PDA

Zobacz pełną wersję : przeboje z Millenium



2katarzyna
17-06-2006, 18:53
Wniosek o kredyt złożyłam w połowie kwietnia wraz z wszystkimi wymaganymi załącznikami. Dwa dni później przyjechał na działkę rzeczoznawca. Po tygodniu okazało się, że mamy zdolność kredytową i możemy podpisywać umowę. I od tego czasu nic. Codziennie dzwonimy do oddziału Millenium z pytaniem, czy przygotowano dla nas umowę. Do niedawna pani od kredytów przepraszała, że analityk jeszcze nie ustalił warunków, prosiła o przedstawienie dodatkowych zaświadczeń, które miała na biurku jeszcze tego samego dnia. Teraz już nie odbiera naszych telefonów. Budowa oczywiście idzie pełną parą. Skończyły się już oszczędności i za tydzień będziemy niewypłacalni. Może ktoś wie, gdzie się odwołać, komu poskarżyć. Albo inaczej - jak w tydzień załatwić korzystny kredyt w innym banku.

olenia
17-06-2006, 21:42
też mieliśmy małe przeboje z millenium, ale to inna historia. zanim dali odmowną odpowiedź minęły 2 tygodnie, co w porównaniu do was tempo rekordowe.

zależało nam jednak na czasie, przysłowiowy nóż na gardle i chodziło już w zasadzie tylko o to, żeby ten kredyt dostać nie oglądając się na warunki.
musieliśmy się oprzeć na dochodach męza zdziałalności, którą prowadzi od lipca zeszłego roku (ja nie pracuję), współkredytobiorcą był teść emeryt. (w millenium mąż nie mógł na samej dział. się oprzeć bo prowadził ją krócej niż rok a że był już w pracy na wypowiedzeniu i jakoś udało mu się jeszcze załatwić zaśw. o dochodach bank zadzwonił do pracy i dowiedział się o wyp. i nie przyzanli nam tego kredytu)

w PKOBP trwało to tydzień i pieniądze były na koncie. od złożenia dokum. i podpisania umowy to chyba nawet parę dni.

jest fajnie bo nie trzeba przedstawiać faktur przed wypłatą kolejnych transz.

na millenium jestem wściekła bo mamy tam 2 konta.

madd
11-07-2006, 18:48
Wniosek o kredyt złożyłam w połowie kwietnia wraz z wszystkimi wymaganymi załącznikami. Dwa dni później przyjechał na działkę rzeczoznawca. Po tygodniu okazało się, że mamy zdolność kredytową i możemy podpisywać umowę. I od tego czasu nic. Codziennie dzwonimy do oddziału Millenium z pytaniem, czy przygotowano dla nas umowę. Do niedawna pani od kredytów przepraszała, że analityk jeszcze nie ustalił warunków, prosiła o przedstawienie dodatkowych zaświadczeń, które miała na biurku jeszcze tego samego dnia. Teraz już nie odbiera naszych telefonów. Budowa oczywiście idzie pełną parą. Skończyły się już oszczędności i za tydzień będziemy niewypłacalni. Może ktoś wie, gdzie się odwołać, komu poskarżyć. Albo inaczej - jak w tydzień załatwić korzystny kredyt w innym banku.
Dzwon i przychodz. Ja tak zrobilam i mialam w kolo 3 tygodnie co jak na ten bank jest rekordowym tempen. Za to na druga transze mieli trzy dni robocze, po dziesieciu dniach nie mialam zadenj odpowiedzi. Napsalam pisemko, ze to jest skandal i w w sobote mialam pienadze z drugiejj transzy na koncie. Czeka mnie jeszcze trzecvja transza. Moj Boze,,,,

macio
11-07-2006, 21:25
Witam
Dołączam się do grona klientów niezadowolonych z Millenium :x ja złożyłem wniosek 30 maja i wtedy pan doradca powiedział, że za 4 tygodnie napewno będę miał pieniądze...dziś dopiero podpisałem umowę, pieniądze mają być w piątek... :-? nie wspomnę, że po obiecanych czterech tygodniach gnębiłem ich codziennie telefonicznie i osobiście. Prawda jest taka, że niestety niektórzy pracownicy tam są niekompetentni i mnóstwo ludzi naskładało wnioski i nie mogą się teraz wyrobić. Mam ich dość. Moja rada to odwiedzaj ich codziennie i poproś o kontakt z dyrektorem, zaleź im za skórę to dla spokoju dadzą Ci ten kredyt. Ja tak robiłem i właśnie odniosłem takie wrażenie :lol: :wink:

pozdrawiam

PIOTR KRYSTYNA
13-07-2006, 13:46
W Millenium po trzech miesiącach oczekiwania i po wstępnych decyzjach pozytywnych i ciągłym dostarczaniu nowych papierów powiedzieli ze nie mamy zdolności kredytowej. :evil: Kompletna bzdura.Analitycy tam sa chyba z czystego przypadku albo po ukończeniu co najmniej dziwnych szkół(za przysłowiowe jajka).A wszystko zaczęło się od wyceny przez rzeczoznawcę i sporządzeniu przez niego kosztorysu(bez naszej zgody).Rzecz działa się w Katowicach.Rzeczoznawca do bani.

dominikams
14-07-2006, 12:33
Wiecie co, chyba każdy bank tak teraz kręci. Nam w Millenium dali dosyć szybko (tzn. wyrobili się w te 3 tygodnie, tak jak było mówione). Pierwsza transza poszła zgodnie z planem (spłata kredytu na działkę). Teraz czekamy, aż ten drugi bank zwolni nam hipotekę i występujemy o transze na budowę. Szlag mnie trafia, bo budowlańcy szybko robią, a my ciągniemy na jakichś pożyczonych pieniądzach, zastanawiając się każdego dnia ile to jeszcze potrwa. Być może w końcu trzeba bedzie zrobić przymusową przerwę technologiczną na kilka dni :evil:
Mam nadzieję, że jeszcze tydzień i będą fundusze na dalszą budowę.

A wszystko przez to, ze w banku, gdzie mieliśmy kredyt na działkę odmówiono nam kredytu na budowę z powodu braku wpisu hipoteki (sąd się spóźnił). Ale w sumie to cieszę się, że mamy kredyt w Millenium.

Aha, dla mnie najgorsze doświadczenia (kredyt na działkę) były w Mbanku - teraz nawet tam nie próbowałam, pewnie do tej pory czekalibyśmy na decyzję kredytową.

Beithe
19-07-2006, 09:13
Zdecydowanie odradzam Millenium. Chciałam wziąć kredyt na zakup mieszkania + wykończenie. Wyliczyli mi zdolność kredytową, złożyłam wniosek i po miesiącu dostałam odpowiedź, że dadzą, ale część, bo... część umów o dzieło była podpisana ze zbyt wczesnymi datami (wypłaty i rachunki były z odpowiedniego okresu). Przy składaniu wniosku nie widzieli problemu. I nagle okazało się, że żeby dostać kredyt, muszę wyrównać różnicę, czyli wpłacić developerowi nie tylko przewidywany wkład własny, ale jeszcze równowartość kwoty na wykonczenie! Złożyłam kolejny wniosek, tym razem na wartość samego mieszkania, kolejne kilak tygoni i wreszcie dostałam. Oczywiście zapłaciłam karę za opóźnienie pierwsze transzy o miesiąc. Przez następne kilka miesięcy pilnowałam szefa, jakie daty wpisuje na umowach, doszłam do wymaganej zdolności kredytowej i złożyłam wniosek o zwiększenie kwoty kredytu. To było 5 kwietnia. Mieszkanie dawno oddane, płacę czynsz, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Po pierwszych 3 tygodniach poproszono mnie o dodatkowe dokumenty, tylko dlatego, że sama zajrzałam do oddziału, nikt mnie wcześniej o nich nie poinformował. Mimo moich interwencji, reklamacji itp. procedura trwała 2,5 miesiąca. Wreszcie zaproszono mnie na podpisanie umowy, pieniądze miały być przelane 10 lipca. Umówiłam się z ekipą profilaktycznie na 15, zamówiłam materiały do odbioru tego samego dnia. A przelewu nie ma do tej pory. Spędziłam w banku kolejne 2 godziny, poinformowano mnie, że jest za mało osób do obsługi i duża kolejka do wykonania przelewów, i że nie jestem jedyna. Kiedy przyjdą pieniądze - nie wiadomo. Pytanie - kto odda mi pieniądze za trzymanie ekipy bez pracy...?
Czy jest jakaś instytucja, rzecznik itp., do kogo można złożyć skargę na bank?

Beithe
19-07-2006, 09:22
Aha, zapomniałam dodać, że wysłali do mnie 2 razy rzeczoznawcę i on sam nie wiedział po co był ten drugi raz, a ostatnio jak się próbowałam dowiedzieć, co z moim przelewem, to okazało się, że ostatnio ślad po mnie w systemie ma datę 26 stycznia (nie przelali od tej pory developerowi 2 transz, nie składałam wniosku o zwiększenie kredytu i nie podpisałam aneksu do umowy :evil: )