PDA

Zobacz pełną wersję : **Radosny Klub Berneński**



18-04-2003, 19:45
W związku z kolejnymi na forum przypadkami nabycia BPP otwieram klubik.
Niestety wciąż jestem oczekująca w kolejce :wink: ,ale zapewniam,ze bardzo zainteresowana berneńczykami i wszystkiego,co ich dotyczy.
Dlatego pozwoliłam sobie otworzyć ten berneński wątek.:grin:

Policzmy ile Was jest...szczęśliwych posiadaczy bernusiów.
Danajot
Jagna
Maluszek
Karolina
Majka

jak kogoś przeoczyłam to przepraszam proszę o uzuepełnienie.

Piszcie o swoich psinkach....
:smile: :smile: :smile:

Jagna
18-04-2003, 22:13
O moim chłopaku napisałam już tyle, że możecie mieć go dosyć :smile:
Ale ciekawa jestem jak sie mają młodziaki? Danajot też się dawno jakoś nie odzywała ze swoją sunią...

Osówka
19-04-2003, 21:36
Chciałabym się zgłosić na członka - sympatyka. Pozdrawiam Bernofilów.

Benicio
22-04-2003, 07:35
Hej

Ja też się zgłaszam.
Co prawda nie mam (jeszcze) Berniego, ale:
- mam zdjęcie Berniego na tapecie w komputerze
- mam sąsiada, który ma Berniego
- mam żonę, która codziennie mnie prawie pyta czemu jeszcze nie mamy Berniegp
Zatem czuje się jakbym już naprawde go miał :wink:

Pozdrowienia B.

Maluszek
22-04-2003, 09:31
A Hero(u) wczoraj wypadł ząbek i jest szczerbulek :smile:

Majka
22-04-2003, 12:02
My dostalismy psa, który jest już duży /ma prawie 3 lata/, narazie trochę jeszcze płacze, ale je i bawi się wesoło. Ma głeboko w d...e wszystkie głupie szczekające psy, a nawet zauważyłam, że patrzy na nie z politowaniem :grin: Gonił już za sarnami i zającami /w ramach zabawy/ wraca na zawołanie.
Tomek bawi się z nim kładąc na podłodze /na łóżku nie pozwalam/, pies włazi na niego na wszelkie pieszczoty, podgryzania itp :grin:

kgadzina
23-04-2003, 07:58
Majka, żeby Cię tylko ten pies nie "wygryzł" z pieszczot i łaskotań... :grin:

Majka
23-04-2003, 11:48
Pies ma zarezerwowaną podłogę :grin:

Danajot
26-05-2003, 08:17
Jestem, jestem a jakże ze swoją Azulą.
Rzeczywiście dawno mnie tu nie było i proszę jakie zmiany - jak miło .Opal- skoro zakładasz taki wątek, to rozumiem, że jesteś już baaaaaardzo bliska zakupu cudownej kuleczki pod tytułem szczeniak berneńczyka.
Czy Wasze psiaki pływają , czy tylko moczą tyłek?
Moja Aza uwielbia wodę, ale mimo , iż skończyła już 3 lata jeszcze nie wie, że umie pływać. Jak tylko traci grunt pod łapami - zgrabnie wycofuje się w bezpieczne rejony.
Nie chcę jej spychać z pomostu, bo to wrażliwa sunia .
Wygląda niesamowicie śmiesznie gdy tak brodzi i udaje, że pływa.
A jak Wasze bernusie sobie radzą z wodą ? - było nie było wywodzą się po części z nowofunlandów ( oj , moja chyba stała w innej kolejce )
Pozdrawiam serdecznie.
Danka i Azula

Karolina
26-05-2003, 09:43
Bradon ma juz taki "pas" nowej sierści na grzbiecie jak Hero, ale widzę, że będzie miał trochę prostszy włos niż Hero i Bakcyl. No i mamy już budę!, wszyscy chcemy w niej mieszkać, ale na razie tylko Bradi się w niej mieści :smile:
Pozdrawionka,

Karolina

Maluszek
26-05-2003, 11:47
A jak wasze psy znoszą obecne upały? Hero nie najlepiej. Dyszy i dyszy...

Majka
26-05-2003, 13:10
Upały, to faktycznie problem. Pies kładzie się najchętniej w domu /bo tam najchłodniej/, lubi też piasek /w cieniu/ i świeżo posadzone dzikie wino :grin:

26-05-2003, 21:09
U nas z bernem na razie zastój.:wink:
Widzę nawet powolną zmianę opcji.:lol: (nie,nie na kota tylko coś krócej włosego,zaznaczam,że nie u mnie ta zmiana)
Zobaczymy,zobaczymy.....

Co do upałów?Ja też dyszę i dyszę. :lol:
Już mam dość lata-po dzisiejszym dniu.

Karolina
28-05-2003, 11:39
Bradon dyszy, ale upał chyba mu nie przeszkadza, bo jak wypada na pole to go sześć razy zdąży przemierzyć zanim ja zrobię 3 kroki. Chyba zbyt kaloryczna ta Eucanuba... :smile:

Jagna
28-05-2003, 19:44
A Bakcyl ma zmienioną porę spacerów, żeby unikać największych upałów a najchłodniej ma w domu i z tego korzysta. A nie wiem czy Wam mówiono, że jak jest sytuacja kryzysowa - czyli jest upał a my z bernusiem nie mamy się jak schronić, to żeby co jakiś czas polać psa wodą, szczególnie głowę, bo zdarza się, że pies dostawał udaru.
Opal, krótkowłose mówisz. Hmmm, no cóż, niezależnie czy będzie to ratlerek czy dog niemiecki, musicie nazwać go Bern, żebyś mogła z czystym sumieniem nadal należeć do naszego Klubu Bernów, który sama założyłaś :smile: A tak na marginesie, to odnajduję analogię między Waszym psem a naszym projektem: tak samo się kokosicie i tak samo ONI decydują a my się wściekamy.

Maluszek
05-06-2003, 13:12
2 maja Hero skończył 5 miesiąc swojego żywota. Podobno bardzo wyrósł. Waży 25 kg :D Na spacerach pożera wszystko co mu się nawinie pod paszczę. Szkodnik jest z niego ogromny :D (nie można go zostawić samego, żeby czegoś nie zbroił). Uwielbia ręczniki :D

05-06-2003, 14:03
Pamiętaj,że zaczyna się od ręczników
niektórzy kończą na majtkach :P

Maluszek
05-06-2003, 14:47
Pamiętając przestrogę - wszystkie majtki pochowane :D

Jagna
05-06-2003, 17:12
Ha Ha - bardzo śmieszne.... :-?
Najgorsze jest to, że wybierał najładniejsze. Wolałabym, żeby miał gorszy gust jeżeli chodzi o damską bieliznę :wink:
Do dzisiaj jak się na niego nie zwraca uwagi, to łapie jakiś ciuch i przychodzi się pokazać, po czym zachwycony wieje w podskokach.

05-06-2003, 20:36
:lol:
(tzn.ja wcale tak teraz nie wyglądam,ale jak wiesz obecne mordki są bardzo ...fajne.W każdym razie chciałam wyrazić swoją radość z naszej rozmowy)

Maluszek
25-06-2003, 20:08
Karolino, jak tam Bradon? Urusł? Jak się sprawuje?

Karolina
26-06-2003, 07:53
Cześć,
Trochę mnie nie było, bo sie urlopowaliśmy. Teraz przeżywamy tego konsekwencje - Bradon tęskni jak nigdy. Dwa tygodnie byliśmy z nim od rana do wieczora, a teraz znowu musi spędzać samotnie wiele godzin. Jak wracam do domu to chodzi za mną jak cień, piszczy i ciągle prowokuje do zabawy.
Poza tym mały juz nie jest tak mały, waży 25 kg, sierść na grzbiecie prawie ma już całkiem nową i nowe ząbki. Jeszcze mu tylko boczki "misiowate" zostały.
A jak tam Hero?

Maluszek
26-06-2003, 07:59
Dzisiaj ważyliśmy naszego wariata. Waży 26 kg. Ząbki ma już wszystkie nowe. Sierść też już prawie cała mu zeszła - jeszcze ma puszek po bokach i przy uszkach. Hero bardzo nie lubi zostawać sam w domu :( Za bardzo przyzwyczaił się do działki, po której może się wybiegać i za nowym domem w którym jest mu chłodniej niż u nas w mieszkaniu. Zawsze mamy problemy z zapakowaniem go do samochodu jak wracamy z działki.
Chyba trzeba będzie zrobić następne spotkanie berneńczyków :D

Karolina
26-06-2003, 08:07
No koniecznie, mam nadzieję, że pogoda się trochę poprawi i my wreszcie spędzimy chociaż jeden normalny weekend w domu, może uda nam się zorganizować grila, dla wszystkich, którzy nie bedę w tym czasie bawić na Kanarach 8)
pozdowionka
Karolina

Maluszek
26-06-2003, 08:16
Extra :D A o tych Kanarach to można sobie tylko pomarzyć :D :D :D

Karolina
26-06-2003, 08:29
Pomarzyć dobra rzecz :D
Nam teraz tak naprawdę nic nie trzeba oprócz "troszki słoneczka i wolnego czasu, żeby się pobyczyć na balkonie". No i jeszcze to moje utrapienie - tynki! Juz chyba mam dosyć tego budowania.

Maluszek
26-06-2003, 08:35
Właśnie czytałam Twój post o tynkach. Na jaki się decydujesz? My to mamy jeszcze przed sobą.

Karolina
26-06-2003, 10:56
No właśnie mam ogromny dylemat. W grę wchodzą silikatowe na siatce lub zwykłe cementowo-wapienne. Róznica w cenie materiału 4 tyś. więc jest się nad czym zastanawiać. Ponadto u nas jest mnóstwo "obzdóbek" typu boniowanie na rogach i nad oknami - strasznie drogo to sobie liczą! Jestem załamana kosztami całkowitymi - ok 13 000, albo i więcej.

Maluszek
26-06-2003, 11:53
Karolinko czy ta cena to tylko robocinza czy razem z materiałem?

Karolina
26-06-2003, 14:16
Materiał plus robocizna (w tym styropian na ocieplenie ganku i wylewka na balkon ok. 8 m2, obróbka 2 kolumn ), ale nie policzyłam jeszcze tu: parapetów, montażu balustrady na balkonie.

01-07-2003, 10:23
Znikające pod wodą małe berneńczyki-to jest adrenalina.
:)

Maluszek
01-07-2003, 10:25
:D

Jagna
01-07-2003, 13:17
Okrzyku Maluszka pełnego grozy i niedowierzania "Nie ma go!" nie zapomnę do końca życia :lol: :lol:

Maluszek
01-07-2003, 13:26
Proszę się nie wyśmiewać :D
Przecież on był w wodzie tylko go zarośla zakryły :D i dlatego nie było go widać :D
Może jeszcze inny uczestnik spotkania napisze swoją wersję wydarzeń i wtedy porównamy jak to było naprawdę :D

Jagna
01-07-2003, 13:30
Usunęłam zarośla. Niech każdy sobie dopowie jak było :lol:
Ważne, że było strasznie wesoło. A raczej strasznie I wesoło!!! :lol: :lol:

Maluszek
01-07-2003, 13:32
Oj wesoło było i mokro :D

Jaco
01-07-2003, 23:42
Hej! Ja tez mam Bernenczyka!!!

Maluszek
02-07-2003, 08:44
Jaco czy my aby nie mamy tego samego berneńczyka :D

02-07-2003, 10:14
Jaga,
ja to samo !! :)

"Nie ma go"
Nogi się pode mną ugięły.
I śmieszno i straszno.....
:)
Z naszymi chłopakami czuję się bezpiecznie więc jakby co to by wyciagnęli berneńczyki i nas mam nadzieję też.;)

Jagna
02-07-2003, 17:52
Jaco?....Co za Jaco?? :o :wink:
A jaka powalająca ilość postów na forum....no no! :D :D

Jagna
02-07-2003, 17:57
Opalko, czy wyobrażasz sobie jak mój chłop rzuca małoletnie dzieci do wody, żeby ratować Herunia?.......Bo ja TAK!
A Twój to raczej Cię nie ratował...Twój próbował odwrotnie z tego co zauważyłam :lol: :lol:
Oj, chyba czas na wspólne wakacje!

02-07-2003, 18:31
Niby tak,ale widziałaś zdjęcia "ojca dzieciom"?
Ja myślę,że on by coś wymyślił-np. dzieci w zęby albo wokół szyi jak pytony,i zawalczyl by o Heruńka.
Zresztą miał do pomocy tatę Hera.;)
Drugi tata też by pomógł-np. czekał by z ręcznikiem na brzegu.
:D

Jagna
02-07-2003, 18:40
W każdym razie trzeba to powtórzyć. Tylko tym razem Całe Towarzystwo powinno być przygotowane na kąpiele wodne i słoneczne. Gacie w słoniki, stroje w biedrony itp.... :D

23-02-2004, 13:34
http://republika.pl/piesn_drogi/szczeniaki.htm

moje ulubione zdjecie-załoga z miotu B-blue
słabe są?
:lol:

ps.Jak oni je przytwierdzili do podłoża? Wszystkie naraz. :o

mobby
20-04-2004, 12:57
DO wszystkich właścicieli Berneńczyków
Może podzielili byście się Waszymi wrażeniami z posiadania Berneńczyka jako "stróża" domu.
Czy te pupile mają cechy, które dają szansę, że sprawdzą się w tej roli, czy raczej zagłaskaliscie je i leżą w salonach Waszych domów :D

Mobby

27-04-2004, 15:08
Ja wprawdzie nie jestem właścicielem tylko obserwatorem takich dwóch bernów i muszę przyznać,że szczególnie ten starszy ma instynkt stróżowania.Stróżuje nawet nie swoje. :lol: A jak huknie, to ludzie stają przerażeni.Robi wrażenie.
Młodszemu się przyjrzę.
Co nie przeszkadza im,jak w drugiej części pytania,leżeć w salonach i być głaskanymi.
:lol:

joanka77
27-04-2004, 16:09
Opal a jak się Wasza sunia sprawuje ?

03-05-2004, 18:04
Diablica jedna.
Urosła straaasznie.
Słodziara jest........

netiarz
29-07-2004, 12:11
witam! od dwóch tygodni jestem szcesliwym posiadaczem dwumiesiecznego berneńczyka. Piesek jest super, chociaz czasem podnosi mi ciśnienie sikając w domu gdzie popadnie. wczoraj przywieziona została dla nie go buda. na razie tylko w niej je, ale licze że z czasem tez sie do niej przyzwyczai i bedzie w niej sobie mieszkał. póki co ucze go juz chodzic na smyczy i załatwiać potzreby poza domem:-))

ps. moze macie jakies fajne i skuteczne sposoby na trening bernenczyka??

Maluszek
29-07-2004, 12:35
nietarz - witamy kolejnego szczęśliwego posiadacza berna :D Z jakiej hodowli masz malucha?
Rozejrzyj się czy w Twoim mieście nie ma przedszkoli dla szczeniaków - tam maluch socjalizuje się zarówno z ludzimi jaki i zwierzakami a i nauczy się wielu rzeczy. Berny są bardzo pojęte zwłaszcza jak za wykonaną pracę otrzymują jakiś przysmak :D

netiarz
29-07-2004, 13:07
hodowla jest w Lubiczu pod toruniem. zorientuje sie co do szkółki. jesli Berni zrobi coś dobrze, to nie daje mu przysmaku, ale chwalę, a on wtedy od razu chce sie bawić i mnie gryzie delikatnie w reke. jak go skarce, to wtedy chowa sie na korytarzu pod rowerami i udaje obrazonego. w kazdym razie niezły jest z niego cwaniak

Maluszek
29-07-2004, 13:59
nietarz - za każdym razem jak Berni dobrze wykona polecenie powinien dostawać nagrodę :D i tak już do końca zawsze będziesz miał kieszenie pełne nagródek dla psa.

Maluszek
29-07-2004, 14:03
nietarz - to link do berneńskiego forum (http://34all.org/forum_main.php?board=1754)

Benicio
19-08-2004, 12:11
Hej hej

Oto mój nowy domownik (od ostatniej soboty) :D

http://foto.onet.pl/upload/27/80/_315921_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/27/20/_315922_n.jpg

:P :D :P :) :D

Pozdro

Maluszek
19-08-2004, 12:16
Benicio - cudny maluch :D to sunia czy piesek? z jakiej hodowli?

Benicio
19-08-2004, 12:34
Hej

Koleżka (bo to on !!) jest ze Starogardu Gdańskiego. Bez papierów (ach ta kasa ...), zresztą nam na nich nie zależało, bo nie mamy ambicji go wystawiać. Kupiony na wystawie w Sopocie w ostatni weekend.

