PDA

Zobacz pełną wersję : Jak czytać Muratora- krótki poradnik



robinoc
24-04-2006, 20:29
Co zrobić żeby normalnie przeczytać majowy numer? to proste
1. wyjąć z folii
2. oderwać plytkę
3. skleić tasmą otwieraną okladkę
4. wyjąć pięć broszurek reklamowych
5. nożykiem do tapet wyciąć pięć twardych stron reklmowych

uff, teraz można zacza czytac normalne pismo. Czy nie uważacie, że redakcja przesadza z ilościa reklam i insertów, to staje sie groteskowe. Przy takiej ilości komercyjnych stron i dodatkow, pismo powinno być o połowę tańsze! :evil:

zielonooka
24-04-2006, 20:34
byc moze bez tych reklam bylo by o polowe drozsze :wink:

stastny
24-04-2006, 22:04
Oczywiście można się dowalać do wartości merytorycznych, mozna do twardych wkładek i składanych okładek.
Mnie te drugie nie przeszkadzają i póki zawrtość merytoryczna będzie ok... nie zamierzam być upierdliwy.
mamy tzw. kapitalizm, system w którym, praktycznie każde działanie rynkowe musi być nastawione na zysk...Kolega robinoc może pamięta, kiedyś były gazety o znajomo brzmiących tytułach: "Panorama", "Razem", "Kraj Rad", "Dziennik Ludowy" itp. nie było w nich żadnych reklam, nie mówiąc już o wkładkach czy składanych okładkach.
Z tego co kojarze, większości narodu nie podobała się taka prasa i zmieniliśmy ją wraz z systemem.
Jak się ktoś źle czuje z taką okładką zawsze może nie kupić lub wyjechać na Kubę i se cóś z tamtejszych periodyków zaprenumerować
:o

rrmi
24-04-2006, 22:08
Czy nie uważacie, że redakcja przesadza z ilościa reklam i insertów, to staje sie groteskowe.
To jest samo zycie.
Redakcja jest podmiotem gospodarczym i jako taki chcac byc cenowo konkurencyjna robi co robi.
To prosta zasada , nie wiedziales? :D
Reklam czytac nie musisz.

zielonooka
24-04-2006, 22:39
ja to ew . chcialabym zeby te tekturki sztywne (faktycznie trzeba je wyrwac zeby dobrze sie czytało M.) mialy perforacje przy grzbiecie - bo tak to latwo uszkodzic :-?

selimm
24-04-2006, 22:42
na kibelku to muratora sie niezbyt elegancko czyta ....tu coś leci tam odpada :wink:

ps. ten Immergas juz mi zbrzydl ....dajcie coś innego !

_ZBYCH_
24-04-2006, 22:45
Oj tam, czepiacie się :lol:
Wiadomo, że wydawnictwo zarabia na reklamach i stara się, aby było ich najwięcej.

Kupuję Muratora z przyzwyczajenia :lol:. Robię to też z potrzeby utrzymania tego pożytecznego forum :D

Ja też czytanie Muratora zaczynam od przygotowania, czyli wyrzucenia luźnych reklam, sklejenia okładki przy pomocy kleju w sztyfcie i wycięcia nożykiem reklam na twardym papierze.

Zastanawiam się, czy reklamodawcy zamawiający swoje reklamy na takich wkładkach lub twardych stronach zdają sobie sprawę z niskiej skuteczności takiej reklamy (zapewne za wyższą cenę) :)

Może musimy się zebrać i napisać do tych reklamodawców e-maile z taką informacją i wtedy składana okładka, luźne reklamy i twarde reklamy wewnątrz czasopisma przestaną istnieć :D :D :D

ged
24-04-2006, 23:16
99 % moich zarobków mam dzięki reklamie, więc co nieco o niej wiem. Nieprawdą jest stwierdzenie, że reklama na twardych stronach nie działa. Działa i to bardzo skutecznie. Nikt nie zrobi reklamy bez sprawdzenia jej skuteczności, więc skoro robi to jest skuteczna. Wydarta lub sklejona reklama to dobra reklama. Istotą jej jest podświadomość. Wydarcie, lub sklejenie zmusza do popatrzenia na stronę. Nie jest istotne czy z zainteresowaniem, czy całkiem mimo woli. O to w reklamie chodzi.
Ja lubię reklamy, źle by było gdyby ich nie było. Inserty wpinam w tematyczne teczki, podobnie z twardymi stronami. Złoszczę się czasem gdy na odwrocie twardej strony jest reklama innego typu produktu - to poważny błąd.

zielonooka
24-04-2006, 23:49
Tez mi sie wydaje ze zwraca sie uwage...
jak produkt nie jest potrzebny to irytacja wyrywamy wywalamy i zapominamy...
ale jak nagdle szukamy najtanszego kredytu, najlepszego pieca - to czy reklama irytujaca czy nie - sprawdzamy produkt ( i czasem sie na niego decydujemy)

ps. ja to przetestowalam na tej reklamie co wyskakiwala z tym kredytem hipotecznym co pani wypinala tylek - wkurzala mnie strasznie ale jak ktos z rodziny zastanawial sie nad kredytem - to od razu sobie przypomnialam (co prawda nie wiem czy to byl bank x czy y - ale sprawdzilam oferte)

ja14
25-04-2006, 07:31
Selimm napisał:

na kibelku to muratora sie niezbyt elegancko czyta ....tu coś leci tam odpada

Taaa ... i papier taki sztywny i śliski... :wink:

Mossbauer
25-04-2006, 12:43
Ja nalezę do grupy ludzi do których twarde strony nie trafiają. Nie mam zielonego pojęcia co jest na tych twardych stronach. Więc TWARDYM stronom w MURATORZE mówimy NIE.


Nikt nie zrobi reklamy bez sprawdzenia jej skuteczności, więc skoro robi to jest skuteczna. Wydarta lub sklejona reklama to dobra reklama. Istotą jej jest podświadomość. Wydarcie, lub sklejenie zmusza do popatrzenia na stronę. Nie jest istotne czy z zainteresowaniem, czy całkiem mimo woli. O to w reklamie chodzi.
.

rrmi
25-04-2006, 12:46
Ja nalezę do grupy ludzi do których twarde strony nie trafiają. Nie mam zielonego pojęcia co jest na tych twardych stronach. Więc TWARDYM stronom w MURATORZE mówimy NIE.


Jak mozesz stwierdzic , ze nie trafia do ciebie cos czego nie znasz?
Moze zobacz , a potem sie jednak zastanow?

Mossbauer
25-04-2006, 13:06
Nie o to mi chodziło, chodziło o potrzebę reklamy i jej zauważalność pośród innych. A mianowicie te na grubszych stronach mają być lepsze. Jak są lepsze jak nie są.

ged
25-04-2006, 13:15
Skąd wiesz, że nie są?

lucpo
25-04-2006, 16:05
Jeszcze żadnej reklamy z twardej okładki nie przejrzałem, wszyskie ląduję od razu w kominku. Nie da się czytać gazety z tymi reklamami. Jeszcze te denerwujące wyrywanie :-? Dobrym pomysłem byłaby możliwość szybkiego ich wyrwania, ale to chyba nie wchodzi w rachubę :) Może wtedy bym je przejrzał bo bym się nie denerwował przy wyrywaniu :D

_ZBYCH_
25-04-2006, 21:15
99 % moich zarobków mam dzięki reklamie, więc co nieco o niej wiem. Nieprawdą jest stwierdzenie, że reklama na twardych stronach nie działa. Działa i to bardzo skutecznie. Nikt nie zrobi reklamy bez sprawdzenia jej skuteczności, więc skoro robi to jest skuteczna. Wydarta lub sklejona reklama to dobra reklama. Istotą jej jest podświadomość. Wydarcie, lub sklejenie zmusza do popatrzenia na stronę. Nie jest istotne czy z zainteresowaniem, czy całkiem mimo woli. O to w reklamie chodzi.
Ja lubię reklamy, źle by było gdyby ich nie było. Inserty wpinam w tematyczne teczki, podobnie z twardymi stronami. Złoszczę się czasem gdy na odwrocie twardej strony jest reklama innego typu produktu - to poważny błąd.
Bardzo fajnie, że potrafisz tak dobrze zarabiać na reklamie.
Na pewno prawdą jest stwierdzenie, że na mnie reklama na twardych stronach nie działa. Wycinam je i w mojej podświadomości zostaje tyle, że była to reklama firmy Vailant, Viessman itp. Nijak nie wpłynie to na moje zainteresowanie jedną z tych firm.
Na pewno bardziej zwraca moją uwagę reklama, która pozostaje na zwykłej kartce, bo nie zostaje wycięta, tylko wpadam na nią kilkakrotnie wracając do czytania Muratora. Może nawet przeczytam ją w całości. Takiej szansy nie ma reklama na twardej stronie, bo jej już u mnie nie ma :lol:. Widocznie jestem tym drobnym odsetkiem, do którego takie reklamy nie trafiają :wink: :lol:

ged
25-04-2006, 23:28
Jak możesz pisać że nie działa? Wymieniasz z pamięci nazwy firm reklamujących się w ten sposób. Zadziałało dokładnie tak jak zostało zaplanowane. Jeśli chcesz sprawdzić jak bardzo zadziałało to zrób test.
Na kartce papieru wypisz nazwy firm które zapamiętałeś z ostatniego Muratora. Ustal jaki procent zapamiętałeś z twardych stron, a jaki z innych. Myślę że stosunek będzie jak 1 do 1000

