PDA

Zobacz pełną wersję : kupno nowego mieszkania - potrzebuje informacji



Syla...
20-09-2006, 10:16
Czy ktos kupowal, badz kupuje swoje M od spoldzielni? Ewentualnie doswiadczenia z deweleporami, tez mnie interesuja.

Prosze piszcie co wiecie.
Moje pytania:
1. deweloper czy spoldzielnia?
2. Ile wydaliście na wykończenie?
3. Czy macie może wzór Waszej umowy w wersji elektr.?
4. Na co powinno się zwracac uwage Waszym zdaniem przy kupnie (chodzi mi o formalności)?
5. Czy macie mieszkanie spółdzielcze wlsnosciowe, czy lokatorskie?
6. Czy po oddaniu do uzytku nie wzrosla cena ( po ostatecznym rozliczeniu)?
7. Ile wydaliscie na umowe notarialna?
8. Czy w cene mieszkania wliczony był grunt i piwnica (ew. VAT)?
9. W przypadku spółdzielczych mieszkan placi się chyba PCC... Czy płaciliście? Jeśli tak, to gdzie - czy w US w miejscu zameldowania? Kupiliście mieszkanko na 1 osobe, czy na Was dwoje? Jeśli na dwoje, to cyz płaciliście podwojne PCC?
10. Czy Wasza spoldzielnia zaciagala kredyt na budowe? Jeśli tak, czy musicie go teraz spłacać?
11. Jaki macie czynsz?
12. Czy mieliscie takie ksiazeczki mieszkaniowe PKO, ktore zakladalo sie wiele lat temu. Jeśli tak, to czy aby dostac premie gwarancyjna, trzeba być członkiem spółdzielni?


za wszytskie rady bede wdzieczna.

KasiaSzyBa
23-09-2006, 16:51
Wybrałam developera. Może dlatego, że żadna ze spółdzielni w tym czasie nie budowała fajnych mieszkań.
Mieszkanie dopiero się buduje, więc nie wiem ile wydam na wykończenie. Mam nadzieję, że nie więcej niż 50.000.
Co do formalności przy kupowaniu to przeczytałam tylko umowę przedwstępną i popytałam o kwestie sporne. Kupowałam mieszkanie na kredyt, więc wszystkie pozostałe formalności (pozwolenia, księgi wieczyste, itp.) sprawdził za mnie prawnik z banku, jakby coś było nie w porządku to nie daliby mi kredytu.
Mieszkanie będzie moje (nasze) własne, we wspólnocie.
W umowie przedwstępnej mam zagwarantowane, że cena za metr nie wzrośnie; jeśli zbudują mi mieszkanie większemniejsze niż jest to określone w umowie to dopłacę/oddadzą mi (różnica w powierzchni nie może być większa niż 3%).
Z tego co wiem to ostateczne rozliczenia swą gdy buduje spółdzielnia, tam nie ma gwarantowanej ceny i można się zdziwić na koniec.
Co do opłąt dodatkowych (notariusz, US) to policz je sobie na stronie http://www.nawigator.biz/kalkulator.php . Kupiłam mieszkanie z mężem (razem jesteśmy właścicielami), ale to chyba nie ma znaczenia dla US, podatek płaci się od wartości mieszkania a nie liczby współwłaścicieli.
Do ceny mieszkania wliczoną mam piwnicę i dwa balkony i jakąś częś gruntu, na którym stoi dom. Nie będę też dodatkowo płaciła za chodniki, parkingi przed blokiem i trawniki. Drzewka i kwiatki będziemy musieli posadzić sami.
Mieszkanie ma być bezczynszowe. Opłaty jakie będziemy ponosić to 0,20zł/m2 na fundusz remontowy i 1zł/m2 na koszty zarządu - to są kwoty startowe, wpólnota na pierwszym zebraniu uchwali nowe kwoty).
Książeczka mieszkaniowa jest. Będzie wykorzystana (wraz z premią) na wykończenie mieszkania. Nie trzeba być członkiem spółdzielni (my nie jesteśmy). Może być wykorzystana na kupno mieszania lub wybudowanie domu.
Pozdrawiam,
Kasia

raffran
23-09-2006, 17:04
Moze nie calkiem w temacie o ktory sie pytasz,ale powiem slowami mojego agenta od nieruchomosci kiedy jakis czas temu kupowalismy swoje "M".
"Jezeli chcecie Panstwo borykac sie z problemami kupicie u dewelopera,jesli nie to kupcie na rynku wtornym".I tak wlasnie zrobilismy.

Syla...
23-09-2006, 18:04
dzieki za odpowiedzi raffran i Kasia! Kasia- dzieki za przelicznik!

madoox
20-01-2007, 19:29
Moze nie calkiem w temacie o ktory sie pytasz,ale powiem slowami mojego agenta od nieruchomosci kiedy jakis czas temu kupowalismy swoje "M".
"Jezeli chcecie Panstwo borykac sie z problemami kupicie u dewelopera,jesli nie to kupcie na rynku wtornym".I tak wlasnie zrobilismy.]



Kompletna bzdura! Agent nieruchomości zawsze będzie wciskał kit żeby sprzedac to co dla niego lepsze czyli dla zysku. Wiem to z pierwszej reki gdyz tak sie jakos sklada ze jestem z branzy :)) i w sumie musze miec niezle rozeznanie. Pozdrawiam!

raffran
20-01-2007, 23:29
Moze nie calkiem w temacie o ktory sie pytasz,ale powiem slowami mojego agenta od nieruchomosci kiedy jakis czas temu kupowalismy swoje "M".
"Jezeli chcecie Panstwo borykac sie z problemami kupicie u dewelopera,jesli nie to kupcie na rynku wtornym".I tak wlasnie zrobilismy.]



Kompletna bzdura! Agent nieruchomości zawsze będzie wciskał kit żeby sprzedac to co dla niego lepsze czyli dla zysku. Wiem to z pierwszej reki gdyz tak sie jakos sklada ze jestem z branzy :)) i w sumie musze miec niezle rozeznanie. Pozdrawiam!

Chyba nie do konca tak jest.
Znam ludzi,ktorzy kupowali mieszkania u dewelopera i kazdy ma z nim jazdy.Nawet w jednym przypadku oparlo sie o sad.
A ci co kupowali na rynku wtornym raczej nie narzekaja.
Jesli chodzi o agenta???Coz sa agenci i agenci,zalezy na kogo trafisz.Przeciez nie musisz u niego kupowac jak ci nie odpowiada i czujesz ze naciaga.

madoox
25-01-2007, 11:21
oczywiscie...sa agenci i agenci jak i developerzy i developerzy. Prawdopodobienstwo wystapienia problemow ze sprzedajacym, przy zachowaniu wszystkich niezbednych dla bezpieczenstwa transakcji szczegolow jest takie samo w przypadku developera jak i sprzedawcy mieszkania z rynku wtornego. Trzeba wszystko sprawdzic od podstaw, jesli podpisywac umowe to tylko notarialna i myslec, przede wszystkim myslec a nie napalac sie na pierwsze lepsze mieszkania bo agent mowi ze jest bardzo dobre a developer ze ostatnie po tej cenie!!! JEDNAK NAJWAZNIJESZYM CZYNNIKIEM JEST TU CENA!!! Mieszkanie z rynku wtornego jest srednio o 50- czesto nawet 100 tys drozsze niz developerskie. Mowie tu o pododnym stanie i etapie wykonczenia. Tak przynajmniej jest w KRAKOWIE, na rynku ktory znam. Wybor oczywiscie nalezy do kazdego z osobna, jednak ja wybieram NOWE, TANSZE, i do wykonczenia, tym bardziej ze z rynku wtornego i tak musiabym przerabiac wszystko.

madoox
25-01-2007, 11:27
Moze nie calkiem w temacie o ktory sie pytasz,ale powiem slowami mojego agenta od nieruchomosci kiedy jakis czas temu kupowalismy swoje "M".
"Jezeli chcecie Panstwo borykac sie z problemami kupicie u dewelopera,jesli nie to kupcie na rynku wtornym".I tak wlasnie zrobilismy.
Oczysiscie nie neguje wolnego wyboru kazdego z osobna. Kazdy robi jak uwaza. Nie popieram raczej slow agenta nieruchomosci o problemach z developerem a bezproblemowym kupnie z rynku wtornego. To oczywiste ze badze gadal "pod siebie" bo zalezy mu na sprzedazy. Pozdrawiam!!!

TOMI1975
13-02-2007, 17:42
Bazujac na moich osobistych doswiadczeniach, kupujac ponownie mieszkanie nawet bym nie spojrzal na oferty spoldzielni. Szukalbym renomowanych developerow z rachunkami powierniczymi, itd. Ja o malo co nie stracilem pieniedzy i musialem dokladac do budowy 25 % ceny tak aby w ogole wykonczyc budynek, po drodze bylo ryzyko upadku spoldzielni, syndyka, komornikow, itd, a pamietaj, ze prawo spoldzielcze ( o ile sie nie zmienilo - ja na szczescie juz jestem we wspolnocie) mowi, ze czlonek spoldzielni ma obowiazek pokryc swoja czesc kosztow budowy lokalu, przy niegospodarnosci i zlodziejstwie spoldzielni budowa moze trwac latami i kosztowac nieomalze dowolne pieniadze. Wyliczenie koszta m kw mieszkania w spoldzielni nastepuje dopiero po zakonczeniu jego budowy. Spoldzielnie czesto dosc prymitywnie potrafia wrzucic w koszta twojej inwestycji rozne dziwne sumy, lub wrecz z twoich wplat pokrywac wczesniejsze zobowiazania powstale w wyniku poprzednich niegospodarnosci, itd. Tak wiec na koniec moze sie okazac, ze zaplacisz nie 4 tys za mkw a np. 7 i dodatkowo pokryjesz koszta niegospodarnosci spoldzielni, o ile oczywscie wczesniej spoldzielnia nie upadnie a komornik nie zabierze twojego lokalu na poczet zaspokojenia np. banku, elektrowni, ZUS, czy innych.
Szary czlowieczek, ktory tylko chce spokojnie kupic sobie mieszkanie jest w jednej z ostatnich grup zaspokojenia, pierwszenstwo zaspokojenia roszczen wobec spoldzielni ma Skarb Panstwa i rozne instytucje finansowe - komornika tez moze nie obchodzic twoja krzywda i po prostu opchnie twoj lokal za rynkowa cene aby miec pieniadze dla banku, itd, itd....

