Zobacz pełną wersję : ognisko na działce ....?
AAgnieszk@
24-09-2006, 19:31
Co mam zrobic z suchą trawa i gałęziami po ściętym drzewie, jest tego sporo... najlepiej spalić, ale czy wolno to robić na własnej niezabudowanej działce?
Poczekaj aż wiatr będzie w taką stronę żeby nie uwędzić sąsiadów i zrób "fojere". Jak będziesz pilnować żeby się paliło dużym płomieniem to nawet dymu zbyt dużo nie ma.
A jak będziesz pytać czy wolno to oczywiście się dowiesz, że nie. Ponoć w Niemczech od razu masz jakichś "szupoków" na głowie, ale to taki popieprzony kraj.
Jakby co to ściemniaj że spalasz biomasę. To teraz bardzo modny temat :wink:
... najlepiej spalić, ale czy wolno to robić na własnej niezabudowanej działce?
Wolno, pod warunkiem niezadymiania sąsiednich posesji zabudowanych. W praktyce zależy od cierpliwości sąsiadów.
markus_gdynia
24-09-2006, 20:45
Kieruj sie zdrowym rozsądkiem i zasadą nie uprzykrzania życia sasiadom. Możesz to spalić na raty. Dopóki w tym co palisz nie ma chemii, to nie ma problemu.
Jeżeli w przyszłości planujesz jakieś uprawy lub kwiaty a nawet trawnik to te części organiczne możesz kompostować a w przyszłości pruchnica jak znalazł. Gałęzie można posiekać na młynku i też na kompost albo obsypanie trabatek ale to już wydatek.
na własnej posesji możesz palić wszystko co organiczne i pochodzące z Twojej działki
oczywiście należy mieć wzgląd na sąsiadów jak we wszystkim ;)
Jesli nie masz kompostu, to pewnie musisz palic, ale tak jak ktos tu radzil, poczekaj az wiatr bedzie w strone od sasiadow aby im nie przeszkadzac i zrob to tak aby plomien byl duzy. Spalic szybko i bez dymu. Bo jak bedzie sie tlic to Tobie tez bedzie smierdziec... :-?
p.s. Tak robi moja sasiadka, pali, ze tli sie caly dzien i nie ma czym oddychac - nie jest to przyjemne...
Druga moja sasiadka - wywala taka sucha trawe na wspolna droge... :lol:
Ile ludzi tyle pomyslow a trzeba ze wszystkimi starac sie zyc w zgodzie... :D
Są gmniny, gdzie jest całkkowity zakaz palenia ognisk na działce. I jeśli masz wrednego sąsiada ( testowałam na sobie) to nic nie rozpalisz, bo przyjedzie straż i Ci przywali mandat.
Są gmniny, gdzie jest całkkowity zakaz palenia ognisk na działce.
Wniosek tylko z tego taki, że żyjemy w coraz bardziej poj...nym kraju. Niedłufo trzeba będzie każdorazowo uzyskiwac specjalne pozwolenie na to, żeby się w ucho podrapać. :(
Są gmniny, gdzie jest całkkowity zakaz palenia ognisk na działce. I jeśli masz wrednego sąsiada ( testowałam na sobie) to nic nie rozpalisz, bo przyjedzie straż i Ci przywali mandat.
Po prostu koszty życia w naszym kraju rosną. Chcesz spalić to płacisz i palisz. Chcesz szybko jeździć autem - płacisz i jedziesz. Chcesz parkować gdzie ci pasuje - płacisz i parkujesz.
W moim przypadku mandat wyszedłby taniej niż kontener. Kalkuluję, płacę i robię co chcę. :lol:
Są gmniny, gdzie jest całkkowity zakaz palenia ognisk na działce. I jeśli masz wrednego sąsiada ( testowałam na sobie) to nic nie rozpalisz, bo przyjedzie straż i Ci przywali mandat.
No to mocie jak w "Niymcach".
Wilgotne trawsko pali się z ogromną ilością dymu ,a mokre gałęzie palić się nie chcą wogóle .Można to spalić szybko i na dużym ogniu po polaniu porządnie ropą .Dobrze rozpalone ognisko nie daje dużo dymu -jedynie na początku - (przyda się wiatr przeciwny do zabudowań sąsiadów) ,potem pali się mocnym ogniem i bardzo szybko zamienia się to wszystko w kupkę popiołu.Każdy inny sposób to kłęby dymu i dymiący się beż końca stosik.Wiem bo próbowałam już wszystkiego .Sąsiedzi też !
W Gdyni lokalne przepisy zabraniają palić ognisk. Dzwoniłem kiedyś do Straży Miejskiej i mi powiedziano, że patrzą przez palce, jak ktoś spala jakieś tam gałęzie i liście (w rozsądnych granicach). Jesienne klimaty :wink: Nie ma natomiast litosci dla spalania śmieci, papy, opon itp. Wczoraj więc miałem piękne ogniseczko, dym za bardzo do sąsiadów nie leciał, a gdyby trochę, tobym ich zaprosił na wspólne pieczenie kiełbasek. I tak sobie później siedziałem przy dogasającym ogienku dłuugo w nocy, i było miło :)
Szczerze mówiąc nawet nie wiem co przepisy lokalne w moim mieście o ogniskach mówią :o
3 lata temu na etapie intensywnej wycinki drzew spaliłem wszystkie gałęzie z wycinanych
drzew. Ognisko praktycznie nie gasło tygodniami i .... nic. A prawie w centrum miasta.
Przy okazji wypalania gałęzi zdarzało mi sie pozbywać także liści czy innych mniejszych
roślin w całości. I jest dokładnie tak jak piszą przedmówcy - solidnie rozpalone ognisko
i wrzucać "towar" rozsądnymi porcjami - wtedy całość odbywa się prawie bezdymnie.
Swoją drogą nie wyobrażam sobie, że gmina może zabronić palenia ogniska :o ,
- na takie z kiełbaskami czy grilla tez pozwolenie trzeba załatwiać? :o :lol:
Czasami sąsiad grilując daje "więcej czadu" niż ja ogniskiem.
A ponieważ póki co jesień mamy piękną - grilujemy lub ogniskujemy prawie codziennie.
Nie ma nic piękniejszego niż trzaskające płomienie ogniska późnym wieczorem - można
tak siedzieć, siedzieć.... i siedzieć wpatrując się w nie.
Pozdrawiam
my też spalaliśmy - oczywiście w granicach rozsądku
a dobrym sposobem jest też np spalać to w metalowej (chyba) beczce i wtedy wiatr tego nie rozniesie
A zakazy palenia są i to w całej Polsce, zazwyczaj w okresach susz przed żniwami. Wolno palić wiosną i jesienią. Moim zdaniem to ma uzasadnienie jeśli jest faktyczna susza a od ogniska od lasu czy tez pola jest niedaleko. Niejednokrotnie przy dużym ognisku wieczorem widać lecące nieraz wysoko w górę pające się iskierki. Niejednokrotnie sam paląc ogniska nie zwracałem uwagi czy takowy zakaz jest czy go nie ma, po prostu paliłem bo niby co z tym zrobić, co nie znaczy że stracha nie miałem widząć latające iskierki :wink:
W rzaie interwencji municypalnych przyda się wąż z wodą obok ogniska w tzw. pogotowiu co by im pokazać że się panuje na ogniskiem.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin