Zobacz pełną wersję : KOSIARKA Z NAPĘDEM CZY BEZ - WASZE OPINIE I DOŚWIADCZENIA
planuję kupno kosiarki spalinowej zastanawiam się czy napęd jest potrzebny i czy ułatwia pracę
sprzedawca sugeruje ,że napęd jest pomocny tylko na dużych połaciach do koszenia raczej prostych odcinków bez żadnych półokragłych rabat , częste zawracanie i zmiana kierunku jazdy jak najmniej wskazana
czy ma rację czy to tylko sucha wiedza bez żadnej praktyki...... moja powierzchnia do koszenia to około 8 arów , faliste rabaty
czekam na opinie
planuję kupno kosiarki spalinowej zastanawiam się czy napęd jest potrzebny i czy ułatwia pracę
sprzedawca sugeruje ,że napęd jest pomocny tylko na dużych połaciach do koszenia raczej prostych odcinków bez żadnych półokragłych rabat , częste zawracanie i zmiana kierunku jazdy jak najmniej wskazana
czy ma rację czy to tylko sucha wiedza bez żadnej praktyki...... moja powierzchnia do koszenia to około 8 arów , faliste rabaty
czekam na opinie
800 m kw to taka powierzchnia że warto myśleć o napędzie zwłaszcza gdy kosić będzie kobieta, pchanie maszyny która waży kilkadziesiat kg przez ok. godzinę to spory wysiłek.
Dobrze się zastanówcie nad kupnem
Ostatnio ogłoszono badania z USA tam rocznie około 800 tyś osób najczęściej dzieci trafia do szpitala z ciężkimi obrażeniami od kosiarek.
Powód często dzieci bawią się w okolicy gdy dorośli koszą trawę a kamień pędzi z wielką prędkością to pierwszy powód drugi jest taki, że dorośli często wysługują się dziećmi bo koszenie w każdy weekend to mordęga i wiele dzieci ulega wypadkowi - teraz pytanie czy dzieci będą w stanie obsłużyć samojezdny czy nie kupno traktorka pod taką powierzchnię także nie jest opłacalne ale jaka frajda
8 arów to 1-1.5 godziny dużą ciężką kosiarką a małą dużo więcej bo nie są tak dokładne i często trzeba poprawiać poza tym więcej do chodzenia bo mniejsza śrrednica
Dużo do przemyślenia - to ie taka prosta sprawa :wink:
sprzedawca sugeruje ,że napęd jest pomocny tylko na dużych połaciach do koszenia raczej prostych odcinków bez żadnych półokragłych rabat , częste zawracanie i zmiana kierunku jazdy jak najmniej wskazana
czy ma rację czy to tylko sucha wiedza bez żadnej praktyki...... moja powierzchnia do koszenia to około 8 arów , faliste rabaty
czekam na opinie
Faliste czyli są miejsca "pod górkę". Zdecydowanie radziłbym napęd. U mnie z górki kosiarka zjeżdża sama, ale pchanie pod górę to ciężka praca. Co do zmiany kierunku jazdy to jest to prawda ogólna, że łatwiej skosić prostokącik. Ale kręcić esy-floresy pod górę jednak łatwiej jest kosiarką z napędem.
Pamiętaj jednak o jednym: kosiarki (przynajmniej moja Honda) wyposażone są w sprzęgło kłowe, które najlepiej włączyć i już, a nie co chwila włączać i wyłączać. To jak w samochodzie gdy nie dotyka się pedału sprzęgła: na autostradzie jest OK ale na parkingu trzeba bardzo uważać. Pod tym względem sprzedawca miał rację, że w bardzo krętym terenie kosiarką z napędem będzie gorzej. No ale zawsze możesz napęd wyłączyć...
mam do koszenia 300m2 ..i kupilam kosiarke z napedem....i jest super!!! polecam.
W kazdym razie roznica dla laika jest taka: z napedem kosiarka ciagnie ciebie
bez napedu...ty pchasz kosiare......i mozna sie naprawde zmeczyc...
Dobrze się zastanówcie nad kupnem
Ostatnio ogłoszono badania z USA tam rocznie około 800 tyś osób najczęściej dzieci trafia do szpitala z ciężkimi obrażeniami od kosiarek.