Wszystko co opisalem moze dosc haotycznie powyzej przecwiczylem na wlasne skorze - nigdy wiecej spoldzielczosci!!! :evil:

Z developerem tez jest ryzyko ale chyba jednak mniejsze.

jarkotowa
13-04-2007, 21:23
A ja mam dobre doświadczenia ze spóldzielnią. Nie okradli, oddali DOKLADNIE w terminie, nie bylo usterek. Co prawda są g....ane tynki, ale na to jest rada. Z developerami zazwyczaj jest tak, że ceny mają dużo wyższe niż spóldzielnie i z zasady mają usterki, których nie poprawiają....bo to się nie kalkuluje. A jak sprawa się oprze o sąd to idą na ugodę....ale usterki lokator nadal musi poprawić sobie sam. A developer i tak swoje zarobil.
A z agentami bywa różnie. Najlepiej jest mieć po prostu znajomego :) bo obcy, niestety nie są do końca uczciwi.
Taki przyklad:
Pewna pani kupowala mieszkanie w starej kamienicy. Agentka przemila, profesjonalna, po prostu cudowna. "Drobny remont i gotowe. Okna super, podlogi tylko przelożyć, kaloryfery bardzo dobre. Tu wstawi pani nowy piec a tu schody (bo zaadatowano strych i trzeba bylo się tam dostać)". OK. Kupuję.
Przyszla ekipa remontowa: "Piec tu być nie może bo....schody też nie bo strop....okna do wymiany, kaloryfery zlom, taniej będzie polożyć nową klepkę niż starą przekladać...." I byl generalny remont. Co prawda mieszkanie kupiono za 250tyś, wyremontowano za 150tyś...i po niespelna 2 latach sprzedano za 800tyś....dzięki tej samej pani agent".

juka11
25-04-2007, 14:50
Co do kwestii: kupować na rynku pierwotnym czy wtórnym to absolutną rację ma Madoox. Gdybym kupowała mieszkanie obok tego, w którym mieszkam, na rynku wtórnym to musialabym zapłacić ok. 20-30% więcej (dane sprzed półtora roku, nie wiem jak teraz to wygląda). I miałabym spółdzielcze własnościowe mieszkanie ok 20 -letnie, które i tak bym remontowała na nowo pod siebie. A tak mam mieszkanie nowe, pełna własność, wykończone tak jak mi się podoba i wyszło sporo taniej niż w wariancie z rynku wtórnego. Owszem troche mialam problemów z developerem (późniejsze oddanie o pół roku, konieczność dopłaty kilku tysięcy), ale teraz mojemieszkanie kosztuje ponad 50 tys. więcej niż porównywanej wielkości mieszkanie w bloku obok, które mogłam kupić - więc warto było poczekać. Ktoś może powiedzieć: no tak, ale ty tu piszesz o mieszkaniach starych na rynku wtórnym, a przecież na wtórnym są też mieszkania 2 -3 letnie. Owszem, ale tu różnica między takim mieszkaniem, a mieszkaniem z rynku pierwotnego idzie w tysiące złotych na jednym metrze (oczywiśce w tej samej lokalizacji). Zważywszy na to, że zrobienie łązienki, podłóg i przedpokoju (czyli to co na ogół już jest w mieszkaniu 2-3 letnim) to koszt 20-30 tys. to pozostała różnica wcenie jest ceną za ten "spokój" kupowania na wtórnym. Każdy musi sobie sam odpowiedzieć czy warto za to tyle zapłacić.

raffran
08-06-2007, 17:19
Wlasnie dzisiaj szwagierka byla u notariusza dokonczyc procedury zakupu mieszkania od dewelopera i okazalo sie,ze.......,ale od poczatku.
Pare,parenascie miesiecy temu zdecydowali sie na zakup nowego mieszkanai z mysla o doroslej corce u dewelopera.Mieszaknie nie bylo duze bo tylko kawalerka.
Do dzisiaj bylo wszystko jak najlepiej,a u notariusza sie okazalo,ze mieszkanie ma obciazona hipoteka w skromnej wesokosci 2.000.000.00PLN.(sic)
No i dalej sie okazalo,ze kazde ze wszystkich 40-paru mieszkan ma obciazona hipoteke na taka wlasnie kwote.
Juz wiadomo,ze 40 potencjalnych klientow wycofalo sie i planuja zlozyc wspolny wniosek do sadu,a pozostali........????
I na koniec pytanie,czy to bylo umyslne dzialanie dewelopera,czy moze przypadek???