki ale w oddali(siadają za to na moim dachu) no i ukochaną hodowlę ŚWIŃ!!!!!!!!:sad:

wieśniak
27-03-2003, 09:58
A ja proponuję wiatrówkę, fajnie sie tłucze gołębie, jak wleci na Twoje podwórko to chyba wolno, nie ?

Stanley
27-03-2003, 10:41
moja ciotka miała kilku sąsiadów którzy chodowali gołębie i chyba widzę sposób:
otórz oni zwykle "puszczali" ptaki tak coby sie wymieszały stada.
Jak się wymieszały to siadały sobie raz u jednego raz u drugiego
a jak siadły to juz jego.
czyli sprawa prosta:
1.robisz na ziemi klatkę z siatki taki prostokąt z opuszczanym bokiem na pewno coś podobnego sąsiad ma na dachu gołębnika ty stawiasz to na ziemi
2.
kupujesz jakieś dobre ziarno (np proso pomieszane z pszenicą) i wysypujesz w dużych ilościach u siebie za płotem w miarę możliwości troche dalej od sąsiada no i oczywiście pod zbudowaną klatką
i tak parę dni żeby się ptaki przyzwyczaiły
potem jak już ptaszki się bedą bezpiecznie czuć to jak ich będzie w miare sporo szarpnięciem zamykasz klatkę.
przykrywasz jakimś starym kocem tak aby odciąć światło i wzrok sąsiada.

Wg. (nie wiem czy pisanego) prawa gołębiarzy ptaki są twoją własnością ewentualnie jeśli są zaaobrączkowane zmuszony jesteś (jeśli je zjesz) zwrócić obrączkę .
Natomiast jest jeszcze lepszy sposób
Dowiedz sie gdzie jest najbliższy targ jarmark czy cos takiego podobnego
jedź tam i znajdź gołębiarzy.
numer z klatką zrób w dniu targowym i zaproś do siebie gościa z targu któremu obiecasz dać gołębie - to zadziała
jeśli sąsziad choduje gołębie rasowe to je sprzedaj
możesz zarobic nawet 250 zł za szukę - a za to to kupisz gęś do zjedzenia :smile:

i ostateczne wyjście (od tego bym zaczoł):
jak już złapiesz ptaszki to ultimatum do sąsiada żeby przesunoł swój gmach w inne miejsce działki albo ptaszki do gara.

U mojej ciotki sposób zadziałał tyle że ona na początku kupę kasy psom dała bo tak była wściekła na ptaki.
A panowie chodowcy mieli rasowe ptaszki również.
Postaraj się jednak najpierw dowiedzieć od jakiegoś innego gołębiarza czy aby tak samo postepują w twojej okolicy.

Snowdwarf
24-04-2003, 06:20
pogadaj z sąsiadem - że ci gołębie obsrywają elewacje abo coś takiego
jeśli nie poskutkuje - petardy nie kosztują duzo
:smile:
snow

Krystian
19-05-2003, 22:44
Rad kilka od miłośnika gołębi :grin: !
Najpierw nagocjacje, z podaniem sąsiadowi przyczyn Twojego niezadowolenia i akceptowalnych dla Ciebie rozwiązań.
Zaczynam od tego bo wychowałem się w domu na balkonie którego był gołębnik (teraz jest większy w ogrodzie:grin:), co więcej z balkonu widać 6 innych gołębników..:grin:!
Wszyscy właściciele to koledzy mojego ojca, hodowcy zrzeszeni w PZHGP, ale nikomu z nich nie przyszło do głowy budować gołębnik 1,5m od granicy działki...(może na wsi jest więcej miejsca?)
ARGUMENTY dla Ciebie:
1. Miejsce gołębia jest w gołębniku, na gołąbniku lub na niebie...Nikt nie może mieć pretensji o złapanie gołębia przez psa lub kota na Twojej działce...
2. Wiatrówka, wabienie i wyłapywanie gołębi pachnie zwykłym złodziejstwem więc nie polecam...
3. Odstraszanie : odgłosy ptaków drapieżnych (Jastrząb gołębiarz, Sokół wędrowny), spreparowane ptaki drapieżne (wypchane), ale nie stosuj ich ciągle.
4. Trochę perfidii, ale to już w razie ,,wojny", jeżeli Twój sąsiad ma gołębie pocztowe i wysyła je na loty konkursowe to przygotuj petardy lub wystaw głośniki radia na południe w niedzielę rano lub przed południem i czekaj aż upragniony gołąbek zacznie podchodzić do lądowania po wyczerpującym locie...i wtedy jebudu z grubej rury...:lol:
Sąsiad wymięknie, nie ma mocnych!
A jeżeli nie, to pomyśl o jakiejś opłacalnej dla Ciebie hodowli pod jego nosem, skoro i tak śmierdzi...:lol:...
Powodzenia.

tomek1950
19-05-2003, 23:56
Jadłem w dzieciństwie gołąbki. Smaczne, pożywne, - mam 180 cm wzrostu. Cel uświęca środki!
Powodzenia.

Krystian
23-05-2003, 21:13
Ja też jadłem gołąbki, a że były z własnej hodowli a nie wyłapywane to urosłem jaszcze większy :lol:!!!

Krystian
24-05-2003, 05:12
Gogul1 zaglądasz tu czesem?
Napisz nam wszystkim czy coś poskutkowało?

godul1
05-06-2003, 07:34
Taaak, czasem zaglądam ale sąsiad nie reaguje na żadne argumenty. Niestety żadne argumenty siłowe nie wchodzą w grę. Rozumiecie mam dwa pieski i nie chcę żeby ten idiota mi je struł:(. z tym zdjęciem sokoła to nie bardzo skutkuje natomiast jakoś nie moge nigdzie spotkać jego atrapy:(. Na razie poprostu zaintalowałem w jednym oknie roletę i nie otwieram okna:(. :evil:

pik33
12-06-2003, 08:17
Nakieruj ją na gołębnik. Ludzie tego nie słyszą.

godul1
13-06-2003, 14:15
Pik,
Co mam nakierować na gołębnik. Nie rozumiem,srry.

Krystian
13-06-2003, 23:52
pik33 w temacie napisał ,,piszczałka ultradźwiękowa"...no nie wiem...ale może?

godul1
16-06-2003, 10:43
Pik a gdzie toto można kupić ?

godul1
16-06-2003, 11:06
byleby te ptaszyska były wrażliwe na ultradźwieki. Mam wzmacniacz który przenosi ultadźwięki tylko nie mam źródła takowych oraz wspomnianej piszczałki. Może ktoś ma jakiś konkretny pomysł?

Krystian
16-06-2003, 16:14
Wiem, że takie piszczałki sprzedawane są w sklepach zoologicznych (służą do przywoływania psów), można je też spotkać w sklepach dla myśliwych...ale czy one przeszkadzają w czymkolwiek ptakom... :roll: ?

Greg_pu
17-06-2003, 16:47
A oglądaliscie "Snajpera" - wiatrówka już za 250zł + lunetka 60zł :D

Becik
24-06-2003, 09:30
No to ja , jeszcze niedawno dająca dobre rady zapisuję się do klubu :(.
Nasz sąsiad właśnie sprawił sobie gołębnik z przychówkiem. Ale to już taka nasza tradycja rodzinna bo zarówno moi jak i męża rodzice sąsiadują z gołębiarzami.
Godul, moja sytuacja jest o tyle lepsza że ów gołębnik jest w trochę większej odległości od naszego domku no i sąsiad nie jest z tych co to by psy i koty innym truli... Zresztą jakoś będę to znosić dopóki na naszym dachu nie będą się pojawiać gołębie odchody, a niestety pierwsze już są :(. - mimo że najednym z kominów kręci się taki wiatraczek. A sprawa jest o tyle delikatna, że ten sam sąsiad przez cały ubiegły rok użyczał nam prądu i wody na budowę - więc jakakolwiek wojna jest niewskazana. Więc co? mam pójść do sąsiada i grzecznie z nim porozmawiać? To on mi powie: "Dobrze, to ja powiem moim gołębiom żeby nie sr.. na pani dach" :lol: A moze są jakieś skuteczne metody by przekonać owe ptaszyny że nasz dach to nie jest najlepsze miejsce na załatwianie takich spraw?
Krystian, może Ty mi coś doradzisz?
Pozdr. B.

godul1
01-07-2003, 14:49
znalazłem coś co zwie sie odstraszaczem ptactwa. uruchamia sie za pomoca czujki na podczerwień i emituje głosy drapieżnych ptaków. Niestety nie znalazłem tego nigdzie poza ofertą wysyłkową, a najtańszy model kosztuje ok. 450zł. Zastanawiam się ciągle czy warto ryzykować kupno takiego ustrojstwa:-( cholera 450PLN drogą nie chodzi:-(

skorpionka
01-07-2003, 16:55
Wlasnie przeczytalam w jednym z czasopism,ze podobno plyty CD zawieszone na sznurkach,odstraszaja wszelkie ptactwo.Poruszane przez wiatr,w sloncu blyszcza ,a tego fruwajace nie lubia.

godul1
22-07-2003, 08:57
Skorpionka,
Moż działa to na dzikie ptaszyska? Gołębie nic sobie z tego nie robią. Chyba kupię wiatrówkę i skorzystam z rad Inwestora :evil: A może postaram sie o jakiś grubszy kaliber i stuknę właściciela tego kurnika :evil: . Kurczę - coraz bardziej mnie ten sąsiad denerwuje:-(

EDZIA
23-07-2003, 09:25
Godul, doskonale rozumię Cię w zakresie potraktowania sąsiada większym kalibrem - też czasem przychodzi mi taka ochota - choć tym sąsiadem jest moja siostra :wink:
A co do gołębi i wiatrówki - może spróbuj najpierw pośrednio tzn. kup lub pożycz wiatrówkę, jeżeli masz warunki to zrób na podwórku prowizoryczną strzelnicę i trenuj szczególnie, gdy sąsiad kręci się w pobliżu może da mu to do zrozumienia, że jego gołębie są w niebezpieczeństwie :wink:
pozdrawiam

godul1
23-07-2003, 09:43
Może zajmę się hodowlą łasiczek i będę od czasu do czasu kilka wypuszczał?

godul1
22-08-2003, 11:36
W zeszłym tygodniu moje psiska złapały i zeżrły conajmniej dwa wredne ptaszyska z białymi piurami. Dobre pieski :lol: szkoda ż sąsiad czasem nie siada na podjeździe przed moim garażem. Na wszelki wypadek wykupię sobie polise OC.

tata Leonarda
02-08-2005, 23:17
Witajcie,
Niedawno kupiłem działkę. Od sąsiada z gołębnikiem oddziela mnie mur 180 cm. Do muru przylegają dwie komórki, każda z gołębnikiem na wierzchu.
Czyli mam przy granicy działki 2 gołębniki od 180 cm wzwyż.
Do tej pory na mojej działce było pole uprawne, wiec dla sąsiada była to odpowiednia lokalizacja. Dodatkowo ze swoich okien ma dobry widok na swoje ptaszki. Miejscem akcji jest wieś na obrzeżach Warszawy.
Moje ptyanie brzmi: Czy przepisy dopuszczają takie umieszczenie chodowli gołębi. Czy skoro kupiłem działke z istniejącym sąsiedztwem w ostrej granicy to sprawa jest zamknięta?
Wymiary działki zmuszają do umieszczenia domu jak najbliżej sąsiada...
Pozdrawiam.

Majka
03-08-2005, 08:18
Czy nie lepiej było nie kupowac działki z uciążliwym sąsiedztwem? :roll:
Oczywiście, że walczyć możesz, ale raczej się nie zaprzyjaźnisz z sąsiadem 8)

Funia
03-08-2005, 09:29
We wsi, w której my budujemy jest ten sam problem.
Gołębnik jest od nas ok. 150-200 m wiec NA RAZIE jeszcze nam nie przeszkadza, ale ja tam np. jeszcze nie wieszam prania :-?


Niestety z właścicielem gołębi nie szło sie dogadac i sprawa wylądowała w sądzie - pozew wniósł jego sąsiad zza płotu. Jak sie skończy - nie wiem.
Ale pewnie sąd nakaże zlikwidowac hodowlę i jeszcze zasądzi stosowne odszkodowanie.

Tylko, że po takiej akcji na dobro sąsiedzkei stosunki chyba nie ma co liczyc :-?

Mały
03-08-2005, 11:47
A może wystarczy na "stadionie" fundnąć sobie taką rurę z militarną cyrylicą na obudowie i troszke postrzelać... :D

Przekorek
03-08-2005, 21:53
Wątek stary, ale skoro wrocil, wtrącę i ja 3 grosze. Nie wiem, czy zauwazyliście, że "upierdliwy" sąsiad i "jego pieprzone gołębie" byli pierwsi w tym miejscu. To wy jesteście intruzami. Trzeba się było nie pchać tam, gdzie was nie chcą tylko szukać gdzieś indziej.
Drażni mnie, że różni karierowicze pchają się w w ciche, urocze zakątki i każą "rdzennym" mieszkańcom zmieniać z tego powodu ustalony tryb życia. I w soboty wsadzają swoje wypasione na posilkach z Sodexho ciała w czterokołowe "quady" i ćwiczą wiraże po osiedlowych uliczkach, parkach i lasach. Ja, jako karierowicz uswiadomiony, przynajmniej siedzę cicho.

selimm
03-08-2005, 22:17
Wątek stary, ale skoro wrocil, wtrącę i ja 3 grosze. Nie wiem, czy zauwazyliście, że "upierdliwy" sąsiad i "jego pieprzone gołębie" byli pierwsi w tym miejscu. To wy jesteście intruzami. Trzeba się było nie pchać tam, gdzie was nie chcą tylko szukać gdzieś indziej.
Drażni mnie, że różni karierowicze pchają się w w ciche, urocze zakątki i każą "rdzennym" mieszkańcom zmieniać z tego powodu ustalony tryb życia. I w soboty wsadzają swoje wypasione na posilkach z Sodexho ciała w czterokołowe "quady" i ćwiczą wiraże po osiedlowych uliczkach, parkach i lasach. Ja, jako karierowicz uswiadomiony, przynajmniej siedzę cicho.

Hough!

Majka
04-08-2005, 09:58
Wątek stary, ale skoro wrocil, wtrącę i ja 3 grosze. Nie wiem, czy zauwazyliście, że "upierdliwy" sąsiad i "jego pieprzone gołębie" byli pierwsi w tym miejscu. To wy jesteście intruzami. Trzeba się było nie pchać tam, gdzie was nie chcą tylko szukać gdzieś indziej.
Drażni mnie, że różni karierowicze pchają się w w ciche, urocze zakątki i każą "rdzennym" mieszkańcom zmieniać z tego powodu ustalony tryb życia. I w soboty wsadzają swoje wypasione na posilkach z Sodexho ciała w czterokołowe "quady" i ćwiczą wiraże po osiedlowych uliczkach, parkach i lasach. Ja, jako karierowicz uswiadomiony, przynajmniej siedzę cicho.

Przekorek, Ty sie normalnie marnujesz człowieku 8) :lol: :lol: :lol:

popieram :D

tata Leonarda
05-08-2005, 22:03
Święte słowa. Mieszczuchy wynoszą się na wieś i co robią?
Gołębie mi nie przeszkadzają w pewnym oddaleniu, ale z bliska śmierdzą.

Funia
07-08-2005, 16:28
To wy jesteście intruzami. Trzeba się było nie pchać tam, gdzie was nie chcą tylko szukać gdzieś indziej.
Drażni mnie, że różni karierowicze pchają się w w ciche, urocze zakątki i każą "rdzennym" mieszkańcom zmieniać z tego powodu ustalony tryb życia.
oj to chyba taki żarcik? :-? :o :roll:

Luc Skywalker
07-08-2005, 23:01
Nikt nie ma prawa przeszkadzac innym.
Sasiadom znaczy sie.
Nikt nie ma prawa dopuszczac do sytuacji,w ktorej jego ptactwo domowe,przeszkadza innym - sra znaczy sie.To nie w porzadku.
Nic nie mam do milosnikow - hodowcow golebi czy czegokolwiek innego - zywego.
Jestem za to wku...wiony na obywateli posiadajacych zywe istoty i dopuszczajace do zanieczyszczania cudzej wlasnosci.
Obowiazywac powinna zasada :
uciazliwosc hodowli czy innej dzialalnosci powinna pozostawac w granicach dzialki wlasciciela.
Chyba,ze strefa jest do takiej dzialalnosci przewidziana.
Nie mozna zmuszac ludzi,do tego co im jest obrzydliwe.
Nie ma tu znaczenia fakt,ze ktos to kocha.
Chcesz hodowac-miec,to zatroszcz sie o bliznich.
Nie przeszkadzaj im.
Nie szkodz.

Mialem sasiada- hodowce golebi.
Codziennie na moim samochodzie znajdowalem przynajmniej trzy ...owna.
Az korcilo mnie,zeby kupic krowe i wyprowadzac ja za potrzeba do sasiada.

Przekorek
16-08-2005, 12:42
To wy jesteście intruzami. Trzeba się było nie pchać tam, gdzie was nie chcą tylko szukać gdzieś indziej.
Drażni mnie, że różni karierowicze pchają się w w ciche, urocze zakątki i każą "rdzennym" mieszkańcom zmieniać z tego powodu ustalony tryb życia.
oj to chyba taki żarcik? :-? :o :roll:

Wrecz przeciwnie. Dla mnie skandalem jest kupowanie dzialki np. obok hodowcy gołębii, a potem walka z nim, aby zlikwidował gołębnik. Nie czujesz niestosowności tej sytuacji? Uważasz, że masz prawo zmieniać innym ustalony tryb życia?

godul1
16-08-2005, 12:50
Hmm, Przekorku miły,
Sasiad prosił o zgode Na zbudowanie przy granicy drewnianej komórki. Dostał ją, ale komórka okazała sie byc w końcu murowaną i wcale nie małą no ma prawie póltora pietra, a na szczycie sasiadunio zrobił sobie gołebnik- bo w końcu - wolnoc tomku w swoim domku.

Funia
16-08-2005, 14:54
Uważasz, że masz prawo zmieniać innym ustalony tryb życia?
NIc nikomu nie zamierzam zmieniać, ale to że ktoś robił źle od wielu lat to nie znaczy, ze ma do tego prawo.

Ciekawa jestem czy tak samo reagujesz na sąsiadów wypompowujących szambo na łąki swoje lub co gorsza cudze - przecież od wielu lat tak robią i co - ci, co z"z miasta przyjechali" tez nie powinni się czepiać???

Ps. a tak w ogóle to poczytaj sobie o immisjach - to m.in. o tych nieszczesnych gołębiach.
Jak ktoś chce hodować gołębie to proszę bardzo - ale niech robi to tak, zeby nie przeszkadzać innym w normalnym korzystaniu z własnych nieruchomości. I nie chodzi tu o mnie bo jak napisałam - mi gołębie sąsiada na razie nie przeszkadzają.

godul1
16-08-2005, 14:56
A mi coraz bardziej przeszkadza gruchanie, i ciagle obsrany dach samochodu i domu.:-(

Przekorek
16-08-2005, 17:25
A to co innego. Z Twojego pierwszego postu wynikalo, że postawil to-to podobno wieki temu, wiec wnioskowalem, że zanim sie tam zjawiles.

Niemniej, uwazam, że wiele osob na tym forum ma skrzywione spojrzenie na tubylców, jak chocby moja przedmówczyni, która myslala, że żartuję. Wynoszą się tacy z hałaśliwego miasta na ciche, uśpione peryferie, po to by je zmieniać w hałaśliwe przedmieścia i narzucać nowe zwyczaje starym mieszkańcom. Z tego względu częściowo podtrzymuję, com napisał, by zwrócic uwage Forumowiczów na aspekt praw "starych" mieszkańców nowozasiedlanych okolic.

Funia
16-08-2005, 18:10
Niemniej, uwazam, że wiele osob na tym forum ma skrzywione spojrzenie na tubylców, jak chocby moja przedmówczyni, która myslala, że żartuję.
Nie wiem czy Twoją intencją jest mnie obrazic, ale mam nadzieję, że nie.
Nie jestem wielkomiejską snobką, która ucieka z miasta i chce na wsi zaprowadzać swój porządek (choć nie ukrywam, że tam gdzie trafiłam - mam czasem na to ochotę, bo Ci którzy namawiali nas do kupna ziemi na tej spokojnej wsi dają się czasem w kość i to nie tylko nam).

Po prostu wkurzaja mnie ludzie, którzy nie licza się z innymi. I nie ma znaczenia czy są mieszkańcami wsi z gołębnikiem czy "miastowymi" z czymkowiek innym.

Ciekawe szanowny Przekorku jak Ty byś reagował gdyby te gołebie robiły na Twój dom czy samochód?
Czego Ci jednak nie życzę.

Przedmówczyni ze skrzywionym spojrzeniem.

JACKIE P
16-08-2005, 22:21
a ja polecam kolce na ptaki f-my jacopic /sprawdzone/, każdy srający gołąb nadziewa się tylko raz i nie odlatuje, a tym sposobem masz 2 w 1 czyli rosól i mięsko :wink: :wink: :wink: :wink:
pozdrovka

Przekorek
17-08-2005, 08:05
Niemniej, uwazam, że wiele osob na tym forum ma skrzywione spojrzenie na tubylców, jak chocby moja przedmówczyni, która myslala, że żartuję.
Nie wiem czy Twoją intencją jest mnie obrazic, ale mam nadzieję, że nie.
Nie jestem wielkomiejską snobką, która ucieka z miasta i chce na wsi zaprowadzać swój porządek (choć nie ukrywam, że tam gdzie trafiłam - mam czasem na to ochotę, bo Ci którzy namawiali nas do kupna ziemi na tej spokojnej wsi dają się czasem w kość i to nie tylko nam).

Po prostu wkurzaja mnie ludzie, którzy nie licza się z innymi. I nie ma znaczenia czy są mieszkańcami wsi z gołębnikiem czy "miastowymi" z czymkowiek innym.

Ciekawe szanowny Przekorku jak Ty byś reagował gdyby te gołebie robiły na Twój dom czy samochód?
Czego Ci jednak nie życzę.

Przedmówczyni ze skrzywionym spojrzeniem.

Po pierwsze - dobrze, że nie starasz sie zmieniac otoczenia wbrew jego woli. Po drugie - nie chcialem urazic :oops:. Po trzecie - gołębie mi srają, ale były tam przede mną. Mają prawo srać. Dyskusja o ich prawie do srania robi sie cokolwiek akademicka. Po prostu podkreślam, że wielu miastowych uważa, że im się należy. Widuję takich w mojej okolicy. Kupują w sąsiedztwie wsi kawał pola, robią odrolnienie i stawiają wypasionego gargamela, spod którego odjeżdżają z piskiem opon wypasionymi brykami, w ciemnych okularach, w srodku nocy. Muza wali na okrągło. W ogródku do nocy grill. W niedziele po południu kosiarka. Wolno im? Jasne, że tak. Tyle, że ja przed tak krańcowym egzekwowaniem swoich praw przestrzegam. Sposób i stopien egzekucji swoich praw odróżnia chama od nie-chama. (To też nie aluzja do Ciebie, żeby nie było :oops: ). Napisałem wyrażnie - jak ktoś żyl z gołebiami od wieków, to każdy nowy, który tam przychodzi i zasłania mu słońce, powinien sobie 3 razy zadać pytanie, kto tu był pierwszy. Mało ludzi zadaje sobie to pytanie, zbyt mało.