Powód często dzieci bawią się w okolicy gdy dorośli koszą trawę a kamień pędzi z wielką prędkością to pierwszy powód drugi jest taki, że dorośli często wysługują się dziećmi bo koszenie w każdy weekend to mordęga i wiele dzieci ulega wypadkowi - teraz pytanie czy dzieci będą w stanie obsłużyć samojezdny czy nie kupno traktorka pod taką powierzchnię także nie jest opłacalne ale jaka frajda
to sugrujesz że wcale nie powinno kupować sie kosiarki.......... :o
USA nie musiało badań robić żeby potwierdzić to że kamień wyrzucony z pod kosiarki może zrobić krzywde , ale chyba nie sugerujesz że można kosiarką najechać dziecko i pokaleczyć
nieuwazny rodzic może również rozjechać własne dziecko cofając na podjeździe , także wybacz ale ta argumentacja do zadanego przeze mnie pytania jest bezsensowna
sprzedawca sugeruje ,że napęd jest pomocny tylko na dużych połaciach do koszenia raczej prostych odcinków bez żadnych półokragłych rabat , częste zawracanie i zmiana kierunku jazdy jak najmniej wskazana
czy ma rację czy to tylko sucha wiedza bez żadnej praktyki...... moja powierzchnia do koszenia to około 8 arów , faliste rabaty
czekam na opinie
Faliste czyli są miejsca "pod górkę". Zdecydowanie radziłbym napęd. U mnie z górki kosiarka zjeżdża sama, ale pchanie pod górę to ciężka praca. Co do zmiany kierunku jazdy to jest to prawda ogólna, że łatwiej skosić prostokącik. Ale kręcić esy-floresy pod górę jednak łatwiej jest kosiarką z napędem.
Pamiętaj jednak o jednym: kosiarki (przynajmniej moja Honda) wyposażone są w sprzęgło kłowe, które najlepiej włączyć i już, a nie co chwila włączać i wyłączać. To jak w samochodzie gdy nie dotyka się pedału sprzęgła: na autostradzie jest OK ale na parkingu trzeba bardzo uważać. Pod tym względem sprzedawca miał rację, że w bardzo krętym terenie kosiarką z napędem będzie gorzej. No ale zawsze możesz napęd wyłączyć...
faliste w moim przypadku to ukształtowanie rabaty, wzniesień nie mam
czyli w kosiarce z napędem -napęd można chwilowo odłączyć i kosić bez napędu - tak?
a takie koszenie tył - przód rozumiem ze to też robić bez napędu
myslę że najpierw skosić bez napędu wszystkie "trudne powierzchnie" czyli łuki w koło rabat , jakieś esy floresy
a potem na prostych odcinkach jechać z napedem
zastanawiam się nad Hondą i Vikingiem
Viking ma fajny sytem sygnalizowania napełnionego kosza
Paty, kosiarka z napędem ma taką dźwignię przy uchwycie, której naciśnięcie powoduje załączenie napędu. Dopóku tego nie naciśniesz to kosiarka nie jest napędzana.
Co do falistych rabat to ja bym tak zrobił brzeg trawnika, żeby jak najmniej manewrować kosiarką. No ale to pewnie odwiczny konflikt pomiędzy wyglądem i użytecznością...
Jeśli spalinówka to tylko z napędem - taka kosiara sporo waży, trudno nią manewrować miedzy krzaczkami...
Radzę też zastanowić się nad rozrusznikiem z kluczykiem - trochę kosztuje ale docenia się to kiedy trzeba po opróżnieniu kosza uruchomić kosiarkę. :lol:
Zapewniam, że szarpanie się z linką startera kilkanaście do kilkadziesiąt razy w ciągu koszenia to wątpliwa przyjemność.
Mam kosiarkę spalinową bez napędu. Gdybym kupował następną to z napędem. Mam do koszenia ok. 1500 m2.
Mam kosiarkę spalinową bez napędu. Gdybym kupował następną to z napędem. Mam do koszenia ok. 1500 m2.
A ja wręcz przeciwnie: juz 2-gi sezon używam spalinówki z koszem, bez napędu. Koszona powierzchnia to także 1500 m2 - nie uważam, żeby pchanie kosiarki było jakoś szczególnie męczące. Oczywiście napęd to wygoda, fajnie byłoby mieć, ale jednak moim zdaniem współczynnik ceny tego bajeru do faktycznych korzyści jest nie najlepszy.
