PDA

Zobacz pełną wersję : krokwie zamiast podkładów - ile wytrzymają?



abromba
06-07-2006, 09:07
Muszę zrobić jakiś murek przy skarpie między podjazdem do garażu a siatką (spadek w stronę siatki niestety). Wszelakie palisady betonowe odpadają ze względów estetycznych, murki z piaskowca etc. ze względów cenowych. No i nie mamy czasu, żeby to robić. Najlepiej pasowałyby i wizualnie i funkcjonalnie podkłady, ale nie chcę tego świństwa wstawiać do ogrodu.
Po rozbiórce więźby w domu rodziców zostało trochę krokwi i słupków, tyle, że wystarczyłoby. I moje pytanie: ile takie drewno wytrzyma, gdyby je dobrze zaimpregnować (jakimś drewnochronem czy czymś w tym stylu. Są to krokwie i słupki sosnowe - leciwe (ze 30 lat) ale w idealnym stanie (zdemontowane, bo robiono zupełnie nowe poddasze) Wymiary ok. 10x20, 12x 15.
5 lat? 10 lat? 15 lat?

Rbit
06-07-2006, 09:28
ciezkie pytanie zadałas. Jesli beda w ziemi która jest podmokła to zdecydowanie krócej, jesli w suchym piachu to i bez impregnacji wytrzaymaja lata. Dodatkow wszytko zalezy od impregnatu i sposobu nasaczania. Podklady kolejowe były impregnowane zanurzeniowo w podgrzanym ipregnacie a impregnat jest taki ze jeszcze po 20 latach wydziela szkodliwe zwiazki. Podsumowujac wszysko zalezy od warunków w których beda przebywac, impregnatu i sposobu impregnacji ale mysle ze jak dobrze dobierzesz impregnat i dasz sie drewnu w nim pomoczyc to min 10 lat wytrzymaja :-)

Pinus
06-07-2006, 10:10
..ile takie drewno wytrzyma, gdyby je dobrze zaimpregnować (jakimś drewnochronem czy czymś w tym stylu

Impregnat w stylu drewnochron raczej nie nadaje się impregnacji drewna, które bedzie miało bezpośredni kontakt z ziemia. Po prostu zostanie szybko wypłukany.
Niestety chyba brak jest skutecznego środka impregnujuacego drewno do zastosowania w warunkach domowych. Impregnacja drewna metodą ciśnieniową i zanurzeniową jest dosyć kosztowna i nie do wykonania na podwórku.
Wykonywałem konstrukcje drewniane u siebie (cieniowniki itp) i doszedłem do wniosku, że jeżeli drewno "impregnowane' metodą domową wytrzyma 10 lat to bez konserwacji wytrzyma 9 lat. W sumie jest to oszczędność na kosztach środków i robocizny.
Co innego impregnacja drewna na konstrukcje np. dachowe, płoty itp. nie narażone na bezpośredni kontakt z ziemią i wypłukiwanie.

....

abromba
06-07-2006, 10:19
Ziemia jest niestety gliniasta i w okresie roztopów może być mokrawo. Skoro to ma być "murek" to z jednej strony te krokwie nie będa się stykać z ziemią.
Jeżeli wytrzymają jakieś min. 7 lat, to chyba w to wchodzę.
A jaki impregnat do użytku domowego byłby wg was w tej sytuacji najodpowiedniejszy? A może od strony, która będzie się stykać z ziemią te krokwie dodatkowo zasmołować albo wyłożyć papą (i papa i smoła została po budowie i trochę nie wiemy, co z tym zrobić)?

rispetto
06-07-2006, 10:27
A nie możesz od tej strony, gdzie będzie ziemia obić tych krokwi jakšœ foliš? Odseparuje krokwie od ziemi i jest szansa, że będš służyć dużo dłużej. jak przysypiesz jš ziemiš, to nie będzie nic widać.
Zalecałbym zrobienie podsypki żwirowej pod te krokwie jako podłoże (tak ze 30-40 cm), żeby œciekajšca woda łatwo wsiškała w ziemię.

G.N.
06-07-2006, 10:33
Mam kawałek płotu ze słupkami z takiego drewna z odzysku. Zaimpregnowane jakimś żywicznym impregnatem (sorry ale nazwy już nie pamiętam) plus część zakopana w ziemi „obgotowana” w lepiku. Stoją 8 rok i maja się dobrze. Jeden nie był zabezpieczony od dołu lepikiem tylko samym impregnatem i będzie ze 3 –4 lata jak zgnił.
Folii nie polecam. Woda będzie ściekała po słupkach i zbierała się w takim foliowym worku. Skutek odwrotny do zamierzonego. Podsypka żwirowa jak najbardziej wskazana.
BTW drewnochronu nie polecam. Było niedawno o impregnatach w wątku
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=72827

rispetto
06-07-2006, 10:35
Mam kawałek płotu ze słupkami z takiego drewna z odzysku. Zaimpregnowane jakimś żywicznym impregnatem (sorry ale nazwy już nie pamiętam) plus część zakopana w ziemi „obgotowana” w lepiku. Stoją 8 rok i maja się dobrze. Jeden nie był zabezpieczony od dołu lepikiem tylko samym impregnatem i będzie ze 3 –4 lata jak zgnił.
Folii nie polecam. Woda będzie ściekała po słupkach i zbierała się w takim foliowym worku. Skutek odwrotny do zamierzonego. BTW drewnochronu nie polecam. Było niedawno o impregnatach w wątku
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=72827
Ale ja nie polecam worka, tylko pionowš izolację tych krokwi od ziemi. Przecież woda nie będzie się zbierała na pionowo położonej folii :lol:

G.N.
06-07-2006, 10:42
Mam kawałek płotu ze słupkami z takiego drewna z odzysku. Zaimpregnowane jakimś żywicznym impregnatem (sorry ale nazwy już nie pamiętam) plus część zakopana w ziemi „obgotowana” w lepiku. Stoją 8 rok i maja się dobrze. Jeden nie był zabezpieczony od dołu lepikiem tylko samym impregnatem i będzie ze 3 –4 lata jak zgnił.
Folii nie polecam. Woda będzie ściekała po słupkach i zbierała się w takim foliowym worku. Skutek odwrotny do zamierzonego. BTW drewnochronu nie polecam. Było niedawno o impregnatach w wątku
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=72827
Ale ja nie polecam worka, tylko pionowš izolację tych krokwi od ziemi. Przecież woda nie będzie się zbierała na pionowo położonej folii :lol:
A to trochę lepiej, ale z kolei nie zabezpiecza przed nasiąkaniem od dołu. Z przetestowanych metod "obgotowanie" w lepiku jest skuteczniejsze.
Spora puszka, dwa pustaki, małe ognisko i lepik. Jak się solidnie rozgrzeje to pozostaje maczać końce palików po kilka minut każdy.
Wskazana ostrożność !!! Bo poparzenia od gotującej się smoły są dosyć paskudne

Pinus
06-07-2006, 10:51
... część zakopana w ziemi „obgotowana" w lepiku.
Lepik po pewnym czasie odstanie od drewna. Lepik pozostanie a drewno zgnije.
Kiedyś stosowano prostą i skuteczną metodę w budownictwie opalając drewno mające kontakt z ziemią. Też stosowałem ten sposób i nawet z niezłym skutkiem.

....

abromba
06-07-2006, 11:12
Podsypka żwirowa niestety odpada - miejsca nie ma...
Cały problem polega na tym, że na pasie o szerokości ok. 1,5 do 2 m mam spadek na jakieś 40- max 60 cm. Po prostu panowie robiący podjazd do garażu - równoległy do ogrodzenia - zaczęli jakieś 10 cm wyżej przy garażu, dali mniejszy spadek w stronę sąsiada niż chciałam, my nie wymusiliśmy na nich poprawek... i cóż... stało się..... teraz mamy te 1,5 m w stronę sąsiada i spadek. Na jakich 10 metrach...
Trzeba to jakoś tak zrobić, żeby nie zalewać sąsiadów a zarazem zapobiec obrywaniu się tej skarpy i wypłukiwaniu piasku spod kostki, co przy wielkich ulewach już się zdarzyło. Wariant z przekładaniem ogrodzenia i podnoszeniem podmurówki też odpada. Najsensowniej będzie zrobić właśnie taki murek - na jakies 40 cm (a więc 2-3 krokwie) w odległości jakichś 50 cm od brzegu kostki. Wtedy mam i pas prawie płaskiej ziemi, która mogę czymś obsadzić (i która jest rezerwą na wypadek, gdybym źle wymanewrowała samochodem :wink: ) i poniżej miejsce na ew. wodę która ma którędy spłynąć na boki, żeby nie iść do sąsiada, i gdzie mogę posadzić jakiś żywopłot.
Aha. Krokwie mają leżeć poziomo - dlatego piszę, że z jednej strony tylko będą sie z tykać z ziemią ( podtrzymywałyby je chyba zabetonowane metalowe słupki)

rispetto
06-07-2006, 11:45
Podsypka żwirowa niestety odpada - miejsca nie ma...
Miałem na mysli podsypkę tylko w tym miejscu, gdzie będą leżały te krokwie (pod nimi). Chodzi o to, żeby nie leżały na glinie, czy innej trudnowsiąkliwej ziemi, ale na żwirku, który lepiej lub gorzej pochłonie tą ściekającą wodę. Krótko mówiąc - żeby krokwie nie leżały w błocie.

abromba
06-07-2006, 12:02
Teraz rozumiem. Tylko jak zrobić, żeby gliniasta ziemia nie wmyła mi się w ten żwirek?

G.N.
06-07-2006, 12:32
Aha. Krokwie mają leżeć poziomo - dlatego piszę, że z jednej strony tylko będą sie z tykać z ziemią No to jest problem.
Bo jeśli je pomalujesz roztopionym leipiem to faktycznie zacznie odstawać po pewnym czasie tak jak pisze Pinus. Sprawdza się namaczanie we wrzącej smole przez 5-10 minut. Ale na płasko to nie za bardzo sobie to technicznie wyobrażam. :roll:
Pozostaje dobry impregnat plus ewentualnie jakaś folia izolujaca ale ułożona tak żeby nie robiło się korytko w którym będzie stała woda.


Teraz rozumiem. Tylko jak zrobić, żeby gliniasta ziemia nie wmyła mi się w ten żwirek? Wyłożyć rowek na podsypke geowłókniną i dopiero sypać żwir czy piasek

zygmor
06-07-2006, 12:52
abromba,
Ja bym to zrobił tak.
1. oheblowanie wszystkich potrzebnych do użytku belek ze wszystkich stron.
2. przypasowanie całości na sucho i przycięcie ich na wymaganą długość.
3. przewidzenie jednej dodatkowej belki na zwieńczenie całości.
4. zaimpregnowanie dowolnym solnym preparatem, przy maksymalnym do uzyskania stężeniu! Preparaty wodne głębiej wsiąkają w drewno heblowane.
4. dodatkowe dwukrotne zabezpieczenie sadolinem na wymagany kolor.
5. zamocowanie drewna w gruncie tak, aby od strony gliny dać grubą folię, a następnie warstwę piachu, lub pospółki. Drewno nie powinno stykać się z gliną.

abromba
06-07-2006, 13:55
Taki algorytm postepowania wydaje się byc dostępny naszym możliwościom fachowym i czasowym.
A swoją drogą - widzicie, jaką cenę płaci się za proekologiczne założenia? Wkopałabym te podkłady i miałabym spokój, co najwyżej sąsiedzi wątpliwej jakości zapach :wink: :wink:

abromba
06-07-2006, 13:55
No i ponawiam pytanie: ile toto wytrzyma? :D

Majka
06-07-2006, 14:24
a może mało ekologicznie,...... wielokrotnie pomalować przepalonym olejem silnikowym :roll:

Mirek_Lewandowski
06-07-2006, 14:39
... część zakopana w ziemi „obgotowana" w lepiku.
Lepik po pewnym czasie odstanie od drewna. Lepik pozostanie a drewno zgnije.
Kiedyś stosowano prostą i skuteczną metodę w budownictwie opalając drewno mające kontakt z ziemią. Też stosowałem ten sposób i nawet z niezłym skutkiem.