Funia
17-08-2005, 09:41
Kupują w sąsiedztwie wsi kawał pola, robią odrolnienie i stawiają wypasionego gargamela, spod którego odjeżdżają z piskiem opon wypasionymi brykami, w ciemnych okularach, w srodku nocy. Muza wali na okrągło. W ogródku do nocy grill. W niedziele po południu kosiarka. Wolno im? Jasne, że tak.
I tu sie zgadzamy - takich tez nie znoszę.

Ale nie zmienia to faktu, ze tzw. autochtoni (moze nie ładna nazwa - ale tak nazywam starych mieszkańców w mojej wsi) też nie zawsze postepują ok. i robią tak tylko dlatego, ze nikt nigdy nie powiedział, iz że to jest żle.

U mnie np. jest stała wojna ze starymi mieszkańcami i tymi nowymi osadnikami z miasta o wylewanie szamba na posesje, co gorsza nie tylko na swoje, bo przecież po co zapłącić stówę za wywóz. Ja jeszcze w tym nie uczestnicze bo nie mieszkam, ale nie wiem czy za jakis czas też się do tej awantury nie włącze. Albo np. permanentne palenie palstików w piecach - smród w promieniu kilomenta.

Czy wolno im, dlatego, ze miaszkaja tam od lat???

Chyba nie bardzo.

Same gołębie też mi nie przeszkadzają, dopóki nie brudzą. Znam hodowców, który wywoza swoje ptaki, żeby sie wylatały - problem pojawia sie tylko co pare tygodni gdy wracają, a nie codziennie, gdy są wypuszczane z gołębnika - może to jakiś kompromis?

theRav
17-08-2005, 10:37
Ten temat doskonale pokazuje, jak ważną sprawą jest myślenie przy zakupie działki. Przychylam się to do stanowiska Przekorka. Chyba zresztą każdy się zgodzi, że kupowanie działki np. z gnojówką za płotem aby rozpoczynać wojnę o jej likwidację to rozrywka przeznaczona jedynie do wąskiego grona pieniaczy. Pozostali inwestorzy powinni, zanim zakupią działkę, wiedzieć co kupują - a oprócz gruntu kupują sąsiedztwo.

Wiadomo jak jest na wsiach - ludkowie leją ścieki w okoliczny strumyk albo rąbią dziury w szambach; bywa że wypalają trawy; bywa, że mają śmierdzące obejścia i obory... albo srające gołębie. Część z tych "przewinień" dokonuje się na zasadzie dziedzicznej - tak się tu u nas panie robi i tyle, a część po prostu wynika z braku pieniędzy np. na szambiarkę.

W obu jednak przypadkach nie mamy szans na zmianę postępowania sąsiadów. Gwarantowany mamy natomiast dyskomfort albo niekończącą się wojnę.

Zanim kupisz - pomyśl.

manykes
29-08-2005, 10:07
kup kilka kotów........

Gołębiarz
01-08-2006, 11:32
Jak wam przeszkadzaja gołębie to sie wyprowadzcie z tego miejsca. Ja juz prowadziłem wojne z sasiadem zabił mi 27 gołębi :evil: . Ja mu otrółem 2 psy, kota. Mialem rozprawe w sadzie ze mam usunac golebnik ale ja wygralem i sasiad musial płacic za koszty rozprawy i 5000zl :D odszkodowania zazdbicie gołębi!

Tomek_J
01-08-2006, 12:14
Jak wam przeszkadzaja gołębie to sie wyprowadzcie z tego miejsca. Ja juz prowadziłem wojne z sasiadem zabił mi 27 gołębi :evil: . Ja mu otrółem 2 psy, kota. Mialem rozprawe w sadzie ze mam usunac golebnik ale ja wygralem i sasiad musial płacic za koszty rozprawy i 5000zl :D odszkodowania zazdbicie gołębi!

Żałosna prowokacja...

selimm
01-08-2006, 12:25
Jak wam przeszkadzaja gołębie to sie wyprowadzcie z tego miejsca. Ja juz prowadziłem wojne z sasiadem zabił mi 27 gołębi :evil: . Ja mu otrółem 2 psy, kota. Mialem rozprawe w sadzie ze mam usunac golebnik ale ja wygralem i sasiad musial płacic za koszty rozprawy i 5000zl :D odszkodowania zazdbicie gołębi!

Żałosna prowokacja...

hehe...ktoś kto lubi psy, koty-a nie lubi gołębi :o
to tak jakbys poszedł do baru -zamowil piwo -wypil pianke a reszte kumplowi zostawił 8)

kroyena
02-08-2006, 08:10
Fajny kolega.
Ja akurat lubię bez pianki. 8)

kroyena
02-08-2006, 08:12
Co do osranego dachu to okolcować. Przestaną przysiadać to i gufien będzie mniej. A samochód nakryć folią malarską.

PS. Można też sobie znaleźć inne hobby.
Na ten przykład sokolnictwo. 8) :lol: 8)

justyna99
02-08-2006, 09:17
W przypadku gdy nie poskutkuje rozmowa z sąsiadem gołębiarzem, to do kogo napisać skargę? Czy rzeczywiście jest prawdą, jakoby w mieście nie można hodować gołębi?

kroyena
02-08-2006, 10:54
Tylko wpobliżu lotniska. 8)

03stan
10-05-2007, 09:06
witam,podaję adres odstraszacza ptaków,kosztuje 110 PLN,wydaje przenikliwy głos ptaka drapieznego, co ok.2 min.
testowałem przez kilkanascie min. i szpaki, które wybierały robaki pod drzewami (owoców jeszcze nie ma ), uciekły, przy zamówianiu proszę zaznaczyć aby przerwa miedzy sygnałami była przynajmniej 3 min. - bo mnie przysłano z przerwą 35 sek. i odesłałem do poprawki.

--------------------------------------------------------------------------------

http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=4375823
strona firmy:
http://www.elprec.com.pl/

następna strona - ale dużo droższe:
http://www.odstraszacze.com/
pozdrawiam-stan

Pozdrawiam -stan

gogo5660
23-05-2007, 23:13
Moze sprobuj w ten sposob... sasiad ma golebie a Ty zacznij chodowac sokoly... przynajmniej o ich pokarm nie bedziesz musiala sie martwic :wink:

Jedrek.P
28-03-2008, 20:38
Zajrzałem na to forum przypadkiem i te wypowiedzi, jakie tu przeczytałem napełniają mnie wstrętem i odrazą do ich autorów. Zebrało się tu grono osób, którym jest bardzo dalekie piękno przyrody a w szczególności świat zwierząt.
Dla tych ludzi najpiękniejsze to takie zwierzęta, które można włożyć do garnka albo wydoić a reszta to tylko zbędny dodatek, którego jak najszybciej się trzeba pozbyć ze swego sąsiedztwa, otoczenia a już niech się nawet nie ważą latać po niebie nad ich działką. Nie wyobrażam sobie, jakim było by dla którejś z tych osób nieszczęściem gdyby w pobliżu ich działki założyły gniazdo bociany, bo nawet nie myślę, że pozwolą się jakimś ptakom zagnieździć na swojej posesji. Wam nie przeszkadzają gołębniki i gołębie, ale wy nie chcielibyście mieś jakichkolwiek sąsiadów. To, co napisał „godul1” to same kłamstwa gołębie jak i inne ptaki nie posiadają żadnego własnego zapach a ponieważ są ziarno jadami to ich odchody też, jest to po prostu ich sposób obrony przed drapieżnikami ( nie dają się zwęszyć), gdyby było inaczej nie możliwa była by hodowla ptaków egzotycznych w mieszkaniach. Gołębie są bardzo wrażliwe na wszystkie zanieczyszczenia w powietrzu, dlatego każdy hodowca dba o czystość w regularne wietrzenie zajmowanych przez nie pomieszczeń żeby jego podopieczni byli zdrowi odrobacza i szczepi je regularnie. Zamiast stosować się do barbarzyńskich rad, których ci, co je udzielają powinni się wstydzić radzę z sąsiadem zawrzeć bliższą znajomość a można się wiele ciekawego dowiedzieć o jego podopiecznych, bo to prawdziwi pasjonaci. Każdy gołębiarz z racji hobby, jakie posiada wiele czasu przebywa na swojej posesji, dlatego na pewno może zwrócić uwagę i na podwórko sąsiadów podczas ich nieobecności. Hodowla gołębi ma w Polsce wielkie tradycje i cieszy się na świecie wielkim uznaniem wystarczy powiedzieć, że w nazwie miano Polski nosi kilkadziesiąt ras gołębi. Jeżeli ktoś uważa, że to mało to dodam, że np. ras psów Polskich jest tylko cztery. Zachłystujemy się sukcesami, Małysza czy Kubicy a mało, kto wie, że Polscy hodowcy gołębi na międzynarodowych wystawach od wielu lat uzyskują za swoje okazy najwyższe miejsca i nagrody. Ale może ulec to radykalnej zmianie dzięki takim, „godulm” i jemu podobnym. „ Godul 1” ja współczuję twojemu sąsiadowi, że zamieszkał koło niego ktoś taki, ty nie tylko masz problem z gołębiami sąsiada, ale przede wszystkim z samym sobą nie szukaj wokół siebie wrogów, ale staraj się mieć przyjaciół a wtedy będzie ci się żyło znacznie łatwiej.
Miłość do zwierząt mierzy się tym na ile jesteśmy zdolni znosić niedogodności życia razem z nimi, bo one nas kochają a jak widać po tym forum nie mogą na to samo liczyć ze strony ludzi.

EZS
29-03-2008, 23:11
masz rację. Ja lubię patrzeć na gołębie. Szczególnie jak latają (choć bywają leniwe :D ). Mam obok gołebnik, no może nie przy samym płocie. Pozostałość po autochtonach właśnie... Choć przyznam, że na dachu mi nie siadają - na razie. Siadają za to sroki i też srają...

Znacznie bardziej uciążliwe są psie kupy przed bramą, ale cóż, ja z moim psem też chodzę na spacer (choć on akurat załatwia się głównie na działce :D ). I też mam sąsiadkę, która już zdążyła mi zwrócić uwagę. Ale ten typ tak ma. Wprowadziła się niedawno, postawiła dom, który miał być patrerowy a stał się z poddaszem i zasłonił całkowicie słońce jej sąsiadowi, odgrodziła się drewniano-murowanym płotem od ludzi. Najdziwniejsze, ze młoda, z małym dzieckiem, mogłybyśmy się poznać w bardziej sprzyjających okolicznosciach. Teraz to już wykluczone 8)

retrofood
30-03-2008, 06:48
Znacznie bardziej uciążliwe są psie kupy przed bramą,

ło ło ło, to to to...
jak widzę rano te procesje spacerujące pomiędzy blokami z maszynkami do obsrywania trawników i chodników to wierzyć się nie chce, że jak tylko wyjadą na wieś, to kazde ptasie gówno im przeszkadza...

ciubu
01-04-2008, 09:01
Zajrzałem na to forum przypadkiem i te wypowiedzi, jakie tu przeczytałem napełniają mnie wstrętem i odrazą do ich autorów. Zebrało się tu grono osób, którym jest bardzo dalekie piękno przyrody a w szczególności świat zwierząt.
Dla tych ludzi najpiękniejsze to takie zwierzęta, które można włożyć do garnka albo wydoić a reszta to tylko zbędny dodatek, którego jak najszybciej się trzeba pozbyć ze swego sąsiedztwa, otoczenia a już niech się nawet nie ważą latać po niebie nad ich działką. Nie wyobrażam sobie, jakim było by dla którejś z tych osób nieszczęściem gdyby w pobliżu ich działki założyły gniazdo bociany, bo nawet nie myślę, że pozwolą się jakimś ptakom zagnieździć na swojej posesji. Wam nie przeszkadzają gołębniki i gołębie, ale wy nie chcielibyście mieś jakichkolwiek sąsiadów. To, co napisał „godul1” to same kłamstwa gołębie jak i inne ptaki nie posiadają żadnego własnego zapach a ponieważ są ziarno jadami to ich odchody też, jest to po prostu ich sposób obrony przed drapieżnikami ( nie dają się zwęszyć), gdyby było inaczej nie możliwa była by hodowla ptaków egzotycznych w mieszkaniach. Gołębie są bardzo wrażliwe na wszystkie zanieczyszczenia w powietrzu, dlatego każdy hodowca dba o czystość w regularne wietrzenie zajmowanych przez nie pomieszczeń żeby jego podopieczni byli zdrowi odrobacza i szczepi je regularnie. Zamiast stosować się do barbarzyńskich rad, których ci, co je udzielają powinni się wstydzić radzę z sąsiadem zawrzeć bliższą znajomość a można się wiele ciekawego dowiedzieć o jego podopiecznych, bo to prawdziwi pasjonaci. Każdy gołębiarz z racji hobby, jakie posiada wiele czasu przebywa na swojej posesji, dlatego na pewno może zwrócić uwagę i na podwórko sąsiadów podczas ich nieobecności. Hodowla gołębi ma w Polsce wielkie tradycje i cieszy się na świecie wielkim uznaniem wystarczy powiedzieć, że w nazwie miano Polski nosi kilkadziesiąt ras gołębi. Jeżeli ktoś uważa, że to mało to dodam, że np. ras psów Polskich jest tylko cztery. Zachłystujemy się sukcesami, Małysza czy Kubicy a mało, kto wie, że Polscy hodowcy gołębi na międzynarodowych wystawach od wielu lat uzyskują za swoje okazy najwyższe miejsca i nagrody. Ale może ulec to radykalnej zmianie dzięki takim, „godulm” i jemu podobnym. „ Godul 1” ja współczuję twojemu sąsiadowi, że zamieszkał koło niego ktoś taki, ty nie tylko masz problem z gołębiami sąsiada, ale przede wszystkim z samym sobą nie szukaj wokół siebie wrogów, ale staraj się mieć przyjaciół a wtedy będzie ci się żyło znacznie łatwiej.
Miłość do zwierząt mierzy się tym na ile jesteśmy zdolni znosić niedogodności życia razem z nimi, bo one nas kochają a jak widać po tym forum nie mogą na to samo liczyć ze strony ludzi.Piękny wykład Jarku a może z miłości do zwierzątek założył byś sobie w domciu hodowle myszek szczurów i karluszków
niestety od kilku miesięcy mój sąsiad również stał się hodowcą gołębi on ma nowe hobby a ja nowe obowiązki w postaci mycia obsranych okien dachowych elewacji domu i samochodu ja rozumiem od czasu do czacu przelatujących 5 gołębi ale 105 ? Co za dużo to i świnia nie zje :evil:
I jeszcze jedno co co do miłośników gołębi kochają tylko swoje ptaki a resztę która fruwa koło ich gołębników traktują z wiatrówki i to skutecznie; wielokrotnie byłem świadkiem Trochę rasistowskie podejście nie sądzisz ?

zielony_listek
01-04-2008, 10:55
Widze ogromny ruch w tym wątku. Prosze, ile to osób ma upierdliwych gołebiarzy za sąsiadów...

Jakis czas temu pytałam na forum o mięso gołebie dla chorej osoby. Pytałam forumowiczów z Warszawy czy nie maja jakiegoś sąsiada gołebiarza, który by może sprzedał. Odezwała się do mnie tylko Zelijka i Tomek Komtur Mazurski.

I wiecie co Wam powiem? Pomogli mi moi okoliczni gołebiarze. Byłam w trudnej sytuacji, a oni mi pomogli. Jeden zapłatę wziął symboliczną (a wiem, że dla siebie, a tym bardziej na sprzedaż nigdy nie zabijał gołębi) a drugi nawet pieniedzy nie chciał (a na dodatek jego żona mi je obrała i wypatroszyła).

Chyba wolałabym mieć za sąsiada gołebiarza niz niektórych z forumowiczów :-(

ciubu
01-04-2008, 13:10
Widze ogromny ruch w tym wątku. Prosze, ile to osób ma upierdliwych gołebiarzy za sąsiadów...
Chyba wolałabym mieć za sąsiada gołebiarza niz niektórych z forumowiczów :-(Nie wywołuj wilka z lasu bo możesz poznać drugą twarz twojego sąsiada ja się przekonałem po 15 latach naprawdę dobrych stosunków sąsiedzkich, i na prawdę nie poskutkowało delikatne zwrócenie uwagi aby jakoś rozwiązać problem facet beton i tyle, nie patrzy że jego hobby może ,,zasrać''życie jego sąsiadom

ciubu
01-04-2008, 13:16
Tu jest stonka z pięknymi głosami jastrzębi może się komuś przyda http://www.findsounds.com/ISAPI/search.dll jesli sie bezpośrednia nie otworzą dźwięki ptaszków w wyszukiwarkę wpisać hawk

zielony_listek
02-04-2008, 08:41
Nie wywołuj wilka z lasu bo możesz poznać drugą twarz twojego sąsiada ja się przekonałem po 15 latach naprawdę dobrych stosunków sąsiedzkich, i na prawdę nie poskutkowało delikatne zwrócenie uwagi aby jakoś rozwiązać problem facet beton i tyle, nie patrzy że jego hobby może ,,zasrać''życie jego sąsiadom

To chyba wcale żadnych stosunków :-) nie było, skoro dopiero po 15 latach zauważyłeś, że facet to beton :-)

Jedrek.P
03-04-2008, 09:48
Ciubul ty jesteś takim samym kłamcą jak godul1 bo nie prawdą jest wcale to co piszesz o problemach z odchodami gołębi one bardzo rzadko tak jak i inne ptaki wypróżniają się w powietrzu. Gdyby było inaczej nie można by żyć spokojnie w Warszawie a już nie wspomnę o Krakowie. W miastach tych i to nie tylko na starówkach gołębie przesiadują setkami i ciągle zrywają się do lotu właściwie ciągle ma się je w powietrzu nad głową i dachem samochodu i co i nic wszyscy żyjemy i nikt nie ma z tego powodu problemów. Ciubul to ty jesteś nie znośnym sąsiadem i popracuj nad sobą bo niedługo zaczniesz zawracać samoloty które przelatują nad twoją działką.

bobiczek
05-04-2008, 21:34
prawda namber one - gołąb przenosi ponad 400 chorób zakaźnych. Czerwonke . dur brzuszny i co tylko

prawda namber two - przestańcie. U mnie gołębi lata od groma sąsiedzkich, wkurzają mnie czasem zimą bo w karmiku robia spustoszenie i przeganiają mniejszych braci.
Ale to wszystkie zastrzeżenia jakie mam do tych ptaków.
A nie wyobrażam sobie robienie im krzywdy......

bobiczek
05-04-2008, 21:37
.

Chyba wolałabym mieć za sąsiada gołebiarza niz niektórych z forumowiczów :-(

Kurczaki - ja czasami też - ale też nie wszystkich i niektórych :D

ciubu
06-04-2008, 15:26
Ciubul ty jesteś takim samym kłamcą jak godul1 bo nie prawdą jest wcale to co piszesz o problemach z odchodami gołębi one bardzo rzadko tak jak i inne ptaki wypróżniają się w powietrzu. Gdyby było inaczej nie można by żyć spokojnie w Warszawie a już nie wspomnę o Krakowie. W miastach tych i to nie tylko na starówkach gołębie przesiadują setkami i ciągle zrywają się do lotu właściwie ciągle ma się je w powietrzu nad głową i dachem samochodu i co i nic wszyscy żyjemy i nikt nie ma z tego powodu problemów. Ciubul to ty jesteś nie znośnym sąsiadem i popracuj nad sobą bo niedługo zaczniesz zawracać samoloty które przelatują nad twoją działką.Dla czego zaraz kłamcą ?Jaki miał bym mieć w tym interes żeby tu na forum kłamać :o piszę jak jest i tyle; jak gość miał 20 sztuk to faktycznie jedna kupa na tydzień mi nie przeszkadzała teraz ma koło 200 sztuk i to się daje dotkliwie odczuć, ale wy gołębiarze oczywiście jesteście bez winy :evil: wasze hobby was całkowicie zaślepiło i macie w nosie że komuś to może uprzykrzyć życie totalny egoizm :-?
Jasne że jestem nieznośnym sąsiadem jak śmiem nie pozwolić srać (za przeproszeniem) sobie na głowę, a w ogóle powinieneś powiedzieć że mam szczęście że że krowy nie latają...

lump praski
06-04-2008, 17:09
Zawsze mozesz sie wyprowadzic i zamieszkac w okolicy gdzie beda mieszkac ludzie o podobnych zainteresowaniach jak twoje.

ciubu
06-04-2008, 18:43
Zawsze mozesz sie wyprowadzic i zamieszkac w okolicy gdzie beda mieszkac ludzie o podobnych zainteresowaniach jak twoje.I wicewersa
A z drugiej strony jaką mam gwarancję że komuś nie odbije palma z gołębiami ? przez 15 lat wszyscy byli normalni....

lump praski
06-04-2008, 19:02
Zostaje ci silnie strzezone osiedle lub wieza z kosci sloniowej.....

ciubu
06-04-2008, 19:32
Zostaje ci silnie strzezone osiedle lub wieza z kosci sloniowej.....I taka właśnie jest rozmowa z gołębiarzami totalni egoiści mających wszystkich do okola w dup...e liczą sie tylko oni i ich ptaszyska
ciekawe co by było jak by piesek sąsiada codziennie walił by ci kupsztala pod drzwiami...

lump praski
06-04-2008, 19:39
To moze podlacz sie i tez zostan hodowca...jak sie wpadlo miedzy wrony trzeba krakac jak i ony.
Masz wtedy szanse, ze twoje ptaszyka beda codziennie rano walic sasiadowi kupsztala przed drzwiami i bedzie kwita a ty zaoszczedzisz sobie mase zolci, ktora jest potrzebna do prawidlowego funkcjonowania witalnych czesci organizmu.

ciubu
06-04-2008, 20:19
moim hobby jest akwarystyka - jest zupełnie nieszkodliwa dla sąsiadów zapraszam do krakania

lump praski
06-04-2008, 21:12
Pare piranii w basenie dla nieproszonych gosci przydaloby sie..... akwarystyka fajna sprawa.

ciubu
06-04-2008, 21:39
akwarystyka fajna sprawa.Więc kończ z ptakami i bierz sie za rybki w promocji dam ci akwarium pompkę filterek i parę gupików na dobry początek :P

lump praski
06-04-2008, 22:18
Cos ty...........tak zle zyczysz rybkom ! Nawet gupik nie wytzrymalby mojej opieki.

godul1
14-05-2008, 13:16
Jędruś coś Ci sie pomerdało od tych gołębich kup. Mieszkałem koło gołebiarza od urodzenia i problem był od kiedy postawił nam przy oknie szopę z gołębiami na co sie zgodziliśmy bo miała to byc tylko drewniana komórka. PO paru latach z komurki zrobił się murowany garaż z chlewikiem i kurnikiem, a na pięterku równo w moim oknem w odległości ok 4-5 metrów powstał gołebnik w którym bywało nawet ok 100gołębi. Z takim towarzystwem 5 metrów od okna wiąrze się notoryczny ptasi zaduch latem a do tego masa much i innego robactwa oraz myszy i szczurów, z którymi ów sasiad coroku walczy za pomoca nowej trutki. Swego czasu jego trutki skosztował mój pies, a na temat mojego kota usłyszałem że mam go wiązać na smyczy bo mu się stanie krzywda taka jak poprzedniemu.
JA nie mam nic do gołębi, lubię zwerarzeta i nigdy bym sie nie posunął do trucia czy strzelania do jakichkolwiek zwierząt co niektórzy sugerowali. Prosze wiec Jędrek wyluzuj bo nie wiem o co ci chodzi. Teraz już tam nie mieszkam - bywam tylko czasem u rodziców. Rok temu udało nam sie namówić (po ok 15 latach rozmów) sąsiada do przeniesienia gołebnika w inne miejsce i problem jest rozwiązany. Tyle że nasza perswazja była chyba tylko kwiatkiem do kożucha bo koles poprostu się posunął w latach i mu sie już nie chce drapać po drabinie na piętro a i gołebi ma teraz raptem ze 20. POstawił sobie drewniany gołebnik w innym narożniku gdzie nikomu gołębie nie wadzą. dla mnie temat jest rozwiązany.

Endriuszka
25-08-2008, 13:01
a powiedzicie mi teraz inaczej : gołebie gołebiami ale czy sasiad musi miec pozowleniena budowanie gołebnika ??


bo teraz mam postawione "ale gołębnik" z klatki z siadki i on jest przymocowany na jego dachu a odległosc do płotu jest około 2 metrów

bo gdzies czytałem ze trzeba miec pozwolenie na taki gołębnik czy to prawda ????

bo wiem ze mozna postawic kolcena dach itd... ale mi chodzi raczej o kwestie budowy gołębnika i aspekt prawny bo z sasiadem nie dojde do poruzumienia bo to jest typ człowieka który "zajał wszystkie rozumy" i jest najjjjjjjjjjjjjjjjjjjj mądrzejszy i zadne proźby/groźby do niego nie docieraja :( :( :(

pomożcie mi w roziwazaniu tego tematu

Funia
25-08-2008, 20:38
masz rację. Ja lubię patrzeć na gołębie. Szczególnie jak latają (choć bywają leniwe :D ). Mam obok gołebnik, no może nie przy samym płocie. Pozostałość po autochtonach właśnie... Choć przyznam, że na dachu mi nie siadają - na razie. Siadają za to sroki i też srają...



Czytam ten wątek po 3 latach. Refleksje?
Juz mieszkam.
Gołębie nie przeszkadzają, choć nic się nie zmieniło - może tyle, że wyluzowałam.
Dalej wypompowują szambo na trawniki, dalej palą plastiki zamiast dopłacić miesięcznie 4 zł za większy kubeł na śmieci.

I co?
Kocham tę swoją wieś i niewykończony dom.
Lubie sąsiadów z ich potańcówkami przy disco polo na podwórku.
No i faktycznie sroki bardziej srają niż gołębie sąsiadów (bo teraz się okazało, że jest ich dwóch ;) ).
A najbardziej srają uwielbiane przez wszytskich jaskółki :o :lol: :lol: :lol:

gosiaczek25
29-08-2008, 06:25
Tak od siebie…

U sąsiada też był (na szczęście już go nie ma) dość spory gołębnik. Lubię ptaki, ale bez przesady. Ich gówienka „zżarły” nam dach, a wiadomo koszt malowania nie jest dziś taki niski. To po pierwsze. Po drugie: ptaszyska strasznie hałasowały, zaczynając skoro świt. Ile razy to ja myślałam, że ktoś mi się w nocy do domu włamuje? Echh :roll: Więc o wyspaniu się nie było mowy. Nie wiem, co gorsze. Człowiek wstawał zmęczony i zły, a jak jeszcze spojrzał na dach. Ach, szkoda gadać :cry:
Żeby sąsiad to jeszcze, jakim pasjonatem gołębi był… A gdzie tam. To tylko jego widzimisię było :evil:
Prośby i płacze o przeniesienie gołębnika na inną jego działkę nie pomogły, wystawiane rachunki za dach też nie :(
Co pomogło? Telefony o 3,4 czy 5 rano do sąsiada: „Jak my nie możemy spać, bo twoje gołębie rozrabiają na naszych balkonach i dachu, to ty przez nas też nie będziesz” Tak przez około 1 miesiąca. Wymiękł z niewyspania. Trudno my męczyliśmy się 3 lata. 8) Szanuj bliźniego swego... :wink:

EZS
29-08-2008, 17:25
nie jest tak, że nie możesz spać przez gołębie :D
nie spisz przez stres, gołębie ci się tylko dokładają. A jak ich nie będzie, to będą psy sąsiadów. Albo muzyka z okna. U nas w okolicy mieszka sąsiadka, której przeszkadzał kogut u sąsiada. Ja mieszkam z nim przez płot, okna mam "na koguta" i śpię jak suseł. Oczywiście czasami, jak coś nie idzie, jak życie mnie dopada to i koguta słyszę. Ale nerwicy nie dostaję, bo ładnie pieje, choć głośno :D Właściwie piał. Został zjedzony :evil: Przeszkadzał nadwrażliwej sąsiadce trzy działki dalej. Jak ona go słyszała, nie wiem, ale tak nachodziała właścieciela koguta, że wymogła eksterminację. Do srok jej syn strzelał z wiatrówki. Kupy robiły i skrzeczą. Po co ludzie budują domy? Acha, wiem, bo w bloku są głośni sąsiedzi......

malka
29-08-2008, 19:02
http://www.ptaksystem.pl/3.jpg

http://www.ptaksystem.pl/0.jpg

http://www.ptaksystem.pl/8.jpg

Piękne prawda ??

To mozecie dostać w prezencie od gołąbków i całą masę innych zoonoz, robaczków pasożytniczych tez pod dostatkiem u gołębi.

Dla autora wątku jedna rada - polecam Sanepid i wyegzekwowanie od gołębiarza swiadect weterynaryjnych dla każdego ptaka.
Jeśli takie posiada - możesz spac spokojnie (chyba, że "gruchanie" nie pozwoli :wink: ).

Gołębie same w sobie nie są złe , fajne ptoszki - tylko te syfy które przenoszą ...brrrrrrr[/img]

EZS
31-08-2008, 21:27
malka, toż to zboczenie zawodowe jakieś :D
A ile syfu przenoszą inne, dzikie ptaszki? A koty wałęsające się po całym osiedlu? I robiace kupy pod domem.. A jak ktoś na uboczu, to może czasem i lis zajrzy.. a fe...
Cif, domestos i do boju. A potem astma...

nunczako
31-08-2008, 21:30
Na gołębie najlepsza jest hodowla sokola wędrownego :grin:

Haha, w sumie racja - sokół sobie poradzi z takim problemem szybciutko. :)

Nie no, ale ogólnie chyba droga przez trucie, wiatrówki itp. to droga zła. Nie dałoby się tak zabrać jakieś wino, kieliszki i pogadać z sąsiadem, wyjaśnić cały problem i poprosić o przesunięcie gołębnika na dalszą część działki? Nie wiem, może do tego podchodzę z za dużą wiarą w ludzi, ale z moimi sąsiadami mam świetne stosunki m.in. dlatego, że jak były problemy to rozwiązywaliśmy je gadając przy obiedzie czy kolacji. :)

gosiaczek25
01-09-2008, 18:01
nie jest tak, że nie możesz spać przez gołębie :D
nie spisz przez stres, gołębie ci się tylko dokładają. A jak ich nie będzie, to będą psy sąsiadów. Albo muzyka z okna. U nas w okolicy mieszka sąsiadka, której przeszkadzał kogut u sąsiada. Ja mieszkam z nim przez płot, okna mam "na koguta" i śpię jak suseł. Oczywiście czasami, jak coś nie idzie, jak życie mnie dopada to i koguta słyszę. Ale nerwicy nie dostaję, bo ładnie pieje, choć głośno :D Właściwie piał. Został zjedzony :evil: Przeszkadzał nadwrażliwej sąsiadce trzy działki dalej. Jak ona go słyszała, nie wiem, ale tak nachodziała właścieciela koguta, że wymogła eksterminację. Do srok jej syn strzelał z wiatrówki. Kupy robiły i skrzeczą. Po co ludzie budują domy? Acha, wiem, bo w bloku są głośni sąsiedzi......

Czy nie mogę spać, bo mam nerwicę? Czy nie mogę spać, bo mam nerwicę przez hałas ptaszków? Każdy kij ma dwa końce. Zakładam, że nie ma człeka, któremu ponad 50 gołębi szalejących na balkonie działałoby kojąco na stres. Wręcz przeciwnie. Acha, sąsiad od gołębnika mieszkał gdzie indziej więc jemu one nie przeszkadzały. Rozumiem :D

Co tam jeden kogucik czy pieski. Wychowałam się na wsi, a w blokach nigdy nie mieszkałam :wink:
Pozdrawiam. :D

malka
01-09-2008, 19:51
malka, toż to zboczenie zawodowe jakieś :D
A ile syfu przenoszą inne, dzikie ptaszki? A koty wałęsające się po całym osiedlu? I robiace kupy pod domem.. A jak ktoś na uboczu, to może czasem i lis zajrzy.. a fe...
Cif, domestos i do boju. A potem astma...

Wszystkie koty z osiedla i reszta dzikiego ptactwa nie rozniesie tyle syfu co jedna sztuka chorego gołębia .
No i koty po dachu i parapetach nie srają i nie rozsiewaja oocytów. " Badania w wielu krajach wykazały, że znaczny odsetek gołębi jest nosicielami kokcydii."

A co do astmy to pierwszy krok to aspergiloza przenoszona przez gołębie.

no i nie zapominajmy o Ornitozie - chorobie dla ludzi potwornie niebezpiecznej a to prezent od gołąbków i robaczyce przewodu pokarmowego gołębi stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia innych zwierząt i człowieka. Szczególnie narażone są małe dzieci, Szacuje się, że każdego roku tysiące dzieci ulega zarażeniu endoparazytami, a kilka procent ma poważne kłopoty ze wzrokiem (do utraty włącznie) w następstwie migracji stadiów larwalnych.
Ja nie zaryzykuję gołębnika za płotem - a Wy ?



Wymieniać dalej ?

garbus2
01-09-2008, 21:47
chciałbym tylko przestrzec przed "skutecznoscia" puszczania odglosow ptaków drapieznych ktore to maja odstraszac gołebie. JEST TO NAJWIĘKSZA BZDURA JAKĄ MOZNA ZROBIC a jest tyle przyjeniejszych sposobow na spozytkowanie kilku zlotych. Do rzeczy: sposob ten wymyslil jakis mieszczuch (nie ujmujac nic miastowym) ktory porownal to do schematu zlodzieja do ktorego krzyknie sie "stoj bo strzelam". Zlodziej wowczas ucieka ale golab nie rozpoznaje odglosu sokola czy jastrzebia czy jakiegokolwiek innego ptaka drapieznego. Gdyby zreszta ptaki drapiezne wydawaly odglosy podczas ataku to po co? Po to by ostrzec ofiare? NONSENS DO POTĘGI! Jesli jakikolwiek ptak reaguje na to idiotyczne urzadzenie to tylko dlatego ze slyszy hałas - puszczajcie zamiast odgłosu "sokoła" np dsco polo a efekt bedzie taki sam. Co wiecej odstraszenie hałasem skutkuje najwyzej kilka razy - pozniej ptaki sie przyzwyczajaja.
Zajmuje sie odstraszaniem ptakow w pewnej formie zawodowo - wlasnie z wykorzystaniem sokolnictwa i naprawde lepiej za 100pln kupic kilka flaszek i isc do sasiada porozmawiac o problemie plus zalozy sobie na kalenice kolce (w skrajnych sytuacjach puscic tam napiecie w stylu pastucha).

reng
02-09-2008, 07:47
powiem jedno, z doświadczenia sąsiedzkiego wiem, że gołębiarza nigdy nikt nie zmusi, żeby zrezygnował z gołębi. w mojej okolicy dla gołębiarzy gołębie są ważniejsze niż rodzina. no chyba że policja zmusi, czy jakiś urząd...

EZS
02-09-2008, 11:29
co do chorób od gołębi to jest to oczywiście prawda. Ale dotyczą głównie hodowców gołębi i osób, które lubią przesiadywać w gołębniku. Poza tym dobry hodowca swoje gołębie leczy. A gołębie hodowlane rzadko są puszczane samopas. Jak są wypuszczone, to po to, żeby polatać a nie siedzieć. Naogół gołębiarz je płoszy, bo mają nabierać kondycji a nie siedzieć u sąsiada na dachu. Problemem znacznie większym są dzikie gołębie - faktycznie bardzo często chore i słabe no i bez żadnej kontroli. Te właśnie głównie siedzą na dachach.
Ja mam gołębie za płotem. Kołujące gołębie to piękny widok...

gosiaczek25
03-09-2008, 06:01
Dodałabym, że ważne jest czy jest to prawdziwy hodowca gołębi i z takim zwykle idzie się dogadać i jego ptaki nie są bardzo uciążliwe, czy hobbysta jednego sezonu – i to z nim mamy zwykle przechlapane. W swoich postach myślałam o takim właśnie drugim gołębiarzu. :wink: Pozdrawiam!

La_bruijta
15-09-2008, 08:33
Ciekawy wątek. przeczytałem calutki mimo, że nie mam na szczęście problemów z gołębiami.
ale miałem jak mieszkałem w Rzeszowie na studiach w bloku. dopóki nie zrobiłem na parapetach takich ostrych kolców co by siadać nie mogły, nie spałem od 4 nad ranem! siadały i gruchały do siebie :) !
Nie zgodzę się z forumowaiczem który pisze, że te ptaki nie mają zapachu!
może one nie mają ale coś na około ich ma i śmierdzi! Wiem bo ojciec chowa na działce gołębie i czasem tam zagladam jak mnie poprosi żebym im jeść czy wody zaniósł.
Wg mnie jeśli sąsiad (po moim wybudowaniu) chciałby coś takiego jak gołębnik postawić to powinien to skonsultować i poprosić o zgodę sąsiadów. bo nie jest w stanie zagwarantować, że ptaki będą przestrzegały tylko strefy powietrznej nad jego działką.
Przy budawaniu domku przy gołebnikach też trzeba pomyśleć o przyszłych kłopotach i wcześniej dojść do porozumienia. Może" ja Panu wybuduję gołebnik w drugim końcu działki za własne pieniadze, a Pan przeniesie te ptaki?"
A trucie zwierząt to poprostu bestialstwo ( to już bym wolał te gołębie jak takiego "sąsiada"). gołąb jaki by nie był czy kot to "też człowiek"!