PDA

Zobacz pełną wersję : Dom dla dwojga



Samuel&Mysia
03-08-2006, 20:56
Najpierw moze troche o autorach. Lat 24 (Samuel) i 20 (Mysia). Na razie mieszkamy w Warszawie w malym mieszkanku wynajmowanym od rodziny. Samuel pracuje jako programista gier komputerowych, Mysia studiuje informacje naukowa na UW. Dziennik bedzie prowadzony wspolnie. Odroznic bedzie nas mozna po podpisach, a takze po tym, ze Samuelowi nie chce sie pisac polskich znakow.

W czerwcu kupilismy dzialke budowlana pod Jankami, 1000m2, za 65 tys. Ladne miejsce, niezla komunikacja z Warszawa, no i centrum handlowe niedaleko :)

Dom, ktory chcemy na tej dzialce wybudowac, to "Chata 47" z oferty firmy Wasco (http://www.wasco.pl). Z tego co zauwazylismy, jak na srednia tego forum bedzie to maly projekt :) Powierzchnia uzytkowa to tylko 47m2, powierzchnia rzeczywista troche ponad 60m2. Zreszta, oryginalny projekt jest tutaj - http://www.wasco.pl/obr/47.htm. (Chcemy wprowadzic do niego kilka zmian, jak np. drugie drzwi wejsciowe i podzial schowka przy kuchni pomiedzy lazienke i przedpokoj).

Dom jest idealnie, jak nam sie wydaje, skrojony na miare naszych potrzeb: maja w nim mieszkac dwie osoby (nie planujace sie rozmnazac), pies mikrej postury i tchorzofretka. W przyszlosci grono mieszkancow prawdopodobnie powiekszy sie o drugiego psa, rasy husky lub alaskan malamute, ale ten bedzie mieszkal na dworze. Zalezy nam za to na duzym tarasie i ogrodzie (miejsce na trenowanie japonskiej szermierki :P). W zamierzeniu dom w zimie ma byc przytulnym cieplutkim miejscem, na ktorego ogrzewanie nie trzeba duzo wydawac, a w lecie ma "rosnac" o taras i balkon. Wiele osob mowi nam, ze i tak bedzie to dla nas za malo, bo apetyt rosnie w miare jedzenia, ale po latach pomieszkiwania w maciupenkich pokoikach nawet te 60m2 jest dla nas powierzchnia, z ktora za bardzo nie wiadomo co zrobic :)

Jak do tej pory postawilismy garaz i wykrecilismy studzienke na glebokosc 6m. Oczywiscie, od paru miesiecy zalatwiamy wszystkie potrzebne papiery. Gmina jest dosc przyjazna uzytkownikowi, wiec byc moze uda nam sie uzyskac pozwolenie na budowe do konca wrzesnia. Budowe planujemy zaczac wiosna 2007 (na polowe kwietnia umowieni jestesmy z Wasco, ale wczesniej trzeba wylac fundament, zrobic ogrodzenie, etc). Wprowadzac bedziemy sie latem (domy z bali rosna szybko ;) ), a wykonczeniowka zajmie nam czas pewnie do zimy.

W pracy bardzo pomaga nam ojciec Mysi - weteran budownictwa. Kontakt z sasiadami rowniez jest bardzo dobry. Dobrze trafilismy z dzialka.

No to moze jeszcze z grubsza kosztorys:
Stan zerowy + ogrodzenie + inne prace przygotowawcze: ok. 10000
Stan surowy otwarty: 50000
Wykonczeniowka: ok. 40000

Jakies 90% z tego bedzie na kredyt, na szczescie jeszcze w CHF. Dzialka zreszta podobnie.

Samuel&Mysia
06-08-2006, 09:13
Pada... niepewna pogoda troche krzyzuje nam plany. Studzienka, wspolnymi silami naszymi + ojca Mysi + ojca Samuela + kumpla ojca Mysi, zostala po raz pierwszy wkrecona trzy tygodnie temu. Podloze ilasto-gliniaste, w srodku lipca suche jak wiory i twarde jak Chuck Norris. Zeby przekopac sie przez najgorsza warstwe na glebokosci ok. 1m walilismy w szpadel mlotkiem, by sie w ogole wbijal (biedny szpadel... rest in peace). Zrobilismy dol na poltora metra gleboki i jakis metr na metr powierzchni, po czym zaczelismy krecic. Udalo sie, ale przy probie pobrania wody okazalo sie, ze pol rury zapchanej jest piaskiem. Trzeba bylo wyciagac, do czego bardzo przydal nam sie pieciotonowy lewarek samochodowy.
Trick polega na tym, by miec dobre imadlo i dwoch chlopa ktorzy by na zmiane trzymali za imadlo badz za rure. Imadlo zamyka sie na rurze na takiej wysokosci, zeby lewarek sie pod nim zmiescil, po czym, trzymajac za rure, zeby bylo rowno, zaczynamy pompowac w lewarek. Jak juz lewarek bedzie na full (czyli rura wysunie sie od 5 do 10cm), chwytamy mocniej za rure, co by nie opadla, opuszczamy lewarek i przesuwamy imadlo te kilka centymetrow w dol. I apiat'. Szesc metrow wyciagniete w poltorej godziny.
Po wyciagnieciu okazalo sie, ze cos zerwalo nam miedziana siatke z filtra i piasek (mul w zasadzie) wesolo wpychal nam sie do rury w czasie gdy my w pocie czola krecilismy. Ale przynajmniej przekonalismy sie, ze woda na tych 6m jest.
Ponownie przyjechalismy po tygodniu. Ojciec Mysi zalatwil nowy filtr, z tym ze z braku sprzetu tym razem zamiast spawania z reszta rury, zostal on przynitowany (tzn. zalozylismy filtr na rure, przewiercilismy na wylot i wlozylismy nit). Wkrecanie, tym razem w trojke (my + ojciec Mysi) poszlo latwiej, bo dziura juz byla w zasadzie zrobiona. Za to jak juz wszystko bylo zrobione, okazalo sie, ze przy poprzednim pompowaniu piasku, pompa wziela i pekla. Niby niewielka szczelina u wewnetrznej strony podstawy, ale oczywiscie przekreslila wszystko, bo zamiast wody pompa wciagala powietrze. Ojciec Mysi obiecal, ze albo to zespawa, albo wymieni u producenta.
Tyle ze teraz pada i nie ma jak na dzialce pracowac... a jechac tylko po to, by sprawdzic, czy pompa dziala, to nam sie nie chce.

<Samuel>Ale za tydzien biore pierwszy od dwoch lat urlop, i mam nadzieje ze padac nie bedzie</Samuel>

Samuel&Mysia
13-08-2006, 12:11
No, to mamy juz wode. Metna i zolta, ale poza tym wydaje sie byc ok. Niedlugo wezmiemy probke do sanepidu. No i sporo jej jest. Bez najmniejszych problemow wypompowalismy ponad 200 litrow, jedno wiadro po drugim.
Poza tym wczoraj zbudowalismy drugie najwazniejsze urzadzenie logistyczne, czy wychodek :) Stwierdzilem, ze uwielbiam zapach cietego drewna o poranku :D W tym tygodniu kupujemy impregnat. Kibelek chyba zostanie tam gdzie jest przez przynajmniej kilka lat, wiec dobrze by bylo, zeby sie trzymal, a przy okazji przetestujemy, czy kolor "tik" naprawde tak ladnie wyglada na drewnie, jak w Leroy Merlin :)

Mamy pare zdjec, ale zanim wrzucimy je na forum bedzie trzeba troche zakombinowac... dodamy je wiec przy najstepnej okazji.

---
Samuel

Samuel&Mysia
29-09-2006, 15:15
Dzisiaj Mysia zlozyla papiery o pozwolenie na budowe. Nareszcie. Nie spodziewalismy sie, ze bedzie do tego potrzeba az tylu papierkow. Jestesmy tez juz umowieni z geodeta na wyznaczanie i wbijanie palikow, jak tylko zbierzemy humus. (Humus chyba zawsze bedzie mi sie kojarzyl z sosem do kebaba... za pierwszym razem jak uslyszalem o zbieraniu humusu, pojawil mi sie przed oczami obraz wprost z marijuanowego tripa O.o).
Nastepny krok: znalezienie koparki. I operatora do tej koparki.

Samuel&Mysia
30-09-2006, 07:47
Aha, jeszcze jedno: wyglad naszego domku nadal ewoluuje ;) Powiekszylismy sypialnie (czyli pokoj od strony tarasu) o 5 m2, "wypychajac" sciane od strony balkonu nad taras. W ten sposob zyskalismy rowniez na zadaszeniu tarasu - z 20 m2 zadaszonych bedzie jakies 12.5, a nie jak wczesniej 7.5. A z 47.5 m2 powierzchni uzytkowej i 60 m2 podlogi, robi sie 50 i 65 :)
Problem tylko w tym, ze taras, z roznych wzgledow, bedzie po stronie poludniowej, a sypialnie (ktora ma byc nad nim) lepiej byloby robic od strony polnocnej, bo chlodniej... Gdy obydwa pokoje na pietrze byly tych samych rozmiarow nie bylo takiego problemu, ale teraz gdy ten od poludnia ma byc wiekszy, to jasne ze tam chcielibysmy urzadzic sypialnie, a w tym od polnocy gabinet. W koncu to w sypialni bedziemy czesciej przebywac niz w gabinecie, wiec te dodatkowe 5 metrow bardziej nam sie tam przyda ;)
Poza tym na dole, pod schodami, bedzie prawdopodobnie piecyk-koza. Tylko jakis ladny musi byc i trzeba jeszcze wykombinowac, jak poprowadzic dla niego rure odprowadzajaca dym. Bye-bye, trojkatny regaliku na gazety, ktory chcialem tam postawic... A na pietrze, w tym minimalistycznym pomieszczeniu gospodarczym pomiedzy pokojami, bedzie prawdopodobnie rownie minimalistyczne drugie WC. I byc moze lukarna.