SławekD-żonka
26-04-2006, 06:57
Ja zapamiętałam tylko reklamę Purmo - bo ich grzejniki będziemy montować, reszty nie pamiętam :lol:

_ZBYCH_
26-04-2006, 07:21
Jak możesz pisać że nie działa? Wymieniasz z pamięci nazwy firm reklamujących się w ten sposób. Zadziałało dokładnie tak jak zostało zaplanowane. Jeśli chcesz sprawdzić jak bardzo zadziałało to zrób test.
Na kartce papieru wypisz nazwy firm które zapamiętałeś z ostatniego Muratora. Ustal jaki procent zapamiętałeś z twardych stron, a jaki z innych. Myślę że stosunek będzie jak 1 do 1000
Niestety jesteś w błędzie. Wymieniam nazwy firm, które znam i widzę je wszędzie, nie tylko na twardych stronach Mutarora :lol:
Wymieniam je, bo tylko one są na tych twardych stronach :lol:
Nie zapamiętałem z tych reklam nic więcej. Wiem, że jedne z tych firm produkują kotły, a inne grzejniki, ale nie wiem tego z tych reklam.
Jeśli te reklamy mają tylko rozpowszechnić nazwę marki, to może i dobry sposób, natomiast jeśli reklamuja konkretny produkt, to nawet nie wiem jaki. Do rozpowszechnienia nazwy marki lepiej nadaje się pasek na stronie głównej, niż taka twarda strona. Na pierwszą stronę zerka każdy, mimo woli.
Ty jesteś specem od reklamy. Ja piszę tylko swoje zdanie :D

Majka
26-04-2006, 13:24
ja nie lubię tych twardych wkładek, nie da sie jednocześnie czytać, pic kawę i palic papierosa :lol:
No i kompletnie nie wiem, co na nich sie znajdowalo, pomimo, że większość artykułów przeczytałam z ostatniego Muratora 8)

marcinpszczyna
26-04-2006, 18:00
Wszyscy o twardych wkladkach w czasopismie a mnie najbardziej denerwuje ta składana podwójna pierwsza strona - no nie da się przechowywać pisma bez narażenia na pogniecenie. Co do twardyh wkładek to mnie nie przeszkadzają w czytaniu. A jeśli chodzi o reklamy to one musza być w czasopismach i koniec a i czasem sie przydają.

Heimnar
27-04-2006, 15:20
Mnie reklamy generalnie nie przeszkadzają - w końcu z tego są pieniądze. I raczej przychylam się do zdania, że gdyby ich nie było - pismo byłoby dwa razy droższe.
Ale wolałbym, aby pozostawały w standardowej formie - bez sztywnych wkładek, podwójnej okładki itp. Bo akurat to mnie trochę wkurza - pismo się gniecie przez to jak licho, bo co i rusz przez tę podwójną zakładkę mi wypada z rąk.
Myślę, że optymalnie byłoby zrobić zwykłą okładkę kosztem dodania kolejnej sztywnej strony z perforacją blisko grzbietu, tak by bezproblemowo można było ją usunąć.

Teska
30-04-2006, 11:26
a moze gdyby nie te reklamy to Murator byłby conajmniej o połowe drozszy?

ale skladana pierwsza strona jest ....beeee :cry:

kuuba
30-04-2006, 12:08
To nie jest problem twardych stron, czy miękkich reklamowych, tylko braku silnej konkurencji na rynku miesięczników dla budujących domy.

Zasada jest taka sama jak w wyborze każdego produktu. Tu produktem, który kupujemy jest przede wszystkim treść redakcyjna miesięcznika (dla uproszczenia pomijam marketing; przyzwyczajenie itd.).

Reklamy są nośnikiem informacji, ale jednak przy pewnej objętości, wyznaczanej osobistą odpornością czytelnika, powodują obniżenie oceny merytorycznej Muratora i mogą być powodem,
- zaniechania zakupu miesięcznika
- wyboru innego czasopisma

Zakłądając, że za zakupem Muratora stoi rzeczywista potrzeba informacji z branży, to pierwszy przypadek będzie stosunkowo rzadki, większym zagrożeniem byłby drugi przypadek... ale Ładny Dom jeszcze nie jest w stanie konkurować, ani wizerunkiem, ani zawartością z M.

Natruralnym dla Muratora byłoby zrobienie badań i zapytanie, czytelników, czy liczba i sposób edycji reklam może mieć wpływ na zaniechanie zakupu, albo zakup innego czasopisma, jeśli tak to coś z tym fantem zrobić.

Co to już inna historia.

Inna sprawa, że przepełnienie reklamami Muratora to wynik długotrwałej wojny reklamowej w telewizji, które w ostatnich 5 latach obniżyły ceny reklam, co pociągnęło za sobą obniżki we wszystkich mediach.
Obniżki = więcej reklam = konieczność stosowania niestandardowych form = twarde reklamy, "uszy" itd.

ged
30-04-2006, 16:04
a moze gdyby nie te reklamy to Murator byłby conajmniej o połowe drozszy?

Nie. Cena w tym przypadku ustalona jest w inny sposób :D Będąc w kiosku sprawdź cenę kolorowych czasopism. Cena 99 % czasopism to 10 zł minus kila groszy. W pewnym momencie, za kilka miesięcy, może lat, cena wszystkich kolorowych czasopism skoczy na 14.99 nagle. Będą grubsze i ciekawsze, będą dawać klientowi do zrozumienia że nie traci, ale zyskuje. Po pewnym czasie znów objętość zacznie spadać, jakość zmizernieje. W skali roku jest takie samo zjawisko. Jakość nagle wzrasta gdy zbliża się czas odnowienia prenumeraty. Ja najlepiej lubię czytać te z listopada :D To taka gra w kotka i myszkę. Na koniec. Ani Murator, ani inne dowolne wydawnictwo nie ma za zadanie spełniać misji. Wydawnictwo ma zarabiać.

efilo
05-05-2006, 10:43
Zauważcie że nikt tu nie ma nic do ilości reklam w miesięczniku.

Natomiast większości z nas przeszkadzają kartonowe kartki które uniemożliwiają swobodne czytanie czasopisma, co nie ukrywajmy jest głównym powodem kupowania tych kilkudziesięciu kartek.

Ja również wyrywam wszystkie kartki i staram się jak najszybciej zalepić okładkę - swoją drogą jeszcze ani razu nie zajrzałam jaka reklama się tam mieści.

Uważam że redakcja powinna wykazać choć odrobinę szacunku do swoich czytelników i zastanowić się nad polityką sprzedaży reklam w M.

kuuba
05-05-2006, 13:03
No właśnie, ale to przepełnienie reklamami powoduje, że reklamodawcy szukają niestandardowych form reklamy, stąd się biorą reklamy ze skrzydełkami, bo się wyróżniają.

Gdyby w ogóle reklama była droższa, byłoby jej mniej, nie potrzeba byloby "twardych reklam" po to, żeby sie wyróżnić. Byłoby ich zdecydowanie mniej.

Ale to nie tylko problem muratora...

marcinpszczyna
07-05-2006, 16:15
Mnie nasuwa się jeszcze jedno - jak reklamy produktów wpływają na zawartość merytoryczną Muratora. No bo jeżeli w piśmie reklamują się producenci ceramiki, silikatów, betonu komórkowego itd to siłą rzeczy takie pismo nie może w sposób bezpośredni opisywać wad danego materiału lub produktu, gdyż wtedy straciło by wpływy z reklamy. Taki producent nie będzie chciał się reklamować w piśmie które skrytykowało jego produkt którym handluje. Najlepiej było by wtedy gdyby w Muratorze nie było żadnych reklam ale wtedy napewno cena pisma była by kilkakrotnie wyższa.

kuuba
08-05-2006, 09:17
To odwieczny problem Chińskiego Muru pomiędzy redakcją i wydawnictwem. W każdej redakcji codziennie dochodzi do rozstrzygania dylematów: jak zachować czystość i nie stracić kasy. Nie chodzi tylko o wybór, czy napisać o ewidentnej sprawie (przekręcie itd.) i stracić klienta, to jeden z najprostszych wyborów. Trudniejsze to
- wpływ wydawnictwa na dobór tematów
- dobór ekspertów
- sponsoring akcji redakcyjnych przez klientów
- testowanie drogich produktów
- wycieczki do macierzystych fabryk umiejscowionych w atrakcyjnych turystycznie miejscach
itd...

Radykalne postawienie sprawy: tylko pismo bez reklam byłoby obiektywne, też nie jest prawdziwe. Bez reklam nie byłoby kasy na poziom edycji pisma, zatrudnianie dobrych dziennikarzy i fotografów, redaktorów, ekspertów, itd. Pismo byłoby gorsze, nie miałoby czytelników, traciłoby wpływy i kółko się zamyka.

Pytanie jest czy wydawnictwo widzi budowanie swojej pozycji poprzez zdobywanie zaufania czytelników, czy też nastawione jest na bardziej krótkoterminowy zysk i pozwala rekamodawcom wpływać na treść redakcyjną.

Jak jest w przypadku Muratora? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie.

marcinpszczyna
09-05-2006, 12:35
Kuuba ale zauważ że nawet dobry dziennikarz, redaktor czy ekspert także jest podatny na wpływy producentów czy dystrybutorów itd. Nigdy nie będziesz miał pewności że nie jest w jaiś sposób związany z daną firmą. Nigdy nie znajdzie się w pełni bezstronna osoba która w sposób obiektywny będzie mówić (pisać) o danej rzeczy.
Ponadto nawet największy ekspert może także się pomylić. Ale już na samym marginesie to inwestor decyduje o zakupie danego produktu a nie ekspert z gazety.

kuuba
11-05-2006, 10:28
(...)Kuuba ale zauważ że nawet dobry dziennikarz, redaktor czy ekspert także jest podatny na wpływy producentów czy dystrybutorów itd.


To prawda, jak zwykle najważniejsza jest motywacja. Jeśli intencje są czyste i warsztat dziennikarski poprawny (dwie strony, źródła itd), to chwalenie jest w porządku. Nie ma obiektywności dziennikarskiej, może byćtylko uczciwość i dobry warsztat.



Nigdy nie będziesz miał pewności że nie jest w jaiś sposób związany z daną firmą .

No tak, ale tu mówimy już o "kryminalnych" przypadkach, nie mówię, że rzadkich, ale to patologia


Ale już na samym marginesie to inwestor decyduje o zakupie danego produktu a nie ekspert z gazety.

Zgoda, decyję podejmuje inwestor, ale jego poglądy kształtuje mnóstwo czynników: powszechna opinia innych osób (np, forum), reklamy, sprzedawcy, własny gust. Nasze decyzje też nie są niezależne więc.

marcinpszczyna
13-05-2006, 17:55
No i jak tu samodzielnie podejmować decyzje - jesteśmy zawsze w mniejszym lub wiekszym stopniu uzależnieni od opinii innych.
Ach te dylematy budującego ...... :wink:

totakieproste
14-05-2006, 19:15
więc ja mam propozycję aby na końcu Muratora był osobny zeszyt z reklamami. Kto chce czyta, segreguje, pali... Ciekawe co na to spece od reklamy?

moika
26-05-2006, 21:30
Oj, jak to fajnie, gdy się okaże, że coś co mnie denerwuje, działa też tak na innych. Naprawdę żle się czyta gazetę z tą okładkowo-reklamową pierwszę stoną.Fuj.

totakieproste
28-05-2006, 13:10
ja zrobiłem tak: w tym miesiącu powyrywałem wszystkie reklamy, nawet nie wiem co na nich było i niech spece od reklamy myślą co z tym zrobić.
teraz sie fajnie czyta.

e-Monika
03-06-2006, 22:14
Mi osobiście ulotki nie przeszkadzają wkładane luzem ale OKŁADKA to jakaś TRAGEDIA !!!

maro74
15-06-2006, 22:17
A może redakcja się wypowie w kilku słowach.

Raton
20-06-2006, 20:19
A może tak ktoś od reklam zastanowi się nad czymś takim że jeśli reklama przeszkadza lub utrunia czynności które lubimy to działa ona z odwrotnym skutkiem.
Ja osobiście wyrywam wszystkie sztywne strony ale robiąc to zapamiętuje reklamowany produkt i staram sie go omijać jak najdalej. Skoro ktos utrudna mi czytanie ulubionej lektury to dlaczego ja mam go jeszcze nagradzać. Dobry produkt jak mówią nie potrzebyje reklamy.
Inna sprawa to jeśli producenta stać na tak drogą kampanie to chyba lepiej jak by zmniejszył koszty produtu. Jak mam coś kupić to i tak znajde to co chce i nie będzie to kupione bez przemyślenia i spewnością reklamy (wkładki) mi w tym nie pomagają.
Naszczęście to my jesteśmy klizentami i to my decydujemy co kupić bo jest dobre a nie kupować tego co ma jedynie ładne i drogie opakowanie.
Pozdrawiam