J,
Zapewniam, że szarpanie się z linką startera kilkanaście do kilkadziesiąt razy w ciągu koszenia to wątpliwa przyjemność.
o, to, to :lol: Co prawda my kosza nie uzywamy, ale czasami kosiarka "stanie" na jakims kretowisku. Odpalić linką, to ręki mi brakuje :roll:
Paty, bierz z napędem i nie za ciężką. Napęd lepiej na tylnie koła /jezeli masz z koszem. Warto również mieć funkcje mulczowania.
Do większych powierzchni - tylko z napędę. Jeśli teren jest jeszcze nierówny to już konieczność. Co do manewrowania - napęd przecież nie działą zawsze tylko jak sami go włączamy. Jest to "dodatek' bardzo pomocny i sprawiający, że koszenie jest frajdą. Dla osób słąbszych to nawet nieodzowny dodatek - można niekiesy "pobiegać" za kosiarką.
Dla osób słąbszych to nawet nieodzowny dodatek - można niekiesy "pobiegać" za kosiarką.
Właśnie - jeśli do wyboru jest kosiarka z niezależną regulacją prędkości ruchu postępowego w cenie niewiele wyższej od tej z normalnym napędem to można wziąć. Bez tego ustrojstwa nastawienie maksymalnej prędkości silnika co daje największą moc i często, gęsto jest wymagane żeby wziąć między koła jakiś wyjątkowo urodzajny pokos, skutkuje potrzebą pogoni za kosiarką
Ale to już pikuś. Grunt żeby sama zasuwała pod górę... 8)
Marek30022
09-05-2006, 09:09
Mam Stigę bez napędu. Do skoszenia będzie z 800 m, działka 1360. Nie jest lekko ale trochę wysiłku nie zaszkodzi.
Ja od 10 lat koszę 600m2, a niedługo mam nadzieję zacząć kosić 900m2 i zamierzam zostać przy kosiarce bez napędu. W koszeniu trawy właśnie ta "walka" :wink: podoba mi się najbardziej. Cały dzień za biurkiem lub w samochodzie, a tu jeszcze kosiarka sama jeździ brrrr.
co do
.....
Zapewniam, że szarpanie się z linką startera kilkanaście do kilkadziesiąt razy w ciągu koszenia to wątpliwa przyjemność.
to proponuję albo wyregulować silnik, albo masz do skoszenia 3000m2, a wtedy to już traktorek :wink:.
...
co do
.....
Zapewniam, że szarpanie się z linką startera kilkanaście do kilkadziesiąt razy w ciągu koszenia to wątpliwa przyjemność.
to proponuję albo wyregulować silnik, albo masz do skoszenia 3000m2, a wtedy to już traktorek :wink:.
Nigdy nie opróżniasz kosza?
Silnik się wtedy trochę gasi, choćbyś go nie wiem jak regulował ;)
zielonooka
09-05-2006, 20:29
Z NAPEDEM !!!!
mialam przyjemnosc (watpliwa) kosic trawniczek kosiarka (z napedem - marudzilam ze ciezko ze niefajnie...) to mi dali do rak taka bez napedu
:o po 5 metrach mialam dosyc! i szybko sie przeprosiłam z ta pierwsza.... :wink:
tylko z napedem ( i tak nie lubie kosic trawnika bleee) :-?
...
co do
.....
Zapewniam, że szarpanie się z linką startera kilkanaście do kilkadziesiąt razy w ciągu koszenia to wątpliwa przyjemność.
to proponuję albo wyregulować silnik, albo masz do skoszenia 3000m2, a wtedy to już traktorek :wink:.
Nigdy nie opróżniasz kosza?
Silnik się wtedy trochę gasi, choćbyś go nie wiem jak regulował ;)
Opróżniam kosz, ale nie ma on 5 litrów pojemności, żebym musiał kilkadziesiąt razy uruchamiać kosiarkę :wink: .
Teoretycznie 800 m2 to jeszcze powierzchnia kwalifikująca się pod kosiarkę bez napędu. Powiedział bym tak jeśli działka jest idealnie równa i bez pochyłości, trawnik dobrze utrzymany albo kosić ma przypakowany facet który chce oszczędzić na siłowni :wink: to bez napędu. W pozostałych przypadkach z napędem
.....
Zapewniam, że szarpanie się z linką startera kilkanaście do kilkadziesiąt razy w ciągu koszenia to wątpliwa przyjemność.
Co kto lubi - wprawdzie zdecydowanie wypowiadam się ZA napędem, ale akurat rozrusznik w moim przypadku byłby nadmiarem (i dodatkową rzeczą do psucia się a akumulator do konserwacji...). No ale moja kosiarka - stara Honda - zapala po POCIĄGNIĘCIU linki a nie po jej szarpaniu. ;-)
Nawiasem mówiąc ostatnio kosząc nie wyłączałem kosiarki w celu opróżnienia kosza - po co?
