Zobacz pełną wersję : jak sobie radzić z kombinatorstwem robotników?
Jeden z fachowców oświecił mnie w kwestii kupowania materiałów. Stwierdził, że każdy fachowiec ma upust w określonej hurtowni, sklepie, a różnicę bierze do własnej kieszeni. Na tym zarabia i dlatego opłaca mu się samemu kupować (rachunki bierze na mnie). Co wy na to i jak sobie radzicie?
Pozdrawiam
Mariusz
dobrzykowice
05-05-2003, 09:55
Ameryki toto nie odkryleś, przecież to jest oczywiste. I to nie jest żadne kombinatorstwo tylko umowa pomiedzy hurtownią i wykonawcą, że w przypadku nagonienia klienta dostaje jakis tam rabat i już.
Na to chyba nie ma sposobu. Gdy nie bardzo już mogą zarobić na robociźnie (ceny są bardzo niskie), tak więc zarabiają na materiałach. A swoją drogą sądzę, że Ty sam nie dostaniesz takich upustów w sklepach i hurtowniach, jak wspomniany przez Ciebie wykonawca. Może czasami nawet się inwestorowi opłacać (to moja hipoteza).
Mnie nie przeszkadza, że bez straty dla mnie wytargują dodatkowy zysk w hurtowni, jeśli ja sam nie wytarguję więcej. Może dzięki temu liczą ci taniej za robociznę :smile:
Na budowę kupowałem materiały sam ... udało mi się uzyskac duże rabaty w hurtowniach i byłem zadowolony.. dekarze tylko sami kupowali gwoździe i inne cuda no i po ich pracy został mi karton gwoździ, 4 metry murłaty ... omskło im sie w obliczeniach, ale gwoździe upchnąłem sasiadowi :smile: , a murłata sie przydała na słupek ...
Pozdrowienia PIRAT
zbyszekP
06-05-2003, 18:31
U mnie wygladało to troche innaczej. Najpierw zrobiłem kurs po hurtowniach zostawiajac zapytanie o ceny wszystkich materiałów. Póżniej powiedziałem swojemu wykonawcy, że jeżeli znajdzie lepsze oferty to zysk będzie jego. W ten sposób mam zadowolonego wykonawcę, bo oficjalnie ma dodatkowe dochody (spuścił mi nawet trochę na robociźnie), a ja mam taką cenę jaką znalazłem i nie muszę sobie zawracać głowy zamawianiem materiału.
Zgadzam się z przedmówcami. To nie kombinatorstwo - oni mają zysk ,a Ty nie musisz szukać po hurtowniach. Jeśli Ci to nie pasuje możesz sam zaopatrywać fachowców w materiały - to nie jest takie trudne, ale trzeba mieć czas i sporo się nadzwonić, nabiegać, negocjować. Jeśli Twój czas jest bardzo cenny (tzn. jeśli masz dobrze płatną i wymagającą pracę) daj zarobić budowlańcom. Jeśli masz mało kaski - poświęć swój czas.
Ja też nie traktowałabym tego jak kombinatorstwo. To coś, na co się godzimy, zlecając wykonawcom zakup pewnych materiałów. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, przy mojej i męża pracy, byśmy za każdą drobnostką sami jeździli. To co stracimy na upuście, zaoszczędzimy na telefonach i paliwie. A i budowlańcy są zadowoleni, bez mrugnięcia realizują każdy nasz dodatkowy wymysł. My sami kupujemy tylko większe "rzeczy".
Istniej tutaj tylko jedno ryzyko,dość poważne ,a mianowicie dużo większa możliwość "wciśnięcia bałachu" materiałowego.
Wskazana wzmożona czujność.
HEJ!
Ja również łapię najtańszą ofertę w hurtowni, podaję cenę wykonawcy i mówię że tylę zapłacę, a co utarguje to jego. Zdrowy układ. Ja nie zawracam sobie głowy logistyką a on ma zysk a mury pną się do góry.
Honorata
12-08-2003, 13:02
Zgadzam się z Ketiso. Koleś będzie ciął na jakości materiałów, poto żeby miec większy zysk dla siebie. To jest oczywiście kwestia rzetelności wykonawcy i jego uczciwości.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin