Hube
02-04-2006, 13:02
Ludzie pomozcie, bo oszaleje chyba. Jestem wlascicielem dwoch polozonych kolo siebie dzialek. Kazda z nich ma po 700m2. Dwa tygodnie temu zaczalem na jednej z nich budowe(juz mam wylane posadzki), pozyczajac wode od sasiada.
Studnie miala nie byc zadnym problemem.... przyjechala ekipa, rozstawila sprzet, wywircila otwor 23m w glab i stwierdzili, ze nie ma tam wody i oni dalej nie beda wiercic, gdyz maja inne zlecenia.
Zdenerwowalem sie troche i zamowilem badanie geologiczne metoda oporową. Przyjechal geolog, zrobil badanie i stwierdzil ze na jednej z dzilek(ta na ktorej jest budowa) nie ma wogole szans na wode, zas na drugiej jest zloze na 12-16 m ale w najdalej od budowy oddalonym rogu.
Zamowilem wiec druga ekipe ktora byla bardzo optymistycznie nastawiona i postanowila nie wierzyc badania... wkopali sie na 33m na granicy dwoch dzialek i potwirdzili ze tam wody niema.
Nastepnego dnie zaczeli wiercic tam gdzie wskazal geolog, ale jak sie okazalo jego (jak twierdzil) 100% wyniki badan byly bledne i wody w owym miejscu nie ma....
Co mam w takiej sytuacji robic??? Czy sa badania ktore moga mi odpowiedziec na pytanie czy np. na 70 m sa poklady wody??? Chodzi mi o sprawdzone metody, bo mam w tym momecie noz na gardle. Budowa zaczeta, a ja nie mam wody.
Do najblizszego wodociagu mam okolo 130 m, ale nie wiem czy gmina wyrazi pozwolenie na budowe na wlasny koszt rurociagu. Tutaj rowniez zapytam, czy ktos ma jakies w tej kwesti doswiadczenie...
Bardzo porsze o pomoc, bo ostatnie dni to dla mnie koszmar :(
Studnie miala nie byc zadnym problemem.... przyjechala ekipa, rozstawila sprzet, wywircila otwor 23m w glab i stwierdzili, ze nie ma tam wody i oni dalej nie beda wiercic, gdyz maja inne zlecenia.
Zdenerwowalem sie troche i zamowilem badanie geologiczne metoda oporową. Przyjechal geolog, zrobil badanie i stwierdzil ze na jednej z dzilek(ta na ktorej jest budowa) nie ma wogole szans na wode, zas na drugiej jest zloze na 12-16 m ale w najdalej od budowy oddalonym rogu.
Zamowilem wiec druga ekipe ktora byla bardzo optymistycznie nastawiona i postanowila nie wierzyc badania... wkopali sie na 33m na granicy dwoch dzialek i potwirdzili ze tam wody niema.
Nastepnego dnie zaczeli wiercic tam gdzie wskazal geolog, ale jak sie okazalo jego (jak twierdzil) 100% wyniki badan byly bledne i wody w owym miejscu nie ma....
Co mam w takiej sytuacji robic??? Czy sa badania ktore moga mi odpowiedziec na pytanie czy np. na 70 m sa poklady wody??? Chodzi mi o sprawdzone metody, bo mam w tym momecie noz na gardle. Budowa zaczeta, a ja nie mam wody.
Do najblizszego wodociagu mam okolo 130 m, ale nie wiem czy gmina wyrazi pozwolenie na budowe na wlasny koszt rurociagu. Tutaj rowniez zapytam, czy ktos ma jakies w tej kwesti doswiadczenie...
Bardzo porsze o pomoc, bo ostatnie dni to dla mnie koszmar :(