Jestem miło zaskoczony, bo Buddy mało sika i kupkuje w domu - właściwie tylko wtedy, kiedy z żoną wychodzimy do pracy (wtedy jest sam około 9h :( ).

Pytanko - jak wiele zniszczył Wasz Berni? Spędza mi to troche sen z powiek.

Pozdrowienia B.

Maluszek
19-08-2004, 12:49
Bnicio - nasz Herutek jak był mały pożarł nam tony ręczników, bluzki, butki, kilka bochentów chleba, rozbił szybę w drzwiach itd.

Strasznie długo taki maluch zostaje sam :( mam nadzieję, że po pracy ma duży kontakt z Wami jak i innym ludzimi, żeby mógł się zsocjalizować bo może z niego wyrosnąć strachliwy pies a to nie najlepsza cecha każdego psa. I jak możesz najszybciej wybierzcie się z maluchem do psiego przedszkola.

A i jeszcze jedno przecież można kupić rodowodowego psa, który nie jest psem wystawowowym dużo taniej. Benicio czy widziałeś rodziców malucha?

Benicio
19-08-2004, 13:53
Maluszek

Po pracy cały czas jestesmy z Nim. Serce nam sie kraje jak taki maluch zostaje sam, ale cóż - nie ma innego wyjścia. :( Generalnie jest przyjaźnie nastawiony i każda wizyta nowej osoby w domu jest powodem do machania ogonkiem (chyba jedna z piękniejszych rzeczy, którą człowiek moze zobaczyć :D ). Poza tym jest otwarty do innych psów (narazie przez płot - wiadomo, kwarantanna).
Masz racje co do ewentualnej strachliwości psów. Niestety tak sobie "wychowałem" mojego poprzedniego psa. Na wytłumaczenie mam tylko, że miałem wtedy 18 lat i pstro w głowie. Teraz wiem jak unikac błędów - przynajmniej mam taką nadzieje.
Psie przedszkole mam juz upatrzone - czekam tylko na zakończenie szczepień.
Kwoli ścisłości ojciec jest rodowodowy, a matka nie. Rodzice są wolni od dysplazji. Widziałem ich na zdjęciach. Mam nadzieje, że nie zaniedbałem niczego, byłem juzoczywiście u weterynarza - z młodym jest wszystko w porządku. Ja mam takie podejście, że pies ma być dla nas, a nie dla papierów i rodowodów :) Nie są mi potrzebne, a że przy okazji mozna wydac troche mniej pieniędzy to dobrze.

Pozdrowienia B.

Benicio
19-08-2004, 14:04
I jeszcze jedno.

Piszesz jak był mały to zniszczył ... tzn. kiedy z tego "wyrósł"?
Sorry, że tak monotematycznie uczepiłem się tych zniszczeń, ale jak juz mówiłem spędza mi to troche sen z powiek.

Pozdrowienia B.

Jagna
19-08-2004, 23:04
Benicio, berneńczyki mają taką niestety już wadę, że lubują się w szmatach i śmietnikach. Mój pies jak był mały to kradł suszące się ciuchy z suszarki i pożerał. Smakowały mu też ręczniki i szmaty do podłogi. Przeszło mu to jak miał około roku. Nie zniszczył nigdy mebli, kabli ani nic w tym stylu, ale inna sprawa, że nigdy nie był sam. Ma teraz 3 lata i od września będzie musiał być sam przez ok. 8 godzin i bardzo mnie to martwi. Nie boję się zniszczeń, chociaż nie poręczę za niego na 100% bo w końcu to tylko pies, ale boję się, że będzie nieszczęśliwy... :(
I przepraszam, że pytam, ale skąd wiesz, że rodzice wolni od dysplazji?

Benicio
20-08-2004, 07:35
Hej hej

Być może się troche zapędziłem, że wiem, że są wolni od dysplazji. Mianowicie: ojciec jest hodowlany, więc z samego faktu, że został zakwalifikowany jako hodowlany musi być wolny od dysplazji.
Natomiast matka miała przeprowadzane badanie, które potwierdziło, że jest wszystko w porządku, ale orzeczenia pisemnego niestety nie ma. Jego brak to kwestia braku jakis uprawnien u lekarza wykonujacego badanie (do konca sie w tym nie orientuje - w tych uprawnieniach).

I teraz: sprzedający mogli mnie zwyczajowo oszukać (ale nie zakładam tego) lub jakims cudem u 4-5 letnich psów (tyle mają rodzice) dysplazja się jeszcze nie objawiła.

Stąd moje przeświadczenie, że u Buddy'ego będzie w porządku. Nie zmienia to mojego zamiaru, że z upływem czasu poddam go badaniu na obecność dysplazji.

Jeszcze a'propo tych zniszczeń. Jak miałbym wybierać to wolałbym chyba, żeby pożarł mi ręczniki niż meble. A tak wogóle to z żoną obmyślamy jak tu zabezpieczyć co poniektóre rzeczy i skończy się pewnie na wyniesieniu ich w miejsce gdzie Buddy nie ma dostepu :D.

Serdecznie Wam dziewczyny dziękuje za wszelkie uwagi nt. naszych "bydlaków" :wink: . Będę sie starał okresowo pisac o postępach Buddy'ego (i mam nadzieje, że nie będzie raport o zniszczeniach :-? )

A jeszcze jedno. Teoria o rasie mówi, że Berneńczyki są inteligentne, posłuszne etc. Jak z tym jest naprawde, jaka jest podatność na szkolenie, karność itd.?

Pozdrowienia B.

Maluszek
20-08-2004, 07:44
Benicio - tak na prawdę Herutkowi do tej pory nie przeszło :evil: Myślę, że to zależy od psa - zostawiaj maluchowi jak najwięcej zabawek, żeby miał się czym zająć, zostawiaj włączone radio to będzie mu raźniej.

A teraz w sprawie rodziców Twojego malucha - skąd masz pewność, że te psy co zobaczyłeś na zdjęciu to jego rodzice? Skąd wiesz, że nie są dysplastyczni? Może ich rodzice mieli dysplazję? Widziałeś ojca rodowód? U matki nie ma jak sprawdzić :( bo suka nierodowodowa. A co z ich psychiką? To, że ojciec jest rodowodowy nic nie znaczy bo, żeby został reproduktorem to musi mieć zrobione badania stawów biodrowych, badania oczu, przejść testy psychiczne i dostać na wystawach kilka ocen bdb. To samo dotyczy suki.

Przede wszystkim sprawdzaj malucha pod względem stawów biodrowych i przednich łapek.

A tak w ogóle to mam nadzieję, że wrośnie z niego piękny bern bo na takiego się zapowiada :D

Maluszek
20-08-2004, 07:54
W sprawie szkoleń to berny są pojętne ale nie można przesadzać. Trzeba kruciutko i przerwa. A poza tym trzeba być konsekwentym w tym jak się postępuje z bernami. Jeżeli raz mu czegoś zabronimi to tak ma zostać od końca. A pracuje się z psami cały czas - będziesz miał dość tłustych łapek od smakołyków. Nie pozwalajcie maluchowi na wylegiwanie się na łóżkach, do domu i różnych pomieszczeń to Wy wchodzicie pierwsi, pies je po Was i takie tam sprawy, żeby zaznaczyć że Wy jesteście wyżej w hierachi niż on. I tego uczymy psa od szczeniaka.

Zawsze mnie dziwiło, że właściciele reproduktora godzą się na krycie suki, która nie jest suką hodowlaną :( a zwłaszcza, że jest to suka bezrodowodowa i praktycznie bez pochodzenia. Nigdy nie wiesz co po takich rodzicach może się urodzić. I tu chyba zadecydował pienądz - ale chyba nie jak mówisz, że za malucha nie zapłaciłeś dużo. A odchowanie maluchów przez 8 tygodni to naprawdę duże pieniądze.

pozdrawiam i mam nadzieję, że Buddy będzie zdrowo rósł :D

Benicio
20-08-2004, 08:01
Hello

Maluszek
Nie wiedziałem, że "dziadków" też należałoby sprawdzić na dysplazje. Z drugiej strony w tym przypadku byłoby to cokolwiek utrudnione (chodzi o matke). Rodowód ojca widziałem. Matka na zdjęciach była z małymi i babką, która mi sprzedawała psa (właściwie sprzedawało mi małżeństwo). Zawsze jest jakiś margines wątpliwości, że coś jest zafałszowane, ukartowane itp., ale wziąłem do tych ludzi kontakt, znam ich z imienia i nazwiska, dzisiaj zawet zadzwonie, bo musze sie dopytać o jedną rzecz.
Co z psychiką rodziców? Nie wiem kompletnie nic.
Co z psychiką małego? Jest u nas 6 dzień i zaaklimatyzował się znakomicie, jest ciekawy domu, ogrodu, pola naprzeciwko domu (raz uciekł, a nie puszczamy go tam bo jak pisałem wcześniej nie przeszedł jeszcze wszystkich szczepień), innych ludzi, innych psów, niestrachliwy, no i budzi mnie koło 4 rano, bo chce się bawić :wink:.
Z drugiej strony zdradza objawy posłuszeństwa. Byc może ulegam złudzeniom, ale są to bardzo przyjemne złudzenia 8) .

Pozdrowienia B.

Benicio
20-08-2004, 08:13
Maluszek

Za Buddy'ego zapłaciłem 700 zł. Z tego co się zorientowałem to rodowodowe chodzą od 1.500 do nawet 3.000 zł, w zalezności od tego jak bardzo "championowi" są rodzice. Kupiłem go jak miał dokładnie 50 dni, czyli około 7 tygodni.
Z wychowaniem, jak wspominałem wcześniej, nauczony jestem własnymi błędami, ale każda rada jest bardzo cenna. Jeśli mi czas pozwoli to pójde z Buddy'm na szkolenie (kiedyś to się nazywało PT - nie wiem jak teraz). Jeśli nie będzie czasu, to będę go szkolił we własnym zakresie. Na przedszkole pójde napewno.

Pozdrowienia B.
I piąteczka od Buddy'ego dla Herutka :D

Maluszek
20-08-2004, 08:30
Z tego co wiem to psa z rodowodem tylko nie wystawowego można kupić za ok. 1000 zł a czasami taniej. Cena psa zależy od krycia - te najdroższe to przeważnie z zagranicznych kryć. A krycia krajowe to tak do wysokości 2000 zł.

Nie za wcześnie sprzedali Ci Buddiego? Maluch powinien mieć 8 tygodni jak się go odstawia od mamy.

Koniecznie pójdzie do przedszkola - maluch się świetnie zsocjalizuje a potem na szkolenia PT1 i jak Buddiemu będą podobały się szkolonka to można iść na PT2. Samemu też można szkolić ale wcześniej znajdż dobrego trenera i wypytaj go jak ma takie szkolenie wyglądć.

A co je Buddy?

pozdrówka dla Buddiego i koniecznie pisz jak się mały sprawuje :D

joanka77
20-08-2004, 08:42
My mamy stafika a nie berneńczyka, ale niestety to niszczenie mebli też mu nie przeszło. Po prostu potargał nam całą gąbkę w sofie. W pewnym momencie skończyło sie na tym, że pies przez pewnien czas zostawał w domu w kagańcu :( Teraz ma cztery lata i ostatnio potargał swoje legowisko.

Benicio
20-08-2004, 08:47
Buddy jada małe porcje 4 razy dziennie. Właściwie zjada od razu jak mu nałożymy. W miare możliwości postanowiliśmy sami mu gotować - jakieś mięso - najlepiej drobiowe z kaszą lub makaronem + np. marchewka. Przynajmniej tak nam zaleciła weterynarz. W wersji "dla leniwych" będzie jakaś sucha karma (ale raczej rzadko).
I tu pytanko. Najlepsza jest podobno Eukanuba, ale jak każdy Mercedes bardzo się ceni. Jesteś w stanie cos polecić?
Poza tym lubi twarożek, a weterynarz zasugerowała, żebyśmy dawali mu owoce (np. banany). Byłem lekko tym zdziwiony.
Jak to oceniasz?

Pozdro

Benicio
20-08-2004, 08:49
Joanka77

Stafiki - co to za rasa? Czy to jacyś kuzyni z Bernusiami?

Pozdro

PS. Współczucie za sofe.

Maluszek
20-08-2004, 08:57
A jaką karmą Buddy był karmiony w hodowli? Ze zmianą karmy to tak musisz powolutku.

Herutek je suche bo nie mam czasu gotować. Odkąd Eukanuba robi swoją karmę w Europie jej jakość się znacznie pogorszyła. Herutek nie najlepiej ją znosił. Teraz je Nutro Choice (wg mnie jedna z najlepszych karm na rynku) i jest extra :D Najlepszy to jest Hills. Dobra też jest Royal Canin chociaż Hero jej wcale nie chciał jeść. Tak samo było z Puriną Proplan. Z serkiem uważaj czy maluch nie ma na niego uczulenia tzn. nie zanieczyszcza powietrza po serku, nie ma luźniejszych kupek. Serek najlepszy jest z żółtkiem :D Owoce jak najczęściej i warzywka też. Herutek uwielbia ogóry, truskawiki, arbuzy, malinki (zdarza mu się je z krzaczka zrywać :D). Herutek przepada za jogurcikami. Jak Buddy będzie dużo starszy do kosteczka cięlęca do obgryzania (ale tylko główki tej kostki reszta do wyrzucenia) - świetnie czyści zęby z kamienia. Nie podawaj w żadnym wypadku gotowanych kości kurczaka. Nie wiem co jeszcze mam napisać. Jedzenie podajemy Herutkowi w misce na stojaku - miski rosły razem z Herutkiem :D

joanka77
20-08-2004, 08:59
Stafik to staffordshire bull terrier - całkiem inny piesek niż berneńczyki, ale widać niektóre "egzemplarze" mają podobne upodobania ;) Oprócz sofy był jeszcze narożnik, stolik, dywan i drzwi harmonikjowe :evil: Nasz pies naprawde dużo zniszczył. Włączanie radia i dziesiątki zabawek nic nie pomagały, pomógł dopiero kaganiec.

Berneńczyki mi się bardzo podobają. Ślicznie mają umaszczenie. Jest to jedna z ras jakie bierzemy pod uwagę do domu, ale to kwestia jeszcze kilku lat.

joanka77
20-08-2004, 09:04
Niezła karma to oprócz tych co wymieniła Maluszek - Bento Kronen i Chicopee . Są w miarę tanie. Około 150 zł za 15 kg worek.

Benicio
20-08-2004, 09:07
Maluszek

Wszystkie uwagi są bardzo cenne, a właściwie bezcenne :) .
Wielkie dzięki. Potestujemy co Buddy'emu smakuje.
A'propo - raz już dostał marchewke, ale traktował ją bardziej jak zabawke niz jedzenie :-? :wink: .
W hodowli jadł głównie gotowane samodzielnie (znaczy hihi, nnie on gotował oczywiście).

Joanka - mam nadzieje, że w tej jednej kwestii nie będa podobni :wink: .


Pozdro.

PS. Cholera musze troche popracować, bo na psa nie zarobie.

Jagna
20-08-2004, 09:32
I ja się wtrącę. Benicio, zadziwiła mnie cena psa bez rodowodu - czyli jak sam piszesz, psa bez przeszłości, z niewiadomymi wadami - mogą być, może ich nie być, ale to już loteria. Generalnie przestrzega się przed kupowaniem psów "z samochodu" na wystawach. Po pierwsze bo kupujący nigdy nie wie co kupuje (moja sąsiadka tak sobie kupiła głuchego dalmatyńczyka) a po drugie nakręca się w ten sposób handel żywym towarem, który nie powinien mieć miejsca. No i wracając do ceny. Mój pies kosztował 1200 zł, więc nawet nie dwa razy tyle, a jest po dziadku championie świata, węgierskim championie - tatusiu i utytułowanej matce. Też go nie wystawiamy i nigdy nie mieliśmy zamiaru. Ale przynajmniej wiedziałam, że powinien być zdrowy i zrównoważony. I tak jest. Jest posłuszny, karny a przy tym bardzo ufny i kochający.
Co do żarcia to są różne szkoły. Bakcyl je "do woli" czyli ma zawsze pełną miskę i tak nauczony od małego nie zna głodu i jada tylko tyle ile potrzebuje. U nas ta metoda bardzo się sprawdziła. Jada głównie suchą karmę - wychował się na Eukanubie i jest pięknie zbudowany. Ale ostatnio jada Nutrę Gold i też mu służy. Odkąd skończył półtora roku dostaje też smakołyki, czyli resztki z obiadu (uwielbia naleśniki) itp.
Benicio - sorry za krytykę, ale mam przedziwne wrażenie, że zakup psa u Ciebie był podyktowany potrzebą chwili. Mało kto decyduje się na szczeniaka, jeżeli wie, że jest nieobecny 9h w domu, po drugie zastanawiasz się teraz nad rzeczami nad którymi powinno się zastanowić PRZED decyzją o kupnie psa, no i chyba niewiele wiesz ogólnie o psach, skoro nie wiesz jaka jest różnica między bernusiem a staffikiem, co? :wink: :D
Ja uważam, że powinieneś się zastanowić nad towarzystwem dla Buddiego. Te całe dnie samotności dla takiego malucha są bardzo stresujące i naprawdę mogą fatalnie wpłynąć na jego psychikę :(
Buddy na zdjęciach wygląda pięknie i zdrowo. Dobrze, że nie zacinasz się w swoich poglądach, że szukasz rady i pewnie z niej skorzystasz. Ja też życze powodzenia i czekam na dalsze relacje z życia tego słodkiego malucha :P
A mojego Bakcyla można obejrzeć po kliknięciu na domek w stopce mojego postu 8)

Maluszek
20-08-2004, 09:43
Jaguś popieram Twoje słowa o kupowaniu psa z samochodów i całą resztę.

Herutek tak jak Bakcyl stale ma jedzonko w misce i kiedy ma ochotę to je.

Jagna
20-08-2004, 09:51
Maluszek - dzięki, taka smutna prawda. A co do metody karmienia, to trudno powiedzieć o naszych psach, że są utuczone...Czyli sprawdza się! :D

Maluszek
20-08-2004, 09:59
Jagna - a sprawdza się :D

Jagna
20-08-2004, 10:06
Benicio, słyszysz, czytasz? Może warto spróbować też u cudnego -Buddiego? :D Niech je suche do woli, pamiętaj zawsze o wodzie, bo po suchym pies dużo pije.

joanka77
20-08-2004, 10:17
Nasze psisko tez ma cały czas jedzenie w misce i je kiedy i ile chce. Najcześciej wieczorem albo w nocy. Od szczeniaka je suchą karmę najpierw Royal Canin a teraz mu zmieniamy co jakiś czas (Chicopee, Bento kronen, pet time). Pewnie naturalne jedzenie byłoby by lepsze, ale tez nie mamy czasu mu gotować.

Jagna
20-08-2004, 10:32
joanka77, wcale a wcale nie jest powiedziane, że lepsze. Warzywa są pryskane, mięso nafaszerowane chemią itp. Poza tym nigdy nie wiadomo czy w gotowanym zapewni się te wszystkie normy białka, węglowodanów itp., jak to jest przestrzegane w dobrej suchej karmie. Ja patrzę na mojego miśka i widzę, że nie zrobiłam mu krzywdy nie gotując mu . Jest śliczny, ma błyszczącą sierść, mocne kości i co najważniejsze - jest zdrowy. Tak więc nie łam się. Dobrze robisz.

Maluszek
20-08-2004, 10:37
przede wszystkim to chyba nie powinno łączyć się karmy suchej z gotowaną, żeby nie przebiłczyć psa (zwłaszcza, że sucha karma jest wysokobiałkowa) i wyniku czego pies może stracić sierść.

Benicio
20-08-2004, 11:10
Hello

Nadrobiłem ostatnie dwie godziny w nieczytaniu.

Cóż - małe gromy się na mnie sypią. Dziękuje za rady, dziękuje za krytykę (jestem wyznawca tezy, że "mądrego to dobrze posłuchać").

Zakup nie byl impulsem - łamałem się z tym dłuższy czas. Zdawałem sobie sprawe, że mogłyby być dogodniejsze warunki, że tego psa kupić, ale nie umiałem, nie umiem i długo pewnie nie będe umiał powiedzieć kiedy takowe będą. Zazdroszcze Wam, że Wasze psy miały kogoś zawsze koło siebie. My takiej mozliwości nie mamy niestety.

Co do jedzenia - jeśli Wasz eksperyment się sprawdził, może warto i u mnie zastosować - przemyśle.

Co do ceny
Jagna czegoś nie kumam. Kiedyś pytałem Cie tu (http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=4875&postdays=0&postorder=asc&start=240) ile kosztuje Bernie. Teraz widze co innego. A'propo zadzwoniłem po niedługim czasie do Deikowej Doliny i usłyszałem cene 3.000 zł. Nogi mi się ugieły - naprawde.

Nie jestem "psiarzem". Lubie z nimi obcować, ale nie znam się na rasach zbytnio. Mam szczeniaka, więc wiele będę się uczył wraz z upływem czasu. Wciągnąłem co prawda troche literatury, miałem wcześniej psa, ale zawsze byłem z boku tych najważnejszych spraw, jak żywienie, wychowanie etc.

I drogie panie, cały czas uważam, że mimo, że mam psa "z samochodu", mimo, że nie ma rodowodu, to może byc zdrowy, może być radosny i może być wspaniałym przyjacielem. I wiem, że tego mi (i Buddy'emu) życzycie 8) .

Ten wątek ma nastrój "radosny" (w końcu Radosny Klub Berneński). Mam nadzieje, że nie zespsułem tego nastroju. Nie było moją intencją wprowadzanie zbędnej polemiki, ani niepotrzebnej dyskusji na tematy niezwiązane z wątkiem.

Wasze psiaki sa cudowne (i Hero i Bakcyl). Widywałem je wcześniej w "dyskusjach" na różnych wątkach.

Pozdrowienia B.

Maluszek
20-08-2004, 12:12
Co do ceny szczeniąt z Deikowej Doliny - to dlatego, że szczenięta z tego konkretnego miotu były z zagranicznego krycia. Krycie polskie jest dużo tańsze. I tak jest w większości polskich hodowli ale psa, który nie jest wystawowy bo ma np. za dużo bieli można już kupić duuuuuuuuuuużo taniej.

Polecam książki Johna Fishera "Okiem psa", jest druga część tej książki tylko nie pamiętam tytułu oraz "Zapomniany język psów" autora też nie pamiętam :oops: Mogą wiele pomóc w wychowaniu malucha :D Tak naprawdę szkolenie psa przede wszystkim uczy nas jak należy właściwie postępować ze swoim czworonogiem.

Wcale nie zespsułeś nastroju tego wątku. Czasami trzeba sobie poważnie pogadać a temat jest typowo bernusiowy :D

Koniecznie pisz jak Baddy sobie rośnie i prosimy o zdjątka :D

Benicio
20-08-2004, 12:29
Hej

Dzięki za namiary na książki. Z pewnością się przydadzą.

I jeszcze dwie fotki: w wersji pokornej i w wersji "jestem ostry" :wink:

http://foto.onet.pl/upload/31/64/_316607_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/26/30/_316606_n.jpg

Pozdro :D

Jagna
20-08-2004, 12:39
Benicio aż zdębiałam. Wiesz co, chyba mi się coś pochrzaniło. Jak mąż wróci to się go spytam ile płaciliśmy za psa, bo....wychodzi na to, że nie pamiętam. Przepraszam Cię bardzo za tę zmyłkę :oops:
1200 zł - skąd mi się wzięła ta kwota? Już wiem - projekt tyle kosztował! :D
I to, że możesz mieć zdrowego, pięknego psa z samochodu, to prawda, ale to nadal nie znaczy, że taki handel jest czymś dobrym. Tak jak pisze Maluszek - można kupić psa taniej, ale z hodowli. A jak chce się psa do kochania to można wziąć też psiura ze schroniska. Ja mam taki zamiar jak się już przeprowadzimy. I tu nie krytykowałam Ciebie, tylko tych co taki proceder uprawiają, ale dopóki są chętni to ta działalność się nie skończy i będą się rodziły psiaki dla zysku. O to mi chodziło.
I zgadzam się z Maluszkiem, że nie wprowadziłeś zamętu ani złego nastroju. Dobrze, że się zastanawiasz i pytasz. Ja też się masę razy o wszystko pytałam hodowcy i analizowałam milion razy a i tak nadal się uczę.
P.S. Dzwoniłam do męża. Bakcyl kosztował 1999 zł, bo złotówka była "na szczęście". Jeszcze raz przepraszam :oops:

Jagna
20-08-2004, 12:40
Buddy jest prześliczny. I ma wąską strzałkę, jak mój Bakcyl :D

Benicio
20-08-2004, 13:43
Przepraszam Cię bardzo za tę zmyłkę :oops:
1200 zł - skąd mi się wzięła ta kwota? Już wiem - projekt tyle kosztował! :D

Luzik. Ja nie z tych co sie obrażają. :D
A z tym projektem to musiałem monitor czyścić, bo tak parsknąłem śmiechem, że aż go oplułem.


Buddy jest prześliczny. I ma wąską strzałkę, jak mój Bakcyl

Miód na moje serce ... :D

Pozdro i miłego weekendu

joanka77
20-08-2004, 14:53
Ale prześliczny pieseczek :D I ta biała końcówka ogonka :D Jest słodziutki :)))

20-08-2004, 15:25
Serdecznie gratuluję dwóm kolejnym właścicielom maskot-są śliczne i takie będą już zawsze. :D
Jak dziewczyny zaczęły pisać o pryskanych warzywach i kupkach, to przez moment miałam watpliwość czy nie weszłam przypadkiem na jakieś forum dzieckowe i nie jesteśmy na forum o żywieniu niemowląt. :lol:
No ale w końcu są to nasze niemowlaki,tylko szkoda,że tak szybko rosną.;)

Pozdrowienia

Maluszek
20-08-2004, 20:24
hej Opal :D
Fakt szkoda, że tak szybko rosną :( A co tam u Waszej nie berneńki?

Jagna
20-08-2004, 22:54
Rosną, rosną, ale tylko w rozmiarach. Psychicznie nadal zostają słodkimi bobasami :)
Bardzo mi się podoba określenie Opal dla bernusia "maskota" :P
No właśnie, jak tam śliczna Hovcia się miewa?

Benicio
27-09-2004, 08:04
Hej hej

Buddy dwa dni temu skończył 3 m-ce, więc pora na kilka słów. :)

Piesio ma się bardzo dobrze. Rośnie jak na drożdżach i waży już koło 10 kg. Wraz ze wzrostem pojawiły się pierwsze zniszczenia - przegryziony kabel, zniszczony but, nadgryziona ściana ... Cóż, jest to niejako wpisane w ryzyko. Nie są to bardoz upierldiwe szkody - łatwe do naprawy, więc nie marudze (a but był żony, hehe)
Karmimy go Eukanubą i dozujemy wg przykazań na opakowaniu. Koleś wcina aż miło, tym bardziej, że czasem dostanie jakąś "wkładke".

Czym moge się pochwalić?
Buddy umie siadać (na komende oczywiście :D ), powoli załapuje też przychodzenie na komende "Do mnie". Przy tej drugiej czynności wychodzi łakomstwo - jak narkotyk działa na Niego smakołyk. Tak czy siak - przy poprawnie zrobionej czynności zawsze go chwale i często popieram to smakołykiem.
Poza tym, mimo braku ogrodzenia, wie że nie może przekraczać granicy posesji. Pilnuje się tego, choć aż go wyrywa, jak na drodze dzieje się coś ciekawego, np. idzie jakiś pies lub zachwycają się nim przechodnie.

Mam tez kilka pytanek.
Buddy ma na podbrzuszu taką, hm jakby to nazwać, "gulajke". Weterynarz powiedziała, że pojawienie się "tego" jest normalne. Jest to rodzaj przepukliny i leczy się to bezzabiegowo poprzez uciskanie/masowanie. Robimy to regularnie i często, ale jakoś się ta gulajka nie zmniejsza. Czy Wasze psy miały to samo?

Piesio właściwie załapal sikanie i kupkowanie na dworzu. Jak jesteśmy w domu to nie zdarza mu się "szkody" zrobić. Na swój sposób powiadamia o tym (głównie szczekaniem lub charakterystycznym zachowaniem "szukania i wąchania"). Gorzej jest jak zostaje sam na dłużej - w ciągu 8-9h zrobi średnio 3 plamy (siku + kupa). Ma tez nawyk budzenia nas w środku nocy przez piszczenie - najczęściej chodzi o potrzeby fizjologiczne, ale czasem kolega wychodzi na dwór i chce się bawić. Trudno mi zachować cierpliwość wtedy :wink: . Jak długo Wasze psy wstawały w nocy? Bo zakładam, że musiało być coś takiego.

No to tyle.

Pozdrowienia B.

Benicio
29-09-2004, 13:03
Hau hau

Jest tu kto?

Maluszek, Jagna and Co. ...

Pozdrowienia B.

joanka77
29-09-2004, 13:57
Hej hej Benicio :D

Widziałam zdjecie Twojego psiaka w gębach i Twoją "gębe" również :D Wyglądacie obaj bardzo przystojnie :D:D

A wracając do pieska to nasz w nocy nie wychodził wcale na pole. Może za wczesnie wychodzicie z nim na ostatni spacer ? Nasz pies wychodzi koło godz. 22-23 a rano o 7:15.

Benicio
29-09-2004, 14:04
Hej

Joanka - wychodzę z Nim koło 22.30 (siku + kupa), potem w środku nocy (siku + kupa), a potem 5.45 (tak musze wstawać do pracy) i znowu siku + kupa. Czy próbować go przetrzymać przez noc czy może pomęczyc się jeszcze troche i poczekać jak podrośnie?
Pamiętaj, że mój to szczawik jeszcze i one troche inaczej (czytaj: częściej) to załatwiają :D .

Co do przystojności, to pies ma większe powodzenie 8) . Ale dziekuje, bardzo mi miło.

Pozdrowienia B.

Maluszek
29-09-2004, 18:54
Benicio - sorry nie zauważyłam Twojego postu :oops:
Herutek szybko nauczył się nie robić kupek w domu. W nocy nigdy z nim nie wychodziliśmy - siusiu robił na gazety chyba tak do 4 miesiąca. Ogólnie Herutek robił wszystko na gazety bo jak był malutki to mieszkaliśmy na 8 piętrze i zanim byśmy zjechali windą to pies zrobiłby siusiu w tejże windzie lub na klatce schodowej. W każdym bądź razie w ciągu dnia wychodziliśmy z nim jakieś 5 - 6 razy i bardzo szybko się przestawił na siusianie na spacerze. Teraz ostatni spacer Herutka to 20:00 - później nie chce wychodzić. Bezproblemowo wytrzymuje do 6 rano a nawet wtedy niezbyt mu się chce wychodzić.

Herutek nie miał gulajki więc nic na ten temat nie wiem.

Benicio
30-09-2004, 07:26
Hej Maluszkowa

Dzięki za odpowiedź.

Tak sobie myśle, że przestane z Nim w nocy wychodzić. Jeszcze, nie daj Boże, weszłoby mu to w nawyk, to miałbym niezłe "hobby" przez najbliższe 10 lat ... :D .
Dziś na noc rozkładam gazety i będę twardy jak głaz (zobaczymy jak mi wyjdzie :roll: )
W nocy z piątku na sobote i całą sobote będziemy mieli Amstaffke na przechowanie (przyjaciele nam podrzucają). Czuje, że może być hard-core. Frida (Amstaffka) jest o dzień starsza od Buddy'ego.
A oto oni razem:
http://foto.onet.pl/upload/11/78/_341799_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/21/57/_341801_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/42/28/_341802_n.jpg

Pozdrowienia B.

Maluszek
30-09-2004, 07:41
Benicio - fajne te maluchy :D życzę powodzenia zwłaszcza w nocy :D

Benicio
06-10-2004, 09:54
Hej hej

Dziś odstawiliśmy Buddy'ego na badanie (pod kierunkiem dysplazji). Przed chwila telefon: bioderka zdrowiutkie, aż niewiarygodnie zdrowe u tak (potencjalnie) dużego psa :D :D :D :D :D .
Uff, kamień mi spadł z serca troche.
Przy okazji usuną mu tą gulajke (przepukline) o której pisałem wcześniej. Niby to nie jest groźne, ale może mieć jakiś ujemny wpływ na jelita (mogłem coś pokręcić, ale mniej więcej tak mówili).

Właściwie za tak dobrą wiadomość Buddy powinien postawić jakąć wódeczke, ale znając go, to się ogonem wykręci i tyle. :wink:

A oto Buddy (14 kg-ostatnie ważenie) sprzed 3 dni.

http://foto.onet.pl/upload/46/44/_344863_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/0/60/_344864_n.jpg

Pozdrowienia B.

joanka77
06-10-2004, 19:40
Ale urósł !!!! Normalnie wielkie psisko sie z niego zrobiło :D

06-10-2004, 21:58
Świetny jest!A jaki kumaty. :lol:

Ja się tak przy okazji chciałam spytać :roll: o meble kuchenne.
Z czego są zrobione?

Maluszek
07-10-2004, 07:32
Benicio - ależ Buddy wyrósł :D Piękność się zapowiada :D
Bardzo się cieszę, że stawy biodrowe są ok :D ale mimo wszystko uważajcie na niego bo dopiero teraz tak naprawdę stawy się kształtują i zawsze coś może się porobić. Warto jeszcze dla pewności powtórzyć zdjęcia stawów biodrowych jak Buddy skończy 18 miesięcy.

