PDA

Zobacz pełną wersję : kwaśne jabłka z opadu na kompost??



aupio
30-07-2006, 17:01
HEj!!
Ja się znam na samochodach ale na ogrodzie słabo ;-)
Z jabłoni jakie mam w ogrodzie spory opad niedojrzałych kwaśnych jabłek, czesem lekko nadgnitych. Czy one nadają się by je wrzucić na kompost?? Pomyślałem jedynie by w celu odkwaszenia zasypaś je popiołem z ogniska.
Może ktoś miły mi podpowie :roll:

Mirek_Lewandowski
30-07-2006, 19:39
No nie za bardzo, chyba że w celu przezimowania rożnych grzybków atakujących owoce. Lepiej wykopać dołek (głeboki w miarę) i zakopać zgniłki.

aupio
31-07-2006, 21:29
ale mam rozumieć z tego, że 'niezgniłki" mogę spokojnie skompostować?? :)

Tomek_J
01-08-2006, 06:45
No nie za bardzo, chyba że w celu przezimowania rożnych grzybków atakujących owoce.

Mirek, czy chcesz powiedzieć, że na kompost nie powinno się np. wyrzucać ogryzków, bo to zagrożenie grzybkami ? :o

Aupio, ja na Twoim miejscu zwróciłbym uwage na coś innego: do takich wyrzuconych, fermentujących jabłej chętnie zlatują się osy w ilościach hurtowych.

Mirek_Lewandowski
01-08-2006, 08:15
Ogryzki możesz :D , raczej owoców np. z brunatną zgnilizną ziarnkowych się nie je.

D`arek
07-08-2006, 17:32
Ja wrzucam jak leci oprócz np. gotowanych warzyw, nasion, mięsa... Resztki z ogrodu często są nadgniłe i zastanawianie sie na jaką chorobe zapadło jabłko, truskawka itp. nie ma sensu. Myślę, że temperatura i bakterie robią swoje. Trzeba tylko często przerzucać i dbać o wilgotność pryzmy.

roman2
07-08-2006, 21:57
kompostownik nie jest do owoców albo kości.
To nie jest pryzma leżąca latami.
Mirek ma rację.
Kompostownik jest przedewszystkim do roślin i to bez nasion i owoców.
Jabłko długo się rozkłada a zgniłe niesie ryzyko zarażenia np. zgnilizną jabłonie, śliwy, czereśnie, brzoskwinie, morele.Zakopane jabłka odkopywałem wiosną (za płytko) jak świeże i nie zmarznięte.
Nie oznacza to, że nie można tam wrzucać jabłek..
Jednak wtedy wiesz na co się narażasz.
Najprościej wykopać dół dość głęboki i je zakopać.
Ja palę zgniłe owoce gdy spalam przesuszone łodygi pomidorów czy ogórków. A zbierane na bieżąco żona odkrawa (jak można) lub zakopuję.
Robimy na działce zaprawy w piecu, więc też jest okazja aby wrzucić i spalić.
To samo powinno się robić np. z agrestem zaatakowanym przez mączniaka, pomidorem, czy ogórkiem.
Kto tego nie robi, niech nie narzeka na następny rok, że znowu mu gniją owoce.