Zobacz pełną wersję : Mam cykora......
Jesteśmy na etapie finalizacji zakupu działki. Planujemy budowe za dwa lata. I gdy tak sprawa zaczyna nabierać realnych kształtów (bo działka), zaczynam sie bać. Koniec ulgi, Vat w góre a my planujemy budowę.... W takich chwilach myślę sobie, że szkoda że nie jestem kilka lat starsza, chociaż na ulgę była bym się załapała.... :-(
Churchill
06-04-2003, 00:44
On 2003-04-05 23:30, AgnesK wrote:
zaczynam sie bać. Koniec ulgi, Vat w góre a my planujemy budowę....
dołóż
- ciągłe zmiany Prawa Budowlanego na bardziej restrykcyjne
( plan BHP czyli apteczka, gaśnica, zatrudniania do obsługi sprzętu elektrycznego osób z uprawnieniami energetycznymi itd.)
- obiór budowy płatny 1000 PLN plus możliwa wysoka kara( lub łapówka ) za istotne zmiany w projekcie (co jest istotne wie tylko urzędnik dokonujący odbioru - i zależy to często od jego "widzimisie" )
- prawdopodobne surowsze egzekwowanie przepisów dotyczączych np. tablicy budowy, ogrodzenia placu budowy, ubezpieczania robotników itd., itp.
- podwyższenie gaży nadzoru budowlanego, który teraz musi "urobić" na na Izby (kolejna "czapa" do dojenia inwestora)
- należy spodziewać się kolejnych, bo
1. kryzys
2. Unia
3. podatek katastralny po wybudowaniu
budowanie w takich warunkach to bardzo duże ryzyko
i trzeba na to patrzeć z dużym sceptycyzmem
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Churchill dnia 2003-04-06 00:46 ]</font>
Mimo wszystko ciesz się,jesteś przecież kilka lat młodsza.
No fakt, jest to jakieś pocieszenie. Ale jak przyjdzie mi harować na te wszystkie Vaty, podatki itp to za kilka lat żaden lifting nie pomoże.... :-( Ale i tak myślę pozytywnie (staram się przynajmniej)(choć brzmi to paradoksalnie po tym co wyżej napisałam). Największym motorem napędzającym mnie do działania jest wizja własnego domu, widik na całe Karkonosze (działka 5 km od Karpacza) i cisza wokół.... :roll: O kasie staram się narazie przynajmniej nie myśleć...
Churchill
06-04-2003, 17:03
no chyba, że koło Karpacza - trzeba było tak od razu
na turystach odbijesz sobie Agnes :wink:
Agnes...dokładnie...hihi na skołatanych forumowiczach po zakonczeniu budowy:smile:
Hahahahaha filozofię "krojenia" rozpoczęłam już jakieś pół roku temu a ponieważ jestem germanistką to narazie, cóż, biedni maturzyści i wszyscy pragnący poznać język sąsiadów... Ale o turystach w dalszej perspektywie nie pomyślałam. Hm, warte rozważenia... :)
Churchill
06-04-2003, 20:04
oglądnąłem L- 24, projekt ekonomiczny bardzo, schody zabiegowe fatalne, słabo doświetlone mogą być pomieszczenia ze względu na dość wypuszczone okapy dachu, na poddaszu dołożyłbym okna dachowe
Co do stropów - najdroży i najlepszy Fert
jezeli chcesz zejść z kosztami, Agnes - alternatywa najtańsza strop Ackerman
zelżyj tym maturzystom, też im nielekko przecież :smile:
Nie no nie jestem taka, z maturzystów ściągam średnio, najwięcej z managerów z jednej z firm niemieckich, która otworzyła u nas filię. A tam to i 100% narzutu... (Niemcy część pokrywają):)
Dzięki wielkie za wskazówki odnośnie projektu. I tak myśleliśmy o doświetleniu poddasza, sypialni, łazienki i koniecznie schodów. A właśnie, dlaczego schody fatalne? A to chyba kurka nie na tym wątku... Bedę też sprawdzała w "Projektach". Najwyżej tam mi coś napisz
Churchill
06-04-2003, 22:29
To schody zabiegowe, źle się wchodzi ale zejście gdzie masz miejsce na postawienie tylko pięty może skończyć się skręceniem nogi lub upadkiem.
Projektować 14 stopni bez spocznika to wybacz nieprofesjonalne
- w połowie schodów zastosowałbym spocznik
Wyobraź też sobie wniesienie wersalki do sypialni tymi schodami gdy już będzie balustrada
Nie chcę pisac w projektach - tam temat jest zmydlony - tu dałaś chwytliwy tytuł :wink:
Masz u mnie bonusa za maturzystów :smile:
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Churchill dnia 2003-04-06 22:34 ]</font>
Agnes,
popieram Churchilla odnośnie schodów: zabiegowe sa niebezpieczne. Zwłaszcza dla dzieciaków, ale i moja dorosła siostra z takich spadła niedawno...
Dzięki wielkie za schody. A sądzicie że ma szansę wybudować ten dom (nie licząc już oczywiście przyłączy) za, hm, 120 tys...? (ten dom jest na http://www.moj-dom.pl/projekt.php?id=L-24).
Churchill
08-04-2003, 07:05
ten link poprawie:
http://www.moj-dom.pl/projekt.php?id=L-24
Tak - jest taka szansa - Agnes. Wszystko zależy czy zechcesz wykonać w najwyższym standardzie i technologi czy zadowolisz się wymaganiami minimalnymi, lecz wystarczającymi
Począwszy od fundamentów, które możesz wykonać tak aby przetrwały 500 lat - lub wystarczy Ci okres 200 - 300 lat :smile:
a skończywszy na wyposażeniu typu czy kibelek może stać na posadzce czy musi wisieć na ścianie :smile:
Zdaję sobie sprawę, że przymując rozwiązania standardowe odbiera się to co kobieta lubi najbardziej czyli
te słodkie dywagacje - machoń czy orzech, alarm czy pies, lazur czy pozłacany itd.
zdaje sobie sprawe, że to bardzo przykre jest
ale
Gdy się nie ma co sie lubi ... :lol:
jakoś to wypośrodkujesz Agnes, prawda ? :wink:
Churchil na psychologa!!!!!!!!! :) Specjalizacja - pocieszanie strapionych budowlanek i budowlańców.
Wielkie dzięki. Przejechałąm się na przysypaną śniegiem działeczkę - miodzio. Będzie gut, co? Choć nie wątpię, że jeszcze ni raz cykor mnie dopadnie.
Jasne , że wszystko zależy od tego, czy będę chciała mieć wanne z hydromasarzem, czy wystarczy mi taka za 500 zł. Ale już po projekcie domu chyba widać, że nie jestem megalomanką. Rany, mam takie góry i doliny nastrojowe (jak to u nas w terenie), panie doktorze, ale pewnie wszyscy budujący tak mają, co? Macie tak?
Agnes! Jesteśmy w podobnej sytuacji.
Na pocieszkę dodam jeszcze, że w przyszłości w blokach będą slumsy, dlatego warto się budować mimo tak niesprzyjającej koniunktury.
Nie wiem czy też to przechodziliście, ale my mieliśmy kilka etapów - raz budujemy, potem kupujemy coś gotowego. Ale gdy poglądałam kilka domów poniemieckich w okolicy to mi się odechciało. Ceny ok 150, do tego na wstępie z 30 w remont a za 10 lat... kto wie. Dlatego też doszliśmy do wniosku , że jeśli za 10-20 lat nie chcemy się martwić walącą się więźbą i wilgocią to trzeba wziąć się do roboty i zacząć budowę. Wkurza mnie tylko że nie wiem co będzie za te 2-3 lata i że tak naprawde to strasznie trudno mi oszacować na co się porywam. jak jest kasa to nie ma problemu. Gorzej jak o domu marzą tacy ludzie jak my - bez jakis super dochodów. Ale na tle szarej polskiej rzeczywistości to chyba i tak wszyscy budowniczowe są szczęściarzami, bo mogą budować mniejsze czy większe ale własne (hm często przynajmnie do czasu pozostające własnością banków) domy. :)
jak ja cię Agnes rozumię, my też wahalismy się, ale teraz się budujemy!! Precz z remontami staarych domów. Pozdrawiam
Darth_Maul
11-04-2003, 08:47
Agnes... ognia i do przodu. Ja tez mam budzet ograniczony i zastanawiam sie czy podołam, ale co tam. Jak za kilka lat mam sobie pluc w brode, ze nie zaczałem budować i nadal tkwie w tym cholernym bloku, to już mnie skrenca. Powiedziałem sobie. STOP DOSYĆ BLOKU. Czas na dom i po mału zaczynam. Głowa do góry. Ja nie wierze, ze na dom mogą pozwokic sobie tylko bogaći ludzie. Ja jestem przecietny. I wierze,że bede miał za 2 lata dom.
Pozdrawiam
kgadzina
11-04-2003, 14:50
Budować budować! Teraz przy recesji w budowlance wynegocjujecie więcej niż kiedykolwiek indziej. Tylko bądźcie twardzi!
Zdecydowanie, w tej chwili jest najlepszy czas na budowanie domów czy kupowanie mieszkań. Taka dobra koniunktura może się nie powtórzyć! Bdujcie i nie zastanawiajcie się zbyt długo.
Dzięki. Dobrze pomyśleć, że jest jeszcze trochę ludzi, któzy podobnie myślą i dzięki Wam wszystkim. :)
rekmedia
20-07-2003, 21:05
budować i to czym prędzej ;)) ewentualnie znaleźć okazyjny stan surowy ;)) jak my ;) - można kupić za bezcen
tomek1950
25-07-2003, 04:10
Agnes, my remontujemy. Kupilismy chałupę za ... 4.500 zł z hektarem ziemi. Kończymy już działalnośc zawodową i za dwa lata żona idzie na wcześniejszą emeryturę. Oświata. Ale przed Tobą, jestem przekonany, o emeryturze jeszcze nie myślisz. BUDUJ!!!!
tomek1950
26-07-2003, 02:11
Nasza chałupa jest trochę podobna do Twojej kształtem. (8x12 m po zewnętrznej) na górze robimy tylko dwa pokoje, jak młodzi muszą, to niech ganiają na dół. :lol:
W chwili nobecnej wykańczam (się finansowo) z synem górę - GK.
Dobrze trafiłam - bo ja też mam niezłego cykora czy podołamy finansowo ale jak zobaczylam ceny mieszkań w bloku to już chyba wolę budować , a jak czytam posty to nabieram pewności że to trafna decyzja że za 3 lat będę mieszkać w pięknym domku.Działkę już mam więc 1 krok zrobiny.pozdrawiam wszystkich. :)
Aga - nie dość że to samo imię, to samo miasto, to i jeszcze podobnie myślimy. :D
Jestem zdania, że dziś nie ma co kupować mieszkań w domach poniemieckich (sama w takim mieszkam), ponieważ za 10, może 20 lat to będzie skarbonka bez dna. Nie wspomnę o nowych bądź co bądź, ale i na tym ich zalety się kończą, mieszkaniach budowanych przez TBS-y. Totalna pomyłka.
A i wiecie co, zmieniłąm też projekt. To będzie jednak Praktyczny D07 z Muratora. Więcej będzie kosztował, ale to jest to! :D
Zapowiadają się "ciekawe" czasy, bloki poggierkowskie zaczną się "sypać", nowe mieszkanka są cenowo dla ogółu niedostępne, np. znajomi kupili 60m2 w nowo wybudowanym domu (2002) za 190000PLN i sami wykańczali a teraz płacą 550PLN czynszu. Ciekawe w jakim kierunku pójdzie "budownictwo". Toż aż się prosi o to aby zrobić go "kołem napędowym" gospodarki tylko czy tak sie stanie? Wszystko a szczególnie podatki i inne "kwiatki" biurokracji wskazują na to że nie.
Sytuacja jest totalnie chora. Dziwię się ludziom, którzy kupują nowe mieszkania. Tak jak napisałeś za ich cenę można wybudować domek. Pewnie , że tak jest wygodniej - wchodzi się praktycznie prawie na gotowe. Z drugiej strony nie wie się jaka jest jakość tego gotowego (patrz post dot. więźby z mokrego drewna w tym dziale (zapomniałam czyj - przepraszam autora :oops: )).
Sprawdziłam, to post Keyto "Drewno na więźbę dachową"
siewonka
30-07-2003, 14:46
Znam osoby które mieszkały w domku i uciekły. AgnesK są tacy co nie wyobrażają sobie życia poza miastem. Dla nich wyznacznikiem komfortu jest to że w sklepie obok mogą kupić gazety zajść po świeże bułki i wszędzie dojechać tramwajem a wracając z przedszkola z córką mogą przejść główną zatłoczoną ulicą oglądać wystawy sklepowe i wejść do MC"Donalda na lody. Możesz mi wierzyć że dla takich dramatem jest odległość od centrum koszenie trawy i dbanie o domek. Mam takich w rodzinie więc wiem pukają się w czoło na widok naszej budowy.
Siewonka ten sie śmieje na końcu kto się śmieje ostatni, (autor z LWP) zobaczymy jak to z tymi blokami w śrudmieściu będzie. Chociaż muszę szczerze przyznać że mnie "tyż było dobrze w bloku" a domek mamy dzięki optymizmowi uporowi i zaradności mojej kochanej żony, teraz widzę że miała rację, domek to jest to!!!
Pozdrowienia dla wszystkich budujących mieszkających w domkach.
Siewonka - zgadzam się z Tobą, też znam takich. Jestem pewna, że gdy z nimi nie jesteśmy to nie tylko pukają się czoło. Jeden z kolegów mojego męża zareagował wręcz przerażeniem, bo wiesz, dom to trzeba przecież zbudować... :o Bez komentarza.
PWM - jak ja Cię lubię! :D Twe słowa to miód dla uszu mych. :D
Wiecie to jest tak że wszystkiego są plusy i minusy, myślę że obecnie ludzie którzy decydują sie na budowę robią to z oszczędności na przyszłość ponieważ mieszkania w bloku są drogie aby je kupić a jeszcze droższe w utrzymaniu.A mieszkam w niewielkim mieście. Pozdrawiam wszystkich budujących. :)
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin