PDA

Zobacz pełną wersję : A może ogrzewać dom biogazem z POŚ ?



ja14
21-10-2006, 08:25
Zanim zabijecie mnie śmiechem - nie to żeby wyłącznie. :lol:

Ale przyszło mi do głowy coś takiego. Zamiast wyprowadzać odpowietrzenie oczyszczalni do komina wentylacyjnego można by się podłączyć do przewodu doprowadzającego powietrze do kotła gazowego z zamkniętą komorą spalania. Tym sposobem niezależnie od tego czy będzie tam stężenie 1 czy 25 % metanu zawsze odrobinę zmniejszymy zużycie gazu z butli czy sieci. Koszt takiego rozwiązania jest znikomy. A efekty? Właśnie - jak myślicie?

sSiwy12
21-10-2006, 09:25
To jest przepis na wysadzenie domu!!!!!! Metan zapala się jeśli jego zawartość w powietrzu wynosi od około 6 do 10% (objętościowo), przy czym w tej skrajnej osiąga właściwości wybuchowe - mieszanka piorunująca.

ja14
21-10-2006, 10:00
Przesadzasz - co najwyżej POŚ wyleci w powietrze. :lol:

sSiwy12
21-10-2006, 10:12
Przeciez wybuch nastapi w komorze spalania kotła, a nie w POŚ.

ja14
21-10-2006, 10:27
No - komora spalania to jest do tego akurat przygotowana. Przy normalnej pracy kotła zapłon mieszanki gazu z powietrzem odbywa się tam kilka razy dziennie.

sSiwy12
21-10-2006, 10:49
Czym innym jest spalanie "normalne", a czym innym detonacyjne, a w tym wypadku jeszcze czym innym spalanie "mieszanki piorunujacej" metanu. Myslę, że nie chciałbyś doświadczyć na własnym przykładzie skutków takiego wybuchu. Polecam lekture doniesień o wybuchach metanu w kopalniach.

ja14
21-10-2006, 10:57
W tej chwili w mieszkaniu mam kocioł atmosferyczny (Beretta). Tak się składa, że doświadczam wybuchu mieszanki metanu (GZ50 :wink: ) z powietrzem kilka razy na godzinę. Istotna jest ilość tej mieszanki. Jeżeli jest to kilka cm3 jak w kotle to nic się nie dzieje - siła wybuchu jest za mała. Co innego w kopalni. Tam jest kilkaset m3. Dlatego - wracając do tematu - bardziej obawiałbym się o stan oczyszczalni niż domu.

sSiwy12
21-10-2006, 11:30
Różnica jest na tyle istotna, że w proponowanym przez Ciebie rozwiązaniu, zamiast powietrza, do komory spalania może być doprowadzona mieszanka wybuchowa (piorunująca). W normalnym cyklu spalania, w określonych warunkach nastepuje spalanie wybuchowe, a właściwie mini wybuch, bo stężenie metanu (wybuchowe tj 1:10) nastepuje tylko dla określonej pojemności te przykładowe kilka cm3, bo w chwilę po tym nastepuje zmiena stosunku metanu do powietrza i nie ma mieszanki wybuchowej.
W kopalniach inicjacja wybuchu nastepuje też w małych objetościach (np w uszkodzonych skrzynkach rozdzielczych urzadzeń elektrycznych) i jesli otoczenie nie ma odpowiedniego stężenia (1:10) nie dzieje się nic (tak jak w kotle), natomiast jeśli sa sprzyjajace warunki, no to wtedy jest tragicznie.
Tak na marginesie istnieje możliwość "odzysku" metanu z POŚ, ale gromadzony gaz jest doprowadzony do palnika kotła. Istalacje takie są opłacalne tylko w bardzo dużych oczyszczalniach, lub zbiornikach np. gnojówki.

ja14
21-10-2006, 11:53
Po Twoim ostatnim poście to już nie wiem czy zgadzasz się ze mną, że duża detonacja w kotle nie jest możliwa, czy też nie.

sSiwy12
21-10-2006, 12:09
Powiem peosto. Nie znam takiego człowieka (wroga), któremu zafudował bym taką instalację (doprowadzenie metanu do komory spalania kotła razem z powietrzem).
Oczywiście sam tez nie reflektuję.
Tak jest to możliwe - duża detonacja przy takim rozwiazaniu - i to nie tylko teoretycznie.

wlowik
21-10-2006, 20:16
Przesadzasz - co najwyżej POŚ wyleci w powietrze. :lol:

:D .... a jak wybuch w POś wypchnie zawartość do pieca ? 2,5 m3 "tego czegoś" przeleci do kotłowni i ciut napaskudzi ?
:-?

ddoommiinniikk
21-10-2006, 20:20
Mało praktyczne rozwiązanie; ponadto ma dużo wad:
-gazu jest za mało,
-wydzielane ilości są niestabilne w czasie (ciśnienie),
-skład jakościowy jest niestabilny (wartość opałowa),
-zawierają dużo wilgoci (przez co oddziaływują korozyjnie na armaturę).
Poszukaj w sieci informacji o ujmowaniu i wykorzystywaniu biogazu ze składowiska odpadów i o problemach z tym związanych.

ja14
22-10-2006, 07:28
Mało praktyczne rozwiązanie; ponadto ma dużo wad:
-gazu jest za mało,
-wydzielane ilości są niestabilne w czasie (ciśnienie),
-skład jakościowy jest niestabilny (wartość opałowa),
-zawierają dużo wilgoci (przez co oddziaływują korozyjnie na armaturę).
Poszukaj w sieci informacji o ujmowaniu i wykorzystywaniu biogazu ze składowiska odpadów i o problemach z tym związanych.

Dlaczego mało praktyczne?

Zgadzam się, że gazu będzie o wiele za mało żeby ogrzeć nim dom. Dlatego opowieści sSiwego o wybuchach wkładam między bajki. Gdyby nieustannie wentylowana oczyszczalnia dla 5 osobowej rodziny była w stanie zapewnić takie stężenie metanu żeby spowodować wybuch, to na świecie już dawno zaprzestano by wydobywania ropy naftowej a okręty podwodne napędzane byłyby bąkami załogi. :wink:

Ale jeżeli obecność metanu w powietrzu dolotowym zmniejszyłaby zużycie gazu nawet tylko o 2% to możnaby się nad tym zastanowić - bo koszt takiego rozwiązania = kilka metrów rury PCV.

Kotły z zamkniętą komorą spalania i ich kominy są i tak dostosowane do obecności kondensatu zawierającego min kwas azotowy, tak że nie bardzo wiem jaką armaturę masz na myśli.

Xena z Xsary
22-10-2006, 07:37
póki co instlacje biogaz są zbyt kosztowne aby bezpośrednio je przenieść do domków;)
ale kto wie, kto wie, kwestia ile energii można odzyskac i jak drogie będzie urządzenie do bezpiecznego jej odzyskiwania

ja14
22-10-2006, 09:39
Za radą ddoommiinniikka poszukałem trochę w sieci i znalazłem przykład oczyszczalni w Tychach, gdzie z komór fermentacyjnych o łącznej pojemności 4 tyś m3 uzyskiwali 1500 m3 biogazu na dobę.
Z tego wynika, że w warunkach przydomowych można by liczyć na ok 0,75 m3 biogazu na dobę. Zawartość metanu w biogazie to od 50 do 70%.
Czyli można liczyć na 0,5 m3 metanu na 24 godziny.
Gdyby odzyskać wszystko to mamy 18 zł misięcznie. :-?

sSiwy12
22-10-2006, 11:45
To poszukaj, albo odczytaj, gdzie ten zgromadzany gaz jest doprowadzony, bo na pewno nie do komory spalania, tylko do instalacji gazowej , a konkretnie mówiąc do palnika.
I cała filozofia polega na tym, że jeśli gazu (metanu) jest mniej niż 10% w proporcji objetościowej, to nic się nie dzieje ( no może delikatnie zwiększa płomień), a przy 10% jest mieszanką piorunującą, a powyżej 10% zaczyna sie palić, przy czym im większa zawartość metanu w powietrzu tym wyższa 'kalorycznoć".
Jest jeszcze jedna sprawa, która może Cię przekona. Przepisy dotyczące urządzeń gazowych, a zwłaszcza ta część o zasilaniu kotła (powietrzem - ŚWIEŻYM).

22-10-2006, 11:55
Ciekawe jak z kontrolą stałości składu chemicznego takiego gazu :lol:
Chyba byś musiał rodzinę na jakąś dietę przestawić...

sSiwy12
22-10-2006, 11:57
Na kapuściano-grochową?

ja14
22-10-2006, 17:04
A po co mi stałość składu? Wręcz przeciwnie. Jak na zewnątrz ciepło to jemy lekko. Jak chwyta mrozik - kapucha. :wink: :lol:

ja14
22-10-2006, 17:07
To poszukaj, albo odczytaj, gdzie ten zgromadzany gaz jest doprowadzony, bo na pewno nie do komory spalania, tylko do instalacji gazowej , a konkretnie mówiąc do palnika.
I cała filozofia polega na tym, że jeśli gazu (metanu) jest mniej niż 10% w proporcji objetościowej, to nic się nie dzieje ( no może delikatnie zwiększa płomień), a przy 10% jest mieszanką piorunującą, a powyżej 10% zaczyna sie palić, przy czym im większa zawartość metanu w powietrzu tym wyższa 'kalorycznoć".
Jest jeszcze jedna sprawa, która może Cię przekona. Przepisy dotyczące urządzeń gazowych, a zwłaszcza ta część o zasilaniu kotła (powietrzem - ŚWIEŻYM).

No właśnie - muszę się dowiedzieć ile powietrza pobiera do spalania kocioł w ciągu doby. Z tego można będzie wyliczyć jakie będzie stężenie metanu w powietrzu dolotowym.

ddoommiinniikk
22-10-2006, 19:22
Za radą ddoommiinniikka poszukałem trochę w sieci i znalazłem przykład oczyszczalni w Tychach, gdzie z komór fermentacyjnych o łącznej pojemności 4 tyś m3 uzyskiwali 1500 m3 biogazu na dobę.
Z tego wynika, że w warunkach przydomowych można by liczyć na ok 0,75 m3 biogazu na dobę. Zawartość metanu w biogazie to od 50 do 70%.
Czyli można liczyć na 0,5 m3 metanu na 24 godziny.
Gdyby odzyskać wszystko to mamy 18 zł misięcznie. :-?
Nie napisałem w poprzednim poście o ciśnieniu - to co wyprodukują wielkie komory fermentacyjne w oczyszczalniach jest gromadzone w jeszcze większych zbiornikach, które mają na celu jak największe wyrównanie składu chemicznego i zapewnienie możliwości sprężania tego gazu przed podaniem go do urządzeń spalających. W domowej instalacji musiałby wystąpić podobny element, który pewnie funcjonowałby z użyciem energii elektrycznej (sprężarka?). Gaz dostarczany do pieców ma ciśnienie znacząco wyższeod atmosferycznego.
Jakby nie patrzeć - w warunkach domowych d... blada...

wlowik
22-10-2006, 19:36
Ciśnienie gazu w sieci to 200 mm słupa wody...
Dopalanie biogazu ma sens, ale nie z POŚ... za mało, zbyt skomplikowany skład, wilgotność... szkoda pieca.

Xena z Xsary
22-10-2006, 20:30
a pochodnie gdzie chcesz zamontowac : >

ja14
23-10-2006, 14:56
Chyba nie wystarczająco jasno opisałem pomysł. W oczyszczalni ścieków wytworzony biogaz magazynują, oczyszczają a następnie spalają w kotle zamiast gazu z sieci. Dlatego gaz ten musi mieć określone parametry. Kocioł nie będzie działał na byle czym.

Tu ma być inaczej. Do kotła z zamkniętą komorą spalania dochodzą dwie rury. Jedna z gazem (z sieci lub butli), druga z powietrzem potrzebnym do spalania. Ta druga rura po prostu jest wyprowadzona na zewnątrz budynku aby pobierać powietrze zewnętrzne, a nie już ogrzane powietrze z wnętrza domu. I właśnie do tego przewodu powietrznego można by podłączyć rurkę z biogazem. W takim przypadku nawet jak biogazu nie będzie wcale (bo nie jedliśmy kapusty :wink: ) kocioł będzie chodził normalnie na gazie z sieci (lub butli). Jak biogaz będzie (bo akurat zjedliśmy bigos), to w pewnym uproszczeniu zwiększy płomień w kotle.
Dlatego chwilowa jakość biogazu nie jest dla nas tak bardzo istotna - nie musimy go oczyszczać, standaryzować ciśnienia, magazynować itp.
Pochodnia też nie jest potrzebna.

sSiwy12
23-10-2006, 15:50
I jednak MOŻE być buuuuuuum!

ja14
23-10-2006, 15:55
Liczyłeś to jakoś czy tylko tak strzelasz? :wink:
Nie mogę nigdzie znaleźć ilości powietrza pobieranego przez kocioł.
Może by to policzyć z reakcji chemicznej?

ja14
23-10-2006, 19:40
Znalazłem w necie, że do spalenia 1m3 metanu potrzeba 2 m3 tlenu. Było tam jeszcze jakieś liczenie moli :wink: Mam nadzieję, że dobrze policzyli te mole bo z entomologii to ja już nic nie pamiętam. :wink:

No to załóżmy, że kociołek spala dziennie ok 5m3 metanu. To będzie raczej minimum w sezonie grzewczym. Do spalenia takiej ilości metanu będzie potrzebował 10m3 tlenu. A że tlenu jest w powietrzu tylko 20% to musi pobrać minimum 50m3 powietrza.
Z tego wynika, że 0,5 m3 metanu zawartego w biogazie wymiesza nam się z 50m3 powietrza. To stężenie około 1%.

sSiwy - Ty tu jesteś specjalista od wybuchów. Czy metan w takim stężeniu wybuchnie? Wcześniej pisałeś coś o 6 %. Jesteś tego pewny?
A może gdzieś się walnąłem w moich wyliczeniach?

gugus
23-10-2006, 22:33
Koledzy straszą wybuchem i mają racje.Aczkolwiek pomysł wykorzystania biogazu jest całkiem całkiem. :) nalezy rozpatrzyc w tym rozwiazaniu ewentualność zapłonu doprowadzonej mieszanki z poś nie tylko w kotle ale równierz w samej rurze "magistrali" doprowadzajacej gaz z poś , jak i równierz detonacje w samej poś równierz i to jest mozliwe :( .Wybuch gazu w poś (niechciałbym tego oglądać 1-do 3 m3 mieszaniny piorunujacej wybuchajacej około metr pod ziemią ........ obawiam sie ze :( (przepraszam za wyrazenie sracz w tym momencie wyrwało z fundamentów), gdzies ta energia musiała by ujsć .....jesli nie podniesie ziemi nad pośką nie rozrywająz jej samej , wtedy poleci rurami kanalizacyjnymi po najmniejszej lini oporu czyli gdzie ?? ( niechciałbym w takim momencie odbywać "posiedzenia " w wiadomym miejscu ). W tym momencie nalezy zastanowic sie jak wykonac taką instalacje by do czegos nie doszło jezeli koniecznie chcemy coś takiego doprowadzic do wlotu kotła c.o. moje propozycje : tłumik płomieni (czyli siatka metalowa na wylocie kanału doprowadzajacego mieszanine do wlotu kotła c.o) separacja wodna itd ...Kwestia kosztów :(
pozdrawiam
Krzysiek

ja14
24-10-2006, 05:33
Z tym tłumikiem płomieni to bardzo dobry pomysł. A mógłbyś rozwinąć o co chodzi z tą separacją wodną?

Xena z Xsary
24-10-2006, 07:45
albo pochodnie:>

ja14
24-10-2006, 08:11
O co chodzi z tą pochodnią?

Xena z Xsary
24-10-2006, 08:42
zastanawiam się nad kwestią bezpieczeństwa - niekontrolowany gaz= problem w domu= szczegolnie na trasie kanalizy jak ktos to juz powiedział

taki schemat moglby wygladac moze tak?
1 - Komora -szambo? maksymalnie duze?
2. zaizolowane wyjście do szybkozłacza (no bo trzeba to czyścic?)
3 - Wylot gazu zaizolowany
4 - Komora do oczyszczania biogazu i tu musi być woda? (potrzebny zbiornik z zaizolowanym wlotem do filtra?( moze byc zasilany czesciowo deszczowką z dachu?)
5 - Wylot wody (zaizolowany)z rozpuszczonymi zanieczyszczeniami. (ekhm do rowu? jako nawoz dla roslinek?)
6 - Wylot oczyszczonego gazu. no i tu się zaczynaja schody....jak zrobic bezpiecznie taką instalację (skład chemiczny jednak będzie zmienny ...ale jak zapewnic sobie bezpieczeństwo?
wszystkie przewody musza być poizolowane, bo przeciez ma pracować glownie w zimie.
nie wiem też jaki piec do tego mógłby byc?(typ)

chyba ważne tez jest żeby zakopywac to szambo jak najgłebiej...
no i co najgorsze....i przyjdzie kanaliza i nasza isnbtalację będziemy musieli zdemontować.......chyba, że ?.......za szambem wylot do kanalizy (z przewęzeniem?)ze świadomościa ponoszenia opłat za usuwanie kanalizy.....albo .....wykonanie tego jako POŚia.,,,?

pytanie jeszcze o opłacalnośc całej inwestycji i obliczenie ile energii zyskasz z takiego czegoś....tzn ile człowieków na ogrzewany metr kwadrat ;) (cóż za przelicznik)

aha no i przydalby sie czujnik wypelnienia szamba? zeby bylo miejsce na ten gaz;)
ale moim zdaniem gdzies tu jest jakis kardynalny błąd;)

sSiwy12
24-10-2006, 09:06
Ja14, liczysz w miare dobrze - tyle, że dla poboru (spalania) ciągłego. Ale nie jest tak dobrze. Metan jako lżejszy od powietrza "ulatuje" do góry i ma tendencje do "zalegania" w różnych zakamarkach. Wydzielanie się metanu tez nie nastepuje tylko w chwili odpalenia kotła, a więc "zalega" sobie w zbiorniku (jego górnej części) w rurach (kolankach, syfonach itp). I czeka. W momencie odpalenia kotła (np. po nocy), następuje gwałtowne "zassanie" powietrza, a tam, przy sprzyjajacych okolicznościach może być mieszanka 1:10 - czyli może być bum! Teraz proponowane zabezpieczenia. Siatka "ogniowa" zabezpiecza tylko przed przedostaniem się płomienia, zainicjowanego wybuchu nie powstrzyma - to samo dotyczy kurtyny wodnej (no chyba, ze jest bardzo duża, ale to bez sensu).
Nawet jeśli prawdopodobieństwo powstania takiej sytuacji jest jak 1 do miliona, to czy warto ryzykować? Dodam, ze nie chodzi tu tylko o kilka cm3. Mówimy tu o kilku m3 (zbiornik + rury).
Ps. Pochodnia, jak sadzę, w słuzy do spalania nadmiaru gazu.

pawelurb
24-10-2006, 10:15
w oczyszczalniach przemysłowych scieków używa się biogazu do ogrzewania i produkcji prądu , tyle że najpierw gormadzi się go w zbiorniku , a potem spala w odpowiednym kotle z odpowiednim palnikiem, przy efektywnym spalaniu ważny jest stosunek powietrza do paliwa , zasilając kocioł gazowy dodatkowo przypadkową w proporcjach mieszanką p0owietrza i metanu można tylko zaszkodzić kotłowi jak i sobie.

wartownik
24-10-2006, 10:45
Znajomy ma profesjonalna Biogasanlage ... ale pewnego dnia i tak wszysko wylecialo w powietrze i zachlapalo cale rancho .

ja14
24-10-2006, 10:48
Ja14, liczysz w miare dobrze - tyle, że dla poboru (spalania) ciągłego. Ale nie jest tak dobrze. Metan jako lżejszy od powietrza "ulatuje" do góry i ma tendencje do "zalegania" w różnych zakamarkach. Wydzielanie się metanu tez nie nastepuje tylko w chwili odpalenia kotła, a więc "zalega" sobie w zbiorniku (jego górnej części) w rurach (kolankach, syfonach itp). I czeka. W momencie odpalenia kotła (np. po nocy), następuje gwałtowne "zassanie" powietrza, a tam, przy sprzyjajacych okolicznościach może być mieszanka 1:10 - czyli może być bum! Teraz proponowane zabezpieczenia. Siatka "ogniowa" zabezpiecza tylko przed przedostaniem się płomienia, zainicjowanego wybuchu nie powstrzyma - to samo dotyczy kurtyny wodnej (no chyba, ze jest bardzo duża, ale to bez sensu).
Nawet jeśli prawdopodobieństwo powstania takiej sytuacji jest jak 1 do miliona, to czy warto ryzykować? Dodam, ze nie chodzi tu tylko o kilka cm3. Mówimy tu o kilku m3 (zbiornik + rury).
Ps. Pochodnia, jak sadzę, w słuzy do spalania nadmiaru gazu.

Z tym zaleganiem to może rzeczywiście być problem. Może jakiś przełącznik? Jak kocioł działa to biogaz idzie do kotła. Jak nie działa to do wentylacji? Tylko, że wtedy to już tego biogazu będzie tyle co kot napłakał.

Xena z Xsary
24-10-2006, 10:50
no i wlasnie wtedy mozesz miec pochodnie na zewnatrz - w ramach bezpieczenstwa

ja14
24-10-2006, 10:50
Znajomy ma profesjonalna Biogasanlage ... ale pewnego dnia i tak wszysko wylecialo w powietrze i zachlapalo cale rancho .

Co wyleciało? Wszystko? Dom też?

ja14
24-10-2006, 10:52
no i wlasnie wtedy mozesz miec pochodnie na zewnatrz - w ramach bezpieczenstwa

No ale co mi da ta pochodnia - bo dalej nie rozumiem?

Xena z Xsary
24-10-2006, 10:57
bezpieczenstwo jak piec nie korzysta z gazu a w komorze jest go za duzo?

ja14
24-10-2006, 10:57
w oczyszczalniach przemysłowych scieków używa się biogazu do ogrzewania i produkcji prądu , tyle że najpierw gormadzi się go w zbiorniku , a potem spala w odpowiednym kotle z odpowiednim palnikiem, przy efektywnym spalaniu ważny jest stosunek powietrza do paliwa , zasilając kocioł gazowy dodatkowo przypadkową w proporcjach mieszanką p0owietrza i metanu można tylko zaszkodzić kotłowi jak i sobie.

Jak już wspominałem mam w tej chwili atmosferyczną Berettę. Jest zasilana całkowicie przypadkową w proporcjach mieszanką. Powietrza wpada tyle ile komin pociągnie, a metanu tyle ile sobie ustawię potencjometrem. Możesz mi wierzyć - to działa. Na razie w kotłach gazowych nie ma jeszcze układów wtryskowych z sondą lambda.

ja14
24-10-2006, 11:01
bezpieczenstwo jak piec nie korzysta z gazu a w komorze jest go za duzo?

Przydomowa oczyszczalnia ścieków (a o takie cały czas piszę) nie jest urządzeniem ciśnieniowym. Na końcu ciągów drenarskich ma napowietrzniki a na wejściu wywietrznik. Nadmiar gazu ma się którędy wydostać.

sSiwy12
24-10-2006, 11:19
W takim wypadku, nie nadmiar, tylko cały gaz, a właściwie to głównie metan, bo jest lżejszy od powietrza. Nie ma sprawy, bo nie ma co się spalać. Wszystko "wywieje".

Xena z Xsary
24-10-2006, 11:21
bezpieczenstwo jak piec nie korzysta z gazu a w komorze jest go za duzo?

Przydomowa oczyszczalnia ścieków (a o takie cały czas piszę) nie jest urządzeniem ciśnieniowym. Na końcu ciągów drenarskich ma napowietrzniki a na wejściu wywietrznik. Nadmiar gazu ma się którędy wydostać.
wziełam pod uwage szambo,
musi byc jakis "wentyl bezpieczenstwa"

ja14
24-10-2006, 11:27
W takim wypadku, nie nadmiar, tylko cały gaz, a właściwie to głównie metan, bo jest lżejszy od powietrza. Nie ma sprawy, bo nie ma co się spalać. Wszystko "wywieje".

Ten odpowietrznik chciałem właśnie podłączyć do pieca.

No to może czujnik w najwyższym punkcie? Jak stężenie wzrośnie powyżej 3% to otwiera się klapka bezpieczeństwa i gaz ulatuje sobie do wentylacji?

ja14
24-10-2006, 11:36
bezpieczenstwo jak piec nie korzysta z gazu a w komorze jest go za duzo?

Przydomowa oczyszczalnia ścieków (a o takie cały czas piszę) nie jest urządzeniem ciśnieniowym. Na końcu ciągów drenarskich ma napowietrzniki a na wejściu wywietrznik. Nadmiar gazu ma się którędy wydostać.
wziełam pod uwage szambo,
musi byc jakis "wentyl bezpieczenstwa"

Może sobie spokojnie ulecieć w niebo (i powiększyć efekt cieplarniany).
To nie są takie ilości gazu żeby potrzebna była pochodnia.

gugus
24-10-2006, 21:13
Jestem ciekaw jakie ilości biogazu produkuje poś w ciągu np:
doby miesiąca, roku ?? zakładając 3-4 użytkowników oczyszczalni.
Może dopiero znając te wartości zacząć sie zastanawiac czy
warto sie "babrać" w odzysk biogazu, kiedy inwestycja przyniesie jakąś korzyść na plus ??
Taka informacja byłaby bardzo pomocna :)

Pozdrawiam

Krzysiek

Xena z Xsary
24-10-2006, 21:22
bezpieczenstwo jak piec nie korzysta z gazu a w komorze jest go za duzo?

Przydomowa oczyszczalnia ścieków (a o takie cały czas piszę) nie jest urządzeniem ciśnieniowym. Na końcu ciągów drenarskich ma napowietrzniki a na wejściu wywietrznik. Nadmiar gazu ma się którędy wydostać.
wziełam pod uwage szambo,
musi byc jakis "wentyl bezpieczenstwa"

Może sobie spokojnie ulecieć w niebo (i powiększyć efekt cieplarniany).
To nie są takie ilości gazu żeby potrzebna była pochodnia.
niejestem pewna tylko czy ulatywanie to akurat ten "zawór bezpieczeństwa" o ktory chodzi

wartownik
25-10-2006, 06:29
Jestem ciekaw jakie ilości biogazu produkuje poś w ciągu np:
doby miesiąca, roku ?? zakładając 3-4 użytkowników oczyszczalni.
Może dopiero znając te wartości zacząć sie zastanawiac czy
warto sie "babrać" w odzysk biogazu, kiedy inwestycja przyniesie jakąś korzyść na plus ??
Taka informacja byłaby bardzo pomocna :)

Pozdrawiam

Krzysiek
To moze jakis dodatkowy zbiornik na dodatkowa biomase ?

ja14
25-10-2006, 08:01
Jestem ciekaw jakie ilości biogazu produkuje poś w ciągu np:
doby miesiąca, roku ?? zakładając 3-4 użytkowników oczyszczalni.
Może dopiero znając te wartości zacząć sie zastanawiac czy
warto sie "babrać" w odzysk biogazu, kiedy inwestycja przyniesie jakąś korzyść na plus ??
Taka informacja byłaby bardzo pomocna :)

Pozdrawiam

Krzysiek

Wyszło mi 0,5 m3 metanu na dobę, tj 15 m3 miesięcznie, tj 180 m3 rocznie.

gugus
30-10-2006, 23:45
Jest o co powalczyć przy takich ilosciach biogazu.
Najprostszy tłumik płomieni to siatka metalowa wsadzona w rurę, jeszcze lepiej wiórki miedziane mosiężne w tejże rurze.
Bardziej skłaniałbym sie w strone wiórek mosiężnych, miedzianych minimum na długości metra rury doprowadzającej gaz z poś.
Jak mógłby przebic sie płomien przez tak grubą warstwę tłumika płomienia niewiem, ale mogę sie mylic niech ktoś ewentualnie storpeduje mój pomysł.


Pozdrawiam

Krzysiek

ja14
31-10-2006, 19:21
Wygląda na to, że to mogłoby działać. Jedyna obawa to czy taki metrowy "tor przeszkód" nie stanowiłby zbyt dużego oporu dla przepływającego gazu?