PDA

Zobacz pełną wersję : kto buduje/budował w zimie?



Kasia_de
08-09-2006, 12:29
czy to ma sens?
myślałam, że zaczniemy w paźdizerniku, ale widzę, że nie ma szans, może w drugiej połowie listopada.

Spieszy nam się, ale nie aż tak bardzo - mamy własne mieszkanie, więc nie płacimy za wynajem, ale jest nam już o wiele za ciasno. a ja jestem w gorącej wodzie kąpana, więc chciałabym już ;-))

Moje pytania:

1. czy taki dom budowany w zimie to gorszy jest od budowanego w lecie? (mniej wytrzymały?)
2. czy taka budowa jest droższa? (jakieś "dosypki" ;-) do zaprawy, specjalne kleje?)
3. czy firmy budowlane podejmują się chcętnie takiej budowy? (tak - bo nie mają przestoju, nie bo ręce marzną :) )
4. czy nie ma problemu z zakupem materiałów budowlanych?

agnieszkakusi
08-09-2006, 12:35
my chcemy w tym roku zrobic fundamenty, a w przyszłym roku resztę. Zaczynamy w przyszłym tygodniu. Jednak dziś zaczełam rozmyślać, że może by tak podciągnąć mury i położyć dach....

Kasia_de
08-09-2006, 12:38
no właśnie mnie też to kusi (nomen omen :D )

Zastanawiam się jeszcze czy rodzaj materiałów ma znaczenie, czym lepiej budować w zimie? myślałam o silikatach ale sama już nie wiem...

agnieszkakusi
08-09-2006, 12:40
my stawiamy z bk, na dachu blacha...i chyba dziś podyskutuje z mężusiem i tatą :D

Kasia_de
08-09-2006, 12:45
mnie natchnęła swoim dziennikiem Tasija
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=67450&highlight=tasija

troche dziwnie wyglada ta budowa w śniegu, ale w sumie? czemu nie?

agnieszkakusi
08-09-2006, 12:49
jenki, na serio budowała zimą....no toteraz mam do myslenia. Tylko z tego co wiem to zaprawy czy kleju nie można używać poniżej jakiejś tam temperatury. Czy tak jest naprawdę?

Kasia_de
08-09-2006, 12:50
wiem, że się dosypuje czegoś do zaprawy co powoduje szybsze wiązanie

aru
08-09-2006, 12:52
no woda chyba zamarza, nie?
są dodatki zimowe do zapraw pozwalające murować bodajże do -6 st.C i potem należy czymś zabezpieczyć - np maty trzcinowe

koszty trochę większe ale prawdopodobnie zaoszczędzisz na materiałach

agnieszkakusi
08-09-2006, 12:54
najgorsze będzie to czekanie przez zimę i "nic nie robienie" przy budowie. Nerwy na pogodę, że czas ucieka, budowa stoi. :evil:

pawelurb
08-09-2006, 14:23
najgorsze będzie to czekanie przez zimę i "nic nie robienie" przy budowie. Nerwy na pogodę, że czas ucieka, budowa stoi. :evil:

jeszcze gorsze nerwy będą na pogode jak już się zacznie i przyjdzie taka zima jak ostatnio, to dopiero nerwy , że coś nie dokończone, że coś sie zniszczyło , zamarzło , rozsadziło itp.....

Ja osobiście patrząc na moją budowę ( budowane w lecie ) nie wyobrażam sobie tego robić w zimie przy mrozie , woda w wężu czy beczce zamarznięta, piasek zmarznięty, woda we wapnie zamarzła , o 16:00 ciemno , wszyscy grubo ubrani i ruszają się jak muchy w smole, nażekają że ręce grabieją , murowaniescian parteru , rano w domu pół metra śniegu bo padało w nocy - wejść nie można...tak to sobie wyobrażam, jak dla mnie koszmar.... a w lecie to mozna po pracy podskoczyć na grila i piwko, pogadać z majstrami, popatrzeć pooglądać, i nie martwić się że przez zaspę na drugi dzień nie wjadę na budowę lub nie utone w błocie po odwilży.....( murowałem w zimie tylko ścianki działowe na poddaszu , w domu bez okien i drzwi, i uważam że już to było warunkami ekstremalnymi.... na dworze - 16 stopni.... )

aru
08-09-2006, 15:01
najgorsze będzie to czekanie przez zimę i "nic nie robienie" przy budowie. Nerwy na pogodę, że czas ucieka, budowa stoi. :evil:

jeszcze gorsze nerwy będą na pogode jak już się zacznie i przyjdzie taka zima jak ostatnio, to dopiero nerwy , że coś nie dokończone, że coś sie zniszczyło , zamarzło , rozsadziło itp.....

Ja osobiście patrząc na moją budowę ( budowane w lecie ) nie wyobrażam sobie tego robić w zimie przy mrozie , woda w wężu czy beczce zamarznięta, piasek zmarznięty, woda we wapnie zamarzła , o 16:00 ciemno , wszyscy grubo ubrani i ruszają się jak muchy w smole, nażekają że ręce grabieją , murowaniescian parteru , rano w domu pół metra śniegu bo padało w nocy - wejść nie można...tak to sobie wyobrażam, jak dla mnie koszmar.... a w lecie to mozna po pracy podskoczyć na grila i piwko, pogadać z majstrami, popatrzeć pooglądać, i nie martwić się że przez zaspę na drugi dzień nie wjadę na budowę lub nie utone w błocie po odwilży.....( murowałem w zimie tylko ścianki działowe na poddaszu , w domu bez okien i drzwi, i uważam że już to było warunkami ekstremalnymi.... na dworze - 16 stopni.... )

a właśnie w takich warunkach pracują ci, którzy pchają gospodarkę
nie mając żadnych przywilejów

kammaje
08-09-2006, 15:35
ja jadę na dniach i liczę że przed śniegiem będę miał stan zamknięty.
W zależności od zimy albo będę czekał albo jechał z instalacjami.

Na wiosnę będzie trudniej o ekipy i ceny pójdą w górę (zarówno robocizny jak i materiałów).

pawelurb
08-09-2006, 15:57
ja jadę na dniach i liczę że przed śniegiem będę miał stan zamknięty.
W zależności od zimy albo będę czekał albo jechał z instalacjami.

Na wiosnę będzie trudniej o ekipy i ceny pójdą w górę (zarówno robocizny jak i materiałów).

jak zamkniesz do zimy , to czemu nie jechać z instalacjami ? u mnie całą zime coś się działo w domu , były okna , drzwi zewnętrzne, w środku "koza" sterta drewna - resztki z więźby i było nawet przyjemnie tam coś robić , wod-kan, elektryka, alarmówka itp.

Ale budowanie fundamentów i stanu surowego w zimie to raczej odpada , jak ktoś koniecznie nie musi , to niech lepiej poczeka do wiosny.

mira it
08-09-2006, 20:03
czy to ma sens?
myślałam, że zaczniemy w paźdizerniku, ale widzę, że nie ma szans, może w drugiej połowie listopada.

Spieszy nam się, ale nie aż tak bardzo - mamy własne mieszkanie, więc nie płacimy za wynajem, ale jest nam już o wiele za ciasno. a ja jestem w gorącej wodzie kąpana, więc chciałabym już ;-))

Moje pytania:

1. czy taki dom budowany w zimie to gorszy jest od budowanego w lecie? (mniej wytrzymały?)
WSZYSTKO ZALEŻY OD TEMPERATURY, GDY ZAPRAWA NIE ZAMARZA NA KIELNI TO JEST OK, PRZY -10 JUZ SIE ZA BARDZO NIE DA MUROWAĆ, DODAWALISMY NAWET PLASTYFIKATORY \NA MRÓZ TROCHE POMAGAŁO,DOBRZE BY BYŁO PRZED MROZAMI (NIE PRZYMROZKAMI) MIEC PRZYGOTOWANĄ BUDOWĘ POD WIĘŻBĘ
2. czy taka budowa jest droższa? (jakieś "dosypki" ;-) do zaprawy, specjalne kleje?)
DROZSZA DLA WYKONAWCY,WIADOMO KROTSZY DZIEN PRACY, ROBOTNIKOM NIE CHCE SIE PRACOWAC W ZIMIE NA DWORZE,
3. czy firmy budowlane podejmują się chcętnie takiej budowy? (tak - bo nie mają przestoju, nie bo ręce marzną :) )
TO ZALEŻY OD TEGO CZY MAJĄ ROBOTĘ CZY NIE,JAK KTOŚ NIE MA TO NAPEWNO SIĘ PODEJMNIE,
4. czy nie ma problemu z zakupem materiałów budowlanych?