Projekt coraz mniej przypomina ten ze strony Wasco :) Bede musial kiedys zamiescic tutaj jego aktualna wersje :)

Samuel&Mysia
02-10-2006, 11:06
W niedziele bylismy na krajowej wystawie psow rasowych w Nowym Dworze Mazowieckim. Juz teraz, w Warszawie, mieszka z nami maly kundelek, Czibi, psia nastolatka z problemami egzystencjalnymi, oraz samczyk tchorzofretki, Armagedon, ultimate weapon of mass destruction na pol etatu. Po budowie chcielibysmy wziac pod dach rowniez psa wiekszej postury, takiego zeby sobie biegal po ogrodzie i przynajmniej udawal, ze strozuje. Z researchu przeprowadzonego na wystawie powstal nastepujacy obraz.
1. Czechoslowackie wilczaki. Piekne, odstraszajace samym spojrzeniem wilczych oczu, ale zdecydowanie za duzo czasu trzeba byloby poswiecic na udamawianie. Moze jesli w przyszlosci bede wiecej pracowal w domu.
(Tu pozdrowienia dla Cheitana z Peronowki oraz jego wlascicielki, ktora z tego co wiem jest na forum :) ).
2. Alaskanskie malamuty. Spotkalismy kilka, bardzo spodobaly nam sie ich misiowate charaktery. Szczegolnie spodobal nam sie Hudson z hodowli Huk Amarok, najbardziej rozesmiana psia morda na swiecie :) Dobrze wychowane, malamuty potrafia byc swietnymi towarzyszami, choc ich zdolnosci do strozowania sa raczej mikre, wlasnie ze wzgledu na przyjacielski charakter. Na szczescie nadrabiaja postura.
3. Syberyjskie husky, a zwlaszcza amerykanska linia w postaci pieknej suczki, Syberii. Jej wlascicielka twierdzila, ze linia z ktorej Syberia pochodzi to psy "bardziej domowe" od typowych europejskich husky. Pobiegac oczywiscie lubi, ale charakter ma spokojny i jesli dac jej do wyboru forsowny bieg, albo drapanie za uchem, podczas gdy ona bedzie lezec przed kominkiem, to wybierze to drugie.

Przynajmniej wiemy, ze chodzi nam o psa inteligentnego, indywidualnego, i w wilczym typie. Rozumiemy, ze trudno jest je wychowac (w porownaniu z np. owczarkiem niemieckim), ale myslimy ze z jakims spokojnym malamutem lub husky dalibysmy sobie rade. Minus wszystkich trzech ras jest taki, ze nie bardzo wiadomo czy zostanie cokolwiek z ogrodka, jesli takiego psa pozostawimy samego na caly dzien... Dlatego wciaz jeszcze chodzi mi po glowie zwykly duzy kundel, byle po wiadomych rodzicach :)

Samuel&Mysia
13-10-2006, 19:56
Kilka zdjec z dzialki, jeszcze przed rozpoczeciem budowy...

http://samishaku.republika.pl/domek/pompa.jpg
Nasza mala zielona studzienka, z dokladnie taka sama pompa jakiej uzywali bohaterowie filmu "Osada" :) Studzienka znajduje sie w polnocno-zachodnim narozniku dzialki. W tle budowana (a obecnie juz w pelni funkcjonalna) slawojka, znajdujaca sie w poludniowo-wschodnim narozniku. Posrodku - obszarniczka Mysia :)
Duuuzo miejsca :D

http://samishaku.republika.pl/domek/wlascicielka.jpg
Zblizenie na obszarniczke :)

http://samishaku.republika.pl/domek/fretka.jpg
A to trzeci z obszarnikow - Armagedon.
(Autor niniejszego wpisu jakos uchronil sie przed aparatem - prawdopodobnie dlatego, ze sam robil te zdjecia :P)

http://samishaku.republika.pl/domek/zapach_drewna.jpg
Przekonalismy sie, ze praca w drewnie rzeczywiscie jest calkiem przyjemna

http://samishaku.republika.pl/domek/syberia.jpg
A to zdjecie juz nie z dzialki, ale z wystawy. Suczka husky o imieniu Syberia. Jesli sie uda, chcielibysmy kiedys sprowadzic do naszego domku jakiegos jej potomka :)


A w tym tygodniu na dzialce byl juz geodeta i powbijal paliczki... jutro (sobota) zaczynamy kopac :)

Samuel&Mysia
16-10-2006, 10:17
Fundamenty wykopane. Ostatecznie zdecydowalismy sie nie zdejmowac humusu, a tylko kopac wzdluz scian nosnych (architekt, z oporami, zaakceptowal). Zreszta, rozmowy z architektektem to kolejny element, ktory bedziemy wspominac.. Domek ma byc maly, lekki, a on fundamenty narysowal nam jak na bunkier. Metr wglab nie tylko dla scian zewnetrznych, nie tylko dla wewnetrznej sciany nosnej (gdzie przeciez przemarzania w ogole nie bedzie, bo to srodek budynku), ale i dla otwartego przejscia miedzy kuchnia a pokojem :o Do tego wieeelka dziura pod komin, zbrojenia... a jakby nie bylo dosc to jeszcze w zlych miejscach nam wyrysowal doly pod wsporniki dla rozszerzonego pokoju na pietrze i dla balkonu :evil: Dwa z szesciu dolow wykopalismy wiec "na chlopski rozum", bo juz naprawde nie ma mozliwosci, zeby mogly one znajdowac sie gdzie indziej, a dzisiaj tesc ma terroryzowac architekta, zeby nam projekt poprawil.
W piatek bedziemy konczyc nasze prace geologiczne i zakladac szalunki, a w sobote ma byc wylewka.
Z humorystycznych elementow: W sobote rano tesc zapytal ekipe pracujaca u sasiadow, ile by wzieli za zrobienie tego wszystkiego za nas. Policzyli sobie 8000 z opcja, ze "moze obniza do pieciu" :o Oczywiscie chodzilo im o to, ze juz im sie nie chcialo - woleli konczyc to co robili i jechac gdzie indziej, do wiekszej budowy. Ale nastepne dwa dni smialismy sie, ze pracujemy za osiem tysiecy :]

Samuel&Mysia
23-10-2006, 09:53
Nastepny weekend za nami. Szalunki zrobione, wieniec zalozony, projekt fundamentow z blednie zaznaczonymi slupami pod wsporniki balkonu - poprawiony. Niestety, skonczylismy dopiero w niedziele po poludniu, wiec beton bedzie musial poczekac do kolejnego weekendu. Mamy nadzieje, ze pogoda jeszcze sie popsuje (w ten weekend dopisywala, bylo pieknie :) ).

Najgorszy jesli chodzi o szalunki byl piatek. Deski mielismy za darmo, za to rozmiarow najrozniejszych. Podobno darowanemu koniowi nie patrzy sie w zeby, ale sprobuj zrobic rowniotkie szalunki gdy zadne dwie dechy nie maja tej samej dlugosci, szerokosci, ani grubosci :roll: Z poczatku zle podeszlismy do tematu i staralismy sie wszystko na sile dopasowac do naszego projektu - czyli szalunki dokladnie 40cm nad poziom gruntu. A tu d... Na domiar zlego dzialka nie jest idealnie plaska, w jednym narozniku grunt wznosi sie o 7cm ponad inne, co dla ojca Mysi - perfekcjonisty - bylo tragedia wieksza, niz gdyby w poblizu toczyly sie dzialania wojenne :) W koncu zdecydowalismy sie na zrobienie fundamentu o wysokosci 52cm, zamiast 40, z racji ze najwiecej mielismy desek o szerokosci 16cm, a dopiero drugich w kolejnosci - 20cm. Wiec zabralismy sie za zbijanie 20 + 16 + 16. Do czego to sie matematyka moze przydac ;)
Drugiego dnia, w sobote, sasiad uzyczyl nam pily elektrycznej, co znacznie przyspieszylo prace. A w niedziele pozatykalismy dziury miedzy ziemia a szalunkami, wzmocnilismy cala konstrukcje metalowymi pretami i zamontowalismy wzdluz scian cale to zelastwo. Wieniec, znaczy sie.
Oby do soboty.

Samuel&Mysia
29-10-2006, 19:32
Po ciezkich bojach fundamenty pod dom zostaly wylane :] W ten piatek jeszcze umacnialismy szalunki, a w sobote osmej rano przyjechalo 14,5 metra szesciennego betonu B25 w postaci dwoch wielkich gruszek, ktore porozjezdzaly nam dzialke w te i z powrotem. Jak sie okazalo, szalunki i tak za malo wzmocnilismy - dwa z naroznikow nie wytrzymaly ciezaru betonu i troche wylalo sie na zewnatrz :( Kierowcy gruszek stwierdzili, ze w takim razie reszte ladunku wyleja nam na folie. Co tez szybko uczynili, po czym natychmiast zwiali z budowy. A my, czyli Samuel, Mysia, oraz ojciec Mysi, zabralismy sie za ladowanie plynnego betonu w szalunki za pomoca lopat. Praca, ktora miala nam zajac czas do gora jedenastej, trwala do pietnastej. A po powrocie do domu padlismy na nosy i usnelismy.

Najwazniejsze jednak, ze fundamenty juz sa. A ma to wymiar nie tylko praktyczny, ale i symboliczny. Pusta dzialke mozna bylo jeszcze w miare latwo sprzedac. Wykop mozna bylo zasypac. Szalunki rozebrac (co zreszta i tak bedzie trzeba niedlugo zrobic). No ale dwudziestu ton betonu juz sie z ziemi tak latwo wyrwac nie da :)

W ten sposob w zasadzie konczy sie jesienny etap naszego projektu. Teraz czeka nas sporo roboty papierkowej przy zdobywaniu kredytu, studiowanie wydan Muratora i dyskutowanie wszystkich roznych rozwiazan jesli chodzi o wykonczeniowke, projektowanie wszystkiego na komputerze... Pozniej, w marcu, doprowadzamy do dzialki prad, kladziemy styropian i robimy wylewke podlogowa, a 15 kwietnia przyjezdza tir-gigant z balami na nasz domek.

Wydatki jak dotad (tak zgrubsza)

Przygotowanie:

* garaz: 1400
* narzedzia: ok. 500
* studzienka: 800
* pompa: 150
* materialy na urzadzenie sanitarne ( ;) ) : 0
* logistyka (kanapki & woda & piwo) : ok. 100

Papierki:

* geodeta: 500
* zaliczka dla Wasco: 4000 (w zamian za zaliczke dostalismy projekt i mozliwosc bezplatnego wprowadzania zmian)
* plan zagospodarowania dzialki: 1300
* mapki i pozwolenia: ok. 700 (chyba >.>')


Stan zero do tej pory:

* beton: 3800
* materialy na szalunki i wieniec : 60 :)
* robocizna: 5 piw (12,50pln) za wypozyczenie pily elektrycznej z sasiedniej budowy :)
* logistyka (kanapki & woda & piwo) : ok. 100

Razem : 13422,50 PLN
W tym za sama budowe domu : 7972,50 PLN

Mysle, ze wylewka podlogowa bedzie nas kosztowac ponizej 1000 zlotych :)

Samuel&Mysia
17-11-2006, 21:54
Tym razem kilka zdjec z budowy fundamentow:

Sytuacja przed bitwa. (http://samishaku.republika.pl/domek/przed.jpg)

Ojciec Mysi inicjuje weekend babrania sie w ziemi. (http://samishaku.republika.pl/domek/pierwsza_lopata.jpg)

Sytuacja po pierwszym weekendzie. (http://samishaku.republika.pl/domek/fundamenty1.jpg) - Czyli rowy wykopane, my ledwo zyjemy. Haslem dnia bylo zyczliwe pytanie, rzucone przez zdziwiona sasiadke, ktora o ile dobrze pamietam buduje dom parterowy ok. 140m2 : "A co tu, garaż będzie, tak?" :lol:

A to juz stan z listopada, po zdjeciu szalunkow. (http://samishaku.republika.pl/domek/fundamenty3.jpg)

Nastepny punkt programu: dorwanie rzeczoznawcy - zeby zrobil to, do czego rzeczoznawcy sa potrzebni przy ubieganiu sie o kredyt na budowe domu (no wlasnie, do czego? :roll: ). A pozniej kilka wizyt w Multibanku, co by nam tego kredytu udzielili.

Samuel&Mysia
11-12-2006, 15:01
Fundusz domkowy zostal uszczuplony o kolejne 700 zlotych, ale za to mamy operat szacunkowy dla naszej budowy. Domek razem z dzialka zostal wyceniony na 200 tysiecy, a wiec biorac pod uwage, ze sami juz wladowalismy troche kasy w te budowe, z banku mozemy wyciagnac maksymalnie ok. 121 tysiecy. Juz teraz widac, ze koszty beda wieksze, niz zakladane 100 tysiecy PLN, ale powinnismy sie zmiescic. Pytanie tylko, jak uda nam sie w tej cenie upchnac ogrodzenie (ale sie zrymowalo...) ;)

No to teraz tylko umowic sie z agentem Multibanku na spotkanie...

Aha, goraco polecam nasz Pania Rzeczoznawce, Jolante Zawadzka, dzialajaca w rejonie Warszawy. Bezproblemowe dogadywanie sie z Inwestorem, szybkie wykonanie operatu... co do jakosci jeszcze sie przekonamy, ale p. Zawadzka wspolpracuje z Multibankiem od poczatku jego istnienia, wiec chyba i z tym nie jest najgorzej :)

Samuel

Samuel&Mysia
15-12-2006, 14:02
No i kolejna zmiana w projekcie: lukarna w schowku na pietrze, dzieki czemu schowek bedzie mozna przerobic na WC. Lukarna bedzie miala 180cm szerokosci (czyli na cala szerokosc schowka) i bedzie wygladac tak jak w tym projekcie (http://www.wasco.pl/obr/80g.htm) wyglada lukarna nad schodami. Koszt: ok. 1250zl z VAT'em. W zamian dostajemy niecale dwa metry kwadratowe powierzchni uzytkowej i dziure na okno 90x90cm z widokiem na nasze wlosci :)

A wiec nasz stan surowy otwarty bedzie mial 52m.kw. powierzchni uzytkowej (67m.kw. podlogi) i bedzie nas kosztowal jakies 52000-53000 PLN.


---
http://forumpolityczne.glt.pl = nowe forum o polityce

Samuel&Mysia
20-12-2006, 09:38
Dokumenty o kredyt prawie zlozone. Trzeba jeszcze doniesc a) moje umowy o dzielo i o prace z ostatniego roku ; b) oswiadczenie kierownika budowy o podjeciu obowiazku ; c) umowe z Wasco (ta firma, co nam buduje stan surowy otwarty).
Najtrudniejszy, bodajze, bedzie punkt "b". Nasz ewentualny kierownik budowy mial byc po znajomosci i boimy sie, ze teraz spanikuje... hm. Bedzie trzeba umiejetnie porozmawiac.

Samuel&Mysia
29-12-2006, 15:39
OK, dokumenty o kredyt zlozone. Chociaz zaloze sie, ze przyczepia sie o kosztorys - w miedzyczasie Multibankowi zmienily sie druki i trzeba bylo przepisywac przygotowany, przemyslany kosztorys w zasadzie na kolanie. No i na pewno cos tam sie pochrzanilo.
No ale wniosek poszedl do analizy, a my jestesmy w ciaglym kontakcie z agentem Multibanku. Nastepne zadanie: zalatwienie dziennika budowy (bo jakos tak do tej pory nie bylo kiedy ;) ).

---
http://forumpolityczne.glt.pl = nowe forum o polityce

Samuel&Mysia
08-01-2007, 09:27
Pozwolenie na budowe co prawda mamy, ale nie mozemy go znalezc :-? Stos dokumentow dotyczacych dzialki i budowy, oraz ich kopii, rozrosl sie do nieprawdopodobnych rozmiarow. Albo raczej - zupelnie prawdopodobnych dla kogos, kto juz przez to przeszedl. Mamy swiadomosc, ze uniknelismy kilku niezbyt przyjemnych procedur, jak odralnianie dzialki budowlanej w sytuacji, gdy ziemia zostala sklasyfikowana jako "klasa III" albo nawet lepiej. Na szczescie nasza ma rzymski numerek V. Uniknelismy tez robienia jakichs tam projektow przesuniecia drenow, o czym to pisze np. Speek w swoim dzienniku, bo drenow u nas nie ma. Ale i tak makulatury ci u nas dostatek.

Mysia jedzie dzisiaj zlozyc dziennik budowy do akceptacji. We wniosku trzeba podac jakis tam numer identyfikacyjny pozwolenia na budowe, czy inna bzdurke, bo biedny urzednik nie moze byc przeciez postawiony przed koniecznoscia wklepania nazwiska inwestora do komputera i sprawdzenia sobie samemu. Nie chce tu obrazac urzednikow - jak znam nasze panstwo, to calkiem mozliwe, ze zadna wspolna baza danych, ktorej mozna by uzyc do takiego celu, po prostu nie istnieje.
Mam nadzieje (ja, Samuel), ze gmina, do tej pory dosc przyjazna uzytkownikowi, mimo wszystko pozwoli jakos to rozwiazac na miejscu. Mysia ma niezla sile przebicia.

Za to pelna para ruszylo planowanie. Stajemy na glowach, zeby w naszej mikroskopijnej lazience zmiescic wszystko co potrzebne, a zwlaszcza wygodna wanne. I o dziwo, dajemy rade ;) Firma KOŁO ma taka jedna, asymetryczna, ktora idealnie pasuje. Znalezlismy tez pare innych, o podobnych wymiarach i ksztalcie. Postepuja tez prace nad projektowaniem, ktoredy maja isc rury, kable, i inne niezbedne badziewie. Okazuje sie, ze mikroskopijna lazienka ma jeden bardzo wazny plus - wcale nie trzeba byloby duzo wydawac, gdybysmy zdecydowali sie na ogrzewanie podlogowe - bo tej podlogi wolnej od sprzetow bedzie moze metr kwadratowy :lol:
Przekonujemy sie tez do okiennic z tradycyjna "zetka". Sprobujemy zrobic je wlasnymi silami juz po zakonczeniu budowy.
No i ciagle trwa dyskusja, czy mamy miec kominek, czy tylko ladnie zrobiony piecyk - koze :)

Aaa, kompletnie zapomnialem o jeszcze jednej sprawie: podpisalismy umowe z energetyka. 1440 PLN. Laczne koszty wzrastaja wiec do 14862,50... no, w zaokragleniu 14900 PLN.

Samuel&Mysia
08-01-2007, 14:06
Dzien niespodzianek.

Pozwolenie na budowe odnalazlo sie u naszego agenta bankowego. Gdyby nie samochod i mama Mysi bylibysmy gleboko w przyslowiowym "d".

Aby inswetorzy sie nie nudzili i mogli troche pozwiedzac, od 1 stycznia dzienniki budowy stempluje sie w starostwach, a nie w gminach. Powiadamianie zainteresowanych oczywiscie na miejscu w gminie - chyba ze tych z paranoja, czyli nas, co sto razy dzwonia zeby sie upewnic. Takich powiadamiaja przez telefon.

Powiadamiaja rowniez, ze urzednik, ktory znal cala nasza sprawe, rozpoznawal nas i w ogole byl uczynny i przyjazny jak rzadko w Polsce, juz u nich nie pracuje.

Za to podstemplowanie dziennika budowy zajelo ledwo 15 minut. :o

Samuel&Mysia
22-01-2007, 10:31
Niedawno w innym watku napisalem, ze na szczescie nie mamy az tylu problemow z nasza budowa co niektorzy. No i wykrakalem.

W nocy z czwartku na piatek orkan Kiryl doslownie zdmuchnal nam garaz.

Garaz byl blaszany, 5x3x2 metry, owszem o calkiem sporej powierzchni scian w stosunku do wagi blachy - ale mial tez calkiem konkretna podmurowke z bloczkow betonowych, do ktorych blacha byla przykrecona srubami w conajmniej szesciu miejscach. Nic to. Wiatr wyrwal sruby i caly mniej-wiecej poltonowy garaz poturlal sie po polu niczym kostka do gry, odksztalcajac sie przy tym niemilosiernie i rozpadajac na czesci pierwsze.

W piatek rano zadzwonil do mnie sasiad, ze garaz mi zniknal. Kilka godzin pozniej na miejscu byla juz Mysia i jej ojciec (ja zostalem w pracy). Skompletowali pozostalosci po garazu, porozrzucane w promieniu wielu metrow i zabezpieczyli lezace luzem narzedzia. Tu wielkie podziekowania dla naszego sasiada, pana Lamberta, ktory uzyczyl nam garazu na swojej wlasnej budowie oraz, juz w sobote, pozwolil umiescic ocalaly blaszany dach w swoim przyszlym salonie. I do tego pomagal przy zaladunku :)

Reszta blachy zostala w sobote zaladowana na samochod dostawczy i przewieziona do firmy, w ktorej pracuje ojciec Asi. Wyglada na to, ze w ciagu jakichs dwoch tygodni garaz bedziemy mieli z powrotem, choc bedzie nas to troche kosztowac.
Moral z tego taki, ze trzeba sobie pomagac. Bez zyczliwych osob daleko bysmy nie zajechali.

A w niedziele podpisalismy umowe na schody debowe z fachowcem poznanym przez Forum Muratora. Zaliczka 1000PLN juz wyslana.

Razem : 15862,50 PLN
W tym za sama budowe domu : 8972,50 PLN

Samuel&Mysia
15-02-2007, 15:29
Podpisalismy umowe kredytowa :)

W piatek zadzwonil agent, ze jest zgoda, ale musimy doniesc jeszcze dwa papiery - mimo iz wczesniej mowil, ze to juz na pewno wszystko. Co najlepsze, papiery te bank juz mial, tyle ze poszly do analityka nr 1, ktory z jakichs tam powodow nie mogl ich przeslac analitykowi nr 2. Wiec to my musielismy pedzic do banku z kolejnymi kopiami. Cos mi mowi, ze to analityk nr 1 zawalil i albo zgubil albo zniszczyl te dokumenty, a teraz ktos tam w banku go kryje. Do tego agent potraktowal nas okropnie protekcjonalnie, bo przeciez mamy po te 21 i 25 lat, ledwo od kolyski odroslismy, i to najwyrazniej daje mu prawo. Grr, nie lubimy go :evil: No ale trudno, najbardziej zalezalo nam na czasie, wiec po kilku godzinach wieszania psow na agencie Mysia zawiozla brakujace dokumenty gdzie trzeba.

Pierwsza transza powinna pojawic sie na koncie najpozniej w poniedzialek. Prawie polowa pojdzie od razu do Wasco. A tymczasem ruszamy z zamowieniami na okna, drzwi i ogrodzenie.

Samuel&Mysia
19-02-2007, 13:19
Lo and behold.

W dniu dzisiejszym, a dokladnie to jakies pol godziny temu, otrzymalismy pierwsza transze naszego kredytu budowlanego. W te pedy skontaktowalismy sie ze soba (bo Samuel w tym czasie byl w pracy, w warszawskiej dzielnicy Praga Poludnie, a Mysia w domu w dzielnicy Bielany, nalezacej do tegoz samego przewspanialego miasta), oraz z nasza firma budowlana, ktora to ma biuro gdzies hen na Mazurach, gdzie bociany zawracaja. Porozmawialismy sobie o podatku VAT oraz balopodobnej boazerii za grube pieniadze, ktora to boazeria wezmie sie wlasnie stad, ze dzieki sekretnym technikom, znanym tylko ksiegowym, czesc pieniedzy, ktore by poszly do Urzedu Skarbowego, zostanie w naszych lapkach. Po czym wydalismy dyspozycje przelewu pieciocyfrowej kwoty z Samuelowego konta na konto Wasco, a wiekszosc pozostalych funduszy zamrozilismy na lokacie na okres jednego miesiaca, co by nic zlego im sie nie stalo. Fundusze te i tak poplyna do Wasco, ale w pozniejszym terminie, a tymczasem moze nam pare groszy do kieszeni skapnie z racji oprocentowania lokaty.

A wszystko to nie ruszajac naszych ksztaltnych posladkow sprzed komputerow, albowiem mamy internet i komorki, a nasze konta NIE znajduja sie w PKO BP.

W ktorym to PKO BP Samuel pracowal oniegdaj nad umozliwieniem klientom skladania przeroznych dyspozycji przez internet i w zwiazku z tym nie zaufa juz temu bankowi nigdy.

A teraz prosimy unizenie o modlitwy za cieply marzec, abysmy mogli skonczyc fundamenty na czas. Z gory dziekujemy :)

Samuel&Mysia
20-02-2007, 15:35
I znowu troche matematyki.

Do Wasco poszlo 17242,88 PLN.

Multibank za uruchomienie i ubezpieczenie kredytu, oraz ubezpieczenie budowy, policzyl sobie razem 2978,50 PLN.

Razem: 36083,88 PLN
W tym za sama budowe domu: 26215,38 PLN

Mamy tez patent na umiejscowienie hydroforu. Byl z nim problem, bo w domu nie ma zadnego pomieszczenia gospodarczego, w lazience po wcisnieciu w nia wszystkich innych potrzebnych sprzetow nie bedzie juz miejsca, kuchnia i mini-WC na pietrze odpada z tego samego powodu, a w zadnym z pokojow go nie postawimy. Bo nie. Druga sprawa, ze przepisy dotyczace odleglosci miedzy studzienka, domem, szambem i granica dzialki sa tak wysrobowane, ze jedyne miejsce studzienke znajduje sie dokladnie po przeciwnej stronie domu niz kuchnia i lazienka. Hydrofor powinien znajdowac sie mozliwie blisko studzienki, a rownoczesnie mozliwie blisko tych dwoch pomieszczen.

No i bedzie.

Niektorzy maja garaze w bryle domu, my bedziemy mieli skrzynie na hydrofor. Tuz obok tarasu wykopiemy dol o wymiarach mniej-wiecej 1x1x0,5m (to ostatnie do glebokosc), wymurujemy bloczkami betonowymi, a od gory zrobimy klape dokladnie na wysokosci tarasu. To znaczy, mamy nadzieje, ze na wysokosci tarasu, bo taras bedziemy budowac rok pozniej :) W tej skrzyni wlasnie bedzie hydrofor. Z niej, pod powierzchnia gruntu, bedzie wychodzi jedna rura do studzienki i druga, do domu. Dodatkowo, aby nam hydrofor nie zamarzl, zamontujemy w skrzyni maly elektryczny grzejniczek z czujnikiem - wystarczy, ze bedzie sie wlaczal gdy temperatura spadnie ponizej kilku stopni Celcjusza.

Samuel&Mysia
28-02-2007, 13:06
Dzisiaj krotko: do zamowionych schodow za 5700 dochodzi zaklepane betonowe ogrodzenie (ale takie jak tutaj (http://www.ogrodzenia.betonowe.com.pl/files/z07.jpg), lub tutaj (http://www.ogrodzenia.betonowe.com.pl/files/z11.jpg), a nie panele przeciwpancerne ;) ) za ok. 5000, oraz okna za troche ponizej 4000. Powaznie rozgladamy sie za drzwiami. Nie musza byc jakies super-ekstra-antywlamaniowe, bo chyba bysmy musieli zaciagnac na nie kolejny kredyt, ale slabe tez nie moga byc... hm. Doszlismy do wniosku, ze nie musza byc przeszklone (co obniza cene) bo w przedpokoju zainstalujemy sobie czujke wlaczajaca oswietlenie gdy tylko ktos tamtedy przejdzie (najlepiej z opcja zaprogramowania w jakich godzinach ma dzialac, zeby nam przez szwendajacego sie psa dom po nocach nie migotal).

A tak a propos: co myslicie o podhalanczykach? :) (tyle jesli chodzi o psa w typie wilczym :P)

Samuel&Mysia
13-03-2007, 13:46
Nasz garaz znowu stoi :) Tym razem ze wzmocnionym szkieletem i zakotwiczeniami w cemencie, zeby juz wiecej nie odlecial. Oprocz tego w tym tygodniu kupiismy styropian, folie izolacyjna, cement i rury kanalizacyjne. W najblizsza sobote przyjedzie wywrotka z piaskiem i bedziemy wykanczac fundamenty. Az sie usmiechnalem do siebie, gdy czlowiek od piasku zapytal zdziwiony, czy na pewno tylko jedna wywrotka bedzie potrzebna - juz sie przyzwyczajamy, ze wszyscy reaguja zdziwieniem na wymiary naszej przyszlej chalupy :D

Samuel&Mysia
18-03-2007, 18:15
Mieliśmy nadzieję zrobić w ten weekend bardzo dużo - zamontować podlicznik i podłączyć prąd, wywiercić w fundamentach otwory kanalizacyjne i zająć się wykańczaniem fundamentów. Ale pogoda nas pokonała - było zimno, padał deszcz i czegokowiek byśmy nie tknęli, sprzęt i ubranie natychmiast nie wiadomo skąd pokrywały siębłotem :( W sobotę udało nam się tylko wzmocnić konstrukcję garażu (bo znowu ma mocno wiać) i przeciągnąć kabel od sąsiada, dzięki czemu wiemy, że kabla starczy, a wtyczki pasują. Uruchomiliśmy na jakiś czas wielką super-wiertarkę do wiercenia otworów kanalizacyjnych, ale warunki były tak tragiczne, że po przewierceniu dwudziestocentymetrowej dziury w betonie daliśmy sobie spokój. Do wywiercenia pozostało jeszcze 5cm, oraz dwa następne otwory po 25cm. W niedzielę znowu padało, więc nawet nie pojechaliśmy na działkę.

Aha, no i odebraliśmy piasek - tyle że nie ten co trzeba. Z powodu braków w terminologii Samuel zamówił zwykły piasek, a potrzebny był wiślany. Dopiero na miejscu okazało się, że to nie to :/ Piasek został, przyda się na taras, a wywrotka z wiślanym przyjedzie w poniedziałek.

W czwartek przyszedł do nas gruby plik dokumentów od Wasco, potwierdzających, że VAT mamy teraz 7% zamiast 22%. Kupujemy od nich też boazerię balopodobną na dwie i pół ściany, oraz opaski na drzwi i okna, ale nawet mimo tych zakupów oznacza to dla nas 4000PLN do przodu (mam dziwne wrażenie, że już o tym pisałem :-? ). Jasne, że i tak odebralibyśmy to z Urzędu Skarbowego, ale to byłoby za półtora roku, a te 4 tysiaki zdecydowanie bardziej przydadzą się teraz :)

Matematyka:
Materiały budowlane 1100 + 250 za piasek (wiślany 350, ale doliczę dopiero jak będzie) = 1350
Razem: 37423,88 PLN
W tym za samą budowę domu: 27565,38 PLN

Samuel&Mysia
07-04-2007, 21:24
W skrócie: Fundamenty nareszcie skończone. W ciągu ostatniego tygodnia marca udało nam się ukończyć stan zero. Tata Mysi chce jeszcze położyć papę izolacyjną na wierzch, żeby dom był jeszcze lepiej zaizolowany przed utratą ciepła, ale to już niekonieczne. Wasco przyjadą w następny poniedziałek lub wtorek, a z ogrodzeniem umawiamy się na za dwa tygodnie. Uff.

A poza tym Samuel zmienia pracę :)

Nom. Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Wielkiej Nocy, jak również wesołego, spokojnego Hanamatsuri ;) Hanamatsuri, czyli Święto Kwiatów, to dzień który według japońskiej tradycji upamiętnia narodziny Buddy ok. 2550 lat temu. Jest dużo kwiatów i pikniki w parkach. I tak się składa, że w tym roku Wielkanoc wypada tego samego dnia, 8 kwietnia :)

Samuel&Mysia
07-04-2007, 21:24
W skrócie: Fundamenty nareszcie skończone. W ciągu ostatniego tygodnia marca udało nam się ukończyć stan zero. Tata Mysi chce jeszcze położyć papę izolacyjną na wierzch, żeby dom był jeszcze lepiej zaizolowany przed utratą ciepła, ale to już niekonieczne. Wasco przyjadą w następny poniedziałek lub wtorek, a z ogrodzeniem umawiamy się na za dwa tygodnie. Uff.

A poza tym Samuel zmienia pracę :)

Nom. Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Wielkiej Nocy, jak również wesołego, spokojnego Hanamatsuri ;) Hanamatsuri, czyli Święto Kwiatów, to dzień który według japońskiej tradycji upamiętnia narodziny Buddy ok. 2550 lat temu. Jest dużo kwiatów i pikniki w parkach. I tak się składa, że w tym roku Wielkanoc wypada tego samego dnia, 8 kwietnia :)

Samuel&Mysia
20-04-2007, 19:20
Ueee, opoznienia...

Ekipa, ktora miala nam skladac dom, wymowila umowe firmie i pojechala do Irlandii. Czlowiek od ogrodzenia tez ma problemy ze skompletowaniem ekipy.

Zaktualizowany plan na najblizsze dni:
1. Poniedzialek - ogrodzenie.
2. Wtorek-piatek - Wasco.
3. Sobota-niedziela i pozniej - malujemy wszystko i budujemy komin

Samuel&Mysia
25-04-2007, 21:53
Ekipa z Wasco już stawia domek, obiecują że skończą do piątku wieczorem :D Ogrodzenie też już postawione. Niesamowite, jakim zmianom może ulec plac budowy w ciągu tygodnia - 120 metrow betonowego ogrodzenia i pietrowy domek (o ile zdążą ale raczej tak), z dachem juz pokrytym papą i zaimpregnowanymi balami.

Fotki będą, ale z racji zabiegania wrzucimy je w weekend. Samuel zaczął nową, świetnie płatną i całkiem interesującą pracę, ale wiąże się ona z koniecznością założenia indywidualnej działalności gospodarczej. A to oznacza więcej papierków...

Samuel&Mysia
06-05-2007, 21:43
No, w koncu. Czas na zdjecia. Cieszmy sie i ratujmy.

Uwaga, bo dosc duze (od 250 do 400kb)

Pierwszy dzien budowy:
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco04_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco05_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco06_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco07_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco08_.jpg

Trzeci dzien:
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco17_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco19_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco21_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco22_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco23_.jpg

I piaty dzien, po zakonczeniu budowy :)
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco24_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco25_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco27_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco29_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco31_.jpg
http://samishaku.republika.pl/domek/wasco36_.jpg

Chcialem jeszcze zrobic bilans kosztow, ale juz nie mam sily :P

Samuel&Mysia
24-05-2007, 09:23
Domek wygląda już bardzo przytulnie (przynajmniej z zewnątrz :wink: ), no może przydałyby się jeszcze okna i drzwi, ale na to trzeba czekać do 5 tygodni - tak to bywa, gdy ma się "fantazję" i chce się z jednej strony mieć białe ramy- żeby pasowały do wnętrza, a z drugiej złoty dąb - żeby ładnie komponowały się z balami... Licząc od dziś, okna powinny być za jakieś 3 tygodnie...

Z racji rosnących w zastraszającym tempie cen materiałów budowlanych, oraz zbliżającego się Euro 2012 (i budowy całych setek stadionów, autostrad, dróg itd :wink:) przydałoby się dostać drugą transzę od Naszego Drogiego Banku. Oczywiście dowiedzieliśmy się jakie musimy spełnić warunki, co przynieść, co obfotografować itd.
9 maja pobiegłam więc do Jaśnie Banku z żądanymi papierami i zdjęciami, wypełniłam druk zlecenia przelewu na nasze konto drugiej transzy kredytu a uśmiechnięty Pan Bankowiec zapewnił mnie, że za 2-3 dni robocze, czyli w praktyce koło 14 maja, pieniądze powinny zasilić nasz fundusz domkowy. Upewniwszy się trzy razy, czy aby dopełniłam wszystkich formalności, opuściłam Bank z uczuciem ulgi i uśmiechem na twarzy.

Tydzień później pieniędzy nadal nie było. Nagrałam się więc na pocztę głosową Naszego Uśmiechniętego Bankowca, z prośbą o kontakt i wyjaśnienia. Pan Bankowiec oddzwonił do Samuela i z rozbrajającą szczerością stwierdził, że Drogi Bank ma teraz obsuwy, ale On ich pogoni i transza dotrze gdzie ma dotrzeć.

Niebawem okazało się, że Bankowy Specjalista Architekt stwierdził, że druga transza nam się obecnie nie należy, gdyż domkowi brak docelowego pokrycia dachu. A czymże jest pełne deskowanie wraz z papą wierzchniego krycia, pytam? :o Uśmiechnięty Bankowiec odpowiada, że On też tak uważa i że jeszcze porozmawia z Architektem Specjalistą, ale...

Oczywiście możemy wystosować grzeczną prośbę do producenta papy nawierzchniowej o wystawienie nam opinii/zaświadczenia, że papa JEST pokryciem docelowym, ale Specjalista Architekt zawsze może stwierdzić, że On wie lepiej. Możemy też przenieść spór do stosownych instytucji rozstrzygających, ale nawet jeśli po dwóch latach wygralibyśmy, to bardziej zależy nam na dokończeniu domku. W tym roku.

Po wymruczeniu stosownych epitetów pod adresem Jaśnie Banku i po wyczerpującej burzy mózgów, postanowiliśmy położyć w ten weekend gonty bitumiczne na dachu. Oczywiście to nadal będzie papa, ale już bardziej nawierzchniowej znaleźć się nie da :wink:

Co prawda chcieliśmy na razie zostawić papę a za 2-3 lata położyć dachówkę cementową, ale po przejrzeniu całej masy informacji na temat gontów, stwierdziliśmy, że może wariant gontowy okaże się naprawdę dobry...

W sobotę zaczynamy kłaść gont na dachu (wczoraj kupiliśmy). Mam nadzieję, że obejdzie się bez większych schodów - dach jest mocno pochyły, co w tym wypadku ma być zaletą, z drugiej strony praca będzie prowadzona wysoko, co jest czynnikiem lekko stresogennym... :wink:

Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będziemy mieli czym się pochwalić :)

Pozdrawiam

Samuel&Mysia
13-06-2007, 15:04
O rany, ale cyrk...
Samuel ma nowa prace i zasuwa jak maly motorek. Mysia pisze licencjat i zasuwa jak maly motorek. Ojciec Mysi zasuwa jak maly motorek juz od lat. Do tego ostatni miesiac zuzylismy na przepychanki z bankiem o druga transze kredytu. Okazalo sie, ze przez "pokrycie dachu" rozumieli oni co innego (i bardziej kosztownego) niz my. My myslelismy, ze wystarczy po prostu papa budowlana zeby spelnic ten warunek uzyskania drugiej transzy - im chodzilo o jeszcze jedna warstwe pokrycia bardziej trwalym materialem, plus rynny. W koncu napisalismy zobowiazanie, ze zrobimy jedno i drugie w ramach drugiej transzy i wczoraj dostalismy pieniadze.
Troche nam sie w zwiazku z tym zrobil obsuw, ale nie jest tak zle.
Co juz mamy:
+ Komin do poziomu podlogi pietra, z pustakow wentylacyjnych. Tedy bedzie biegla wentylacja z kuchni, lazienki i salonu, oraz rura od kominka. Przewod spalinowy od kotla gazowego zdecydowalismy sie poprowadzic wzdluz sufitu, przez sciane w lazience. Wyjdzie sporo taniej, bo specjalna rura-kwasowka kosztuje jakies straszne pieniadze, 300zl za metr, czy jakos tak.
+ Legarki pod podloge w salonie. Powinny byc porozkladane co 90cm, ale ze mamy nadwyzke, bo kuchnia i lazienka nie beda mialy drewnianej podlogi tylko terakote, to ulozylismy co 60cm. Teraz troche niewygodnie sie po tym chodzi, bo jeszcze sama podloga nie jest polozona.
+ Gonty bitumiczne - wybralismy ciemnoczerwone szesciokaty. Przy wieeelkim wsparciu obydwu ojcow pokrylismy gontami juz troche mniej niz 2/3 dachu. Zostalo nam pokrycie lukarny i wiekszej czesci dachu po tej stronie co lukarna. Ciezka praca, ale fajnie, ze jestesmy w stanie robic to sami, nie wynajmujac ekipy.
+ Stalowa rama furtki, oraz rama bramy przesuwnej. Juz zainstalowane, trzeba jeszcze deski poprzybijac. Tez self-made :)
Co bedzie w najblizszej przyszlosci:
+ Dzisiaj na budowe ma wpasc nasz budowniczy schodow, zreszta oglaszajacy sie na tym forum, i zamontowac pare elementow konstrukcyjnych. Same schody beda we wrzesniu.
+ W piatek montuja nam okna, drzwi balkonowe i drzwi od strony tarasu.
+ W sobote przywoza welne mineralna ROCKTON na sciany parteru, drzwi do glownego wejscia, oraz pare puszek Sadolinu, zeby bylo czym zaimpregnowac bale od srodka, zanim zaslonimy je welna. Drzwi sa bodajze stalowe (juz nawet nie pamietam, pozno bylo jak je kupowalismy), ocieplane styropianem, z zamkiem MUL-T-LOCK i designerska klamka :)

No, ciekawe jak sobie z tym wszystkim poradzimy. Cala ta zabawa w budowanie trwa juz tak dlugo, i po drodze walczylismy z tyloma problemami, ze troche juz zaczyna wygasac w nas zapal. Zwlaszcza, ze w miedzyczasie bardzo wiele pozmienialo sie w innych dziedzinach naszego zycia - i tym zmianom tez trzeba bylo poswiecac duzo czasu. Ech, przydalyby sie porzadne, dlugie wakacje.

Samuel

Samuel&Mysia
26-06-2007, 20:17
Sa okna i drzwi, a wiec mozna powiedziec, ze mamy juz stan surowy zamkniety. Pam param pam pam :)

Okna bardzo ladne, pieciokomorowe, od wewnatrz biale, od zewnatrz "zloty dab" (na ten kolor bedziemy malowac caly domek od zewnatrz). Jedyny minus to ze takie male wyszly... Patrzac na otwory okienne wydawalo nam sie ze beda naprawde duze, a tu okazuje sie ze pomiedzy szyba a sciana znajduje sie jeszcze rama okna (czy jak to tam sie nazywa), gruba oscieznica (czy jak to tam sie nazywa :) )i jeszcze troche pianki budowlanej... no i nawet zrobione w tym samym stylu drzwi balkonowe 210x150 nie wygladaja wcale imponujaco...
A do tego panience od przepisywania zamowien na komputer paluszek sie omsknal, zamiast 117cm wpisala 111, i jedno z okien wyszlo za male. Przy okazji dowiedzielismy sie troche o relatywizmie w postrzeganiu rzeczywistosci: patrzymy na rzeczone okno, tam gdzie powinna byc gorna rama zieje dziura 90 na 6 centymetrow, pytamy ze zdumieniem majstra co to ma byc, a on ze "otwor na okno jest za duzy" :o
No nic, w ten weekend maja je wymieniac.
Z drzwiami, tymi stalowymi, byl jeszcze lepszy cyrk. Z Castoramy przywiezli je w tekturowym pudle bez zadnej waty czy innego zabezpieczenia, wiec juz na dzien dobry okleina miala w paru miejscach obtarcia, a farba z oscieznica poodpryskiwala. Punktem przegiecia bylo jednak to, ze do drzwi dolaczyli zly model zamka. Nie te szyldy, nie ta klamka, nie to wszystko. Chyba w zyciu tak nie bluzgalem. I chyba nigdy wczesniej tak sie na nikogo nie darlem przez telefon (i tak dosc umiarkowanie w porownaniu z wieloma innymi osobami). W efekcie wlasciwy zestaw przygotowali nam juz po poltorej godziny - ale i tak odebrac moglismy dopiero nastepnego dnia. A to nie koniec. W kolejna sobote (czyli ta ostatnia, 23 czerwca) spedzilismy prawie w calosci na montazu. Przy drzwiach za 1350zl instrukcji oczywiscie brak, nikt przeciez nie powinien miec watpliwosci jak polaczyc kilkadziesiat przeroznych srobek, blaszek i innych duperelek. Srobki mocujace szyld okazaly sie byc za krotkie o jakies pol centymetra, wiec i tak montaz zamka dokonczymy dopiero w ten weekend.
Poza tym zdolalem pomalowac brame hammeritem. Na czarno. Bedzie mroczna i gotycka.

Samuel

Samuel&Mysia
09-07-2007, 10:52
Zaczelismy montaz kabli elektrycznych i podlogi w pokoju goscinnym. Specjalnie nie pisze "w salonie" bo jak pokoj ma 20 do 25 m2 to slowo "salon" brzmi jakos tak pretensjonalnie ;) Z ta podloga to ciekawa sprawa, zaczynam sie zastanawiac czy przy wycenie budowy domku z bali (zazwyczaj wyraznie wyzszej niz domu murowanego) nie stosuje sie przypadkiem troche niesprawiedliwych kryteriow. Raz, ze domy drewniane z reguly sa mniejsze, przez co metr kwadratowy wychodzi drozej - wiec powinny byc porownywane raczej z murowanymi domami o podobnej wielkosci, a nie ze srednia cena budowy, a dwa ze sa takie sprawy jak wlasnie ta nasza podloga...
Otoz w komplecie z naszym domkiem dostalismy:
+ Legarki pod podloge parteru, lacznie sztuk 11. W lazience, przedpokoju i kuchni bedziemy robic wylewke i klasc na wierzch terakote, automatycznie wiec legarki, ktore mialyby tam lezec, dokladamy do tych lezacych w pokoju goscinnym. Nawet mimo iz dwa sie zwichrowaly, wychodzi nam, ze na podlodze pokoju mamy legarek co 60cm, a nie jak zazwyczaj bywa 90cm. A przez to podloga jest bardziej wytrzymala, mozemy sie wiec spodziewac ze deski beda nam sie wypaczac w mniejszym stopniu niz gdyby legarkow bylo mniej.
+ Podloga z desek sosnowych na parter, ok. 35m2. Te, ktore mialy isc na lazienke, przedpokoj i kuchnie, byc moze uda sie wykorzystac na podloge jednego z pokoi na pietrze. Problem w tym, ze nie ma tam legarkow, ale moze cos sie uda wymyslic. W kazdym razie, drewniana podloga strasznie nam sie obojgu podoba i uwazamy, ze bije na glowe inne rozwiazania, no a taka ilosc desek tez swoje by kosztowala.
+ Opaski na drzwi i okna, z grubych sosnowych desek. Tu akurat oszczednosci w stosunku do murowanego domu nie ma, bo w murowanym moze ich po prostu nie byc. To troche tak, jakby budujac dom drewniany od razu decydowalibysmy sie na lekko podwyzszony standard wykonczenia. Byc moze wiec, porownujac cene budowy domu drewnianego z domem murowanym, nalezalo by wziac poprawke na to, ze analogiczny dom murowany powinien miec troche podwyzszony standard? :)
+ Sufit pokoju goscinnego. Rowniez drewniany, z oheblowanych desek, trzeba tylko zabezpieczyc przed uplywem czasu. Nie trzeba tynkowac, malowac, czy co tam sie robi... chociaz z drugiej strony koszt Sadolinu moze nam skutecznie zniwelowac oszczednosci :) Taki sam drewniany sufit jest nad lazienka, przedpokojem i kuchnia, ale tam bedziemy podwieszac plyty G/K, zeby wilgoc nie zniszczyla nam desek.
+ Wykonczenie scian od zewnatrz. Trzeba pomalowac, a to troche kosztuje. No ale podobnie jak w przypadku sufitu, to wszystko co trzeba zrobic, by miec gotowa, ladna "elewacje" :)

Wycena nie jest wiec taka prosta... dla ludzi, ktorzy i tak chcieliby wykanczac swoj dom w drewnie, laczna cena budowy domu z bali wcale nie wychodzi tak duzo drozej, niz gdyby budowali dom murowany, a pozniej obkladali go deskami ze wszystkich stron. No ale pewnie wlasnie odkrylem Ameryke w konserwie :)

Do widzenia Panstwu, chyba musze zrobic sobie kolejna kawe, bo cos dzis jezyk literacki nie jest mi dzis tak posluszny, jak zazwyczaj.

Samuel

Samuel&Mysia
31-07-2007, 16:10
Posrodku naszej dzialki rosnie dąb :o
Taki malutki, ledwie od ziemi odbil. I juz okrutny swiat pokazuje mu, ze zycie nie jest dla mieczakow - pasozyt zaatakowal listki. Kupilismy specjalny preparat do walki z paskudztwem i w ten weekend bedziemy nasz dąbek polewac woda z rozpuszczonymi krysztalkami czegos tam.
Komisyjnie zdecydowalismy sie go zatrzymac (dąb, nie pasozyta), bo stoi w miejscu w ktorym akurat w ogole nie bedzie przeszkadzal, z dala od wszystkich newralgicznych punktow, wiec nawet jakby byl kiedys huragan i mu galaz urwalo, to i tak w nic nie trafi. A zaloze sie, ze niewiele osob ma swoje wlasne prywatne dęby, chyba ze w ramach ich posesji znajduja sie od razu cale lasy :D

Tak sobie tylko mysle, ze jak urosnie dosc duzy, czyli za jakies 20 lat moze, bede na niego marudzil ze odbiera slonce moim panelom slonecznym. Bo mam ambicje, ze jak wszystko juz wybudujemy, to na grazu i na domu zamontuje panele, a obok postawie turbine wiatrowa.

Najnowsze wiesci z placu boju:
- mamy podloge w salonie
- mamy fundamenty pod ganek (bedzie taka "kapliczka" jak to mawia Speek)
- po ciezkich bojach z gazownia udalo nam sie dogadac z calkiem mila urzedniczka i calkiem powaznie wygladajacym wykonawca, wiec byc moze gaz bedziemy mieli juz w listopadzie, a nie w nastepnym roku
- parter juz caly okablowany, teraz pora na rury doprowadzajace wode.

To tyle na razie :)

Samuel&Mysia
12-09-2007, 09:04
Nie odzywamy sie nie dlatego, ze nie ma o czym pisac, ale wrecz przeciwnie - nie ma czasu zeby pisac, bo ciagle cos robimy :)
Wiec, niestety, znowu wiadomosci z placu boju w skrocie:
- Jest ocieplenie parteru i plyty G/K.
- Jest boazeria na sciane w salonie, ta od strony tarasu. Deski sa grube i po zlozeniu rzeczywiscie wygladaja jak bale :)
- Jest terakota na podlodze w kuchni i w lazience. Trzeba jeszcze polozyc terakote w przedpokoju (juz kupiona), a kuchenna wymaga fugowania (lazienkowa juz zostala zafugowana).
- Jest skrzynka z bezpiecznikami. Tylko pradu jeszcze nie ma. rzeba ganiac wykonawce.
- Kupilismy glazure na kuchnie i lazienke. Kuchenna bedzie taka... eee... bezowo-kawowa z dekorami w postaci kotow siedzacych na kreslach i pijacych kawe >.>' Z lazienkowa juz lepiej: plytki przypominaja faktura bambus, do wysokosci parapetu okna brazowe, pasujace do terakoty, ktora tez ma fakture bambusa i jest brazowa, powyzej linia dekorow w ksztalcie listkow, a wyzej juz do sufitu plytki jasnobezowe.
- Kupiona wanna narozna 120x120 - najmniejsza jaka byla i rownoczesnie najwieksza, jaka da sie zmiescic.
- Kupilismy tez grzejniki na parter. Ciezkie zelastwo...
- Kupiony sedes, rowniez narozny, compact.
- Umywalke tez kupilismy narozna, ale chyba nie wejdzie tam, gdzie chcielibysmy ja umiescic ;( Wielka szkoda, bo mielibysmy jedyna w swoim rodzaju lazienke, gdzie wszystko poza pralka i grzejnikiem jest narozne :D
- Mamy dokladny projekt lazienki, lacznie z cennikiem mebli. Meble z IKEI, bo na duzo drozsze nas nie stac, a IKEA jednak, co by nie mowic, ma calkiem niezly wspolczynnik jakosci do ceny. Bedzie wielkie cargo, szafka narozna z koszami obrotowymi, trzy niewielkie wiszace, i dwie takie zwyczajne, stojace, ktore zaraz przerobimy, bo w jednej ma byc zlew i miniaturowa zmywarka Siemensa, a w drugiej kuchenka mikrofalowa. Kolor blatu - ciemny orzech, kolor paneli - brzoza. Pewnie na skladaniu tego wszystkiego spedze caly weekend, ale mam zamiar dokladnie przestudiowac instrukcje, pozniej moze jakas medytacja zen, zeby oczyscic umysl ze zbednych mysli, a pozniej kazda srobke bedzie trzeba dokladnie i z namaszczeniem dokrecic. Mam nadzieje, ze po takim zmontowaniu meble wytrzymaja pare lat, a pozniej bede w stanie jeszcze utrzymac je przy zyciu, wiedzac w ktorych miejscach dokrecac :D
- Do tego znalezlismy w IKEI fajny skladany stoliczek: z 80x30 na 80x170. W wersji zlozonej bedzie robil za szafke pod okno, bo ma calkiem uzyteczne male szufladki :)
- Podobno juz w tym tygodniu bedziemy mieli montowane schody...

No i chyba tyle na razie :)

Samuel&Mysia
21-10-2007, 19:00
<Samuel>
O jezusicku, jak to mawiali starożytni górale. Do chrześcijaństwa mi daleko i z każdym dniem dalej, ale to zawołanie całkiem mi się podoba.
Kolejny miesiąc harówki za nami. Schody w końcu są. Może kiedyś napiszemy o tym więcej, na razie tylko tyle: są, ładne całkiem, świetnie pasują do planowanego wystroju wnętrza.
Jest też hydrofor i instalacja wodna od studni do wnętrza domu (+ całkiem fajny kranik na zewnątrz ;) ), oraz wkopane szambo. Człowiek od koparki wszystko wyrównał, żeby nam podwórko nie wyglądało jak Stalingrad po bitwie, i nawet zawiózł wykopaną ziemię w miejsce gdzie na wiosnę ma powstać taras. Świetny fachowiec, jak nie zapomnę to podrzucę notkę o nim do odpowiedniego działu :)
Teraz pracujemy nad ociepleniem poddasza. Teść uparł się na 25cm wełny mineralnej. Śmieję się, że jak skończy, to na poddasze będzie można się tylko wczołgiwać, żeby popełznąć do wąziutkiego, ustawionego wzdłuż domu łóżeczka. Najfajniej będzie z ociepleniem lukarny - dwuspadowa i, przynajmniej od środka, pełna załamań w miejscach, gdzie łączy się z resztą dachu. Kombinowania z ociepleniem będzie co niemiara.
Przy okazji konserwowania więźby przed położeniem wełny mineralnej przekonaliśmy się też, że dwie sikawki ogrodowe typu "Prymulka", po 3zł sztuka, są efektywniejsze i bardziej niezawodne niż kupiona za stówę pompa ciśnieniowa z uchwytem, lancą i kilkoma innymi duperelami O.o'
Aha, jest też podwieszany sufit w kuchni i przedpokoju, z zamontowanymi halogenkami. Fajne i od ręki rozwiązują problem z żyrandolem - bo go nie ma :P
Z niecierpliwością czekamy na gaz... uda im się dociągnąć go do nas jeszcze w listopadzie, czy nie? Hym. Przez to nie bardzo wiadomo kiedy będziemy mogli się wprowadzać :/

No, a teraz wieczór wyborczy. Ze względu na przedłużoną ciszę wyborczą nie napiszę, na jakiego wykształciucha zagłosowałem :D[/b]

Samuel&Mysia
29-01-2008, 14:47
Dawno mnie tu nie było.
Co tu dużo mówić, nie jest najlepiej. Niby robota idzie do przodu, ale powoli. Mamy rozgrzebaną pracę na kilku różnych frontach (ocieplanie, glazura, instalacje wodne, elektryczne i gazowe, komin), a teść się obraził o jakąś totalną bzdurę, zabrał swoje zabawki i już nie będzie z nami budował. [Na szczęście w parę tygodni później udało się go udobruchać. - Samuel, edycja wpisu po latach :)]
Jeśli chodzi o ocieplanie, za które braliśmy się gdy pisałem ostatnim razem: Sypialnia jest już w większości ocieplona, na jednym ze skosów i suficie położona boazeria. Brakuje jeszcze 10cm wełny na ścianie szczytowej (jedno 10cm już położone, trzeba jeszcze drugie tyle), a potem przyjdzie czas na karton-gips tam, gdzie nie ma boazerii, czyli na drugim skosie i właśnie na ścianie szczytowej. Ocieplenie drugiego pokoju na poddaszu, lukarny i klatki schodowej - w połowie drogi, tzn. jest pierwsze 10cm wełny, trzeba jeszcze kolejnych 15cm. No i ściana szczytowa w tym drugim pokoju, też trzeba jeszcze dołożyć 10cm. Ale pokój można zostawić na później - chcemy postawić ściankę działową, odgrodzić go od reszty domu i wykańczać powoli, gdy już się wprowadzimy.
Instalacja elektryczna też jest w zasadzie na ukończeniu, a na ulicy przed domem stoi już skrzynka z pryndem i czeka na oficjalne podłączenie. Tylko papierków znowu będzie co niemiara.
Gazu jak nie było, tak nie ma. Wykonawca w październiku powiedział, że "będzie za kilka tygodni" i do dnia dzisiejszego zdania nie zmienił, tzn. nadal twierdzi ,że "będzie za kilka tygodni".
No i jeszcze jest ten nieszczęsny komin, zbudowany do połowy. Hmm, a może by tak w ogóle z niego zrezygnować i wentylację załatwić przez ściany? Da się? O.o'
Niby niewiele nam już zostało do zakończenia budowy, ale chyba właśnie dotarłem do tego momentu, w którym chciało by się rzucić to wszystko w cholerę.

Samuel

Samuel&Mysia
07-02-2008, 16:17
Zastanawia mnie jedno: z kim bym nie rozmawiał na temat mojej budowy, czy to elektryk, gazownik, czy murarz od komina, wszyscy zakładają, że skoro jestem inwestorem to cały dzień siedzę na budowie i wyrażają zdziwienie, że np. nie można się ze mną umówić na czwartek w południe. Ostatnio nawet ekipa od wykończeniówki stwierdziła, że to jakoś tak niezręcznie, że oni tu robią, a ja ich nie doglądam.
Kurde, ja rozumiem że mój dom będzie kosztował mniej niż domy innych, najnowsze szacunki wskazują coś poniżej 130 tys. pln za wszystko oprócz tarasu (i to razem z papierkologią), ale ktoś jednak te pieniądze musi zarobić. Siedzę więc te osiem albo i więcej godzin dziennie w pracy, w chwilach wytchnienia dzwonię po wykonawcach i słyszę "ooo, nie, w sobotę to się nie spotkamy... a poniedziałek, tak jakoś 10:00 to nie może być?".
Niedługo wchodzi do kin "Jumper", o ludziach potrafiących się teleportować. Też tak chcę.

Samuel

yoyo
10-02-2008, 09:01
jak mozesz to napisz czy ten domek jest naprawde ciasny czy jest w miare spoko.i czy te 130 tys to jest pod klucz.a rozymiem to jest murowany.

Samuel&Mysia
11-02-2008, 09:16
Tak na przyszłość: komentarze i pytania proszę umieszczać w dziale "Dzienniki budowy - komentarze". Link do wątku z komentarzami do naszego dziennika budowy znajduje się np. poniżej, w stopce do tego posta :)

Dom jest drewniany, z bali prostokątnych o przekroju 6cm, ocieplany od środka wełną mineralną. Co do miejsca w środku: nie owijając w bawełnę, łatwo nie jest. 50m2 powierzchni użytkowej, może troche powyżej 65m2 jeśli policzyć powierzchnię podłóg. Dom jest przeznaczony dla dwóch, maksymalnie trzech osób, i to pod warunkiem, że nie cierpimy na klaustrofobię. W zabudowie i umeblowaniu staramy się wykorzystać każdy centymetr i to dosłownie: w miejscu, w którym będzie stała pralka, ściana będzie bez glazury i karton-gipsu, żebysmy mogli zaoszczędzić te dwa centymetry, które potrzebne są umywalce ;)
Do tego nieodzownym elementem podwórka będzie domek gospodarczy na rzadko używane sprzęty.
Te 130 tys. to efekt wytężonej pracy inwestorów, którzy równocześnie są w dużej mierze swoimi własnymi robotnikami ;) Na szczęście mamy (a raczej mieliśmy do niedawna, a teraz nie bardzo wiadomo co dalej, negocjacje w toku) pomoc fachową w postaci mojego teścia. W tę cenę wchodzi cały wykończony dom, ale bez kominka i tarasu.

Samuel&Mysia
17-02-2008, 12:23
Nasza ekipa od szeroko pojmowanej wykończeniówki skończyła już pracę. Jesteśmy lżejsi o kilka ładnych tysięcy złotych, ale za to z dokończonym ociepleniem, poddaszem podzielonym już na pokoje, zamontowanymi drzwiami (przyciętymi o ładne 20cm :D ) i w ogóle cud, miód i orzeszki. Jesteśmy bardzo zadowoleni z ich pracy.
Ponieważ jesteśmy już wyraźnie bliżej niż dalej końca budowy, postanowiłem zrobić listę rzeczy, które musimy ukończyć przed wprowadzeniem się:
- instalacja gazowa, czyli doprowadzenie rurki z gazem do posesji, podłączenie pieca gazowego, oraz doprowadzenie gazu do miejsca, gdzie będzie stała kuchenka (wykonawca umówiony, tylko coś papierkowa robota się ślamazarzy - w ciągu miesiąca powinny być już jakieś postępy);
- zamontowanie komina spalinowego do pieca gazowego (jestem wstępnie umówiony z firmą MK, która się zajmuje takimi rzeczami);
- podłączenie kabla elektrycznego (instalacja w środku już gotowa, elektryk właśnie załatwia potrzebne papierki);
- glazura w obu łazienkach (glazurnik do głównej łazienki umówiony, górną zrobimy później, już we własnym zakresie);
- cyklinowanie i lakierowanie podłogi w pokoju gościnnym;
- malowanie ścian i sufitów podwieszanych;
- skręcanie kuchni z Ikei, montaż umywalki i sedesu w dolnej łazience, montaż zlewu w kuchni;
- zakup całej reszty AGD;
- - znalezienie hydraulika: montaż grzejników, podłączenie całej reszty tego gazowo-wodnego ustrojstwa;
- podłoga na poddaszu, szafa wnękowa, kilka innych mebli... i chyba wreszcie będziemy mogli się wprowadzać ;)

Ten nieszczęsny komin to już też będzie po wprowadzeniu się. Musi się zrobić trochę cieplej, żebyśmy mogli się z nim użerać.

Samuel

Samuel&Mysia
03-03-2008, 15:53
Kwestia komina do odprowadzania spalin z pieca gazowego.
Jak na razie uśmiechnęliśmy się do jednej z firmy z Warszawy to nam wycenili taki komin na 3500PLN O.o'
I w ogóle już chyba od roku szukamy jakiegoś dobrego murarza, który podjąłby się wybudowania nam komina. Sytuacja jest o tyle specyficzna, że mamy już dach, przez który trzeba się przebić, a potem najlepiej od razu załatać dziurę, a sam komin jest zrobiony do sufitu parteru - i na tym jego budowa stanęła. Przekrój komina to kwadrat o boku ok. 40cm, w środku cztery kanały. Jeden miał być na rurę-kwasówkę od pieca gazowego, jeden na dym z kominka (na razie kominek w ogóle sobie darowaliśmy), a dwa wentylacyjne. A tu firma chce 3500 za samą rurę odprowadzającą spaliny - zresztą, pociągniętą nie w kominie tylko inną drogą, przez ścianę i potem do góry przez nawis dachu. A pół komina sobie tak stoi smętnie i nie bardzo wiadomo co z nim zrobić... :evil:

Samuel

Samuel&Mysia
06-04-2008, 11:24
1. Mamy juz komin - od tej firmy z Warszawy, o ktorej pisalem ostatnio. Drogi, ale instalacja przebiegla szybko i fachowo. I tak jak juz chyba wczesniej wspominalem, komin idzie od pieca gazowego w przedpokoju, skreca w prawo i biegnie nad podwieszanym sufitem w lazience (ktorego jeszcze nie zamontowalismy), pod nawis dachu i tam dopiero skreca w gore, przechodzi za scianka kolankowa pokoju na pietrze i wychodzi przez dach. Mam zdjecia w komorce, ale nie chce mi sie przerzucac ich teraz na komputer ;)
2. No i mamy podwieszony dwufunkcyjny piec gazowy Junkersa. Fajny całkiem. Temperaturę wody w kranach i w grzejnikach mozna regulowac za pomoca dwoch pokretel, a zawieszony jest w przedpokoju w takim miejscu, ze nie bedzie zadnym problemem "zdusic" ogrzewanie gdy bedziemy wychodzic z domu i podkrecic je gdy bedziemy wracali. Oczywiscie jeszcze lepsze byloby automatyczne programowanie, tak zeby piec zaczal grzac mocniej na jakas godzine przed naszym powrotem do domu. Moze kiedys dokupimy ten bajer.
3. Mamy tez juz w domu instalacje gazowa. Yuppie! ^^' Teraz tylko milion spraw papierkowych i ta nasza rurka poplynie gaz.
4. Pomalowalismy kuchnię i przedpokoj. Dulux, Kitchen&Bathroom, kolor: sloneczny jeczmien (w ludzkiej nomenklaturze to taki kremowy, czy też bardzo-jasno-zółty). Ladna, gesta farba. Maluje sie bez problemow, mimo ze to pierwszy raz gdy malujemy sciany (i sufity) na tak duza skale. Pozostale nie-drewniane sciany w domu sa juz pomalowane farba podkladowa, do malowania glownego kupilismy Dulux Once w kolorze... eee... no takim troche bardziej w strone pomaranczowego niz ten Kitchen&Bathroom :)
5. Jutro zaczyna prace glazurnik. Musze wstac o 5 rano, zeby na 8 byc na miejscu i go wpuscic. A potem do pracy. Trzymajcie kciuki -.-'

Samuel&Mysia
08-05-2008, 18:41
Kolejny apdejt w formie numerowanej listy:

1. Glazurnik (vadiol z forum) wykonał świetną robotę i gdyby nie to, że w łazience nadal nie ma podwieszanego sufitu, to w ogóle byłoby super. No i trochę źle zaplanowaliśmy jedną z glazurowanych półek - na wannę nam najeżdża i nie będzie się można wygodnie oprzeć... Na razie jakoś z tym musimy żyć, a może na jesieni się ją wywali i zamontuje węższą.
2. Dwa tygodnie temu hydraulik połączył nam piec gazowy z instalacją wodną i gazową. Jutro przyjeżdża ponownie, zamontować grzejniki i krany, oraz naprawić hydrofor. A przynajmniej mam nadzieję, że mu się uda, bo najchętniej całą tę instalację gazowo-wodno-kanalizacyjną bym na złom wyrzucił: zaczęliśmy użerać się z tym ustrojstwem jeszcze zanim dom postawiliśmy (kopanie studzienki), a do tej pory nie mamy w domu ani gazu, ani wody. Tylko rury sobie leżą w ścianach i ziemi. Ehh.
2. Pomalowaliśmy duży pokój i sypialnię farbą Dulux Once, a w kuchni i przedpokoju strzeliliśmy drugą warstwę Dulux Kitchen&Bathroom. Klatka schodowa jest pomalowana tak do połowy, a gabinet (ten mały pokój na piętrze) zostawiamy sobie na deser.
3. Posegregowałem ze sto ton śmieci O.o' No dobra, przesadzam. Cały dom waży przecież tylko 21 ton ;) Ale naprawdę dużo tego było: w zasadzie pierwsze wielkie sprzątanie od początku budowy. Czułem się trochę jak archeolog :D
4. Jesteśmy w trakcie składania kuchni z Ikei. Szafki już poskładane, jutro będziemy to wszystko skręcać razem i dokręcać do ścian. (Przyszłych zmian w aranżancji kuchni raczej nie przewidujemy, bo nie ma na nie miejsca).
5. W ramach wyposażania kuchni w AGD kupiliśmy kuchenkę mikrofalową LG, a jutro dowożą nam mini-zmywarkę Boscha (55x45x45cm) i będziemy próbowali wmontować ją pod zlewem. Wygląda na to, że będzie trochę wystawać, ale to i tak jedyna zmywarka, jaka się u nas zmieści.

No, to tyle na dziś.

Samuel&Mysia
25-05-2008, 22:07
1. Jest woda w kranach! :) Na razie tylko zimna ale to i tak luksus w porównaniu ze stanem sprzed dwóch tygodni. Hydrofor wreszcie działa, gra, i bucy (na szczęście bardzo cicho). Są też grzejniki, chociaż... hmmm... no cóż, przetestujemy je, jak już będzie gaz. Mam pewne niefajne podejrzenia co do przeciekania jednego z nich.
2. Większość mebli kuchennych zamontowana, a zmywarka zmieściła się pod zlewem na styk (to już tradycja, że różne rzeczy w tym domu udaje nam się zamontować przy dużej dozie kombinowania i z buforem przestrzennym rzędu pięciu milimetrów). Syfon od zlewu trzeba było cofnąć, przesunąć, dołożyć dodatkowe dwa kolanka i teraz całość wygląda jak trasa kolejki górskiej w wesołym miasteczku.
3. Komin nam wreszcie rośnie. To znaczy, ten z pustaków, wentylacyjno-i-ewentualnie-ale-lepiej-nie-kominkowy. Bo się w ostatniej chwili przebudziłem, że do uruchomienia gazu potrzebny jest papier kominiarza, że mamy wentylację. Więc trzeba było w końcu przestać dyskutować i wziąć się do roboty. Dzisiaj komin sięga już sufitu piętra.
4. Wczoraj odbyła się inauguracyjna impreza - imieniny Mysi :) Domek wytrzymał obecność dziesięciu osób bez szwanków, kuchnia bez problemu pomieściła potrzebne żarcie, a miejsca do spania też było dość. Piątka z plusem. A podłogi po zdjęciu folii, kartonów, oraz po wyszorowaniu, wyglądają po prostu pięknie :o I to wszystko nasze, nasze, nasze! Mufufufufu :P

Samuel&Mysia
29-05-2008, 20:40
Parę zdjęć z ostatniego weekendu. Zostały zrobione po imprezie - już posprzątaliśmy, ale prowiant stoi na wierzchu :)

Zdjęcia w okolicach 1300x1000, 200kb.

http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_1.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_2.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_3.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_4.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_5.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_6.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_7.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_8.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_9.JPG
http://samishaku.republika.pl/domek/maj2008_10.JPG

Samuel&Mysia
22-07-2008, 10:15
Niecaly tydzien do przeprowadzki.

Stan wykonczenia:
Inwestorzy wykonczeni.

markoos
08-11-2010, 18:54
Witam
Widze że domek chcecie pokryć (lub już pokryliście gontem)
czy mozecie wrzucić jakies zdjęcia, poznieważ też rozważam takie pokrycie
Pozdrawiam