PDA

Zobacz pełną wersję : Jakie zużycie gazu teraz - listopad 06?



rafal9
05-12-2006, 11:42
Jestem bardzo ciekawy czy zużycie gazu przez moją kotłownię jest w normie, czy raczej wymaga eksperymentów i większych tuningów.
Jak to jest u Was? Dni są ciepłe, ale grzać trzeba.

Ile wyszło w listopadzie, bo u mnie średnio-dziennie wychodzi 6-7 m3 - ta ilość idzie na CO, wodę i cyrkulację. Szacuję, że na samą wodę i cyrkulację idzie 2 m3.

Marek13
05-12-2006, 16:30
Witam,

Podobne pytanie pojawia się na naszym forum wielokrotnie i wielokrotnie nie można na nie udzielić poprawnej odpowiedzi. Zużycie gazu jest zależne (ogólnie) od:
Różnicy temperatur (temperatura w pomieszczeniach – temperatura zewnętrzna),
Zapotrzebowania na energię (uzależnioną od materiałów, z których zrobiony jest dom).

Po wybudowaniu domu mamy możliwość wpływania tylko i wyłącznie na wysokość temperatury w pomieszczeniu, na zewnątrz jest dana. Dlatego różnica temperatur, przy tej samej temperaturze wewnętrznej, jest różna dla różnych miejsc w Polsce. Inaczej jest w Warszawie, inaczej w Szczecinie, a jeszcze inaczej w Suwałkach.

Dla naszych domów powinniśmy mieć policzone teoretyczne zapotrzebowanie na energię. Najlepiej żeby określało zapotrzebowanie energii konieczne na uzyskanie różnicy temperatur o jeden stopień. Wtedy upraszczając można założyć, że nasze zapotrzebowanie będzie prostym iloczynem różnicy temperatur i obliczonego powyżej zapotrzebowania.

Dokonując pomiarów zużycia gazu, możemy porównać, czy teoria zgadza się z rzeczywistością i właściwie nic więcej. Nie możemy mieć pretensji, że osoba ze Szczecina, zużywa mniej gazu niż my mieszkający w Warszawie.

Zwykle podajemy zużycie gazu – to jest proste i intuicyjnie. Nie podając jednak sprawności urządzenia, nie wiemy ile oznacza to energii. Ja spalając 7 m3 gazu GZ 50, mając zwykły piec CO, zakładam sprawność na poziomie 85% - oznacza to, że uzyskałem 7*9,5*0,85=56,5 kW energii.
Inna osoba mająca super piec kondensacyjny uzyskała (zakładam sprawność 100%) 7*9,5*1=66,5 kW, czyli prawie 18% więcej niż ja.

Nasze domy nie potrzebują gazu, one potrzebują energii do utrzymania odpowiedniej różnicy temperatury. Obniżając temperaturę w pomieszczeniach obniżamy zapotrzebowanie na energię.

Przy takiej pogodzie jak obecnie, zakładając, że różnica temperatur wynosi 10, obniżenie temperatury wewnętrznej o 1 stopień spowoduje zmniejszenie zapotrzebowania na energię o 10%.

Odpowiedź na pytanie o normę spalania gazu jest trudne, ponieważ nie ma takiej normy – każdy budynek jest inny, i my też jesteśmy inni – lubimy różne temperatury w pomieszczeniach.

Możemy postarać się sami odpowiedzieć na pytanie, czy zużycie energii jest zgodne z założeniami projektu.

Pozdrawiam,

Marek

Rav
05-12-2006, 19:40
No cóż. Ja odpowiem prościej. Jestem informatykiem i nie znam się na sprawnościach pieców itd.
Od 1 do 30 listopada 206 poszło mi 116 m3 gazu na wszystko. Piec wiszący Buderus z otwartą komorą spalania.
Mam kominek z dgp, ale przepalałem sporadycznie w weekendy. Spaliłem może dodatkowo 0,5 mp drewna.

Dom 160m2 z poddaszem użytkowym. Mieszkamy drugą zimę.

jotbe01
05-12-2006, 20:28
Witam
Temat maglowany ale odpowiem bo akurat bardzo dokładnie mierzyłem zużycie w listopadzie.
Dom z Ytonga w technologii jednej ściany 40. Parterowy 120m. Otynkowany. Piec dwufunkcyjny wiszący z zasobnikiem warstowym tzw. hybryda turbo Vaillanta.
Piec ustawiony pogodówką ze sterownikiem VRC 410 na krzywą grzewczą 1,3 i temperaturę wewn. 22 ( tak zwane tp ustawione na 2, czyli pogodówka się wyłącza po osiagnięciu tem zadanej wewnatrz domu ). Średnio na zewnątrz było 8 a w nocy 2 stopnie. W weekendy palę kominkiem ( mam płaszcz wodny ).
Piec pracuje w trzech fazach od 6.30 do 8.30, 14,30 do 16.30 i 18.30 do 23.30 w weekendy od 08 do 23. Temp nocna na 18 stopni.
CWU ustawione podobnie z cyrkulacja na sterowniku czasowym.
Zużycie to 157 m3 na miesiąc. Średnia to 5,2 na dzień razem z CWU. Ciężko powiedzieć ile zużyłem drewna powiedzmy że około 0,3 m. Czyli należy dodać 30 pln do wyniku.
A jeszcze ważne dom grzny pierwszy rok a w takim wypadku wychodzi zawsze trochę więcej.