PDA

Zobacz pełną wersję : Jak to jest z tym mieszkaniem w domu :)



Ardi
19-08-2006, 21:41
Jak czytam wątki jak poniżej to sie zastanawiam jak to jest z tym mieszkaniem w domu :) czy nie popadamy w zachwyt budując a potem jest duzo gorzej


Cytuje:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=669&w=45749910&a=45749910
Intencją tego wątku nie jest użalanie się nad sobą ani też oczekiwanie
pocieszenia, ciekawa jestem jak sobie radziecie w podobnej sytuacji...
Mieszkam pod miastem, z partnerem, dwójką dzieci ( 3 i 1 rok ), dwoma psami i
dwoma kotami. Dom z ogrodem, niania, pani do sprzątania, pomoc dziadków,
wszelkie dogodności... ale prowadzimy z mężem firmę, która pochłania kopę
czasu, zmorą są dojazdy samochodem w każde miejsce. Od września zacznie się
wożenie do przedszkola. Wszelkie zakupy, wypady do centrum to wyprawa tylko
samochodem. Momentami czuję się jak w poprzedniej pracy kiedy jako
przedstawiciel przemierzałam niezliczone ilości kilometrów. Nie mogę
powiedzieć, że nie lubię jeździć, ba nawet robię to dobrze - nie chwaląc się
ale co innego jak dzień w dzień trzeba! Kocham pracę w ogrodzie ale nie mając
sił i czasu na tę pasję każdego dnia gonię własny cień. Do pracy, z pracy, po
zakupy, do dziewczynek a siebie konsekwentnie zaniedbuję. Partner -
pracoholik bywa w domu ale po kolejnym spotkaniu, wyjeżdzie też ma dość.
Bywa, że i weekendy pracuje. Przed pierwszą ciążą byłam przekonana, że jestem
perfekcyjnie zorganizowana, teraz popadam w rozpacz z powodu braku czasu. Czy
tylko ja?

ddoommiinniikk
20-08-2006, 10:31
Rada dla cytowanej autorki - zwolnić tempo, bo tak długo nie pociągniecie. Przy takim stanie permanentnego napięcia, spór o byle pierdołę przerodzi się w poważny konflikt z oskarżaniem się o winy popełnione i nie popełnione do trzeciego pokolenia wstecz. Autorka pisze, że kiedyś była bardziej zorganizowana - ale to było wcześniej, kiedy jej sytuacja rodzinno-życiowa była nieco inna. Rozwój dzieci wymaga właśnie ciągłych zmian organizacyjnych - inne są priorytety opieki nad kilkumiesięcznym niemowlakiem, inne nad trzylatkiem. Kolejna sprawą powinno też być przeniesienie - o ile to możliwe - przenieść firmę do domu lub w bezpośrednie sąsiedztwo domu.

anpi
20-08-2006, 10:47
Myślę, że w opisanym przypadku problemem nie jest dom, tylko styl życia.

ania
20-08-2006, 11:00
Dlatego my dołożyliśmy sporo za działkę w mieście, ogródek będzie mikroskopijny i nie wymagający pielęgnacji, żadnego garażu, żadnych piwnic, kominków i innych "domowych" ecie-pecie-kiziu-miziu. Ot, zwykłe mieszkanie, ale bez Sąsiadów, Zsypu i Administracji.
Rady, żeby zmienić styl życia uważam za bardzo cenne ale często niemożliwe do zrealizowania.

Inka1
20-08-2006, 12:37
Jak się buduje dom to trzeba najpierw rozważyć za i przeciw, bo dalekie codzienne dojazdy bywają męczące a praca w ogrodzie dla kogoś, kto tego nie lubi i nie ma na to czasu, często spędza sen z powiek ;)

Jak ktos najpierw pomyśli, a potem zacznie budować - będzie mu łatwiej :D

PS
Nie wymądrzam się: sama wyniosłam się na obrzeża miasta z pełną świadomością, że wydłuży mi sie dojazd do pracy a dziecko wszędzie będę musiała dowozić ;)

anpi
20-08-2006, 12:41
To nie zawsze tak jest. Mieszkałem przez 2 lata w Warszawie, na Żoliborzu, a pracowałem na Pradze. Dojazd zajmował mi 30-40 minut w jedną stronę. Teraz mieszkam w moim rodzinnym mieście, a dojazd ze wsi gdzie buduję, do centrum miasta zajmuje mi 15 minut.

Już pomijam komfort jazdy samochodem przez duże miasto w porównaniu do podróży: małe miasto - wieś.