Benicio
07-10-2004, 08:06
Hej hej

Joanka, Maluszek, Opal - wyrósł, wyrósł. Sam to widze, mimo, że obcuje z Nim na codzień. A mimo wszystko dorosły Berneńczyk (niedaleko mnie mieszka jeden) wygląda przy nim jak ... KOŃ. A właściciel mówi, że jego psiak chorował dużo jako szczeniak i nie urósł tak jak mógłby przy prawidłowym rozwoju :o :D . Dziękuje wszystkim paniom za miłe słowa.

Maluszek - będę pamiętał o sprawdzeniu przy 18 m-cach. Napewno go nie przetuczymy, więc ten problem jako źródło kłopotów mamy chyba z głowy.

Opal - meble są zrobione z ....yyy...eee... - nie pamiętam :oops: . Napewno nie z drewna 8) :wink: . Chyba z jakiejs płyty wiórowej. A kolory to Vanilia i Calvados.

http://foto.onet.pl/upload/30/99/_345353_n.jpg

A tak wogóle, która to Ty?
Ta smuklejsza (Limassol) czy ta bardziej przysadzista (Gdańsk)? :wink:

http://foto.onet.pl/upload/6/78/_345351_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/39/78/_345352_n.jpg

Pozdrowienia B.

Maluszek
07-10-2004, 08:16
Benicio - piękne meble :D Sama robię meble koloru calvados i teraz zastanawiam się nad frontami i coraz bardziej przekonuję się do vanilii lub jasnej olchy.

Co to znaczy, że ten znajomy bern wygląda jak koń? Czy to znaczy, że jest wysoki? Bern powinien być niski i przysadzisty :D

Jak znajdę chwilkę czasu to załączę berna z Belgii, który wygrał ostatnio klubówkę w Warszawie. Taki bern to moje marzenie.

Pamiętaj też, żeby dużo nie skakał i się nie przemęczał. Nie wiem czy Buddy podczas spacerów robi sobie sam przerwy jak jest zmęczony? Jeżeli nie to na dłuższych spacerach zatrzymujcie się, żeby mógł sobie odpocząć.

joanka77
07-10-2004, 08:42
Nasz pies sam sobie robi przystanki jak mu gorąco. Nagle się kładzie gdzieś w cieniu a jak sięgo zawoła, żeby wstawał i szedł dalej, patrzy bezczelnie w oczy i robi przewrót na plecy :D

Benicio
07-10-2004, 08:45
Dzięki, dzięki, dzięki (za meble) - przekaże żonie :) . Widziałem w innym wątku, że sami robicie meble kuchenne - słowa uznania. Przyznam się, że przykłady z forum zachęciły mnie do samodzielnej zabudowy garderoby (najbliższa zima) -zobaczymy jak wyjdzie.
Z tym koniem to chodziło mi o to, że dostrzegłem widząc różnice między Buddym, a dorosłym Bernem, jak dużo Buddy jeszcze urośnie. Ten duży Bern, o imieniu Roger, wygląda bardzo rasowo (o ile ja się znam :) )
Z Buddym nie chodzimy jeszcze na dłuższe spacery, Mieszkam w okolicy gdzie jest pełno dzikich zwierząt (lisy, zające, dziki ...), a mały nie skończył jeszcze kwarantanny po wszystkich szczepieniach. Porusza się zatem po własnej (bezpiecznej) trawce. Z tym nieprzemęczaniem będę pamiętał - dzięki :) .

Pozdrowienia B.

Benicio
07-10-2004, 08:46
Nasz pies sam sobie robi przystanki jak mu gorąco. Nagle się kładzie gdzieś w cieniu a jak sięgo zawoła, żeby wstawał i szedł dalej, patrzy bezczelnie w oczy i robi przewrót na plecy :D

:D :D :D
Pozdro dla Stafika

joanka77
07-10-2004, 08:50
Dziękuję przekaże :D:D

Maluszek
07-10-2004, 08:51
joanka - podobnie ma mój Herutek. Idziemy sobie, pies biega i nagle buch pies pada - leży sobie tak kilka minut a potem znowu wariuje :D

Maluszek
12-10-2004, 08:04
A to paszczka naszego Herutka (kolory nieberneńczykowe bo zdjątko zrobione w sepii):

http://foto.onet.pl/upload/48/33/_345900_n.jpg

Benicio
12-10-2004, 08:23
Ale model :D

Z ciekawości, ile waży?

Pozdrowienia B.

Maluszek
12-10-2004, 10:12
Nasz Misiek waży 30 kg i raczej taka waga już mu zostanie bo jest bidulek schorowany.

Benicio
12-10-2004, 11:20
Schorowany?????????????
Kurde.
A co mu jest?

Pozdrowienia B.

Maluszek
12-10-2004, 11:40
Ma bardzo poważną dysplazję, zwyrodniałe kręgi, w wieku 8 miesięcy przestał rosnąć :(

Benicio
12-10-2004, 11:53
Przykra sprawa :( - nic nie wiedziałem.
Można to leczyć?
No i najważniejsze: czy pies cierpi teraz i czy to wpływa na długość jego życia?

Pozdrowienia B.

Maluszek
12-10-2004, 12:27
U Herutka już raczej nic się nie da zrobić - no chyba, żeby mu sztuczne biodra wstawić a i to nie wiadomo czy może mu pomóc. Bardzo szybko męczy się na spacerach. Jak jest ciepło to bardzo mu to nie dolega - zabawa zaczyna się z nadejściem chłodów wtedy ma poważne problemy z chodzeniem tzn. wcale wtedy nie chodzi bo nie jest w stanie się podnieść, gorączkuje. Kręgami na razie się nie przejmujemy bo wg lekarzy zwyrodnienie się zatrzymało - tego też się nie leczy. A jego waga to ogromny plus na jego nóżyny i kręgosłup.

A tak ogólnie to bardzo dobrze sobie radzi z tymi choróbskami. Oszczędza tylne łapy i praktycznie cały ciężar ciała spoczywa na przednich. Nie chodzi tylko truchta.

Dysplazja wpływa na długość życia każdego psa.

Tak, że uważajcie na swojego malucha. A czy dostaje profilaktycznie leki poprawiające tkanką kostną i stawy np. Artrophlex (nie wiem czy dobrze napisałam) lub Caniviton?

Benicio
12-10-2004, 12:52
Aż przykro słuchać. Ale dobrze, że Hero próbuje jakoś się do tego przystosować.

Co do leków to nie dajemy, ale dzieki za podsunięcie "tematu", Zainteresuje się.

Pozdrowienia B.

13-10-2004, 20:45
Chyba bardziej przysadzista.Ostatnio jakoś tak.... :cry:
Ale kuchnia bardzo ładna. :D

Jagna
13-10-2004, 21:47
Przysadzista....he he :D G... prawda!
Maluszek, cudne zdjęcie Herusia!

Maluszek
14-10-2004, 06:45
Opal - no co Ty gadasz :o Jaka przysadzista :o
Jagna - dzięki :D

Benicio
14-10-2004, 07:27
kuchnia bardzo ładna. :D

Dzięki.
:D

Badulski przespał drugą całą noc z rzędu - bardzo miło z jego strony ... :roll:

Pozdrowienia B.

Osówka
01-11-2004, 08:01
Cześć w klubie :D :D :D !
Już mogę zaglądać na forum. Może mnie ktoś jeszcze pamięta? Ostatnio zupełnie nieoczekiwanie poznałam "starą znajomą" Opal na wspólnym hovawarcim spacerze. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, sama nie wiem gdzie najpierw zajrzeć :wink:

ckwadrat
02-11-2004, 05:59
Cześć w klubie :D :D :D !
Już mogę zaglądać na forum. Może mnie ktoś jeszcze pamięta? Ostatnio zupełnie nieoczekiwanie poznałam "starą znajomą" Opal na wspólnym hovawarcim spacerze. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, sama nie wiem gdzie najpierw zajrzeć :wink:

Cześć Osówka. No jak to gdzie najpierw zajrzeć? Tu:
Hovawart: kto ma pieska tej rasy (http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=25200). :lol:

Jolka
02-11-2004, 10:45
Cześć w klubie :D :D :D !
Już mogę zaglądać na forum. Może mnie ktoś jeszcze pamięta? Ostatnio zupełnie nieoczekiwanie poznałam "starą znajomą" Opal na wspólnym hovawarcim spacerze. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, sama nie wiem gdzie najpierw zajrzeć :wink:

I tu:
http://www.murator.pl/forum/viewtopic.php?t=19329&start=1380&sid=3eac3cf75e1276b22f0565b71217f2d5

03-11-2004, 11:33
Świat jest mały!
Okazało się,że widziałyśmy się z Osówką na wystawie i nie wiedziałyśmy,że my to my.Poza tym,że kojarzyłam ją ze szkoły i osiedla. :lol:

Podobną zagwozdkę miała Monika R. ,która u bramy cmentarza spotkała swoich przyjaciół-czyli mojego brata z żoną.... w moim towarzystwie. :lol: (w piątek widziałyśmy się na hovospacerze nic nie przeczuwając)

03-11-2004, 11:53
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=4875&postdays=0&postorder=asc&start=120

Tu się zaczęło. :lol:

Benicio
10-11-2004, 12:28
Hej

Pare fotograficznych newsów.

Oto 20 kg berneńczyka.

http://foto.onet.pl/upload/30/27/_364036_n.jpg

Czy te oczy mogą kłamać?

http://foto.onet.pl/upload/22/64/_364035_n.jpg

W tle Pan Buddy'ego.

http://foto.onet.pl/upload/30/6/_364034_n.jpg

Pozdrowienia B.

Maluszek
10-11-2004, 12:34
Benicio - pierwszy raz widzę brna z zielonymi oczami :wink:
Ładny pies z niego wyrośnie :D

Benicio
10-11-2004, 12:56
Buddy nosi soczewki :wink: . Mówi, że suczki, znaczy psiunie na to lecą 8) .

Wczoraj mi podpadł. Zlał się ... na leżąco :o :o :o. Szok.

Pozdro

Maluszek
10-11-2004, 13:00
A w jakiej sytuacji się tak zsikał?
Może się przestraszył?

Benicio
10-11-2004, 13:07
Sytuacja była taka:
Żona, ja, Buddy w salonie. Żona na sofce ogląda TV, ja na fotelu "oglądam" TV (te "", bo więcej podsypiałem :roll: ). Pies pod stolikiem podsypia również. I nagle budzi mnie głos Żony: "Buddy, a Ty co?" i widze faceta jak zmyka ... dalej popuszczając mocza :evil: .
Może mu się coś przyśniło. Pęcherz jest ok - wytrzymuje całe noce - około 7h, w czasie dnia nawet do 6h (sprawdzone), 9h (nasza nieobecność z powodu pracy) - jeszcze nie.

Pozdrowienia B.

Maluszek
10-11-2004, 13:25
Może faktycznie coś mu się przyśniło a może warto sprawdzić u weta czy nie ma stanu zapalnego prącia. U psów bardzo często to się zdarza.

Maluszek
10-11-2004, 13:46
A to zdjątka Herutka w kąpieli:

http://foto.onet.pl/upload/15/75/_364074_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/11/82/_364078_n.jpg

Uciekł nam z domu, gdziesik znalazł rybę, w której się wytarzał i wrócił cuchnący, cały w rybich łuskach ale za to z ogoromnie zadowoloną paszczą. Chcąc nie chcąc musieliśmy go wykąpać.

joanka77
10-11-2004, 17:47
Naszemu psu zdarzyło sie zesikać w domu ostatni raz jak miał pól roku. I wyglądał na bardziej zdziwnionego tym faktem niż my :D

Jagna
10-11-2004, 18:40
Maluszek, jak można tak męczyć psa? :wink: :D
Cuuudny jest Heruś.

Benicio
12-11-2004, 07:00
Uciekł nam z domu, gdziesik znalazł rybę, w której się wytarzał i wrócił cuchnący, cały w rybich łuskach ale za to z ogoromnie zadowoloną paszczą. Chcąc nie chcąc musieliśmy go wykąpać.

:D :D :D Bo to jest najfajniejsze. Uciec, znaleźć coś fajnego i sie w tym wytarzać :D .
A'propo. czy Herutek ma opory przed kapielą czy lubi to?

Pozdrowienia B.

Maluszek
15-11-2004, 07:47
Jagna - oj można :wink:

Benicio - Herutek kąpać się nie lubi. Na hasło kąpiel ucieka jak oparzony ale jak nie musi się kąpać to do łazienki wchodzi bez problemów. W wannie stoi sobie ciuchutko i czeka aż w końcu skończymy. Raz mu się zdarzyło wyskoczyć z wanny. Uwielbia za to suszenie - chyba dlatego, że wszyscy się nim zajmują :D

Benicio
24-01-2005, 10:14
Hej hej

Wyłowiłem ten wątek z drugiej strony :-? .

Buddy rozwija się bardzo dobrze. Apetyt ma nieziemski i na dzień dzisiejszy (jutro kończy 7 m-cy) waży 35 kg.
A'propo, kiedy Berneńczyki osiągają fizyczna dojrzałość?

Mam też inne pytanko. Buddy szybko się męczy. Właściwie chwila zabawy lub biegania i jęzor mu wisi do ziemii i potrzebuje dłuższej chwili (naprawde długiej), żeby wrócić do normalnego oddechu. Wiem, że to nie jest rasa wyścigowa i lubiąca nie wiadomo jaki ruch, ale czy to jest normalne?
Słyszałem opinie, że tak, ale wole jeszcze tu podpytać.

Pozdrowienia B.

Maluszek
25-01-2005, 08:24
Benicio - chyba wszystkie breny tak mają. Herutek też szybko się męczy zwłaszcza w lecie.

A gdzie nowe zdjątka Buddiego?

Benicio
25-01-2005, 09:27
:D
Berny to flaki :wink: , ale za jakims pędziwiatrem to ja bym nie nadążył ze spacerami i wybiegami.

A oto nasz wieprzek :) - wyjątkowo w pościeli (ale dla gości przeznaczonej :wink: ). Na nasze łóżko nie wchodzi.

http://foto.onet.pl/upload/37/81/_410948_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/8/36/_410950_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/31/1/_410949_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/42/61/_410946_n.jpg

Pozdrowienia B.

Maluszek
25-01-2005, 12:01
Ale urósł chłopak :D Fajny bernek się z niego zrobił :D

Benicio
30-03-2005, 10:38
Witam

Pochwale się, że ... (prawdpodobnie) uratowałem życie Berneńczykowi. I to nawet nie swojemu :D .

A mianowicie:
Jedziemy z żoną do Teściowej na śniadanie wielkanocne, zasuwamy już z 80-90 km/h i widzimy ... biegnącego środkiem ulicy (międzu dwoma pasami) Berneńczyka. Zwolniliśmy, samochód obok nas tez zwolnił i jechaliśmy za Nim aż na sam dól ulicy Słowackiego w Gdańsku (był holowany jak prezydent ;-) )
Mówimy sobie z żoną: "Nie możemy go tak zostawić", więc wyprzedzilismy go, zatrzymaliśmy się i zaczynam go zwabiać. A ten bydlak nieufny jak cholera. W końcu, po zjedzeniu połowy naszego pasztetu wielkanocnego, po pół godzinie walki, wrzuciłem typa siłą :wink: do samochodu i zaczęliśmy objazd po okolicznych osiedlach. Jeżdzimy, pytamy (Matarnia, Złota Karczma, Matemblewo - to dzielnice Gdańska) i nic ... W końcu decyzja, zawozimy chłopaka do domu. Koniec końców, zostawilismy go u sąsiada w kojcu. Bydle nas polubiło, bo jak odchodziłem do piszczal za mną, a wcześniej w samochodzie lizał mnie po uchu - cóż, taka rasa ... :-)
Potem, obdzwoniliśmy wszystkie schroniska - nikt nie szuka Berneńczyka, umieściłem ogłoszenie na forum Berneńczyków, że znalazłem takiego psa ... i wieczorem - koło 19 telefon. Dziewczyna łamiącym się głosem zadaje kilka pytań i ... jeeeeeeeeeeeeeeeest - Pani znaleziona :). Pół godziny później przyjeżdża z ojcem, my dostajemy czekoladki Mercy za dobre serce, oni są w szoku bo wchodzą, a tam dwa kłębiące się Berneńczyki :), chwila rozmowy ...
Generalnie mamy z żoną na koncie, mega dobry uczynek. No to tyle.

Co ciekawe, Gasparek (tak się zguba nazywa) cieszył się na przyjazd swojego Państwa jakieś 3 sekundy, a poem wrócił do zabawy z Buddym :).

Pozdrowienia B.