:o po 5 metrach mialam dosyc! i szybko sie przeprosiłam z ta pierwsza.... :wink:
No i właśnie dlatego Twoją płeć nazywają słabą ;)
Lepiej mieć kosiarkę z napędem, niż bez tak, jak lepiej mieć maybacha niż "malucha". Ale czy Wy nie przesadzacie z opisami tych mąk, jakie rzekomo mają towarzyszyć pchaniu kosiarki po trawniku ? Fakt, nie jestem anorektyczną panienką, ale Schwarzeneggerem też nie. Jestem normalnym facetem i twierdzę, że dla normalnego faceta skoszenie 1000 m2 trawnika to żaden wysiłek fizyczny, a kwękania mogą wynikać li tylko z wrodzonego lenistwa.
Tako rzecze Tomek_J !
do tej pory koszeniem trawnika zajmowałam sie Ja czyli KOBIETA - bardzo lubię to zajęcie działa na mnie odstresowujaco
używałam przy tym małej kosiarki elektrycznej z małym koszem, kabel oplatał się miedzy nogami ,częste opróżnianie kosza - jednym słowem więcej czasu zajmowała organizacja koszenia niż przyjemność
kazałam mężowi zakupić kosiarkę nową spalimową i z napędem - kupił Hondę
zapalam za pierwszym razem zdecydowanie pociągając linke, kosz opróznia się rzadko a co najważniejsze zapełania sie po brzegi
najpierw bez napędu jade wszystkie styki rabata - trawnik a potem spacerując reszte trawnika
uważam ,że męczenie się z kosiarką tak duża i bez napędu jest bezsensem , pchaj przez godzie lub więcej 35 kilową maszynę + trawa w koszu
a najśmieszniejsze jest to że mężowi tak spodobał się nowy samochodzik że kosi trawę dwa razy w tygodniu gdzie przy elektrycznej nie dał się zagonić nawet raz w miesiącu.... :wink:
a najśmieszniejsze jest to że mężowi tak spodobał się nowy samochodzik że kosi trawę dwa razy w tygodniu gdzie przy elektrycznej nie dał się zagonić nawet raz w miesiącu.... :wink:
O, to jest faktycznie argument, na który "nie ma mocnych" :)
Co kto lubi - wprawdzie zdecydowanie wypowiadam się ZA napędem, ale akurat rozrusznik w moim przypadku byłby nadmiarem (i dodatkową rzeczą do psucia się a akumulator do konserwacji...). No ale moja kosiarka - stara Honda - zapala po POCIĄGNIĘCIU linki a nie po jej szarpaniu. ;-)
Nawiasem mówiąc ostatnio kosząc nie wyłączałem kosiarki w celu opróżnienia kosza - po co?[/quote]
Owszem, niech będzie pociąganie. Ale dla słabej płci to jest szarpanie i nazywaj to jak chcesz ;)
FYI akumulator jest bezobsługowy, a rozrusznik prosty jak budowa cepa dwuczłonowego.
Co do gaszenia kosiarki - nie wiem jak Twoja, ale nowe kosiarki maja uchwyt automatycznie gaszący kosiarkę jeśli nie trzymasz ją za rączkę. Ot boi się biedaczka czy coś. ;)
Opróżniam kosz, ale nie ma on 5 litrów pojemności, żebym musiał kilkadziesiąt razy uruchamiać kosiarkę :wink: .
Kosz ma 50 czy 60 litrow i to starcza najczęściej na dwa pokosy przez szerokość działki.
Zdrową i mocną mam trawę, a co! :)
Mam 1800 m2 koszenia trawy. Kosiłem to kosiarką elektryczną (masakra), kosiarką spalinową bez napędu (ciężko i długo), a ostatnio kosiarką spalinową z napędem. Tą ostatnią zdecydowanie polecam. Komfortowo i szybko!!! . Jasne mogę w sobotę kosić i 3h, ale wtedy moja żona będzie sama zasuwała w domu :-?
...
Paty, bierz z napędem i nie za ciężką. Napęd lepiej na tylnie koła /jezeli masz z koszem. Warto również mieć funkcje mulczowania.
Majeczko Ty zawsze mądrze prawisz
i do Funio chatki taka dzis została zakupiona :)
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin