PDA

Zobacz pełną wersję : Problem z korą



domii
16-09-2006, 11:59
Mam problem z czeresnią, która od momentu zakupienia działki do połowy jest bez kory. Działka jest w poblizu lasu więc najprawdopodobniej jest to sprawa jakiś zwierząt. Na dodatek w ostatnim czasie zauważyłam że w miejscach gdzie brakuje kory zaczynają tworzyć się pęknięcia...Co można zrobić aby zapobiec dalszemu niszczeniu drzewa i poprawić jego wygląd?

hanka55
16-09-2006, 12:11
Jeśli to robaczki- to doradzi Wciornastek :D
Kora na drzewie stanowi osłonę. Jesli jej nie ma to drzewo może zamierać. A nie widać na pni sladów ząbków? Bo wtedy dobrą sprawą jest wierzchnia otulina z siatki Ledóchowskiego ( budowlana, ostra, drobnooczkowa), zakładana na opatrunek, lub na zdrowe drzewo, jako zabezpieczenie.

Jeśli uszkodzenia mrozowe lub mechaniczne ( obgryzanie), to ja oczyszczałam pień z luźnych kawałków kory, smarowałam grubo Funabenem lub maścią ogrodniczą grzybobójczą i owijałam " na zółwia" grubym płótnem, tak aby półtno z żywiczną maścia stanowiło ochronę, czyli " zastępczą korę". Bez , który ogołocił się z kory, prawdopodobnie po zimie i jest narażony na słoneczne nagrzewanie pnia, został dodatkowo zasilony na wiosnę, a pień zabezpieczony otuliną z kartonu falistego - POMOGŁO!!!! Przestały zamierać gałęzie, nowe liście są zielone i zdrowe, kora już nie spada, a dół pnia jest nadal w "bandażu" i ma się dobrze. :D

roman2
17-09-2006, 22:49
kiedy kilka lat temu wiśnia pękła w rozwidleniu pnia i gałąź/konar ułamał się nie miałem nic pod ręką z maści więc zebrałem sporą ilość leżącej nieopodal gliny, namoczyłem ją aż do uplastycznienia i taką obłożyłem ranę ok 30 cm wysoką. Owinąłem to tkaniną i obwiązałem.
Dzisiaj po tkaninie nie ma śladu a glina nadal jest na tej ranie.
Wiśnia owocuje dobrze więc nie zdejmuję gliny.
A o jej zastosowaniu jako opatrunku dowiedziałem się od starszych stażem działkowców.

Wciornastek
18-09-2006, 12:06
kiedy kilka lat temu wiśnia pękła w rozwidleniu pnia i gałąź/konar ułamał się nie miałem nic pod ręką z maści więc zebrałem sporą ilość leżącej nieopodal gliny, namoczyłem ją aż do uplastycznienia i taką obłożyłem ranę ok 30 cm wysoką. Owinąłem to tkaniną i obwiązałem.
Dzisiaj po tkaninie nie ma śladu a glina nadal jest na tej ranie.
Wiśnia owocuje dobrze więc nie zdejmuję gliny.
A o jej zastosowaniu jako opatrunku dowiedziałem się od starszych stażem działkowców.
Jeżeli rana spowodowana jest przez ogyzanie to rada romana jest bardzo dobra. To stary dobry sposób. Warto jeszzce do tej paćki z gliny dodać fungicydu tj Miedzianu. Ten preparat ma działanie także bakteriostatyczne a czereœnie niestety sš podatne na raka bakteryjnego który infekuje przez rany.
Posłuchaj również rad Hani i ochroń dodatkowo drzewko siatkš.[/list]