....

To stary i chyba najbardziej skuteczny sposób. Węgiel drzewny hamuje rozwój drobnych ustroi różnych.

abromba
06-07-2006, 16:27
No tak, końcówki słupków drewnianych da się opalić. Ale jak opalić krokwie, które mają leżeć poziomo?
A jakie rozwiązania techniczne zastosowano w Biskupinie, może ktoś wie? :D

Pinus
06-07-2006, 17:42
Ale jak opalić krokwie, które mają leżeć poziomo?
A na przykład palnikiem gazowym ..... :) , podobnie jak przy opalaniu starych farb...
Warstwa spalona powinna wynosić do około 1 cm grubości.

Powtarzam, ja bym tych starych krokwi nie impregnowal, nie lepikowal, nie heblował ani nawet nie opalał tylko ułożył tak jak mają być i po 8-10 latach wymienil na coś innego np. na murek z kamienia lub no coś co będzie wtedy praktyczne, ładne i trwałe.

...

zygmor
07-07-2006, 06:27
Moim skromnym zdaniem jeżeli warstwę piasku, która ma oddzielać glinę od drewna zabezpieczysz od góry od wnikania wody, a dołem nie będzie wnikać od gliny, bo też będzie odddzielona np. folią, to powinno wytrymać nawet kilkanaście lat. Najszybciej będą się niszczyły te elementy, które leżą najgłębiej.

roman2
07-07-2006, 21:58
Muszę zrobić jakiś murek przy skarpie między podjazdem do garażu a siatką (spadek w stronę siatki niestety). Wszelakie palisady betonowe odpadają ze względów estetycznych, murki z piaskowca etc. ze względów cenowych. No i nie mamy czasu, żeby to robić. Najlepiej pasowałyby i wizualnie i funkcjonalnie podkłady, ale nie chcę tego świństwa wstawiać do ogrodu.
Po rozbiórce więźby w domu rodziców zostało trochę krokwi i słupków, tyle, że wystarczyłoby. I moje pytanie: ile takie drewno wytrzyma, gdyby je dobrze zaimpregnować (jakimś drewnochronem czy czymś w tym stylu. Są to krokwie i słupki sosnowe - leciwe (ze 30 lat) ale w idealnym stanie (zdemontowane, bo robiono zupełnie nowe poddasze) Wymiary ok. 10x20, 12x 15.
5 lat? 10 lat? 15 lat?
ale się naczytałem
Ja stosuję bardzo prosty sposób: od ponad 20 lat nasączam belki pergoli, krokwi, płotków, balustrad na działce przepalonym olejem silnikowym.
Balustrada w drugim roku nie brudzi.
nasączone kołki bukowe przy oczku ok. 10 lat wstecz nie wykazują gnicia.
Taras prezentuje się wręcz 'zabytkowo' (kolor kratownic).
Jak stwierdzę, że woda (deszczowa) wypłukuje w jakiejś części olej; po prostu maluję elermenty olejem i znowu spokój na jakiś czas.
Dodaję, że ekologicznie nie zauważyłem aby w pobliżu zakopanych elementów architektury pomalowanych olejem działo się coś złego z roślinkami.
Zaznaczam,że jest to mój punkt widzenia a przekazali mi go kiedyś starzy działkowcy.

Pinus
07-07-2006, 23:27
roman2 pisze:

Dodaję, że ekologicznie nie zauważyłem aby w pobliżu zakopanych elementów architektury pomalowanych olejem działo się coś złego z roślinkami.
O, ludzie....!!!

...

abromba
08-07-2006, 12:58
Muszę zrobić jakiś murek przy skarpie między podjazdem do garażu a siatką (spadek w stronę siatki niestety). Wszelakie palisady betonowe odpadają ze względów estetycznych, murki z piaskowca etc. ze względów cenowych. No i nie mamy czasu, żeby to robić. Najlepiej pasowałyby i wizualnie i funkcjonalnie podkłady, ale nie chcę tego świństwa wstawiać do ogrodu.
Po rozbiórce więźby w domu rodziców zostało trochę krokwi i słupków, tyle, że wystarczyłoby. I moje pytanie: ile takie drewno wytrzyma, gdyby je dobrze zaimpregnować (jakimś drewnochronem czy czymś w tym stylu. Są to krokwie i słupki sosnowe - leciwe (ze 30 lat) ale w idealnym stanie (zdemontowane, bo robiono zupełnie nowe poddasze) Wymiary ok. 10x20, 12x 15.
5 lat? 10 lat? 15 lat?
ale się naczytałem
Ja stosuję bardzo prosty sposób: od ponad 20 lat nasączam belki pergoli, krokwi, płotków, balustrad na działce przepalonym olejem silnikowym.
Balustrada w drugim roku nie brudzi.
nasączone kołki bukowe przy oczku ok. 10 lat wstecz nie wykazują gnicia.
Taras prezentuje się wręcz 'zabytkowo' (kolor kratownic).
Jak stwierdzę, że woda (deszczowa) wypłukuje w jakiejś części olej; po prostu maluję elermenty olejem i znowu spokój na jakiś czas.
Dodaję, że ekologicznie nie zauważyłem aby w pobliżu zakopanych elementów architektury pomalowanych olejem działo się coś złego z roślinkami.
Zaznaczam,że jest to mój punkt widzenia a przekazali mi go kiedyś starzy działkowcy.

No zdecydowanie nie jest to mój punt widzenia świata :roll: Oprócz roślinek , z którymi ponoć się nic niedzieje, są jeszcze zwierzątka. Myślę, że z nimi JUŻ nic się nie dzieje. Już się stało.

dusia2006
09-07-2006, 21:30
abromba
jeśli jeszcze nie zrobiłaś to może inny pomysł, widziałam taka siatkę w programie z UK w telewizorze, pomysł prosty i genialny jak dla mnie, konstrukcja taka jak na pon. foto, ale to było wykonane z czegoś gumopodobnego, rozwijało się z rolki i dwie osoby rozciągały to na skarpę w kształcie jaki był potrzebny. To na zdjęciach to sztywne tworzywo/geokrata/, ale może z gumy jest już u nas na rynku. Kwestia zamocowania, wypełniasz ziemią, przykrywasz trawą, wedle uznania i nie musi być murek, jakieś porządne zastrzały trzymające siatkę na długości podjazdu, ale przy siatce jadnak "coś" na deszczówkę. Moim zdaniem tak jak chcesz zrobić to grunt dalej będzie się obsuwał tylko za murkiem z krokwi, bo jeśli dobrze zrozumiałam chcesz wyrównując poziom poszerzyć podjazd - to spadek w stronę siatki będzie większy
http://images2.fotosik.pl/100/e80cbbf21b74c520m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e80cbbf21b74c520) http://images3.fotosik.pl/100/1ffa9237165edce6m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1ffa9237165edce6) http://images3.fotosik.pl/100/30dae5c332aa8ad6m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=30dae5c332aa8ad6)

abromba
10-07-2006, 11:19
Niestety wszelkie skarpy odpadają - za mało miejsca - wtedy cały teren między podjazdem a murkiem siatki będzie jedną skarpą - i nijak będzie się tam dostać .

dusia2006
10-07-2006, 12:03
Pewnie czegoś nie zrozumiałam,
a jak położysz krokwie/murek i poszerzysz podjazd to chcesz dojść do poziomu murka siatki, dobrze zrozumiałam? Wg tego co piszesz zostanie ci pas/dziura 1-1,5m między siatką a murkiem na długości kilku metrów, trochę kicha, będzie to dobrze wyglądać i jak to będzie np zimą?
Jeśli dobrze zrozumiałam, to te belki będą gnić od tej dziury, nawet jak zrobisz w niej dobry drenaż,
a moi znajomi budowlańcy podpowiadają że wystarczą tylko kratki trawnikowe, bo spadek jest mały i tylko należy szybko posiać trawę/albo z rolki, ale wzdłuż siatki musi być odprowadzenie wody. Chodzić po tym można, grun trzyma dobrze i nic się nie rozjedzie. Ale oczywiście zrobisz jak chcesz

roman2
11-07-2006, 22:36
[/quote]No zdecydowanie nie jest to mój punt widzenia świata :roll: Oprócz roślinek , z którymi ponoć się nic niedzieje, są jeszcze zwierzątka. Myślę, że z nimi JUŻ nic się nie dzieje. Już się stało.[/quote]


Błąd!
A zwierzątka są mądrzejsze od nas i sobie poradzą. Też nie lubię niczego uśmiercać.
Podałem najtańszy sposób i w miarę bezpieczny. Np. odstrasza mi szerszenie, osy, inne pajączki.
Drewnochron 10 litrów to wydatek rzędu ok. 70 - 80 zł a pokryje kilka krokwi i to powierzchniowo.
Oczywiściwe to nie jest mój problem.

abromba
11-07-2006, 22:46
Pewnie czegoś nie zrozumiałam,
a jak położysz krokwie/murek i poszerzysz podjazd to chcesz dojść do poziomu murka siatki, dobrze zrozumiałam? Wg tego co piszesz zostanie ci pas/dziura 1-1,5m między siatką a murkiem na długości kilku metrów, trochę kicha, będzie to dobrze wyglądać i jak to będzie np zimą?
Jeśli dobrze zrozumiałam, to te belki będą gnić od tej dziury, nawet jak zrobisz w niej dobry drenaż,
a moi znajomi budowlańcy podpowiadają że wystarczą tylko kratki trawnikowe, bo spadek jest mały i tylko należy szybko posiać trawę/albo z rolki, ale wzdłuż siatki musi być odprowadzenie wody. Chodzić po tym można, grun trzyma dobrze i nic się nie rozjedzie. Ale oczywiście zrobisz jak chcesz

W tym pasie ziemi chce posadzic jakiś żywopłot z kolumnowych krzaków (ale nie tui :wink: ). Spadek na tych kilku metrach byłby rzędu 40*, więc jednak spory - byłoby ryzyko że np dzieciak mi się sturla i zatrzyma buzią na siatce. Przy wariancie z murkiem zyskuję jakieś 60 cm prawie płąskiego "pasa ochronnego" na górze.

hanka55
12-07-2006, 00:07
No i ponawiam pytanie: ile toto wytrzyma? :D

To zależy od wilgotności gruntu, ilości wód zastoinowych, temperatury.
U nas w stodole=hali sportowej są niemal 200-letnie dźwierza ( 10 x 5 m) z desek sosonowych, impregnowanych co pare lat przepracowanym olejem silnikowym. Za Niemca, penie były zapuszczane pokostem, ale od kiedy jesteśmy tam, były już czarne, więc może to Polacy na Ziemiach Odzwyskanych zaczęli używać oleju silnikowego ?

I pomimo wiatrów, deszczu i słońca, tak zaimpregnowane drzwi wytrzymają jeszcze z 50 lat :D

wbro
12-07-2006, 09:37
U mnie paliki 3-krotnie malowane (2 razy drewnochronem), zakopane w piasku ale od zachodniej strony gdzie padał na nie deszcz i świeciło słońce - wytrzymały 4 lata. Szkoda mojej pracy - mrówki chyba je zjadły albo inna swołocz. Chyba ten pomsł z olejem jest lepszy.

Pinus
12-07-2006, 10:20
roman2 pisze:

A zwierzątka są mądrzejsze od nas i sobie poradzą. Też nie lubię niczego uśmiercać.
Podałem najtańszy sposób i w miarę bezpieczny. Np. odstrasza mi szerszenie, osy, inne pajączki.
Drewnochron 10 litrów to wydatek rzędu ok. 70 - 80 zł a pokryje kilka krokwi i to powierzchniowo.
Oczywiściwe to nie jest mój problem.
Tak, zwierzątka są mądrzejsze od niektórych ludzi... a zatruwanie środowiska to oczywiście problem innych :(

Widziałem kiedyś ogrody w których jako ograniczników używano płyt azbestowych a ścieżki wysypywano pokruszonym eternitem. Podobnie jak w przypadku oleju przepracowanego, było 'tanio' :( - (nie napiszę: 'głupio', aby nikogo nie obrazić).

...

abromba
12-07-2006, 10:26
U mnie paliki 3-krotnie malowane (2 razy drewnochronem), zakopane w piasku ale od zachodniej strony gdzie padał na nie deszcz i świeciło słońce - wytrzymały 4 lata. Szkoda mojej pracy - mrówki chyba je zjadły albo inna swołocz. Chyba ten pomsł z olejem jest lepszy.

A mógłbyś zdefiniować grubościowo pojęcie "paliki"? :D

dusia2006
12-07-2006, 10:52
abromba
jesteś na 100% zdecydowana na takie rozwiązanie? Ja nie mam nic przeciwko murkowi z krokwi lub z czegokolwiek innego. Ja chyba bym tak nie zrobiła, bo będzie tam zbierać się woda/śnieg, liście itp i chyba tam zrobisz? odprowadzenie wody/jak to czyścić. A jak nasadzisz krzaki to ani dojść ani sprzątnąć. Z czasem ten drewniany murek i tak trzeba wymienić. Naprawdę nie ma sposobu żeby zrobić czegoś z tą siatką?

abromba
12-07-2006, 14:34
Mam nadzieję, ze jak będę mieć na dole pas szerokości metra - to dam radę to ogarnąć,czy sięgnąć z tej niewielkiej 30- 50 cm skarpy, żeby wyzbierać jakieś brudy. Jedną nogą na górze, drugą na dole - i mam dostep. Jeśli zrobię skos z "płyt ekologicznych" czy skarpę, to nijak będzie po tym chodzić (wypróbowałam na skarpie przy tarasie - analogicznej wysokości).Wstępnie myślałam, zeby tam na "dole" posadzić taką naszą najzwyklejszą trzmielinę - nie trzeba o nią dbać, jest wąska, na jesieni ładnie wybarwia się na czerwono a w zimie ma ładne owoce/owocnie (nie wiem co :D ). Np i mam jej od groma w ogrodzie po rodzicach. Tam musi być miejsce na odprowadzenie wody - pójdzie sobie w bok wzdłuż podmurówki. problem z wodą tak naprawdę będzie tylko przez kilka dni wiosną, ale bywa jej wtedy naprawdę dużo.
Z siatką niestety nie da się wiele zrobić - robiliśmy ją wspólnie z sąsiadem, na części sąsiad zamiast siatki zrobił rustykalny płot z dech i coś w rodzaju altanki. Więc musielibyśmy podnosić podmurówkę, przepinać siatkę i przerabiać altankę sąsiada. Wolę nie myśleć, ile by to kosztowało. Nie każcie mi również teraz przekładać kostki, pliiizzz. Byłoby to przełożenia ze 40 metrów (cały podjazd ma 120) :roll: .
A przede wszystkim - chciałabym coś do zrobienia własnym sumptem - bo po przejściach z podjazdem i łazienką mam fachowcowstręt. A my z kolei prawie wcale nie mamy czasu...

hanka55
12-07-2006, 15:21
U mnie paliki 3-krotnie malowane (2 razy drewnochronem), zakopane w piasku ale od zachodniej strony gdzie padał na nie deszcz i świeciło słońce - wytrzymały 4 lata. Szkoda mojej pracy - mrówki chyba je zjadły albo inna swołocz. Chyba ten pomsł z olejem jest lepszy.

A mógłbyś zdefiniować grubościowo pojęcie "paliki"? :D

Najlepsze jest wysycanie olejem. Pal sześć czy pokostem, czy przepracowanym silnikowym. Chodzi o to, by drewno wpiło jak najwięcej oleju i stworzyło nieprzepuszczalną wodną warstwę.
Najprościej to zrobić mocząc belki w oleju.
Do sztachet w Rabce wykorzystaliśmy zwykły karton po podkaszarce wyłożony płachtą folii. Do środka wlaliśmy olej i sztachety, po 20 szt., moczyły się w tym po 4-7 dni. Potem ociekały parę dni w wiadrach budowlanych. A potem...poszły na płot. Tak impregnowane sosnowe szczeblinki cieniutkie( 2 x 5 cm) wytrzymują spokojnie ok.10 lat.

Belki na pergolę moczyliśmy zbijając wcześniej taką konstrukcję z łat.
http://images1.fotosik.pl/102/84444858b5d8e3f5m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/84444858b5d8e3f5.html)

I z doświadczenia powiem, że moczenie np. w rozcieńczonym Abizolu, lepiku, etc., znacznie przedłuży żywotność drewna w gruncie.
a Drewnochron?
Strasznie ekologiczny, tylko, że po wydaniu paruset złotych, 20 drewnianych paneli, zaimpregnowanych tym środkiem, po pierwszym sezonie, wyglądało ochydnie. Zacieki, wybielenia, nierówności wypłukanego koloru. Więc ani to chroni, ani koloruje. Droga tandeta dla naiwnych. Tylko szkoda mi pieniędzy i tej naszej ropboty, bo można było pomalować raz a dobrze. I w końcu tak zrobiliśmy, a olej trzyma pięknie już 11-ty rok !!!

abromba
12-07-2006, 19:23
Rzeczywiście POKOST!!! zapomniałam o nim zupełnie! :D

No tak, tylko- gdzie w dzisiejszych czasach kupuje się pokost??

hanka55
12-07-2006, 19:37
W każdym sklepie z farbami, impregnatami; zwykle stoi koło bejc :D

Pinus
13-07-2006, 01:18
A ja nadal (z uporem maniaka..?) jestem przeciwnikiem zatruwania środowiska.
Nie chodzi mi tu już o to jak zabezpieczyć krokwie abromba lecz aby uzmysłowić co niektórym szkodliwość działania przepracowanego oleju.
Wydawało mi się, że na tym forum tylko roman2 jest zwolennikiem stosowania przepracowanego oleju silnikowego do niby impregnacji drewna czyli zatruwania środowiska, któremu dwukrotnie odpowiedziałem lecz niestety nie przekonałem.

Także hanka55 zadziwia :( pisząc:

Najlepsze jest wysycanie olejem. Pal sześć czy pokostem, czy przepracowanym silnikowym.

Proszę przeczytajcie łaskawie co piszą na temat szkodliwości olejów przepracowanych ludzie zajmujący sie tym problemem:

Szkodliwe działanie olejów odpadowych na środowisko wynika z ich toksyczności, rakotwórczości i słabej zdolności do biologicznego rozkładu. Z badań wynika, że oleje odpadowe zmieniają mikrobiologiczną postać gleby, działają mutagennie na bakterie.
Poprzez cieki wodne i wody podskórne olej odpadowy dostaje się do zbiorników wodnych i rzek.
Wyliczono, że 1kg oleju odpadowego skaża i czyni niezdatnym do picia 1-5mln litrów. Zatruciu ulegają znaczące zasoby fauny i flory bytujące w skażonych zbiornikach. Niektóre zanieczyszczenia zawarte w olejach odpadowych np. PCB przenoszone są przez wędrujące gatunki ryb do miejsc ekologicznie czystych. Rakotwórczość olejów odpadowych związana jest z zawartymi w nich metalami ciężkimi oraz WWA zwłaszcza benzo-a-pirenu.
Oleje mineralne w tym odpadowe wykazują słabą zdolność do biodegradacji. W glebie, w zależności od składu chemicznego oleju, ulega rozkładowi 24-82% jego całkowitej masy.
Ulegając całkowitej lub częściowej degradacji, tworzą niekiedy zanieczyszczenia wtórne, często bardziej toksyczne od pierwotnych. Należą one do zanieczyszczeń antropogenicznych, czyli będących efektem działalności człowieka, mimo iż ropa naftowa jest substancją naturalną.
W zbiornikach wodnych w ciągu 100 dni, degradacji biologicznej podlega jedynie 20% masy oleju odpadowego. Zanieczyszczenia olejów odpadowych pochodzą przede wszystkim ze zużycia silników, łożysk a także z dodatków uszlachetniających, których w świeżym oleju smarowym jest od 5-25%. Są to elementarne związki organiczne lub polimerowe, wykazujące działanie toksyczne na organizmy żywe i świat biologiczny.
Względy ekologiczne nakazują więc zbieranie olejów przepracowanych oraz ich kontrolowaną utylizację w sposób jak najmniej szkodliwy dla środowiska naturalnego.

Na koniec jeszcze zacytuję (dla równowagi :( ) wcześniejszą wypowiedź roman2 nie akceptującą wyników badań szkodliwości olejów przepracowanych:

ale się naczytałem
Ja stosuję bardzo prosty sposób: od ponad 20 lat nasączam belki pergoli, krokwi, płotków, balustrad na działce przepalonym olejem silnikowym.
Balustrada w drugim roku nie brudzi.
nasączone kołki bukowe przy oczku ok. 10 lat wstecz nie wykazują gnicia.
Taras prezentuje się wręcz 'zabytkowo' (kolor kratownic).
Jak stwierdzę, że woda (deszczowa) wypłukuje w jakiejś części olej; po prostu maluję elermenty olejem i znowu spokój na jakiś czas.
Dodaję, że ekologicznie nie zauważyłem aby w pobliżu zakopanych elementów architektury pomalowanych olejem działo się coś złego z roślinkami.
Zaznaczam,że jest to mój punkt widzenia a przekazali mi go kiedyś starzy działkowcy.
...

zygmor
13-07-2006, 06:43
Pokost jak pamiętam to należy używać go na ciepło, podobno wtedy głębiej wnika.

hanka55
13-07-2006, 08:40
No cóż...
Ja używam nieekologicznego oleju do konserwacji drewna, a inni używają nawozów sztucznych, które są wypłukiwane do wód powierzchniowych, a stamtąd wędrują do zbiorników wodnych. A później - rzeki zakwitają, sinice królują w stawach, a woda z kranu ma odcień zielony...., że o herbicydach i pestycydach nie wspomnę..
Bo znakomita większość zanieczyszczenia wód powierzchniowych to nie oleje, tylko środki ochrony roslin. I dlatego rzeki umierają.

Pomyślcie sami, co jest zgodne z naturą i do jakiego stopnia nie ingerujemy w środowisko?

Mieszkając w domach z gazobetonu ( pyły rakotwórcze z elektrowni), wykładając drewnopochodnymi materiałami podłogi, fenylami pachnące wykładziny, poliuretanowe pokrycia dachówek, spłukiwane kwaśnym deszczem, na tle smogu, że o metalach ciężkich w wodzie nie wspomnę...

A swoją drogą, chciałabym zobaczyć takie całkiem ekologiczne, nie skażone chemią domostwo. Bo nawet regipsy zawierają przecież śladowe ilości pierwiastów promieniotwórczych...
Nie dajmy sie ponieść emocjom.

JoShi
13-07-2006, 08:50
Bo nawet regipsy zawierają przecież śladowe ilości pierwiastów promieniotwórczych...
Nie dajmy sie ponieść emocjom.
Cos Ci sie pomylilo. Sladowe ilosci pierwiastkow promieniotworczych sa obecne naturalnie w przyrodzie i nie maja nic wspolnego z ekologia.

hanka55
13-07-2006, 09:34
Ani Pinus, ani ja , nikogo nie przekonamy, by zrezygnował z przekonań, wygody, szybkości efektu.
Chodzi mi tylko o wykazanie, że " kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem" :D

JoShi
13-07-2006, 10:55
Ani Pinus, ani ja , nikogo nie przekonamy, by zrezygnował z przekonań, wygody, szybkości efektu.
Chodzi mi tylko o wykazanie, że " kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem" :D
Wiem, ale nie mieszaj w to promieniotworczosci naturalnej, ktora nie ma nic wspolnego z zanieczyszczeniem srodowiska jakimis swinstwami.

Mirek_Lewandowski
13-07-2006, 11:17
No cóż...
Ja używam nieekologicznego oleju do konserwacji drewna, a inni używają nawozów sztucznych, które są wypłukiwane do wód powierzchniowych, a stamtąd wędrują do zbiorników wodnych. A później - rzeki zakwitają, sinice królują w stawach, a woda z kranu ma odcień zielony...., że o herbicydach i pestycydach nie wspomnę..
Bo znakomita większość zanieczyszczenia wód powierzchniowych to nie oleje, tylko środki ochrony roslin. I dlatego rzeki umierają.

Pomyślcie sami, co jest zgodne z naturą i do jakiego stopnia nie ingerujemy w środowisko?

Mieszkając w domach z gazobetonu ( pyły rakotwórcze z elektrowni), wykładając drewnopochodnymi materiałami podłogi, fenylami pachnące wykładziny, poliuretanowe pokrycia dachówek, spłukiwane kwaśnym deszczem, na tle smogu, że o metalach ciężkich w wodzie nie wspomnę...

A swoją drogą, chciałabym zobaczyć takie całkiem ekologiczne, nie skażone chemią domostwo. Bo nawet regipsy zawierają przecież śladowe ilości pierwiastów promieniotwórczych...
Nie dajmy sie ponieść emocjom.

No cóż, z tego co czytam wynika, że skoro już i tak wszystko zatrute no to jak potrujemy jeszcze trochę to nie ma się czym przejmować.
A swoją drogą w pilarkach w LP stosuje się oleje roślinne. Nie wiecie czasem czemu, droższe przecież?

Pinus
13-07-2006, 11:43
@hanka55

Z Twoich ostatnich dwóch postów w tym wątku wynika, że nie warto dbać o ochronę środowiska skoro jest ono już zanieczyszczone wieloma innymi truciznami, które skrupulatnie starasz się wymieniać.
Zdecydowanie nie zgadzam sie z takim tokiem rozumowania w tej kwestii.
Nie przemawia do mnie też taka Twoja motywacja:

.... nikogo nie przekonamy, by zrezygnował z przekonań, wygody, szybkości efektu.
Chodzi mi tylko o wykazanie, że " kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem"
Czy uważasz, że skoro jedni wysypują sobie ścieżki w ogródkach i podwórka tłuczonym eternitem oraz w inny sposób zatruwają środowisko to i inni w imię ...przekonań, wygody, szybkości efektu... mają moralne prawo zatruwać np. przepracowanym olejem silnikowym ?
Uważam, że nie ma tutaj zastosowania cytowane przez Ciebie biblijne: " kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem" .
Zamiast cytować Biblię bardziej do Twojej wypowiedzi pasowałoby: "A u was biją Murzynów" .

Tak, to prawda ja też używam nawozów sztucznych oraz środków ochrony roślin a ponadto dopuszczam się innych win w tym zakresie jak chociażby jazdy samochodem. Będę jednak 'rzucał kamieniami' w tych którzy z pełną świadomością zatruwają środowisko mogąc tego uniknąć a ponadto doradzają takie działania innym.


Skoro z góry się zastrzegasz, że: ....... nikogo nie przekonamy, by zrezygnował z przekonań, wygody, szybkości efektu.... więc nie będę w stosunku do Ciebie podejmował nawet takich prób.
Zresztą wyraźnie piszesz:

Nie dajmy się ponieść emocjom.

Pozostawmy wobec tego decyzje i wybór w tej kwestii forumowiczom, którzy przecież nie mają w głowach przepracowanego oleju silnikowego :D

Pozdrawiam w ten upalny dzień
Pinus

...

hanka55
13-07-2006, 11:47
I wzajemnie - serdecznie :D

roman2
13-07-2006, 23:00
to co piszą o oleju silnikowymj to efekt wylewania do kanalizacji takiego oleju. Pomalowanie olejem drewna napewno w jakiejś mierze powoduje zanieczyszczenie środowiska ale takie małe ilości przyroda jest w stanie sama oczyścić. Zanieczyścić można również organicznymi. Rozejrzyjcie się u siebie wkoło a zauważycie nieszczelne szamba, mycie pojazdów nie na myjkach, sypanie obficie solą jezdni zimą, itd, itp. Nie wspomnę o zrzucaniu resztek ładunków na morzu, rzekach, czy drogach. No i katastrofy drogowe.
I raptem tragedia, pomalowanych kilka belek olejem silnikowym spowoduje wzrost chorób i może nadumieralność ludności i przyrody.
Kolego Pinus, bez przesady, nie uratuje Ciebie przed tym nawet wystrzelenie w przestrzeń międzygwiezdną, bo nasze śmieci już tam są. No i nie wiesz czy gdzieś nie spotkasz jeszcze większego smrodku.
Co do pokostu:
Z encyklopedii wiem: "Pokost, ciekła substancja błonotwórcza otrzymywana przez zmieszanie na gorąco lub na zimno oleju roślinnego (najczęściej oleju lnianego) z sykatywami (przyspieszaczami wysychania) takimi, jak: tlenki manganu, kobaltu, roztwory soli manganu, cynku lub ołowiu w benzynie lub terpentynie."

Pokost lniany jest otrzymywany z gotowanego oleju lnianego, który ma lepsze właściwości od surowego

chciałbym powtórzyć: tlenki manganu, kobaltu, roztwory soli manganu, cynku lub ołowiu w benzynie lub terpentynie.
Toż to sama ekologia.

Pinus
13-07-2006, 23:31
Nie widzę sensu odpowiadania na powyższy post, gdyż nie mam pojęcia o ekologii zwłaszcza o tej w przestrzeni miedzygwiezdnej :(

...

Rbit
14-07-2006, 08:51
Impregnacja drewna metodą ciśnieniową i zanurzeniową jest dosyć kosztowna i nie do wykonania na podwórku.

....
No nie do końca zgodze sie z przedmówca ;-). Jesli chodzi o metode zanuzeniowa to mozna to zrobić dosć prosto. Kopie sie dołek odpowiedniej wielkosci, wyklada folia tak zeby był szczelny wlewa impregnat i w to wklada sie to co ma być zaimpregnowane ( drewno zwykle wymaga przycisniecia czymś bo wypływa) . Niektórzy bardziej zdesperowani potrafia jeszcze dodać grzalke do zestawu. Metoda sprawdzona , a jedyna jej wada oprócz problemu utylizacji pozostałosci to koniecznosc uzycia sporej ilosci impregnatu.

hanka55
14-07-2006, 11:00
http://images4.fotosik.pl/66/3979c0b4b1ddaecf.jpg (www.fotosik.pl)

Po kolei:
-sztachety malowane ekologicznym impregnatem, po 4 latach
-malowane impregnatem dachowym do drewna po 5 latach
- wysycane/kąpane parę dni, w oleju po 5 latach
- wysycane/kąpane parę dni, w oleju po 10 latach

Stan techniczny , jak widać, zasadniczo różny.
A olej raczej do ziemi nie spływał przy kąpaniu....:D

JoShi
14-07-2006, 11:06
To chyba normalne, ze srodki ekologiczne sa troche mniej skuteczne i wiecej trzeba sie napracowac przy tym. Dlatego niektorzy poprostu ekologie olewaja i lansuja metody prostsze, bardziej skuteczne i wymagajace mniej wysilku. A cena ? Cene zaplaca potomni, wiec po co sie przejmowac.

hanka55
14-07-2006, 14:48
Więc czy dachochron, lepik, abizol to środki ekologiczne, zwłaszcza gdy " idą do ziemi" lub ściekają z dachu wraz z deszczem?

Bo ciekawa jestem JoShi CZYM zaimpregnowałbyś dach z gontu świerkowego ( rekonstrukcja XVII wiecznego budynku pod pełnym nadzorem konserwatorskim) ????

hanka55
14-07-2006, 14:55
Impregnacja
(...)Skład chemiczny impregnatu
Stosowane dawniej preparaty do impregnacji produkowane były na bazie lub z udziałem soli, olejów i żywic. Ze względu na rodzaj rozpuszczalnika rozróżniano impregnaty wodorozcieńczalne i rozpuszczalnikowe. Dziś tradycyjny podział środków ochrony drewna na solne, rozpuszczalnikowe i oleiste uległ przemianie, choć nadal pojawia się w literaturze. Prawie nie stosuje się środków rozpuszczalnikowych ani na bazie olejów (olejem kreozotowym impregnuje się jedynie słupy telefoniczne i podkła-
dy kolejowe), a w większości nowoczesnych impregnatów jako rozpuszczalnik stosowana jest woda.

Obecnie preparaty do impregnacji dzieli się na:
- niewymywalne -Inaczej utrwalające się. Składnik biobójczy trwale wiąże się tu z drewnem. Utrwala się w kilka godzin do kilku dni po nasyceniu. Mają zastosowanie we wszystkich klasach zagrożenia.
- wymywalne-Inaczej nie utrwalające się. Składnik biobójczy nie wiąże się trwale z materiałem i może zostać wypłukany. Wówczas zabezpieczenie nie skutkuje, może też dojść do skażenia gleby i wód gruntowych. Impregnaty wymywalne nie mogą być stosowane w klasach zagrożenia III-V, nie powinny - w klasie II. Bez obawy można nasycać nimi jedynie drewno należące do I klasy zagrożenia, czyli konstrukcje będące pod dachem, nie narażone na zawilgocenie. Do środków wymywalnych należą wszystkie impregnaty trójfunkcyjne.

Do impregnacji więźby dachowej najlepiej użyć preparatu niewymywalnego, ponieważ okresowo - w trakcie budowy - jest ona narażona na zawilgocenie (należy do II klasy zabezpieczenia). Jeżeli natomiast zastosowano preparat wymywalny, należy chronić ją przed deszczem: po zbudowaniu konstrukcji dachu jak najszybciej osłonić ją poszyciem lub folią wstępnego krycia, a najlepiej także pokryciem..Metoda
Rozróżnia się metody impregnacji:
powierzchniowej (natrysk, smarowanie, kąpiele)
wgłębnej (metody ciśnieniowe i najważniejsza z nich próżniowo-ciśnieniowa).

Więźbę dachową powinno się impregnować poprzez długotrwałą kąpiel (od kilku godzin do kilku dni) lub metodą próżniowo-ciśnieniową. Oba sposoby są wystarczająco skuteczne, by stosować je do impregnacji drewna budowlanego. Kąpiel powoduje nasycenie do kilkunastu, dwudziestukilku milimetrów, zaś elementy drewniane o niewielkich przekrojach, po zastosowaniu metody próżniowo-ciśnieniowej bywają nasycone na wskroś. Trzeba jednak pamiętać, że kąpiel jest metodą tańszą. Pozostałe sposoby, takie jak malowanie czy natrysk mogą służyć jako metody uzupełniające: do konserwacji, jako zabezpieczenie dodatkowe...

http://www.e-dach.pl/1280_1459.htm

JoShi
14-07-2006, 15:17
Więc czy dachochron, lepik, abizol to środki ekologiczne, zwłaszcza gdy " idą do ziemi" lub ściekają z dachu wraz z deszczem?

Bo ciekawa jestem JoShi CZYM zaimpregnowałbyś dach z gontu świerkowego ( rekonstrukcja XVII wiecznego budynku pod pełnym nadzorem konserwatorskim) ????

Nie wiem, dlatego mam dach z ceramiki. Poniewaz nie stac mnie na dach z drewna i jego impregnowanie ekologicznymi srodkami i czesa wymiane wybor byl dla mnie oczywisty. W koncu nie ma obowiazku posiadania dachu ze swierkowego gontu. A inna sprawa, ze dawniej takie dachy tez byly a chemi do impregnacji nie bylo i ludzie jakos zyli.

Acha i jeszcze jedno. Nie krzycz tak, naprawde nie ma powodu tak sie nakrecac. Krzykiem nikogo nie przekonasz ani do siebie ani do swoich idei.

hanka55
14-07-2006, 15:41
My się doprawdy nie rozumiemy :D
Wytłuściłam konkretne zdanie - rekonstrukcja.
A to oznacza odtworzenie stanu pierwotnego, obiektu zabytkowego, a nie dowolność wyboru materiałów budowlanych.
Skoro w XVII wieku kryto dachy drewnianym gontem, to był on nasączany w kadziach- smołą i tak należy odtworzyć rekonstruowane pokrycie.
Bo dowolność inwestorska doprowadziłaby do tego, że Zamek Królewski byłby pokryty blachodachówką...:D
I o tym konkretnie krzyczałam, ale jak widzę nie otrzymałam odpowiedzi na temat.
Szkoda.
Bo latwo jest pospiesznie krytykować, nie podając twórczego wyjścia.

JoShi
14-07-2006, 15:54
Skoro w XVII wieku kryto dachy drewnianym gontem, to był on nasączany w kadziach- smołą i tak należy odtworzyć rekonstruowane pokrycie.

I ile setek takich dachow w polsce jest do renowacji ? A ile setek jest zwyklych drewnianych elementow malej architektory, ktore sa choc nie musza byc impregnowane przepalonym olejem ?

hanka55
14-07-2006, 16:55
1.SMOŁA WĘGLOWA
ogólna nazwa produktów wysokotemperaturowego (800-1100°C) odgazowania węgli kamiennych; czarna, mazista ciecz stanowiąca mieszaninę gł. węglowodorów aromatycznych i ich pochodnych; w wyniku destylacji frakcyjnej s.w. otrzymuje się oleje (lekki, średni, ciężki i antracenowy) oraz pak, stosowane jako surowce w produkcji barwników, tworzyw sztucznych, środków ochrony roślin, olejów smołowych, smół preparowanych oraz lepiku.
i teraz odpowiedz sobie sam CO należy stosować jako impregnację, i czy średniowieczne metody impregnacji były bardziej toksyczne, niż współczesne.
Czy lepiej stosować smołę, czy pochodne - olej, lepik,etc.
2.W małopolsce jest 15% z wszystkich obiektów zabytkowych, zewidencjonowanych w Polsce! Jest to największe skupisko zachowanej i odtworzonej architektury drewnianej w kraju.
I jeszcze raz podkreślę - remont a rekonstrukcja, to dwa różne pojęcia.
Obiekty zabytkowe odtwarza się metodami z okresu ich pochodzenia, dopuszczając niewielkie wyjątki technologiczne (np. nie używa się już zapraw piaskowo-jajecznych, tylko wapienno-piaskowe). A w okolicach podgórskich ponad 34% domostw, to zabudowy drewniane, ponad 100-letnie. I jeśli przez wieki sprawdził się pewien sposób konserwacji drewna, to nie rozumiem DLACZEGO powinno się go zaniechać?
Czyż nie wróciło się do olejowania podłóg, marmuru i łódek?
Bo może uważasz , że Capon był bardziej ekologiczny....

Tezeusz1
14-07-2006, 17:05
http://images4.fotosik.pl/66/3979c0b4b1ddaecf.jpg (www.fotosik.pl)

Po kolei:
-sztachety malowane ekologicznym impregnatem, po 4 latach
-malowane impregnatem dachowym do drewna po 5 latach
- wysycane/kąpane parę dni, w oleju po 5 latach
- wysycane/kąpane parę dni, w oleju po 10 latach

Stan techniczny , jak widać, zasadniczo różny.
A olej raczej do ziemi nie spływał przy kąpaniu....:D


Powiem szczerze - OBRZYDLIWIE to wygląda :o :-?

hanka55
14-07-2006, 17:25
Powiem szczerze - OBRZYDLIWIE to wygląda :o :-?
Też tak uważam i wolałabym ogrodzenie z kamienia rzecznego, ale niestety konserwator nakazał postawienie ogrodzenia takiego jak w sąsiednim obiekcie zabytkowym - czyli niskich sztachet :(, które ani nie chronią przed hałasem z drogi powiatowej, ani nie zdobią.
A w ogrodzie, człowiek się czuje jak na ulicy...

JoShi
14-07-2006, 18:01
I jeszcze raz podkreślę - remont a rekonstrukcja, to dwa różne pojęcia.
Obiekty zabytkowe odtwarza się metodami z okresu ich pochodzenia,
No ja rozumiem, ale wyjasnij mi co ma wspolego technologia rekonstrukcji zabytkowego dachu z technologia budowy wspolczesnych budowli ? Wiesz kiedys sie niepelnosprawnych pozbywano ze spoleczenstwa i to dobrze dzialalo, czy to oznacza, ze teraz tez tak powinnismy robic ?


Obecnie mamy wybor. Mozemy olac wszystko i nie zastanawiajac sie nad konsekwencjami impregnowac wszystko jak leci syfem w postaci przepalonego oleju silnikowego. Mozemy rowniez zrobic wysilek i odpowiedzialnie oraz swiadomie wybrac inne metody.

abromba
14-07-2006, 20:36
Dziewczyny kochane; przekierujcie tę dyskusję do "Ekologii w ogrodzie" zapraszam :D
A ja nadal czekam na wieści w sprawie ile wytrzymają moje krokwie w ziemi. :D

JoShi
14-07-2006, 20:56
Dziewczyny kochane; przekierujcie tę dyskusję do "Ekologii w ogrodzie" zapraszam :D
A ja nadal czekam na wieści w sprawie ile wytrzymają moje krokwie w ziemi. :D
No to moze troche w tej sprawie. Trzy lata temu zbudowalam z takich krokwi i innych desek, ktore zostaly mi po budowie kompostownik. Krokwie bez zabezpieczenia zostaly poprostu wkopane w ziemie. Deski dolem dotykaja do gruntu. Conajmniej polowa kompostownika jest napelniona materialem organicznym, w ktorym grasuja grzyby i inne grobnoustroje. Kompost jest regularnie podlewana. No i jeszcze nie zauwazylam sladu zniszczen na drewnie, nawet tuz nad gruntem. Mam nadzieje, ze jest to jakas podpowiedz dla Ciebie.

Pinus
14-07-2006, 21:48
Wątek ten śledzę od początku a spór powstał odnośnie stosowania do impregnacji drewna przepracowanego oleju silnikowego a nie wszelkich olejów, pokostów lnianych, tłuszczy roślinnych i zwierzęcych, smoły, itp.

W celu uwiarygodnienia akceptacji dla zatruwania środowiska tymże przepracowanym olejem nie można wekslować dyskusji na tory, które z grubsza wygłądają tak:
...bo inni też zatruwają to i nam wolno...(niech rzuci kamieniem kto bez winy)
...środowisko jest już i tak zatrute (nawet w przestrzeni międzygwiezdnej) więc kołki w ogrodzie to mały pryszcz...
...w dawnych czasach nie stosowano obecnych środków do impregnacji drewna to dlaczego dziś mielibyśmy zaniechać tych starych sposobów (najnowszy ślepy tor w tej dyskusji).

hanka55 pisze:

A w okolicach podgórskich ponad 34% domostw, to zabudowy drewniane, ponad 100-letnie. I jeśli przez wieki sprawdził się pewien sposób konserwacji drewna, to nie rozumiem DLACZEGO powinno się go zaniechać?

Nie uwierzę w to aby ponad 100 lat temu budowniczowie budynków i innych budowli używali do konserwacji drewna przepracowanego oleju silnikowego. Nie będę się też sprzeczał na temat masowej motoryzacji w tamtym okresie a zwłaszcza w okolicach podgórskich.

Jeżeli ktoś koniecznie chce impregnować drewno metodami stosowanymi 100 lat temu i wcześniej to jego sprawa. Okazuje się, że były one dosyć skuteczne i mniej toksyczne. Powtarzam nie był to wtedy przepracowany olej.
abromba pyta:


A jakie rozwiązania techniczne zastosowano w Biskupinie, może ktoś wie?
Nie wiem ale z pewnością przepracowany olej silnikowy nie miał tam zastosowania.

Obok względów moralnych zatruwania środowiska przepracowanymi olejami silnikowymi istnieją jeszcze przepisy prawne oraz specjalna dyrektywa Unii Europejskiej w zakresie ochrony przed skażeniami tymi substancjami. Obowiązują też stosowne przepisy karne.

I po co ja to wszystko piszę skoro przepracowany olej może ma także zastosowanie w niektórych głowach? :(

...

Pinus
14-07-2006, 22:13
A ja nadal czekam na wieści w sprawie ile wytrzymają moje krokwie w ziemi.
Trudne pytanie, zwłszcza jak się prawie nic nie wie o stanie tych Twoich krokwi. Są one sosnowe, jodłowe, modrzewiowe a może dębowe?
Nie wnikając w szczegóły daję Ci 10 lat gwarancji :D :D (żart) bez stosowania jakiejkolwiek impregnacji.
Jeżeli zaimpregnujesz przepracowanym olejem silnikowym (jak radzą fachowcy od zatruwania środowiska) to wytrzmają 11 lat, gdyż przez jeden rok będzie intensywnie wypłukiwany syf z tego drewna a potem słabiej (o smrodzie z tego oleju nie wspoomnę).

...

roman2
15-07-2006, 00:25
Wątek ten śledzę od początku............

.......I po co ja to wszystko piszę skoro przepracowany olej może ma także zastosowanie w niektórych głowach? :(

...
Zajrzyj najpierw do swojej głowy i nie obrażaj innych.
Ciekawi mnie co na to Admin.

hanka55
15-07-2006, 01:23
ROMAN-ku2, nie denerwuj się , proszę :D

Wyobraź sobie, że Pinus w swojej szkółce ogrodniczej herbicydowo-pestycydowo-nawozowej, w ziemi pryskanej toksycznymi srodkami ochrony roślin...hoduje także marchewkę dla niemowląt :D

Bo KTO JAK KTO, ale Pinus zjadł już wszystkie rozumy i Jemu olej nie jest potrzebny.
Potrzebe są za to toksyczne środki ochrony roślin, przenikające do gleby, wody i powietrza, które są wysoce ekologiczne w dochodowej produkcji ogrodniczej, na równi z pokrzywami i biedronkami :D

Pinus
15-07-2006, 08:59
Czyżby nożyce sie odezwały? A może nerwy pusciły...
A może tylko z braku argumentów uzasadniajacych stosowanie trujacego przepracowanego oleju silnikowego chwytasz się imiennego atakowania mnie na oślep.

hanka55 nawet pisze o jakiejś szkółce, której nie miałem i nie mam oraz hodowli (nawet nie uprawie) marchewki. Nie wiem skąd takie urojenia (niby już najwieksze upały mineły). Odróżniaj produkcję od sprzedaży roślin :)


ROMAN-ku2, nie denerwuj się , proszę

Wyobraź sobie, że Pinus w swojej szkółce ogrodniczej herbicydowo-pestycydowo-nawozowej, w ziemi pryskanej toksycznymi srodkami ochrony roślin...hoduje także marchewkę dla niemowląt

Jemu olej nie jest potrzebny. Potrzebe są za to toksyczne środki ochrony roślin, przenikające do gleby, wody i powietrza, które są wysoce ekologiczne w dochodowej produkcji ogrodniczej, na równi z pokrzywami i biedronkami
A czym to Szanowna Pani uzasadnia? No proszę podać konkretne (nie domniemane) dowody zarzucanego mi niegodnego postępowania.
O jakim moim dochodzie piszesz? Staraj sie liczyć swoje pieniadze a nie cudze to lepiej na tym wyjdziesz.
A może piszesz to wszystko tak na starej zasadzie: Łapaj złodzieja!

No proszę, ile namietności, zlości i rzucania imiennych oszczerstw wywołał upór w stosowaniu trujacego przepracowanego oleju.

Do wypowiedzi roman2 nie bedę się odnosił z oczywistych wzgledów.

...

JoShi
15-07-2006, 10:35
hanka55 Takie mi sie nasunelo pytanie. Widzialas gdzies moze wyniki analizy chemicznej oleju silnikowego to znaczy przepracowanego oleju silnikowego ? Moze warto by bylo poczytac i porownac np ze skladem mniej trujacych impregnatow i nawozow sztucznych ? Wtedy przynajmniej wiadomo by bylo o czym mowimy. Ty jestes dobra i w szukaniu informacji w internecie i w robieniu porownan, wiec Tobie to zostawiam.

hanka55
15-07-2006, 16:11
hanka55 Takie mi sie nasunelo pytanie. Widzialas gdzies moze wyniki analizy chemicznej oleju silnikowego to znaczy przepracowanego oleju silnikowego ? Moze warto by bylo poczytac i porownac np ze skladem mniej trujacych impregnatow i nawozow sztucznych ? Wtedy przynajmniej wiadomo by bylo o czym mowimy. Ty jestes dobra i w szukaniu informacji w internecie i w robieniu porownan, wiec Tobie to zostawiam.

Lubię z Tobą spierać się, bo nie używamy inwektyw i choć prawimy sobie drobne złośliwości, to są one na swój sposób miłe :D

A oto i dopuszczalność MZ, jednego z olejów silnikowych:http://www.ngi.com.pl/shell/DataSheets/MSDS/Helix_Diesel_Plus_VA_5W-40_MSDS_A_A2.pdf.

Karta Charakterystyki - Aktualizacja według Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 14 grudnia 2004 r. (Dz. U. 2, poz. 8 z 2005 r.)
1. Identyfikacja preparatu
Nazwa produktu:Shell Helix Diesel Plus VA 10W-40
Zastosowanie: Olej silnikowy
Identyfikacja producenta i dostawcy: Producent Dostawca Shell Austria
Shell Polska Sp. z o.o.
Adres: Lobgrundstrasse 3, 1220 Wiedeń, Austria ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. nr 7a, 02-366 Warszawa Tel.: +43 1 79797-0 (22) 570-00-00
Fax: +43 1 79797-1669 (22) 570-00-01 Telefon alarmowy: +43 1 79797-2444 (22) 570-00-85 0-606 670 031
Data aktualizacji: 2/27/01/2005 r.
2. Skład i informacja o składnikach Charakterystyka chemiczna: Mieszanina poliolefin, wysoko rafinowanego oleju mineralnego i
dodatków. Oleje zastosowane w produkcie zawierają poniżej 3% wag. ekstraktu DMSO (metodą IP 346).
Niebezpieczne składniki: W preparacie występują następujące składniki niebezpieczne – nie ujęte w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dn. 2/09/2003 (Dz.U. Nr 199, poz. 1948 - Rozporządzenie to
podaje wyjaśnienia skrótu WE; CAS – numer nadany przez Chemical Abstract Service): Rodzaj związku WE CAS Zawartość, % Symbole
Zwroty R Dialkiloditiofosforan cynku 272-028-3 68649-42-3 0,1 – 4,99 Xi
R38, R41 Pełen opis zwrotów R znajduje się w p. 16.
Normy ekspozycji obowiązują dla następujących składników obecnych w preparacie (patrz p.8):
Olej mineralny.
3. Identyfikacja zagrożeń
Produkt nie klasyfikowany jako niebezpieczny (patrz p. 14 i 15).
Zagrożenie zdrowia ludzkiego: Brak szczególnych zagrożeń w normalnych warunkach stosowania. Przedłużone lub wielokrotne kontakty z produktem mogą powodować podrażnienia skóry. Przepracowany olej może zawierać szkodliwe zanieczyszczenia.
Zagrożenie bezpieczeństwa: Nie klasyfikowany jako zapalny, ale w odpowiednich warunkach
może się palić.
Zagrożenie dla środowiska: Nie klasyfikowany jako niebezpieczny dla środowiska.
4. Pierwsza pomoc
Objawy: Nie powinien stwarzać zagrożenia w normalnych warunkach stosowania.
Układ oddechowy: W mało prawdopodobnym przypadku zawrotów głowy lub mdłości, wyprowadzić poszkodowanego na świeże powietrze. W przypadku braku szybkiej poprawy zasięgnąć porady lekarza.
Data poprzedniej aktualizacji: 18/01/2005
Strona 1 z 6
Data wydania: 15/12/2004

Oczywiście to przykład dotyczący świeżego oleju silnikowego, a nie przepracowanego, który wzbogacony jest o tlenki metali. Tylko, że ja nie głoszę pochwały ekologicznego zastosowania oleju silnikowego do impreganacji, a odpowiadam na pytanie : ile wytrzyma drewno, przy impregnacji różnymi środkami. I mówię to na przykładzie swojej praktyki, załączając zdjęcia zastosowania róznych materiałów impregnacyjnych.
Nie wińcie mnie więc za katastrofy tankowców i masowe ginięcie okrytych ropą pingwinów, bo ilość oleju jaką został nasączony mój płot, to nie ilość oleju wlanego do rzeki ! Bo ta... kwitnie sinicami azotowo- mocznikowymi, z okolicznych domostw i pól.

Dlatego zadałam wcześniej pytanie : " Kto jest bez winy..."

Dla czytającej post, osoby inteligentnej, oznacza to przyznanie się do winy, ale też implikację winy osób trzecich.

Bo na tym forum ciągle słyszę o popularyzacji używania toksycznych środków ochrony roślin - pestycydów, herbicydów, rzucaniu azofoski jako dopalacza wzrostu, a nie o propagowaniu gnojówek roślinnych ( co czyni chyba jedynie Wciornastek), wosków na ssące robale typu Pronomal, wyciągów czosnkowych - Bioczos, grejfrutowych, etc.

Więc jak to jest, że ekologiczne podejście, jest selektywne?

Preparat o wysokiej klasie toksyczności, stosowany na pleśń czy grzyba , jest.ok, bo większe zło jest ograniczne trucizną wprowadzaną do środowiska, która się " zbiodegeneruje" bo część wchłonie/zasymiluje roślina, część przeniknie do gleby, a część do powietrza, a część rozpadnie się na inne związki chemiczne...?

Nie dajmy się zwariować, bo sposób oddziaływania herbicydów-pestycydów-azotanów na ludzi jest daleko gorszy niż litr przepalonego oleju na moim płocie.

A szkodliwość dla człowieka, który też jest częścią ekosystemu?
W ciągu ponad 40-to letniej pracy alergologa, moja połówka miała jednego pacjenta- mechanika z alergią na oleje, natomiast przypadki pokrzywek, dusznic i podrażnień spowodowanych wtórnym działaniem chemicznych środków ochrony roślin - liczy setkami. Od duszności, obrzmienia śluzówek, po bąble wielkości dłoni, aż po wymioty i biegunki.
Oczywiście, te schorzenia zostały spowodowane albo:
- nadwrażliwością pacjenta na daną truciznę
- złym/ za wysokim dawkowaniem trucizny w polu/ogrodzie
- za szybkim kontaktem z opryskanymi roślinami

I dlatego właśnie nie olej silnikowy, ale chemiczne środki ochrony roslin, zostały uznane przez ekspertów za pierwszy, główny czynnik zanieczyszczenia i degradacji środowiska.
A substancje ropopochodne( głónie z katastrof tankowców) znalazły się dopiero na piątym miejscu klasyfikacji.

Każdy ma swój rozum i swoje kalkulacje, więc zaimpregnuje tym, czym chce. A kwestia wyboru - to sprawa wiedzy, sumienia, kalkulacji.

Różnych, tak jak różna jest kultura dyskusji.

JoShi
15-07-2006, 16:35
Oczywiście to przykład dotyczący świeżego oleju silnikowego, a nie przepracowanego, który wzbogacony jest o tlenki metali.
No a ja wlasnie o ten przepracowany pytam i o jego porownanie z inna chemia stosowana w ogrodzie. Inaczej to nie ma sensu, bo bagatelizujesz znaczenie tych dodatkow, ktore sie tam znalazly w wyniku uzywania tego oleju w samochodzie.

A jesli chodzi o tankowce i pingwiny. to nikt tu nie wysunal takich argumentow poza toba. Chodzi poprostu o to, zeby kazdy dbal o srodowisko w takim zakresie w jakim moze. A podsuwanie ludziom takich pomyslow jak przepalony olej silnikowy jest wlasnie pogwalceniem tej prostej zasady.



Bo na tym forum ciągle słyszę o popularyzacji używania toksycznych środków ochrony roślin - pestycydów, herbicydów, rzucaniu azofoski jako dopalacza wzrostu, a nie o propagowaniu gnojówek roślinnych ( co czyni chyba jedynie Wciornastek), wosków na ssące robale typu Pronomal, wyciągów czosnkowych - Bioczos, grejfrutowych, etc.
No i wlasnie dlatego poprosilam o zestawienie skladu tych substancji i podsumowanie wplywu na srodowisko kazdej z nich. Bo inaczej to jest machanie szabelka i sprzeczanie sie o wyzszasci swiat Bozego Narodzenia nas swietami Wielkiej Nocy. Poprostu erytorycznych argumentow brak.


Nie dajmy się zwariować, bo sposób oddziaływania herbicydów-pestycydów-azotanów na ludzi jest daleko gorszy niż litr przepalonego oleju na moim płocie.
Widzisz to sa ciagle twierdzenia nie poparte zadnymi konkretami o ktore Ci poraz kolejny prosze. Inaczej to nie ma sensu.

hanka55
15-07-2006, 16:50
hanka55 Takie mi sie nasunelo pytanie. Widzialas gdzies moze wyniki analizy chemicznej oleju silnikowego to znaczy przepracowanego oleju silnikowego ? Moze warto by bylo poczytac i porownac np ze skladem mniej trujacych impregnatow i nawozow sztucznych ? Wtedy przynajmniej wiadomo by bylo o czym mowimy. Ty jestes dobra i w szukaniu informacji w internecie i w robieniu porownan, wiec Tobie to zostawiam.

Więc i znalazłam szczątek smutnej prawdy...

http://www.dioksyny.pl/files/Informacje_o_dioksynach.pdf

JoShi
15-07-2006, 17:41
A Ty ciagle swoje. Ja pytam cie o wplyw przepalonego oleju silnikowego i o jego sklad a ty mi o chemizacji rolnictwa. To bardzo nieprofesjonalne podejscie. Nieuczciwe i nieobiektywne. Mysle, ze chyba nie ma sensu z Toba polemizowac.

hanka55
15-07-2006, 19:04
Oczywiście to przykład dotyczący świeżego oleju silnikowego, a nie przepracowanego, który wzbogacony jest o tlenki metali.
No a ja wlasnie o ten przepracowany pytam i o jego porownanie z inna chemia stosowana w ogrodzie. Inaczej to nie ma sensu, bo bagatelizujesz znaczenie tych dodatkow, ktore sie tam znalazly w wyniku uzywania tego oleju w samochodzie.

A jesli chodzi o tankowce i pingwiny. to nikt tu nie wysunal takich argumentow poza toba. Chodzi poprostu o to, zeby kazdy dbal o srodowisko w takim zakresie w jakim moze. A podsuwanie ludziom takich pomyslow jak przepalony olej silnikowy jest wlasnie pogwalceniem tej prostej zasady.

MuratorPLUS http://www.muratorplus.pl/17097_14909.htm

"Nadmuchowe piece grzewcze - mogą bezpośrednio nagrzewać powietrze w pomieszczeniu, w którym się znajdują, lub stanowić element systemu ogrzewania powietrznego kanałowego. Paliwem jest gaz ziemny, płynny, olej opałowy, a także przepracowany olej silnikowy. W sprzedaży są również piece kondensacyjne, w których następuje odzyskanie ciepła zawartego w spalinach, dzięki czemu zwiększa się ich sprawność."



Bo na tym forum ciągle słyszę o popularyzacji używania toksycznych środków ochrony roślin - pestycydów, herbicydów, rzucaniu azofoski jako dopalacza wzrostu, a nie o propagowaniu gnojówek roślinnych ( co czyni chyba jedynie Wciornastek), wosków na ssące robale typu Pronomal, wyciągów czosnkowych - Bioczos, grejfrutowych, etc.
No i wlasnie dlatego poprosilam o zestawienie skladu tych substancji i podsumowanie wplywu na srodowisko kazdej z nich. Bo inaczej to jest machanie szabelka i sprzeczanie sie o wyzszasci swiat Bozego Narodzenia nas swietami Wielkiej Nocy. Poprostu erytorycznych argumentow brak.

Ja nie dostarczę Ci niestety analizy chemicznej, bo nie jestem chemikiem, a takie badania trzebaby zamówić w laboratorium.

Mogę tylko spekulować, co jest mniej szkodliwe:
- czy jednokrotne wysycenie drewna przepracowanym olejem silnikowym
- czy wielokrotne malowanie płotu ( i skapywanie do ziemi) kumulującymi się rozcieńczonymi impregnatami do drewna

Bo i ile czytałaś, polecałam także pokostowanie, jako dobry sposób trwałej impregnacji...

hanka55
15-07-2006, 19:14
Impregnaty do drewna

http://muzeum.gazeta.pl/Iso/Plus/Dom/Techimat/070imp.html
(...)
W suchych i ciepłych pomieszczeniach trwałość drewna i materiałów drewnopochodnych sięga kilkuset lat. Ale wiele drewnianych elementów konstrukcji budynku i małej architektury (płoty, altany, pergole) narażona jest na zmienne warunki atmosferyczne. Jeśli ich nie zabezpieczymy, czas ich użytkowania znacznie się skróci.

W budownictwie najczęściej stosowane jest drewno drzew iglastych (sosna, świerk, jodła) uznawane za średnio trwałe. Na powietrzu wytrzymuje od kilku do kilkunastu lat. W takich warunkach jego struktura niszczy się pod wpływem zmian temperatury i wilgotności. Prowadzą one do cyklicznego kurczenia się i pęcznienia drewna. W efekcie następuje rozluźnienie jego spoistości, powstają spękania. To z kolei sprzyja rozwojowi mikroorganizmów niszczących drewno; także owady znajdują wtedy warunki do złożenia jaj, z których wylęgają się żerujące na drewnie larwy. Drewno niszczeje też szybciej w warunkach podwyższonej wilgotności i przy małym przepływie powietrza: rozwijają się grzyby domowe i pleśniowe, które mogą całkowicie zniszczyć deskę w ciągu kilku miesięcy. Grzyby ponadto szybko rozprzestrzeniają się na inne elementy budynku i tworzą szkodliwy dla ludzi klimat.

Ze względu na środowisko, w jakim znajdują się elementy drewniane, możemy przewidzieć, co będzie największym zagrożeniem dla nich.

W warunkach powietrzno-suchych - w miejscach zadaszonych, przewiewnych, ale nieogrzewanych - (konstrukcje dachów bez poddaszy użytkowych, wewnętrzne elementy altan) głównym zagrożeniem dla drewna są owady.

Materiały drewniane narażone na dużą wilgotność powietrza lub krótkotrwałe zawilgocenie (konstrukcje domów szkieletowych, poddasza użytkowe) wymagają także zabezpieczenia preparatami grzybobójczymi.

Płoty, elewacje i inne konstrukcje drewniane narażone na bezpośredni wpływ warunków atmosferycznych powinniśmy chronić powłokami zapobiegającymi wnikaniu wody, ale pozwalającymi na "oddychanie" drewna.

Szczególnie narażone na zawilgocenie są legary podłogowe i słupki wkopane w ziemię. Trzeba je chronić przed wnikaniem wody nie tylko powierzchniowo, ale i w całym przekroju materiału.

Pamiętajmy też, że drewno jest materiałem łatwo palnym. Dlatego większe konstrukcje drewniane powinny być dodatkowo zabezpieczane preparatami zmniejszającymi ich zapalność.

Własności impregnatów

Toksyczność. Impregnaty oraz środki owado- i grzybobójcze są toksyczne, dlatego ich rodzaj powinien być dostosowany do miejsca, w jakim je użyjemy. Nie wolno ich stosować wewnątrz zamkniętych pomieszczeń - zawierają one szkodliwe substancje, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Trzeba też przestrzegać zalecanych przez producenta okresów karencji - czasu, jaki musi upłynąć od momentu zaimpregnowania drewna do chwili zasiedlenia pomieszczenia.

Wnikanie. O skuteczności ochrony decyduje nie tylko rodzaj substancji czynnych w impregnacie, ale też ich zdolność do wnikania w drewno. Środki o działaniu powierzchniowym zabezpieczają warstwę o grubości 2-3 mm, natomiast te głębiej penetrujące wnikają nawet na 8-10 mm.

Wypłukiwanie przez opady. Najmniej odporne na wymywanie są preparaty solne stosowane jako wodne roztwory substancji czynnej. Bardziej odporne są środki wodorozcieńczalne zawierające dyspersje wodoodporne. Najodporniejsze są jednak impregnaty oleiste rozpuszczalnikowe zalecane zwłaszcza do ochrony drewna narażonego na stałe działanie wody.

Malowanie. Bardzo często, oprócz ochrony przed zniszczeniem, trzeba drewnu nadać estetyczny wygląd. Jeśli zastosujemy impregnat bezbarwny, zachowamy naturalną barwę i rysunek drewna. Potem można je pomalować przezroczystym lakierem nawierzchniowym. Można też zastosować gotowe lakiery impregnujące, ale one gorzej zabezpieczają drewno.

Metody impregnacji

Drewno przeznaczone do impregnacji powinno być wysuszone do tzw. stanu powietrzno-suchego (wilgotności względnej 16-18 proc.) oraz wstępnie obrobione (ostrugane, przycięte na wymiar). Przy konstrukcjach wymagających dopasowania w czasie montażu zalecane jest dwukrotne impregnowanie - przed i po zmontowaniu.

Najskuteczniejszą ochronę uzyskamy, gdy drewno zostanie poddane impregnacji próżniowej lub próżniowo-ciśnieniowej. Elementy umieszcza się w komorze o obniżonym ciśnieniu, dzięki czemu z porów drewna usuwana jest wilgoć (woda i powietrze). Po zanurzeniu w impregnacie drewno zachowuje się jak gąbka, wsysając preparat do środka włókien. Zwiększenie ciśnienia impregnatu dodatkowo poprawia jego wnikanie w drewno. Zabiegi takie prowadzą jedynie wyspecjalizowane zakłady dysponujące odpowiednimi urządzeniami.

W warunkach budowy dostępną metodą jest kąpiel w środku impregnującym. Drewno w impregnacie zanurza się na ok. 30 minut. Ponieważ najczęściej zabezpieczamy długie i wąskie deski, bale i krokwie, konieczny jest odpowiedni zbiornik w kształcie rynny oraz płyta ociekowa, po której spłynie nadmiar preparatu. Mniejsze elementy zabezpieczyć można, malując je 2-, 3-krotnie pędzlem.

Przy zwalczaniu szkodników w zaatakowanym już drewnie stosujemy wstrzykiwanie preparatu (np. strzykawką lekarską) w widoczne otwory.

Przegląd wyrobów

W sklepach specjalistycznych znajdziemy różnorodne preparaty do ochrony drewna.

Impregnaty solne - w postaci proszku do sporządzania roztworów impregnujących. Są bezbarwne lub lekko zielone, niebieskie czy różowe. Stosowane są wyłącznie do drewna nienarażonego na opady (krokwie dachowe, wewnętrzne elementy budynku). Są mało toksyczne, niektóre nadają się nawet do drewna mającego bezpośredni kontakt z żywnością. Nakładane pędzlem lub przez zanurzenie pozwalają na wykończenie drewna lakierami i farbami. Należą do najtańszych impregnatów przeciw owadom i grzybom.

Impregnaty wodorozcieńczalne - oprócz własności grzybobójczych uszczelniają pory drewna i zapobiegają wypłukiwaniu substancji czynnych. Nadają się do zabezpieczania okresowo zawilgoconych elementów (elewacje, konstrukcje szkieletowe). Dostarczane są w postaci gotowego do użycia roztworu lub koncentratu do rozcieńczania. Wymagają ochrony przed opadami do czasu wyschnięcia powierzchni (przez blisko dobę). Środek nie zawiera rozpuszczalnika i zabezpieczone nim drewno można dowolnie malować i lakierować.