kammaje
09-09-2006, 15:14
ja jadę na dniach i liczę że przed śniegiem będę miał stan zamknięty.
W zależności od zimy albo będę czekał albo jechał z instalacjami.

Na wiosnę będzie trudniej o ekipy i ceny pójdą w górę (zarówno robocizny jak i materiałów).

jak zamkniesz do zimy , to czemu nie jechać z instalacjami ? u mnie całą zime coś się działo w domu , były okna , drzwi zewnętrzne, w środku "koza" sterta drewna - resztki z więźby i było nawet przyjemnie tam coś robić , wod-kan, elektryka, alarmówka itp.

Źle się wyraziłem - jak zima pozwoli mi zamknąć dom to pojadę z instalacjami. Grzanie kozą powinno w tym pomóc.

kazber
09-09-2006, 16:13
Witm,

Tak sie sklada, ze sam pracuje w budownictwie i to przez caly rok. Z tym, ze klimat tutaj jest lagodnniejszy z przewaga dni deszczowych. Sa lata kiedy ciapie przez kilka miesiecy- Seattle i okolice.

Z pomoca tesciow zamierzamy budowac dom w okolicach Lublina. Plan byl aby do zimy wybudowac i pokryc.
Niestety architekt zawalil nam sprawe calkowicie- polecony.

Wciaz myslimy aby zaryzykowac i zaczac w tym roku. Ekipa moze wejsc w nadchodzacym tygodniu.
Zatrudniony przez nas kierownik i kuzyni powstrzymuja nas.
Mamy dylemat i nie wiemy jak sobie z nim poradzic.

Pozdrawiam,
kazik

Kasia_de
11-09-2006, 10:01
ja się cały czas zastanaiwam, czy faktycznie budowanie w zimie jest bez sensu, czy to tylko przesąd?

a czy jest sens robienia samych fundamentów przed zimą? jak długo to może trwać- mały domek, 120m 2 (z poddaszem)

Maggie
11-09-2006, 11:20
Zaczynamy na przełomie września/października. Do końca listopada chciałabym skończyć roboty "mokre". W grudniu/styczniu więźba i dach - o ile pogoda pozwoli.
Majster zszedł trochę z ceny za robociznę - bo nie wszyscy chcą budować w zimie. Liczę też, że na przełomie roku uda mi się wynegocjować lepszą cenę za dach. Poza tym mam nadzieję, że materiały będą bardziej dostępne.

Trochę się obawiam, jak ofoliowany dach zniesie ewentualne opady śniegu. Pocieszam się, że w okolicach Szczecina tego śniegu nie ma aż tak dużo, choć ostatnia zima była całkiem fest.

A budynek osiądzie i okrzepnie do wiosny - ja zaś w spokoju przemyślę prace wykończeniowe.

Kasia_de
11-09-2006, 11:30
mnie strasznie kusi taka budowa, wiem, że jestem w gorącej wodzie kąpana, ale planowałam stan surowy do końca roku i te niespodizewane problemy, które opóźniły realizację bardzo mnie zdeprymowały.

W sumie może się okazać, że nawet do końca listopada się nie wyrobię ze wszystkim, więc wtedy to już odpuszczę.

agnieszkakusi
11-09-2006, 11:32
no i ja tez za bardzo nie wiem co teraz robić. Pod koniec tego tygodnia ruszamy z fundamentami. Ale czy brac się za ściany i więźbę?

ostry
11-09-2006, 11:42
Ja sie zimy nie boje. Planujemy ruszyc na poczatku pazdziernika... Ale wiadomo jak to jest z planami. Moze sie troche obsunac...