PDA

Zobacz pełną wersję : jak walczyć z kotami



Strony : [1] 2

pytalski
24-09-2006, 08:57
witam.
czy ktoś ma jakiś pomysl na walkę z kotami, które w nocy przyłażą z ulicy mieszkają sobie na moim ogrodku w altanie.

piszę ten tekst bo dziś w nocy kot wyciagnął z klatki i zagryzł niewinną ulubioną świnkę morską moich dzieci - która przez cały dzień i noc skubała sobie trawkę.
kot podważył, podkopał się pod klatkę a po śladach walki zostały tylko kłaczki świnki.
mam dzieciaki i nie chcę aby przy okazji nabawiły się jakiegoś paskudztwa - toksoplazmoza czy coś w tym rodzaju (dzieci bawią się w piaskownicy na ogródku).

nie jestem wrogiem zwierząt - ale kotów od dziś nienawidzę

Graczyk
24-09-2006, 09:11
sorki ale nie bardzo rozumiem dlaczego od dziś ich nienawidzisz. :( Stworzyłeś im warynki do życia (altana, piaskownica) a do tego jeszcze je dokarmiasz i dziwisz się że mieszkają u Ciebie. To dzikie drapieżniki które nawet po oswojeniu nigdy nie wyzbędą się instynktu. Rozbierz altankę, wywal piaskownice i kup sobie psa :lol: Może będzie głubszy i nie podkopie klatki. Byleby Twoi sąsiedzi mieli więcej cierpliwości od Ciebie jak będzie szczekał a Ty zbierał to co on bedzie zostawiał na trawnikach.

24-09-2006, 09:12
proponuje to pytanie zadać na jakims kocim forum
kociarze z pewnościa coś doradzą

chyba doradzą ... :-?

anpi
24-09-2006, 10:15
Mam ten sam problem. Jest taki specjalny preparat (nie-trutka :lol:). Rozsypujesz tam, gdzie koty przychodzą. One nie lubią tego zapachu i nie przychodzą już. Do kupienia w sklepach ogrodniczych.

pytalski
24-09-2006, 11:33
sorki ale nie bardzo rozumiem dlaczego od dziś ich nienawidzisz. :( Stworzyłeś im warynki do życia (altana, piaskownica) a do tego jeszcze je dokarmiasz i dziwisz się że mieszkają u Ciebie. To dzikie drapieżniki które nawet po oswojeniu nigdy nie wyzbędą się instynktu. Rozbierz altankę, wywal piaskownice i kup sobie psa :lol: Może będzie głubszy i nie podkopie klatki. Byleby Twoi sąsiedzi mieli więcej cierpliwości od Ciebie jak będzie szczekał a Ty zbierał to co on bedzie zostawiał na trawnikach.

wydaje mi się (bez urazy) , że należy pan do tej grupy ludzi, którzy mają kotka i prowadzają go na smyczy na spacer

zielonooka
24-09-2006, 11:41
Po pierwsze - temat byl walkowany min. 3 razy na forum - ale to juz trzeba umiec korzystac z wyszukiwarki, nieprawdaz? :-?
A nie kazdemu ta sztuka - wszak wymagajaca wybitnej inteligencji - jest dostepna :( :-?

Dwa - kot jest zwierzeciem - łownym....
Zwierzeciem a nie czlowiekiem :evil: i ani nie rozumie ani dla niego nic nie znaczy czy to byla mysz, mucha, szczur czy sliczny ptaszek w ogrodku, czy ukochane czyjes zwierzatko :o
jesli z tego powodu ze zwierze zachowalo sie tak jak nakazuje mu instynkt i tak jak robi to od tysiecy lat i jest genetycznie uksztaltowany - nienawidzisz tych zwierzat - to faktycznie nic dziwnego ze punkt pierwszy jest dla ciebie awykonalny... :-?
Jestes doroslym czlowiekiem rozumiejacym pewne sprawy czy infantylna istotka? Bo dla mnie taki argument to faktycznie na poziomie 5 letniego dziecka.
U dziecka to naturalne i zrozumiale u doroslego czlowieka - żenujace :-?


aha - tak mam kota - półdzikiego (wychodzacego) - mysle ze zżera codziennie jakies ptaszki i myszy ... chyba z rozpaczy za tym - wszak ludzie nie zjadaja nic zywego zadnych krowek swinek czy kur prawda?:D -
:lol: :lol: :lol: - sie zapłacze :lol:

natomiast mam slabosc do wszystkich zwierzat - kotow, psow , kanarkow i tez swinek morskich - krotka pilka - to ty popelniles blad i to twoja wina ze naraziles zwierzako na smierc - robi sie takie klatki i takie zabezpieczenia zeby inne zwierze tego nie sforsowalo (a kot to nie koparka :roll: - byla dziadowsko zbita klatka to mu sie udalo) :evil:
ale latwiej zrzucic wine na kota :roll: - uchhhh jakie to "dojrzałe" :lol:

speek
24-09-2006, 12:02
A to twoja wina.Naucz sie żyć na wsi.Co robiła świnka noca w ogrodzie.To brak odpowiedzialności.Tego kot nie zrobił a już na pewno nie podkopał się do klatki.Stawiam na kunę.

andre59
24-09-2006, 13:02
Sąsiad hoduje gołębie i inne ptactwo domowe.
Ostatnio kuna zagryzła 5 czy 6 gołębi.
Akcja miała miejsce nocą, a jakim sposobem dostała się do klatki nie wiadomo.
Sąsiad tak się wkurzył, że przepłoszył kunę z klatki i zatłukł.
Kuna wejdzie tam gdzie kot nie da rady.

bezele
24-09-2006, 13:16
Oj ostro Zielonooka zereagowała , ale cóz ma racje to nie kota wina, kot jest zwierzęciem łownym i tyle trzeba o tym pamietac ...
..i jak tu nie lubic tych mruczków :)
http://img221.imageshack.us/img221/1236/obraz348ju6.jpg (http://imageshack.us)

Rezi
24-09-2006, 13:47
off topic
----------------------------------------------------
bezele

Twój atawar mnie ............. wzruszył :wink:

andre59
24-09-2006, 13:50
off topic
----------------------------------------------------
bezele

Twój atawar mnie ............. wzruszył :wink:
niezła kotka, co? :wink:

zielonooka
24-09-2006, 13:57
tez off... kotka w avatarku bezele owszem niezla :wink: zastanawiam sie jednak ... czy tej biduli kregoslup nie boli od dzwigania :wink:

a juz na temat- moze i ostro , trudno .... i tak ugryzlam sie mocno w jezyk :-?

Goni_Mnie_Peleton
24-09-2006, 17:58
Sprobuj je zdezorientowac.


http://www.montypython.art.pl/dezorientacja.html

rusek007
24-09-2006, 18:24
Tak to mogła być kuna, łasica lub tchurz, ale kot racze nie. jeśli masz problem z kotami, fakt dla jednych są kochane a dla drugich uciążliwe bo np. w dziecięcej piaskownicy robią toaletę to kup np takie zielone kryształki posyp nimi miejsca ich spacerów, można to kupić w dobrych sklepach zoologicznych kosztuje ok 25 zł. Moi klienici twierdzą że to się bardzo sprawdza.

jaro'71
24-09-2006, 18:56
Po pierwsze - temat byl walkowany min. 3 razy na forum - ale to juz trzeba umiec korzystac z wyszukiwarki, nieprawdaz? :-?

Typowa porada dla "pomagaczy" z licznikiem powyżej 1000 postów

A nie kazdemu ta sztuka - wszak wymagajaca wybitnej inteligencji - jest dostepna :( :-?
Jestes doroslym czlowiekiem rozumiejacym pewne sprawy czy infantylna istotka? Bo dla mnie taki argument to faktycznie na poziomie 5 letniego dziecka.
U dziecka to naturalne i zrozumiale u doroslego czlowieka - żenujace :-?

Typowe dla ludzi zakochanych w sobie

Facet będzie miał płacz dzieciaków bo jakaś kreatura zeżarła jego pociechom świnkę morską a tu takie dywagacje filozoficzne. Znam panią co to świata poza kotkiem nie widzi i żal mi jej...

zielonooka
24-09-2006, 19:04
Typowa porada dla "pomagaczy" z licznikiem powyżej 1000 postów

jakies komplexy dotyczace długosci? :o :o :o :lol:
tfu! ilości postów :lol: ???
wyrazy wspolczucia :D
ale spokojnie zniknie ci jak przekroczysz magiczna 1000 :lol:





Facet będzie miał płacz dzieciaków bo jakaś kreatura zeżarła jego pociechom świnkę morską a tu takie dywagacje filozoficzne. Znam panią co to świata poza kotkiem nie widzi i żal mi jej...

facet bedzie mial placz - pewnie tak - i to przykre ze dzieciaki stracily zwierzatko - ale to wina kota czy jego?
:o

ja tez znam ludzi ktorzy swiata poza kotami nie widzą
ich sprawa - ani mi ich nie zal ani im nie zazdrosze
bardziej - jesli juz-zal mi ludzi z lekka ograniczonych (i nie mowie tu bynajmniej o autorze watku) :wink:

Frater
24-09-2006, 19:31
Koty sa u mnie w domu od zawsze.
Psy od zawsze minus 3 lata.

Kot nie podkopie sie!!!
Moze zrzucic klatke, moze wyjac kielbase z lodowki, moze porwac piersi kurczaka macerowane na obiadek.
Nie podkopie sie pod klatke. Przynajmniej nie spotkalem takiego od blisko 30 lat.

Kuna, najprawdopodobniej. Mam ich na strychu stajen conajmniej kilka.

Koty mozna odstraszyc zapachem, dzwiekami.
Ciezkie i pracochlonne.

Zal swinki, ale to nie kot.
Wies i przyroda ma swoje prawa.
Sam zganiam koty do domu okolo 24.00 bo jeden juz sie w "zelazko" zlapal i teraz jest kukutek bez tylnej nogi.

Mam za to lisy gonic czy tepych ludzi?

zgudi
24-09-2006, 19:57
myśle , że watek jak walczyć z takimi jak nijaki Pytalski byłby bardziej
ciekawy...

coś mi sie wydaje , że jest to osobnik typu ... kupimy niuni pieska na gwiazdkę ... ojejku on nasrał na dywan i kłaki mu wyłażą... nie płacz niunia juro wywieziemy pieska na spacerek i niekoniecznie z nim wrócimy...o jak ładnie on wyglada przywiązany do drzewka... ale najważniejsze , że dywanik bedzie teraz czysty i alergia minęłą jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki..

samo zapytanie-- jak walczyć z kotami... ? ===żenada
w jutrzejszym odcinku Pytalskiego == jak walczyc z sąsiadami , itp...

amen :wink:

zielonooka
24-09-2006, 20:03
myśle , że watek jak walczyć z takimi jak nijaki Pytalski byłby bardziej
ciekawy...

coś mi sie wydaje , że jest to osobnik typu ... kupimy niuni pieska na gwiazdkę ... ojejku on nasrał na dywan i kłaki mu wyłażą... nie płacz niunia juro wywieziemy pieska na spacerek i niekoniecznie z nim wrócimy...o jak ładnie on wyglada przywiązany do drzewka... ale najważniejsze , że dywanik bedzie teraz czysty i alergia minęłą jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki..

samo zapytanie-- jak walczyć z kotami... ? ===żenada
w jutrzejszym odcinku Pytalskiego == jak walczyc z sąsiadami , itp...

amen :wink:


tez mi takimi klimatami "zajechalo" ale ... hmmm no coz moze krzywdzimy pytalskiego :wink: :D

zgudi
24-09-2006, 20:32
a ja myslę ,ze nie krzywdzimy... ludzie z czyms takim sie rodzą
pieski na pokaz , autko na pokaz ...
takie lekkie skrzywienie...

ja jestem miłosnikiem zwierzaków i nie pisze tego po to by sie komus przypodobać czy włazić w dupę ...

mam dwa kundle i nie zamieniłbym ich w zyciu na żadnego rasowego pięknisia (absolutnie nic nie mam do psów rasowych ale uważam , że zwykłe kundelki wcale nie ustepują im pod wzgledem myślowym)

idąc torem myslenia pytalskiego moją ukochaną a zarazem złosliwą kundelko-jamniczkę psotkę musiałbym wyrzucac z chaty kilkanasie razy...powaga :D :D :D
bez kitu narobiła mi szkód na ładnych pare złotych...( dziury w materacu w łózku w sypialni , zjedzone pół pilota od dvd , poobgryzane buciory , itp.)
nie twierdzę absolutnie ze zwierzak ma prawo włazić na głowe własciciela
ale musimy sobie zdawać sprawe , że nie zawsze on rozumie co czyni...
nie ma co się napinać...
pozdrawiam
:D :D :D
http://img147.imagevenue.com/loc430/th_26309_Obraz_006_122_430lo.jpg (http://img147.imagevenue.com/img.php?image=26309_Obraz_006_122_430lo.jpg)

Agduś
24-09-2006, 20:32
Już widzę następne wątki:
Jak walczyć z kunami i łasicami?
Jak walczyć ze szczekającymi psami?
Jak walczyć z ptakami s...ymi na moje meble ogrodowe?
Jak walczyć z muchmi, komarami i innymi owadami?
Jak walczyć z konikami polnymi, które nie dają mi spać?
Jak walczyć z żabami, których boi się moja żona?
Jak walczyć z pająkami w ogrodzie?
Jak zwalczyć tę całą rozbuchaną przyrodę wokół, która nie daje mi normalnie żyć???

Rada na wszystko:
Wykupić ostatnie piętro najwyższego bloku w samym centrum miasta. Na dachu założyć ogród zasłonięty ze wszystkich stron siatką.
Ostatecznie ogrodzić się ze wszech stron (również od góry) siatką od tej paskudnej przyrody tam, gdzie mieszkasz teraz.

rusek007
24-09-2006, 20:36
zielonooka i zgudi. Jesteście stałymi bywalcami forum, powinniście w trochę inny sposób podchodzić do cudzych problemów. Nie kwestionuję niefrasobliwości pytalskiego dał du..py zostawiając świniaczka na dworze, ale problem z kotami może być naprawdę uciążliwy. Od kilku lat prowadzę sklep zoologiczny, mam znajomych hodowców kolów, lubię koty, ale nie jeden raz przychodzili do mnie ludzie z prośbą o pomoc bo te przemiłe zwierzaczki zrobiły sobie kibel w ich ogródku. I nie w smak jest im jeść marchewkę obesraną przez kotki. Podobnie i dziecionm nie podoba się grzebanie w przydomowej piaskownicy w kocich gówienkach. Więc szanujmy czyjeś ogródki i prawo do czystości. Ostatecznie te kotki najczęściej mają właścicieli, i to szczęśliwych bo kotek poszedł wysr..ć się do sąsiada, a sąsiad to kretyn i wara mu do cudzych kotów. Bądźmy bardziej wyrozumiali. :roll:

yama
24-09-2006, 20:42
wiesz zgudi jezeli on tobie robi szkody to wszystko ok

pepe*
24-09-2006, 20:46
A ja bym jeszcze pytaskiemu to kilku szczurów i muszy w domu pożyczył.
Oj pokochałby człowiek inne zwierzęta :D

pytalski
24-09-2006, 20:46
no nareszcie odezwali się miłośnicy kotów - np pani zielonooka napewno swój nick zawdzięcza kolorowi oczu swojego kiciusia (przepraszam za sarkastyczny ton ale po jej wypowiedziach a już tej o inteligencji jaką trzeba się wykazać żeby znależć wątek o kotach to już mnie zwaliła z nóg

dzięki jaro'71 za wsparcie - też wyczułeś u tej pani manię wielkości i odrobinę i? narcyzmu?

dzieciaki nie płaczą bo powiedzieliśmy im, że świnka udała się na spacer - (czyli uciekła).
bardzo kochają zwierzaki i przeżywają więc tym bardziej skoczyło mi ciśnienie kiedy niejaki zgudi zasugerował, że zmieniam zwierzęta jak rękawiczki (zabawka mi się znudziła -wyrzucam do kosza)
a mioże sam wystawiłem świnkę na pożarcie bo mnie wkurzała?
otóż świnkę mam a właściwie miałem 4 lata (miała na imię lady) -bardzo ją lubiliśmy, wcześniej papużka (imię:puzia) też kilka lat, przez 11 lat miałem jamnika - niestety musiał zostać u mamy.
jak jadę na trening rowerem lub biegnę i znajdę ptaszka ze złamanym skrzydłem zawożę go do weterynarza.
panie zgudi nie traktuję zwierząt jak zabawki bo wiem co one znaczą dla dzieciaków - od nich mozna się wiele nauczyć a one uczą czułości i miłości.
co do alergii moje dzieci są alergikami ale nie chodzą w maseczkach - wręcz przeciwnie - bawią się na dywanie, wpieprzają niemyte owoce, zapominają myć ręce przed jedzeniem, jeżdzą z teściem na pace samochodu wypełnionego środkami czystości itp.

a propos ostatnich wypowiedzi pani zieloniookiej i zgudiego - nie należę do ludzi, którzy będą całymi dniami i nocami w ukryciu czekali na kotka z kałasznikowem lub zastawiają wymyślnie skonstruowane pułapki aby złapać tę" dziką bestię" - wątek - "pani zielonoooka inteligencjo" i panie zgudi nie dotyczył walki fizycznej - wszak wystarczy odrobina inteligencji aby się domyślić

dobranoc
[/b]

adam_mk
24-09-2006, 20:52
Witam
Chcecie sprawdzonej porady?
Proszę!
Kiedyś byłem u jednego mojego znajomka. Trochę popiliśmy. Nad ranem on nagle zerwał ze sciany wiatrówkę i przeładował, po czym odwiesił!
Zapytałem - o co chodzi?
Powiedział, że bardzo nie lubi jak mu koty "beczą" pod oknami. i że teraz ze dwie godziny żaden się blisko nie pojawi.
Ciekawe czemu?
Skutek był taki, że przypadkowo zabłąkane w okolicę kocisko o mało sobie łba nie rozwaliło o smietnik, tak się szybko oddalało! Widziałem przez okno.

Może czas się dozbroić? Bierzące uczucia są aż tak silne?

Pozdrawiam Adam M.

yama
24-09-2006, 20:52
tak podciągając to pod temat budownictwa to sąsiada kot ( piękny rasowy ) upodobał sobie działke innego sąsiada i tak załatwia swoje potrzeby ale to nic, wchodzi na parapety i uruchamia alarm zewnętrzny
nie pomagają prośby , przestawienie czujek
koszt za przyjazdy ochrony w tym miesiącu to prawie 100 zł
jest pewna różnica między dzikimi lub bezpańskimi zwierzętami a tymi ''naszymi ""

zielonooka
24-09-2006, 20:53
......., ale problem z kotami może być naprawdę uciążliwy. .....:

alez ja doskonale rozumiem ze koty moga byc uciazliwe
i nie kaze nikomu padac na kolana przed nimi i wielbic je niczym starozytni Egipcjanie... :D
odnosilam sie do kwestii "nienawisci do kota" ktory upolowal ...swinke morska
a co mial kurna z nia zrobic jak ktos mu ja wystawił pod nos ?! ?!?!?!:o
sweterek na drutach jej wydziergac ??? :o salse z nia zatanczyc?
kot to kot - drapieżnik... i tyle...
stwierdzenia "nienawidze kotow" bo zezarły mi świnie jest po prostu kretyńskie i tyle :wink:

inna rzecz ze rozumiem kogos kto nie chce miec w swoim otoczeniu kotow, psow czy innych zwierzat (badz ludzi) - i sa na to sposoby (np porzadne ogrodzenia dzialki czy wymuszenie na włascielu kota zeby trzymal go z dala od naszego ogrodka) zeby takich niechcianych wizyt nie miec....)
tylko ze nie to jest problemem kolegi pytalskiego

ps. moje kocisko ma zólte oczy :wink:

rusek007
24-09-2006, 20:56
No zielonooka :oops: wytłumaczyłaś się i jesteś rozgrzeszona :wink:

pytalski
24-09-2006, 21:01
widzę, ze spuściła pani nieco z tonu
czyżby ujęło panią moje gołębie serce i fragment o miłości do zwierząt. jasne, że chodziło mi o to jak odstraszać koty.
z tym ogrodzeniem to chyba przesada - chyba że 220 v - kot dostanie się wszędzie - zawsze znajdzie sobie dziurę w płocie.

zielonooka
24-09-2006, 21:01
dziekuje :wink:

Tak naprawde to :
- mozna ogrodzic tak dzialke zeby zadne kocisko (czy insza kuna) :wink: sie nie przedostalo
- mozna kupic psa (kot wyczuje z daleka i nie bedzie wlazil na taki teren)
- mozna sprobowac cos z srodkami zapachowymi (do kupienia jak pisal rusek - w sklepach zoloogicznych lub "domowym spodobem" np. koty nie lubia zapachu cytrusow)
- mozna drobne domowe zwierzeta trzymac w takim miejscu ze nikt sie do nich nie dostanie

ale nie mozna miec pretensje do zwierzat za wlasne niedbalstwo i niefrasobliwosc :-?

zgudi
24-09-2006, 21:03
Witam
Chcecie sprawdzonej porady?
Proszę!
Kiedyś byłem u jednego mojego znajomka. Trochę popiliśmy. Nad ranem on nagle zerwał ze sciany wiatrówkę i przeładował, po czym odwiesił!
Zapytałem - o co chodzi?
Powiedział, że bardzo nie lubi jak mu koty "beczą" pod oknami. i że teraz ze dwie godziny żaden się blisko nie pojawi.
Ciekawe czemu?
Skutek był taki, że przypadkowo zabłąkane w okolicę kocisko o mało sobie łba nie rozwaliło o smietnik, tak się szybko oddalało! Widziałem przez okno.

Może czas się dozbroić? Bierzące uczucia są aż tak silne?

Pozdrawiam Adam M.

współczuję takiego znajomego...

zgudi
24-09-2006, 21:16
witam.
czy ktoś ma jakiś pomysl na walkę z kotami, które w nocy przyłażą z ulicy mieszkają sobie na moim ogrodku w altanie.

piszę ten tekst bo dziś w nocy kot wyciagnął z klatki i zagryzł niewinną ulubioną świnkę morską moich dzieci - która przez cały dzień i noc skubała sobie trawkę.
kot podważył, podkopał się pod klatkę a po śladach walki zostały tylko kłaczki świnki.
mam dzieciaki i nie chcę aby przy okazji nabawiły się jakiegoś paskudztwa - toksoplazmoza czy coś w tym rodzaju (dzieci bawią się w piaskownicy na ogródku).

nie jestem wrogiem zwierząt - ale kotów od dziś nienawidzę

nie jestem wrogiem zwierząt - ale kotów od dziś nienawidzę....

jak jadę na trening rowerem lub biegnę i znajdę ptaszka ze złamanym skrzydłem zawożę go do weterynarza


tylko pozazdroscić tej dobroci :D



oj widzę panie pełnowymiarowo-inteligentny jakieś huśtawki i zmiany nastroju :D :D :D

polecam http://www.allegro.pl/item127823200_melisa_lekarska_piekny_zapach_sadzon ki.html

i pozdrawiam miłosnika

pytalski
24-09-2006, 21:18
dyskusja jakby się nieco uspokoiła więc możemy pogadać poważnie.

co jak co - proszę się nie obrazić ale od dziś jestem na koty uczulony - przynajmniej do jakiegoś czasu.
świnka wielokrotnie spędzała noc na łonie natury - wszak ktoś musił kosić trawe
to byl kot / lub kotka - podobny do garfielda (rozmiarem też)
apropos niedawno byłem z dzieciakami w kinie na 2 -iej części i powiem, że nieźle się ubawiłem.
wiem że są środki odstraszające - jeden w sprayu testowałem ale nie skutkował.

może i moja wina -klatka ze świnka zawsze była przyduszona z góry czymś ciężkim - nie byłoby szans aby się do nej dobrać.
ale nic - już po sprawie - kupię dzieciom nową "zabawkę"

malgoss
24-09-2006, 21:24
(...) co do alergii moje dzieci są alergikami ale nie chodzą w maseczkach - wręcz przeciwnie - bawią się na dywanie, wpieprzają niemyte owoce, zapominają myć ręce przed jedzeniem, jeżdzą z teściem na pace samochodu wypełnionego środkami czystości itp. (...)

Najlepszym sposobem na odczulenie jest faktycznie przyzwyczajenie się :wink: To tylko moja teoria i znajomego który był uczulony na kocią sierść, do czasu kiedy sam kota nie przygarnął :wink:

Sprawa załatwiania swoich potrzeb przez kocury - żel w spray'u GET OFF, czy jakoś tak - sprawdzony, faktycznie odstrasza kota na baaaardzo długi czas, ładnie pachnie dla człowieka zaś koty tego nie znoszą - sama z tym co jakiś czas walczę :wink:

Poniżej przyczyna moich kłopotów a zarazem najukochańszy potwór na ziemi :wink: :wink:
http://img73.imageshack.us/img73/204/kitumq0.jpg (http://imageshack.us)

Agduś
24-09-2006, 21:46
To może ten wątek nie powinien być zatytułowany "jak walczyć z kotami?", tylko "jak odstraszyć koty od działki?". Niby mała różnica, ale jakoś tak inaczej brzmi... W każdym bądź razie inne odczucia budzi...
Też miałam piskownicę dla dzieci, a, że sama mam juz dwa koty, po prostu przykrywałam ją, kiedy dzieci się w niej nie bawiły. I w tym wypadku nie mam zamiaru eksperymentować z odstraszaczami - po prostu nie chcę, żeby dzieci bawiły się w kocich odchodach.
Innych powodów odstraszania, a tym bardziej "walki" z kotami nie widzę. Małe zwierzaki trzeba po prostu przed nimi chronić. Swoją drogą też nie wierzę, żeby to kot zrobił. Kot podkopujący się pod klatkę? Kot zżerający całą świnkę morską (pokaźne przecież stworzonko) na miejscu? Jakoś mi to wygląda na kunę albo coś podobnego do niej. To może lepiej ustalić winowajcę, zanim się kogoś powiesi?

Rezi
24-09-2006, 22:17
skojarzenie zalezy od czytającego

czytam ten watek na bieżaco bo mam podobny problem z kotami sasiada ale ani razu nie pomyślałem ze jak walczyć z kotami oznacza "jak zabić koty?"

wydaje mi się ze nadinterpretujecie fakty

Goni_Mnie_Peleton
24-09-2006, 23:10
skojarzenie zalezy od czytającego

czytam ten watek na bieżaco bo mam podobny problem z kotami sasiada ale ani razu nie pomyślałem ze jak walczyć z kotami oznacza "jak zabić koty?"

wydaje mi się ze nadinterpretujecie fakty

Tez mi sie tak wydaje. Chyba nikt nie bedzie pytal na forum jak zabic kota. To calkiem proste przeciez jest.




- mozna ogrodzic tak dzialke zeby zadne kocisko (czy insza kuna) sie nie przedostalo

Moglabys opisac takie ogrodzenie?

civic9
25-09-2006, 01:08
pytalski,

Toskoplazmozą się nie przejmuj. Powszechne opinie na ten temat są oparte na starych przesądach zanim rozpoznano jak to działa. Paradoksalnie, lepiej się zarazić póki można, bo się wytwarzają przeciwciała i jest spokój. Groźna jest tylko dla kobiet w ciąży (a właściwie płodu), gdy kobieta nie ma przeciwciał (i to jest dopiero problem, bo można się zarazić nie tylko od kota, lepiej więc być wcześniej updpornionym). A tak w ogóle to świnki morskie też to przenoszą.
Więcej na ten temat - w google'u :-)

Tak tylko przy okazji, żeby rozwiać przynajmniej część obaw.

speek
25-09-2006, 07:36
A u mnie dzikusy maja wystawione miseczki za domem.Dbam aby zawsze tam było jedzonko.Najedzą się i idą dalej nie rozłazą sie po działce.Gorzej jeśli im na czas tego nie wystawie.Wtedy siadaja na parapetach i głośno dopominaja się o jedzenie.No ale coś za coś.I zapewniam kretów u mnie nie ma.A sasiad walczy i walczy z kotami.Pryska odstrasza i to wszystko na nic.

adrian
25-09-2006, 07:57
(...)
Tez mi sie tak wydaje. Chyba nikt nie bedzie pytal na forum jak zabic kota. To calkiem proste przeciez jest.
(...)

:lol: :lol: :lol: Dzielny wojak Szwejk twierdził inaczej - ale podał stuprocentowo skuteczny ponoć sposób w jednej ze swoich opowiastek. Używało się do tego m.in. drzwi :lol: :lol: :lol:

Żeby było jasne: sam baaardzo lubię koty.

zielonooka
25-09-2006, 08:41
Chyba nikt nie bedzie pytal na forum jak zabic kota. To calkiem proste przeciez jest.

nie wiem czy jest proste... nie próbowałam :-?
ale skoro tak twierdzisz .... :-?





Moglabys opisac takie ogrodzenie?

ok- 100% gwarancji to pewnie nikt nie da - ale na logike przeciez - na pewno z podmurowka (zeby nie bylo podkopu), bez dziur w siatce (czy ubytkow itp) , widzialam tez takie ogrodzenia w ktorych gora byla zagieta pod katem (akurat mialo to na celu uniemozliwenie wyjscia kotu z dzialki a nie wejscia ...ale zasada ta sama)- z tego co wiem zdawalo doskonale egzamin
mozna tez poobsadzac ogrodzenie czyms gestym i mocno kłujacym - swietnie sprawdza sie nie tylko w przypadku niechcianych wizyt zwierzat ale i...ludzi

JackD
25-09-2006, 08:44
odkąd przygarnąłem psa wedrowca.... koty omijają działeczkę... chodzą za ogrodzeniem i nie mają ochoty wejść na królestwo mojego owczarka niemieckiego...
a z drugiej strony nadeszła pora aktywności myszy wszelakiego rodzaju..
i co??. jak podzielić role??
w dodatku kuny są na poddaszu... i tutaj mam problem jak je przepłoszyc...
pies tutaj nic nie zdziała....

Geno
25-09-2006, 09:06
Po pierwsze - temat byl walkowany min. 3 razy na forum - ale to juz trzeba umiec korzystac z wyszukiwarki, nieprawdaz? :-?

Typowa porada dla "pomagaczy" z licznikiem powyżej 1000 postów

A nie kazdemu ta sztuka - wszak wymagajaca wybitnej inteligencji - jest dostepna :( :-?
Jestes doroslym czlowiekiem rozumiejacym pewne sprawy czy infantylna istotka? Bo dla mnie taki argument to faktycznie na poziomie 5 letniego dziecka.
U dziecka to naturalne i zrozumiale u doroslego czlowieka - żenujace :-?

Typowe dla ludzi zakochanych w sobie

Facet będzie miał płacz dzieciaków bo jakaś kreatura zeżarła jego pociechom świnkę morską a tu takie dywagacje filozoficzne. Znam panią co to świata poza kotkiem nie widzi i żal mi jej...
jaro - rekinowi też wytłumaczysz ,że ma nie jeść tego co pływa? Może nauczysz rozróżniać zwierzątko od człowieka w wodzie.Najlepiej niech pyta najpierw...

Heniek
25-09-2006, 10:50
Witam.
Ogrodzenie nic nie pomoże. Koty są bardzo zwinne. Ktoś kiedyś opisywał elektrycznego pastucha jako skuteczny sposób.
Ja w zasadzie nie potrzebuję nic innego: mam trzy własne sierściuchy i to one pilnują terenu przed obcymi. Koty obejmują w swoje posiadanie całkiem spory rejon.
Pozdrawiam, Heniek
Geno. Zerknij proszę tutaj: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=79545

Zavadcoff
25-09-2006, 11:07
Dołączę się jeszcze jednym spostrzeżeniem! Mam psa na działce i koty raczej rzadko przebiegają. Nie przeszkadza mi to. Jednak często w zimie nie wjeżdżam do garażu (stromy zjazd) i pozostawiam autko na ulicy. Rano szlag mnie trafia, gdyż koty chętnie wskakują pod rozgrzany silnik i bardzo dokładnie zaznaczają, że ten ciepły samochodzik należy właśnie do nich. Rano po włączeniu dmuchawy z ciepłym powietrzem ZAMIERAM!!!! :)
No, ale nie ma się co martwić, bo do zimy jeszcze trochę pozostało, a o porzedniej już dawno zapomniałem :)

zielonooka
25-09-2006, 11:28
..... Rano szlag mnie trafia, gdyż koty chętnie wskakują pod rozgrzany silnik i bardzo dokładnie zaznaczają, że ten ciepły samochodzik należy właśnie do nich. Rano po włączeniu dmuchawy z ciepłym powietrzem ZAMIERAM!!!! :)
No, ale nie ma się co martwić, bo do zimy jeszcze trochę pozostało, a o porzedniej już dawno zapomniałem :)

no to akurat w przypadku samochodu jest dosyc proste- wlasnie jakis odstraszacz zapachowy - (malo do psikania :wink: )
np cos takiego
http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=4407&action=prod

ale jest cala masa innych ceny od 15- 20 zl

aha- sa tez elektroniczne urzadzenia - ponoc skuteczne i na dzikie zwierzeta (np. kuny czy lisy) dzialaja ale nie wiem jak (czy emituja jakies dzwieki czy wlasnie zapach)

amdam
25-09-2006, 12:03
:o

aru
25-09-2006, 12:06
uuuła nieźle pociągnąłęś amdam

amdam
25-09-2006, 12:22
:o

sSiwy12
25-09-2006, 12:24
Sposób na koty - bardzo prosty :) PIES.

Ale pies a nie jakies zwierzę, psupodobne, któremu co większy kot "narobi" na głowę. Nawet niektóre rasowe owczarki, czy rotki boją sie kocich pzaurów. Ja mam Husky, pies który z upodobaniem żre myszy, koty, świnki i inne zwierzątka. Gdy zacząłem się budować też miałem problem z kocimi odchodami w piasku np. przygotowanym do mieszania cementu. Tłumaczyłem sąsiadowi aby pilnował swoich dwóch rasowych kotów, żeby nie przyłaziły mi do domu. Oczywiście na próżno. Wytrzymałem jednak do czasu aż się wprowadziłem i przywiozłem psa juz na stałe. Jeden kotek już odwiedza te inne łąki, drugi omija moje podwórze szerokim łukiem, a sąsiad łypie na mnie spod oka. Zgłosił oczywiście Policji całą sprawę, ale sprawa została umorzona, kot był na mojej posesji, a posesja moja jest odpowiednio zabezpieczona, aby mój pies nie stanowił dla innych zagrożenia. A jeżeli ktoś sam włazi i prosi o zagrożenie to juz jego problem nie mój.

Cóż miał ostrzeżenie niejedno.

ps/ Nienawidzę kotów, inne zwierzęta są ok, ale koty, to chyba największy brudas i największa łajza. Kociarze gadaja jak to ich kotki się myja, liża i srają zasypując gówna, zapominają jednak, że nie ma większego nosiciela chorób jak własnie kot. Wara kotom od mojego domu i ogródka.
Zmieniamy sytuację. Twój sasiad pisze: nienawidzę psów, bo są to bestie mordercze zagryzające dzieci i dorosłych nie mówiąc już o zwierzętach mniejszych. Mój sąsiad ma psa. Już się doczekać nie mogę, aż wejdzie na moją działke. A wtedy ......... > Pamiętaj Twój pies też może "odwiedzić" inną działkę, którą zamieszkuje ktoś taki jak Ty, tyle że uprzedzony do psów.

zielonooka
25-09-2006, 12:35
ps/ Nienawidzę kotów, inne zwierzęta są ok, ale koty, to chyba największy brudas i największa łajza. Kociarze gadaja jak to ich kotki się myja, liża i srają zasypując gówna, zapominają jednak, że nie ma większego nosiciela chorób jak własnie kot.

hmmm.... załosne... - bardzo mi ciebie żal... naprawde :(

amdam
25-09-2006, 12:37
:o

Geno
25-09-2006, 12:39
Mój drogi - jako odpowiedzialny właściciel psa zadbałem o to, aby ogrodzenie moje było nie do sforsowania przez mojego psa, zarówno od spodu jak i od góry. I szczęśliwym byłbym, gdyby ludzie chociaż w połowie jak ja dbali o to aby ich zwierzęta nie przeszkadzały innym sąsiadom.

W praktyce wygląda to tak, że płot jest wmurowany w ziemię na głębokośc 1,2 m usadowiony na kamieniach wybranych z humusu, którym utwardzałem bramkę. wysokośc ogrodzenia zakończonego półokrągłymi bolcami w moim kierunku wynosi 1,85 m.

Mój pies musiałby być McGaywerem aby się wydostać z mojej posesji. A jeżeli nie zauważyłeś właśnie o to chodzi, żeby cudze zwierzęta, czy to kury, koty, psy czy inne stworzenia nie paskudziły drugiemy posesji.

Coć jeszcze??
Powiedz mi co zrobi sąsaid ,który nienawidzi dzieci? Czy jak Twoje dziecko obrzuci kamieniami jego posesje, weźmie je złapie i spierze po dupsku to pewnie nie będziesz mieć pretensji...

amdam
25-09-2006, 12:40
:o

amdam
25-09-2006, 12:42
Mój drogi - jako odpowiedzialny właściciel psa zadbałem o to, aby ogrodzenie moje było nie do sforsowania przez mojego psa, zarówno od spodu jak i od góry. I szczęśliwym byłbym, gdyby ludzie chociaż w połowie jak ja dbali o to aby ich zwierzęta nie przeszkadzały innym sąsiadom.

W praktyce wygląda to tak, że płot jest wmurowany w ziemię na głębokośc 1,2 m usadowiony na kamieniach wybranych z humusu, którym utwardzałem bramkę. wysokośc ogrodzenia zakończonego półokrągłymi bolcami w moim kierunku wynosi 1,85 m.

Mój pies musiałby być McGaywerem aby się wydostać z mojej posesji. A jeżeli nie zauważyłeś właśnie o to chodzi, żeby cudze zwierzęta, czy to kury, koty, psy czy inne stworzenia nie paskudziły drugiemy posesji.

Coć jeszcze??
Powiedz mi co zrobi sąsaid ,który nienawidzi dzieci? Czy jak Twoje dziecko obrzuci kamieniami jego posesje, weźmie je złapie i spierze po dupsku to pewnie nie będziesz mieć pretensji...

Geno nie wiem co ci odpowiedzieć w tym przypadku, bo dla mnie porównywanie dziecka (czlowieka) do zwierzęcia jest delikatnie mówiąc objawem ................ :o

Geno
25-09-2006, 12:45
Mój drogi - jako odpowiedzialny właściciel psa zadbałem o to, aby ogrodzenie moje było nie do sforsowania przez mojego psa, zarówno od spodu jak i od góry. I szczęśliwym byłbym, gdyby ludzie chociaż w połowie jak ja dbali o to aby ich zwierzęta nie przeszkadzały innym sąsiadom.

W praktyce wygląda to tak, że płot jest wmurowany w ziemię na głębokośc 1,2 m usadowiony na kamieniach wybranych z humusu, którym utwardzałem bramkę. wysokośc ogrodzenia zakończonego półokrągłymi bolcami w moim kierunku wynosi 1,85 m.

Mój pies musiałby być McGaywerem aby się wydostać z mojej posesji. A jeżeli nie zauważyłeś właśnie o to chodzi, żeby cudze zwierzęta, czy to kury, koty, psy czy inne stworzenia nie paskudziły drugiemy posesji.

Coć jeszcze??
Powiedz mi co zrobi sąsaid ,który nienawidzi dzieci? Czy jak Twoje dziecko obrzuci kamieniami jego posesje, weźmie je złapie i spierze po dupsku to pewnie nie będziesz mieć pretensji...

Geno nie wiem co ci odpowiedzieć w tym przypadku, bo dla mnie porównywanie dziecka (czlowieka) do zwierzęcia jest delikatnie mówiąc objawem ................ :o
Dlatego ja się pytam co byś zrobił gdybyś napotkał na sasiada dla którego różnicy nie ma jeśli zamysł postu do Ciebie nie dotarł...

zielonooka
25-09-2006, 12:51
ps/ Nienawidzę kotów, inne zwierzęta są ok, ale koty, to chyba największy brudas i największa łajza. Kociarze gadaja jak to ich kotki się myja, liża i srają zasypując gówna, zapominają jednak, że nie ma większego nosiciela chorób jak własnie kot.

hmmm.... załosne... - bardzo mi ciebie żal... naprawde :(


A dlaczego jest ci mnie żal. Prosze to wytłumaczyć. Czyż jesteś świętą lub innego pokroju samarytanką współczującą wszystkim, którzy mają inne zdanie od Ciebie?? Czytając Twoje posty na tym forum, zauważyłem iż masz typowo narodowa ceche naszą przejaw formy na treścią. Może zajmij się swoimi kotami. Bo niestety dla nich żadna wysokość płotu nie jest przeszkodą, a co za tym idzie mogą trafić na mojego psa lub innego podobnego potwora :)

zal mi cie bo ..jestes dumny z tego ze nienawidzisz (niewazne kotow, psow czy ludzi - chodzi o sam fakt ) , bo ciebie to wyraznie cieszy - ze np. pies zagryzl kota .

faktycznie - na dobre forum trafiles bo co jak co ale "beton" tu pasuje...:)
co do formy i trasci - byc moze, niektorzy jednak maja gorzej - ani forma ani tresc nie przedstawia nic interesujacego.
dalsza dyskusje sobie daruje - bo w sumie znizanie sie do takiego poziomu jaki prezentujesz , sprawia ze sama siebie obrazam :)

pytalski
25-09-2006, 12:53
Sposób na koty - bardzo prosty :) PIES.

Ale pies a nie jakies zwierzę, psupodobne, któremu co większy kot "narobi" na głowę. Nawet niektóre rasowe owczarki, czy rotki boją sie kocich pzaurów. Ja mam Husky, pies który z upodobaniem żre myszy, koty, świnki i inne zwierzątka. Gdy zacząłem się budować też miałem problem z kocimi odchodami w piasku np. przygotowanym do mieszania cementu. Tłumaczyłem sąsiadowi aby pilnował swoich dwóch rasowych kotów, żeby nie przyłaziły mi do domu. Oczywiście na próżno. Wytrzymałem jednak do czasu aż się wprowadziłem i przywiozłem psa juz na stałe. Jeden kotek już odwiedza te inne łąki, drugi omija moje podwórze szerokim łukiem, a sąsiad łypie na mnie spod oka. Zgłosił oczywiście Policji całą sprawę, ale sprawa została umorzona, kot był na mojej posesji, a posesja moja jest odpowiednio zabezpieczona, aby mój pies nie stanowił dla innych zagrożenia. A jeżeli ktoś sam włazi i prosi o zagrożenie to juz jego problem nie mój.

Cóż miał ostrzeżenie niejedno.

ps/ Nienawidzę kotów, inne zwierzęta są ok, ale koty, to chyba największy brudas i największa łajza. Kociarze gadaja jak to ich kotki się myja, liża i srają zasypując gówna, zapominają jednak, że nie ma większego nosiciela chorób jak własnie kot. Wara kotom od mojego domu i ogródka.


no to jest nas dwóch - już mi trochę raźniej

amdam
25-09-2006, 12:54
:o

Geno
25-09-2006, 12:54
Sposób na koty - bardzo prosty :) PIES.

Ale pies a nie jakies zwierzę, psupodobne, któremu co większy kot "narobi" na głowę. Nawet niektóre rasowe owczarki, czy rotki boją sie kocich pzaurów. Ja mam Husky, pies który z upodobaniem żre myszy, koty, świnki i inne zwierzątka. Gdy zacząłem się budować też miałem problem z kocimi odchodami w piasku np. przygotowanym do mieszania cementu. Tłumaczyłem sąsiadowi aby pilnował swoich dwóch rasowych kotów, żeby nie przyłaziły mi do domu. Oczywiście na próżno. Wytrzymałem jednak do czasu aż się wprowadziłem i przywiozłem psa juz na stałe. Jeden kotek już odwiedza te inne łąki, drugi omija moje podwórze szerokim łukiem, a sąsiad łypie na mnie spod oka. Zgłosił oczywiście Policji całą sprawę, ale sprawa została umorzona, kot był na mojej posesji, a posesja moja jest odpowiednio zabezpieczona, aby mój pies nie stanowił dla innych zagrożenia. A jeżeli ktoś sam włazi i prosi o zagrożenie to juz jego problem nie mój.

Cóż miał ostrzeżenie niejedno.

ps/ Nienawidzę kotów, inne zwierzęta są ok, ale koty, to chyba największy brudas i największa łajza. Kociarze gadaja jak to ich kotki się myja, liża i srają zasypując gówna, zapominają jednak, że nie ma większego nosiciela chorób jak własnie kot. Wara kotom od mojego domu i ogródka.


no to jest nas dwóch - już mi trochę raźnie
Kiedyś to sie nawet w grono zebrali...NSDAP się nazywało...

amdam
25-09-2006, 12:58
:o

amdam
25-09-2006, 13:02
:o

Rezi
25-09-2006, 13:04
Jak narazie ........ walczycie z sobą

zielonooka
25-09-2006, 13:08
amdam
- nie napisalam "glupi" ale chyba napisze :D - czytanie ze zrozumieniem to jednen z przejawow inteligencji ponoc...
-tekst o trawie - swietny- chyba dlugo kombinowales (mam nadzieje ze norma na ten miesiac "błyskow" intelektualnych sie nie wyczerpala) :wink: - ale brawo jestem pod ogromnym wrazeniem
:roll:
- kontunuowac nie bede - w trosce o ciebie- naprawde :lol: - widze ze strasznie sie tym ekscytujesz :wink:

aha - w kwesti wyjasnienia: nie obrazilam sie :wink: ... ktos kiedys powiedział "chore dzieci trzeba kochać"
:lol:

sSiwy12
25-09-2006, 13:12
Jaka by opcja nie była, to zawsze moralne jest nie czynić krzywdy innym w tym zwierzętom również. A namawianie innych do czynienia krzywdy zawsze jest naganne. To tak delikatnie mówiąc.
Najgorsze jest to, że za błędy właścicieli płacą ich podopieczni - często życiem. Bo to że pies zagryzł dziecko, jest niewątpliwa winą jego właściciela. Niestety usypia się nie tego co należało by.

mobby
25-09-2006, 13:13
Czytam ten watek i zastanawia mnie jedno, dlaczego ludzie ciagle obrazaja sie nawzajem. Niewawisc kierowana do ludzi, nienawisc kierowana do zwierzat. Uczmy sie wrazliwosci na to co nas otacza i szukajmy zawsze rozsadnych sposobow, a ta wszechogarnijaca nienawisc zakopcie gleboko. Kazdy ma prawo do swoich pogladow, ale skrajnosc nie jest nigdy obiektywna

Pozdrawiam

Mobby

amdam
25-09-2006, 13:16
:o

Geno
25-09-2006, 13:16
Geno wysil się trochę mocniej, bo takie bajdurzenie Twoje przypomina mi w jakim kraju żyję aktualnie, a raczej jaka opcja jest jedyna i słuszna.

Cięzko mi się wysilać jeśli do doropsłych ludzi nie dotarło jeszcze,że są zwierzęta i zwierzęta nie postępują wg ludzkich zasad,nakazó i zakazów - być może niektórzy za dużo w młodości oglądali bajek w których zwierzęta wiele rzeczy robiły....bardzo dziwne jest dal mnie wymaganie od kota poprawności i rozróniania co wg ludzi jest dobre a co złe - oczywiście inaczej się zachowuje zwierzę w wychowywane wyłacznie w domu a ineczej pół-dzikie ale jeśli do niektórych to nie dotarło to zwierze będzie zwierzeciem. Oczywiście można sobie nielubieć psów lub kotów, prawo każdego tylko aby to się nie ocierało o nienawiść popartą czynami - wystarczająco się naoglądałem w zyciu kotów-pochodni i zadziwiające czy nie ale z reguły koty zostały pochodniami dzieki 8-10 latkom...

Majka
25-09-2006, 13:20
nieźle. :D

nie znalazłam informacji, skąd pewnośc, że świnke pożarł kot. Upolować to upoluje, ale nie zje razem z futrem. No i podkop jest niemozliwy.

U nmnie jest i pies /olbrzym/ i kot. I zyja sobie w zgodzie.

aru
25-09-2006, 13:24
a tym bardziej szczucie psa na kota bo do tego zmierza opowieść o "wspaniałym" husky
ŻADNEJ formy przemocy fizycznej wobec zwierząt nie można popierać, obojętnie w jakim celu


Jeżeli chcecie miec spokój z kotami, to polecam polskie rasy psów łowczych. Psy są odważne wtedy, gdy kot na ich widok ucieka, wtedy gonią zapamiętale za nim, nawet pudelek leci za kotem. Jednak, gdy kot np. zapędzony zostanie w "kozi róg" i nie ma wyjścia stawia się wtedy i pokazuje pazury broniąc się. Gros psów w tym przypadku ustępuje i od tej chwili koty rządzą na waszej posesji. Mój pies ma podobnie jak częśc psów myśliwskich instynkt polowania, nie ustąpi dopóki albo ofiara nie ucieknie albo jej nie dorwie. Nie boi sie kocich pazurów (gruba sierść). Jak ktoś nie lubi dużych psów, może poszukać małych myśliwskich lepsze są od duzych rotków, czy nawet dobków. Chociaż dobermany w stosunku do rotwelierów też się nie wycofają przed kotem.

pewnie zabierasz pieska na treningi :roll:

zielonooka
25-09-2006, 13:27
Ale jako cierpliwy dla osób z pewnymi ograniczeniami językowymi wyjaśnię CI, iz powtórzyłem po tobie symboliczne określenie mnie betonem, parafrazując znane powiedzonko - czy teraz zrozumiałaś :lol:

A co do trawki wybacz ale skadś ten kolor musiał się wziąć. :P



tak - zmartwie cie - zrozumialam za pierwszym razem ale... facet... (załamka :-? :-? :-? ) ja o czyms zupelnie innym mowie ze masz problem z czytaniem a ty w kolko o tym betonie... :-? (czyzby czuly punkt? :lol: ) no i sie potwierdz
Ja pisze A a ten czyta 10 x B :-?
i jak tu gadac.... ehh...

co do trawki - skoro wiesz skad taki kolor to parafrazujac .....(hmmm jakie madre slowo udalo ci sie w slowniku znalesc :roll: ).... z kolei ten "beton" ... rozumiem ze duze doswiadczenia w tym temacie ? :lol: :lol: :lol:

Rezi
25-09-2006, 13:27
jak się uspokoicie to dostaniecie po 2 naklejki na samochód "Forumowicz MURATORA"
:lol: :lol: :lol:

notuję tych co się wyłamują

zielonooka
25-09-2006, 13:28
jak się uspokoicie to dostaniecie po 2 naklejki na samochód "Forumowicz MURATORA"
:lol: :lol: :lol:
ok- ja sie uspokoilam, bo amdam jeszcze sie przegrzeje bidulek :(

amdam
25-09-2006, 13:29
:o

Majka
25-09-2006, 13:31
mam nadzieję, że Twój pies chodzi na spacer w kagańcu :evil:

Geno
25-09-2006, 13:31
Jaka by opcja nie była, to zawsze moralne jest nie czynić krzywdy innym w tym zwierzętom również. A namawianie innych do czynienia krzywdy zawsze jest naganne. To tak delikatnie mówiąc.
Najgorsze jest to, że za błędy właścicieli płacą ich podopieczni - często życiem. Bo to że pies zagryzł dziecko, jest niewątpliwa winą jego właściciela. Niestety usypia się nie tego co należało by.


Siwy - nie zganiaj winy na właścicieli psów. Owszem są tacy, co nigdy nie powinni mieć psa, ale dużo winy za wypadki ponoszą też rodzice dzieci, właściciele kotów itp. Ileż ja razy upominam na spacerze mateczki kochane, aby trzymały dzieciaka z dala od psa, Ile razy wtedy słyszę Panie ale on taki ladny, on chce tylko pogłaskać. Wiesz co wtedy robię - ściagam kaganiec i podnoszę wargi psa do góry pytając się czy te kły też są ładne?? Czy bycie ładnym psem oznacza posiadanie zębów z plastiku??

Ileż razy zdarzyło wam się, że piłka wpadła do waszego ogródka a jeden urwis z drugim właził przez płot, żeby ją przynieść. Czy to właśnie nie rodzice powinni wytłumaczyć swojemu dziecku - tam jest pies, nie wolno wchodzić, albo jak piłka ci wpadnie zawołaj tatę??

Każdy kij ma dwa końce. Husky z natury są psami stworzonymi do dogoterapii, mój pies jednak, wychowywał sie od maleńkości z dobermanem, nabrał wielu jego nawyków własnych nie zatracając i obcemu, który wtargnie na moja posesje nie wróże niczego dobrego.

Tu zrobiło się wielkie poruszenie ponieważ napisałem otwarcie, iż nie cierpię kotów - mam do tego prawo. Mam małe dziecko i dbam o jego zdrowie. Zanim przywiozłem psa, dwa razy wymieniałęm piasek w piaskownicy i raz dowoziłem piasek do mieszania betonu. Jeden samochód z piaskiem u mnie kosztuje z transportem 350 zł x 3 daje to kwotę ponad 1000 zł. Winę za to ponosił właściciel kotów i same koty. Dlaczego ja mam ponosić dodatkowe koszta.

Odkąd mam psa, piaskownica jest czyściutka, trawa nie obsrana, dziecko może się bez obaw bawić. A pies ma swoje miejsca, w których sie załatwia bo jest tego nauczony. Skoro ja moge przedsięwziąć środki zapewniające innym sąsiadom i mnie bezpieczeństwo, dlaczego inny nie mogą zrobic tego samego??? Pytanie retoryczne niestety.
Jak nauczysz tego kota to ja chcę to zobaczyć - druga rzecz dlaczego ludzie kupując kawałek ziemi uważaj,że sa jej właścicielami?

aru
25-09-2006, 13:32
Wiesz co wtedy robię - ściagam kaganiec i podnoszę wargi psa do góry pytając się czy te kły też są ładne?? Czy bycie ładnym psem oznacza posiadanie zębów z plastiku??

może umówimy się na taką prezentację, tylko zaproszę SM lub misiaków :D

Rezi
25-09-2006, 13:32
jak się uspokoicie to dostaniecie po 2 naklejki na samochód "Forumowicz MURATORA"
:lol: :lol: :lol:

notuję tych co się wyłamują

amdam
25-09-2006, 13:33
:lol:

amdam
25-09-2006, 13:37
:o

a-kra
25-09-2006, 13:39
Doskonale rozumiem ludzi, którzy nie lubia takich czy innych zwierząt.
sama mam i koty i psa, ale jestem wściakła jesli czyjeś spuszczone psy biegną do mnie na podwórko.
Sama tez mam świadomośc że jesli moje koty ida do kogoś to niestety może stać sie im krzywda , wlaśnie najcześciej z powodu psów.
Ale koty to nieco inna sprawa, bo ich sie nie utrzyma, i one człowiekowi nie zrobia krzywdy.
Co innego psiarze, ktorzy chodza z psami bez smyczy, kagańców itd.
Mieszkając w domu trzeba sie przyzwyczaić na pewno akurat do kotów, to jest stały element, jak ptaki, komary i inne dary natury.
[/url]

amdam
25-09-2006, 13:40
:o

amdam
25-09-2006, 13:41
mam nadzieję, że Twój pies chodzi na spacer w kagańcu :evil:

Czyżbyś nie doczytała o kagańcu. Zbyt wiele emocji na raz??

aru
25-09-2006, 13:42
Aru już nic lepszego nie mogłeś wymyślić?? Szczucie psa na kota. A po co mam szczuć. Każdy pies pogoni za kotem, jeden sobie odpuści inny nie. A jeżeli pies posiada swoje terytorium to niestety nie tylko kot nie wejdzie. Każdy pies broni swojego terytorium i powiem ci też, że koty także bronia swojego terytorium, potrafia walczyć z psem, jeżeli taki wejdzie na ich teren. Sugeruje zapoznać sie odrobinę z zachowaniami zwierząt aby później bezmyślnie nie pisać postów.

po pierwsze primo - z małej literki :D

po drugie primo - to że pies pogoni za kotem to wina właściciela, bo ten ułożony to chyba tego nie robi samowolnie?


Co wykorzystują często chłopcy bez karków. nie widziałem żeby nosili kagańce :roll:

Geno
25-09-2006, 13:43
Jak nauczysz tego kota to ja chcę to zobaczyć - druga rzecz dlaczego ludzie kupując kawałek ziemi uważaj,że sa jej właścicielami?


Z całym szacunkiem co mnie to obchodzi, że kota nie mozna nauczyc. Sa smycze dla kotów tak jak dla psów. I w ten sposób można je wyprowadzać na spacer, a nie puszczac samopas. Kot ma jedną zaletę-wadę. Nie brudzi u siebie, dlatego zawsze idzie obok do sąsiada.
Z całym szacunkiem gdybym miał kota i pociecha mojego sąsiada spaliła by go żywcem bo tak go tatuś nauczył - co bys mi odpowiedział będąc tatusiem? Pisałem też wcześniej o kotach pół-dzikich , chciałbys je wszystkie powystrzelać?

Heniek
25-09-2006, 13:44
Każdy pies pogoni za kotem, jeden sobie odpuści inny nie.
I tu cię rozczaruję. Moje dwa psy nie ganiają kotów (no chyba że się bawią w berka). Moje koty nie boją się psów. Potrafią się postawić. No ale ja mam szczęście - mam normalnych, spokojnych sąsiadów. Sądzę, że za większość agresywnych zachowań zwierząt odpowiadają ich właściciele. amdam nie chciał bym mieć ciebie za sąsiada.

amdam
25-09-2006, 13:44
Aru już nic lepszego nie mogłeś wymyślić?? Szczucie psa na kota. A po co mam szczuć. Każdy pies pogoni za kotem, jeden sobie odpuści inny nie. A jeżeli pies posiada swoje terytorium to niestety nie tylko kot nie wejdzie. Każdy pies broni swojego terytorium i powiem ci też, że koty także bronia swojego terytorium, potrafia walczyć z psem, jeżeli taki wejdzie na ich teren. Sugeruje zapoznać sie odrobinę z zachowaniami zwierząt aby później bezmyślnie nie pisać postów.

po pierwsze primo - z małej literki :D

po drugie primo - to że pies pogoni za kotem to wina właściciela, bo ten ułożony to chyba tego nie robi samowolnie?


Co wykorzystują często chłopcy bez karków. nie widziałem żeby nosili kagańce :roll:



Wina właściciela - ależ oczywiście masz rację wchodzi kot mi na podwórze, sra do piaskownicy mój pies lezy sobie na tarasie, a je podchodzę i ładnie go głaszczę dając smakołyk i szepcząc do uszka dobry piesek kotka nie ugryzł. Gratulacje :)

amdam
25-09-2006, 13:47
Każdy pies pogoni za kotem, jeden sobie odpuści inny nie.
I tu cię rozczaruję. Moje dwa psy nie ganiają kotów (no chyba że się bawią w berka). Moje koty nie boją się psów. Potrafią się postawić. No ale ja mam szczęście - mam normalnych, spokojnych sąsiadów. Sądzę, że za większość agresywnych zachowań zwierząt odpowiadają ich właściciele. amdam nie chciał bym mieć ciebie za sąsiada.


Heniu masz koty i psy. Więc nie dziwię się.

Pytanie tylko jak reagujesz na obce koty srające do piaskownicy jeżeli takową masz?? Domyślam się jednak, że nie masz problemów z obcymi kotami, bo gdy kot jest w domu to on także potrafi przegonić obce. Bo to jego terytorium.

aru
25-09-2006, 13:47
wtedy zakładasz mu kaganiec, szepczesz do uszka i niech buja kota po drzewach :D

Majka
25-09-2006, 13:47
mam nadzieję, że Twój pies chodzi na spacer w kagańcu :evil:

Czyżbyś nie doczytała o kagańcu. Zbyt wiele emocji na raz??

faktycznie, nie doczytałam. napisałes, że go ściągasz.............. ciekawe czym obcy ludzie wystrasza twoje dzieciaki.

wyjątkowo uprzejmy z ciebie człek :lol:

amdam
25-09-2006, 13:50
Jak nauczysz tego kota to ja chcę to zobaczyć - druga rzecz dlaczego ludzie kupując kawałek ziemi uważaj,że sa jej właścicielami?


Z całym szacunkiem co mnie to obchodzi, że kota nie mozna nauczyc. Sa smycze dla kotów tak jak dla psów. I w ten sposób można je wyprowadzać na spacer, a nie puszczac samopas. Kot ma jedną zaletę-wadę. Nie brudzi u siebie, dlatego zawsze idzie obok do sąsiada.
Z całym szacunkiem gdybym miał kota i pociecha mojego sąsiada spaliła by go żywcem bo tak go tatuś nauczył - co bys mi odpowiedział będąc tatusiem? Pisałem też wcześniej o kotach pół-dzikich , chciałbys je wszystkie powystrzelać?


Geno - Ty swoimi postami tak dramatyzujesz, że brak słów i argumentów :) Wciąż w kółko dzieci i dzieci. My rozmawiamy o zwierzętach jako takich. a nie dzieciach i ich zachowaniu. Chcesz załóż nowy wątek o nisfornych bachorach sąsiadów i tam pogadamy na ten temat. Próba rozmywania tematu tutaj jest niepotrzebna : :o

amdam
25-09-2006, 13:51
mam nadzieję, że Twój pies chodzi na spacer w kagańcu :evil:

Czyżbyś nie doczytała o kagańcu. Zbyt wiele emocji na raz??

faktycznie, nie doczytałam. napisałes, że go ściągasz.............. ciekawe czym obcy ludzie wystrasza twoje dzieciaki.

wyjątkowo uprzejmy z ciebie człek :lol:


Kotem bez kagańca :lol:

Heniek
25-09-2006, 13:54
Każdy pies pogoni za kotem, jeden sobie odpuści inny nie.
I tu cię rozczaruję. Moje dwa psy nie ganiają kotów (no chyba że się bawią w berka). Moje koty nie boją się psów. Potrafią się postawić. No ale ja mam szczęście - mam normalnych, spokojnych sąsiadów. Sądzę, że za większość agresywnych zachowań zwierząt odpowiadają ich właściciele. amdam nie chciał bym mieć ciebie za sąsiada.


Heniu masz koty i psy. Więc nie dziwię się.

Pytanie tylko jak reagujesz na obce koty srające do piaskownicy jeżeli takową masz?? Domyślam się jednak, że nie masz problemów z obcymi kotami, bo gdy kot jest w domu to on także potrafi przegonić obce. Bo to jego terytorium.

Już to wcześniej napisałem że nie mam kłopotów z obcymi kotami. Gdybym miał, to mocno bym się zastanowił nad elektrycznym pastuchem. Jak kiedyś przeliczałem, przy własnej robociźnie mógłbym się zamknąć w tysiącu złotych (a działkę mam ok 33arów).
Nie lubię ludzi strzelających jak i szczujących czymś inne zwierzęta.

amdam
25-09-2006, 13:56
:(

Geno
25-09-2006, 13:56
Jak nauczysz tego kota to ja chcę to zobaczyć - druga rzecz dlaczego ludzie kupując kawałek ziemi uważaj,że sa jej właścicielami?


Z całym szacunkiem co mnie to obchodzi, że kota nie mozna nauczyc. Sa smycze dla kotów tak jak dla psów. I w ten sposób można je wyprowadzać na spacer, a nie puszczac samopas. Kot ma jedną zaletę-wadę. Nie brudzi u siebie, dlatego zawsze idzie obok do sąsiada.
Z całym szacunkiem gdybym miał kota i pociecha mojego sąsiada spaliła by go żywcem bo tak go tatuś nauczył - co bys mi odpowiedział będąc tatusiem? Pisałem też wcześniej o kotach pół-dzikich , chciałbys je wszystkie powystrzelać?


Geno - Ty swoimi postami tak dramatyzujesz, że brak słów i argumentów :) Wciąż w kółko dzieci i dzieci. My rozmawiamy o zwierzętach jako takich. a nie dzieciach i ich zachowaniu. Chcesz załóż nowy wątek o nisfornych bachorach sąsiadów i tam pogadamy na ten temat. Próba rozmywania tematu tutaj jest niepotrzebna : :o
Pewnie dlatego,że mam sąsiada strzelającego z wiatrówki do psów i kotów a jego dzieci uwielbiają majstrować przy nie swoim mieniu na szczęście sąsiedzi są opanowani inikt nie trzyma na posesji psów ścigających wszystko co się rusza.

sSiwy12
25-09-2006, 13:57
Tu nie chodzi, o to czy kot ma prawo, czy nie.Czy ktoś musi kochać psy czy koty. Chodzi o Twoje podejście do sprawy. "Kupcie psa, który zagryzie kota". Dla miłośników kotów, a nienawidzących psów - "kupcie strzelbę i zastrzelcie psa". Przecież to chore.

amdam
25-09-2006, 13:59
:P

sSiwy12
25-09-2006, 14:08
Kolego wczesniej własnie tak pisałeś. "Jeżeli chcecie miec spokój z kotami, to polecam polskie rasy psów łowczych. Psy są odważne wtedy, gdy kot na ich widok ucieka, wtedy gonią zapamiętale za nim, nawet pudelek leci za kotem. Jednak, gdy kot np. zapędzony zostanie w "kozi róg" i nie ma wyjścia stawia się wtedy i pokazuje pazury broniąc się. Gros psów w tym przypadku ustępuje i od tej chwili koty rządzą na waszej posesji. Mój pies ma podobnie jak częśc psów myśliwskich instynkt polowania, nie ustąpi dopóki albo ofiara nie ucieknie albo jej nie dorwie. Nie boi sie kocich pazurów (gruba sierść). Jak ktoś nie lubi dużych psów, może poszukać małych myśliwskich lepsze są od duzych rotków, czy nawet dobków. Chociaż dobermany w stosunku do rotwelierów też się nie wycofają przed kotem.
To jest to samo jak ja bym napisał ; zwykła śrutówka nie wystarczy, bo okrągły śrut nie zrobi krzywdy psu polecam srut diablo, lub lepiej stalowe "strzałki" celowanie zalecam w oczy. Jesli ktoś nie lubi strzelb sprawe załatwi pistolet. Jesli to nie rozwiąże problemu zakupić normalną broń.
Przyjemniaczek ze mnie prawda?

malgoss
25-09-2006, 14:31
(...) ale koty, to chyba największy brudas i największa łajza. Kociarze gadaja jak to ich kotki się myja, liża i srają zasypując gówna, zapominają jednak, że nie ma większego nosiciela chorób jak własnie kot. Wara kotom od mojego domu i ogródka.

sam żeś "..." a największymi i najgorszymi bestiami są niestety ludzie bo wydaje im się że posiadają inteligencję... lecz to tylko pozory były :lol: zaś największymi nosicielami chorób na równi ze szczurami są również ludzie :wink:

A tak na poważnie, uwielbiam koty, konie, toleruję psy (mimo iż one uwielbiają mnie :wink: ). Mieszkały ze mną psiaki, kociaki, świniaki morskie, chomiki itp. Wszelkie pretensje odnośnie braku wychowaniu zwierzaka można mieć tylko i wyłącznie do opiekuna poza tym zauważyłam ciekawą rzecz, nie jest istotne co to za zwierz - w każdym bądź razie ludzie nie potrafią kochać tak bezinteresowną i dozgonną miłością jak psy czy koty, ludzie są okrutni, bezmyślni i nie tresowani pozwalają sobie na zbyt wiele. Miałam przyjemność oglądać wczoraj "Super nianię" - czy zauważyliście że ta powolna i czasochłonna nauka małego rozwydrzonego dzidziusia to właśnie taka tresura? Zupełnie jakbym cyrk oglądała... :lol:

godul1
25-09-2006, 14:34
Uech, to polska jest własnie- cały kraj w pigułce.
Nie musze rozumieć sąsiada ani jego kota, mam w dupie jego dzieci i wogóle wolnoc Tomku w swoim domku.
Zero tolerancji, zero szerszego spojżenia na problem i jakiejkolwiek empatii. Liczy sie mój teren, pies czy świnka i tylko "moje" i "ja". Szkoda gadać. Szkoda naszego życia- trzeba się stad wynosić tam gdzie już sie juz dawno nauczyli żyć w społeczności. W naszym kraju nauka ta zajmie jeszcze 100 lat. :-(

Goni_Mnie_Peleton
25-09-2006, 14:34
Mysle , ze niewiele jest psow ktore potrafilyby rozszarpac kota.
Oczywiscie najpierw musialyby go zlapac.
Trzymanie zas takiego psa kotozercy jest przegieciem w druga strone.
Taki pies moze byc niebezpieczny dla ludzi.

Wiele jest natomiast psow , ktore koty maja w nosie. Nie wszystkie psy gonia koty.

Pies na posesji nie oznacza automatycznie pozbycia sie problemu kocich wizyt. "Kotoszczelne" ogrodzenie to raczej utopia. Kot jak bedzie chcial przejdzie przez kazde. Widzialem kiedys kota pokonujacego bardzo wysoki mur ..... wlazl skurczybyk na rosnace obok drzewo :D

Nie przepadam za kotami , ale koty dla mnie to nie problem. Mozna sie przyzwyczaic. Kiedy mieszkalem w bloku lutowo-marcowe nocne miauki zalotnych kocurow byly dla mnie uciazliwe. Ale wolalem juz te kocie gody niz szczury w piwnicy.

Niektorzy jednak przeginaja z kotami utrzymujac cale stada kocurow.
Po co komu kilka / kilkanascie kotow? Wtedy koty moga sie stac zbyt uciazliwe dla sasiedztwa. Jest to przypadek kiedy mozna sie zastanowic nad ostatecznym rozwiazaniem problemow. Ale kupowanie psa kotozercy w tym celu jest bez sensu. Kota mozna usmiercic nawet golymi rekami.

speek
25-09-2006, 15:25
Może skorzystacie z mojego doswiadczenia.Od zawsze w moim domu były psy i to nie mieszkajace na dworze tylko w domu.Któregoś pieknego dnia dołączyła do nas wsiowa której na imię dalismy Klara.Kocica madra a ja nie mając doświadzenia z kotami troche jej nie lubiliśmy no ale była.Psy (stare) przyjeły ją do swojego grona.Razem jadły i spały a jak kocica nie wróciła na noc psy nie chciały zejść z ogrodu.Czekały na nia.Klarcia u nas urodziła małe.Kiedy miały 6 tygodni kotka przepadła.Małe udało się umieścić w kochających domach ale nikt nie chciał łatusia, wiec został z nami.Stare psy mu matkowały.A dzisiaj to obrońca działki żadnego obcego kota na teren nie puści,toleruje jedyne te które za domem dostają jedzenie.Ale on juest tu panen.Obce koty moigą sie najeść do syta i tylko tyle.To jest Łatusia teren i obcego kota nie puści.Nie namawiam do posiadania kotów ale u mnie tak się stało i cóż wszyscy jesteśmy zadowoleni.Relacje z kotami są zupełnie inne niż z psami.To też wierni przyjaciele człowieka.Tylko to trzeba dostrzec.

MARKOG
25-09-2006, 15:26
Czy jak lodówka otwiera się w prawą strone to zawiasy wyrabiają się szybciej? - dodam że jest podłaczona do prądu i nie ma rączki ale ma za to nóżki.

Rezi
25-09-2006, 15:27
zdecydowanie tak
prawa ręka ciągniemy szybciej i mocniej .... więc wyrabiaja się szybciej

aru
25-09-2006, 15:29
a jak się jest mańkutem to chyba nie:roll:

Rezi
25-09-2006, 15:44
....................nie ma rączki ale ma za to nóżki.

wtedy nóżki przejmują cieżar na siebie i amortyzuja uderzenia :wink:

ave!
25-09-2006, 15:57
walka z ...... kotami (perskimi chyba :lol: ): a może nawet trojańskimi?(na szczęście do koni nie doszło)
http://images4.fotosik.pl/140/fa223798df5d73d5.jpg (www.fotosik.pl)

Rezi
25-09-2006, 16:08
rozumiem legion
no.... qźwa 2 legiony
ale cały mendel ? ? ?

ave!
25-09-2006, 16:12
rozumiem legion
no.... qźwa 2 legiony
ale cały mendel ? ? ?

a dodaj do tego jescze lodówkę z zawiasami i.... :o sic! na nóżkach

MARKOG
25-09-2006, 16:56
Czyli potwierdziło się :( - a juz chciałem winić spleśniały żółty ser.

Agduś
25-09-2006, 17:08
To ja może od razu zacznę planować napad na bank?
Jeżeli się powiedzie, wykupię wszystkie sąsiednie działki. Bo jak sobie pomyślę, że taki ktoś jak amdam albo pytalski zamieszka obok mnie, to mi skóra cierpnie!
Ludzie! Kupcie jakąś wyspę, najpierw wyrżnijcie wszystko, co po niej chodzi, potem wybudujcie tam domy i zamieszkajcie.
Jak można "nienawidzić" kotów? Już sama nienawiść do kogokolwiek lub czegokolwiek jest chora. A co sądzić o człowieku, który nienawidzi akurat kotów? Nie lwów, wilków, jadowitych pająków czy węży, nie komarów widliszków, nie terrorystów, rasistów, polityków, ale właśnie kotów. I dlaczego? Pewnie, gdyby hodowali owce, głośno krzyczeliby, żeby wilki wybić do nogi. Gdyby mieszkali w tropikach, kazaliby wytłuc jadowite pająki. Nie przeszkadzają im widliszki, bo malaria im nie grozi. Za to w Polsce "tylko" kotów nienawidzą!
Może nasłuchali się w dzieciństwie, że koty są "wredne", że duszą noworodki itp. mądrości ludowych? Może niania nastraszyła ich czarownicą z czarnym kotem? Takie traumatyczne przeżycia potem głęboko tkwią w podświadomości.
Dlaczego akurat kot jest uosobieniem zła wszelkiego? Nie szczur? Nie mysz? Bo mnie się wydaje, że to jednak szczury roznoszą choroby, a nie koty.
Ja akurat mam wątpliwą przyjemność mieszkania w domu pełnym myszy. Nawet koty nie potrafią się z nimi uporać, chociaż walczą dzielnie. Myszy śmierdzą, włażą wszędzie, s...ją! Koszmar. Wyłapywaliśmy je w pułapkę - klateczkę i wynosiliśmy do lasu. Teraz kotom pozostawiliśmy to niewdzięczne zadanie.
Też mam dzieci, miałam dla nich piaskownicę. Może mogłabym wierzyć, że nauczę koty, żeby nie załatwialy się do niej. Może nawet nie robiłyby tego w naszej obecności, pod nieobecność raczej postępowałyby wegług swojego uznania. Tak, czy inaczej do ogrodu mogą wejść obce koty (moje są odrobaczone i zaszczepione). Też nie chciałam, żeby dzieci bawiły się w brudnym piasku. Jest na to sposób! Stosuje go chyba wiele osób. PRZYKRYWANIE PIASKOWNICY! Takie to proste! Nawet ptaki do niej nie narobią! I nie trzeba nienawidzić kotów! Nie trzeba z nimi walczyć, szczuć, strzelać z wiatrówki!
Moja kocica łazi do sąsiadów. Na szczęścei są normalni. Właśnie niedawno się dowiedziałam, że ona jest tam dokarmiana, a sąsiad się cieszy, że to taki kot Pawlaka, bo dwa gospodarstwa "obrabia".
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że całą tę dyskusję rozpętała jakaś kuna albo łasica, która zjadła świnkę morską. Naprawdę współczuję. Tylko zastanawia mnie, dlaczego właściciel nieszczęsnego zwierzątka, pozostawionego na pastwę drapieżników, tak od razu wydedukował, że to kot jest winowajcą. Czy to widział? Czy wcześniej nie był uprzedzony do kotów? Wątpię.

1950
25-09-2006, 17:41
jedno jest pewne,
jak bym miał takich sąsiadów :evil: :evil: :evil:

gropa
25-09-2006, 18:08
A ja przede wszystkim współczuję dzieciom tego pana - świnka wyjechała.
Dla mnie bomba. Uwielbiam wrażliwców -dzieci wcinają cielęcinkę a mały cielaczek tez pewnie wyjeżdża... Świnka została zjedzona i tyle.
Jestem wegetarianką ale spędzałam bardzo fajny czas w towarzystwie rzeźniczki - wiecie dlaczego - bo nie była do mdłości obłudna i nazywała po imieniu to co robi. Nie wstawiała żadnych kitów o prawie natury itd. Ona jadła mięso,zabijała zwierzęta bo miała na to ochotę! KONIEC, KROPKA, żadnego glejtu od Pana Boga ani rzekomych potrzeb zdrowotnych. Wywoływała mój autentyczny szacunek - bo nie udawała osoby lepszej, wrażliwszej niż była, żadnej ofiary niezmiennych praw.
Acha, gdy kot wrąbał ptaszka na oczach mojego syna i innych dzieci, byłam jedyną matką która nie zasłoniła mu oczu - koty lubi dalej, ptaszki też, koszmarów nie miał,mięso je (zaczął dopiero mając cztery lata w przedszkolu, co nie przeszkadzało mu być absolutnie zdrowym, wysokim i sprawnym chłopcem o takiej wyobraźni że stał się legendą w swoim przedszkolu, które już opuścił) i wie że ja nie jem - odebrał przy okazji cenną lekcję życia - zwierzę robi to do czego zaprogramowała go natura, nie ma go co za to nienawidzieć, człowiek może wybrać. Być może któregoś dnia pomoże mu to poradzić sobie w normalny sposób, bez panicznego lęku,ze śmiercią innych istot , w tym moją. A ostatecznie - ze swoją.

Goni_Mnie_Peleton
25-09-2006, 18:19
To nie jest do konca tak ze jak kot wrabie ptaszka to jest to zgodnie z prawami natury. Kot jest zwierzeciem lownym , ale domowym.
W przyrodzie liczba drapieznikow jest w scislym zwiazku z liczba ich potencjalnych ofiar. Np , zmniejsza sie populacja drobnej zwierzyny , zmniejsza sie tez populacja drapiezcow na nie polujacych. Gina z glodu po prostu. A domowe kotki , ktore wystepuja w nadmiarze zawsze moga liczyc na miske mleka i cieply kat. Nie ma co przesadzac z miloscia do kotow , ktore czasami potrafia niemilosiernie spustoszyc populacje miejscowych ptakow i innych drobnych zwierzat. Domowy kot nie jest czescia przyrody i o tym trzeba pamietac.

speek
25-09-2006, 18:41
Nie tylko na miskę mleka i ciepły kąt ale......... i na strzelbę tych ,którym rzekomo przeszkadzają

Goni_Mnie_Peleton
25-09-2006, 18:52
Nie tylko na miskę mleka i ciepły kąt ale......... i na strzelbę tych ,którym rzekomo przeszkadzają

W terenie zabudowanym i w pewnej odleglosci od niego , strzelac z broni palnej nie wolno. Jestem jednak za tym aby do wszelkich walesajacych sie po polach i lasach kotow lub psow strzelac bez litosci. Wybic do nogi rzeznikow.


Najwiekszym zagrozeniem dla zbikow sa wlasnie walesajace sie kotki domowe.

Agduś
25-09-2006, 19:02
gropa Możemy podać sobie ręce. Chociaż przyjaciółki rzeźniczki nie miałam. Moje dzieci jedzą mięso, bo uległam presji rodziny. W końcu ja też je jadłam w dzieciństwie i w pewnym momencie przestałam. Może one też dojdą do tego same... Na razie jedzą, ale staram się, żeby nie było to zbyt często (dla ich zdrowia). Wiedzą, że cielę i cielęcina mają z sobą wiele wspólnego. Wiedzą, że można nie jeść mięsa i żyć. Nie namawiam ich do niczego. Czekam. Może się nie doczekam? Nie będę z tego powodu rozpaczała, ani miała im za złe. Na razie nie zjedzą koniny ani królika, bo to ich ulubione zwierzęta. Ja też od tego zaczynałam.
Goni _Mnie _Peleton Też racja, chociaż może mniej w przypadku kotów, których nie jest aż tak dużo (przynajmniej ja tego nie zauważyłam), co w przypadku polujących psów, które właściciele wypuszczają nocą, żeby się same wyżywiły. W miastach dzikich kotów jest coraz mniej. Trochę "dzięki" ludziom pokroju niektórych dyskutantów, trochę dzięki stosowaniu antykoncepcji i sterylizacji dzikich kotek. (Tak, to się dzieje.). Domowe koty rzadko wychodzą, a jeżeli, to często przegrywają z psami, samochodami i ludźmi (trutki, płonące koty itp.). Są na to bardziej narażone niż dzikie, bo bardziej ufne i często mniej sprawne. Na wsiach też coraz mniej ludzi ma koty. Zresztą do tej pory koty na wsiach były a ptaki nie wyginęły, myszy tym bardziej, więc chyba jakaś równowaga tam istnieje.

aru
25-09-2006, 20:23
naoglądali się kartunuf jak to kotek próbował ptaszka (nieudolnie) zjeść


jak jadę na swoją wiochę to koty (są dwa :D ) puszczam na coby się wyhasały (działka ogrodzona ale wiadomo...), zakładam obróźkę z namiarami aby w razie niemca wiadomo było chociaż skąd i że nie bezpańskie,
a na noc zwijam do domu bo okoliczne sk... wypuszczają swoją psią trzodę na nocne żerowanie

amdam
26-09-2006, 07:20
8)

agnieszkakusi
26-09-2006, 07:41
czytam tak sobie ten wątek i jestem w szoku....Amdam, toć Ciebie rozpiera złość, jad wylewa Ci się uszami...człowieku! Ledwo pojawiłeś sie na forum!! Można tylko współczuć Twojej rodzinie! Chyba, że jesteś takim "mądrym" tylko na forum, a w domu jesteś pod pantoflem szanownej małżonki. Moi rodzice zrobili dla córki piaskownicę u siebie przy domu. I nie ma żadnego problemu. Jak mała się nie bawi to po prostu przykrywamy piaskownicę specjalną matą o wym. 2x3 m (do kuPienia w Obi za jakieś 13 zł). Chodzą dwa psy, kot (perski) i nie ma żadnych problemów. Żaden zwierzak nie załatwi się do pisakownicy, bo jest ZABEZPIECZONA.

agnieszkakusi
26-09-2006, 07:42
Amdam i jeszcze jedno, tez nie chciałabym mieć Ciebie za sąsiada.

amdam
26-09-2006, 07:47
:o

agnieszkakusi
26-09-2006, 07:52
nie kipi ze mnie obłuda. I tu źle trafiłeś. Przygarnęłam wałęsającego się psa. Ze względu na to, że jest duży został "przesiedlony" do moich rodziców, bo mają dużą działkę (80 arów), a ja mam małe mieszkanie. Resztki z obiadu daję sąsiadowi, który na swojej działce ma psa, żeby tego psa dokarmił. Sama mam psa i wiem, że jak będę mieszkać juz w swoim domu to z pewnością będę miał jeszcze jakieś zwierze.
I wcale nie mam ochoty zabłysnąć, bo nie widzę powodu, żeby nagle stawać się "gwiazdą". To Ty wprowadzasz zamęt i tyle.

sSiwy12
26-09-2006, 07:57
Ależ ja doskonale zrozumiałem podstawę. Zamiast dać w mordę właścicielowi - co może skutkować karą - lepiej skrzywdzić NIEWINNE ZWIERZĘ. Cały czas twierdzę, że to włąściciela należy "zagrść".
Tak nawiasem mówiąc nie życzę CI aby Twój pies znalazł sie sam na sam w podobnej sytuacji na innej działce z człowiekiem który ma podobne zapatrywanie na psy jak Ty na koty - bo też ma takie prawo. Twój pies też może wyjść np. przez nie zamkniętą furtkę (czego nie można wykluczyć), i zostać zatłuczonym przez sąsiada w majestacie prawa (bo zaatakował mnie na mojej działce - takie tłumaczenie) i nie pisz proszę, że jest to nie możliwe. Czy wtedy argumenty, przytaczane przez owego sąsiada, bedą Ci coś przypominały?
Niestety w jednym musze Ci przyznać rację. Ludzie biorąc pod opiekę zwierzę bardzo czesto i szybko zapominają, że idzie za tym ogromna odpowiedzialność.

amdam
26-09-2006, 08:00
:lol:

aru
26-09-2006, 08:01
A ja się nie mogę nadziwić, jakie emocje w was rosną i wami rządzą. Tyle tu nagle obrońców kotów, ciekawe ile z was wystawiło chociaż raz miskę z mlekiem przed dom, aby bezpański kot mógł się napić.

Ehhh obłuda kipi agkusi z ciebie aż miło :)

Osobiste wycieczki sugeruje wykonywać na priv, bo ktoś kto zaczyna atakować osobiście danego rozmówcę przedstawia siebie w świetle bezradnej osóbki, której nie pozostało nic innego jak rzut rozpaczy na taśmę, aby zabłysnąć. :lol:

a choćby ja dokarmiam jak mogę - zawsze kilka "wsiunów" wpadnie na michę i gdybyś był znawcą nie tylko psów to byś wiedział że mleko nie jest podstawą żywienia kotów (tylko w bajkach)

hoduj te swoje pieski i ucz je czego sobie chcesz, ale nie pisz takich bzdur ze zjadaniem świni

amdam
26-09-2006, 08:05
:lol:

amdam
26-09-2006, 08:07
:o

agnieszkakusi
26-09-2006, 08:08
no drugi piesek u rodziców to też husky i nie ma aż tak wielkiego problemu z ich ułożeniem. Szczekać, nie szczeka. Od czasu do czasu zawyje i jest to niesamowite uczucie. Jakby się wilka słyszało.. :D
Książek się naczytałam, mój pies przechodził szkolenie ze znajomym trenerem psów pomimo, że to mały kundelek.
Więc nie pozwolę, aby jakiś.... (tu niech każdy wstawi co chce :lol: )komentował to w jaki sposób zajmuję sie swoimi zwierzakami.
Atak na marginesie:piękny mamy dzień, no nie? :D

amdam
26-09-2006, 08:12
:P

aru
26-09-2006, 08:16
.....
Ostatni raz naprawdę ostatni raz.
...
Mleko jest poprostu najłatwiejszym sposobem dokarmienia. Bierzesz kartonik wlewasz w michę i stawiasz pod płotem i już masz czyste sumienie :D

Ostatni raz naprawdę ostatni raz

sumienie z tego powodu mam czyste,
a mlekiem to napój te koty które chcesz przegonić - zobaczysz efekt - piaskownica na pewno nie będzie do użytku :D

a świniożercom i kotożercom - STANOWCZE NIE :evil:

agnieszkakusi
26-09-2006, 08:20
Amdam, nie mam możliwości wyjścia z nim na spacer, bo wieczorami nie jestem u rodzicó. Raz słyszałam jej (bo to suczka)wycie i naprawdę było to niesamowite uczucie. ..

sSiwy12
26-09-2006, 08:39
Filozoficznie skwituję. Niemożliwe to jest tylko życie wieczne w fizycznym aspekcie.

adam_mk
26-09-2006, 09:23
Witam
Wrzucę swoje parę słów, bo też mam psa.
Lubię zwierzaki. Zawsze jakieś w domu były i zawsze przygarnięte w trudnej, beznadziejnej dla nich sytuacji. Żona uczy sporo ludzi (anglistka). Nie tylko dzieciaki. Zawsze nastawienie było takie, że znajdzie się ktoś, kto zaopiekuje się zwierzątkiem. G.o prawda! Takich ludzi prawie nie ma. Zostawały więc te zwierzaki z nami. Były i psy i koty. Nawet w jednym czasie.
Nie wolno mieć pretensji do zwierząt, że postępują tak, jak każe im natura.
Personifikujemy często ich zachowania, przenosimy nasz sposób patrzenia na świat w ich życie. To błąd.
Posiadanie zwierzaka to jednak spora odpowiedzialność. W pierwszym podejściu wymusza nauczenie się tego - co to za zwierzak i jak on reaguje, żyje, "myśli".
Kot "musi " zagrzebać, jak się wysra. Pan kot "musi" znaczyć teren. Pies - jak ktoś ucieka, to się go goni. Jak ktoś goni, to się ucieka.
Zharmonizowana przyroda to nie świat pokoju i idylli. To wieczna równowaga, lub dochodzenie do niej w walce na kły i pazury.
Prowokowanie niepotrzebnych konfliktów przez dopuszczanie do sytuacji, w których konflikty są pewne, to objaw niekonsekwencji i nieodpowiedzialności właścicieli zwierząt. Widziałem już idiotów szczujących swe psy na bezpańskie koty w ramach spaceru. Zabawę z tego sobie robili! Jeden debil nawet próbował tego z moim kotkiem Szlemikiem. Myślę, że do końca życia nie zapomni tego , co i jak ten kotek jego wilczurkowi zrobił i to bez specjalnego wysiłku (ze 6kg miał - ten kotek).
Dzieciaki biorą zwierzaka, małego, bo taki śliczniusi! Bo będą się nim opiekować! Zawsze! Bo kochany!
Potem śliczniusi maluszek staje się narowistym dużym bydlakiem, którego zapracowani i wkur.wieni rodzice obsługują, bo pociechy mają to w du...
Jak jest za trudno to - won! Na ulicę.
Brak wyobraźni? Kaprys polegający na sprawieniu kilku dni przyjemności dziecku? KOSZTEM ZWIERZAKA I SPOŁECZEŃSTWA?
Nie znacie tego? Nie widujecie?
Lepiej nie patrzeć, bo człowiekowi się od tego jakby gorzej robi?
:evil:
Uważam że dobra tu jest zasada: MYŚEĆ!!! TO NIE BOLI!!!
To w sprawie posiadania, ogradzania, spacerów itd. itp.
Pozdrawiam Adam M.

agnieszkakusi
26-09-2006, 09:41
"mysleć, to nie boli...." i to wszystko... :lol:

jacekot
26-09-2006, 09:50
Jesli poruszmamy się w temacie kotów i psów to ludzie dzielą się na tych co lubią :
- psy
- koty
- psy i koty

Pominołem pozostałe zwierząta aby ogrniczyć liczbę kombinacji.

A jak postrzegają nas zwierząta.

co mysli Pies
Mój pan przynosi mi jedzienie , czesze mnie , głaska ,wychodzi na spacer mój pan jest chyba Bogiem.

co mysli Kot
Mój pan przynosi mi jedzienie , czesze mnie , głaska ,wypuszcza na spacer chyba jestem Bogiem

Jacek

marcinor
26-09-2006, 09:53
Przy takich tematach róznych rzeczy można się dowiedzieć o ludziach.
Bardzo ciekawe. I smutne trochę. Wybaczcie ale nie wezmę udziału w tej wojnie. pa pa

agnieszkakusi
26-09-2006, 10:03
marcinor, rozwiń temat...

marcinor
26-09-2006, 10:08
Poczytaj od początku ten post.
To co można przeczytać w niektórych wypowiedziach to straszne. Ale właśnie nie chciałbym cytować, bo za chwilę zostanę wciągnięty na pole bitwy... A tego bym nie chciał. Ludzie, którzy mówią, że nienawidzą kotów i tak się nie zmienią. Szkoda czasu na nich.
I poszło...
Ja mam kota i psa. I żyją w pokoju.

agnieszkakusi
26-09-2006, 10:11
śledzę ten post. Zresztą już się na ten temat wypowiadałam i co niektórzy stwierdzili, że chcę "zabłysnąć"... :lol:

marcinor
26-09-2006, 10:13
śledzę ten post. Zresztą już się na ten temat wypowiadałam i co niektórzy stwierdzili, że chcę "zabłysnąć"... :lol:
naprawdę, szkoda twojego czasu. Po co te nerwy. Są zdecydowanie ciekawsze posty. A "myśliwi" niech walczą :D

agnieszkakusi
26-09-2006, 10:31
w sumie chyba racja...

TomekJ
26-09-2006, 11:30
Myszy śmierdzą, włażą wszędzie, s...ją! Koszmar. Wyłapywaliśmy je w pułapkę - klateczkę i wynosiliśmy do lasu.
Teraz kotom pozostawiliśmy to niewdzięczne zadanie.


Koty WYNOSZĄ myszy do lasu ? :o

:lol:

pozdrawiam TomekJ

MARKOG
26-09-2006, 11:40
Myszy śmierdzą, włażą wszędzie, s...ją! Koszmar. Wyłapywaliśmy je w pułapkę - klateczkę i wynosiliśmy do lasu.
Teraz kotom pozostawiliśmy to niewdzięczne zadanie.


Koty WYNOSZĄ myszy do lasu ? :o

:lol:

pozdrawiam TomekJ

TAK W KLATECZCE ;)

agnieszkakusi
26-09-2006, 11:52
i zostawiają włoski koło klateczki... :wink:

Agduś
26-09-2006, 12:00
O, to był zbyt duży skrót myślowy. Koty, a właściwie to tylko kotka, bo kocur jest leniwy, oczywiście myszy zabija. Wcale nie próbujemy wmawiać sobie, dzieciom, czy komukolwiek innemu, że jest inaczej.

Miłość do wszystkich stworzeń polega na uznaniu tego, co dla nich naturalne. Pies i kot nie są w naturze wrogami (czy wilki polują na żbiki albo rysie?). To ludzie wymyślili tę ich "odwieczną" nienawiść. Mam też psunię, taką z tych większych. Kiedy ją kupiliśmy, miała 9 miesięcy. Kocica tyleż samo. Pierwszą reakcją na kotkę była chęć zaprzyjaźnienia się. Kocia bała się takiego wielkiego zwierzaka i nie podobało jej się wylizywanie, więc przez pierwsze dni zwierzaki musiały się nauczyć, na co mogą sobie pozwolić. Oczywiście czasem psica ma podrapany nos, kiedy się zapomni i zbyt nachalnie prowokuje koty do zabawy, czasem kot zwiewa na drzewo, bo psica go goni (zasada "jak ucieka, trzeba gonić"), ale nic złego się poza tym nie dzieje. Zresztą, gdy koty nie mają ochoty na zabawę w ganianego, to po prostu stają i prychają (nawet na zjeżenie się nie chce im się wysilić, bo już psa wychowały). Wtedy zabawa się kończy.

Mam pytanie: Sytuacja opisana przez przedmówcę: kot w narożniku zaczyna się bronić. Pies "nie odpuszcza". Kot nie ma gdzie uciec. Czym to się kończy? Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić.

I jeszcze pytania do pytalskiego: Czy nadal uważasz, że to kot zabił świnkę morską? Czy, gdybyś uwierzył, że żaden kot nie umie się podkopywać i winowajcą musi być inne stworzenie, nadal "nienawidzisz" kotów? Czy może już "nienawidzisz łasic, kun i innych takich? Czy "nienawidzisz" wszystkich kotów na zapas, czy tylko tego jednego - urojonego sprawcy zbrodni? Czy wcześniej lubiłeś koty? A jakieś inne zwierzęta lubisz?

agnieszkakusi
26-09-2006, 12:03
Agduś...chyba postaiwę Ci....coca colę... :wink:

MARKOG
26-09-2006, 12:16
...... Pies i kot nie są w naturze wrogami (czy wilki polują na żbiki albo rysie?). .

To czemu mój pies goni koty?(i czasami mu sie udaje dogonic) Ja go tego nie uczyłem a telewizora tez nie ogląda - jeśli to nie natura to co?

amdam
26-09-2006, 13:14
Dobre
:lol:

amdam
26-09-2006, 13:18
8)

Duży Boban
26-09-2006, 14:05
Kot zagryść świnka morska - taka kocia natura, człowiek nie upilnować świnki
Husky zagryść kota - właściciel psa to sadysta

Kali pozdrawiać :lol:

yama
26-09-2006, 14:45
a czy nie jest tak że zarówno pytalski jak i sąsiad
amdam - a sami przyczynili sie do śmierci swoich pupili?
nie zapewniając im ochrony ? dlaczego sasiad nie reagował na prośby ,nie rekompensował strat poprostu nie poczuwał sie do winy
a co zrobił jak zobaczył psa u amdam-a , nie zauważył zagrozenia?

mam psa który gania koty a nie uczyłem go nienawiści do nich , fakt że żadnego nie złapał wiec nie wiem czy by zabił , a jeżeli by zabił to czy mam czuć sie winny? czy winna jest ta kuna co zabiła świnke?

nie sądze żeby amdam kupił psa tylko do roli mordercy kotów , ( najwyzej w celu ich przepłoszenia ) bo czy on lubi koty czy ich nie znosi to jego prywatna sprawa

yama
26-09-2006, 15:02
a tak teoretyzując
dziecko bawi sie w piaskownicy , nie wie że to teren kota sąsiada
łapie go za ogon ,kot okalecza dziecko ! co wtedy ?

aru
26-09-2006, 15:30
wtedy rodzice idą do ancla za niedopilnowanie dziecka :D

speek
26-09-2006, 19:12
A już jesień-myszy garną siedo domu.Ile kocina się napracuje aby ich nie było w domu?I co Wy na to.?

speek
26-09-2006, 19:15
Radzę polubić koty.

Tedii
26-09-2006, 21:22
Koty są piękne i mają charakter.A pies to taka tresowana małpa.Po mojej działce chodzą koty.Żona je goni a ja nie pozwalam,bo tam gdzie kot ,tam nie ma gryzoni.

ewsco
26-09-2006, 21:51
ja też mam problem z kotami
strasznie sie panosza po naszej działce i starsznie brudza np wchodzac na stół i zostawiajac na nim piach
dodatkowo mam dzieci, które sa dla mnie wazniejsze niz koty nie chciałabym aby dziecko bawiac sie we włsnej piskownicy nabawiło sie choroby odzwierzecej
znam przypadek chłopca ktory w piaskownicy "załapał" pasożyta odzwierzecego, ktory umiejscowił sie mu w oku, miał operacje i usunieto mu to oko
takze prosze miłosnikow zwierzat o nie pisanie rad pt "zlikwiduj piaskownice" bo dzieci sa dla mnie wazniejsze a musza sie gdzies bawic
poza tym to moje podworko o nie kotow z sasiedztwa
tez zaczełam nienawidziec siersciuchow chociazby za to ze codzienie musze szorowac stól

yama
26-09-2006, 22:17
i wracamy do punktu wyjścia czyli kup psa on zje kota i........
przepraszam :oops:

speek
27-09-2006, 05:02
ewsco- rozumiem Twoją troskę o dzieci ale musisz wziać pod uwagę,że w niezabezpieczonej piaskownicy urzedują i ptaki (ptasia grypa)uwielbiaja się kapać w piasku a co pozostawiają to wiesz oraz polne gryzonie.Tylko,że są malutkie i płochliwe dllatego trudne do upilnowania.A Z NIMI NIE WALCZYSZ?
Trudno Ci będzie wyprowadzić je z działki chyba , ze przysposobisz jednego który będzie gonił obce kociska a wtedy i Ty zmienisz zdanie.

amdam
27-09-2006, 06:26
speek - tak się jakoś składa, że bardzo dużo ludzi ma i miało problemy z kotami. Jest ich poprostu za duzo, a ci którzy biorą je na mieszkanie po pewnym czasie zaczynaja olewać i puszczają samopas. Wtedy zaczynają się problemy z nimi.


ewsco- rozumiem Twoją troskę o dzieci ale musisz wziać pod uwagę,że w niezabezpieczonej piaskownicy urzedują i ptaki (ptasia grypa)uwielbiaja się kapać w piasku a co pozostawiają to wiesz oraz polne gryzonie.Tylko,że są malutkie i płochliwe dllatego trudne do upilnowania.A Z NIMI NIE WALCZYSZ?

Widzisz ewsco, człowiek nie jest wstanie upilnować wszystkiego, jednak minimalizuje zagrożenia maksymalnie jak to możliwe. Jeżeli jednak Twój sąsiad ma w szerokim poważaniu prośby i żądania pilnowania swoich kotów to wybacz czas działać samemu. Tak się jakoś składa, że na działki ogrodzone na których są np. psy nie lądują ptaki, co najwyżej siedzą na drzewac, dachu, ale jakoś nie spotkałem się z gołebiem siedzącym w piaskownicy. Inna rzecz, takie zagrożenie, o których piszesz są wszędze nawet w centrum miasta na przysłowiowym rynku. Jak tak dalej się posuniemy to może zaczniemy zabijać wszystkie pająki i inne żyjątka, bo przecież każde z nich niesie za sobą jakieś zagrożenie.

Tak się też jakoś składa, że popularne gryzonie (myszy itp) unikają "białego piasku" jaki najczęściej jest w piaskownicy. I nie wynika to z moich obserwacji, tylko, gdzieś kiedyś właśnie na jakimś forum przeczytałem o tym. Coś w tym jednak musi być, bo co jakiś czas sprawdzam piaskownicę syna i jest czysta, od czasu gdy zniknął problem z kotami. A do przeganiania gryzoni polnych nie jest potrzebny kot, z powodzeniem kilka ras psów także małych z upodobaniem poluje na myszy, czasem będąc skuteczniejszym od kota. Bo kot siedzi i pilnuje a pies robi wielki raban czego gryzonie nie lubią więc się wynoszą.

agnieszkakusi
27-09-2006, 06:40
a Wy cały czas o tych kotach...Ewsco, powyżej pisałam o płachtach na piaskownicę do kupienia w Obi za jakieś 12 zł. Ochroni nie tylko przed zwierzakami, ale i przed deszczem, liśćmi...I wiem jedno, jeśli moje dziecko będzie chciało mieć kota to kupię. Odrobaczę, zaszczepię i nie będę się bać, że zarazi małą jakimś świństwem.

MARKOG
27-09-2006, 06:45
A może płachta na kota -powinna byc tańsza.

agnieszkakusi
27-09-2006, 06:48
następny "wielbiciel" zwierząt

amdam
27-09-2006, 07:04
:D

agnieszkakusi
27-09-2006, 07:12
nic więcej nie napiszę, bo to nie ma sensu. Każdy i tak będzie bronił swojego zdania. Miłego dnia!!!! :lol:

amdam
27-09-2006, 07:14
:o

agnieszkakusi
27-09-2006, 07:17
pewnie, że Ci wolno :lol:

amdam
27-09-2006, 07:19
:o

agnieszkakusi
27-09-2006, 07:27
Piórko i....?

aru
27-09-2006, 07:33
są jeszcze elektroniczne odstraszacze, gaz pieprzowy itp itd - wtedy nie trzeba psa do gonienia kota, kota do gonienia....

amdam
27-09-2006, 07:37
:)

amdam
27-09-2006, 07:52
:)

malgoss
27-09-2006, 08:01
(...) a kot, kot wcale nie jest mądrym zwierzęciem (...), (...) Kot lubi się łasić i nic więcej. U kotów instynkt bierze górę zawsze. Gdyby tak było u psów to pies nie byłby przyjacielem człowieka.... bo zwierzęce instynkty są nieprzewidywalne.

widać że nie miałeś do czynienia z kotami tylko jakimiś łachudrami :wink: Kot jest bardzo mądrym zwierzęciem, tak jak pies czy koń - swoją inteligencję mają ale czy kot jest od psa mądrzejszy czy głupszy to kwestia sporna. Wśród ludzi również trafiają się durnie - popatrz na aktualny rząd :wink: :wink: nic tylko postawić im takiego "kota" i będą gonić jak "bezmyślny" pies, nie mówię o normalnym psie bo one są ponad tym :wink: :wink:

amdam
27-09-2006, 08:09
:o

malgoss
27-09-2006, 08:23
Ceniąc sobie obywatelską wolność - nie będę wypowiadał się o rządzie w tych czasach to trochę jak igranie dziecka z ogniem :)

eeee.... nie martw się - to i tak się "rypnie" po ostatnich sczeniackich zagraniach pisiu :wink: :wink:

a-kra
27-09-2006, 09:09
do tematu kotów zaczyna już wchodzić polityka....
niedobrze....
ten temat w ogóle wydaje mi sie juz trochę przydługi, wiecej w nim kłótni, niż jakichkolwiek sensownych wypowiedzi. Każdy kto ma koty, które wychodzą z e swojego podwórka musi sie liczyć z tym, że mogą one nie wrócić. Taki jest koci żywot. ja jeszcze cały czas newrowo patrze sie jak moje koty przechodza przez ulić, wiele razy wychodziłam za nimi i wołałam je do domu żeby nic sie im nie stało.
Serce mi zamierało jak wchodziły do sąsiada pod siatką, gdzie zaraz obok stał u niego rodwailer, ale nic nie moglam zrobić. Odganiałam jak głupia tego psa i wyjmowałam te koty pod siatką. Ale to nie ma rzeczywiście sensu.

Co innego pies. Pies może byc groźny, nie tylko dla kota, ale dla człowieka, dlatego tu nie ma wytłumaczenia i nie rozumiem dlaczego jest tylu bezmyślnych właścicieli psów co nie umieją porządnie ogrodzić swojej posesji.
Ja ma zwyklego średniego pieska, co właśnie lubił wędrować, ale mimo wszystko muszę go bardzo pilnować i juz nie ma mowy o ucieczkach.

amdam
27-09-2006, 09:24
:o

amdam
27-09-2006, 09:56
....

sSiwy12
27-09-2006, 10:08
Wszyscy już słyszeli, że jeden poległ był na Twojej działce. Czym tu się chwalić? Widać, że jesteś bardzo dumny z tego powodu.

amdam
27-09-2006, 10:22
:lol:

sSiwy12
27-09-2006, 10:39
No może nie do końca tak. Jest jednak "ale" i to istotne. Moim zdaniem jest tak (obym się nie mylił) 99,9999% ludzi w takiej sytuacji powie
"NIESTETY mój pies zagryzł kota", natomast Twoje wypowiedzi są w stylu "hura mój pies zagryzł kota i jestem z tego dumny".
Tak to jest odbierane. I niestety tak to interpretujesz.

malgoss
27-09-2006, 10:40
Szkoda, że nie przeczytałaś wszystkich postów. Bo wyraźnie zaznaczyłem, że mój sąsiad ma (miał dwa koty rasowe) ostał mu się ino jeden.

ależ przeczytałam i nie zarzucam Ci niekonsekwencji w tym co piszesz - pisząc łachudra mam na myśli koty "odważne" nie mające pojęcia że pies za ogrodzeniem może być dla nich niebezpieczny, łachudra to również zwierzak kompletnie nie liczący się ze zdaniem opiekuna, mający gdzieś jego zdanie - sama mam rasowca (na szczęście nie persa :roll: ) który wypuszczony samopas mógłby nie być świadomy że pies niekoniecznie może się go bać pomimo jego rozmiarów średniej wielkości psiego byczka :wink: - dlatego moje "bydlątko" nie chodzi samopas a prowadzony na smyczy często zostaje brany za "pięknego pieska" :wink:
Nie chcę aby mój kot był problemem dla jakiegokolwiek sąsiada jeśli on sobie tego nie życzy a i bezpieczniej zarówno dla mnie jak i dla niego samego jest jeśli mam go na oku :wink:

amdam
27-09-2006, 10:50
:lol:

a-kra
27-09-2006, 11:02
to właśnie Ty Amdam nie do końca uważnie czytasz te posty.
Wypowiedziałam sie, że mając koty ich właściciel musi sie liczyć z możliwością ich zaginięcia, zagryzienia przez psy, przejechania przez samochów itd. i to wszytsko.

I że koty czesto są "elementem" natury jak ptaki, owady itd. U mnie mieszkają koty, które ktos podrzucił, ja o nie dbam, natomiast psa świadomie zakupiłam, dostałam i czuję sie odpowiedzialna za niego. dlatego jesli chodzi o szczelność ogrodzenia, to trzymając groźnego psa to jego właściciel powiennien dbać o dobra nie tylko psa, ale głównie otoczenia.
A koty wchodząc do niego, oczywiście robia to na "własną" odpowiedzialność.

Tu nie mam pretensji, bo zwierzę to zwierzę.

amdam
27-09-2006, 11:16
kkkk

a-kra
27-09-2006, 11:56
w takich chwilach widać słabość netu w przekazywaniu swoich racji i zdania.
ja mimo tego że mam zwierzęta (i koty i psa- chociaż nie ukrywam że wolę koty;) to nie patrzę sie w nie ślepo i traktuje ich obecność normalnie.

Nie będę proponowac sąsiadowi ogrodzenia, bo i tak jest ono moje, a sąsiad równie dobrze mógłby żyć bez ogradzania działki, bo mu na tym nie zależy. I to że napisałam że sie martwiłam o te koty wchodzące do jego psa nie oznacza, że będę walczyć z tym psem. szanuje prawo własności i wstęp do kogoś jest na jego (w tym przypadku kota) odpowiedzialność.

a to że sasiad ma takiego psa i nie zrobił właściwego ogrodzenia to już zupelnie inny temat. jest nieodpowiedzialny i tu oczywiscie jest tylko wina czlowieka. A takich jest wielu, widac to na osiedlach i na spacerkach z "niekomu nic nie robiącymi" psinkami.

amdam
27-09-2006, 12:14
pp

sSiwy12
27-09-2006, 12:25
Miałem cicho siedzieć, ale to jest silniejsze. Może zacznij czytać uwaznie co inni piszą. Zdecydowana większość (a praktycznie) wszyscy pisali, że zwierzęta trzeba pilnować bo jesteśmy za nie odpowiedzialni (oby). Tu nie chodzi o sam fakt (bolesny) zagryzienia kota przez psa, czy tez psa przez np. niedźwiedzia, ale samo podejście do tego faktu, lub co sugerujesz nasz ogląd na takowe.

amdam
27-09-2006, 12:27
jjj

Agduś
27-09-2006, 20:50
odzwierzecego, ktory umiejscowił sie mu w oku, miał operacje i usunieto mu to oko
takze prosze miłosnikow zwierzat o nie pisanie rad pt "zlikwiduj piaskownice" bo dzieci sa dla mnie wazniejsze a musza sie gdzies bawic
poza tym to moje podworko o nie kotow z sasiedztwa
tez zaczełam nienawidziec siersciuchow chociazby za to ze codzienie musze szorowac stól
A ja znam kobietę, która, będąc w ciąży, zaraziła sie od dziecka - nosiciela jakimś paskudztwem. Jej dziecko urodziło się zbyt wcześnie, bardzo chorowało, jest głuche. Pytanie: czy ona powinna nienawidzieć dzieci?
Kto pisze o zlikwidowaniu piaskownicy? Ja twierdzę, że należy ją przykrywać. A co, jeżeli narobi do niej ptaszek chory na grypę? Wystrzelasz wszystkie ptaszki w okolicy?
"Nienawiść" to mocne slowo! Nienawidzisz, bo musisz myć codziennie stół??? Dobry powód! Ja kilk arazy dziennie myję stół w kuchni, po każdym posiłku dzieci i nie tylko. Ależ byś ich nienawidziła na moim miejscu!!!!

amdam
28-09-2006, 06:12
lll

agnieszkakusi
28-09-2006, 07:30
Amadam, mam do Ciebie pytanko czy masz dzieci, które chodzą do żłobka lub przedszkola? Może pytanie trochę Cię zdziwi, ale po Twojej odpowiedzi napiszę Ci o co mi chodzi... :lol:

amdam
28-09-2006, 07:38
:lol: fff

aru
28-09-2006, 07:40
To może się cofnij, bo mi sie już nie chce - poczytaj proszę i sprawdź ileż inwektywów zostało skierowanych do mnie. Sprawdź jaką pomysłowością coniektórzy się wykazali w wymyślaniu kolejnych propozycji dowalenia amdam-owi.


megaloman nic więcej

amdam
28-09-2006, 07:45
:wink: ddd

aru
28-09-2006, 07:47
rzeczywiście, spałem źle i coś boli.... :cry:

agnieszkakusi
28-09-2006, 07:52
Amdam, dzis odprowadzałam do żłobka swoją ponad 2 letnią córkę i zauważyłam coś, co od razu przypomniało mi ten wątek. Koło piaskownicy chodził....kot... Moje pytanie do Ciebie (i do tych, co są przeciw kotom, bo brudzą)brzmi: co masz zamiar zrobić, żeby "uchronić" dziecko przed piaskownicą w żłobku czy przedszkolu, przed placami zabaw na jakiś osiedlach. Chyba, że masz zamiar wychowywać dziecko tylko w poblizu swojego domu, gdzie piaskownica jest czyściutka, bo żaden kot nie ma wstępu...Czy Twoje dziecko będzie bawić się tylko w piaskownicy przy domu, nie pójdzie do dzieci sąsiedztwa, bo tam chodzą koty??Tylko nie wiem czy to jest zdrowe... I tak na koniec: dlaczego dzieci mieszkające na wsi są zdrowsze i bardziej zahartowane od tych, które mieszkają w mieście? Każdy zna odpowiedź...

amdam
28-09-2006, 07:53
dddff

amdam
28-09-2006, 08:02
8)

agnieszkakusi
28-09-2006, 08:30
chcesz mi powiedzieć, że Twoja mam pracowała w przedszkolu, które było ogrodzone betonowym murem (bo po takim być może kot by nie przeszedł), wokół nie było drzew (bo po nich też chodzą)? Przedszkole miało CAŁONOCNĄ OCHRONĘ PRZED KOTAMI?? Bo tak musiałoby być, żeby ten piach był naprawdę czysty i żeby zwierzeta się tam nie dostały. Człowieku!!! To nierealne!! Kot zawsze sie przesliznie. U nas na osiedlu tez regularnie jest wymieniany piasek. Tylko tak na zdrowy rozum wygląda to tak: jednego dnia panowie wymienią piasek , a w nocy przyjda sobie koty i narobią co chcą. I co? Tez postawisz strażnika przy piaskownicy?? Żłobek do którego chodzi córka jest najlepszy w Toruniu, lae żeby było tak jak piszesz to musiałaby to byc betonowa pustynia, bez placu zabaw i zieleni albo dzieci musiałyby sedzieć tylko w budynku. JEDNA WIELKA BZDURA!!

agnieszkakusi
28-09-2006, 08:32
"wbrew Twoim oczekiwaniom"....hmmm.....troche mnie obrażasz, nie uważasz?

amdam
28-09-2006, 08:47
:lol:

agnieszkakusi
28-09-2006, 08:54
nie odwracam kota ogonem tylko po prstu pisze jak to REALNIE WYGLĄDA. Rozumiem, że ktoś chodzi i sprząta liście, patyki i td. I chwałą, ale sprzątnie np. siuisek kota, bo nie ma jak. O to mi chodzi. Nie jesteśmy w stanie tak naprawdę w 100% zagwarantować, że gdziekolwiek dziecko będzie się bawiło to będzie tam sterylnie czysto. I to nawet nie chodzi o sam piasek. Tak samo możesz być dzieckiem na spacerze, przewróci się na trawę czy podniesie jakiś patyk. Jasne jest, że dabmy o to, zeby nasze dzieci wychowywały się w dobrych, bezpeicznych i czystych warunkach, ale są rzeczy, których po prostu nie przeskoczymy, a nie zmakniemy przeciez naszych krasnali w złotych klatkach, mimo, że wiele osób by tak zrobiło - to nie jest aluzja. :lol:

agnieszkakusi
28-09-2006, 08:55
sorki za literówkę, ale szybko pisałam... :oops:

Agduś
28-09-2006, 09:23
Agduś myśleć to nie szkodzi - powtórzę to za kimś.

Czytać ze zrozumieniem też trzeba.

Myślałem, że na tym forum są dorośli ludzie, którzy biorą (najczęściej) kredyty więc umieją myśleć, liczyć a przede wszystkim zachowywać się jak dorosły człowiek. widzę jednak, że część forumowiczów ma to szczęśćie, iż mogą budować w "młodym" wieku. Czeho chyba agduś jesteś przykładem. Oczywiście może się tak zdarzyć, że całą budowę ciągnie żona/mąż a druga strona zajmuje się relaksującym wypisywaniem pytań na forum i podstawianiem drugiej połówce odpowiedzi bo ta nie znajduje czasu na zajrzenie tutaj.

Ale dowaliłeś!!!
Aż mi się nie chce dalej dyskutować. Porelaksuję się więc trochę na innym forum. Dziwne tylko, że Ty masz czas na długie dyskusje o kotach. Pewnie Żona buduje, a Ty się relaksujesz.
A kiedy poczytałam te następne posty o sterylnych przedszkolach prywatnych, o tym, co Ty zrobisz wszystkim odpowiedzialnym za obsikany piasek, o tych przyblokowych piaskownicach, w których co tydzień (a może częściej, bo koty jednak sikają codziennie) zmieniano piasek, bo Ty kazałeś... Niektórzy żyją złudzeniami... To się nawet jakoś nazywa, ale nie wiem jak.
Trzymaj się ciepło i uważaj na zarazki.
Nie przeszkadzam. Znikam. Pa!

amdam
28-09-2006, 09:24
:o

amdam
28-09-2006, 09:25
:lol:

agnieszkakusi
28-09-2006, 09:35
brak mi słów... :roll:

Geno
28-09-2006, 09:36
nie odwracam kota ogonem tylko po prstu pisze jak to REALNIE WYGLĄDA. Rozumiem, że ktoś chodzi i sprząta liście, patyki i td. I chwałą, ale sprzątnie np. siuisek kota, bo nie ma jak. O to mi chodzi. Nie jesteśmy w stanie tak naprawdę w 100% zagwarantować, że gdziekolwiek dziecko będzie się bawiło to będzie tam sterylnie czysto. I to nawet nie chodzi o sam piasek. Tak samo możesz być dzieckiem na spacerze, przewróci się na trawę czy podniesie jakiś patyk. Jasne jest, że dabmy o to, zeby nasze dzieci wychowywały się w dobrych, bezpeicznych i czystych warunkach, ale są rzeczy, których po prostu nie przeskoczymy, a nie zmakniemy przeciez naszych krasnali w złotych klatkach, mimo, że wiele osób by tak zrobiło - to nie jest aluzja. :lol:


Ależ ja o tym pisałem już znacznie wcześniej, niejako powtórzyłaś moje słowa :). Cała sprawa rozbija się jednak o to, iz ktoś tutaj podważył moje prawo do własności. Napisał mniej więcej tak - dlaczego ludzie którzy kupili działkę wydaje im się, że są na niej Panami (nie chce mi się szukać tego). Niejako zasugerował tym samym, iz za grube pieniądze kupiłem działkę, po której może biegać każdy zwierz bo to nie jest moje. Ciekawe w takim razie kogo to jest?? ANONIM??
Nie można być bardziej naiwnym myśląc ,że jak się kupi kawałek ziemi to jest się jej właścicielem - natura nie uznaje własności...
BTW gratuluje socjalistycznych , wyidealizowanych przedszkoli ja niestety trafiłem do takiego z Misia....

aru
28-09-2006, 09:38
amdam

wyluzuj bo ci jakieś naczynko pęknie... :D

Geno
28-09-2006, 09:42
Przeca luz jest ogólnie w końcu to tylko forum...

MARKOG
28-09-2006, 09:44
Ja jeszcze raz w sprawie lodówki. Jak sie gasi to światełko przeciez ja z prądem nie wyrobię.

agnieszkakusi
28-09-2006, 09:48
Markog, dobre...rozbawiłeś (aś) mnie....nie mogę jednak wyjść z podziwu, co do tego co pisze Amdam...

MARKOG
28-09-2006, 10:06
Bo to dla mnie naprawde jest problem

PS
Doskonała rozrywka (szczególnie na szkoleniu :) )

agnieszkakusi
28-09-2006, 10:07
markog, zamknij po prostu lodówkę... :lol:

sSiwy12
28-09-2006, 10:12
A ja amdama chyba widziałem wczoraj około 20 w TV1. Ta sama retoryka i argumentacja. Ale nie wspominał o lodówce.

MARKOG
28-09-2006, 10:15
markog, zamknij po prostu lodówkę... :lol:
To nic nie daje zaglądam nawet przez małą szparke to świeci.

agnieszkakusi
28-09-2006, 10:16
kurcze, no to masz problem....a może tak po prostu wykręć żarówkę?

aru
28-09-2006, 10:21
MARKOG

ja napiszę do sponsorów bo przeholowali :D

MARKOG
28-09-2006, 10:23
kurcze, no to masz problem....a może tak po prostu wykręć żarówkę?
to będę bładził po omacku
aru - napisz napisz to moze oni cos poradzą np more 269

agnieszkakusi
28-09-2006, 10:26
no i jak my tu mamy pomóc koledze? A może on po prostu bawił się w ...brudnym piasku? :wink:

MARKOG
28-09-2006, 10:26
Stwierdzam kategorycznie:
Lodówka to problem:
1. zawiasy przy otwieraniu w prawo
2. Prąd dla żarówki
Wniosek - pozbyć się i zrobić lodownię o której pisze adam_mk

agnieszkakusi
28-09-2006, 10:30
o widzisz i tu jest rozwiązanie :wink:

amdam
28-09-2006, 10:42
dddd

agnieszkakusi
28-09-2006, 10:46
ręce opadają.. :o

sSiwy12
28-09-2006, 11:05
raczej "opadywują"

agnieszkakusi
28-09-2006, 11:10
sSiwy, masz rację. :lol: cisna się na usta ostre słowa, ale nie chcę dostać od admina żółtej kartki. 8)

Geno
28-09-2006, 11:27
nie odwracam kota ogonem tylko po prstu pisze jak to REALNIE WYGLĄDA. Rozumiem, że ktoś chodzi i sprząta liście, patyki i td. I chwałą, ale sprzątnie np. siuisek kota, bo nie ma jak. O to mi chodzi. Nie jesteśmy w stanie tak naprawdę w 100% zagwarantować, że gdziekolwiek dziecko będzie się bawiło to będzie tam sterylnie czysto. I to nawet nie chodzi o sam piasek. Tak samo możesz być dzieckiem na spacerze, przewróci się na trawę czy podniesie jakiś patyk. Jasne jest, że dabmy o to, zeby nasze dzieci wychowywały się w dobrych, bezpeicznych i czystych warunkach, ale są rzeczy, których po prostu nie przeskoczymy, a nie zmakniemy przeciez naszych krasnali w złotych klatkach, mimo, że wiele osób by tak zrobiło - to nie jest aluzja. :lol:


Ależ ja o tym pisałem już znacznie wcześniej, niejako powtórzyłaś moje słowa :). Cała sprawa rozbija się jednak o to, iz ktoś tutaj podważył moje prawo do własności. Napisał mniej więcej tak - dlaczego ludzie którzy kupili działkę wydaje im się, że są na niej Panami (nie chce mi się szukać tego). Niejako zasugerował tym samym, iz za grube pieniądze kupiłem działkę, po której może biegać każdy zwierz bo to nie jest moje. Ciekawe w takim razie kogo to jest?? ANONIM??
Nie można być bardziej naiwnym myśląc ,że jak się kupi kawałek ziemi to jest się jej właścicielem - natura nie uznaje własności...
BTW gratuluje socjalistycznych , wyidealizowanych przedszkoli ja niestety trafiłem do takiego z Misia....


Nie przedszkole jest winne - tylko twoja wychowczyni i rodzice :) Skoro masz takie traumatyczne przeżycia z dzieciństwa to ci wybaczam :)


Względem prawa jest się właścicielem. A ty ze swoim filozoficznym podejściem marnujesz się tutaj.
Wielu jest takich. którym wydaje się ,ze są włąścicielami czegokolwiek po wykryciu nowotworu już im się nie wydaje...kup sobie armatke FLAK 20mm będziesz ostrzeliwał przelatujące klucze nad Twoją działką...

Co do przedszkoli to tatuś Alfred Speer też tłumaczył pociechom,że wcześniej to tylko pieknie było....

agnieszkakusi
28-09-2006, 11:35
:D

amdam
28-09-2006, 11:40
:lol: llll

amdam
28-09-2006, 11:42
:x lllll

Geno
28-09-2006, 11:44
kakusi jak ci ręce opadaja to idź do lekarza. Nie widziałem, że dla Ciebie wystarczy pogróżka żółta kartką aby wyeliminować cię z otoczenia. To takie łatwe??

Geno zaprawde filozof z ciebie marnujesz sie. Najlepsze jest to, że gadasz nie na temat, ważne aby się uaktywnic :) A więc aktywuj się, a może i do aktywu zapisz.
Jest tak miło,że się po prostu dobrze bawię a Ty możesz dorzucić swoje trzy grosze o wojskowość - to kiedys był temat na topie jak walczyć kotami....Co do bycia w temacie to chyba dosyć sobliwe jest aby na forum budowlanym w ogóle zakładać temat o kotach...głównie chodzi mi o topic wymiana doświadczeń...

Założe się ,że jeżeli byłbyć kapralem to kazałbyc podwładnym biegać w OP-1 przy 30 stopniowym upale...

agnieszkakusi
28-09-2006, 11:55
hmm, amdam zaczyna przeginać. Żółta kartka dotyczyła tego, że mogę zacząć ostro przeklinać (choć robię to niezwykle rzadko). No i mnie usuną na jakiś czas z forum, a lubię tu spędzać czas. Powiem Ci jednak jedno:współczuję Twojej rodzinie.

a-kra
28-09-2006, 12:34
chyba przesadzacie z kolegą amdamem.
Niektórzy po prostu nie mają sie gdzie i z kim kłócić i chyba lepiej jest właśnei dla niego i jego otoczenia, że prowadzi taką ostrzejsza wymianę zdań przez internet. tutaj jest bezpiecznie, nie ma niezdrowych emocji i można sobie powiedzieć co się chce.

Po co sie tym przejmować.
Temat z kotami to tylko taka przykrywka, równie dobrze można zacząć koeljny temat i pisać właściwie to samo co tutaj było pisane, bo o tych kotach to sie skończyło chyba juz na 1 stronie. Reszta jest poświecona na dialog.

agnieszkakusi
28-09-2006, 12:48
No tak, a w domu siedzi cicho jak mysz pod miotłą. To ten typ człowieka. Dla mnie tez już nastapił koniec tematu.

amdam
28-09-2006, 12:59
:o kkkk

agnieszkakusi
28-09-2006, 13:02
chyba mu to dam przeczytać, a jako policjant szybko Cię namierzy :wink:

amdam
28-09-2006, 13:06
:lol:

agnieszkakusi
28-09-2006, 13:10
wiesz co, zaczyna to się robić żałosne. A tak na marginesie: w wywiadowcach nie machają suszarkami. Idź pogłaskaj pieska, może ci się polepszy. Mam nadzieję, że nie spotkamy się przy okazji innych postów, bo jak twoje odpowiedzi będą tak mądre jak tutaj to chyba poszukam innego forum.

amdam
28-09-2006, 13:10
:)

amdam
28-09-2006, 13:14
:)

a-kra
28-09-2006, 13:32
a jednak agnieszka dała sie skusić i sie wciągneła w tą trochę beznadziejną wymiane zdań :roll:

teraz temat zejdzie w stronę pracy policji....a biedne koty zostały już tylko w temacie.

aru
28-09-2006, 18:28
wiem, wiem sztuczne podnoszenie tematu


Ale wiesz nie powinnas sie tak chwalić.... policjant i budowa domu. W dziejszych czasach to bardzo nieetyczne i niepopularne :) NO chyba, że szybko awansował :), ale to też podejrzane :)

nawet nie śmieszne, a wręcz obraźliwe i


kakusi czyżbys swego męża tak szkoliła, żę wydaje ci się to norma. Rozczaruję Cie może twój mąż jest pantoflarzem, ale to nie oznacza, że inni też są Poprostu źle trafiłaś A wydawałoby się , że tego kwiatu to półświatu, ale chyba miałas pecha


bez prywatnych wycieczek, wyluzuj

a co do kotów to fajne istoty... :D


http://preview.aaru.photosite.com/~photos/tn/4748666_348.ts1159465939138.jpg

czy kłamię :roll:

Goni_Mnie_Peleton
28-09-2006, 18:40
amdam czego ty sie tak boisz? Strasznie jestes agresywny.
Glupot , ktore napisales w tym watku nie warto juz nawet komentowac.
Zamiast pisac na temat atakujesz wszystkich bez powodu w sposob chamski i prostacki. W realu tez jestes taki wyszczekany?
Zaloze sie , ze chodzisz z podkulonym ogonem 8)

zielonooka
28-09-2006, 18:42
Zaloze sie , ze chodzisz z podkulonym ogonem 8)

z "husiaka" bierze wzór czy jak? :wink: :lol:

aru
28-09-2006, 18:54
jest większa fotka :D

Agduś
28-09-2006, 18:59
Nie wiem czy forum murator należy do forów relaksujących, tutaj ludzie rozwiązują lub szukają rozwiązania danego problemu. Polecam więc jakieś forum humorum do relaksu.

Gdybyś czytała całość wiedziałabyś, że już się pobudowałem :) i czasu mam dużo na relaks. A teraz z perspektywy mogę spojrzeć jakie szczęście mnie ominęło, nie zaglądając w czasie budowy na to forum :)
Przyznaję - jestem istotą słabego charakteru. Obiecywałam sobie, że już nie będę traciła czasu na czytanie tego wątku, ale przyszła mi wiadomość, że jest nowa odpowiedź (jedna?!) i jednak otworzyłam. Ale teraz zaczęłam od kliknięcia na "przestań śledzić ten wątek" i jednak skupię się na problemach budowlanych.
Skoro jednak przeczytałam, to odpowiem.
Rzeczywiście, nie czytałam wszystkiego, ale z tego, co przeczytałam, wiem, że się juz pobudowałeś. Zapomniałam o tym fakcie, automatycznie przyjmując, że spotyka się tu głównie budujących się. Przepraszam za pomyłkę.
Przyszła mi do głowy myśl, że, skoro nie czytałeś forum podczas budowy, a zacząłeś teraz od wątku o kotach, to zapewne w ramach zasłużonego relaksu zasiadasz przy komputerze i wpisujesz w wyszukiwarkę "koty". Potem na wszelkich forach zabierasz głos, żeby pochwalić się wyczynem swojego wspaniałego i dzielnego psa.
Skoro cierpisz na nadmiar wolnego czasu, to może poświęć go trochę na powtórkę gramatyki języka ojczystego. Przeczytaj ostatnie danie i zastanów się nad jego sensem. Podpowiem, że chodzi o szkolny błąd w użyciu imiesłowu.
A zwolennikom tezy o genetycznie uwarunkowanej nienawiści psów do kotów dedykuję to zdjęcie:

http://img169.imageshack.us/img169/3510/aa2walkaoarciekx6.jpg

zielonooka
28-09-2006, 19:10
Agduś :wink:
nie denerwuj sie - naprawde nie ma...czym :lol: (kim? :roll: )

Kazdy normalny czlowiek wie ze jesli kot cos upoluje - ok smutne...ale jest to instynkt i "kocia natura"
Wie tez ...ze jesli nawet pies zagryzie kota - no coz bywa... smutne ale...tez widocznie instynkt wzial gore. :-?

Natomiast jesli wlasciciel psa (czy kota, czy innego zwierzecia ) puszy sie z dumy z tego powodu -i uwaza ze nic sie nie stalo - ba...chwali sie na prawo i lewo jakiego to "killera " ma w chalupie - jest to tylko i wylacznie obrzydliwe :-? i zalosne :)

Oczywiscie rzeczony wlasciciel bedzie sie zapieral zadnimi nogami ze tak nie jest - coz ma prawo do dobrego samopoczucia :lol: (co z tego ze nie podzielonego przez innych - nie sadze zeby go zdanie innych obchodzilo - taki "typ") :D
Mam tylko nadzieje ze szybko przekona sie ze w jakims momencie innych on nie bedzie obchodzil :wink:



Ja tam watek sledze :)- troche masochistycznie :lol: ale... w sumie lepiej wiedziec z jakimi czasami jednostkami mozna sie zetknac :lol: