PDA

Zobacz pełną wersję : Wasz psychoterapeuta - czy potrzebujecie moich us?ug?



Psychoanalityk
27-03-2003, 15:58
Prowadzę praktykę zawodową. Czytając wątki tego działu, doszedłem do wniosku, że może chcielibyście mieć kontakt z psychoterapeutą. Forum i możliwość wysyłania prywatnych wiadomości zapewnia anonimowość. Z mojej strony nie mam żadnych oczekiwań poza chęcią rozmowy i - oby - pomocy. Zapraszam.

27-03-2003, 16:01
On 2003-03-27 15:58, Psychoanalityk napisał:
...nie mam żadnych oczekiwań poza chęcią rozmowy...


Hmm, chciałbyś o tym pogadać :grin: ?

Majka
27-03-2003, 16:01
:grin::grin::grin: A jakie masz referencje?
Psychoanalityk to trochę jak ksiądz. Żeby pójść do spowiedzi trzeba mieć zaufanie do spowiednika. :grin:

Psychoanalityk
27-03-2003, 16:08
Na wątpliwości jest tylko jedna rada: Spróbuj, zawsze możesz się wycofać.

miła
27-03-2003, 16:40
Psychoanalityk - ile lat praktyki?
Ania
Pytam bo nie jestem ciekawa, ale lubię wiedzieć.
I proszę, nie odczytuj tego jako złośliwość.
Pytam zupełnie poważnie.
pozdrawiam

Gajka
27-03-2003, 17:44
Jakos cieniutko z klientami, skoro jestes tutaj :razz:
Czytales/as (jak powiadasz) nasze wypowiedzi i wyciagnales/as
wniosek, ze jest nam potrzebna pomoc? :lol:

Misiaczku, to Forum jest najlepszą terapią.Takiego kalejdoskopu
nigdzie nie spotkasz, tyleż pomocnych rąk również :smile:

Nie przejmuj się, przychodź do nas, poradzimy i na Twoje problemy.

ps. nie odczytuj tego jako zlosliwośc. Aczkolwiek jestem
jeszcze przed spowiedzią, więc mogę poswawolic :razz:

ma
27-03-2003, 17:52
Gajka, Miła, Majka, Jaro,
To ile weźmiemy od Psychoanalityka? Taka terapia grupowa musi przecież kosztować.

Teska
27-03-2003, 17:52
własnie...a jakie masz referencje..:smile:
pozdro
Teska

Teska
27-03-2003, 17:53
ma

my to dopiero mozemy poratowac...:smile:

ma
27-03-2003, 17:54
Ale czy referencje z Forum Psychoterapeucie wystarcza???

Teska
27-03-2003, 17:57
nie nie...musi sie wykazac...gdzie radzi poza forum:smile:

ma
27-03-2003, 17:59
pewnie na jakims innym forum...

Teska
27-03-2003, 18:20
psychoterapeuto.....a gdzie jeszcze radzisz??? :smile:

skorpionka
27-03-2003, 18:40
Prawdopodobnie ktos zbiera materialy do pracy naukowej,albo po prostu psychol.

ma
27-03-2003, 18:44
a moze on tylko z potrzeby serca???

kwiatkor
27-03-2003, 20:25
On 2003-03-27 18:44, ma wrote:
a moze on tylko z potrzeby serca???


chyba masz rację, bo dobrze mu z oczu patrzy

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: kwiatkor dnia 2003-03-27 20:25 ]</font>

ponury63
28-03-2003, 02:25
I w sumie dobrze ubrany, kozetka czysta, za godzinę tylko trzysta...
Biedny psycho... Jakoś tak nie mamy do człowieka zaufania :roll:

aries
28-03-2003, 06:14
Ignacy Krasicki pewnie taką dyskusję i powitanie nowego gościa przez gospodarzy podsumowałby we właściwy sobie sposób.
Ale i z tego co napisał lata temu można wybrać dedykacje dla gospodarzy :smile:, choćby tę:
PAW I ORZEŁ
Paw się dął, szklniące pióra gdy wspaniale toczył,
Orzeł górnie bujając, gdy go w locie zoczył,
Rozśmiał się i przeleciał.Wrzasnął paw - w śmiech ptacy.
"Nie znają się - powtarzał - na rzeczach prostacy."
"Znają się - rzekł mu orzeł - wdzięk cenić umieją,
Ale gardzą przysadą i z dumnych się śmieją."
:wink:

Witam Psychoanalityku - sporo pracy, możnaby tu niejeden doktorat, niejedną habilitację, a ile opracowań naukowych! :grin:




<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: aries dnia 2003-03-28 06:20 ]</font>

agnes
28-03-2003, 07:33
On 2003-03-27 17:44, Gajka wrote:
Jakos cieniutko z klientami, skoro jestes tutaj :razz:
Czytales/as (jak powiadasz) nasze wypowiedzi i wyciagnales/as
wniosek, ze jest nam potrzebna pomoc? :lol:

Misiaczku, to Forum jest najlepszą terapią.Takiego kalejdoskopu
nigdzie nie spotkasz, tyleż pomocnych rąk również :smile:

Nie przejmuj się, przychodź do nas, poradzimy i na Twoje problemy.

ps. nie odczytuj tego jako zlosliwośc. Aczkolwiek jestem
jeszcze przed spowiedzią, więc mogę poswawolic :razz:


Dołączam się do wypowiedzi :wink:A tak po za tym kwestionuje sens istnienia psychoanalityków w celu poprawy egzystencji ludzkiej :wink: Lepszy jest psychiatra-bo konkretny :lol:

Teska
28-03-2003, 07:49
chyba sobie poszedł....:sad:

Agacka
28-03-2003, 08:49
Wystraszył się naszego dna do psychoanalizy? :smile: Zawiedzonych zapraszam goraco na krakowską - terapia wstrząsowa murowana :smile:
100% poprawy!anonimowość!trwałe efekty (bez efektu jo-jo)Aga

ma
28-03-2003, 09:14
Agacka,
Jakos do tej pory myslalam, ze ewentualny efekt jojo to tylko u Znudzonej, po pierogach... :wink:
Aries,
Krasicki tu na nic. Traktowanie Psycholi poza wszystkimi zasadami dobrego wychowania. Chyba niczego innego zreszta sie nie spodziewal, jesli przypadkiem jest fachowcem

Teska
28-03-2003, 09:44
ale moze cos wiecej by powiedział...a ON poszedł...:sad:

ma
28-03-2003, 09:53
chyba nie powiesz, że będziesz głośno płakać???

aries
28-03-2003, 10:06
"Traktowanie Psycholi (to o kim?) poza wszystkimi zasadami dobrego wychowania."

"Człowiek i zwierściadła"
W zwierściadło, co powiększa, wspojźrzał człowiek mały:
Ucieszył się niezmiernie, że tak okazały.
Mniemał już być olbrzymem; gdy się więc nasrożył,
Ktoś zwierściadło, co zmniejsza, przed niego położył.
Stłukł obydwie i odtąd zwierściadłom nie wierzył.
Poznał prawdę na koniec, gdy się piędzią zmierzył.
Autor ten sam.

ma
28-03-2003, 10:10
terapia poezją???
To chyba jakaś nowość?

Psychoanalityk
28-03-2003, 10:17
Nie znajdziecie odpowiedzi na pytanie o moje referencje i praktykę. Możecie sobie odpowiedzieć - jeśli Wam to poprawi samopoczucie - że nazywam się Eichelberger, Santorski czy jak przedstawia się pewna pani w jednym z teleturniejów -"psychoterapeuta ludzi znanych".
Nie będę odpowiadał na inne pytania. Znacie mój adres...

sąsiad
28-03-2003, 10:25
Jednym słowem w dalszym ciągu enigma.
Na tym forum to raczej niespotykane.

skorpionka
28-03-2003, 11:58
[quote]
On 2003-03-28 06:14, aries wrote:
Ignacy Krasicki pewnie taką dyskusję i powitanie nowego gościa przez gospodarzy podsumowałby we właściwy sobie sposób.
Ale i z tego co napisał lata temu można wybrać dedykacje dla gospodarzy :smile:, choćby tę:
PAW I ORZEŁ
Paw się dął, szklniące pióra gdy wspaniale toczył,
Orzeł górnie bujając, gdy go w locie zoczył,
Rozśmiał się i przeleciał.Wrzasnął paw - w śmiech ptacy.
"Nie znają się - powtarzał - na rzeczach prostacy."
"Znają się - rzekł mu orzeł - wdzięk cenić umieją,
Ale gardzą przysadą i z dumnych się śmieją."
:wink:






<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: aries dnia 2003-03-28 06:20 ]</fon>
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>>
Witkacy contra Krasicki.


"Implication is relation,
Ram tararampam pam!
Leibniz,Husserl i Bolzano,
Russell,Chwistek i Peano!
Wynikanie jest relacja,
Jest stosunkiem implikacja!"
Witkacy

ma
28-03-2003, 12:23
:smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :smile: :wink: :wink:

28-03-2003, 13:03
On 2003-03-28 10:17, Psychoanalityk wypocił:
Nie będę odpowiadał na inne pytania. Znacie mój adres...


pisz Pan na Berdyczów...:grin:

pitbull
28-03-2003, 13:41
Nie nabijajacie sie. Jesli ktos bedzie chcial skorzystac to i tak Go pewnie znajdzie albo kogos innego w swiecie realnym. Wybor wolny.

Majka
28-03-2003, 13:43
Pit, to Ty byłeś tym psychoanalitykiem :grin::grin::grin:

Agacka
28-03-2003, 13:50
a nie mówiłam że KRAKOWSKA :grin:

pitbull
28-03-2003, 13:55
Rozgryzliscie mnie :grin: - takie hobby przed snem :grin:

Agacka
28-03-2003, 14:00
i po tym wszystkim możesz jeszcze spać???????????

agnes
28-03-2003, 14:02
To psychoanalityk potrzebuje psychoterapii ,z tego co wiem to dobry i skuteczny sposób na wyciąganie grubej forsy od zdesperowanych ludzi ,a "nasz psychoanalityk" chce to robić za darmo-no chyba ,to juz desperacja

pitbull
28-03-2003, 14:09
Jesli chce i umie pomoc to dlaczego nie?

Majka
28-03-2003, 14:15
Pit, chcesz porozmawiać? Tajemnic umiem dochowywać :grin: Możemy kontaktować się na priva :grin:

pitbull
28-03-2003, 14:24
Przeciez i tak znasz dosc moich tajemnic :grin:. Po co ci wiecej "dusze obciazac" nieszczesniku :grin:

agnes
28-03-2003, 14:31
owszem dlaczego nie,ale nie każdy pozwoli sobie na "robienie wody z mózgu"a chcieć i tym bardziej umieć to pojęcie względne,skuteczność psychoterapii jest nikła ,trzeba chcieć samemu sobie pomóc ,

Jagna
28-03-2003, 17:44
...od trzech dni mój kot mnie unika....nie wiem co mam robić....co mam robić?

Agacka
28-03-2003, 18:17
proste zacznij unikać go tak samo! niech zobaczy jak to miło :grin:

ma
28-03-2003, 18:44
albo kup sobie drugiego

Jagna
28-03-2003, 22:44
No i na co mi psychoanalityk? Wiedziałam, że pomożecie. Polak potrafi! :grin:

ma
29-03-2003, 15:01
zawsze do uslug! :smile:

mariolka
29-03-2003, 21:54
Niech to licho....
Cos mi się porypciało w haśle

mariolka
29-03-2003, 21:55
Jak się skontaktować z psychoanalitykiem?
Czy musze sie znowu rejestrować?
No to supcio!

Luśka
29-03-2003, 22:26
Kurcze, ludzie, nie dołujcie psychoanalityka! Człowiek życzliwy, chce pomóc za darmo, a jak go obskoczyliście, to jeszcze będzie musiał dołożyć do interesu, bo sam wpadnie w depresję!!! Może on naprawdę widzi tu dewiacje, stresy, zatracenie poczucia wartości a taki trening interpersonalny przez internet nie grozi pogryzieniem i rzeką łez nie do przepłynięcia. Dajcie mu szansę.... Psychoanalityku, pisz na priva :smile:

pitbull
31-03-2003, 11:54
Slusznie.

Psychoanalityk
31-03-2003, 12:12
*

Teska
31-03-2003, 12:16
...) nio Ja dzisiaj to potrzebuje psychiatry :smile:

Luśka
31-03-2003, 23:20
On 2003-03-31 12:12, Psychoanalityk wrote:
*


Niech Ci gwiazdka pomyślności.... :smile:

Agacka
01-04-2003, 09:51
Podobno na psychikę pozytywnie wpływa śmiech (byle nie przez łzy :smile:)
Maz marynaz wysyla telegram do zony
- Kochana zono wracam za trzy dni oczekuj mnie na lotnisku. Przylatuje po trzech dniach wychodzi z samolotu patrzy a jego zony nie ma i mowi.
- A to ku..a, ale moze nie, moze czeka przed lotniskiem.
Wychodzi przed lotnisko patrzy a jego zony nie ma i mowi
- A to ku..a, ale moze nie, moze czeka na mnie w domu.
Wsiada w taksowke jedzie do domu wchodzi patrzy, a w domu burdel wszystko porozwalane i mowi
- A to ku..a, ale moze nie, moze czeka na mnie w lozku na gorze.
Wchodzi do sypialni a tam jego zona pieprzy sie z dwoma facetami na raz. Tak stoi patrzy na to wszystko i mowi.
- A to ku..a, ale moze nie, moze telegram nie doszedl.

AAAnonimowy
01-04-2003, 12:39
Ja mam problem.
Piszę pod przybranym nickiem, bo z oczywistych wzgledów nie chcę żeby było wiadomo kim jestem.
Za kilka dni mam mieć zabieg. Ale - i to jest najtrudniejsze - mogę go nie przeżyć. Lekarz powiedział mi to z brutalną szczerością. Zbyt brutalną. Rodzina jeszcze o niczym nie wie, a ja myślę czy im wogóle o tym wspominać.
Jeżeli możecie - poradzcie cos.
Dni upływają, a ja miotam się coraz bardziej.
Prosze...

Agacka
01-04-2003, 12:47
A muszisz mieć ten zabieg? Czy jest on nieodzowny? To co lekarze mówia to 1 a to co rzeczywistość to 2!

Jaga35
01-04-2003, 14:42
AAAAAAnonimowy, a co to za zabieg?

gaga2
01-04-2003, 15:01
Koniecznie powiedz rodzinie. To zawsze daje wsparcie.
Wiem coś o tym, moja rodzina całkiem niedawno przeżywała bardzo trudne chwile, może podobne do twoich kłopotów... I człowiek może żałować, że czegoś ważnego nie zdąży powiedzieć.
Gorąco pozdrawiam,
gaga2

Jaga35
01-04-2003, 15:23
Pytam tak wprost, bo może ktoś ma podobne doświadczenie, a wtedy lepiej zrozumie, może coś podpowie mądrego.
Poza tym, jak już ktoś napisał, lekarz nie wie w 100% co będzie, on nie jest Panem Bogiem.
No i powiedz rodzinie, to ważne.

ponury63
01-04-2003, 22:21
On 2003-03-31 12:12, Psychoanalityk wrote:
*


Ależ ile w tym treści!!!

ma
02-04-2003, 09:00
AAAnonimowy,
Na pewno potrafisz zebrac sie w sobie i tak przedstawic sprawe najblizszym, zeby ich nie wystraszyc, wiec zrob to!
1. Unikniesz w ten sposob zali rodziny typu "mogles nam powiedziec, mogles nam zaufac"
2. Uzyskasz wsparcie psychiczne i faktyczna pomoc
3. wyczyscisz sytuacje, przez co osiagniesz samozadowolenie
4. Bedziesz mial sie z kim cieszyc, jak juz bedzie po wszystkim - takie uwspolnienie sukcesu dobrze robi na dusze :smile:
Same plusy!
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki. Daj znac, kiedy to - pomyslimy cieplej :smile:

AAAnonimowy
02-04-2003, 11:50
Dzięki za słowa pocieszenia. Postaram się jakoś na bieżąco jeszcze z wami popisać. Naprawdę jesteście wspaniałym gronem przyjaciół!

Gajka
02-04-2003, 18:44
Wysyłamy Ci ciepłe,pogodne,pozytywne mysli :smile: :smile: :smile:


ps. nasz psychoanalityk jest zajety czy nadal nudzi sie?! :wink:

ponury63
02-04-2003, 23:07
AAAnonimowy, Wielkie Kciuki!!!
W zeszłym roku wylazłem grabarzowi spod łopaty....
Lekarze są wspaniali (większość), Tobie też się uda.
A Psycho? Czeka na priva.... privatny psicho...

pitbull
03-04-2003, 08:54
Przynajmniej jest konsekwentny i nie wdaje sie dyskusje malo produktywne.
Poza tym skad wiadomo ze AAAnonimowy i Psychoanalityk nie jest ta sama osoba?

kgadzina
03-04-2003, 10:30
Ciekawe spostrzeżenie. Myślicie, że nasz (jaki on tma nasz) psycho zrobił piękną wypuchę, w celu zbadania reakcji forumowiczów?
To nie jest niemożliwe.

Jaga35
03-04-2003, 13:43
pitbull wrote:
Poza tym skad wiadomo ze AAAnonimowy i Psychoanalityk nie jest ta sama osoba?


Czyżbyś coś na ten temat wiedział ?

Agacka
03-04-2003, 14:31
Kgadzina psychoanalitykiem ! No teraz to już spać nie będę mogła :grin: Czy można na terapię? Albo lepiej wracam na krakowską tam jest na bieżąco pranie mózgów :grin:

kgadzina
03-04-2003, 14:55
Że co proszę?
Aga - chyba pomyliłaś mnie z Pitem:grin:

Agacka
03-04-2003, 15:07
nie wiem! a co jestescie do siebie podobni?:eek:

kgadzina
03-04-2003, 15:12
No jak nas pomyliłaś to pewnie sama wiesz dlaczego:grin:

Gajka
03-04-2003, 17:32
On 2003-04-03 08:54, pitbull wrote:
skad wiadomo ze AAAnonimowy i Psychoanalityk nie jest ta sama osoba?



Nie wiadomo :grin: I ja, i Ty, i każda z osób tu piszących może
miec kilka nickow, i występować pod kazdym z nich tworząc inną
postać. Mozna,to są zalety wirtualnego świata.
Pytanie tylko, "komu" taka zmiana osobowosci jest konieczna?
Mi nie! Nawet nie bawiłoby mnie to, ba wrecz stresowało.
Dlatego nie chcę podejrzewac, że autor wątku i cierpiący AAAnonim
to jest ta osoba. Byłoby to smutne :sad: Aczkolwiek możliwe :sad:

pitbull
04-04-2003, 09:58
Slusznie. Zgoda.

Bordoś
04-04-2003, 10:19
A ja to ja i się nie podszywam, ale mam nadzieje że nie będę potrzebować ani psychoanalityka ani chirurga gdy zaczniemy wylewać fundament :grin:

AAAnonimowy
04-04-2003, 12:55
Wiecie co, trochę mi przykro, że podejrzewacie mnie o autorstwo tego wątku. W moim poście pisałem przecież że występuję pod przybranym nickiem, bo nie chcę być rozpoznany. Niektórzy z forumowiczów znają mnie i dlatego nie chciałbym, żeby moja sytuacja determinowała wszelkie dyskusje.
Zdecydowałem się poruszyć mój problem własnie na tym wątku, bo wasze komentarze do Psychoanalityka wywołały moje zaufanie własnie do Was. I naprawdę do dzisiaj nie odczuwałem zawodu.
I trochę mnie to zdołowało, tym bardziej, że wciąż nie mam odwagi powiedzieć rodzinie. A zostało 10 dni....

Agacka
04-04-2003, 13:12
AAAnonimowy nie bierz tego do siebie! Jest wiele złośliwych anonimowych i ludzie zapamiętali! Poczytałeś nasze rady - były szczere i z dobrego serca! Wiecej za Ciebie nie możemy zrobić, nie jest to łatwe, ale powinieneś pogadać z najbliższymi! Bo gdyby to dotyczyło kogoś bliskiego dla Ciebie pewnie byś chciał by Ci o tym powiedział - chciałbyś mieć możliwość jakoś pomóc! Życzę Ci z całego serca powodzenia i dużo szczęścia! Jak bedziesz mógł to nas informuj! I jeśli jeszcze w jakikolwiek sposób można Ci pomóc to wal jak w dym! Agnieszka

kgadzina
04-04-2003, 13:25
AAAnonimowy - chłopie! Ty musisz wziąć się w garść! My możemy Cię wspierać jedynie werbalnie, ale za to gremialnie - kupą jak tu stoimy!
Pewnie nikt lub mało kto z nas był w takiej sytuacji, jednak w życiu TRZEBA myśleć pozytywnie. Rodzinę możesz powiadomić delikatnie. Jeżeli ciężko Ci zacząć rozmowę to napisz po prostu na kartce i daj żonie. Na pewno zrozumie. I też będzie mocno z Tobą.
Chłopie - trzymaj się! I nie daj się!!!!!!

Gajka
04-04-2003, 16:55
Nie podejrzewam, ze AAAnonim i P...analityk to jedna i ta sama osoba. Jedynie stwierdziłam, że taka mozliwosc istnieje, niestety.
Wierzę w uczciwosc ludzką. :smile:
Mimo to, nie wydaje mi się, by AAAnonim był meżczyzną.
Opór przed wyjawieniem smutnej prawdy swej rodzinie, jest jakby
cechą kobiet;ochraniać swych najbliższych, odsuwać zło od nich.

Nie bardzo rozumiem, czego rodzina nie wie; tego, że bedziesz miec operację, czy tego, że stanowi ona pewne zagrozenie dla zycia?
Jak masz zamiar ukryć swoj pobyt w szpitalu? Nie wydaje mi się to mozliwe ani madre, wybacz. W takich momentach jest nam
potrzebna pozytywna mysl drugiego czlowieka i warto, by tych ludzi bylo jak najwiecej wokol nas.
Mam nadzieję, że wierzysz w moc dobrej mysli, w moc dobrych slów,i dlatego postarasz się,by krag wiedzacych o Twym problemie był jak największy. Daj im szansę by pomogli Tobie.

Ty zamknelas/es się ze swym smutnym problemem i jedynie Twe
czarne mysli Ci towarzyszą. To jest bład. Koniecznie otworz się.
Pozdrawiam, ufając, że się odezwiesz :smile:

Jola_
04-04-2003, 17:12
AAAnonimowy, nikt nie jest sam.
Kilka lat temu moja mama b.poważnie zachorowała. Konieczne były leki, których niestety w Polsce nie stosowano. Natychmiast utworzył się Łańcuch Ludzi Dobrej Woli. Ktoś kogoś znał. Ktoś gdzieś był. Ktoś komuś coś zawdzięczał. Leki, które apteka mogła sprowadzić za miesiąc - oczywiście prywatnie - dotarły do mnie w ciągu 48 godzin.
w następnym roku moja córka uległa straszliwemu wypadkowi samochodowemu. I znowu Łańcuch Ludzi Dobrej Woli. Dzięki NIM żyje, chodzi i jest szczęśliwą żoną i matką.
Pamiętaj, nikt nie jest sam! Rozmawiaj z rodziną, przyjaciółmi. Mów o swoich potrzebach!
Każdy z nas, jeśli jeszcze nie ma, to może mieć taki dług do spłacenia.

Frankai
05-04-2003, 01:18
Po pierwsze chciałem zauważyć, że skoro Psychoanalityk chce tu pomóc, to niech sami zainteresowani decydują, czy się o takową pomoc zwrócić. Czytałem i oczom nie wierzyłem. "Huzia na Józia". Dopiero Luśka się wyłamała. Nie podoba się zawód/środowisko, to sobie zróbcie wątek "Nie cierpię psychoanalityków". Może istniała szansa, że gość jednak komuś pomoże, a swoimi komentarzami ubiliście wątek.

Po drugie. Czy się ma podejrzenia do intencji AAAnonimowego, to chyba lepiej wykazać odrobinę naiwności i dobrego serca, niż rzucać podejrzeniami, że to autor wątku, ktoś sobie żartuje, itp. Ile Was kosztuje napisanie czegoś pozytywnego drugiej osobie?

AAAnonimowy - z Twojej wypowiedzi wynika, że MOŻESZ nie przeżyć, a nie RACZEJ nie przeżyjesz. Rozumiem, że operacja jest nieunikniona. W takim razie trzeba sobie wszystko przygotować. Łatwo nam jest tu radzić, ale o to Ci też chodzi - o spojrzenie na to z zewnątrz. Po pierwsze z pewnymi wyjątkami rodzina powinna wiedzieć. Wyjątki, to osoby, dla których informacja o zagrożeniach będzie równie niebezpieczna jak samo odejście. Są osoby gotowe totalnie się załamać na samą myśl o niebezpieczeństwie. One NIE MOGĄ o nim wiedzieć. Dla Ciebie najważniejszy jest optymizm. Pamiętaj, że to tylko pewne ryzyko, a nie pwność. Skoro jednak ryzyko istnieje, to dobrze by było być przygotowanym. Są to m.in. sprawy materialne:
- zrób testament (rodzina może mieć dużo problemów bez niego jeżeli faktycznie byś odszedł),
- zbierz dokumenty ubezpieczeniowe w jedno miejsce (z zakładu, prywatnie płacone, II i III filar, czasem dodawane do kont w banku),
- uporządkuj sprawy finansowe. Zrób pełne zestawieni co i gdzie. Słyszałem kiedyś radę, że jeżeli ktoś odchodzi, to po pierwsze należy wziąć kasę z banku, bo jak się ją odzyska, to po latach.
Robiąc porządki j.w. będziesz spokojniejszy o rodzinę.

Koledze lekarz powiedział, że ma raka przełyku i dał mu chyba pół, czy rok życia. Chłop się prawie załamał i myślał tylko o przyszłosći swoego małego dziecka. Druga konsultacja u innego lekarza, wykazała coś zupełnie innego. Chłop miał jednak 6 tygodni (dieta i oczekiwanie na ponowne badania) wyjęte z życia. Teraz już z tego żartuje, a wtedy był kwałkiem cienia.

Głowa do góry :smile:

gaga2
05-04-2003, 19:45
Całkowicie zgadzam się z Frankai - we wszystkich uwagach. AAAnonimie - przygotowania o których pisze Frankai mogą się wydawać nieludzkie, ale warto zadbać o takie rzeczy. A najważniejsze - przekazać wszystkim osobom, na których Ci zależy - to co dla Ciebie jest najważniejsze.
Nie chcę pisać o tym, co się zdarzyło w mojej rodzinie, bo to jest ciągle dla mnie trudne, ale wierz mi - przed ważną operacją zostały spisane także wszelkie hasła, piny i inne podobne zabezpieczenia - czy to danych na komputerze - czy kart kredytowych. I jeszcze jedno - wsparcie bliskich i przyjaciół jest bardzo, bardzo ważne, pozwala przetrwać trudne chwile.
Sprobuj też myśleć optymistycznie - i nastawić się, że wszystko będzie dobrze. U nas póki co się to udaje.
Pozdrawiam,
gaga2

Jaga35
07-04-2003, 10:33
On 2003-04-05 01:18, Frankai wrote:
Czy się ma podejrzenia do intencji AAAnonimowego, to chyba lepiej wykazać odrobinę naiwności i dobrego serca, niż rzucać podejrzeniami, że to autor wątku, ktoś sobie żartuje, itp. Ile Was kosztuje napisanie czegoś pozytywnego drugiej osobie?


Dzięki Frankai za te słowa :oops:

Psychoanalityk
07-04-2003, 11:37
*

Agacka
07-04-2003, 12:54
Psychoanalityku! co znaczą te gwiazdki? :eek:

kgadzina
07-04-2003, 16:37
No, Panie Psychoanalityku, proszę powiedzieć, czy chociaż Pan się zastanowił jak pomóc AAAnonimowemu? Same gwiazdki to chyba zbyt lakoniczne......

Jaga35
07-04-2003, 16:40
Czy nie sądzicie, że ten Psychoanalityk nas zwyczajnie od początku podpuszcza?

ponury63
07-04-2003, 21:45
Może ja też spróbuję:
"Za pół darmo leczę piegi..."
Ciekawe, czy ktoś mi zaufa? Na maila i * ?
Podpucha jak nic!

AgnesK
07-04-2003, 23:01
Trochę dziwny jest ten wątek...
AAAnonimowy - KONIECZNIE powiedz najbliższym. I ja też będę trzymała za ciebie kciuki.

Teska
08-04-2003, 07:24
wiecie...myślę jednak tak jak ktoś wczesniej napisał,ze psycho nas podpuścił...no chyba ze * to terapia...a anonimowy..wiem, naraze sie..to jedna i ta sama osoba.. to moje zdanie..

Teska
08-04-2003, 07:27
jesli sie myle...sorki anonimowy..dziwne jest dla mnie,ze wolisz wywnętrzniać sie wirtualnie..cała Polska wie o tym co piszesz...a Twoja rodzina zyje w niewiedzy..bierz sie w garsc usiadz z zoną wieczorkiem i po prostu powiedz o chorobie...napewno bedziesz sie lepiej czuł...

AAAnonimowy
08-04-2003, 10:10
Wczoraj zona dowiedziała sie o sprawie. Idac za wasza rada napisalem krotki list i pokazalem go zonie. Lzy w jej oczach wystarczyly mi za wszytkie komentarze swiata. Ale dzisiaj czuje sie jakby mi ktos zdjal wielki kamien z plecow. Dzieki za wasze naprawde dobre rady. Chyba potrxebowalem tej waszej mobilizacji bo sam napewno bym sie do tego nie zmusil. Czuje sie naprawde lepiej. Jeszcze raz wielkie dzieki.

ma
08-04-2003, 10:24
nie lubie podejrzliwosci.
nie spodobal nam sie Psychoanalityk z jego ofertami pomocy, to trudno, ale jak ktos ma problem, to niech nie rezygnuje z odzywania sie na forum, bo "co dwie glowy, to nie jedna" - wspolnymi silami cos sie wymysli.
Pozdrowienia dla wszystkich zgnebionych i dla chetnych do niesienia pomocy :smile:

ma
08-04-2003, 10:31
AAAnonimowy,
Super ze sie przemogles!
Trzymam kciuki za powodzenie sprawy.
Pozdrowienia
Ma

pwm
08-04-2003, 12:45
AAAnonimowy.
Pomyślności, będzie dobrze!
PWM

AgnesK
08-04-2003, 17:58
AAAAAnonimowy, daj znać koniecznie jak będzie po wszystkim. Trzymam kciuki i nie daj się. A wyżej było o poezji, więc może trochę Sztaudyngera:
Po to Pan Bóg dał ci dupsko
byś je wypiął na choróbsko.
I tak trzymaj. :)

Gajka
08-04-2003, 20:14
AAAnonimku :smile: :smile: :smile: Pozdrawiam Cię cieplutko i trzymam kciuki.

ponury63
08-04-2003, 22:52
Nawet jeśli to rodzaj gry (czego wykluczyć nie można), to cel deklarowany w tej grupie został osiągnięty. C.B.D.U.
Teraz tylko przejście przez salę operacyjną - trudno! - i już będzie po wszystkim....
AAAnonimowy, pozdrowienia i trzymam za Ciebie!!!

Jola_
09-04-2003, 20:10
AAAnonimku, jesteśmy tu i czekamy na Ciebie!

Agacka
09-04-2003, 22:21
AAAnonimowy widzisz w ludzi nigdy nie należy wątpić!
Pisz do nas jeszcze i nie trzymaj nas w niepewności! Czekamy :smile:

Gajka
10-04-2003, 19:31
Tak, tak, koniecznie odezwij się. Wierzę, ze nas polubiles/as
i nie zawiedziesz nas.... milcząc. :smile:

AAAnonimowy
17-04-2003, 09:26
Jestem. Zyje. Ale sprawa jeszcze nie znalazla definitywnego finalu. Krojenie sie odwloklo na czas blizej nieokreslony. Na razie jade na prochach. Jak zadzialaja pozytywnie - to na razie spokoj. Jak nie zadzialaja - to wracamy do punktu wyjscia.
Na razie probuje sie nie dac. Trzymajcie kciuki.

pwm
17-04-2003, 10:12
AAAnonimowy
Pogody ducha, nadzieii na dobrą przyszłość, radosnych Świąt Wielkanocnych.
PWM

gaga2
17-04-2003, 16:08
AAAnonimowy,
ciezę się, ze na razie operacja nie jest konieczna. Życzę Ci wytrwałości i optymizmu. i wiary w lepsze jutro.
Gorąco pozdrawiam,
Gaga2

ma
17-04-2003, 18:17
Wszystkiego najlepszego, nie tylko na swieta! Jutro bedzie lepiej!

ponury63
17-04-2003, 20:42
AAAnonimowy, trzymaj się!!!
Widzisz, nawet tak bardzo nie bolało...
Optymizmu, miłości i nadziei!!!

Gajka
17-04-2003, 22:31
Jasne, ze trzymamy kciuki :smile:

I tak jak wszyscy, tak i ja życzę Ci dobrych Swiąt Wielkanocnych
i nadzieja z nich plynaca, niech nigdy Cie nie opuszcza. :smile:
Duzo wiary w lepsze jutro :smile:

Agacka
17-04-2003, 22:37
AAAnonimowy! napędziłeś nam wszyskim stracha, a jak widzę rozeszło się po kościach - i oby tak dalej ! Zawsze jestem zdania że "nigdy nie ma tak źle co by gorzej być nie mogo!"
A wiecie co jest najsmutniejszego w tym wątku że to psychoanalityk powinien być pierwszym, który doda otuchy a póki co to stawia tylko * - to chyba nie wystarczy!
Łatwo obiecywać gorzej dotrzymać! A może czeka na "poważniejsze" przypadki.W takim razie powodzenia!

ponury63
17-04-2003, 22:43
On 2003-03-31 12:12, Psychoanalityk wrote:
*


i pewnie by to powtórzył...

jolana
20-04-2003, 18:57
Mamy Święta, a ja zamiast sie cieszyć siedzę w internecie i oczywiście na Forum. Wczoraj wyjeżdżalismy do rodziny i nasze autko powiedziało zdecydowane STOP. No i zostaliśmy w domu, bez sałatek, bez wypieków, dobrze że zrobiliśmy choć część zakupów, bo nie mielibysmy nawet szynki.
Powiedzcie, że nie potrzebuję psychoanalityka!

ma
20-04-2003, 21:16
sama frajda!
Wyobraz sobie, ze ja wlasnie wrocilam do domu ciezko przejedzona i nic mi sie wiecej nie chce! Lodowka pelna, brzuch pelny, glowa pelna... mglistych wspomnien na temat utraconej linii...
Dzieki glupim humorom samochodu zyskalas dzien dla siebie i moze szanse na zachowanie dawnej wagi. Ja bym naprawde lubila!
Zazdroszcze!
:smile:

ponury63
20-04-2003, 21:20
Ma, syty nigdy nie zrozumie głodnego :grin:
a jeszcze głodny ma warsztat samochodowy w perspektywie....
Doktora!

jolana
21-04-2003, 13:20
Dzięki za słowa pocieszenia Ma, już doszłam do siebie, dzisiaj znajomi zaprosili nas na popołudnie, więc pewnie nadrobię w jedzeniu :smile: A w ogóle nie było tak żle , wczoraj po prostu miałam chandrę.Pozdrawiam wszystkich

ponury63
02-07-2003, 12:50
AAAnonimowy, co z Tobą?!? Lepiej? Zupełnie dobrze? Czy lepiej nie mówić??? :cry:

ponury63
10-07-2003, 14:50
AAAnonimowy.....

ponury63
12-08-2003, 21:39
http://www.kakofonia.pl/PL/PLreklam/TPSA_Macius.wav

:roll:

Sama Ania
13-08-2003, 16:16
Witaj! Nawet nie wiem czy przeczytasz to co ja napiszę...Potrzebuję pomocy, rozmowy z kimś kto zupełnie inaczej spojrzy na moje problemy, moje życie. Pomocy!!!!

ponury63
13-08-2003, 18:41
Na pewno przeczytamy!

Więc, pisz proszę....

AgnesK
16-08-2003, 21:00
Aaanonimowy, Ania - odezwijcie się......

siewonka
19-08-2003, 07:32
Sama Ania a może się odezwiesz jak można ci pomóc kiedy nie wiadomo w czym problem
Aaanonimowy co się dzieje?

Psychoanalityk
20-08-2003, 13:02
***

Jagna
20-08-2003, 16:03
***

:lol: :lol: :lol:

AgnesK
20-08-2003, 20:13
Kurcze, dawno tu nie byłam, ale widzę, że psychoanalityk robi się coraz bardziej elokwentny :wink: (może poczytał Czarnego albo wątek o (cytat) "psełdonimach") :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

jolana
20-08-2003, 20:16
Czyżby psychoanalityk ożył?

helism
20-08-2003, 20:26
O ile się orientuję, praca psychoanlityka polega głównie na słuchaniu, o czym mówią inni. Klient ma opowiedzieć swoje problemy, psychoanalityk zadaje pytania (ten forumowy jeszcze się nie rozkręcił - widocznie za mało piszemy o swoich problemach). On co jakiś czas daje znać o swojej obecności i gotowości wysłuchania. Doceńcie to :D . Potem zacznie zadawać pytania dotyczące Waszego dzieciństwa, a potem i tak okaże się, że Waszym problemom są winne niezdrowe relacje z rodzicami :wink:

ponury63
20-08-2003, 21:01
(może poczytał Czarnego albo wątek o (cytat) "psełdonimach")

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


Helism, jako przyczynę obstawiam toksyczne ekipy budowlane :lol:

Samson : Eichelberger 0 : 3 :D

AgnesK
20-08-2003, 22:08
.. oraz forumowiczów wątpiących w siłę jego rąk...

ponury63
20-08-2003, 23:03
labilność obietnic fachowców.... :cry:

Psychoanalityk
21-08-2003, 10:41
co jakiś czas daje znać o swojej obecności i gotowości wysłuchania. Doceńcie to :

O właśnie.

Nasz kontakt możliwy jest tylko poprzez prywatne wiadomości. To możliwość, nie przymus, nawet nie sugestia. Pozdrawiam.

AgnesK
21-08-2003, 11:41
Odezwał się pan doktor :o
No ale teraz to przynajmniej wiemy na czym stoimy.

ponury63
21-08-2003, 22:17
Nie znajdziecie odpowiedzi na pytanie o moje referencje i praktykę. Możecie sobie odpowiedzieć - jeśli Wam to poprawi samopoczucie - że nazywam się Eichelberger, Santorski czy jak przedstawia się pewna pani w jednym z teleturniejów -"psychoterapeuta ludzi znanych".
Nie będę odpowiadał na inne pytania. Znacie mój adres...

Przyznasz, Psychoanalityku, że takie dossier nie zachęca do spowiedzi, nawet ... anonimowej ?
Ale pozdrawiam, bo wreszcie dobitnie powiedziałeś, czego można oczekiwać po Twoim zaproszeniu z początku wątku.

AgnesK
21-08-2003, 23:05
Psychoanalityku, mam poważny problem - chciałabym wybudować mój dom (150m2 netto) za 100 tys, nie denerwować się a i jeszcze do tego wygrać w toto-lotka :( Czy to jest normalne????? :-?

ponury63
25-08-2003, 20:50
Agnes, toż to tylko [?] Psychoanalityk, a nie Pan Bóg!!! :-?

Notabene, swoją drogą, to z mojego uzależnienia [nałogowa gra w TotoLotka od 27 lat pomimo braku istotnych wygranych :cry: ] może pomógłby mi się wygrzebać ??? :-?

[Ta jednostka chorobowa to totolotyzm :D ]

http://www.kakofonia.pl/PL/PLbrunet/Bo%20ja%20tu%20nie%20chce%20wrocic.wav
__________________________________________
Szczęście to krótkie okresy w paśmie nieszczęść...

AgnesK
25-08-2003, 21:28
To masz chyba większy problem niż ja...... :D

tomek1950
25-08-2003, 21:43
Psychoanalityk stawia gwiazdki.(***)
To może on jest astrologiem?
Dla ZUS-u i Urzędu Skarbowego psycholog, astolog i wrózka to jedno i to samo! Naprawdę.

ponury63
26-08-2003, 10:00
Bo w sumie to wiedza nieco ezoteryczna... że tak się wyrażę... Ale przecież każda z nich oparta na solidnych podstawach naukowych... Chociaż chyba bardziej niż w innych dziedzinach rezultat jest nieprzewidywalny... :roll:

tomek1950
26-08-2003, 19:04
Psychologia to 5 lat ciężkich studiów uniwersyteckich (w Stanach podobno 7) Wróżenia z kart, lub z ręki, raczej na uniwerku nie uczą.
A różnica między astrologią i astronomią jest taka, jak między węglem kamiennym a kamieniem węgielnym.

ponury63
26-08-2003, 20:39
A różnica między astrologią i astronomią jest taka,
jak między węglem kamiennym a kamieniem węgielnym.

A ja śmiem uważać, że jedno wzięło się z drugiego i dlatego ma solidne podstawy... Co do osób przewidujących przyszłość, to naprawdę nie wiemy, co jest dookoła nas niedotykalnego, a mimo to determinującego nasze działania... Oczywiście mówimy o prawdziwych astrologach i jasnowidzach!

Pozdrawiam

tomek1950
26-08-2003, 21:05
Może przykład o węglu kamiennym i kamieniu węgielnym nie był najlepszy, ale pasował mi do budowlanego charakteru forum, na którym jest ponadto kilku górników.
Może bardziej właściwy będzie przykład: Różnica taka, jak między koniem i koniakiem?
Psychologia jest nauką bardzo obszerną, o wielu specjalnościach.
Wybacz, ale wróżenie z fusów od kawy, kart, daty urodzenia czy liter występujących w imieniu i nazwisku trudno nazwać nauką. Jest nas na ziemi kilka miliardów. W tej samej sekundzie rodzi sie wiele dzieci. w Europie, Azji, Ameryce... czy wszystkie urodzone w tej samej sekundzie, dzisiaj w chwili gdy Mars będzie najbliżej Ziemi od tysięcy lat czeka ten sam los?
Przez starożytnych czwarta planeta została naszego układu słonecznego nazwana została Marsem który był bogiem wojny. Tylko dlatego, że kolor tej planety jest czerwony i kojarzył się starożytnym z kolorem krwi. Czy to oznacza, że dzieci dziś urodzone będą żołnierzami lub będą wszystkie brały udział w wojnie?
Idź do kilku wróżek. Każda powie Ci coś innego na temat Twojej przyszłości. Gdyby przewidywanie przyszłości było tak banalnie łatwe, wygrana w toto lotka nie stanowiłaby problemu.
Pozdrawiam
Tomek

PS Tak się składa, że od wielu lat jestem mężem psychologa :lol:

ponury63
26-08-2003, 21:23
Pozdrawiam Tomek
PS Tak się składa, że od wielu lat jestem mężem psychologa :lol:

A tego to nie rozumiem... :o

Pewne prawidłowości są, zarówno w losach ludzi, jak też w losach krajów... Gdyby astrologia była tak naiwna, nie przetrwałby kilku (?) tysięcy lat... Karty, fusy, szklane kule to zabawki, ważne jest to, czy dana osoba jest medium, odczuwa to coś co reszta świata dawno zagłuszyła....
A Totolotek to nie jest dobry przykład....
Cały czas mówię o osobach, które maja bogatą wiedzę i faktyczne predyspozycje do tego zawodu... Nie mówię o horoskopach gazetowych, wydłubywanych z nudów na koniec pracy redakcji, czy o "tarocie" na 0-700...

Ale ze strachem myślę, co będzie kiedy tu wpadnie reszta psychologów z Forum...
Hospody pamiłuj!

tomek1950
26-08-2003, 21:48
Ponury, a co tu jest do rozumienia? Czy jak wytrzymuję? Zapewniam, że gadki na temat: Ty to masz chłopie "przechlapane". Żona psycholog spojrzy na Ciebie i już wie że to nie było zebranie zarządu tylko ... (wstawić dowolne pasujące określenie) nie jest prawdą.
Jesli chodzi o coś innego, to jestem mężem psycholożki. W facetach nie gustuję. Zwłaszcza brodatych. Sam noszę brodę tak długo, że moje dzieci nie znają mnie bez brody.

pik33
27-08-2003, 13:08
Tomek, na horoskop astrologiczny, ten prawdziwy, składa się nie tylko czas ale i miejsce urodzenia. Prócz znaków zodiaku i położeń planet rolę odgrywają także tzw "domy" których układ mało, że bardzo szybko się zmienia, to jeszcze zależy od położenia geograficznego miejsca urodzenia.

Takm że dwoje dzieci urodzonych w tej samej sekundzie ale w miejscach odległych o kilkaset kilometrów będzie miało zupełnie różne kosmogramy.

Astrologia to nie gazetowa zabawa, ale mocno już zmatematyzowana nauka mająca solidne podstawy a nawet statystyczne dowody na jej słuszność. Wykonywane były np. badania, w których porównywano kosmogramy ludzi wykonujących określone zawody. Różnice były statystycznie znaczące (np. lekarze mieli planetę xxx w znaku yyy w sposób statystycznie znaczący częściej niż nauczyciele) I tylko oficjalna nauka, zamiast próbować wyjaśnić dlaczego w ogóle tak jest, uparcie milczy.

W rezultacie astrologia wciąż jest nauką empiryczną, opartą na doświadczeniach kilku tysięcy lat, ale bez podstaw teoretycznych. Po prostu wiadomo jakie są korelacje kosmogramu z cechami jego właściciela, ale nie wiadomo, jakie prawa przyrody powodują, że takie korelacje istnieją. Może kiedyś się to zmieni.

Ella
27-08-2003, 15:23
Ten wątek mnie po prostu poraził :o - szczególnie jego autor :-?
Żarty żartami, ale to wszystko razem wcale nie jest śmieszne...

Drogi Ponury, co masz przeciwko "reszcie psychologów z Forum" :o ?

Oczywiście nie mam na myśli autora tego wątku, TZW. "psychoanalityka" :-? , którego wypowiedzi oraz sposób zaznaczania swojej obecności są kompromitujące i dyskwalifikujące :evil: .

Mam nadzieję, że jest to widoczne dla wszystkich i że nie znajdzie się nikt, kto swoimi zwierzeniami na priva dałby niezdrową satysfakcję temu człowiekowi :evil: .

Jeśli ktoś jest w kryzysie, niech nie ryzykuje kontaktu z hochsztaplerami, którzy mogą zrobić krzywdę lub w najlepszym przypadku pozostawić niesmak :evil: !

Legalną i odpowiedzialną psychoterapię mogą prowadzić osoby po studiach psychologicznych lub medycznych ze specjalizacją z psychiatrii, po ukończonym dodatkowo 4-letnim kursie psychoteraputycznym, potwierdzonym certyfikatem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego lub Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Niestety luki w polskich uregulowaniach prawnych dają pole do popisu różnej maści oszustom :evil: , którzy żerują na bezradności i naiwności innych. A w tak delikatnej materii, jaką jest ludzka psychika, jest to wyjątkowo niebezpieczne !

Dlatego, kiedy czytam rozbrajające stwierdzenia autora tego wątku: "doszedłem do wniosku, że może chcielibyście mieć kontakt z psychoteraputą" a potem "nie znajdziecie odpowiedzi na pytanie o moje referencje i praktykę" , to... nóż mi się w kieszeni otwiera :evil: .

pozdrawiam

ponury63
27-08-2003, 15:39
Drogi Ponury, co masz przeciwko "reszcie psychologów z Forum" :o ?

Czcigodna Ello!
NIC NIE MAM PRZECIWKO!!! Tylko się bałem, że inni też będą mi wytykać niestosowność porównania psychologa z astrologiem czy jasnowidzem.
Tłumaczę zatem:
-Mówiłem wyłącznie o osobach mających predyspozycje i swoisty "dar boży" do tych zawodów;
-Każdy z nich powinien mieć solidną, ugruntowaną, szeroką wiedzę humanistyczną, natomiast psycholog również medyczną;
-Nie chciałem dezawuować niczyich wysiłków poniesionych na zdobycie wykształcenia.
Chyba pójdę na jakiś urlop... Konfliktowy jestem jakiś, czy co....? :cry:

Co do naszego Psychoanalityka, to wybór należy do Forumowiczów. Bierzemy sobie nowego nick'a i próbujemy..... Co do efektów nie mamy nawet cienia pewności.
_______________________________
Pik33, dzięki! O to właśnie mi chodziło

tomek1950
27-08-2003, 20:48
Ella, gratulacje. Dokładnie tak jak napisałaś.
Jeśli wolno Cię spytać, jesteś może koleżanką po fachu mojej żony?

pik33
27-08-2003, 22:21
Legalną i odpowiedzialną psychoterapię mogą prowadzić osoby po studiach psychologicznych lub medycznych ze specjalizacją z psychiatrii, po ukończonym dodatkowo 4-letnim kursie psychoteraputycznym, potwierdzonym certyfikatem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego lub Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.



Niestety, miałem trochę doświadczeń z "licencjonowanymi" psychologami. Nic pozytywnego.

Ella
28-08-2003, 10:27
Piku , bardzo współczuję, że źle trafiłeś.

I mam szczerą nadzieję, że spotkasz jeszcze psychologów, o których będziesz mógł powiedzieć coś dobrego.

pozdrawiam :) [/b]

Ella
28-08-2003, 10:30
Ella, ...
Jeśli wolno Cię spytać, jesteś może koleżanką po fachu mojej żony?


Tomku , obiecałam sobie powściągliwość w ujawnianiu szczegółów biograficznych na forum, ale jeśli już zostałam wywołana do odpowiedzi... :roll: :wink:
Odpowiem tak: między innymi. Mam podwójne wykształcenie i wykonuję aktywnie równocześnie dwa zawody.
A ich kwintesencję można odnaleźć w wątku MUZYKOTERAPIA (w dziale Kącik Zapaleńców), do którego zapraszam serdecznie wszystkich kryzysowców :wink: :D !
Wizyta tam jest zdecydowanie bardziej bezpieczna niż kontakt z forumowym "Psychoanalitykiem" :-? , atmosfera iście terapeutyczna 8) :lol: , a i z Drogim Ponurym jesteśmy tam jednomyślni... :D :lol:

ponury63
28-08-2003, 13:49
Ufff, Ello, to chyba jednak nie jestem konfliktowy... (?)
I nie muszę na ten urlop? :roll:

Ella
28-08-2003, 15:28
Ufff, Ello, to chyba jednak nie jestem konfliktowy... (?)
I nie muszę na ten urlop? :roll:


Jeśli ten urlop to taka straszna kara...... :-? :lol:

...... to tym razem wspaniałomyślnie Cię z niego zwolnimy!!! :D :lol:

ponury63
28-08-2003, 15:57
Sam się"zrobi", jak połowica da mi szlaban na Forum-owanie :evil:
Blisko trzecią godzinę siedzę... kolejne uzależnienie???? Nawet był taki wątek....

Ale dzięki za wspaniałomyślność - to wspaniała myśl!!! :D

AgnesK
31-08-2003, 23:15
:o :o :o Rany, ale mnie tu długo nie było a wątek taaaaaaaaaaaak ożył! :o :o :o
Ella, gratulacje, fachowo dokopałaś (oczywiście mentalnie i na poziomie :wink: ) p. pseudo-psycho-analitykowi! :D

Ella
01-09-2003, 14:45
Vielen Dank! :D
Mam nadzieję, że skutecznie i na amen... :-? :D

AgnesK
01-09-2003, 17:33
:D

rekmedia
27-09-2003, 08:59
Mam problemy mniejsze niż Anonimowy ale też wpędzają mnie do ... Mój mąż powiedział mi, że chce mieć dom, gdy go przed ślubem pytałam. I mamy go już prawie, ale 90% pracy to mój wkład. Ja pracuje i poza pracą wniosłam też 100% kapitału w budowę domu (kredyt jest z mojej pracy 50 tys) reszta moje oszczędności i moi rodzice, a mąż zajmuje się dzidzią roczną i ma parę lekcji angielskiego. Jestem już zmęczona, bo każdą rzecz do ew. zrobienia muszę pokazać palcem. Mamy różne charaktery ja jestem choleryczką a on flegmatykiem. Jest uparty jak osioł i obraża się jak mu mówię czego od niegi oczekuje i że to co robi to mało. Teraz mamy przeprowadzkę i odwołał obie mamy mówiąc że sami sobie poradzimy i wszystko zostawił mi na głowie. Wzięłam urlop. On ma lekcje i studia zaoczne, więc ..... Moja mama cały czas sie oferuje, że pomoże głośno, ale na prawdę wszystko krytykuje i doprowadza mnie o szału. I tak naprawdę to nie chcę ja również jej pomocy, bo więcej się wkurzę niż mi ulży. Kocham mojego męża, ale nie wyrabiam już. Czy to jest normalna sytuacja, czy ja wyolbrzymiam?

AAAnonimowy
27-09-2003, 11:38
Rekmedia - będzie dobrze. Czasem w życiu po to są potrzebne "wichry i burze, by znów wiedzieć że..." U mnie póki co sytuacja sie uporządkowała i (odpukać) nie ma powodów do zbytniego narzekania. ale pamietam jakie mysli chodziły mi pod czaszką jeszcze kilka miesięcy temu. Kolejne doświadczenie życiowe.

A tu jeszcze raz pragnę podziękować wszystkim, którzy w przeciwieństwie do samozwańczego Psychoanalityka nie pozostali obojętni na prośbę o wsparcie. Jesteście po prostu wspaniali!

AgnesK
27-09-2003, 16:19
Rekmedia - spójż na to inaczej - super, że miałaś tę kasę i super, że możesz dorobić. U mnie jest podobnie, tyle że dlatego, że mój mąż nie ma takich możliwości dorabiania jak ja, no i chwałą Bogu nie muszę pokazywać palcem, co jest do zrobienia.
Myślę, że jesteś po prostu strrrrrrrrraaaaaaaaasznie zmęczona, ale wierzę, że wszystko zmieni się, gdy się przeprowadzicie i trochę okrzepniecie - nie będziesz musiała aż tyle dorabiać a zaczniesz się rozkoszować domem. Na ten moment przyjdzie pewnie jeszcze troszkę poczekać.
Sądzę też, że Twój stan powodowany jest faktem, że masz małe dziecko. Ja czasem też czuję się "lekko" schizofrenicznie - chcę być dobrą mamą, chcę dobrze wykonywać moją pracę na uczelni, no i tę dodatkową. Nie zawsze wszystko da się pogodzić i fakt ten powoduje moją frustrację. Myślę, że nie za długo też pewnie osiągnę stan podobny do Twojego (narazie jesteśmy na początku naszej drogi budowlanej), więc pociesz się tym, że Ty masz to już prawie za sobą.
Męża pewnie za wiele nie zmienisz, ale sama wiesz, że opieka nad dzieckiem to już dużo. Może weźmie jeszcze kilka godzin korków żeby Ci/Wam obojgu pomóc?
Narazie po przeprowadzce walnij się na tarasie, lub w ogrodzie, oddaj dziecko w ręce mamy lub teściowej, lub ciotki, lub niani a Wy zafundujcie sobie dzień we dwoje, dzień-nagrodę, ze tę szarpaninę. I ani słowa o pracy, kasie i problemach.
Głowa do góry. teraz może być już tylko lepiej.

ponury63
27-09-2003, 19:48
Mój mąż powiedział mi, że chce mieć dom, gdy go przed ślubem pytałam. I mamy go już prawie, ale 90% pracy to mój wkład. Ja pracuje i poza pracą wniosłam też 100% kapitału w budowę domu (kredyt jest z mojej pracy 50 tys) reszta moje oszczędności i moi rodzice, a mąż zajmuje się dzidzią roczną i ma parę lekcji angielskiego.
[...] Moja mama cały czas sie oferuje, że pomoże głośno, ale na prawdę wszystko krytykuje i doprowadza mnie o szału.

1. Wygląda na to, że to Twój dom i Twoje decyzje zaważyły na tym, że powstał. Być może Twój mąż wcale nie chciał tego robić w ten sposób, może nie domówiliście czegoś i stąd jego bierny opór objawiający się tak jak to napisałaś.
2. Osoba zarabiająca pieniądze, zwłaszcza dużo zarabiająca, prawie zawsze uzurpuje sobie prawo do "większej możliwości decyzyjnej"; druga osoba jest prawie zawsze tym zdołowana.
3. Przeprowadzka, po ciężkiej harówie dla domu i przy domu, jest najgorszą formą relaksu. Może jednak nie przeprowadzaj teraz tych "konkretnych" rozmów, poczekaj do końca tego zagonionego czasu.
4. Popieram zdanie Agnes - w nowym miejscu są nowe, WIELKIE możliwości.... może uda się odsunąć od pouczania Twojej Mamy, jeśli jest konfliktogenne....

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę szczęścia w nowym życiu!!!

PS.: może autor tego wątku - Psychoanalityk - pomógłby Ci, odpowiadając na prywatną skrzynkę? Problem zna.

AgnesK
27-09-2003, 23:08
No właśnie, też przez chwilę o tym myślałam i zapomniałam napisać - z tego co piszesz wynika, że nie lubisz dojrzewać do decyzji, po prostu je podejmujesz. Twój mąż przeciwnie. Pewnie nie dałaś mu czasu na dojrzewanie.....? Ja wiem, że z moim, to wg zasady "spiesz się powoli".... Poza tym sądzę, że nie ma chyba nic gorszego niż odebranie facetowi poczucia, że on jest głową. A niech i sobie będzie! Nasza mądrość polega na tym, że to my jesteśmy szyjami... :D

Psychoanalityk
13-10-2003, 15:06
***

ponury63
13-10-2003, 16:09
*** rozumiem jako dobrze wypełnione zadanie... Jest w tym, po trzykroć przedstawionym symbolu, jakaś moc niemal magiczna, jakaś siła wewnętrznego spokoju i refleksji zarazem... :wink:

ma
13-10-2003, 16:11
na palanta nie ma rady, nie chce przyjac do wiadomosci, ze watek zdechl i wtraca swoje trzy gwiazdki, zeby go odswiezyc. :evil:

ziaba
13-10-2003, 17:01
Może to troche smieszne-ale przeraża mnie wizja nowego życia w nowym domu.MUSZĘ opuścić swoje miejsce ,bo jakiś człowieczyna zaprojektował PEWNĄ BARDZO WAŻNĄ DROGĘ.W rozmowach ze znajomymi interesuje ich tylko kasa, a ja jestem zrozpaczona,bo mój dom jest najukochańszym gniazdkiem.Przeczytałam 80%postów i widze jak ludzie się cieszą,ile mają radości w budowaniu,a ja...ja też chcę mieć nowe meble...kafelki...ale nie musze,a muszę..Wyrywają mnie i moja rodzinę z korzeniami,dadzą czek....Nie potrafię odejśc zostawiwszy serce.A nie wiem ile czasu potrwa zakochanie sie w nowym.A jak nie?.....

ponury63
13-10-2003, 17:03
Ma, my go sobie sami odświeżamy !!!
A założyciel wątku też chyba ma [nomen omen :D ] coś do dodania ???

[może to są owe słynne trzy grosze ???] :D

ma
13-10-2003, 18:43
jak to bylo z tymi groszami? grosz do grosza , a bedzie kokosza? ;)

......*
....***
..*****
*******

albo choinka ;)

ma
13-10-2003, 20:08
nie wiem ile czasu potrwa zakochanie sie w nowym.A jak nie?.....
Ziaba,
na pewno trudno rozstac sie z domem, ktory sie kochalo i urzadzalo od lat, ale pomysl, ile mozesz teraz zmienic na lepsze budujac dom od nowa! Jesli nie mialas okna wykuszowego, to je sobie teraz zrobisz, jesli mialas zbyt gesty zywoplot, to teraz mozesz sobie posadzic inny, jezeli mialas stare kaloryfery, to teraz mozesz miec ogrzewanie podlogowe albo kaloryfery tak plaskie, ze trudno je czasem od sciany odroznic... a co z szerokimi parapetami, na ktorych mozna stawiac tlumy kwiatow? Pomysl, nie musza juz byc z lastriko! teraz zrobisz je sobie z bialego marmuru albo z konglomeratu :) To bedzie znowu Twoj Dom, jesli tylko wlozysz troche serca w jego budowe i urzadzenie. Jesli postanowisz, ze to ci sie uda i ze tego chcesz. A jak pomyslisz, ze unikniesz nudy przez dwa kolejne sezony... ;) budowanie na pewno moze przyniesc duzo radosci. Sprobuj!

ponury63
13-10-2003, 20:32
A ja rozumiem Ziabę... Nie ma nic piękniejszego od wspomnień; nie piszesz, ale zdaje mi się, że to był Twój dom od bardzo dawna, może od dzieciństwa, i razem z nim zniknie kawał miejsca, w którym każda cząstka wszelkiej materii kojarzyła się z czymś niepowtarzalnym, tylko Twoim...
Dobrze jest się pobudować od początku, ale pod jednym warunkiem - kiedy ma się na to wystarczającą ilość środków. W każdym innym przypadku jest to mordęga, niepewność i strach...

Współczuję...

ponury63
13-10-2003, 20:38
grosz do grosza , a bedzie kokosza?

a jak kot do kota to będzie kokota ??? :D

a choinka ładna... Silent Night, Holy Night... :wink:

ma
13-10-2003, 20:53
jak kokota, to kokota rokoka. ;););) (mialam kiedys takie cwiczenie na lekcji dykcji)

Ja tez doskonale rozumiem Ziabe. Sama czasem robie sobie wycieczke w moje dawne okolice, przejezdzam pod domem rodzinnym w te i z powrotem i patrze, co nasi nastepcy zmienili, ulepszyli itp. Na pewno byloby mi przykro, gdyby tego domu juz nie bylo, ale i tak czuje nostalgie... Jestem jednak zdania, ze w trudnej sytuacji (a za taka uwazam sytuacje przymusu) trzeba starac sie wyszukac mozliwie najwiecej jej plusow i wynikajacych z niej korzysci. Czytaliscie w dziecinstwie Pollyanne E.H.Porter? Cokolwiek naiwna i przepedagogizowana moze, ale wzruszajaca historyjka o panience, ktora gra w zadowolenie. Polecam i lekture, i gre :)

ponury63
13-10-2003, 21:16
Ja mam w notatkach nazwisko E. Porter; jest też druga część "Polyanna dorasta" [Nasza Ksiegarnia, 1982]


"Raz Barbara szła do baru wypić kompot z rabarbaru" lub
"Grzmi Barbara jak baraban - rabarbaru ma być sagan!" itd.

"Srebrzą się strzeliste pnie
pnie strzeliste srebrzą się
szeleszczące, smukłe, drżące
drżące, srebrne, szeleszczące".

najważniejsza jest dysja... :D

__________________________________________________ _________
Śpiewamy: Dana, hej, dana-na, dana, hej, dana-na. Dana, hej, dana, dana. Hej ! :P

tomek1950
14-10-2003, 21:52
A czy ktoś jeszcze potrafi wymówić sceniczne "Ł"?
Albo rozróżnić mówiąc "ch" i "h"?
Forumowicz KAKA z Litwy chyba jako jedyny na Forum, bo tylko tam mówią tak pięknie. :lol:
W Polsce to Łapicki. Młodzi aktorzy chyba o "Ł" nie sŁyszeli. :cry:


Hania, chałupa.

ponury63
15-10-2003, 06:13
Robi nam się kącik teatralny... i to z budką suflera....

ziaba
15-10-2003, 08:16
Eeee...tańców nie przewidzieli....

tomek1950
15-10-2003, 08:33
Ziaba, nikt nie broni. Możesz na stół i kankana! :D

ziaba
15-10-2003, 08:41
Ale panie ten-tego, one wówczas nienosiły bielizny spodniej-tak od razu na stół...moze wpierw do stołu(jestem bez śniadania)

ma
15-10-2003, 08:44
Ja mam w notatkach nazwisko E. Porter; jest też druga część "Polyanna dorasta" [Nasza Ksiegarnia, 1982]

masz racje, Ponury, Kobieta nazywala sie Eleanor H. Porter.
Gdyby ktos chcial to przeczytac w oryginale, polecam strone http://www.abacci.com/msreader/ebook.aspx?bookID=926 , z ktorej mozna sciagnac obie te e-ksiazki :)

ponury63
16-10-2003, 06:31
książki za friko.. mniam mniam... dzięki Ma!!!

tomek1950
16-10-2003, 15:35
Ale panie ten-tego, one wówczas nienosiły bielizny spodniej-tak od razu na stół...moze wpierw do stołu(jestem bez śniadania)
Ziaba, tylko kozacy kazali swoim synom "na głodnego" tańczyć kozaka przed suto zastawionym stołem. Chodziło o wyrobienie charakteru. My najpierw pojemy, popimy i dopiero kankan :wink:

ziaba
16-10-2003, 15:44
Wykrętnie powiem że mam problem Achillesa.Nóżka mi nie lata w odpowiednim tempie.No i jeszcze dochodzi kwestia bielizny-chłodnawo sie ostatnio zrobiło....I co to za kankan??? :roll:

ponury63
16-10-2003, 16:18
Cóś kręcisz Ziaba :) Pranko to wieszasz w koszulce nocnej, a tu nagle Ci zimno... budzisz duchy mitologii greckiej... powiedz po prostu że kankan nie odpowiada Ci ideologicznie :D

ziaba
16-10-2003, 16:31
.W koszulce na leszu..dobra niechaj będzie bal.! RURĘ POPROSZĘ !!!

tomek1950
16-10-2003, 16:33
Ziaba, postawa słuszna ideologicznie. Brawo. :wink: :D :D

ziaba
16-10-2003, 16:41
Ja nie z tych co się wstydzą...Jak Ponury jeszcze utoczy kwaterkę z tego baniaka,co go chowa na okazję...To ja doniosę smalec.

ponury63
16-10-2003, 16:48
.W koszulce na leszu..dobra niechaj będzie bal.! RURĘ POPROSZĘ !!!

No! To to rozumiem... ale fajnie :oops:

Będzie smalczyk jeszcze ??? O raju... to ja już bedę grzeczny... amku...

tomek1950
16-10-2003, 17:09
Smalczyk :D Samo zdrowie, tak naprawdę, czy ktoś widział cholesterol?
Czy smalczyk ze skwareczkami i majerankiem?

ziaba
16-10-2003, 17:27
W pewnym wieku to nie wolno pojadać takich specjałów-grozi niedoczynnością wielu WAŻNYCH organów!
[ dodaję jeszcze kwaśne jabłko]...

AgnesK
16-10-2003, 18:22
Mam pewne spostrzeżenie, kurka, refleksję niejako -
GDZIE PONURY, TOMEK I ZIABA TAM ALKOHOL (i smalczyk). Do psychiatryka w tył zwrot!!!

ziaba
16-10-2003, 18:30
Ludzieńkowie mili,jak wkleić te obrazki z boku?

tomek1950
16-10-2003, 18:31
Agnes, jaki alkohol? Smalczyk wieprzowy to nasycone kwasy tłuszczowe.
Ponury wprawdzie miał trochę spirtu, ale to tylko celem dezynfekcji, a że mu wypito, to wiadomo kto, bo kilka osób miało bóle głowy i brało tabletki z krzyżykiem
:wink:

AgnesK
16-10-2003, 18:36
Ziaba nie zmieniaj tematu....... Wiesz w tych sprawach (skoro już temat został zmieniony) to najlepsi są Tomek i Ponury. Jak oni Ci to wytłumaczą..... wiesz tak intersubiektywnie sensownie.. Jak mnie przeszkolili..... to ..... zresztą sama zobaczysz...... oni są naprawdę najlepsi.... :oops: :oops: :oops:

Tomek, kurka , a może to głodnemu chleb na myśli??? A jak wracałam właśnie przed chwilą do domu z pracy to na klatce czułam zapach takiego super-wytapianego-domowego-pachnącego-świeżutkiego smaluszku....... A pieprzyć kalorie (sorry :oops: )

ziaba
16-10-2003, 18:42
Ha,kto smaruje ten jedzie?
Najpierw podpucha na kankan,potem na smalec, a i tak wiadomo,że baby zmywają..A to tak ładnie?

tomek1950
16-10-2003, 18:46
Kalorii też nikt nie widział!
Czy Kaloria była kobietą? :wink:
Dziękuję za opinię - nie wiem czy zasługuję :oops:
Ziaba, spoko, mam zmywarkę!

ziaba
16-10-2003, 18:54
Ponury i reszta-wielkie dzieki :lol: :lol: :lol:

AgnesK
16-10-2003, 19:02
Kurka, ale faceci się wyrobili.. ze mną zajęło im to z tydzień a Tobą...... Ciekawe na ilu.. hm.... uczennicach .... doskonalili swe umiejętności pedagogiczne?....

Fakam kalorie - kimkolwiek one są.

ziaba
16-10-2003, 19:06
Agnes,czego oczy nie widzą..tam działa wyobraznia.Ha ha ponoc sa wzrokowcami..
To cienko widzą.

ponury63
16-10-2003, 19:08
Ziaba!!! Aleś Ty wielka !!! to ARA ???

tomek1950
16-10-2003, 19:09
Dementuję. Jestem słuchowcem!
Muzycznego słuchu nie mam jednak za grosz i nie próbujcie mnie namawiać w czasie spotkania na karaoke, bo to bedzie koniec spotkania!

AgnesK
16-10-2003, 19:16
Ziaba, to dlatego zrobiłaś się taka wielka? Żeby Cie zobaczyli? :lol:

Oj, Ponurku, Ara to papuga..... za dużo traffki...... Pewnie miała to być .... :evil: AGA :evil: ....

AgnesK
16-10-2003, 19:18
Tak to jest Ponury, jak się z oddziału wpada na leczenie prywatne.....

ziaba
16-10-2003, 19:19
Chwila moment,muszę znależć inna,to troche potrwa,mam jakies dziwadła w serwerze[zalęgło mi się cóś]

ponury63
16-10-2003, 19:24
No pewnie, że AGA... :oops: Tak to jest polegać na takim starym łbie jak ten czerep rubaszny co ślepi teraz w monitor... sorry... :oops:

>>>AGA (http://wiem.onet.pl/wiem/01027f.html)

ziaba
16-10-2003, 19:28
Ajak mówiłam,że wieczorem z psich misek wyzera jakas ropucha-to w domu patrzyli sie cos dziwnie..

ponury63
16-10-2003, 19:34
Ziaba - gdzie Twój emblem ??? :o

ziaba
16-10-2003, 19:40
Znalazłam cos super,ale może być obrazoburcze no i ten latex zielony,,Nie na to ,to nie idę,chociaz moja 2 połowa pokrasniała zapytana o walory ócz.

tomek1950
16-10-2003, 19:45
Ziaba, dawaj!

ziaba
16-10-2003, 19:52
E! Juz mi się dostało za wielkość...Oberwie mi sie za posladki ..neee

ponury63
16-10-2003, 19:53
Dawaj, dawaj - jak będzie zgorszenie to się schowasz za liść... :wink:
[i zerknij do skrzynki :roll: ]

tomek1950
16-10-2003, 19:56
Ziaba, Ziaba Ziaba dawaj!!!!!!!!!!!

ziaba
16-10-2003, 20:04
Ponury,a ja myślałam że ty w tym czasie cos pociagasz..buziaki za inf.
Nie bedzie zadnych wystepów,wystarczy moja chec na rurze..reszte sobie trzeba dopowiedzieć.Ale nie wszystko stracone..

tomek1950
16-10-2003, 20:09
Uuuuuuuuu :cry:

ponury63
16-10-2003, 20:09
Ziaba, WIELKIE SORRY za tę agę... :oops: jeszcze sklonowaną z papugą.... :roll:
Ale jeszcze pokażesz nam jakiś swój konterfekt ? :-?

nurni
16-10-2003, 21:50
Oczywiście, że powiedz.
Sam ze sobą i z problemem to się zagryziesz, chyba, że jesteś baaaardzo twardy i silny psychicznie.
Osoby bliskie, które podtrzymują na duchu i "dodają energi" to bardzo cenna pomoc w takich okolicznościach.
Wiem coś bo teściówka po mastektomi.

A tak w ogóle to przecież wszystko pójdzie jak po maśle i niedługo będziemy pili Twoje zdrówko po powrocie z jakigośtam zabiegu.

USZY DO GÓRY I TRZYMAJ SIĘ CIEPŁO

nurni
16-10-2003, 21:54
Ale "huknąłem" odpowiedziałem na post z 1 strony a ten wątek ma 4.
I nie zauważyłem, że jest z kwietnia. Całkiem nieźle.
Czas się przespać.

Pozdrawiam

pwm
17-10-2003, 08:19
Nurni nie ważne kiedy ważne że życzliwie.

ziaba
17-10-2003, 10:43
Dobry człowiek z Ciebie..my tu potrzebujemy wsparcia...
ps.może byc śledzik..

pwm
17-10-2003, 13:32
Chwila zaglądne ino do rekuperatora może zostało, niestety so tylko wędzone, ale po pifko chiba mogo być?

pwm
17-10-2003, 13:35
Z piwkiem stop! Za mało liter mi sie pisze, przepraszam.

ziaba
17-10-2003, 16:17
Nastepny wykrętas.Samym sledziem to nie zajedziem.

kasiek
17-10-2003, 16:55
A wiecie, że naukowcy (bodajże brytyjscy i czescy) ostatnio odkryli, że mięsień piwny nie powstaje od picia piwa, tylko z łakomstwa. Czyli, że można pić bezkarnie, przynajmniej nie martwiąc się o powiększanie piłki z przodu :wink: Z nią niestety niewygodnie. Za dużo smalczyku nie można. :evil:

Teska
17-10-2003, 16:58
potrzebuje psychologa, psychiatry ....albo wodeczki :lol:

kasiek
17-10-2003, 17:02
Zapraszam na nalewkę. Na przykład pomarańczowo-kawowa. Pychotka.

ziaba
17-10-2003, 18:10
Cały czas o piciu- a ja bym zycia kawał dała za taki prawdziwy bigos,z grzybkami..mieskiem-i zeby był taki brazowo-miodowy..
A Wam na co ślinka cieknie?

ponury63
17-10-2003, 21:41
Pomidorowa, taka cierpka, "stojąca w gardle" przez pół godziny po zjedzeniu... oczywiście z ryżem, twardym... odrobina śmietany... :P
Ale to do kącika kulinarnego... :roll:

Ziaba, taki bigos to trzeba podobno trzy dni - gotować i zamrażać na przemian, aż się przegryzie... wtedy jest taka złocisto-brązowa pychotka...

AgnesK
18-10-2003, 17:02
Kurde, ale mnie minęło.........

Żaba zmieniła skórę ( :o a myślałam, że to węże tak robią :o ), Nurni - człowiek szczerego i dobrego serca do nas zawitał, Ponurym znowu owładnęły fantazje pośladkowe..... A i fantazje alkoholowe się zaczęły... Psychologu, gdzież tyś?.....

ziaba
18-10-2003, 18:42
Jak tu krzesac iskry,jak sie jest po karczowaniu starej dorodnej jabłoni?
Ledwie dycham,i nawet gar bigosu mnie nie zreanimuje..

ps.w nowym domu będą tylko drzewka z jednym korzonkiem.

ma
18-10-2003, 19:03
a czy ktos mi wyjasni, czy ja mam omamy? ten watek sie przemiescil ostatnio?

ziaba
18-10-2003, 19:21
Zgodnie z wytycznymi ,potwierdzono grupową terapie polegająca na"nicpewnosci"Ma ona na celu wdrozenie nawyków odruchów z zaskoczenia.Po ustabilizowanym toczeniu dysput na POWAZNE tematy zostanie przydzielona specjalna strona.Przewiduje sie atrakcyjne gratisy oraz

dodatkowe leżanki/ wersja double/

ma
18-10-2003, 19:31
Ziabo, ale w sobote to chyba nie?!?! ;)

ziaba
18-10-2003, 19:41
Ja tam nic nie wiem.Jakos posmutniała Grupa Specjalnego Wsparcia.Naboznie sie zrobiło,objawy widać ustepują.
Nikt nie polewa..

ponury63
18-10-2003, 22:50
Jabłonie wycięte, kolacyjka nie smakowała, Ordynator trenuje refleks podopiecznych i personelu rzucając oddziałem po całym budynku specjalnej troski :o
Jedyna nadzieja, że te nowe double leżanki będą koedukacyjne...

http://www.kakofonia.pl/PL/PLzlotop/kochliwy.wav

nurni
20-10-2003, 17:24
Można ?

Co prawda lekarza nie potrzebuję (jeszcze :wink: ),
ale jakoś tak zgłodniałem a tu tak ładnie pachnie i tematy ciekawe - cielesno-kulinarno-zdrowotne.
Przyniesłem rybkę w galarecie i "lunetę" - jak ktoś lubi oczywiście. :D
Sam robiłem - ratafia jak się patrzy (70 voltów). :wink:

ponury63
20-10-2003, 17:34
70 VOLT - toż to jakiś KPN [koniak pędzony nocą :D ]

Wyjdzie nam klon KK... no to lllluuuuu :oops:
dobrze, że dr Magdziołek pokrzyczała i poszła na prywatną konsultację z Maksiem... mamy tak pożądany luzik...

AgnesK
20-10-2003, 19:10
Nie zapominajcie o mnie! Jak trzeba to wyciągnę pejczyk zza leżaneczki kliniki KAF!

tomek1950
20-10-2003, 19:15
Agnes, Forumowiczów pejczykiem?
Co to za terapia! Zabiorę swoją leżankę i ucieknę!

ponury63
20-10-2003, 19:22
Agnes, a Ty znowu swoje.... czy masz niekumatych studentów, że musisz krzywdzić ponuraczka, czy po prostu to jest silniejsze od Ciebie ??? Chcesz o tym porozmawiać ??? Leżanka jest, Maksiu na terapii indywidualnej [coś długo, ale to ciężki przypadek - ponowił swoje żądania wzgledem obligatoryjności istnienia KOleżanek... :oops: ], grupa wsparcia z Tomkiem gotowa do terapii...
No więc ?!?!?

I oczywiście wszystkiego najlepszego z okazji postu pięćsetnego [1000 postów, 1000 postów, niech pisze, pisze nam...] :D :D :D

AgnesK
20-10-2003, 19:34
Ponurku, dziękuję za życzenia.... :D Plecki Ci wymasuję jak chcesz?.... I nie wezmę pejczyka.... Muszę się kurka czasem na kimś wyżyć a że do sesji jeszcze daleko... na Was padło nieboraczki.... A co do tego masażu - spirytusikiem będziem nacierać, tym 70-cio procentowym..... (już kurka nie wiem gdzie go pędzicie - u psychologa czy w KAFie...)

A tak na marginesie - wiecie, że już nie ma kubków za wiadomości :cry: Jednakowoż p. A. Papliński obiecał przysłąć mi jeden po znajomości :lol: Postawię go po moim KOleżankiem....

ponury63
20-10-2003, 19:44
Plecki Ci wymasuję jak chcesz?.... [...] A co do tego masażu - spirytusikiem będziem nacierać, tym 70-cio procentowym..... (już kurka nie wiem gdzie go pędzicie - u psychologa czy w KAFie...)

Agnes, to Ty czy tylko Twoja lepsza część osobowości [gorsza to Mrs. Hyde'owa] ???
Poproszę plecki pomasować... o tak... i tu też... :wink: tylko żeby Ślivka nie widziała :oops: bo Ona była pierwsza z ofertą rehabilitacji...

A spirycik... ciiiii...cho....sza..... inaczej nie da rady tu przetrwać... Zobacz, co dolega temu spod ósemki...
http://www.sadurski.com/gify/gify/G12-a.gif

ślivka
20-10-2003, 20:44
Spirytusem smaruje się odleżyny i przeziębionych ,a masaż relaksacyjny albo rehabilitacyjny tylko na oliwkę.Czasami na talk.
Wolisz na oliwkę czy na talk?

ponury63
20-10-2003, 21:01
Oczywiście, że na oliwkę !!! Talk przypomina mi przygotowania do zasmażki, a ja nie lubię ani zasmażki, ani się smażyć...
A oliwka pachnąca ???

Agnes, no nie martw się, miałaś takie dobre chęci... Prawda, Śliwka ?? A chęciami dobrymi się wzmacnia optymizm :wink: Agnes... no nie martw się... Agnes... gdzie Ty idziesz ? Po co... po co Ci ten pejcz ?!? AAAuuuaa !!!!!!!!!!

ślivka
20-10-2003, 22:06
Oliwka może być pachnąca,czemu nie.
Dochtórka Agnes to sadystka.Nawet w Łodzi nie traktują pacjentów pejczem

AgnesK
21-10-2003, 22:15
Oj Ślivka, jesteś następna w kolejności na mojej czarnej liście elektrowstrząsowej..... :evil: :evil: :evil: :lol: :lol: :lol:

Ponurku, masz rację, właśnie dlatego tu trafiłam - cierpię na chroniczne rozdwojenie osobowości - shisofrenicus budowlanus germanicus.... No i jak tak się czasem już dość mocno powyżywam, moja czarna strona osobości zostaje zaspokojona, zmieniam szyld na drzwiach z "dr AgnesK Terapia szokowa - Elektrowstrząsy i biczowanie" na "dr AgnesK - salon masażu relaksacyjnego" :wink: Właśnie przechodzę na drugą stronę mego ja. Mów czego Ci trzeba........ Jak Ci mogę pomóc? Chcesz oliwkę? - Masz! A może jeszcze tak podeptać Cię trochę? (Przyjmuję pod 5).

Ps. Temu spod 8 pomogę, gdy znowu wejdę w czarna fazę.

Ella
22-10-2003, 17:05
:o :o :o
Czy wędrowanie tego wątku jest wynikiem ekspansywnych działań Frontu Wyzwolenia Psychoanalityków Spod Jarzma Kozetek i Oficjalnie Zarejestrowanych Gabinetów Terapii Wszelakiej :o ?
Nic nie rozumiem... :o :-? :o

A jakie mam zaległości... :o :roll:

:lol:

AgnesK
22-10-2003, 18:27
To chyba dlatego, że powstał monopolista na rynku - KAF. A że KAF tu też jest, to pewnie i dlatego przestawiono tenże psychoanalityczny wątek. A może to dlatego, że w sumie odwiedza je (tzn oba wątki) b. podobny skład (w równym stopnu potrzebujący wizyty u psychoanalityka jak i w KAFie).
Swoją drogą szkoda, bo w dziale bez klamek byliśmy tak bardzo w temacie....http://www.gif.marktrad.pl/zwierza/z22.gif

ślivka
22-10-2003, 19:10
http://www.kulturystyka.g3.pl/galeria/kulturysci/16.








Błagam Agnes tylko nie elektrowstrząsy :cry:
Przysyłam kolegę ,masażyste,może wymasować tobie plecki i co tylko zechcesz

ślivka
22-10-2003, 19:15
http://www.paco.elbi.pl/galeria/grafika/dilletbarkigr1.jpg
tamten kolega uciekł,może ten się zgodzi?

AgnesK
22-10-2003, 20:53
RAAAAAAAAAAAAAAANYYYYYYYYYYYYY, jest lepszy niż Ponury... (sorry Ponurku...)

Teska
10-11-2003, 17:20
szukam psychiatry :( :(

AgnesK
10-11-2003, 18:28
To przez tego faceta od braku klasy?
Ślivka znajdź jakiegoś przystojnego p. dra dla Teski...

ma
10-11-2003, 18:29
o ile dobrze zrozumialam, to przez zlodziejstwo. :cry: i wcale sie nie dziwie.

AgnesK
10-11-2003, 18:56
Ma, dzięki za wskazówkę. Przeczytałam. Opinię nt. takich typów już wyraziłam.
Teska, jak tam?.....