PDA

Zobacz pełną wersję : Prąd budowlany od sąsiada - czy to legalne?



gośka57
23-04-2006, 18:43
Czy ktoś z Was wie, jak to jest zgodnie z przepisami? Biorę prąd od sąsiada, który ma pustą działkę i na razie nie zamierza nic budować. Licznik jest też sąsada, a ja mam mu zwracać pieniądze za pobrany prąd (rozliczenie jest proste, bo wszystko co na liczniku to moje zużycie). Dziś sąsiad zadzwonił z informacją, że podobno jest to nielegalne. Czy to prawda i czym to grozi? Bardzo proszę o radę.

Agnieszka1
23-04-2006, 19:05
Czy ktoś z Was wie, jak to jest zgodnie z przepisami? Biorę prąd od sąsiada, który ma pustą działkę i na razie nie zamierza nic budować. Licznik jest też sąsada, a ja mam mu zwracać pieniądze za pobrany prąd (rozliczenie jest proste, bo wszystko co na liczniku to moje zużycie). Dziś sąsiad zadzwonił z informacją, że podobno jest to nielegalne. Czy to prawda i czym to grozi? Bardzo proszę o radę.

Ja nie wiem czemu by mialo byc to nielegalne.
A czy jak ja u Ciebie w domu sobie włosy będę suszyła ( ja nie Ty) to to też nie legalne będzie? :lol:

gośka57
23-04-2006, 19:09
Ja nie wiem czemu by mialo byc to nielegalne.
A czy jak ja u Ciebie w domu sobie włosy będę suszyła ( ja nie Ty) to to też nie legalne będzie? :lol:
Ja też nie wiem, :roll: ale w naszym kraju nie brak absurdów. :-?

KonAn
23-04-2006, 19:21
Prawnie jest to nielegalne, ponieważ nie można handlować energią elektryczną jeżeli nie ma się na to pozwoleń i koncesji(czy coś w tym stylu).Praktycznie wygląda to tak, że nie było chyba przypadku, żeby ktoś za to "beknął".Zawsze można powiedzieć, że się tylko prądu użycza za darmo lub na zasadzie sąsiedzkiej uprzejmości.Udowonienie, że jest inaczej w przypadku zgodnych oświadczeń obu stron jest raczej niemożliwe.
Ja też ciągnę prąd od sąsiada i płacę za niego.Nie byłoby tak gdyby nasza "ukochana" energetyka była łaskawa podłączyć mnie do sieci, a nie wyznaczać kilkuletni termin.Także niech sąsiad spokojnie śpi, chyba że mówi to po to aby podbić cenę tej usługi.

marekf
23-04-2006, 20:25
Witam
Jeśli sąsiad ma przyłącze budowlane to płaci opłate stałą za przydział mocy a jest to wysoka oplata. Moze powinnas w niej partycypować .Podsprzedaż energii jest nielegalna.
Marek

Leszko
23-04-2006, 20:39
trochę zejdę z tematu, moja szwagierka ma prąd którego nie zużyła do
dziś ani kilowata a płaci co drugi miesiąc 70zł ZE-normalne złodziejstwo.
Jake przesyły nie rozumiem za co?

Yogi66
23-04-2006, 20:45
Tak jak napisali poprzednicy. Sprzedaż energii jest obwarowana pozwoleniami których Twój sąsiad nie posiada.

Jeszcze jedno. Twój sąsiad jak mniemam ma już ukończoną budowę i w związku z tym rozlicza się z RE zgodnie z taryfą dla odbiorcy z grupy gospodarstw domowych. Jest to taryfa zdecydowanie tańsza.
Ty jako inwestor aż do chwili zakończenia budowy (odbioru budynku) winieneś rozliczać się zgodnie z taryfą przemysłową (prąd budowlany). Jest to taryfa droższa.

Yogi66
23-04-2006, 20:53
trochę zejdę z tematu, moja szwagierka ma prąd którego nie zużyła do
dziś ani kilowata a płaci co drugi miesiąc 70zł ZE-normalne złodziejstwo.
Jake przesyły nie rozumiem za co?

Popatrz proszę na pierwszy lepszy rachunek za energię elektryczną.
Na opłatę składają się następujące elementy:
- za energię czynną (czyli to co zużyłeś)
- opłata abonamentowa (stała miesięczna)
- opłata przesyłowa stała (czyli płacisz właścicielowi lini energetycznych za jego usługę przesłania energii lub też jeśli z energii nie korzystasz za jego gotowość do natychmiastowego świadczenia tej usługi)

gośka57
23-04-2006, 20:54
Tak jak napisali poprzednicy. Sprzedaż energii jest obwarowana pozwoleniami których Twój sąsiad nie posiada.

Jeszcze jedno. Twój sąsiad jak mniemam ma już ukończoną budowę i w związku z tym rozlicza się z RE zgodnie z taryfą dla odbiorcy z grupy gospodarstw domowych. Jest to taryfa zdecydowanie tańsza.
Ty jako inwestor aż do chwili zakończenia budowy (odbioru budynku) winieneś rozliczać się zgodnie z taryfą przemysłową (prąd budowlany). Jest to taryfa droższa.
Sąsiad ma pustą działkę, nic nie buduje i w najbliższym czasie nie zamierza budować. Ja podpisałam ze STOEN-em umowę o prąd budowalany i zapłaciłam za niego opłatę (coś ok. 500 zł), ale żeby go przyłączyć musiałabym stawiać słup i ciągnąć linię (a to oznacza poważne koszty). Sąsiad ma skrzynkę praktycznie w granicy mojej działki i pozwolił mi z niej brać prąd.

czesiu73
23-04-2006, 21:06
trochę zejdę z tematu, moja szwagierka ma prąd którego nie zużyła do
dziś ani kilowata a płaci co drugi miesiąc 70zł ZE-normalne złodziejstwo.
Jake przesyły nie rozumiem za co?

Opłata w ZE, (przesyłowa) jak sama nazwa wskazuje spowodowana jest przesyłem energi, w skrócie mówiąc prąd elektryczny który płynie w liniach energetycznych musi pokonać najzwyklejszy OPÓR elektryczny (prawo ohma) czym dalej tym większe straty energi ,a jak wiadomo linie energetyczne łączą miejscowości bardzo odległe od najbliższej elektrowni (nie mylić z ZE) Tak więc żeby prąd dotarł do odbiorcy można powiedzieć że zostaje częściowo zużyty nawet gdy z niego nie korzystamy.A jeśli chodzi o opłatę stałą to też można powiedzieć w skrócie że jest to opłata za konserwację słupów.lini,stacji trafo, itd. itp. A jeśli chodzi o korzystanie z prądu sąsiada jest to nielegalne ponieważ nikt nie może być dystrybutorem prądu, tak kara na dziś to 5000 tys złotych.

Agnieszka1
23-04-2006, 21:26
Tak jak napisali poprzednicy. Sprzedaż energii jest obwarowana pozwoleniami których Twój sąsiad nie posiada.

Jeszcze jedno. Twój sąsiad jak mniemam ma już ukończoną budowę i w związku z tym rozlicza się z RE zgodnie z taryfą dla odbiorcy z grupy gospodarstw domowych. Jest to taryfa zdecydowanie tańsza.
Ty jako inwestor aż do chwili zakończenia budowy (odbioru budynku) winieneś rozliczać się zgodnie z taryfą przemysłową (prąd budowlany). Jest to taryfa droższa.
Sąsiad ma pustą działkę, nic nie buduje i w najbliższym czasie nie zamierza budować. Ja podpisałam ze STOEN-em umowę o prąd budowalany i zapłaciłam za niego opłatę (coś ok. 500 zł), ale żeby go przyłączyć musiałabym stawiać słup i ciągnąć linię (a to oznacza poważne koszty). Sąsiad ma skrzynkę praktycznie w granicy mojej działki i pozwolił mi z niej brać prąd.

Bierz,plac sasiadowi i sie nie zastanawiaj. Nie ty 1-sza i nie ostatnia :wink:

anpi
23-04-2006, 21:36
Dzwoniłem kiedyś w identycznej sprawie do ZE. Powiedzieli, że nielegalne i czasem "życzliwi" podkablowują. Wtedy użyczający ma spore kłopoty (jakieś kary finansowe).