Impregnaty rozpuszczalnikowe - mają dużą zdolność penetracji. Dostępne są wyroby bezbarwne i barwiące na zielono. Wymagają kilkudniowej karencji ze względu na parowanie rozcieńczalnika. Dobrze chronią drewno tak w konstrukcji budynku, jak i na zewnątrz. Elementy zewnętrzne zabezpieczone tym preparatem z czasem tracą barwę na skutek promieniowania UV, ale nie ulegają korozji biologicznej.

Impregnaty oleiste - zawierają substancje grzybo- i owadobójcze oraz oleje, które po wyschnięciu zmniejszają nasiąkliwość drewna. Najczęściej występują jako impregnaty do stosowania na zewnątrz i trwale barwią drewno na ciemny kolor. Stosowane są zwłaszcza do zabezpieczenia elementów mających kontakt z gruntem lub w miejscach trwale zawilgoconych. Przy ich nakładaniu należy zastosować środki ochrony zabezpieczające przed zatruciem.

Impregnaty barwiące - duża grupa wyrobów jednocześnie chroniących i barwiących drewno. Mogą stanowić samodzielną warstwę ochronną lub też nakładaną na zaimpregnowane drewno. Ożywiają słoje drewna i chronią je przed promieniowaniem UV. Stosuje się je do dekoracyjnego wykańczania struganych elementów ogrodzenia, ławek, balustrad.

Farby i lakiery nawierzchniowe - stosowane jako dodatkowa ochrona zaimpregnowanych wcześniej powierzchni. Gładka powłoka utrudnia przyleganie brudu, zapobiega wnikaniu wody, nadaje pożądaną barwę. Są bardzo elastyczne, co zapobiega złuszczaniu się powłoki pod wpływem pęcznienia i kurczenia się drewna. Można je stosować zarówno na nowe drewno, jak i przy renowacji zniszczonych powierzchni. Są wodorozcieńczalne lub rozpuszczalnikowe. Szczególnie dużą odporność na zmienne warunki atmosferyczne wykazują tzw. farby mikroporowe, które umożliwiają "oddychanie" drewna i odprowadzanie zawartej w nim wilgoci.(...)

Zbiórka i recykling przepracowanych olejów

Nowe technologie wymagają stosowania olejów o bardzo dobrych parametrach, co powoduje konieczność ulepszania czystych, mineralnych olejów smarowych substancjami chemicznymi (tzw. dodatki uszlachetniające). Oleje po określonym czasie eksploatacji tracą własności fizykochemiczne charakterystyczne dla olejów świeżych, i stają się olejami przepracowanymi. Polska norma PN-C-96050 określa oleje przepracowane jako oleje pochodzenia naftowego lub estrowego, które w czasie stosowania utraciły swoje właściwości użytkowe i nie mogą być dłużej stosowane w zakresie, do którego były pierwotnie przeznaczone.


Prawo klasyfikuje je jako odpady niebezpieczne, stanowiące zagrożenie dla życia lub zdrowia oraz środowiska.

W trakcie pracy silnika zmianom fizykochemicznym ulega nie tylko część węglowodorowa danego oleju, ale przede wszystkim dodatki uszlachetniające, które zmieniają strukturę chemiczną i fizyczną. Następuje destrukcja cząstek i przejście do substancji prostych. Powstają węglany wapnia , magnezu, baru, siarczki, tiofosforany i tlenki metali. W trakcie reakcji tworzą się również substancje bardziej złożone, będące wynikiem działania chemicznego substancji nieorganicznych na produkty rozpadu węglowodorów. Występują również produkty rozpadu termicznego i mechanicznego polimerów, a także metale z ruchomych części silnika. Występowanie w olejach przepracowanych WWA, produktów pochodzących z przemian dodatków uszlachetniających oraz metali ciężkich (Pb, Zn, Ni, Cd, Mn, Cr), powoduje konieczność ich zbiórki i kontrolowanej utylizacji.

http://www.muratorplus.pl/17101_2595.htm

roman2
15-07-2006, 20:55
Haniu, od razu poznać w Tobie klasę. Bez mentorstwa, buffonady i próżności, za to konkretnie i na temat. Dzięki.
G'woli wyjaśnienia: nie pisałem, że jestem zwolennikiem przepalonego oleju silnikowego, chociaż czasem go używam.
:-?

Pinus
16-07-2006, 00:03
Ojej, zalogowałem się bez problemu a pewnie powinienem być już wyrzucony z tego forum jako przeciwnik stosowania przepracowanego oleju silnikowego i niezgadzający się ze zwolennikami i propagatorami tego procederu.

Pinus napisał:

Wątek ten śledzę od początku............

.......I po co ja to wszystko piszę skoro przepracowany olej może ma także zastosowanie w niektórych głowach?
...
Zajrzyj najpierw do swojej głowy i nie obrażaj innych.
Ciekawi mnie co na to Admin.
_________________
r2
Korzystając z niedopatrzenia Admina zacytuję jeszcze kilka wypowiedzi i krótko odpowiem, gdyż może już jutro nie bedę logował się na tym forum.

roman2 pisze:

Haniu, od razu poznać w Tobie klasę. Bez mentorstwa, buffonady i próżności, za to konkretnie i na temat. Dzięki.
"Mamo chwalą was, my ciebie a ty nas"

hanka55 zauważyła:

Bo KTO JAK KTO, ale Pinus zjadł już wszystkie rozumy i Jemu olej nie jest potrzebny.
Nie zjadłem wszystkich rozumów. Jeszcze bardzo dużo pozostawiłem dla Ciebie ale jak widać nie masz na nie apetytu.

roman2 pisze:

G'woli wyjaśnienia: nie pisałem, że jestem zwolennikiem przepalonego oleju silnikowego, chociaż czasem go używam.
To szczyt amnezji czy hipokryzji?
Nie potrafisz przyznać się do swojego błędu a tylko rakiem się wycofujesz. Wobec teg przypomnę Ci tylko jeszcze jeden Twój post. Dalsze były już atakami w obronie tej "słusznej sprawy" aktywnie wspieranej przez hanka55.

Otóż roman2 pisze:

ale się naczytałem
Ja stosuję bardzo prosty sposób: od ponad 20 lat nasączam belki pergoli, krokwi, płotków, balustrad na działce przepalonym olejem silnikowym.
Balustrada w drugim roku nie brudzi.
nasączone kołki bukowe przy oczku ok. 10 lat wstecz nie wykazują gnicia.
Taras prezentuje się wręcz 'zabytkowo' (kolor kratownic).
Jak stwierdzę, że woda (deszczowa) wypłukuje w jakiejś części olej; po prostu maluję elermenty olejem i znowu spokój na jakiś czas.
Dodaję, że ekologicznie nie zauważyłem aby w pobliżu zakopanych elementów architektury pomalowanych olejem działo się coś złego z roślinkami.
Zaznaczam,że jest to mój punkt widzenia a przekazali mi go kiedyś starzy działkowcy.

Skoro nie jesteś zwolennikiem tego oleju to dlaczego stosujesz go systematycznie od 20 lat i domalowujesz nim wypłukane elementy oraz zalecasz usilnie (patrz dalsze Twoje posty) innym forumowiczom.

W związku z oszczerstwmi rzuconymi przez hanka55 odnośnie mnie i mojej firmy jestem zmuszony zrezygnować z dalszego uczestnictwa na tym forum.
Przykre, że fakt iż nie wystepuję tutaj amonimowo w tak bezczelny sposób wykorzystała, jednocześnie mieniąc się niby wielkim taktem i kulturą dyskusji.

Dziękuję wszystkim innym za miłą współpracę i przepraszam za ewentualne złościwostki które były trudne do uniknięcia ale ożywiały jak sądzę naszą dyskusję.

...

dusia2006
16-07-2006, 13:12
Ponieważ też mnie trochę ruszyły porady stosowania przepracowanego oleju to fachowy syt.
Związki chemiczne przedostając się do wód, gleb i powietrza, ulegają całkowitej lub częściowej degradacji, tworząc niekiedy zanieczyszczenia wtórne, często bardziej toksyczne od pierwotnych. Należą one do zanieczyszczeń antropogenicznych, czyli będących efektem działalności człowieka, mimo iż ropa naftowa jest substancją naturalną. Wiąże się to także z coraz częstszym stosowaniem składników syntetycznych jako baz olejów. Spośród węglowodorów ropopochodnych Światowa Organizacja Zdrowia oraz Wspólnota Europejska jako najbardziej toksyczne i rakotwórcze wymieniają na pierwszym miejscu monopierścieniowe węglowodory aromatyczne: benzen, toluen, etylobenzen, o,m,p-ksylen. Względy ekologiczne nakazują więc zbieranie olejów przepracowanych oraz ich kontrolowaną utylizację w sposób jak najmniej szkodliwy dla środowiska naturalnego. Najbardziej racjonalną formą unieszkodliwiania olejów przepracowanych jest ich przemysłowe zagospodarowanie
:evil: w waszych ogrodach i nie tylko ????? mimo że każde dziecko wie jaki to g...:evil:
a już nie wspomnę
Prawo w służbie przyrody
Recykling olejów, a także zużytych akumulatorów reguluje ustawa o odpadach z 27 kwietnia 2001 r. Zagadnienie to reguluje także ustawodawstwo unijne. Podstawowym dokumentem regulującym gospodarkę olejami odpadowymi w krajach Unii Europejskiej jest Dyrektywa Rady Nr 75/439/EWG z 16 czerwca 1975 r., znowelizowana przez Dyrektywę Rady Nr 87/101/EWG z 22 grudnia 1986 r. oraz kolejną Dyrektywę Rady Nr 94/31/EC z 27 czerwca 1994 r.
jak komuś rozumu nie starcza to nie wolno i już, czy się komuś podoba czy nie!
pinus, co ty, wracaj.............

roman2
16-07-2006, 23:17
Jeśli piszę, że stosuję od 20 lat to nie znaczy, że wszystko i wszędzie to stosuję!!! Nie wycofuję się Pinusie, jednak polemizować z Tobą w tej sprawie odechciało mi się, bo za chwilę wpiszesz mi uwagę do dzienniczka.
Nie podoba mi się ton Twoich wypowiedzi. Z daleka pachnie to zarozumialstwem.

8)

JoShi
17-07-2006, 09:44
Jeśli piszę, że stosuję od 20 lat to nie znaczy, że wszystko i wszędzie to stosuję!!! Nie wycofuję się Pinusie, jednak polemizować z Tobą w tej sprawie odechciało mi się, bo za chwilę wpiszesz mi uwagę do dzienniczka.
Nie podoba mi się ton Twoich wypowiedzi. Z daleka pachnie to zarozumialstwem.

8)
Zawsze tak jest, ze jak argumentow mwrytorycznych brak to albo mozna sie obrazic, albo zaczac obrazac innych. To znane metody manipulacji w dyskusji.

roman2
17-07-2006, 19:59
JoShi, argumentów mi nie brak ale czasu, na jałową dyskusję o tym co jest lepsze. Napisałem co stosuję a ktoś zarzuca mi niszczenie świata olejem.
Nie trudnię się zawodowo malowaniem olejem a sporadycznie na swojej działce a i to stosuję go w minimalnym, stopniu w skali roku. Nie znaczy to, że działkę mam zachlapaną olejem. W końcu to dla mnie są warzywa i owoce z działki a także woda, której używam do podlewania czy mycia.
Wydaje mi się, że dyskusja jest wyczerpana, tym bardziej, że są tu nawet naukowe wyjaśnienia tej kwestii.