PDA

Zobacz pełną wersję : Szybka jazda samochodem.



Strony : [1] 2

kgadzina
28-03-2003, 09:23
Nie wiem czy to hobby, ale któż z nas nie lubi sobie pocisnąć na pustej drodze?

Wyciągaliście jakieś rekordy? Np. typu 145 km/h cinquecento 703 ccm rocznik 1992?

pitbull
28-03-2003, 09:34
Chyba z gorki, z wiatrem :grin:
Moj rekord jest slaby 188 km/h :sad:

Wowka
28-03-2003, 09:35
Zdarzało mi się widzieć podobnych hobbystów wyciąganych z rozcinanych nożycami hydraulicznymi samochodów.

28-03-2003, 09:45
To chyba nie hobby tylko brak wyobraźni.
:smile:

pitbull
28-03-2003, 09:46
Hmm ... nie zyje sie wiecznie :smile:

28-03-2003, 09:51
No tak,ale żeby za kogoś decydować?
Jak sam chcesz się opleść na drzewku to super,nikomu nic do tego,ale z tego,co wiem w wypadkach z powodu nadmiernej prędkości (czyt.braku wyobraźni)giną przypadkowi,niewinni ludzie.
:smile:

agnes
28-03-2003, 10:00
Np.ci co jadą z naprzeciwka a taki delikwent wyprzedza "bo mu się spieszy" Zawsze jak widzę takiego idiote mam ochotę wyciagnąć go z samochodu i ............................
Nadmieniam,że nie jeżdżę wolno raczej energicznie ale mam na względzie zycie swoje i innych uzytkowników drogi.

pitbull
28-03-2003, 10:05
I slusznie jestem tego samego zdania co Wy. Rekordow nie bije sie codziennie, i nie byle gdzie - taka jazda to idiotyzm.
Czasami jednak sa do tego drogi i warunki.

Wowka
28-03-2003, 10:24
On 2003-03-28 11:05, pitbull wrote:
.... Czasami jednak sa do tego drogi i warunki.


Opinia bardzo subiektywna. Niestety, ktoś kto jedzie z naprzeciwka lub też włącza się do ruchu może mieć całkiem inne przekonania .....

agnes
28-03-2003, 10:32
A to już inna sprawa i taka jazda wtedy to przyjemność ,ja lubię równiez jazdę po wertepach jak tak rzuca samochodem ale do tego trzeba mieć dobry wóz terenowy no albo "malucha" W tym to dopiero telepie :wink:

pitbull
28-03-2003, 10:47
Takie warunki sa na autostradach gdzie z rzadka sa podlaczenia do wyjadow lub wjazdy i nie koniecznie w Polsce.

Majka
28-03-2003, 10:53
Taki temat juz kiedyś był i skończył się forumową kłótnią :grin:
Nie odpowiadajcie już więcej....

greg
28-03-2003, 10:56
Ja osobiście nie lubię szybko jeździć, muszę mieć pełną kontrolę nad pojazdem. Zdażyło mi się jednak kilka razy "zaszaleć" w bezpiecznych warunkach. CC 900 nie przekroczyłem 140 ale firmowym Seicento 1,1 już 160. Wrażenie było jak bym jechał jeszcze więcej :smile: - nie polecam. Albo miałem kiedyś na studiach malucha i nim jak osiągnąłem 120 to na prawdę byłem dumny, że mam taki "szybki" samochód :smile:.

agnes
28-03-2003, 11:02
ponoć ograniczanie prędkości znakami drogowymi wcale nie przyczynia sie do zmniejszania ilości wypadków ,to takie "pójście na łatwiznę" a przyczyna tkwi w zupełnie czymś innym np braku wyobraźni u kierowców-gł.młodych "łysych" chłopaków.

kgadzina
28-03-2003, 12:33
Ale się porobiło!
Nie miałem zamiaru wywoływać wojny wśród szacownego grona forumowiczów.
Wątek wziął się z podstawowej tematyki rozmów ludzkich: O czym się najczęściej rozmawia:]
1) O pieniądzach
2) O seksie
3) O samochodach
4) O sąsiadach

No i brakowało mi wątku samochodowego. Ale niekoniecznie musimy się chwalić jak kto szybko jechał. Może być jak kto co w aucie usprawnił, albo na co uważać - wszelkie uwagi mile widziane.

Jeszcze raz sorki.
:smile:

Wowka
28-03-2003, 12:39
[quote]
On 2003-03-28 13:33, kgadzina wrote:
Ale się porobiło!
Wątek wziął się z podstawowej tematyki rozmów ludzkich: O czym się najczęściej rozmawia:]
1) O pieniądzach
2) O seksie
3) O samochodach
4) O sąsiadach
/quote]

W takim razie proponuję wątek z punktu nr 4 wymienionego przez kgadzinę czyli moje hobby sąsiad bo pozostałe już były
:grin: :grin: :grin: :grin:

Agacka
28-03-2003, 12:56
sąsiad jaki jest każdy widzi........:smile:

agnes
28-03-2003, 12:57
popieram, np. "Mój ukochany sąsiad" :grin: oj byłoby.......

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: agnes dnia 2003-03-28 13:57 ]</font>

kgadzina
28-03-2003, 14:50
Wowka, dawaj, naczinajem razgowor. Ty pierwyj.

Frankai
28-03-2003, 18:35
A można o sąsiadce?
Żona do męża (z wyrzutem): "Zobacz Kowalskiego. Jak wychodzi do pracy to zawsze całuje swoją żonę a Ty?" Mąż: "Jeszcze jej tak dobrze nie znam, ale jutro spróbuję" :grin:
Według nie kolejność rozmów jest trochę inna: 1. o seksie, a potem cała reszta. To tylko kwestia definicji. Dla mnie taniec to "Light sex". Mowa oczywiście o tańcu towarzyskim (no taki "full contact"), a nie gimnastyce z kontaktem wzrokowym co najwyżej.

Frankai
28-03-2003, 18:45
A w kwestii szybkości, to przychylam się do niedawnych artykułów na ten temat: szybka prędkość jest odwrotnie proporcjonalna do ofiar. Jeden warunek - rozsądek. Na naszych drogach reguła niestety nie działa - nie ma warunków. Chodzi o to, żeby rozwijając dużą prędkość skrócić czas jazdy (zmęczenie powoduje nie tylko zaśnięcia za kierownicą - także osłabienie koncentracji). Szybka jazda - wymusza koncentrację. Liczba ofiar na drogach z 3 krajów - USA, Francja, Niemcy - jest najwyższa w USA, a najniższa w Niemczech. Maksymalna prędkość odwrotnie. To nie prędkość zabija. To zmęczenie, zbyt mała odległość między samochodami, warunki i ich zła ocena, głupota (to najbardziej działa w Polsce przy braku autostrad). Wielkie hasła w stylu "mniejsza prędkość - mniej ofiar" to populizm. Najmniej ofiar będzie gdy maxymalna prędkość będzie równa zero, ale chyba nie o to chodzi. Ja lubię szybką jazdę, ale w granicach rozsądku. Zwłaszcza gdy trzeba wyprzedzać lub można spodziewać się, że ktoś/coś wtargnie na jezdnię.

Ryszard1
28-03-2003, 20:14
Tez uwielbiam szybka jazde, oczywiscie jak sa do tego warunki : sucha gladka pusta droga, odpowiednie auto, tzn o wiekszej mocy i wymiarach oraz nowoczesnym ukladzie zawieszenia. Male samochody ze slabymi silnikami nie nadaja sie do tego i sa bardzo w tym aspekcie niebezpieczne - szybka jazda takimi pojazdami to niemal samobojstwo.

Luśka
29-03-2003, 22:10
On 2003-03-28 19:45, Frankai wrote:
A w kwestii szybkości (..) Liczba ofiar na drogach z 3 krajów - USA, Francja, Niemcy - jest najwyższa w USA, a najniższa w Niemczech. Maksymalna prędkość odwrotnie.

No i właśnie na autostradzie w Niemczech - w ramach niekoniecznie mądrego podpuszczania przez synów - mój małżonek osiągnął 200/h. Oczywiście nie za długo tak się dało jechać, bo mój dość wyrazisty protest na szczęście ukrócił te szaleństwa, zanim namierzyła nas policja. Oj faceci, faceci...

Frankai
30-03-2003, 00:53
Luśka - na autostradzie w Niemczech (o ile nie ma wyraźnego ograniczenia), to ostatni pas jest "ile fabryka dała". Wg mnie na takiej autostradzie jadąc z prędkością 200km/h byłaś i tak bezpieczniejsza niż na polskiej drodze z prędkością 130km/h. Moje osiągi to 190km/h Meganem, 105mph Oldsmobilem Alero (więcej nie można, bo odcina paliwo) i nie czułem się wtedy niebezpiecznie. W mojej ocenie gorzej było, gdy przejechałem 1250km w ciągu jednego dnia. Pod koniec byłem już zmęczony i wtedy nie ryzykowałem już więcej niż 120km/h mimo, że to była ciągle autostrada. Bałem się o szybkość reakcji.

Rafter
30-03-2003, 13:52
Temat godny gówniarza siedzącego w pożyczonym od tatusia samochodzie, który ma potrzebę zademonstrować swój kunszt kierowcy dupeńce lat 17 siedzącej z prawej strony.

Wowka
31-03-2003, 08:20
On 2003-03-28 15:50, kgadzina wrote:
Wowka, dawaj, naczinajem razgowor. Ty pierwyj.


OK. Mój ulubiony sąsiad to sąsiad (a właściwie już drugie pokolenie sąsiadów) graniczący z moją budową od strony zachodniej. Swój dom wybudowali 30 lat temu i od tego czasu ani jednego dnia w nim nie mieszkali. W między czasie pierwotni właściciele pomarli a dwie córki spadkobierczynie są tak ze sobą skłócone, że żadna z nich z druga nie rozmawia i każda z nich chce sprzedać swoją kondygnację innemu nabywcy bez żadnej konsultacji. Ba jedna z nich wyraziła się, że chce działkę sprzedać za ok. 35 zł za m2 - bo przecież ojcowiznę trzeba sobie cenić. Dla informacji m2 gruntu w tej okolicy można kupić za 10 zł. Czyli jeszcze jakiś czas na zachodniej flance mojej posesji będzie panowała sytuacja bez zmian. A budynek niszczeje ........ (chcą za nieotynkowaną czworokątną kostkę z papowym kopertowym dachem, insatlacje wewnętrzne made in wczesny Gierek - jakieś 1500 zł za m2 :grin: :grin: )

Agacka
11-04-2003, 10:21
Dwóch kolesi wracało samochodem z imprezy na wsi w naprawdę paskudną pogodę. Chłopcy nie przejęli się zbytnio deszczem, ostro popijali browarki i mieli już mocno w czubie. No więc muzyczka gra, za oknami leje, na liczniku 100km/h, a oni jadą. Nagle jeden z nich zbladł i krzyczy:
-Józek!!! DUCH! Jak Boga kocham za szybą jest jakaś twarz staruszka!!!
No i faktycznie przy prędkości 100 km/h za szybą była twarz jakiegoś starszego jegomościa. Józek jednak był mniej strachliwy i mówi:
-Zenek, otwórz szybę i spytaj czego chce. Jak nic to niech, wypier*ala!
Józek zebrawszy się na odwagę pyta:
-Czego chcesz?
-Macie może papierosa? - pyta duch
Chłopaki dali mu papierosa i duch zniknął. Jednak, żeby mieć pewność przyspieszyli do 120 km/h. I nie ujechali 5 minut gdy Zenek znowu krzyczy:
-Józek! Znowu ten duch!
-No to kufa pytaj czego teraz chce i niech wypier*ala - odpowiedział Józek
-Czego chcesz tym razem? - spytał Zenek ducha
-Macie może ogień?
Chłopaki dali mu ognia i dawaj przyspieszyli do 150 km/h. Ale nie ujechali 5 minut, gdy za szybą znowu pojawił się duch. Tym razem Zenek nabrał odwagi i pyta:
-Czego chcesz tym razem?
-Chłopaki! Pomóc wam z tym błotem czy będziecie tak dalej się w miejscu rozpędzać?

biskup
11-05-2003, 21:43
On 2003-03-28 19:45, Frankai wrote:
A w kwestii szybkości, to przychylam się do niedawnych artykułów na ten temat: szybka prędkość jest odwrotnie proporcjonalna do ofiar. Jeden warunek - rozsądek. Na naszych drogach reguła niestety nie działa - nie ma warunków. Chodzi o to, żeby rozwijając dużą prędkość skrócić czas jazdy (zmęczenie powoduje nie tylko zaśnięcia za kierownicą - także osłabienie koncentracji). Szybka jazda - wymusza koncentrację. Liczba ofiar na drogach z 3 krajów - USA, Francja, Niemcy - jest najwyższa w USA, a najniższa w Niemczech. Maksymalna prędkość odwrotnie. To nie prędkość zabija. To zmęczenie, zbyt mała odległość między samochodami, warunki i ich zła ocena, głupota (to najbardziej działa w Polsce przy braku autostrad). Wielkie hasła w stylu "mniejsza prędkość - mniej ofiar" to populizm. Najmniej ofiar będzie gdy maxymalna prędkość będzie równa zero, ale chyba nie o to chodzi. Ja lubię szybką jazdę, ale w granicach rozsądku. Zwłaszcza gdy trzeba wyprzedzać lub można spodziewać się, że ktoś/coś wtargnie na jezdnię.
no wlasnie sprobujcie w usa przekroczyc predkosc zaraz nie wiadomo skad policja sie zjawia aw Polsce wiecej niz 130 to juz samobojstwo mozna szybko jezdzic jak sie posiada umiejetnosci i sprawny samochod oraz duza doze wyobrazni - pisze to instruktor nauki jazdy

biskup
11-05-2003, 21:46
On 2003-03-28 19:45, Frankai wrote:
A w kwestii szybkości, to przychylam się do niedawnych artykułów na ten temat: szybka prędkość jest odwrotnie proporcjonalna do ofiar. Jeden warunek - rozsądek. Na naszych drogach reguła niestety nie działa - nie ma warunków. Chodzi o to, żeby rozwijając dużą prędkość skrócić czas jazdy (zmęczenie powoduje nie tylko zaśnięcia za kierownicą - także osłabienie koncentracji). Szybka jazda - wymusza koncentrację. Liczba ofiar na drogach z 3 krajów - USA, Francja, Niemcy - jest najwyższa w USA, a najniższa w Niemczech. Maksymalna prędkość odwrotnie. To nie prędkość zabija. To zmęczenie, zbyt mała odległość między samochodami, warunki i ich zła ocena, głupota (to najbardziej działa w Polsce przy braku autostrad). Wielkie hasła w stylu "mniejsza prędkość - mniej ofiar" to populizm. Najmniej ofiar będzie gdy maxymalna prędkość będzie równa zero, ale chyba nie o to chodzi. Ja lubię szybką jazdę, ale w granicach rozsądku. Zwłaszcza gdy trzeba wyprzedzać lub można spodziewać się, że ktoś/coś wtargnie na jezdnię.
no wlasnie sprobujcie w usa przekroczyc predkosc zaraz nie wiadomo skad policja sie zjawia aw Polsce wiecej niz 130 to juz samobojstwo mozna szybko jezdzic jak sie posiada umiejetnosci i sprawny samochod oraz duza doze wyobrazni - pisze to instruktor nauki jazdy

Frankai
11-05-2003, 22:19
Biskup - w stanie w którym akurat pracuję, to jeżdżą takie zdechlaki jakich u nas nie uświadczysz na złomowisku :grin: Tu nie ma badań technicznych i nikt też nie robi przeglądów. Producent podaje tabele serwisowania, ale tylko nadgorliwi jeżdżą je robić. Jeżeli chodzi o policję, to tu standardowo przekracza się prędkość do 10mph i nie reaguję. Mnie mieli na celowniku przy chyba +13 i też nic. Miewałem też więcej, a ciągle mam czyste konto za prędkość :grin:. Mam z kolei kolegów, co jeżdżą za wolno i jak akurat przekroczyli (w Polsce) do chłopaki ich dopadły. Nie wiem skąd u mnie to szczęście przez blisko 15 lat, ale udaje mi się, a przekraczam notorycznie, co nie oznacza, że stanowię zagrożenie.

oorbus
12-05-2003, 05:50
się tu chwalic nie będę jakie prędkości uzyskałem, bo to głupie.
ale takie spostrzeżenia mi się nasunęły:
1. dopuki w polsce nie bedzie sieci autostrad, zawsze będziemy przekraczać prędkość ( spróbujcie przejechać np 500km przepisowo -2 dni)
2. jak Frankai słusznie pisze,nie prędkość jest głównym czynnikiem wypadków.
3. głupawe ograniczenia prędkości w bezsensownych miejscach, np nagle do 40km\h na szerokiej drodze.
4.rolnicy w traktorach na drogach międzynarodowych, czy tranzytowych ( niestety to prawda)
5. złomy ciężarowe na tychże drogach ( pod górkę niecałe 20km\h)

i parę innych
to wszystko sprawia, że w Polsce jest jak jest. jeżdzę trochę po świecie, i w Polsce jest chyba najgorzej!!! moja firma ma dużo investycji w Izraelu. mój kolega Duńczyk ( mieszka w Polsce), który się głównie nimi zajmuje, na moje pytanie, czy się nie boi tam jeździć, mówi:
" wiesz, jak przeżyję drogę z łodzi do wawy samochodem, to dalej już się nie stresuje"....

pzdr
biker oorbus

ketiso
12-05-2003, 07:40
Myślę,że ciekawą kategorią jest liczba zatrzymań przez polcję.
Mnie w ciągu 5 lat zatrzymali 28 razy.Na ten przykład w tym roku dopiero 3.Więc nie jest tak źle.Tak swoją drogą to lubię jak jestem zatrzymany gdy jadę na dłuższą trasę-oczywiście na jej początku ,a nie końcu.
HEJ!

oorbus
12-05-2003, 13:59
to może ilość ( i jakość ) zatrzymań przez panie policjantki....mmmm?
to jest znacznie ciekawsze...
szkoda że u nas nie ma takich kontroli jak w usa...:wink:
no, wiecie, nogi szeroko rozstawione, ręce na mache, a czyności sprowadzają sie do sprawdzenia wielkości giwery, hihihi

o kurcze ten text chyba powinien być w innym wątku:???:
oorbus

Frankai
12-05-2003, 14:36
Ketiso - to masz pecha. Ja mam jedno zatrzymanie w ciągu 15 lat za ... "niemanie świateł". Jak na ironię używam ich cały rok :grin: Z nadprędkością 0 zatrzymań i też cały rok :wink:

Teska
12-05-2003, 17:01
Na niemieckiej autostradzie....200 km/g Volvo s 80..

ketiso
12-05-2003, 17:28
Gdyby to miały być panie policjantki to nie musiałyby mnie zatrzymywać .Ja sam zatrzymywałbym się z "niebanalnym" zapytaniem "jak tam". :smile:
HEJ!

Krystian
07-06-2003, 03:40
A ja tam lubię ,,DEPNĄĆ"... 8)
Mimo to przez 23 lata i jakieś 250 000 km nie spowodowałem i nie uczestniczyłem...i oby tak dalej :wink: .
Trzeba mieć odrobinę wyobraźni i świadomość tego, że czasem prędkość 50km/h jast bardziej niebezpieczna niż... 200km/h, wszystko zależy od miejsca i warunków...
Teska TY PIRACIE!!!

Teska
07-06-2003, 08:44
KRYSTIAN.....ja tez jezdzez głową...i nie zawsze 200/godz :lol:

marie
30-08-2003, 00:05
220 co drugi dzień na quasi autostradzie Poznań - Konin
renault Laguna zielona-czekam

kgadzina
01-09-2003, 15:17
Czekaj czekaj.....

godul1
02-09-2003, 08:46
130 km/h, to było jakieś pietnaście lat temu, Syrena 105 Lux, kość słoniowa, pojemność 900 cm. sześć. Szosa katowicka. Z...bista maszyna to była. I jeszcze sto starych patoli za nią wziąłem.
A tak wogóle to dużo szybciej jechałem na motorku coś w okolicach 180. Jazda samochodem po polskich drogach szybciej niż 120-140 to sprowadzanie zagrożenia w ruchu ladowym. Nasze drogi są tak nierówne, że strach jeździć szybciej no chyba, że na kawałku drogi, którym się jeździ codziennie i zna się na niej kazde wzniesienie i nirówność (kontrowanie w powietrzu nic nie daje-naprawde, sprawdzałem).
Pozdrawiam wszystkich na czterech kółkach i niech maluch jedzie zawsze prawym pasem:-)

Agacka
23-09-2003, 20:12
a ugrzęzłam :lol:
http://www.gilotyna.pl/galeria/was/wasrys/was04.jpg

krzyss
23-09-2003, 21:31
Zanim kogoś zaciekawi mój rekord, podam ciekawostkę: miałem 3 kolizje przy prędkościach przed rozpoczęciem hamowania: 70 km/h, 40 km/h, 20km/h. Przy suchej nawierzchnii asfaltowej!!! Dwie ostatnie prędkości to była moja wina. Co innego jak przy 150 będzie awaria pojazdu (guma, hamulce, kierownica, kamień w szybę itd). Jezdze codziennie od 23 lat.

tomek1950
23-09-2003, 21:57
Sobiesław Zasada, jeden z lepszych polskich kierowców w swojej książce "Szybkość bezpieczna" napisał, że gdyby wszystkie opowieści o sprawach damsko-męskich były prawdą, to nie było by czasu na zjedzenie obiadu, a gdyby wszystkie opowieści o wyczynach samochodowych opowiadane przez kierowców były prawdą to wszyscy jeździli by jak ... rajdowi mistrzowie świata. Cytuję z pamięci.
prawo jazdy mam od 1974 r. jeżdżę dość dużo. Dotychczas ponad 1,5 mln km. Jak dotychczas kilka mandatów, ostatnio za przekroczenie prędkości o 30 km, na naprawdę bezpiecznym odcinku gdzie jakiś głupek uznał, że należy ograniczyć prędkość do 50, radarowiec powiedział obejrzawszy moje prawko: "Jak pan robił prawo jazdy, to ja bawiłem się w piaskownicy. Jedź pan". Nie ukrywam, że miałem 3 wypadki. Jeden wynakał z mojego małego doswiadczenia. 2 niezawinione.
Rekordy?
144km/g na "autostradzie" Wilno - Kłajpeda potwierdzone radarem policyjnym, bez mandatu. 160 na autostradzie w Niemczech. Trasa Warszawa - Stuttgart - Berno, prawie non stop w 20 godzin. Pod koniec byłem naprawdę zmęczony.
Pozdrawiam "wyczynowców", ale pamiętajcie, że nie jesteście sami na drodze.

Krystian
24-09-2003, 12:02
Dotychczas ponad 1,5 mln km.

tomek1950 - jestem pod wrażeniem... :roll: , co przy Tobie znaczą moje skromne 23 lata i 250 tkm za kierownicą.... :oops:

tel36986
24-09-2003, 12:13
Mój kontakt z samochodami jest prawie sportowy - bawię się w sporcie samochodowym i mimo to specjaliści od "długiej prostej" to dla mnie banda idiotów. Co do prędkości i jej wpływu na liczbę wypadków, to forumowicze którzy twierdzą że im szybciej tym mniej wypadków, to mają rację tylko w połowie. To znaczy, że oni sami nie uczestniczą w wypadkach, jednak "zamieszanie" jakie zostawiają za sobą wielokrotnie spowodowało poważne zagrożenie.

W Polsce można jeździć szybko, jednak bardziej od prędkości powinniśmy zwrócić uwagę na kulturę. Polski kierowca np. malucha wychodzi z założenia, że skoro płaci podatki to ma takie same prawo do jazdy jak kierowca sportowego samochodu - widzę panów jadących przy osi jezdni 70 km/h - brawo - z prawej strony pobocze na 2m, ale oni mają prawo ... Ja kiedyś też jeździłem maluchem i wiedziałem że moje miejsce jest w pobliżu pobocza - teraz jeżdżę szybciej i częściej goszczę na środku, jednak gdy ktoś "nadlatuje" z tyłu to miejsce mu zawsze zostawię czego wszystkim innym życzę.

Na koniec jedna uwaga - uważam że najgorszym występkiem jest wyprzedzanie z prawej strony !!!! I za to dopiero karałbym srogo !!!

ponury63
24-09-2003, 16:59
NAjgorszym występkiem jest niezatrzymywanie się przed pasami, gdy stoją tam już jakieś samochody...

W "Radiostacji" był konkurs na najlepsze odzywki do policjantów [aby uniknąć kary]. I tak:

-Dopiero co było wczesnopomarańczowe :D

-Pasy miałem zapięte, tylko odpięły się na pana widok...

-Jestem tylko kobietą, nie można ode mnie za dużo wymagać [plus słodkie oczka]

-Nie mam nic na swoją obronę [podobno łagodzi wyrok :roll: ]

Krystian
27-09-2003, 12:46
Na koniec jedna uwaga - uważam że najgorszym występkiem jest wyprzedzanie z prawej strony !!!! I za to dopiero karałbym srogo !!!

Przepraszam, że grzecznie zapytam : - A z którego paragrafu kodeksu drogowego... :roll: ???
...bo na naukę nigdy za późno... :wink:

tel36986
27-09-2003, 18:44
Przepraszam, że grzecznie zapytam : - A z którego paragrafu kodeksu drogowego... :roll: ???
...bo na naukę nigdy za późno... :wink:

"Uwielbiam" rajdowców którzy na drogasz szybkiego ruchu i autostradach zamiast zwolnić wolą wyprzedzić zawalidrogę z prawej strony. Takim narwańcom życzę miłego wyjazdu do Niemiec - za to wykroszenie mandat zaczyna się od 200 euro, a jak ktoś spróbuje się targować ... no cóż - tam jest normalniej

Krystian
28-09-2003, 18:14
Obiecuję, że jak pojadę do Niemiec to się podszkolę z ,,Ichniejszego" KD... :wink:

mbz
29-09-2003, 09:15
W Polsce można jeździć szybko, jednak bardziej od prędkości powinniśmy zwrócić uwagę na kulturę. Polski kierowca np. malucha wychodzi z założenia, że skoro płaci podatki to ma takie same prawo do jazdy jak kierowca sportowego samochodu - widzę panów jadących przy osi jezdni 70 km/h - brawo - z prawej strony pobocze na 2m, ale oni mają prawo ... Ja kiedyś też jeździłem maluchem i wiedziałem że moje miejsce jest w pobliżu pobocza - teraz jeżdżę szybciej i częściej goszczę na środku, jednak gdy ktoś "nadlatuje" z tyłu to miejsce mu zawsze zostawię czego wszystkim innym życzę.



Z tego, co wiem, w polskich przepisach jest zakaz jazdy poboczem! Pobocze jest dla pieszych i po to, by sie zatrzymac. To, ze ktos zjezdza na pobocze, by pozwolic sie wyprzedzic, to jego dobra wola, ale lamie w ten sposob przepisy.

tel36986
29-09-2003, 10:20
Z tego, co wiem, w polskich przepisach jest zakaz jazdy poboczem! Pobocze jest dla pieszych i po to, by sie zatrzymac. To, ze ktos zjezdza na pobocze, by pozwolic sie wyprzedzic, to jego dobra wola, ale lamie w ten sposob przepisy.

W Kodeksie Ruchu Drogowego po poboczu powinny poruszać się pojazdy wolnobieżne - "zawalidrogi" również. Nie ma więc mowy o łamaniu przepisów. Oczywiście dla kierowców samochodów jest ich dobrą wola czy zechcą, korzystając z pobocza, ustąpić drogi szybszym kierowcom.

Uwaga na koniec do wszystkich: ZE WZGLĘDU NA STAN POSLICH DRÓG (I POBOCZY) STANOWCZO ODRADZAM TAKIEJ UPRZEJMOŚCI PO ZMROKU I W TRAKCIE ZŁYCH WARUNKÓW ATMOSFERYCZNYCH !!! Najważniejsze abyście cało i zdrowo dotarli do celu - kurtuazja niech zejdzie na drugi plan.

Majka
29-09-2003, 11:52
[quote="tel36986"]
W Kodeksie Ruchu Drogowego po poboczu powinny poruszać się pojazdy wolnobieżne - "zawalidrogi" również. Nie ma więc mowy o łamaniu przepisów. Oczywiście dla kierowców samochodów jest ich dobrą wola czy zechcą, korzystając z pobocza, ustąpić drogi szybszym kierowcom.

No to gościu wpadłeś :lol: Auto jadące 70km/godz. - to zawalidroga?
Piszesz o zjeżdżaniu na pobocze, czyli o jeździe po zwykłych drogach, np. powiatowych? Tam przeważnie są ograniczenia prędkości do tej wielkości.
Ja nie cierpię ...... /słowo mało cenzuralne/, którzy próbują mnie zepchnąć na pobocze :evil:

tel36986
29-09-2003, 12:40
No to gościu wpadłeś :lol: Auto jadące 70km/godz. - to zawalidroga?
Piszesz o zjeżdżaniu na pobocze, czyli o jeździe po zwykłych drogach, np. powiatowych? Tam przeważnie są ograniczenia prędkości do tej wielkości.
Ja nie cierpię ...... /słowo mało cenzuralne/, którzy próbują mnie zepchnąć na pobocze :evil:

Skoro 70km/h to wszystko na co cię stać, to właśnie jesteś idealną kandydatką do nauki jazdy przy poboczu. Dzięki takiej postawie jaką prezentujesz, zaczyna się robić dość ciasno na drogach. Rozumiem, że płacisz podatki i masz swoje prawa, ale jeśli kiedyś zechcesz trochę przyśpieszyć, a przed tobą ktoś uporczywie będzie ci udowadniał, że też ma swoje prawa, to zrozumiemy się doskonale.

Mały przykład mentalności polskich kierowców: wracałem do Poznania od strony Łodzi - ostatnie 20 km to dwupasmowa droga. Cały ten odcinek przejałem lewym pasem za rodzinką, która dumnie jechała 90km/h !!! Mrugałem, kierunkowskaz miał się przepalić, w końcu trąbiłem - nic!!! Prawy pas cały czas był pusty (no może z wyjątkiem chwili kiedy byliśmy wyprzedzani z prawej strony przez inne auta). Kiedy spotkaliśmy się w centrum Pan Kierowca stwierdził, że nie wie o co mi chodzi bo mogłem go wyprzedzić z prawej strony .... - bez komentarza

Alanta
29-09-2003, 12:41
Swego czasu często jeździłam trasą południową Wrocław - Kraków i dalej w góry. I zaobserwowałam wyraźną różnicę między tym, jak jeżdżą w województwach zachodnich, a jak w Małopolskim. W zachodnich zawsze zjeżdzają na pobocze, zeby przepuścić szybszego - i zwyczaj ten podoba mi się, o ile pobocze jest szerokie a widoczność dobra. Nie oceniam nikogo, po prostu stwierdzam fakt - "co kraj to obyczaj" - ale zawsze musiałam się przestawiać i pamietać, że z rejestracja krakowską nikt nie zjedzie na pobocze.

PS. a o interpretację kodeksu spytam przy okazji, mam w rodzinie kogoś z drogówki :D

Majka
29-09-2003, 13:19
Skoro 70km/h to wszystko na co cię stać, to właśnie jesteś idealną kandydatką do nauki jazdy przy poboczu. Dzięki takiej postawie jaką prezentujesz, zaczyna się robić dość ciasno na drogach. Rozumiem, że płacisz podatki i masz swoje prawa, ale jeśli kiedyś zechcesz trochę przyśpieszyć, a przed tobą ktoś uporczywie będzie ci udowadniał, że też ma swoje prawa, to zrozumiemy się doskonale.


Ale z ciebie zarozumiały ..... nie znasz mnie, nie wiesz jak jeżdżę a wypowiadasz o mnie opinie. Prawdopodobnie jestes mlody i dlatego brak Ci tolerancji dla innych, "gorszych" od mistrza kierowców, którzy na dodatek mają gorsze auta.
Stary kierowca Majka

tel36986
29-09-2003, 13:36
Ale z ciebie zarozumiały ..... nie znasz mnie, nie wiesz jak jeżdżę a wypowiadasz o mnie opinie. Prawdopodobnie jestes mlody i dlatego brak Ci tolerancji dla innych, "gorszych" od mistrza kierowców, którzy na dodatek mają gorsze auta.
Stary kierowca Majka

Wybacz Majeczko :) W żadnym wypadku nie chciałem cię urazić. Przepraszam. Forum nie służy do sprawiania przykrości inny, lecz do wymiany poglądów - nie chciałem cię w żaden sposób dotknąć. Nie chcę oceniać Twoich umiejętności kierowcy w żaden sposób, choć jestem przekonany, że w bezpośredniej konfrontacji mogłabyś nie dać mi rady. Nie jestem już taki młody, dawno wyrosłem z syndromu "długiej prostej" ewoluując w kierunku bardziej krętych dróg pokonywanych z lepszą techniką. Niestety nadal uważam, że wolniej jadący, NA DROGACH DOBREJ JAKOŚCI, powinni umożliwiać się wyprzedzać jadącym szybciej. Jeśli się mylę, przekonaj mnie do swojego zdania.

Jeszcze raz przepraszam, że tak bardzo do siebie wzięłaś moją wypowiedź.

:oops:

Majka
29-09-2003, 13:57
No dobra, zakopuję topór wojenny :D Ja zawsze ujmowałam się za słabszymi - mam to od dziecka :D Codziennie dojeżdżamy do Krakowa /prawie 30km mamy do szkoły dzieci/ drogą powiatową, która nie ma pobocza. Co pare dni widzimy wypadek, większość spowodowana wyprzedzaniem na trzeciego.
P.S. nawet z prawą ręką w gipsie jeżdże szybciej :oops: niż mi przypisywałeś.

tel36986
29-09-2003, 14:05
No dobra, zakopuję topór wojenny.

Z serca współczuję ci warunków dojazdowych. Znam (z tej gorszej strony) drogi powiatowe w okolicach Krakowa - trzeci stopień odśnieżania to dla nich i tak o kilka "gwiazdek" za dużo. Cieszę się, że jeździsz szybko i bezpiecznie, ale jeśli kiedyś cię dogonię to z przyjemnością zamrugam.

Pozdrawiam

p.s.: a może wiesz jakie przedmioty należą do obowiązkowego wyposażenia auta osobowego o niezarobkowym charakterze?

Majka
29-09-2003, 14:12
Pytasz o saperkę i siekierkę :lol: na pewno czymś mnie zaskoczysz, to nie moja branża. Wymienic mogę tylko: zapasowe kolo, trójkąt, apteczka, gasnica, foteliki dla dzieci. Z dodatkowych przydatnych /w zimie/ - łancuchy. :D

mbz
29-09-2003, 14:13
Mnie o wiele bardziej denerwuja takie obrazki: "mistrz kierownicy" (czyt. wlasciciel lepszego auta) skreca w prawo z podporzadkowanej, z lewej nadjezdza maluch. I co robi nasz mistrz? Czy poczeka i przepusci? Nie, przeciez on ma lepsze auto, nie bedzie na tego guzdrale czekal i oczywiscie wyjezdza, a biedny kierowca malucha czesto prawie uderza glowa w szybe, zeby zahamowac i nie wjechac temu durniowi w tyl!

tel36986
29-09-2003, 14:20
Wymienic mogę tylko: zapasowe kolo, trójkąt, apteczka, gasnica, foteliki dla dzieci.

Udało się :D Ostatnio Policja pyta o apteczkę !! Wszystkim forumowiczom "nękanym" przez Policję przypominam, że w zwykłym samochodzie nie ma konieczności przewożenia apteczki. Co do gaśnicy ... w ustawie mowa jest o kilogramie środka gaśniczego, czym w ostatnim czasie wyprowadziłem "mądry inaczej patrol drogówki" z równowagi. Szukali dziury w całym i stwierdzili, że moja gaśnica pomimo, iż ma okres homologacyjny do końca 2005 roku, nie jest już ważna. Na szczęście miałem 1.5 litra wody mineralnej niegazowanej. Kazali mi spier........ . Ach jak ja ich kocham :(

NIENAWIDZĘ NACIĄGACTWA POLICJI !

tel36986
29-09-2003, 14:31
... "mistrz kierownicy" (czyt. wlasciciel lepszego auta) skreca w prawo z podporzadkowanej, z lewej nadjezdza maluch....

Gdyby nie krótki przód "malucha" to rzekłbym NIE HAMOWAĆ!!!! Niestety najpierw należy kupić sobie walec albo inny ciężki sprzęt. Na CHAMSTWO kierowców nie ma siły (podobno z czasem się z tego wyrasta) - wszystkim normalnym życzę by w miastach z podporządkowanej wpuszczalni innych, bo kiedyś ami też tam kiedyś staną :)

jurg
29-09-2003, 21:42
180 km/h. Żaden wynik, chociaż sam się zdziwiłem, że opel corsa 1.2 może tyle pojechać, tym bardziej, że w instrukcji stało jak byk Vmax 145 km/h. ... ale chciałem o czymś innym. Mieszkałem przez pewien czas w Bawarii i zauważyłem pewną prawidłowość występującą u kierowców. Na wszystkich drogach lokalnych, mniej lub bardziej ważnych, kierowcy niemieccy nie wyprzedzają tylko jadą z prędkością odpowiednią dla danej drogi. Do tego jeszcze dochodzi zachowanie odległości między autami - ca. 40-50 m. Za to jak wjeżdżają na autobanh czuli autostradę , mówiąc krótko dostają małpiego rozumu. Hulaj dusza , piekła nie ma - wszyscy jadą prawie tyle ile fabryka dała. Z tym, że każdy zna swoje miejsce w szeregu i nikt nie pcha się samochodem, który jedzie 160-180 na stałe na lewy pas. Tam po prostu stosuje się prostą zasadę - jeździe się zawsze skrajnie prawym pasem, wszytkie inne używa się do WYPRZEDZANIA.
Polecam to naszym kierowcom - właścicielom zarówna maluchów jak i porsche. Dodam, że maluchem w Niemczech po autostradach jezdziłem kilka miesięcy i byłem traktowany tak samo jak bym jechał nowym BMW.
Nikt na mnie nie trąbił i nigdy nie musiałem zjeżdzać na pas rezerwowy, czy jak kto woli pobocze.

Slawek :)
09-10-2003, 16:10
Hey!
Z tym zjeżdżaniem na pobocze to macie rację. Od 4 lat tłukę się po Niemczech i jeszcze nigdy mi się nie zdażyło, aby jadący wolniej przede mną samochód nie ustąpił miejsca kiedy chcę go wyprzedzić. Natomiast ostatnio musiałem z niemieckiej granicy dojechać do Wa-wy i to był horror. Po to buduje się drogi tzw. trzypasmowe, żeby z tego cholernego pobocza korzystać! Moim zdaniem niezjeżdżanie na tego typu drodze powinno być karalne - aż tylu autostrad to my w Polsce nie mamy, aby na nich móc szybko pokonywać długie dystanse.
Druga rzecz, która mnie wkurza to nowo budowana A4 - toż na odcinku pomiędzy Wrocławiem a Legnicą niedość że w betonie brakuje odpowiedniego B (B25 zamiast B40 - a co ciekawe Wybiórcza bardzo szybko zdjęła ten tekst z witryny, nie kontynuując afery :evil: ), to jeszcze tam nie ma nawet pasa awaryjnego - a przy "porządnym wypadku", jakie zdarzają się na tej trasie codziennie, najczęściej zamyka się dla ruchu 2 pasy - i znowu będziemy się kulać jedną nitką. Ktoś kiedyś słusznie zauważył, że to nie autostrada, tylko wyrób autostradopodobny :cry: . A jak już jest pas awaryjny - to na każdym mostku zwężony - i jak tu włączyć awaryjny do ruchu w przypadku remontu innych pasów.
Kolejną głupotą jest wprowadzenie przejazdów pomiędzy dwoma nitkami - w cywilizowanym świecie służby drogowe i policja używają w celu przejechania na drugą stronę zjazdów - tyle że są one co najmniej dwa razy częściej, aniżeli u nas. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że owe służby drogowe przy przejazdach porobiły ograniczenia do 80 km/h - i tak co 5-10 km trzeba ostro hamować. Szlag trafia już w połowie drogi do Opola.
Co do rekordów, to nie mam jakiś znacznych osiągnięć - kiedyś rozbujałem mojego starego golfa do 190. Bardzo chciałbym mieć saaba 900 turbo - najlepiej wczesny model. Ostatnio próbowałem taki i muszę przyznać, że to niesamowita frajda wyprzedzać ponad 20 letnią bryczką nowe lśniące produkty niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego (140-konne turbo bardzo przyjemnie wgniata w fotel, a na autostradzie 180 kmh pojawiło się, na prawdę nie wiem kiedy). Jako rekord poczytuję sobie raczej czas na trasie Marburg-wyspa d'Oleron - ponad 1100 km z burzą i paryskim Peripherique po drodze w niewiele ponad 10 godzin.

ufff, trochę się rozpisałem...
Szerokiej drogi Wszystkim Forumowiczom :D

jurg
14-10-2003, 20:20
Dla równowagi antyrekord. Toruń - Monachium, przez dwie granice Polska-Czechosłowacja-RFN (1989r.), 23 godziny ca 1050 km w jedną stronę - pojazd fiat 126 / 650ccm. K O S Z M A R, ale wspomnienia pozostały. Mój kolega robił lepsze trasy. W latach osiemdziesiątych jeździł maluchem na handel do Turcji, ale to już zupełnie inna bajka.

nurni
16-10-2003, 21:39
Czytam ten wątek i nachodzi mnie taka myśl:
KAMIKADZE !!!.
Jak jedziemy samochodzem "cywilnym" w ok. prędkości max. to jak się schamujemy?. Powiecie, że OK. Tak ale tylko raz góra dwa potem fading i duupa brak hamulców albo 80% gorzej - i mama z dzieckiem przed nami w seicento ddo kasacji.
Samochody mają badaną skuteczność hamulców przy 100 km/h potem już tylko sodomia i gomoria.
Więc zanim zacznienie szaleć swoimi "maszynami" to coś z nimi zróbcie nie dla sowjego lecz dla innych bezpieczeństwa: utwrdźcie zawieszenie, sportowe klocki, tarcze np. Brembo, płyn odporniejszy na zagotowanie np.: DOT 5.

PS.
Ja w swojej 406 w deszczową pogodę na odcinku Ursynów-Praga PŁd pogiąłem seryjne tarcze tak, że nadawały się do wyrzuceniam (i ani razu nie przekroczyłem prędkości max. 210 km/h)

jurg
17-10-2003, 10:06
Czytam ten wątek i nachodzi mnie taka myśl:
KAMIKADZE !!!.
Jak jedziemy samochodzem "cywilnym" w ok. prędkości max. to jak się schamujemy?. Powiecie, że OK. Tak ale tylko raz góra dwa potem fading i duupa brak hamulców albo 80% gorzej - i mama z dzieckiem przed nami w seicento ddo kasacji.
Samochody mają badaną skuteczność hamulców przy 100 km/h potem już tylko sodomia i gomoria.
Więc zanim zacznienie szaleć swoimi "maszynami" to coś z nimi zróbcie nie dla sowjego lecz dla innych bezpieczeństwa: utwrdźcie zawieszenie, sportowe klocki, tarcze np. Brembo, płyn odporniejszy na zagotowanie np.: DOT 5.

PS.
Ja w swojej 406 w deszczową pogodę na odcinku Ursynów-Praga PŁd pogiąłem seryjne tarcze tak, że nadawały się do wyrzuceniam (i ani razu nie przekroczyłem prędkości max. 210 km/h)

No, nie do końca tak jest jak piszesz. Jeździłem często w górach samochodami jak najbardziej cywilnymi i zjawisko fadingu nie wystąpiło ani razu. Po prostu trzeba pamiętac, ze płyn hamulcowy i wogóle cały układ jest wazniejszy od silnika. Samochód rozpędzić potrafi każdy głupek. Tylko zahamowac juz niestety nie każdy potrafi.
Jak ma się stary płyn hamulcowy , tarcze jak listki i klocki podróby twardsze od tarcz to życzę powodzenia w biciu rekordów szybkości.

Powyższe nie było do Ciebie. Trochę się wymądrzam, ale byłem szefem transportu przez dziesięć lat w firmie i trochę znam temat.

Majka
17-10-2003, 10:14
czytaliście może we wczorajszej GW /dodatek motoryzacyjny/ wywiad z Tomkiem Czopikiem? Może kiedyś slyszeliscie o nim. On sam mowi... "po mieście jeżdżę jak łajza....jak widzę pseudorajdowców jeżdżących po ulicach i wsiach ponad 100km/h....."
Może warto przeczytać :D

nurni
17-10-2003, 19:26
[/b]Jurg
Ja właśnie o tym. Jak już ktoś chce szaleć (nie polecam) to niech przynajmniej zdaje sobie sprawę z tego "czym" to robi. A nie zapieprza Seicento 160 km po Puławskiej i przy odhamowaniu wali z całym impetem w latarnie bo mu płyn się zagotował. Jak ktoś ma takie zacięcie to niech przynajmniej przygotuje do tego auto i w ostateczności czasami dociśnie - ale powiększył zmianami zdecydowanie zakres bezpieczeństwa swój i innych.
I masz rację faddding nie występuję jak się jeździ z głową - ja musiałem "przycisnąć" i pogiąłem tarcze

Majka[b]
Trochę się tym sportem "interesuję" więc wiem jak oni jeżdżą. Miałem okazję widzieć "cywilną" jazdę Tomka Cz. więc nie do końca jest tak jak piszą. Podziel to prze 8. Inna sprawa, że jeżdżą baaardzo bezpiecznie bo mają wyćwiczony refleks i są dużo sprawniejsi na drodze od przeciętnego kierowcy. Aha i nawet jak coś się dzieje złego to potrafią wyjść z tego obronną ręką (bo to ich "zawód") tam gdzie my meldowalibyśmy się na drz.zewie. Jeszcze jedno, rzadko kiedy ich cywilne samochody są "cywilne" - raczej są to autka mocno dłubnięte i to tam gdzie trzeba (nie na pokaz).

Pozdrawiam :lol:

Majka
27-10-2003, 09:50
Specjalnie dla Was

Dekalog Kierowcy:

1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym,
cokolwiek to oznacza.

2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym swietle, tym mniejsze
prawdopodobieństwo, ze ktos cie stuknie z boku.

3. Wlaczenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twoj zamiar
wykonania manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.

4. Nigdy nie wymuszaj pierwszenstwa, ani nie zajezdzaj
drogi starszemu samochodowi. Tamten gosc prawdopodobnie nie ma nic do
stracenia.

5. Predkosc w km/h widniejaca na znakach drogowych jest
jedynie wielkoscia sugerowana dla przecietnych kierowcow.
Prawdziwy kierowca dopasowuje predkosc do mozliwosci
wlasnego samochodu.

6. Nigdy nie utrzymuj takiego odstepu od poprzedzajacego pojazdu,
aby moglo tam wjechac inne auto.

7. Hamowac nalezy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzglednie
zadzialal ABS, powodujac odprezajacy masaz stopy. W przypadku
aut bez ABS'u cwiczymy rozciaganie nogi.

8. Nie faworyzuj mniejszosci. Wpuszczajac przed siebie auto
wyjezdzajace z podporzadkowanej uszczesliwiasz jednego,
a wkurzasz dziesiatki jadacych za toba.

9. Pamietaj, ze wsrod pieszych, ktorych przepuszczasz na
pasach lub wysepce tramwajowej moze byc terrorysta.

10. Zauwaz, ze jezeli zaparkujesz samochod na srodku
trawnika, na pewno zaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.

11. Jezeli nie potrafisz prowadzic samochodu jednoczesnie
nadajac SMS'a, jedzac chamburgera, pijac cole i zmieniajac cd
- nigdy nie zostaniesz sales representative.

12. Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest
rownowazna 100 czarnym kotom przebiegajacym droga.

13. Wyrzucanie smieci za okno samochodu urozmaica krajobraz
oraz nadaje sens istnieniu sluzb porzadkowych.

14. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to aby
ulatwic ci zycie, ale po to by pokazac, iz odpowiednie sluzby
sa na biezaco z postepem technicznym.

15. Pamietaj, ze zmienne warunki pogodowe nie sa w zadnym
wypadku powodem dla zmiany powyzszych regul.
Sa one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie
samochodowym oraz medycznym.

bilbo
28-10-2003, 18:53
:D
Fajne :-)
Ale czy to aby na pewno dekalog Majka?

Majka
29-10-2003, 09:11
A tak, sorry, zapomnialam poprawić :D ma być pentalog
A stosujesz?

Arsen
29-10-2003, 12:08
Chyba penta deka log :lol:

Majka
29-10-2003, 12:54
Chyba penta deka log :lol:

Arsen, a nie deka pende log? :lol:

Arsen
29-10-2003, 13:03
Hmm, w muzyce piętnaście to kwintdecyma, przez analogię chyba powinno być pentadekalog... a sam już nie wiem, zamotałaś mnie :lol: :wink:

jurg
29-10-2003, 13:56
Nie bójmy się tego słowa!!! To po prostu jest mendel.

bilbo
29-10-2003, 21:38
A tak, sorry, zapomnialam poprawić :D ma być pentalog
A stosujesz?
Mam się wyspowiadać jednym słowem ? :-)
Oki-doki :-)
Zaczynamy.


1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym,
cokolwiek to oznacza.

Uhmm, nie lubię stać w miejscu.
Byle nie rozumieć 'cokolwiek to oznacza' jako 'za wszelką cenę'


2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym swietle, tym mniejsze
prawdopodobieństwo, ze ktos cie stuknie z boku.

Hehe. No bez przesady, ale 'ciemno pomarańczowe' w odpowiednich okolicznościach lubię.
A w ogóle: droga jest bardzo niebezpiecznym miejscem i dlatego dla zminimalizowania czasu przebywania na niej należy się poruszać z maksymalną prędkości :-)



3. Wlaczenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twoj zamiar
wykonania manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.
ZAWSZE używam kierunkowskazu. Nawet, gdy sam nie wiem po co - odruchowo. Nawet na najbardziej pustym podwórku. A gdybym miał na wyposażeniu evaporator używałbym go wobec wszystkich zmieniających pasy i kierunki jazdy bez migania.


4. Nigdy nie wymuszaj pierwszenstwa, ani nie zajezdzaj
drogi starszemu samochodowi. Tamten gosc prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
Dużo prawdy w tym. Poza tym gość może też nie mieć... hamulców.


5. Predkosc w km/h widniejaca na znakach drogowych jest
jedynie wielkoscia sugerowana dla przecietnych kierowcow.
Prawdziwy kierowca dopasowuje predkosc do mozliwosci
wlasnego samochodu.
...raczej do warunków na drodze i swoich możliwości. Nie sposób dopasowywać prędkość do możliwości mojego samochodu :-)


6. Nigdy nie utrzymuj takiego odstepu od poprzedzajacego pojazdu, aby moglo tam wjechac inne auto.

W mieście zdecydowanie tak :-)


7. Hamowac nalezy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzglednie zadzialal ABS, powodujac odprezajacy masaz stopy. W przypadku aut bez ABS'u cwiczymy rozciaganie nogi.

:o
Może inaczej - jeżeli musimy hamować nagle, to tak by bezwzględnie zadziałał ABS.


8. Nie faworyzuj mniejszosci. Wpuszczajac przed siebie auto
wyjezdzajace z podporzadkowanej uszczesliwiasz jednego,
a wkurzasz dziesiatki jadacych za toba.

Mimo, że poruszam się po mieście żwawo, to przeważnie mam czas, by wpuścić auto, które nie ma szans doczekać się pustej drogi lub skręcając w lewo blokuje cały sznur aut. Bez sensu jest natomiast nadmiar uprzejmości i robienie zamieszania na skrzyżowaniu, by przepuścić kogoś, kto za chwilkę i tak sobie przejedzie - zgodnie z przepisową kolejnością.


9. Pamietaj, ze wsrod pieszych, ktorych przepuszczasz na
pasach lub wysepce tramwajowej moze byc terrorysta.

Tak j.w.



10. Zauwaz, ze jezeli zaparkujesz samochod na srodku
trawnika, na pewno zaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.

...tylko nasika nam na koło, a osiedlowy społecznik poprawi oponkę nożem.


11. Jezeli nie potrafisz prowadzic samochodu jednoczesnie
nadajac SMS'a, jedzac chamburgera, pijac cole i zmieniajac cd
- nigdy nie zostaniesz sales representative.

No ja mam nadzieję, że nigdy nie zostanę!!! :-)


12. Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest
rownowazna 100 czarnym kotom przebiegajacym droga.

W czarne koty nie wierzę. Na blondynki kierowców uważam i trzymam się z daleka.


13. Wyrzucanie smieci za okno samochodu urozmaica krajobraz
oraz nadaje sens istnieniu sluzb porzadkowych.

A feee!


14. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to aby
ulatwic ci zycie, ale po to by pokazac, iz odpowiednie sluzby
sa na biezaco z postepem technicznym.

Jeszcze nie widziałem inteligentnej...
U nas we Wrocku jest zawsze ... czerwona fala.


15. Pamietaj, ze zmienne warunki pogodowe nie sa w zadnym
wypadku powodem dla zmiany powyzszych regul.
Sa one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie
samochodowym oraz medycznym.

Co byśmy nie myśleli, to niestety na pewno są.

Ufffff - dobże, że to nie hektalog.

pozdrawiam
Robert

Slawek :)
30-10-2003, 08:23
Hey Bilbo,
w naszej pięknej dolnośląskiej stolicy jest także zielona fala - na Karkonoskiej, dla tych co ... opuszczają miasto w stronę autostrady :lol: .
Pozdrowienia

bilbo
30-10-2003, 13:59
Ja tam zawsze spotykam tylko meega korek.
A z jaką prędkością trzeba jechać? Bo znam kilka miejsc, gdzie zielona fala ujawnia się dopiero przy 80, 90, a nawet 100km/h.

Slawek :)
30-10-2003, 16:18
Na Karkonoskiej 60-70 km/h wystarczy :roll:

godul1
17-11-2003, 11:42
Może to nie ten topic ale może podpowiecie mi z czego wynika fakt, że zawsze jak wyprzedzam jakiś lepszy wózek to dupek ,który go prowadzi przyspiesza? Im lepszy samochody wyprzedzam tym częściej sie to zdaża:-(.

Slawek :)
24-11-2003, 08:29
Godul,
bo mu na ambit wjeżdżasz...
W Niemczech to samo, jak wyprzedzam beemę moim starym vw, to zaraz odzywa się w wyprzedzanym duch rywalizacji...
Pozdrowienia

godul1
02-12-2003, 15:46
Qrcze , nie rozumiem - jaki ambit.
Koleś jedzie 75km/h, a ja za nim. Od 3-4 km nie przyspiesza ani nie zwalnia. więc go wyprzedzam a ten mi wtedy: o ty - ja ci pokażę i ciśnie gaz do dechy. Odpuszczam a ten pajac dalej jedzie 78km/h. Efekt jest taki, że prędzej czy później i tak go wyprzedzę ale moja żona niepotrzebnie się denerwuje(ja zresztą też).

bilbo
02-12-2003, 18:17
To jakiś pajac musiał być.
Chyba nie zdarza Ci się to godul1 często???

godul1
03-12-2003, 08:47
W weekendy to reguła. Na szczęście żadko wtedy poruszam się samochodem. Natomiast w trakcie porannego i popołudniowego szczytu w tygodniu zjawisko to praktycznie nie występuje. Najlepiej jeździ się pomiędzy 6-8 i 15-17. Pomiędzy 8i 15 jest tragedia: sami szaleńcy w pożyczonych albo służbowych bryczkach a do tego goście z innych stron (mieszanka naprawdę wybuchowa).

Agacka
21-01-2004, 12:17
Noc. Mąż śpi z żoną w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup, łup, łup w
drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek- trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał" - myśli i przewraca się z
powrotem.
Słychać głośniejsze łup, łup, łup.
* Idź otwórz, zobacz, kto to - mówi żona.
Mąż zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera
drzwi, a na progu stoi facet, od którego czuć alkohol:
* Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
* Nie! Spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka -
warczy mąż i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi, co zaszło.
* No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy
zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś
pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też ci
powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
* Ale kochanie, on był pijany!
* Nieważne, potrzebuje pomocy.
Mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dół.Otwiera
drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, więc woła:
* Hej! Czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi głos:
* Taaaa...
Mąż, ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
* Gdzie pan jest?
> > >
* W ogrodzie, na huśtawce...

kgadzina
26-01-2004, 15:10
BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!! !!!!

emems
29-01-2004, 10:55
Kurczaki niedawno prawko zrobiłam i do wozu dopchać się niemogę :evil: :evil: :evil:

pawcik7
30-01-2004, 02:23
a ja sobie jechałem meganką coupe 1.6 na drodze do Lublina ( są szerokie i proste odcinki ) 205 na h. Inna sprawa ile licznik kłamie ale ... miłe uczucie . Pozdrawiam rajdowców ( w myśl piosenki zespołu Piersi " Piosenka o rajdowcu " - RYK MOTORU MNIE PODJARAŁ ;-))))

godul1
30-01-2004, 11:25
No to muszę przytoczyć tutaj moją historię:
Jadę sobie pewnej soboty na zakupy. Jak zwykle po dwupasmowej drodze trzymam sie w granicach 100-120 km/h. O ile nie wyprzedzam jadę jak zwykle prawym pasem choć koleiny tam są okrutne i rzuca mna na lewo i prawo. Deszczyk sobie lekko pada ale kałuż w kleinach nie ,ma wiąc można pomykać beztrosko pomykać. W pewnym momencie przede mną wyjeżdża z podporządkowanej drogi samochód i zmusza mnie do zmiany pasa - luuzik, w lusterku za mną ani widu ani słychu samochodu. wrzucam więc kierunek i spokojnie sbliżam sie do osi jezdni w celu jej przekroczenia. w końcu jest sporo miejsca przede mną. W momencie kiedy koleina wyrzuca mnie na drugi pas coś migneło po lewym pasie. zdażyłem tylko zauważyć charakterystyczny kształt mercedesa i już go nie było. Miałem wrażenie jakbym stał na krawędzi peronu przy którym przejechał w pełnym pędzie ekspres. Nie wiem dlaczego po pewnej chwili nogi zaczęły mi się trząść a i chwyt kierownicy nie był zbyt pewny.
Pozdrawiam tego kto prowadził to auto: niech wpadnie na godne siebie drzewo i nie zabija przypadkowych ludzi.
P.S.
Jak miałem 16 lat i ryk boxera w BMW mnie podjarał to rzeczywiście miałem ochotę popędzić na tym motorku ile fabryka dała. Na szczęście nie był mój a właścicielowi nie strzeliło do głowy żeby porzyczac taką maszyne nieodpowiedzialnemu gówniarzowi.

magi
31-01-2004, 18:36
Wkurza mnie jak jakiś dupas widzi, ze jadę i bezczelnie wyjeżdża z podporządkowanej i muszę hamować i jeszcze często się zdarza, że jedzie później 40 km/h :evil: :evil: :evil:

bilbo
31-01-2004, 18:44
a mi wszystkie najgłupsze rzeczy na drodze przydarzają się właśnie wtedy, gdy jest 'luuzik', gdy mi się zaczyna wydawać że "można pomykać, beztrosko pomykać..."
To tak, jak (w innym kontekście) śpiewał Waglewski "a jeśli już zdarzy się coś, [...] to zdarzy się w niedziele, gdy chęci tak niewiele, a diabeł z nudów śpi..."

pozdrawiam
Robert

AxLe
01-02-2004, 17:31
Mój rekord to Lazurowe Wybrzeże - Łódź Octavką TDi ( bez klimy, latem ) 1700 km w 15 godz. bez zmiennika, 3 postoje po 15 min.

Olsen
07-02-2004, 00:04
230km 1.9dizel pasat Krakow - Katowice :)
I pozeracz paliwa

ryby
07-02-2004, 15:08
hmm, ja latem Rowerem 52/h ( ale górskim) :wink:

magi
07-02-2004, 15:31
hmm, ja latem Rowerem 52/h ( ale górskim) :wink:
:lol: :lol: :lol:

godul1
10-02-2004, 08:55
Parę lat temu (jak jeszcze byłem w formie) 68 km/h na kolarce, wcale nie było z górki. Pozdrawiam wszystkich rozsądnych kierowców oraz cyklistów.

weyn.rob
12-02-2004, 21:25
AxLe niezły wynik!!
A pozatym większość wypowiedzi w tym wątku jest nie na temat i to jeszcze od ludzi "jeżdżących inaczej" :lol:
Pozdrawiam wszystkich kochających prędkość!
Ja dla odmiany Łodź-Doły--Łowicz wyjazd na Poznań--w dzień przy średnim ruchu-po drodze oczywiście Stryków-Głowno i światła,policja w Jamnie z radarem :o itp-trasa ok 50 km---uwaga---18 min :D

tomek1950
13-02-2004, 19:26
Janusz Kulig zginął na strzeżonym przejeździe kolejowym. Drużnik nie zamknął szlabanów?
Tak głupio...
[']

weyn.rob
13-02-2004, 20:02
Przykra sprawa--bardzo go lubiłem jako kierowcę--życie jest przewrotne :cry:

ckwadrat
13-02-2004, 20:03
Nieprawdopodobne a jednak prawdziwe. Takie rzeczy to chyba tylko w Polsce się zdarzają żeby mistrz rajdowy... ach, szkoda gadać. [']

godul1
16-02-2004, 08:55
Szkoda faceta, ale na przejazd kolejowy-nieważne czy strzeżony czy nie- zawsze wjeżdżamy na własną odpowiedzialność.

magi
16-02-2004, 09:59
Rzeczywiście tragedia
jestem ciekawa jak było naprawdę, nie za bardzo to sobie wyobrażam

w.e.y.n.r.o.b.
16-02-2004, 23:02
Jestem fanem rajdów samochodowych i bardzo mi szkoda Kuliga.
Ale aresztowanie tej dróżniczki to istny cyrk i paranoja-bez komentarza bo się zaraz zdenerwuję :evil:

Janon
26-03-2004, 23:08
mamy beznadziejne drogi ,dobre fotoradary i tylko 24 punkty qrde :-?

mieczotronix
26-03-2004, 23:20
szybka jazda samochodem to jedyny sport, jaki uprawiam
gdyby nie ona, to już dawno bym umarł na zawał serca

zzzzzzzzzzzzzzzzzzzziiiiiiuuuuuuuuuu!

AxLe - Rispekt - Ja to kiepas jestem: Wawa-Paryż 1500 km 15 godzin w peugocie 309 w samochodzie tatki, z tatką we dwóch.
ps.
Przy 200 km/h efekt żyroskopowy kół jest tak duży, że samochód prowadzi się jednym palcem, koła prawie się nie skręcają. Tyle że pali jak smok, szkoda.

MALINKA
27-03-2004, 21:18
Dla wszystkich mistrzów kierownicy i miłośników szybkiej jazdy

Jaka to marka samochodu???

http://b0rd.net/viewtopic.php?t=4280&sid=092345b718329cc1ccacf53774ec9612

mik99
27-03-2004, 21:20
Malinka Seat'a typuję :wink:

MALINKA
27-03-2004, 21:23
Mik - pudło!!
masz jeszcze telefon do przyjaciela

AUDI - jest napisane poniżej chyba A3

ryby
27-03-2004, 21:24
Kiedyś to było Audi A-3. :-?

mik99
27-03-2004, 21:27
Jasne obejrzałem tylko pierwszą fotkę, na usprawiedliwienie rzucę, że Audi Seat w jednej ścisłej drużynie chodzą.
Ale faktycznie audi A3, jak Byk!!!Czegoś takiego nie widziałem nigdy, ciekaw jestem kulis tego zdarzenia.

MALINKA
27-03-2004, 21:31
niestety brak danych...
link trafił do mnie przypadkowo

mik99
27-03-2004, 21:36
Fotka od sąsiada: http://www.robocomp.com.pl/ciekawostki/4.jpg
pozdrowienia :wink:

joanka77
27-03-2004, 21:37
przerażające zdjęcia :cry:

ryby
27-03-2004, 21:38
Mik99
mam nadzieję, że fotka wykonana w trakcie jazdy, bo jeżeli w aucie stojącym, to nie wróży nic dobrego :wink: .

mik99
27-03-2004, 21:43
Ryby zdecydowanie, zresztą sam popatrz: auto- Mustanng Robertahttp://www.robocomp.com.pl/mustang/3.jpg

tomek1950
27-03-2004, 21:47
Pracowałem kiedyś w firmie ubezpieczeniowej jako likwidator szkód samochodowych. To było Audi.
Widziałem podobne zdjecia wiele razy. Czasami kierowca wychodzi z tego cały, lub z niewielkimi obrażeniami. Ale tylko czasami. Naprawde tylko czasami

mik99
27-03-2004, 21:50
W sumie przez całe swoje samochodoweż ycie nie przeżyłem nic, po za kilkoma stłuczkami na początku (ale w tedy maluch i skodzina 120l, co oznacza, niskie koszty napraw usuwania) i takie fotki robią na mnie wrażenie silne.

ryby
27-03-2004, 21:52
na mnie cały czas robią wrażenie, mimo, że w pracy widuję czasem dużo gorsze rzeczy.

joanka77
27-03-2004, 21:54
na mnie cały czas robią wrażenie, mimo, że w pracy widuję czasem dużo gorsze rzeczy.

ryby a jaki masz zawód ?

ryby
27-03-2004, 21:55
a ja to taki miły glina jestem :)

joanka77
27-03-2004, 21:57
a ja to taki miły glina jestem :)

aha 8) :lol:

ckwadrat
27-03-2004, 21:58
Ja miałem 2 najgroźniejsze sytuacje z powodu zbyt słabego przyspieszenia i takiej jednej chyba tylko polskiej specjalności: "jadę wolno, ale niech ktoś mnie spróbuje wyprzedzać to ja mu pokażę, jak szybko potrafię jechać.."

mik99
27-03-2004, 21:58
a ja to taki miły glina jestem :)
żarty, czy fakty?

ryby
27-03-2004, 21:59
8)

ckwadrat
27-03-2004, 21:59
No to mamy przerąbane :wink: :lol: :lol:

joanka77
27-03-2004, 22:00
a ja to taki miły glina jestem :)
żarty, czy fakty?

a co mik ? masz coś na sumieniu ? :lol: :lol: :lol:

(taki mały żarcik)

mik99
27-03-2004, 22:01
Ja miałem 2 najgroźniejsze sytuacje z powodu zbyt słabego przyspieszenia i takiej jednej chyba tylko polskiej specjalności: "jadę wolno, ale niech ktoś mnie spróbuje wyprzedzać to ja mu pokażę, jak szybko potrafię jechać.."

Jasne to nasz folklor: jazda lewym pasem, albo "król szos II" przyklejony do środka jezdni.
:-?

ryby
27-03-2004, 22:01
No mik, to gdzie ten Twój kolega od Mustanga mieszka? :D

mik99
27-03-2004, 22:02
No to mamy przerąbane :wink: :lol: :lol:
Powinienem swoje wypowiedzi cenzorować? :lol:

mik99
27-03-2004, 22:03
No mik, to gdzie ten Twój kolega od Mustanga mieszka? :D Wydało się :lol: :P :lol:
Jest moim sąsiadem. Mogę podać stronkę, jeśli chcesz?

joanka77
27-03-2004, 22:03
No to mamy przerąbane :wink: :lol: :lol:
Powinienem swoje wypowiedzi cenzorować? :lol:

Teraz to juz za późno ! Bedziemy Ci przysyłać paczki na święta :lol: :lol: :lol:

MALINKA
27-03-2004, 22:03
ckwadrat napisał:
""jadę wolno, ale niech ktoś mnie spróbuje wyprzedzać to ja mu pokażę, jak szybko potrafię jechać.."

a wyobraź sobie co się dzieje w takiej sytuacji jak za kierownicą siedzi kobieta i chce kogoś wyprzedzić, szczególnie gdy się wyprzedza tira. Miałam już kilka takich sytuacji i nikomu tego nie życzę.

ckwadrat
27-03-2004, 22:04
Jasne to nasz folklor: jazda lewym pasem, albo "król szos II" przyklejony do środka jezdni.
:-?

No przecież nawet dziecko wie, że w Polsce najszybszy pas to prawy :wink:

joanka77
27-03-2004, 22:07
Jasne to nasz folklor: jazda lewym pasem, albo "król szos II" przyklejony do środka jezdni.
:-?

No przecież nawet dziecko wie, że w Polsce najszybszy pas to prawy :wink:

dokładnie tak jest ! tylko potem jadąc np w Szwecji można sie zupełnie pogubić - tam wszyscy jeżdzą przepisowo :o
a jakimi autami jeżdzą och ale to juz zupełnie inna historia ;)

mik99
27-03-2004, 22:08
Jasne to nasz folklor: jazda lewym pasem, albo "król szos II" przyklejony do środka jezdni.
:-?

No przecież nawet dziecko wie, że w Polsce najszybszy pas to prawy :wink:
I tak do mnie mów :lol:

mieczotronix
27-03-2004, 22:15
w Polsce najszybszy pas to prawy :wink:

dokładnie tak jest ! tylko potem jadąc np w Szwecji można sie zupełnie pogubić

Ale za to w Anglii Polacy muszą się czuć jak u siebie

ckwadrat
27-03-2004, 22:16
:lol: :lol: :lol:

ckwadrat
27-03-2004, 22:19
Wbrew pozorom, prawostronnym pieszym w Anglii chyba trudniej się przyzwyczaić do przechodzenia przez ulicę niż kierowcom. Ja miałem wielkie z tym trudności w Londynie, mimo że mają wołami wymalowane "Look right!".

ckwadrat
27-03-2004, 22:23
potem jadąc np w Szwecji można sie zupełnie pogubić - tam wszyscy jeżdzą przepisowo :o
a jakimi autami jeżdzą och ale to juz zupełnie inna historia ;)

Ze szwedzkich dróg pamiętam ich doskanłe oznakowanie poziome (odblaskowe, równe, czyste). Nawet w polarną noc :wink: jedzie się jak po sznurku.

mik99
27-03-2004, 22:23
Ostatnio komunikacją jeżdżę i widziałem: kilka godzin temu, jak pewien zawodnik cofał na estakadzie mostu Grota, bo żle skręcił (pomylił centrum z wyjazdem na Gdańsk jadąc z Bródna już za Wisłą) :(

MALINKA
27-03-2004, 22:25
jak wkleić zdjęcie??

ckwadrat
27-03-2004, 22:27
Tak, to jest chore. Podobne zachowanie to zmiana w ostatniej chwili pasa ze skrajnego lewego na prawy żeby skręcić w jakąś przecznicę czy zjazd. Jakby nie można było nadłożyc paredziesiąt czy nawet set metrów. Brak wyobraźni.

ckwadrat
27-03-2004, 22:29
jak wkleić zdjęcie??

A tak:

http://www.costam.pl

pomiędzy nawiasy kwadratowe ze znacznikiem img wpisz po porstu linka.

MALINKA
27-03-2004, 22:30
ale ja mam zdjęcie w katalogu na pulpicie

joanka77
27-03-2004, 22:32
ale ja mam zdjęcie w katalogu na pulpicie

To się raczej nie uda :( zdjęcie musi być gdzieś na stronie www

MALINKA
27-03-2004, 22:32
oki dzięki :(

mieczotronix
27-03-2004, 22:33
a wyobraź sobie co się dzieje w takiej sytuacji jak za kierownicą siedzi kobieta i chce kogoś wyprzedzić, szczególnie gdy się wyprzedza tira. Miałam już kilka takich sytuacji i nikomu tego nie życzę.

czego nie życzysz?
- bycia kobietą wyprzedzającą tira?
- wyprzedzania tira, podczas gdy jakaś kobieta chce kogoś wyprzedzić?
- bycia (w swoimi tirze) wyprzedzanym przez kobietę?

Moja żona, kobieta, siada za kierownicą i często chce kogoś wyprzedzić, tiry też.

A mi się jeszcze nie zdarzyło ani razu, żeby podczas wyprzedzania, wyprzedzany TIR mi przyspieszał. TIRowcy trzeba przyznać jeżdżą dość statecznie i przewidywalnie.

Jazda w trasie to niezła rozgrywka psychologiczna. Cały czas trzeba uważać, żeby nie wejść komuś na ambicję. Ostatnio w trasie wyprzedziłem jakiś taki duży samochód osobowy, czarny i nowy, cacany. Wyprzedziłem bo się ślamazarzył. Ja jechałem 140 a on jakoś tak wolniej i nie mógł się zdecydować, czy wyprzedza, czy nie. Dałem mu 3 sekundy do namysłu i go wyprzedziłem. Był zakręt więc musiałem przerwać wyprzedzanie i wjechać między niego, a samochód jadący przed nim. No i ten wyprzedzony w czarnym strasznie się wkurzył. Za zakrętem wyprzedziłem ten samochód co mi jeszcze pozostał i pojechałem dalej 140. Na drugim zakręcie dopadł mnie ten czarny wcześniej wyprzedzony z wkurzonym facetem. Wyprzedził mnie na zakręcie na podwójnej ciągłej, chcąc chyba mnie czegoś nauczyć. Grzał chyba ze 170 na godzinę. Bałem się go potem wyprzedzić bo facet był złośliwy i celowo zwalniał i mnie prowokował. Musiałem jechać tak przez kilkanaście minut za nim w pewnej odległości, aż mu adrenalina opadnie i zapomni o mnie. Jak już się uspokoił i wrócił do swojej prędkości przelotowej ze 110 i trochę zapomniał. To go wyprzedziłem dołączając się do jakiegoś innego szybkiego i se pojechałem dalej 140. A tamtemu już przestało się spieszyć. Ale ta historia to w sumie pikuś.
Dwa razy mi się w życiu zdarzyło, żeby facet (bo raczej nie babka) jadący przede mną złośliwie mi zajeżdżał drogę i hamował i generalnie nastawał na moje życie. Nie wiem kim trzeba być, żeby coś takiego robić. Ja nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zrobił nikomu, bo bałbym się że ta osoba za mną przestraszy się i zrobi sobie krzywdę. Jednak można spotkać wielu takich złośliwców na drodze, którzy w jakiś chory sposób muszą się wyżyć i mają w dupie, czy spowodują wypadek, czy nie.

mik99
27-03-2004, 22:35
Ale sobie ponarzekaliśmy, co?
Może zatem dla równowagi: Bloody Mary http://www.finlandia-vodka.com/images/img_bloody_mary.jpg

joanka77
27-03-2004, 22:36
Mieczu poprosimy o numery rejestracyjne i zaraz przekażemy rybom ;)

.... już go mają chłopcy, chłopcy radarowcy ..... :lol: :lol: :lol:

mieczotronix
27-03-2004, 22:37
Mieczu poprosimy o numery rejestracyjne i zaraz przekażemy rybom ;)
nie zanotowałem

ckwadrat
27-03-2004, 22:37
Chętnie tego drinka, ale za kółko już nie wsiadamy!

ryby
27-03-2004, 22:38
mik99
pod warunkiem, że dzisiaj już nikt nigdzie nie jedzie :D

mik99
27-03-2004, 22:46
Mieczu poprosimy o numery rejestracyjne i zaraz przekażemy rybom ;)
nie zanotowałem
Miałem kiedyś takie, może podobne zdarzenie.
Nerwus wyprzedający na Modlińskiej (do Legionowa) wszystko, potem redukcja z 3 do pasów ruchu, sytuacja wiadomo: sznurek aut. Ścigacz dalej swoje przy kakonadzie klaksonów. Nawet na trzeciego podczas postoju 723 w zatoczce, dalej górka i przjeście dla pieszych, przed którym stanęło seicento. Nie wyhamował. Ominął sojacego malucha. I skaował dwóch sczeniaków co ze szkoły wracali. :(

Dodam: pogoda, piatek czerwiec....112 i panowie byli za 180 sekund. a świadków chcących złożyć skargę na styl jazdy w kolejce chyba, kilkanaście osób....

mik99
27-03-2004, 22:52
mik99
pod warunkiem, że dzisiaj już nikt nigdzie nie jedzie :D
obiecaną stronkę wysyłam:
http://www.robocomp.com.pl/
posłuchaj: Heroes del Silencio
polecam .:wink:

mik99
27-03-2004, 22:54
Chętnie tego drinka, ale za kółko już nie wsiadamy!
Ja maszynę mam nieczynną, więc niczym nie ryzykuję. :wink:

ckwadrat
27-03-2004, 22:58
Moja ostatnia poważna kolizja też oczywiscie miała miejsce ze ścigaczami. 2 łyse karki w czarnym civicu na osiedlowej uliczce prują ze 100 na godzinę a pada do tego deszcz. Ja stoję na prostopadłej. Merc (beczka) jadący im z naprzeciwka skręca w tę prostopadłą, na której ja stoję. No i co? Oczywiście jak zaczął skręcać byli jeszcze daleko. Ale jak kończył to oni już siedzieli u niego n atylnych siedzeniach a on na mojej masce. A mój bagażnik na masce Seicento, który stał za mną... Zwróćcie uwagę, że to civic posunął beczkę a nie opdwrotnie :wink:


PS. A teraz najważniejsze. Winnym kolizji i mandat otrzymał...
kierujący Mercem za nieustąpienie pierwszeństwa! Nic nie pomogły zgodne relacje 2 neutralnych uczestników zdarzenia, że goście z civica jechali dużo za szybko :x

mik99
27-03-2004, 23:00
:lol: :P
chyba pomaleńku się zbierać będę :-?

ckwadrat
27-03-2004, 23:06
No tak, trzeba zrobić przerwę, bo tachometru nie oszukamy :wink:.

Qura
31-03-2004, 11:21
Widziałem (byłem na miejscu po) kiedyś efekt takiej fajnej, szybkiej jazdy co to "nie żyje się wiecznie ..."
Dwóch młodych chłopaków z bardzo dobrym samochodem od bogatego tatusia, co to już kilka drobniejszych wypadków i skasowanych samochodów na koncie mieli, wyprzedzali nad ranem pod rząd trzy inne samochody na wąskiej drodze (teren zabudowany) i ... nie zdąrzyli. Ciężarówka z którą poszli na czołówkę "cofnęła" ich o jakieś 30 metrów, przez rów i zawinęła dookoła drzewa. Z samochodu, limuzyna Saaba z seri 9, cały był jedynie tylny bagażnik. Gdy dojechała pierwsza załoga straży pożarnej, jeden z nich jeszcze "harczał" więc ich wycieli. Potem to już tylko czekanie na prokuratora.

Nie zycze nikomu nic złego, wypadki zdarzają sie ciągle, nawet jak się jest ostrożnym, ale po co kusić nadmiernie los. Zanim naciśniecie na gaz, pomyślcie, że codziennie w Polsce na drogach ginie kilkanaście osób. Czy akurat to dziś trafi na was, czy może znowu wam się uda?

tomek1950
03-04-2004, 15:15
W sobotę około 18 jechałem do Ogrodu Botaniczneho w Powsinie.
Przed Konstancinem Przyczółkowa zwęża się i tworzy sie korek. Cwaniaczki, którzy wyprzedzają jadących w kolumnie prawym pasem wpychają się lewym tak daleko jak tylko się da i na siłę wciskają się na prawy. Korek robi się ogromny. Z prawgo pasa wysunął się wiśniowy Opel Astra kombi i na dobre półtora km przyhamował niecierpliwych. Sznur samochodów ruszył dużo sprawniej. Czy tak trzeba uczyć kultury na jezdni? Podejrzewam, ze niektórzy są niewyuczalni. Szkoda.

mik99
03-04-2004, 16:48
Czasami robię podobnie, ale po drugiej stronie Wawy.
Sytuacja jest podobna, przed wjazdem na most Grota od w kirunku na Pragę. Niektórzy gestykulują, ale co tam, a coraz częściej widzę w lusterku inne auta zbliżające się max do prawej strony, uniemożliwiając wcinki cwaniakom z Trachomina, czy dalszych terenów. Może w taki sposób nauczyć można...a powiem, że takie auto w mocno rzucającą się kobietką w środku jest oklasonowane, przez wszystkich stojących w sznurku.

I tak Trzymać!

ckwadrat
03-04-2004, 22:45
Tak, wjazd na Grota w stronę Targówka to kliniczny przypadek chamstwa. Ja przy tym wjeździe często nie mogę nawet skorzystać z pasa prowadzącego na Żoliborz, bo "szybcy" klinują go żeby bez kolejki pojechać na wschód. Klaksonu wtedy nie żałuję 8).

mik99
04-04-2004, 09:51
Tak, wjazd na Grota w stronę Targówka to kliniczny przypadek chamstwa. Ja przy tym wjeździe często nie mogę nawet skorzystać z pasa prowadzącego na Żoliborz, bo "szybcy" klinują go żeby bez kolejki pojechać na wschód. Klaksonu wtedy nie żałuję 8).
I tak trzymać, wtedy chciałoby się mieć takie trąby, ajk na trakach montują w Stanach!
http://www.automaxx.nl/mtf/images/megatruck16.jpg

Krystian
04-04-2004, 21:29
Dwa razy mi się w życiu zdarzyło, żeby facet (bo raczej nie babka) jadący przede mną złośliwie mi zajeżdżał drogę i hamował i generalnie nastawał na moje życie. Nie wiem kim trzeba być, żeby coś takiego robić. Ja nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zrobił nikomu, bo bałbym się że ta osoba za mną przestraszy się i zrobi sobie krzywdę. Jednak można spotkać wielu takich złośliwców na drodze, którzy w jakiś chory sposób muszą się wyżyć i mają w dupie, czy spowodują wypadek, czy nie.
No to mnie się zdarzyło po raz pierwszy...
Lecę sobie spokojnie dwupasmówką i dojeżdżam do ,,króla lewego pasa", całkiem spokojnie, bez migaczy, błyskania światłami i wjeżdżania na zderzak...który jak zauważyłem był już ,,ochszczony"... :roll:
Po dziesięciu minutach zrobiło się luźniej na prawym, więc ja grzecznie: migacz w prawo, zmiana pasa ruchu...a on gaz do dechy...no to ja nadal spokojnie wracam za niego na lewy, a on w tym momencie błyska mi złośliwie stopem... :evil: :evil: :evil:
Na najbliższych światłach wyszedłem do debila i powiedziałem mu, że kiedyś spotka bardziej nerwowego kierowcę niż ja i dostanie po chamskiej, niedomytej, szczenięcej mordzie, i nie pomoże mu w niczym blokowanie drzwi... po czym spokojnie zyczyłem mu jak najszybszego spotkania z drzewem (bo innych kierowców szkoda) i powiedziałem grzecznie Do widzenia... 8) 8) 8)

mik99
04-04-2004, 22:17
Krystian i bardzo dobrze.
pozdrawiam :wink:

tomek1950
04-04-2004, 22:21
Krystianie, jestes nie tylko sympatyczny, ale i odważny, że nie bałeś się dresiarzowi z mózgiem jak orzeszek, tak powiedzeć.
Przy najbliższej okazji, mam nadzieję że wczesniej niż następne forumowe spotkanie, masz u mnie KELTA.

Krystian
06-04-2004, 09:13
Tych gości było dwóch, ale jak zobaczyli
ponad 100kg furii, to się zamknęli i ani drgneli... :wink:
KELCIK - mniam... :P

tomek1950
06-04-2004, 16:18
Ważę wprawdzie trochę mniej, ale raz, kiedy wchodziłem na klatkę schodową zobaczyłem grupkę "złotej młodzieży" w wieku 17 - 20 lat. Najmniejszy wzrostem, jakieś 160 usiłował podpalić tablicę ogłoszeń. Nie wiem jak to sie stało, ale gdy nie zareagował na zwróconą uwagę o niestosowności takiego działania, złapałem gnojka za kurtkę, podniosłem do góry i... wyrzuciłem przez otwarte drzwi. W tym czasie kolesie już się ewakuowali. Więcej ich w pobliżumojego domu nie widziałem. Ale gdyby rzucili sie na mnie razem to byłoby kiepsko :)

mik99
06-04-2004, 21:51
Brawo!!!
Męszczyznę poznzjemy po tym, jak kończy, prwda? :wink:

mik99
06-04-2004, 21:59
http://www.na-klar.at/images/drinks/caipirovka.jpg
Dla obu Panów

tomek1950
06-04-2004, 22:26
Mała szklaneczka czegoś dobrego. Czemu nie :)
Dzięki Miku.

Krystian
07-04-2004, 09:56
mik99 - wlewasz miód w me serce... :lol: :lol: :lol:
(przez żołądek :wink: )

godul1
07-04-2004, 10:34
Skoro już watek o szybkiej jeździe zmienił się w wątek przykrych przygód drogowych to mnie codziennie cholernie irytują kolesie i kolesianki- co to codziennie rano przed ósmą w Aejach Jerozolimskich pomiedzy Opaczą a Łopuszańską cwaniakujaą po poboczu. Rojeżdzają pobocze, chlapia błotem i kamieniami, kurzą no i na końcu chyba łamią dość poważnie przepisy. Całym zyskiem z cwaniakowania tych pajaców jest wyminięcie może z 12 samochodów.
Jeszcze nigdy nie widziałem tam radiowozu. Przeciż Panowie niebiescy mogliby potraktować to pobocze jak chodnik i wlepiać mandaty po 500 i 10pkt.

godul1
07-04-2004, 10:43
Aha, kożystaja c z forum chciałem jeszcze zapytać skąd u kierowców bierze sie tak pogarda dla oznakowania wyłaczającego fragmenty jezdni z ruchu?

Majka
07-04-2004, 10:46
A mi podobało sie ostatnio 'spotkanie" dwóch repów. Trzypasmowka, spory ruch, jadę pasem środkowym, widzę w lusterku wstecznym zblizających się z dwóch stron slalomistów. Przedemna jedzie auto w odleglości 10m, prędkość nie zawrotna 70km/h. I obydwaj, jednoczesnie stwierdzaja, ze warto mnie wyprzedzić, jeden z lewej, drugi z prawej i wcisnąć się przedemnie. Ja po hamulcach, zmieścilo im sie po ....pół auta :lol: :lol: :lol:
I wcale nie bylo mi ich żal 8)

Krystian
07-04-2004, 11:07
Majka - pogratulować spostrzegawczości i refleksu... :P
...wiem, wiem ... doświadczona kierownica jesteś... :wink:

mik99
07-04-2004, 15:44
Brawo Majka!Najlepiej niech chwasty wycinają się nawzajem. :wink:

ckwadrat
07-04-2004, 17:40
Mnie wśród miejskich slalomistów najbardziej śmieszy to, że i tak prawie zawsze spotykam ich na jednym z najbliższych skrzyżowań. Męczą się, cwaniakują, łąmią przepisy itd. itp. po to tylko żeby stanąć w kolejce pare samochodów bliżej świateł. Ćwoki bez wyobraźni :lol:

tomek1950
07-04-2004, 18:58
Mnie wśród miejskich slalomistów najbardziej śmieszy to, że i tak prawie zawsze spotykam ich na jednym z najbliższych skrzyżowań. Męczą się, cwaniakują, łąmią przepisy itd. itp. po to tylko żeby stanąć w kolejce pare samochodów bliżej świateł. Ćwoki bez wyobraźni :lol:
Myślę o tych "mistrzach jazdy po prostej" dokładnie to samo co Ty. Czytasz w moich myślach? :wink:

mik99
07-04-2004, 19:10
Dla złagodznia klimatu proponuję fotkę mojego synka z życzeniemi dla WAS:
twarz autentyczna ubranko dopasowanehttp://foto.onet.pl/upload/7/61/_242270_n.jpg

mik99
07-04-2004, 21:29
Coś w czym można delikatnie przycisnąć?
http://www.autogaleria.pl/fotografie/opel/opel_vectra_opc_2003_01.jpg
http://www.autogaleria.pl/fotografie/opel/opel_vectra_opc_2003_02.jpg
Taka zabawka chociaż na kilka dni w kraju z konkretnymi drogami.?

ryby
07-04-2004, 21:31
mik-u
uważaj na drogach bo i takie u mnie w pracy jeżdżą :)

mik99
07-04-2004, 21:36
mik-u
uważaj na drogach bo i takie u mnie w pracy jeżdżą :)
a już zaczynałem pisać: gdzie pracu.....??? :lol: ale ponieważ to tylko daleka i raczej wątpliwa przyszłość więc raczej nie ma obawy. Zresztą mandatu nie miałem od chyba 2 lat, a wcześniej oj było... różnie w tym temacie.

ryby
07-04-2004, 21:39
Umnie bez mandatów kiedyś też się nie obyło. Mało tego, pracując w tej firmie ściągnięto mi z pensji należność za jakieś 2 zapomniane mandaciki. :)

tomek1950
07-04-2004, 21:50
Ryby, aż trudno uwierzyć. Ale Ci wierzę :)

ryby
07-04-2004, 21:55
Tomek, ale w co?

tomek1950
07-04-2004, 22:05
Nie w co, tylko w te ściągnięte mandaty z pensji. :)
Nie macie w firmie taryfy ulgowej?

ryby
07-04-2004, 22:07
Ponoć przed prawem wszyscy jesteśmy równi, ale jak wiesz życie czasem weryfikuje to stwierdzenie. :) Niestety nie w moim przypadku.

tomek1950
07-04-2004, 22:12
Tak są równi i równiejsi, ale wszystko zależy gdzie się siedzi. Punkt widzenia się zmienia.
Pozdrawiam
Tomek

mik99
08-04-2004, 19:50
Zdrowych, radosnych Świąt Wielkanocnych,
suto zastawionych stołów,
mokrego dyngusa,
mnóstwo wiosennego słońca
i miłych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół

http://foto.onet.pl/upload/7/61/_242270_n.jpg
Życzy Kasia, Mikołaj i Franek w roli wielkanocnego zajączka.

tomek1950
08-04-2004, 19:55
Kasi, Mikołajowi i zajączkowi Frankowi Radosnych świąt i mokrego dyngusa, życzy Tomek

tomek1950
08-04-2004, 19:58
Wszystkim miłośnikom szybkiej, bezpiecznej i kulturalnej jazdy samochodem, czyli zakręconym na czterech kółkach forumowiczom spokojnych i wesołych świąt, oraz bezstresowej jazdy
życzy Tomek

passenger
17-04-2004, 15:40
a ja to taki miły glina jestem :)

o kurde, nie przypuszczalbym
faktycznie - wyjatkowo mily ;)

co do jazdy - 240km/h - jazda po pustej, szerokiej drodze
zeby nie bylo, ze jestem dawca organow lub morderca
lubie to po prostu
pozdrawiam

p. (mustang '90)

ziaba
17-04-2004, 21:45
http://napisy.org/attachment.php?s=ef74bb6e72b00df7a55d245d886e5823&postid=15359

joanka77
23-04-2004, 21:52
Słyszeliście w tvn o tym teście ? http://autotest.onet.pl/

Właśnie sobie zrobiłam test na prawo jazdy i wyszedł mi negatywny, a jeżdze już 9 lat hmm ciekawe czy to ja jestem kiepskim kierowcą czy moze z testem jest coś nie tak :D

mik99
23-04-2004, 21:56
Z tego testu jedno mnie obecnie zainteresowało mocno: http://autotest.onet.pl/_i/clio200.jpg zrobię go rano!

mik99
24-04-2004, 21:55
Fiesta RS
http://www.autogaleria.pl/fotografie/ford/ford_fiesta_rs_concept_2004_01.jpg
http://www.autogaleria.pl/fotografie/ford/ford_fiesta_rs_concept_2004_02.jpg

Prezentowany model wyposażony jest w znany ze "starszego brata" Mondeo silnik DURATEC o pojemności dwóch litrów, który osiąga moc 180 KM i rozpędza samochód do 100 km/h w czasie około 7 sekund. Inżynierowie Forda zaznaczają jednak, że potencjał tego silnika pozwala na liczne jego modyfikacje...

tomek1950
24-04-2004, 23:24
Miku, ale takim autkiem to cemencik i cegiełki szybko byś na budowę dowoził :wink: :)
Masz jeszcze ochotę na forda?

mik99
25-04-2004, 07:57
Na forda już nie...wyleczyłem się, nową gablotę, jakbym kiedyś kupował to Skodę lub Toyotę.

joanka77
25-04-2004, 09:59
a co z tym tipo ? dalej jesteś zdecydowany czy kupiłeś coś innego?

mik99
25-04-2004, 10:02
a co z tym tipo ? dalej jesteś zdecydowany czy kupiłeś coś innego?
Jak tylko naprawię fokę to sprzedaję i kupuję astręI lub Tipo. Oczywiśćie GAZ, u mnie Pb 95 4,84 masakra :evil:

joanka77
25-04-2004, 10:27
Jak tylko naprawię fokę to sprzedaję i kupuję astręI lub Tipo. Oczywiśćie GAZ, u mnie Pb 95 4,84 masakra :evil:

jakaś straszna cena benzyny :o :evil:

W Krakowie jest od 3,63 do 3,84 za 95 i 4,04 za 98

mik99
25-04-2004, 10:34
Wkradł sie błąd: 3,84 recz jasna.

joanka77
25-04-2004, 10:37
Wkradł sie błąd: 3,84 recz jasna.


ufffff....

mik99
25-04-2004, 10:41
Joanka77 Dzięki za czujność, ale jak tak dalej pójdzie to jesienią kto wie? :-? wtedy przyjdzie mi rowerem na spotkanie forumowe przyjechać :lol:

joanka77
25-04-2004, 10:44
Joanka77 Dzięki za czujność, ale jak tak dalej pójdzie to jesienią kto wie? :-? wtedy przyjdzie mi rowerem na spotkanie forumowe przyjechać :lol:
:lol: ja też na szczęście mam rower, troszkę ruchu nie zaszkodzi...

a o jakim spotkaniu mówisz ? są jakieś plany na jesień ?

mik99
25-04-2004, 23:04
Myślę, że po tak dobrym otwarciu sezonu z REDAKCJĄ, koniec gorszy być nie może

mik99
26-04-2004, 17:46
Złe wieści dla "zagazowanych":
Od 1 maja wzrośnie akcyza na autogaz...Nowe rozporządzenie o stawkach zmienia wysokość podatku akcyzowego od autogazu. Akcyza ma w tym przypadku wzrosnąć do 630 zł za tonę zamiast obecnie obowiązujących 455 zł za tonę.
niestety :(

tomek1950
26-04-2004, 18:03
Dlatego Miku jestem zwolennikiem dieselka. W piątek tankowałem w Jet jadąc na Mazury wyładowanym samochodem. Zrobiłem 507 km i zatankowałem wracając wlewając do baku 26,74 l za 79,42 zł. Rachunek niedowiarkom mogę okazać. I nie wożę w bagażniku butli.

mik99
26-04-2004, 18:09
Dlatego Miku jestem zwolennikiem dieselka. W piątek tankowałem w Jet jadąc na Mazury wyładowanym samochodem. Zrobiłem 507 km i zatankowałem wracając wlewając do baku 26,74 l za 79,42 zł. Rachunek niedowiarkom mogę okazać. I nie wożę w bagażniku butli.
Tak, tak..a te nowoczesne D/ hdi/ Tdi... coraz częściej z salonów wyjeżdżają na czterech kołach zamiast typowych benzyniaków. Gazowa przeróbka jest bardzo opłacalna, ale przy monowtrysku: 2'000max i hulaj dusza.

ryby
26-04-2004, 18:24
Ja na gazie :) poruszam się od 6 lat i co rou straszą podwyżkami cen. Na szczęście te podwyżki są nieporównywalne z tym co się dzieje z tradycyjnym paliwem.
Nawet jeśli ta podwyżka, o której napisał mik, wejdzie w życie, to i tak gaz będzie o połowę tańszy od benzynki.
Jak na razie tankuję za 50 zł i robię spokojnie ok. 300-350 kilometrów.

I oby tak zostało.

tomek1950
26-04-2004, 18:25
Miku, moja bryczka to Skoda Felicja z silnikiem 1,9, wolnossacy 64KM trochę mało tych koni, ale silnik jest bardzo elastyczny i dość oszczędny, a na autostradzie w Niemczech 120 - 130 praktycznie nie schodziło z licznika.

joanka77
26-04-2004, 18:31
Moje autko to seicento i też malutko pali. Coś ok 4,5 na setkę. Oczywiście komfort jest proporcjonalny do kasy za benzyne :D

magi
26-04-2004, 22:34
A ja z innej beczki :)
Jak wypadliście wczoraj na autoteście? Bo ja, no cóż, nie ma się czym chwalić :-?

tomek1950
26-04-2004, 22:59
Wpadłem na 3 pytaniach, ale nie mających znaczenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Nie znaczy to, że przestrzegam przepisów w prawie 100%, ale jeżdżę z głową i staram się przewidzieć co na drodze może zdarzyć się za chwilę. Przez 30 lat jakoś się udaje, chociaż trochę mandatów musiałem zapłacić :)

Slawek :)
27-04-2004, 10:11
Well,
100% nie miałem, ale wg. quizu jestem dobrym kierowcą :))
a na pewno choroskop kierowców potwierdza się w moim przypadku w 100 %! (skorpion) :))

Majka
27-04-2004, 11:14
8) test ominęłam z daleka, na wszelki wypadek. :P A gdzie byl publikowany?

Slawek :)
27-04-2004, 11:51
Majka,
tutaj: http://autotest.onet.pl/
serdeczności

Majka
27-04-2004, 12:24
Rozwiązałam, jednoczesnie odbierajac telefony. Wynik, jak to wynik - lepiej glosno nie mówic :lol: :lol: :lol: Dobrze, ze przynajmniej powyżej średniej sie załapałam. 8)

sakus
27-04-2004, 12:36
Well,
100% nie miałem, ale wg. quizu jestem dobrym kierowcą :))
a na pewno horoskop kierowców potwierdza się w moim przypadku w 100 %! (skorpion) :))
Jako skorpion też ok, ale nie 100% - napisane było, że jestem bardzo dobrym kierowcą (teoretycznie :D .

mik99
27-04-2004, 15:08
Sport w wersji mini:

http://www.autogaleria.pl/fotografie/mini/mini_cooper_s_2004_01.jpg
http://www.autogaleria.pl/fotografie/mini/mini_cooper_s_2004_02.jpg


przyszedł czas na najmocnieszą wersję kabrioletu Mini - Cooper S. Już w sierpniu będzie można ją kupić za nieco ponad 17 000 funtów brytyjskich. Wyposażona zostanie w tą samą jednostkę co "zwykły" Cooper S. Do dyspozycji kierowcy będzie 170 KM, których wydajność najlepiej widać przy kręceniu się mniej więcej 6 000 razy na minutę. Moment obrotowy wynosi 220 Nm i uzyskiwany jest przy 4 000 obr/min. Kabriolecik ten potrzebuje zaledwie 7,4 sekundy na rozpędzenie się do 100 km/h. Takie autko jest skazane na sukces - zamożniejsi fani jazdy z wiatrem we włosach pewnie już zacierają ręce...

Krystian
05-05-2004, 09:19
No i od 1-go maja noga z gazu... :-?
w terenie zabudowanym:
- 50 km/h w dzień,
- 60 km/h w nocy,
... a skąd wiemy kiedy jest dzień a kiedy noc... :roll: :roll: :roll:
trzeba chyba być na bieżąco ze wschodami i zachodami naszej gwiazdy codziennej... :wink:

kgadzina
05-05-2004, 14:06
A wczoraj było zaćmienie księżyca ale i tak za chmurami to nie wiadomo było jak jeździć... :(

mbz
05-05-2004, 14:39
No i od 1-go maja noga z gazu... :-?
w terenie zabudowanym:
- 50 km/h w dzień,
- 60 km/h w nocy,
... a skąd wiemy kiedy jest dzień a kiedy noc... :roll: :roll: :roll:
trzeba chyba być na bieżąco ze wschodami i zachodami naszej gwiazdy codziennej... :wink:

Dzien jest od 5 do 23, a noc od 23 do 5. :)

kgadzina
05-05-2004, 15:14
Dzien jest od 5 do 23, a noc od 23 do 5. :)
A w zimieeeeeeeeeeeeee?

Majka
05-05-2004, 15:35
Mówicie serio :o ja mam benzyniaka, on 50 to na trójce musi jechać :evil:
Nie da się, to nie moze byc prawda.

Ale te znaki z ograniczeniem do 70-ciu są jeszcze wazne? 8) :lol:

mbz
05-05-2004, 16:20
Jak w zimie to nie wiem, ale takie godziny podano. Qrka, niezle sie zaczela ta Unia :lol:

Krystian
05-05-2004, 22:37
mbz - w tym Dzienniku Ustaw znaczy się ustalono również, że dzień dobry mówi się od 5.00 do 23.00 :roll: :roll: :roll: :lol: ??????

kgadzina
06-05-2004, 10:46
Ale czasem "dzień dobry" może mieć kilka form np. Guten Morgen (do godz. 12.00), albo Guten Tag (po godz. 12.00)! I co z tym zrobić?

Majka
06-05-2004, 11:16
Krzyś, dla Ciebie specjalnie od 12 do 18-stej. bo później mowi sie Guten Abend :lol: Chcialabym widziec minę policjanta, jak bedziesz Mu tlumaczył zawilości językowe.

Ciekawe dlaczego od 5tej do 23ciej, skoro cisza nocna obowiązuje od 22giej do 6stej rano. :roll:

kgadzina
06-05-2004, 11:32
A co z good morning, good afternoon i god evening? Jakie tu są ramówki czasowe? wie ktoś?

Krystian
06-05-2004, 12:24
Ale czasem "dzień dobry" może mieć kilka form np. Guten Morgen (do godz. 12.00),
albo Guten Tag (po godz. 12.00)! I co z tym zrobić?

Jaaaaaaaaaa Ńymcy to potraaaafjom...
Butem w morde i to TAG, że na Abend... :lol: :lol: :lol:

kgadzina
06-05-2004, 12:44
Ja ja! Volkswagen-Salceson. :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Krystian
07-05-2004, 04:04
- Ja Gut, Ja Gut, Ja Gut....
- A będźże cicho, skąd ja ci jagód w zimie wezmę... :oops: :oops: :oops: 8)

Slawek :)
07-05-2004, 13:16
ale kultura konsupcyjna jest u nich nad wyraz rozwinięta :lol:

Hans und Helmuth trinken Wermuth

essen, trinken und....
dziewczynken
:wink: :lol: 8)

mik99
07-05-2004, 19:28
Tylko 100 sztuk Mercedesa CLK DTM AMG
http://www.autogaleria.pl/fotografie/mercedes-benz/mercedes_clk_dtm_amg_2004_01.jpg


Uliczna wersja CLK DTM stworzona przez AMG ma uczcić zdobycie mistrzostwa Niemiec w wyścigach DTM przez Mercedesa w 2003 roku. Do sprzedaży trafi późną jesienią 100 sztuk, prawie wszystkie są zarezerwowane.

http://www.autogaleria.pl/fotografie/mercedes-benz/mercedes_clk_dtm_amg_2004_02.jpg


Niewielkie gabaryty nadwozia kryją w sobie potężny, nieznacznie zmodyfikowany, silnik z Mercedesa SL 55 AMG. Nowy jest system chłodzenia, turbosprężarka i układ wydechowy. Wszystkie te zmiany plus niewielka waga samochodu powodują, że jest to drugi, po SLR, najszybszy obecnie oferowany Mercedes. Wspomniany silnik ma pojemność 5 litrów i moc 582 KM, a maks. moment obrotowy wynosi 800 Nm przy 3 500 obr/min. Takie parametry pozwalają mknąć z prędkością 100 km/h już po 3,9 sekundy. Zła wiadomość jest taka, że prędkość maksymalna ograniczona jest elektronicznie do "raptem" 320 km/h.

http://www.autogaleria.pl/fotografie/mercedes-benz/mercedes_clk_dtm_amg_2004_04.jpg


Wnętrze kryje dwa kubełkowe fotele AMG w wersji Gran Turismo (skóra i materiał) i całkiem pokaźne wyposażenie dodatkowe. Klimatyzacje, komputer pokładowy i wysokiej jakości sprzęt audio. Zbędne kilogramy Mercedes stracił dzięki tworzywu o tajemniczej nazwie CFRP, które jest modyfikacją znanego już kewlaru. Wykonano z niego wymienione już fotele, a także okładzinę drzwi i znaczną część ramy nośnej pojazdu. Tradycyjnie już dla sportowych wozów skrzynia biegów, 5-stopniowa obsługiwana jest przez skrzydełka przy kierownicy. Kluczyk zastąpiono przyciskiem start na konsoli środkowej.

prawadziwe extremum

Krystian
10-05-2004, 00:13
... no dobra mik99, już nie nabijamy się z Niemców... :oops: :oops: :oops:

tomek1950
20-05-2004, 01:46
Eeeee, "knedliczką" tyż dojadę. Tylko trochę później.
Ale na grilla zdążę :D

mik99
20-05-2004, 06:28
Madrycki Salon Samochodowy (20-30 maja br.) będzie miejscem prezentacji drugiej wersji nadwoziowej Opla Astry III. Czy rodzinne kombi stanie się wzorem dla innych samochodów tej klasy?

http://www.autogaleria.pl/fotografie/opel/opel_astra_kombi_2004_01.jpg

http://www.autogaleria.pl/fotografie/opel/opel_astra_kombi_2004_03.jpg

http://www.autogaleria.pl/fotografie/opel/opel_astra_kombi_2004_02.jpg


Na budowę też by można takim niemcem dla Kowalskiego i nawet nic bym nie powidział, że znowu szary (zbyt dużo tych srebrnych.....opatrzyły mi się trochę)

maag
28-05-2004, 00:45
81 na rowerze z góry

195 samochodem, ale niedługo padnie nowy rekord- subaru 2.5 turbo :wink:

Jeżdżę od czasu do czasu jako pilot rajdowy- speed is my life :D

gosć 12
02-03-2005, 15:35
Mój rekord to Lazurowe Wybrzeże - Łódź Octavką TDi ( bez klimy, latem ) 1700 km w 15 godz. bez zmiennika, 3 postoje po 15 min.

taaaa :lol: :lol: nie wiedziałem że w grze NFS jest taka trasa
ale z ciebie BURAK

pattaya
20-04-2005, 21:23
Jeździłem kiedyś jako pasażer z Kisielem (wtedy mistrzem) i Barańskim?(wicemistrzem) formuły Alfa 156 czy jak się to nazywa.
Rany Julek!!!
Mimo tych pasów spiętych tak,że oddychać ciężko ,myślałem,że przez okno wylecę.Jak popatrzyłem jak oni prowadzą!
Niebo a ziemia.

fizyk
27-04-2005, 09:23
Etam.
Ja pobiłem rekord około 600 km - Z Gronowa (k/Łagowa - 20 km za Swiebodzinem) do Lublina w 8 godzin. Średnia prędkość 75 km/h. Zapomniałem dodać - MALUCHEM!!!! 8)
Przerwy tylko na tankowanie (przy okazji kibelek). Wyjechałem o 16.00 na 24.00 byłem w domu.
Jeszcze jedno - wracałem do żony ze szkolenia (miesiąc po ślubie) a to ważny czynnik dopingujący!!!
Niestety maluch od tego momentu nie był już tym samym samochodem. Troche go przegrzałem :wink: .

fizyk
27-04-2005, 09:25
Prędkości osiągane nie były zawrotne ale czas wyszedl niezły.

27-04-2005, 09:54
190 km/h Jeepem Grand Cherokee 5,2 V8,
pociągnęłabym więcej, ale był ogranicznik... :-? :wink:

invx
27-04-2005, 12:19
a tak kolo 200 :D laguna II z silnikiem 1.6 v :wink:
Dokladnie nie wiem bo przy takich predkosciach to sie nie licznik nie patrze 8)

27-04-2005, 12:35
Ja pobiłem rekord około 600 km - Z Gronowa (k/Łagowa - 20 km za Swiebodzinem) do Lublina w 8 godzin. Średnia prędkość 75 km/h. Zapomniałem dodać - MALUCHEM!!!! 8)
Dawno, dawno temu... jechalim ze starym maluchem,
rozwinąwszy zawrotną przędkość 125 km/h, doprowadzając do poważnych turbulencji pojazdu,
gdy zerkając we wsteczne lusterko zobaczylim innego malucha,
zbliżającego się nieuchronnie...
Patrzymy i oczy przecieramy ze zdumienia :o
On nas spokojnie, lekko i bez wysiłku wyprzedził...
... i pojechał...

Może na lotniczym paliwie grzał... :-? :wink:

fizyk
27-04-2005, 12:51
Ja pobiłem rekord około 600 km - Z Gronowa (k/Łagowa - 20 km za Swiebodzinem) do Lublina w 8 godzin. Średnia prędkość 75 km/h. Zapomniałem dodać - MALUCHEM!!!! 8)
Dawno, dawno temu... jechalim ze starym maluchem,
rozwinąwszy zawrotną przędkość 125 km/h, doprowadzając do poważnych turbulencji pojazdu,
gdy zerkając we wsteczne lusterko zobaczylim innego malucha,
zbliżającego się nieuchronnie...
Patrzymy i oczy przecieramy ze zdumienia :o
On nas spokojnie, lekko i bez wysiłku wyprzedził...
... i pojechał...

Może na lotniczym paliwie grzał... :-? :wink:
Matka - a może to ja byłem :D .
Ja jechałem w 1997 we wrześniu roku białym maluszkiem (miał wtedy 6 lat. Kupiliśmy go sobie w prezencie ślubnym).