PDA

Zobacz pełną wersję : moje marzenie - ogród różany



Jaga35
12-03-2003, 18:13
Nie zauważyłam wątku na temat moich kochanych róż, więc proponuję miłą pogawędkę.
Mam ambicję założyć w niedalekiej przyszłości piękny ogród z wieloma odmianami "królowej". Mam już kilka, ale jestem jeszcze raczkującym hodowcą, chętnie więc dowiem się czegoś od bardziej doświadczonych wielbicieli tych cudeniek. :smile:

sara
12-03-2003, 20:12
Witaj
Nie jestem "wyjadaczem ogrodowym", ale mam działkę na której mam parę karzczków róż, które są równiez moimi ulubionymi kwiatami.
sara

Jaga35
24-03-2003, 18:31
Sara, wygląda na to, że tylko my mamy takie staroświeckie upodobania :wink:
Chyba dla większości z Was, to nie ten etap (najpierw budowa, a później ogród), bo nie uwierzę, że nie lubicie róż :smile:

sara
24-03-2003, 19:49
Czy już wiesz jak Twoje róże czują się po zimie?

agnes
25-03-2003, 11:06
Ja również uwielbiam róże,szcególnie pnące,jestem na etapie projketowania ogrodu i uwzgledniłam parę tych krzaczków,są piękne,królewskie ,delikatne a przy tym oszałamiająco pachną.................................

Jaga35
25-03-2003, 11:34
Na mojej wsi jest jeszcze zbyt zimno, żeby cokolwiek stwierdzić.
Mam tylko cichą nadzieję, że moja ulubiona Księżniczka przeżyła późnojesienne przesadzanie. W ubiegłym sezonie kwitła cudownie :smile: wyglądała jak wystrojona w suknię z białego muślinu. Mam do niej szczególny sentyment, ponieważ jest pierwszą różą, która posadziłam na naszej działce.
Już nie mogę doczekać się, kiedy będę mogła przesadzić do mojego ogrodu róże obiecane przez moją sąsiadkę. Są to dwie bardzo piękne stare odmiany, kwitnące do pierwszych mrozów. Szczególnie piękna jest różowa, której kwiaty stopniowo zmieniają barwę z ciemnoróżowej do prawie białej z delikatnymi różowymi jakby muśnięciami pędzla. Cudna. Niestety nie znam jej nazwy.
Serdecznie pozdrawiam i życzę ciepłych słonecznych dni.

ewusia
25-03-2003, 12:43
Jak chcesz ogród różany to nie zapomnij o róży piennej. Nie pnącej. Pienna jest szczepiona na pniu - nie pamiętam czego - o wysokości mniej więcej 1-1,2m. Na tej wysokości masz wspaniały krzak swojego ulubionego gatunku róży. Można wybierać u ogrodników. Jedynym mankamentem tej rośliny jest trudność w zabezpieczeniu jej przed mrozami w zimie. Jeżeli pień jest mocny to trzeba robić tzw chochoła ze słomy, jeżeli pień da się przygiąć do ziemi to przypinamy go kołkami w pozycji leżącej i koronę obsypujemy tak jak krzak standardowy. Oprócz swojego wspaniałego wyglądu róża pienna ma jeszcze dodatkową zaletę-dół możesz obsadzić gatunkami niskimi i utworzyć coś w rodzaju piramidy, gdzie czubek to róża pienna, środkowa część to gatunek dorastający do np 70cm, a dół czyli najbardziej zewnetrzne krzaki to np miniatury. Duuuuuuuuuże pole dla wyobraźni. Życze powodzenia

Jaga35
25-03-2003, 12:51
Dzięki Ewusia, na pewno będzie też pienna :smile:

O, jak miło, że nas więcej :smile:

agnes
25-03-2003, 13:11
A taka pienna róża rośnie z podporami czy może bez?

ewusia
25-03-2003, 13:24
To wszystko zależy od tego jaki materiał szkółkarski kupisz. Generalnie pień jest wystarczająco mocny i nie potrzebuje podpór. U mnie korona jednak tak sie rozrosła że musiałam pień upalikować ( kupiłam palik ciutkę wyższy niż pień tak oby wchodził w koronę i przymocowałam taśmą parcianą w tzw ósemkę). Taka podpora nie przeszkadza ani róży ani podziwiającemu różę :smile:
I nie chwaląc się :smile: moja róża była sensacją na ulicy-tak piękna i niespotykana:smile:

Jaga35
25-03-2003, 13:29
Ewusia, a jaka to róża?

ewusia
25-03-2003, 13:42
Pisałam o róży piennej. Jaki gatunek jest zaszczepione na pniu nie pamiętam, są to kwiaty w kolorze delikatnego różu z białymi brzegami. Korona w swoim najlepszym okresie miała około 1,2 średnicy ! Oczywiście należy ją przycinać zgodnie z wymogami gatunku.
Polecam strone http://www.ogrodnik.pl/ogrody/ogrody_13_44.asp
tam możecie zobaczyć jak to cudo wygląda i jak należy je pielęgnować.
Pozdrawiam

Jaga35
25-03-2003, 15:14
Właśnie chodziło mi o gatunek.
Dzięki za ten adres Ewusia i pozdrawiam.

26-03-2003, 15:12
Ja też mam kilka róż w ogrodzie. Najbardziej lubię pnące i krzaczaste. Mam Golden Fassade, Sympathy i New Dawn (pnące) i białą krzaczastą Schneewitten. Ich zaletą jest to, że kwitną ciągle aż do mrozów. Poza tym mam jeszcze kilka innych, ale nie znam albo nie pamiętam ich nazw. Acha, kiedyś miałam jeszcze czerwoną pnącą Flammentanz, ale to było w poprzednim ogrodzie i została, kwitła tylko raz w roku, ale za to jak ! Jedna z nich to duży krzew, podobny do róży pomarszczonej, ale znacznie wyższy i ma pełne, amarantowe, cudownie pachnące kwiaty. Jakoś nie mogę ustalić jej nazwy. Pachną też bosko po wysuszeniu, są świetne na potpouri, ja w ogóle sporo róż suszę i potem coś tam z nich układam. Zrobiłam też długi żywopłot z róży pomarszczonej, ale dopiero w zeszłym roku, więc nie można go jeszcze nazwać żywopłotem.
Najbardziej marzy mi się żeby mieć którąś ze starych odmian róż francuskich, ich kwiaty są bardzo pełne, pastelowe i tworzą prawie kule. Kwitną pewnie tylko raz w roku, ale są cudowne. Może ktoś wie gdzie to kupić. Bardzo lubię róże, zimą zadowalam się przeglądaniem albumu pt. Wielka księga 1000 róż i czekam na czerwiec.

Jaga35
26-03-2003, 18:01
O tej białej krzaczastej właśnie myślę, chciałabym ją posadzić tej wiosny, podobno jest bardzo efektowana, widziałam tylko na zdjęciach.
Zainteresowałaś mnie Anonimowa (a imię ?) tą podobną do pomarszczonej, która ma pięknie pachnące płatki po ususzeniu, może przypomnisz sobie nazwę, proszę :smile:
A te francuskie są faktycznie obłędne, np. te nazwane od malarzy impresjonistów, istne dzieła sztuki :grin:. Też o nich marzę.
Pozdrawiam

09-04-2003, 10:03
Przepraszam że się nie loguję, ale zrobiłam to kiedyś na początku tego forum, a potem zapomniałam hasła. Mam na imię Gabriela. Niestety nie jestem w stanie ustalić jak się nazywa moja cudnie pachnąca róża. Dostałam ją od mojej ciotki, a w jej ogrodzie rosła od zawsze chyba. Jest wysoka na 2 metry i ma wyprostowane pędy, tworzy więc spory krzew. Zakwita już pod koniec maja i wiąże duże owoce. Ja obrywam przekwitłe kwiaty, bo chcę żeby kwitła do mrozów. U mnie rośnie już trzeci sezon i z pojedyńczego patyczka (odrostu korzeniowego), zrobił się ponad metrowy gęsty krzaczek. Mimo dużej ilości literatury ogrodniczej, nie mogę niestety ustalić co to za gatunek. Ponieważ mieszkam obok Krakowa, pomyślałam żeby zanieść kawałek róży do redakcji "Kwiatów", oni zawsze byli dobrzy " w te klocki".Tymczasem pozdrawiam.

emems
09-04-2003, 10:54
Hejka pozdrawiam wszystkich Różakowców. :grin:
Różakowcem stałam się ubiegłej jesieni, kiedy to mój mąz przywiózł mi do domu cały samochód sadzonek róż za DARMO !!!
Przypdkiem był w hurtowni kwiaciarni. tam gdzie hodują róże do kwiaciarni. Oni bardzo często wymieniają sadzonki róż po 2-3 latach i maja je do wyżucenia kto chce może sobie je wziąść za darmochę. Tylko co jest ciekawe wszystkie sadzonki to róże szlachetne szczepione tylko że nie wiem jak kwitną i co to za gatunki tyle tego było. Narazie ogród mam w fazie projektu bo budowa trwa i wiekszość rodzinie się rozdało sobie kilka zostawiłam.
Zobaczymy co z tego wyrośnie :grin:
Pozdrawiam i niepokłujcie się :lol:

09-04-2003, 11:19
Te róże to pewnie były odmiany do uprawy w szklarni, więc istnieje niebezpieczeństwo, że nie przeżyły tej zimy. Ale może się uda, tym bardziej że dostałaś je za friko. Gabriela raz jeszcze.

ewusia
09-04-2003, 12:06
Gabrielo, ja też kiedyś miałam taką różę, choć miała tylko około 1,5 wysokości . Pędy rzeczywiście miała grube, sztywne i była w przepięknym kolorze purpury, od dołu kwiatu zaś prawie czarna. No i pachniała zabójczo. O ile pamiętam była to róża parkowa o nazwie WALTER. O różach parkowych piszą: Róże parkowe. Zalicza się do nich zarówno bardzo zróżnicowane gatunki dzikie, jak i wysoko rosnące odmiany szlachetne. Są to zazwyczaj krzewy o sztywnych prostych pędach, które silnie się rozgałęziają i dorastają do 2-3 m wysokości. Odznaczają się odpornością na choroby i szkodniki, znoszą też gorsze warunki glebowe i klimatyczne. Kwitną bardzo obficie raz lub dwa razy w sezonie. Ze względu na swe rozmiary nadają się głównie do dużych ogrodów, gdzie można je sadzić pojedynczo lub w skupiskach.
Tyle encyklopedia. Myślę że warto taką chocby jedną posadzić sobie gdzieś w kąciku i podziwiać jej kwiaty- w wazonie stoją ponad tydzień..

Danajot
09-04-2003, 12:49
Niestety moje róże wymarzły tej zimy, u sasiadów także. Były stosunkowo młode - dwuletnie - może dlatego, starsze może poradziłyby sobie z długotrwałym mrozem.

Jaga35
10-04-2003, 17:46
Gabriela, czekam z niecierpliwością na wynik Twojego śledztwa, jak będziesz coś wiedziała na temat tej odmiany, to pisz :smile:

Danajot, te wszystkie nowe odmiany róż są dość odporne na mróz, więc może się okazać, że Twoje wcale nie zmarzły i wiosną odbiją, czego Ci życzę.

Pozdrawiam wszystkich wielbicieli róż i życzę dużo słońca.

magmi
11-04-2003, 11:43
Mam przy ścianie domu (nie tego własnego - jeszcze w planach, tylko domu wielorodzinnego w którym obecnie mieszkam) dwie róże pnące. Niestety gatunku nie podam, bo nie zanm - na razie marny ze mnie ogrodnik. Jedna ma kwiaty amarantowe, niewielkie, w bukietach, a druga pojedyncze, większe, ciemnoczerwone. Chcę je obie przyciąć, bo nikt się tym nie zajmuje i po zimie wyglądają żałośnie, część pędów nawet pousychała. Ale jak to zrobić? Czy teraz jest dobry moment? O ile przyciąć!
Bardzo proszę o rady!

Jaga35
11-04-2003, 11:56
Magmi, śmiało możesz przyciąć te obumarłe pędy. Róże pnące nie muszą być przycinane regularnie, można je co jakiś czas lekko prześwietlać. Możesz poczekać, aż pokażą się pączki, łatwiej wtedy zorientować się, które pędy uschły.
Życzę powodzenia :smile:

magmi
11-04-2003, 12:05
Jaga,
dzięki! Ale powiedz jeszcze, czy pozostałe pędy, te nieuschnięte, też poprzycinać? Są trochę za długie (nie ma ich do czego podwiązać i wiszą na wszystie strony, wygląda to nieporządnie), ale czy takie "ciach" w połowie im nie zaszkodzi?

11-04-2003, 12:08
Magmi, teraz możesz obciąć róże do miejsca, w którym pęd jest żywy, zielony. Na pewno dobrze im to zrobi i się rozkrzewią, zwłaszcza jak podsypiesz im jakiegoś nawozu.
Co do mojej dziwnej róży, to nie jest za bardzo podobna do tej, o której pisze Ewusia - pędy są ciemnobrązowe a kwiaty amarantowe. Już teraz ma całkiem duże pączki i nie przemarzła mimo że rośnie na otwartym, wietrznym miejscu. Z wyrazami sympatii - Gabriela.

ewusia
11-04-2003, 12:08
Generalnie róż pnących się nie przycina. Na wiosnę należy tylko zrobić cięcie "higieniczne" tzn ostrym sekatorem obciąć pędy uschniete, uszkodzone, suche liście. Tniesz zawsze powyżej oczka (pączka) rosnącego na zdrowej części gałązki. Należy pamietać aby to oczko było skierowane na zewnątrz krzaka-wtedy lepiej się rozwija krzak. Jeżeli pierwszy zdrowy pąk jest do wewnątrz to się nie przejmuj tylko wybierz najbliższy zewnętrzny. Z upływem czasu obfitość kwitnienia maleje, dlatego co 2-3 lata trzeba wycinać stare pędy. Stare pędy są zdrewniałe i wycinamy je u nasady krzaka. Róże pnące na zimę kopczykujemy, obsypując ziemią ich nasady. Należy również stare róże nawozić nawozami mineralnymi na wiosnę a w okesie kwitnienia usuwać przwkwitłe pąki, jest wtedy szansa że powtórnie zakwitą jeszcze tego samego lata.

ewusia
11-04-2003, 12:12
Tnij tyle ile Ci pasuje, róża dobrze znosi cięcie. A dobre samopoczucie "ogrodniczki" jest chyba w tym wszystkim najważniejsze :smile:
I niech Cie serce nie boli że robisz jej krzywde. Tak naprawdę odwdzięczy Ci się pięknymi kwiatami w lecie.

Jaga35
11-04-2003, 12:16
Może takie "ciach" w połowie to niekoniecznie, ale tak z pięć milimietrów nad takim małym punktem, który jest przyszłym pączkiem (nie wiem jak to miejsce się nazywa). Ścinasz na skos ostrym sekatorkiem tak, żeby tuż nad pączkiem było wyżej, wtedy woda ścieka ładnie i nie zatrzymuje się na pąku. Ne wiem, czy wystarczajaco jasno to napisałam, z teorii jestem kiepska :???:
Wogóle, to polecam choćby jakieś czasopismo ogrodnicze (np. Mój piękny ogród), tam często opisują sposób cięcia.
Pozdrówka

ewusia
11-04-2003, 12:17
Jeszcze jedno-sprawdź czy te długie zielone pędy które tak luźno zwisają nie rosną bezpośrednio z ziemi? Jeżeli tak to wytnij je jak najbłębiej możesz sięgnąć sekatorem w ziemię. To są z pewnością tzw "dziczki" czyli pędy rosnące z korzenia, nie szlachetne i nie wydające kwiatów. Tylko pędy rosnące z krzaka powyżej szczepienia kwitną.

Jaga35
11-04-2003, 12:20
No i słuchaj Ewusi. Ona wie, co mówi :smile:
Ewusia, moje ukłony :smile:

ewusia
11-04-2003, 12:24
Dzieki Jaga, trochę kwiatków udało mi się w moim ogródku pohodować. Najwięcej problemów miałam z forsycją, a ponoć to "chwast" który wszędzie rośnie :smile:

magmi
11-04-2003, 12:26
Dzięki, dziewczyny! :smile::smile::smile:

Jaga35
11-04-2003, 12:30
Ewusia, ale hodowałaś ją w doniczce, czy w gruncie?

ewusia
11-04-2003, 13:48
Pytasz o forsycje czy o różę :smile:
Jedne i drugie w gruncie. Z różami nigdy nie miałam problemów, natomiast forsycje- wsadzałam je trzykrotnie, co jedna schła to nastepną. Czytałam fachową literaturę, i nic. Dopiero jak odpuściłam kupne, "szlachetne" i posadziłam krzak przez kogoś wyrzucony na śmietnik to "podziekował" mi i teraz mam krzak wysokości prawie 2m, tnę go na wiosnę na bukiety i nie mam skrupułów że nie odbije. A im więcej go tnę tym piękniej kwitnie. Nota bene forsycja tak jak migdałek uwielbia być cieta po okresie kwitnienia. Rośnie wtedy bujnie i wspaniale kwitnie (tylko na pędach jednorocznych tzn takich co w tym roku wyrosną a na wiosnę przyszłego roku zakwitną).

Jaga35
11-04-2003, 13:53
Pytałam o forsycję, ale jeżeli już wyrosła ... :smile:

ewusia
11-04-2003, 14:14
Wyrosła i ma się dobrze tfu, tfu, tfu....żeby nie zapeszyć http://www.afternight.com/smiles/wink.gif
Dzieki

Jaga35
17-05-2003, 13:54
Jak tam Wasze róze ? Jak zniosly zimowe mrozy ?
Moje byly dzielne i, choc musialam je mocno podciac, juz wygladaja bardzo ladnie i licze na to, ze wkrotce zaczna kwitnac. Najzdrowiej oczywiscie wygladaja moje dwie dzikuski :smile:

mag
29-09-2003, 11:14
Za dwa tygodnie zamierzam kupic roze.
Krzewy, drzewka i moze pnace.
Przeczytalam mase informacji teoretycznych na temat roz, ale chcialabym sie dowiedziec jak to wyglada w praktyce.
To beda moje pierwsze roze, narazie w ogrodzie mam iglaki, wrzosy, golterie, wino, skalniak. Nic trudnego w pielegnacji.
Troche przeraza mnie to przycinanie i okrywanie.
Macie jakies rady jesli chodzi o pielegnacje, kupno itd.?
Czy powinnam szukac jakis konkretnych odmian?

ewusia
29-09-2003, 13:57
mag, pod adresami poniżej znajdziesz większość odpowiedzi na swoje pytania. Gdyby nie-pytaj dalej, pomożemy :roll:
o sadzeniu: http://www.ogrodnik.pl/ogrody/ogrody_13_21.asp
o rodzajach: http://www.ogrodnik.pl/ogrody/ogrody_13_47.asp i http://www.ogrodnik.pl/ogrody/ogrody_13_39.asp

pozdrawiam

mag
30-09-2003, 08:22
Dzieki!!! Przeczytalam, ale chcialaby wiedziec jak to jest w Waszych ogrodach. Jakie macie roze, czy naprawde pielegnacja ich jest w praktyce taka trudna?

Kupilam Clematisy, a po roku okazalo sie, ze one nie beda u mnie rosly, ani kwitly. Ziemia nie jest dosc zyzna, nawoz potrzebny jest specjalny a nie ogolny, nie jestem w stanie zapewnic im miejsca gdzie do polowy bedzie cien a od polowy slonce, a psy wiecznie zahaczaja lapami o cieniutkie pedy albo je obsikuja.
Rosliny nie maja u mnie komfortowych warunkow, dobrze sprawdzaja sie jalowce i tuje, skalniak, irgi, wrzosy, golterie, dzikie wino itd.

Boje sie, ze z rozami bedzie tak samo i zmaruje tylko pieniadze, czas i energie.

sara
30-09-2003, 18:13
Moje róże rosły w tym roku jak "szalone". Nawet ta, która sadziłam do dołka chyba ze 3 razy i ciagle coś poprawiałam. Myślałam, że z niej już nic nie będzie, a ona tak pięknie kwitnie i pachnie.. :D :D .
Mag - moje Clematisy rosna na słońcu, bo na mojej działce nie ma wogóle cienia! Wszystkie rośliny, które mam, są u mnie dopiero od 3 lat (tyle mam działkę). Ziemię mam klasy VI, więc najgorszą, a mimo to rosną i kwitną. Przy Clematisach ważne jest odpowiednie ich posadzenie. Lubią miec "nogi" zimne, a"głowy" gorące. Dla dodatkowej ochrony posadziłam przy ich "nogach" inne rośliny. Nie trać cierpliwości :lol:

mag
01-10-2003, 08:09
A czy Clematisy mozna teraz przesadzic? Tam gdzie rosna jest dosc uczeszczane miejsce (psy). Mysle, ze roze lepiej sobie tam poradza, beda je kluly no i maja sztywne pedy. Clematisy na zime przesadzilabym w donice i zostawila na dworze, a wiosna przyciela pedy i posadzila w lepszym miejscu.

sara
01-10-2003, 18:59
Mag - nie ma znaczenia, czy róże maja sztywne pędy, czy nie. Dla roślin odchody psie są zabójcze. Jeśli nie masz wpływu, gdzie psy się załatwiają, chyba jedyna rada - to porobić małe ogrodzenia wokół roslin, żeby pies nie mógł sie przedostać. Jeśli Clematisy chcesz przesadzić do donic i zostawic na dworze, donica musi być dobrze okryta, żeby zabezpieczyć korzenie przed przemarznięciem. Clematisy wogóle trzeba okrywać na zimę. Może jednak zostaw je w ziemi w jakiś sposób zabezpieczając je przed psami, a przesadzisz ja na wiosnę, lub przesadź je teraz.

mag
03-10-2003, 07:16
Sara
Bylam u ogrodnika, roze maja miec w sprzedazy juz za dwa dni i bedzie bardzo duzo odmian. Ogrodnik powiedzial, ze pomoze mi wybrac ladne i malo chorujace.
I Clematisa tez moge przesadzic, ale po 15 pazdziernika. Moze zostac w donicy na zime, ale donica musi byc czyms oslonieta, tak jak pisalas.

To juz beda ostatnie prace w moim ogrodzie i w przyszlym roku bedzie wygladal tak, jak sobie wymarzylam. Od wczesnej wiosny ciezko w nim pracowalam i juz nie moge sie doczekac koncowego efektu!!!

sara
03-10-2003, 13:49
Sara
To juz beda ostatnie prace w moim ogrodzie i w przyszlym roku bedzie wygladal tak, jak sobie wymarzylam. Od wczesnej wiosny ciezko w nim pracowalam i juz nie moge sie doczekac koncowego efektu!!!


Chyba nigdy nie ma ostatnich prac w ogrodzie. Ciągle się w nim coś robi :) A to kupisz coś nowego, albo nagle dojdziesz do wniosku, że roslina, którą posadziłaś, wcale w tym miejscu nie pasuje z różnych powodów albo nagle zmienia Ci się koncepcja wyglądu ogrodu. :wink: Ale to właśnie dlatego lubię prace w ogrodzie. Ciągle w nim coś się zmienia. :lol: :wink:

mag
06-10-2003, 18:51
No juz!!!
Posadzilam dzisiaj swoje roze. Pnaca, dwie rabatowe i jedna okrywowa.
Chcialam jeszcze pienne, ale sa strasznie drogie. :( :o

mag
07-10-2003, 08:07
Chyba nigdy nie ma ostatnich prac w ogrodzie. Ciągle się w nim coś robi :) A to kupisz coś nowego, albo nagle dojdziesz do wniosku, że roslina, którą posadziłaś, wcale w tym miejscu nie pasuje z różnych powodów albo nagle zmienia Ci się koncepcja wyglądu ogrodu.

No mialas racje :D , przemyslalam to sobie wieczorem i dzisiaj lece kupic roze parkowe zamiast tych drzewek.
Teraz nie bede sie mogla doczekac wiosny, zeby zobaczyc jak moje roze pieknie kwitna!!

sara
07-10-2003, 10:55
No mialas racje :D , przemyslalam to sobie wieczorem i dzisiaj lece kupic roze parkowe zamiast tych drzewek.
Teraz nie bede sie mogla doczekac wiosny, zeby zobaczyc jak moje roze pieknie kwitna!!

A masz wielkokwiatowe? Są piekne :P :D

http://www.ogrodnik.pl/ogrody/ogrody_13_47_c_mini.jpg

mag
07-10-2003, 11:42
Mam!!!
Na kratkach mam Sympathie, pod kratkami okrywowa "Fairy Dance" a wielkokwiatowe "Polarstern" !!!