ged
05-05-2006, 01:33
Dostałem warunki przyłącza prądu z działki nr xxx (około 150 m).
Na własny koszt wykonałem dokumentację techniczną przyłącza z działki nr xxx do działki mojej. Projekt kończy się na TM (tablicy mieszkaniowej). Projekt został uzgodniony, zgłoszony. Jest niejako prawomocny. W zakładzie energetycznym uzyskałem informację, że zostanie to wszystko puszczone w ruch gdy przyniosę im zezwolenie na budowę mojego domu. Nie spieszy mi się, bo mam agregat ...
Sąsiad dostał warunki przyłącza prądu z mojej działki. (Około 150 m) Na własny koszt wykonał projekt od mojej działki do siebie. Ma pozwolenie na budowę. Zakład Energetyczny puścił w ruch maszynę. Przyjechała ekipa, wykopali rów z działki xxx do mojej, potem z mojej do sąsiada.
Szef ekipy zażyczył sobie abym zapłacił:
500z zł skrzynkę dolną (tak ją nazywa) i 600 zł za kabel do tej skrzynki.
Wiem, że za złącze pomiarowe i instalację odbiorczą w budynku płacę z własnej kieszeni. Te kwoty o których elektryk mówi są za urządzenia które znajdują się przed złączem pomiarowym.
Moim zdaniem nie powinienem za nie płacić.
Argumenty "Szefa ekipy" są takie, że skoro ja nie mam umowy z ZE to on mi tego nie musi robić i później gdy będę chciał prąd, to będę musiał przechodzić całą procedurę od początku: warunki, projekt, zgłoszenie, umowa z ZE, przetarg, wykonanie. - a jeśli on mi to teraz zrobi, to wystarczy potem umowa z ZE i w ciągu 2 dni przypinają mi prąd.
Tyle że ja te wszystkie dokumenty mam! i on robi ten kawałek linii na podstawie moich dokumentów które na piśmie, bezpłatnie użyczyłem sąsiadowi.
Wydaje mi się, że facet robi mnie w balona, bo skoro robi na podstawie mojej dokumentacji, to tam jest wyraźnie napisane że w linii mojego ogrodzenia ma stać zestaw ZZP1, a od niego ma iść do sąsiada.
Myślicie że jak ja mu nie zapłacę to on tego zestawu tam nie postawi?
Ponadto!
W warunkach przyłącza jest wyraźnie napisane, że zestaw ma być “zabudowany w ogrodzeniu przedmiotowej posesji” Plan zagospodarowania przestrzennego wymaga wybudowania ogrodzenia w odległości 6 metrów od granicy działki. Te 6 metrów wydzielone jest na pas drogowy. Ekipa elektryków chce postawić zestaw pół metra od granicy działki czyli w pasie przeznaczonym na drogę. Plan tego przyłącza, mapki i opisy nic nie mówią o tym pasie. Geodeta który przyszedł z elektrykiem gdy się o tym dowiedział klął, aż go było na kilometr słychać.
Te 600 zł to za ten odcinek kabla od płotu do lini.
!!! Elektryk powiedział, że ten zestaw to postawią w pasie drogowym, a potem gdy go jakaś komisja odbierze, to on mi go na mój koszt przesunie do płotu.
Na własny koszt wykonałem dokumentację techniczną przyłącza z działki nr xxx do działki mojej. Projekt kończy się na TM (tablicy mieszkaniowej). Projekt został uzgodniony, zgłoszony. Jest niejako prawomocny. W zakładzie energetycznym uzyskałem informację, że zostanie to wszystko puszczone w ruch gdy przyniosę im zezwolenie na budowę mojego domu. Nie spieszy mi się, bo mam agregat ...
Sąsiad dostał warunki przyłącza prądu z mojej działki. (Około 150 m) Na własny koszt wykonał projekt od mojej działki do siebie. Ma pozwolenie na budowę. Zakład Energetyczny puścił w ruch maszynę. Przyjechała ekipa, wykopali rów z działki xxx do mojej, potem z mojej do sąsiada.
Szef ekipy zażyczył sobie abym zapłacił:
500z zł skrzynkę dolną (tak ją nazywa) i 600 zł za kabel do tej skrzynki.
Wiem, że za złącze pomiarowe i instalację odbiorczą w budynku płacę z własnej kieszeni. Te kwoty o których elektryk mówi są za urządzenia które znajdują się przed złączem pomiarowym.
Moim zdaniem nie powinienem za nie płacić.
Argumenty "Szefa ekipy" są takie, że skoro ja nie mam umowy z ZE to on mi tego nie musi robić i później gdy będę chciał prąd, to będę musiał przechodzić całą procedurę od początku: warunki, projekt, zgłoszenie, umowa z ZE, przetarg, wykonanie. - a jeśli on mi to teraz zrobi, to wystarczy potem umowa z ZE i w ciągu 2 dni przypinają mi prąd.
Tyle że ja te wszystkie dokumenty mam! i on robi ten kawałek linii na podstawie moich dokumentów które na piśmie, bezpłatnie użyczyłem sąsiadowi.
Wydaje mi się, że facet robi mnie w balona, bo skoro robi na podstawie mojej dokumentacji, to tam jest wyraźnie napisane że w linii mojego ogrodzenia ma stać zestaw ZZP1, a od niego ma iść do sąsiada.
Myślicie że jak ja mu nie zapłacę to on tego zestawu tam nie postawi?
Ponadto!
W warunkach przyłącza jest wyraźnie napisane, że zestaw ma być “zabudowany w ogrodzeniu przedmiotowej posesji” Plan zagospodarowania przestrzennego wymaga wybudowania ogrodzenia w odległości 6 metrów od granicy działki. Te 6 metrów wydzielone jest na pas drogowy. Ekipa elektryków chce postawić zestaw pół metra od granicy działki czyli w pasie przeznaczonym na drogę. Plan tego przyłącza, mapki i opisy nic nie mówią o tym pasie. Geodeta który przyszedł z elektrykiem gdy się o tym dowiedział klął, aż go było na kilometr słychać.
Te 600 zł to za ten odcinek kabla od płotu do lini.
!!! Elektryk powiedział, że ten zestaw to postawią w pasie drogowym, a potem gdy go jakaś komisja odbierze, to on mi go na mój koszt przesunie do płotu.