Ja buduję na agregacie prądotwórczym, jest spoko.

gośka57
24-04-2006, 18:14
Tak jak napisali poprzednicy. Sprzedaż energii jest obwarowana pozwoleniami których Twój sąsiad nie posiada.

Jeszcze jedno. Twój sąsiad jak mniemam ma już ukończoną budowę i w związku z tym rozlicza się z RE zgodnie z taryfą dla odbiorcy z grupy gospodarstw domowych. Jest to taryfa zdecydowanie tańsza.
Ty jako inwestor aż do chwili zakończenia budowy (odbioru budynku) winieneś rozliczać się zgodnie z taryfą przemysłową (prąd budowlany). Jest to taryfa droższa.
Sąsiad ma pustą działkę, nic nie buduje i w najbliższym czasie nie zamierza budować. Ja podpisałam ze STOEN-em umowę o prąd budowalany i zapłaciłam za niego opłatę (coś ok. 500 zł), ale żeby go przyłączyć musiałabym stawiać słup i ciągnąć linię (a to oznacza poważne koszty). Sąsiad ma skrzynkę praktycznie w granicy mojej działki i pozwolił mi z niej brać prąd.

Bierz,plac sasiadowi i sie nie zastanawiaj. Nie ty 1-sza i nie ostatnia :wink:
Tylko, że to sąsiad się boi, a nie ja :-?

anpi
24-04-2006, 18:18
Tylko, że to sąsiad się boi, a nie ja :-?

I wcale mu się nie dziwię, bo "życzliwych" nie brakuje. Życie jednak pokazuje, że rzadko się zdarza, żeby złapali "pożyczającego".

jeżyk
24-04-2006, 19:02
Założyli mi skrzynke w płocie i juz po 2 dniach byli sprawdzic skąd bedę zasilal plac budowy. Musiałem ekspresowo montować RB-tkę

Ados
25-04-2006, 07:04
Prawnie jest to nielegalne, ponieważ nie można handlować energią elektryczną jeżeli nie ma się na to pozwoleń i koncesji(czy coś w tym stylu).

a tak trochę teoretyzując to kto mówi o handlu? sąsiad go da gratis a później się jakoś dogadają ;)

Ados
25-04-2006, 07:04
Prawnie jest to nielegalne, ponieważ nie można handlować energią elektryczną jeżeli nie ma się na to pozwoleń i koncesji(czy coś w tym stylu).

a tak trochę teoretyzując to kto mówi o handlu? sąsiad go da gratis a później się jakoś dogadają ;)

remx
25-04-2006, 10:11
Niestety jest to nielegalne.

Ados
25-04-2006, 10:16
czyli na tej zasadzie podładowanie telefonu u sąsiada też jest nielegalne :)

Roman1591
25-04-2006, 12:18
Niestety jest to nielegalne
Czytając te posty zastanawiam się ile jeszcze jest w naszym życiu absurdalnych przepisów, które eliminują z codzienności tak potrzebne cnoty jak życzliwość, solidarność, bezinteresowność........

remx
25-04-2006, 13:07
Całe mnóstwo.
Jeżeli wynajmujesz komuś kto nie stanowi twojej rodziny mieszkanie za darmo, to powstaje dochód który należy opodatkować. To chyba taki wirtualny dochód.
Jeżeli kupiłeś działkę wg ceny niższej niż typowe ceny w okolicy to US podatek naliczy ci od wartości rzeczywistej a nie od tego ile zapłaciłeś.

Jest tego dużo.

rafal9
25-04-2006, 14:58
Ja też miałem sąsiada co się bał.
Pojechałem do steonu porozmawiać jak można wykombinować jakieś prowizoryczne podłączenie.
Wszędzie było daleko i wyszłoby drogo.
Gość (pracownik stoenu) powiedział wprost, żeby dogadać się z sąsiadem.
Wszyscy wiedzą, że tak się robi i raczej nikt tego nie ściga.

Z punktu widzenia prawnego jest to nielegalne, ale o wiele mniejszym wykroczenie jest gdy sąsiad ma również taryfę budowlaną. Jeżeli miałby zwykłą to problem teoretycznie mógłby być większy.

A jak się sąsiad nie zgodzi to pozostaje agregat - bardzo fajna zabawka.

robert!!!
25-04-2006, 15:01
To tylko patrzec jak mnie zamkną bo ja dwóm sąsiadom użyczam prąd :-?

Tomasz M.
25-04-2006, 15:36
Nie dajmy się zwariować. To że ZE mówi, że coś jest nielegalne, niekoniecznie oznacza, że tak jest.

Być może umowa z ZE zakazuje wprost odsprzedaży prądu i zakaz ten jest obwarowany karą umowną, wtedy można się martwić, choć i wtedy można się zastanawiać, czy taki zakaz jest legalny (praktyka monopolistyczna).

Jeśli nie ma zakazu w umowie to pamiętajmy, że Prawo energetyczne:
1) wymaga koncesji do prowadzenia działalności gospodarczej m.in. polegającej na obrocie energią - definicje działalności gospodarczej mogą być różne, ale zawsze jest to działalność zarobkowa, agrzecznościowe "pożyczenie" prądu za zwrotem kosztów nie ma celu zarobkowego

2) z wymogu posiadania koncesji jest zwolniony obrót energią elektryczną "za pomocą instalacji o napięciu poniżej 1 kV będącej własnością odbiorcy" (odbiorca to ten co odbiera prąd, a nie jest przedsiębiorstwem energetycznym, więc nie jest ważne, czy przysłowiowy "przedłużacz" należy do użyczającego czy do korzystającego. Na tej samej zasadzie np. centra handlowe obciążają za energię swoich najemców (i to nawet z marżą!) i nie muszą mieć żadnej koncesji (art. 32 ust. 1 pkt 4 Prawa energetycznego).

I nie dajcie sobie wmówić nielegalnego poboru energii, bo przecież bierze prąd z instalacji odbiorcy, który ma umowę z ZE, a nie z sieci ZE

Ja bym tylko uważał, żeby pożyczanie odbywało się kabelkiem "na wtyczkę", a nie jakimś stałym przyłączem, bo mogą się czepiać o brak odbioru instalacji, albo wykonanie instalacji przez nieuprawnionego.

remx
25-04-2006, 15:44
Problem z ZE polega na tym, że oni nie wdają sie w dyskusje co jest nielegalne a co nie. Zrobią swoje a inwestor niech na drodze sądowej dochodzi swoich racji.

BOHO
25-04-2006, 16:06
żeby podgrzać atmosferę można dodać, że stwierdzenie : "ja nic nie sprzedaję, a tylko tak po sąsiedzku daję sąsiadowi...", może być potraktowane jako pożyczka albo darowizna i wywołać zainteresowanie US.... :wink:

Tomasz M.
25-04-2006, 16:35
Problem z ZE polega na tym, że oni nie wdają sie w dyskusje co jest nielegalne a co nie. Zrobią swoje a inwestor niech na drodze sądowej dochodzi swoich racji.
Prawda, bywa i tak. Bo kto ma prąd, ten ma władzę.
Trudno się dziwić, że ZE mają prawo w głębokim ... widząc przykłady z góry.
Oprócz sądów można jeszcze straszyć URE, ale i to oczywiście nie gwarantuje, że nie usłyszymy coś w stylu: :nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?"

Ados
26-04-2006, 07:23
żeby podgrzać atmosferę można dodać, że stwierdzenie : "ja nic nie sprzedaję, a tylko tak po sąsiedzku daję sąsiadowi...", może być potraktowane jako pożyczka albo darowizna i wywołać zainteresowanie US.... :wink:

wtedy trzeba to nazwać użyczeniem :)

geguś
27-04-2006, 20:24
Witam :)


żeby podgrzać atmosferę można dodać, że stwierdzenie : "ja nic nie sprzedaję, a tylko tak po sąsiedzku daję sąsiadowi...", może być potraktowane jako pożyczka albo darowizna i wywołać zainteresowanie US.... :wink:

wtedy trzeba to nazwać użyczeniem :)
Albo powiedzieć, że sąsiadowi odpłacamy swoim ciałem.

Jest ktoś chętny polemizować z takim obrotem gospodarczym?