PDA

Zobacz pełną wersję : Czy szalunek pod wylanym stropem może poczekać do lata?



ged
06-12-2006, 23:37
Czy szalunek pod wylanym stropem może poczekać do lata?
Z tych desek będę robił szalunki pod następną kondygnacją, nie chcę teraz rozszalowywać stropu, bo wisząc pod sufitem to drewno nie zagraca pomieszczeń. W lecie nie będzie problemu z wyszukiwaniem desek na następny strop, przeniesie sie do góry deska po desce. Stępel zostawiłem jeden na środku pomieszczenia. Pomieszczenia będą w zimie ogrzewane i wentylowane. ALE !!! Zauważam pojawienie się na deskach - pleśni (grzyba) !!! Czy ten grzyb zniknie podczas grzania i wentylowania, czy lepiej byłoby rozszalować, deski poukładać z przekładkami w środku (może na zewnątrz) i suszyć ?

aresior
07-12-2006, 02:20
zdecydowanie polecam rozszalowac. skoro budujesz w przyszłym roku kolejną kondygnację to zakładam, że nie masz dachu. strop musi byc suchutki na zimę. niby beton mocny ale jak woda wnika i chwyciłby mróz to myślisz, że szkód nie narobi.

pozdrawiam

aresior

dodi
07-12-2006, 06:58
Ciekawe co by było z płytą gdyby podniosło grunt pod podłogą (mróz)... ale wydaje mi sie że w przypadku stempli drewnianych nic ale w przypadku metalowych...sam nie wiem, to tylko takie rozmyślania :)

dodi

Cypek
07-12-2006, 07:25
Może stać spokojnie. Aby tylko nóg nie dostało na opał do sąsiada :)

rafałek
07-12-2006, 07:40
Ja bym miał jednak watpliwości, ale dotyczące samego szalunku... beto mokry, deski mokre, słabiej schną i już piszesz o plesni. Do wiosny moga niedoschnąć a obecnie sa niezłe warunki na rozwój grzybów - dość ciepło (no i ta wilgoć). Może się okazać w przyszłym roku, że deski są, ale będą już się łamać. Ale to tylko takie gdybanie.

ged
07-12-2006, 09:15
Przypominam, że jest to piwnica. Mrozu się nie boję, bo pomieszczenia będą ogrzewane do temperatury > 0. Stępel jest jeden aby szalunek nie poleciał na głowę gdyby przypadkiem sam chciał odpaść od stropu. Boję sie grzyba. Do tej pory walczyłem aby przez otwory techniczne w stropie nie wlewała sie woda. Od dzisiaj zaczynam robić wentylacją mechaniczną. Będę miał wywiew (silniczki) z każdego pomieszczenia. Deski zaczynają pleśnieć, ale CZY TAKA WENTYLACJA WYSTARCZY aby na tyle osuszyć pomieszczenia, aby wysuszyć deski i nie dać pleśni szansy na rozwój ???

Barbosa
07-12-2006, 12:51
a co to za szalunek, że podparty jest jednym stemplem :roll:
no i co pod stropem będziesz robił takiego, że ogrzewasz i wentylujesz?
nie szkoda kasy?

Mirek_Lewandowski
07-12-2006, 16:26
Oj, będzie grzybobranie..

WanKon
07-12-2006, 17:04
Rozszaluj, a deski poukładaj z przekładkami na dworze. Przykryj od góry.
A co do wentylacji to szkoda roboty. Wyschnie pewnie dopiero po zadaszeniu.
Zrobisz jak zechcesz.
Poukładałem nowe deski w garażu, 2 tygodnie - pleśń i niepotrzebna robota

ged
07-12-2006, 21:57
a co to za szalunek, że podparty jest jednym stemplem :roll:
no i co pod stropem będziesz robił takiego, że ogrzewasz i wentylujesz?
nie szkoda kasy?

Podparty był wieloma stęplami, ale je zlikwidowałem, aby z pomieszczeń zrobić magazyn. Jeden stępel wystarczy, aby zabezpieczyć szalunek przed odpadnięciem od stropu. Kasy nie szkoda. Ta piwnica to 350 m2 pomieszczeń bez okien, zabezpieczona przed włamaniami. Gdybym wcześniej ją zabezpieczył przed wlaniem sie wody deszczowej ze stropu, dziś byłaby pełna różnego towaru, a tak grzejemy , suszymy ... i czekamy co będzie dalej.
Jedno z pomieszczeń mam tak urządzone, że nie czuje się, że to dopiero stan ZERO. Jest jasno, miło, ciepło, sucho, muzyczka gra prawie do zamieszkania.

ged
07-12-2006, 22:03
Oj, będzie grzybobranie..

Za kilka dni zobaczymy. Dziś zainwestowałem w wentylatory. Przed wylaniem stropu zrobiłem kanały - nie trzeba będzie kuć. Jutro wszystko zainstaluję i ... może grzyba nie będzie. Jeśli sytuacja się nie poprawi i dalej będzie wilgotno, to rozszaluję i deseczki pójdą na zewnątrz na mrozik.

ged
14-12-2006, 22:12
Rozszalowuję. Na zimę w piwnicy zostanie tylko beton. Wentylacja pomogła, ale nie tak jak bym tego chciał. Za wolno schnie.

adam_mk
14-12-2006, 22:57
Mści się brak mrozów. Przy mrozach wilgotność względna wynosi zero.
Sama wentylacja by wystarczyła, żeby osuszyć. Lekko dogrzane powietrze "z mrozu" jest jak chłonna gąbka.
Dlatego tak wolno schnie.
Adam M.

ged
16-12-2006, 23:39
W poniedziałek wstawiam osuszacz powietrza. Podobno wyciąga 20 l na dobę. Planuję zamknąć pomieszczenie na szczelno, wyłączyć wentylację, wstawić grzałkę elektryczną 6 kW i osuszacz. Następnego dnia przenieść to wszystko do następnego pomieszczenia - i tak do wiosny. Gdy ilość wykroplonej wody będzie spadać - zmniejszyć moc grzania do niezbędnego minimum (>0). Czy dobrze myślę?

adam_mk
17-12-2006, 07:57
To powinno zadziałać.
Tak myślę.
Adam M.

anpi
17-12-2006, 10:17
U mnie strop stał zaszalowany całą zimę i przetrwał to bardzo dzielnie (zima stulecia 2005/2006 :lol:).

Graczyk
17-12-2006, 10:28
Moi wykonawcy powiedzieli ze jak szalunek jest za długo pozostawiony to później ciężko jest odbijać te deski.

ged
17-12-2006, 20:43
U mnie strop stał zaszalowany całą zimę i przetrwał to bardzo dzielnie (zima stulecia 2005/2006 :lol:).

ALE !

1. Teraz jest zima stulecia jeśli chodzi o wilgotność powietrza. Gdy jest mróz to nie ma w powietrzu wilgoci.
2. To jest szalunek w piwnicy gdzie jest utrudniona naturalna wentylacja. Gdyby to był parter z oknami i wiało to by problemu nie było.

ged
17-12-2006, 20:46
Moi wykonawcy powiedzieli ze jak szalunek jest za długo pozostawiony to później ciężko jest odbijać te deski.

Odbiłem kilka desek, są strasznie pomiędzy sobą zaciśnięte. Boję się, że mi więńce rozsadzą.

ged
18-12-2006, 21:14
W poniedziałek wstawiam osuszacz powietrza. Podobno wyciąga 20 l na dobę. Planuję zamknąć pomieszczenie na szczelno, wyłączyć wentylację, wstawić grzałkę elektryczną 6 kW i osuszacz. Następnego dnia przenieść to wszystko do następnego pomieszczenia - i tak do wiosny. Gdy ilość wykroplonej wody będzie spadać - zmniejszyć moc grzania do niezbędnego minimum (>0). Czy dobrze myślę?

Tak jak planowałem - tak zrobiłem. Woda wlewa się do zbiorniczka. Fajnie ta maszynka działa. Najpierw chłodzi mocno chłodnicę podobną do samochodowej, gdy się ta zaszroni to ją podgrzewa, a woda spływa do zbiornika. Leje się strumieniem!

Mis Uszatek
18-12-2006, 22:56
Mści się brak mrozów. Przy mrozach wilgotność względna wynosi zero.
Sama wentylacja by wystarczyła, żeby osuszyć. Lekko dogrzane powietrze "z mrozu" jest jak chłonna gąbka.
Dlatego tak wolno schnie.
Adam M.


1. Teraz jest zima stulecia jeśli chodzi o wilgotność powietrza. Gdy jest mróz to nie ma w powietrzu wilgoci.

Przepraszam, że się wtrącę - taka fizyka nie istnieje. Wilgotność względna to stosunek ilości pary wodnej faktycznie zawartej w powietrzu do tej, która może sie w nim "zmieścić" przy danej temperaturze. A niestety - im zimniej, tym mniej się mieści, więc wilgotność wzgl. tej samej masy powietrza oziębionej - rośnie, aż osiągnie tzw. punkt rosy i ... bach... wykropli się, na przykład w postaci dymku z ust w mroźny dzień.

adam_mk
18-12-2006, 23:07
Tak, ale...
Niedoczytałeś! :lol:
Tu chodzi o to jak osuszyć. Wpuszczenie zmrożonego i podgrzanie daje atmosferę chłonną jak gąbka (o to chodziło).

Powietrze zmrożone ma wilgotność względną równą zero (bo cała woda leży pod nogami i dzieciaki mają ubaw, saneczki itd.)
Adam M.

Mis Uszatek
18-12-2006, 23:42
Doczytałem, doczytałem. Chodzi o wilgotność bezwzględną. Bo tą względną ma powietrze zamrożone bliską 100%.

Oczywiście podgrzanie zawsze pomaga, ale argumentacja jest błędna.
Przy tym samym wydatku energetycznym (i finansowym!) bardziej się opłaca użyć ciepłego podgrzanego do gorącego, niż zimnego podgrzanego do letniego. Jednym słowem najlepiej się osusza latem, a jeszcze lepiej - suchym latem na Saharze.

adam_mk
19-12-2006, 00:01
To poczytaj jeszcze
http://ocean.wsm.gdynia.pl/student/meteo1/wilg_1.htm
Adam M.

Może zaczniemy mówić o tym samym zjawisku.

Mis Uszatek
19-12-2006, 00:16
Hmmm ... znajduję tam dokładnie to, o czym mówiłem. Jeśli Ty znalazłeś coś innego, to najlepiej zacytuj, bo nie wiem o co chodzi.

adam_mk
19-12-2006, 07:20
Jeżeli wody w powietrzu nie ma to wilgotność wynosi zero.

Powiedzmy, że masz rację.

Bijemy pianę a jest tyle lepszych rzeczy do zrobienia.
Pozdrawiam Adam M.

ged
19-12-2006, 22:37
Teoria teorią, a praktyka jest taka, że w ciągu doby wykropliło się około 2 litrów wody z pomieszczenia 36 m2. Pomieszczenie było szczelnie zamknięte i grzane ostro prądem. Uzyskałem temperaturę 11 st.c. Piecyk spalił 100 kW energii :o W innych pomieszczeniach 4 st. c. Pomieszczenia nieocieplone, ze wszystkich stron ściany betonowe. Jutro sprawdzę ile się da wykroplić bez podgrzewania. Ta maszyna pracuje od +5 do +30 st. Przy 30 st i wilgotności 80% ma dać 20 litrów. Piszą, że przy niskich temperaturach może się oblodzić, ale ona się obladza bez przerwy. Co kilka minut robi lód i go rozpuszcza do zbiorniczka. Gdyby było cieplej to pewnie lodu by nie robiła tylko skraplała.

adam_mk
20-12-2006, 04:41
Wydaje się, ze pierwszy krok masz za sobą. Zakumulowałeś w wodzie "sciennej" 100kWh energii. Teraz musi ona oddać tę energię parując. Tę parę możesz przechwycić ( i wylać). Też jestem ciekawy jak to poleci dalej. Co pokazuje wilgotniściomierz? Ile tam jest "normalnie"?
Jest tak:
Temperatura Maksymalne nasycenie
0°C 4,8 g/mł
5°C 6,8 g/mł
10°C 9,4 g/mł
15°C 12,8 g/mł
20°C 17,3 g/mł
25°C 23,1 g/mł
30°C 30,3 g/mł
35°C 39,6 g/mł
40°C 51,1 g/mł
To dane z tabel. Dla 10stC możesz mieć do 9,5g/m3 i to możesz "wycisnąć".
Masz szanse na skierowanie dmuchawy wprost na jedną ze ścian? Spróbuj eksperymentalnie podnieść bodaj miejscowo temperaturę ściany ponad 30stC. Obserwuj wilgotnościomierz. Zobacz co sie będzie działo z maszynką. Ile wycisnie.
Są specjalizowane "podgrzewacze murów". Mikrofalowe. Kierowane na fragment sciany wymuszają dośc intensywne odparowanie zawartej w sciane wody. Dmuchawa grzeje "skórkę" a tamto "na przestrzał" , więc jest o wiele bardziej skuteczne. Widziałem to kilkakrotnie na jakichś filmikach, ale osobiście nie "pomacałem". Moze uda się gdzieś wypożyczyć do testu?
Z opisywanych doświadczeń wyraźnie widzę, że ten proces jest powolny w warunkach "normalnych", a takie podrasowanie warunków eksperymentu, aby go znacznie przyspieszyć jest trudne.
Pozdrawiam Adam M.

adam_mk
20-12-2006, 05:02
Ciepło parowania (skraplania) wody 2 257 000,1 J/kg
1J=1W/sek
2 257 000 W/sek*kg
100kWh=100 000*60 watominut=6 000 000 watominut
Na watosekundy
6000 000 *60= 360 000 000 watosekund
360 000 000 / 2 257 000 = 159,5 kg wody odparowanej
Tak powinno być.
A ile będzie? (sprawność procesu)

Adam M.

Coś spać nie mogę, to mi jakieś pierdoiły po łbie łażą.
Pomyślałem sobie tak:

Kup ze cztery "sztuczne kwoki", promienniki podczerwieni. To takie dość wielkogabarytowe żarówy. Moce "ludzkie". Skieruj po jednej na ścianę (lampa na stelarzu) i prawie natychmiast masz tam saunę! Sprawdzone! Lepsze niż ta dmuchawa bo podgrzewasz sporo "wgłąb". Podczerwień długofalowa wnika dość głęboko w scianę, a o to chodzi! No i znacznie taniej wyjdzie. :lol:
Warunki trzeba "skręcić" w taka stronę, żeby ten proces "było widać".
Zintensyfikować go nie bankrutując.
Pozdrawiam Adam M.

ged
23-12-2006, 12:55
Pomiary wilgotnościomierzem były takie:
przed eksperymentem > 90% i przekroczenie skali (bo jest do 90)
pod koniec eksperymentu z grzaniem i suszeniem (48 godzin) 75% wykropliło się około 7 litrów wody.

Wyłączyłem grzałę - temperatura natychmiast spadła do +- 6 st. Osuszacz zamarzł. Wcześniej to co zaszroniło się na wymienniku był w stanie podgrzać i wlać do zbiornika. Teraz nie jest w stanie zlikwidować tego lodu.

Pomogłem mu - na wymiennik skierowałem strumień powietrza z małego farelka. Tak dobrałem temperaturę, że osuszacz wznowił pracę. Jego sprawność spadła, ale działa. Wilgotność najpierw skoczyła na 87 potem zaczęła spadać, teraz jest 85.

Ważne - to jest piwnica, ściany zewnętrzne sa zaizolowane przeciwwilgociowo, nie są izolowane termicznie i nie obsypane z zewnątrz ziemią. Strop niczym nie jest zabezpieczony od góry, stoi na nim woda. To takie betonowe pudło przez które ciepło może uciekać we wszystkich kierunkach.
Zastanawiam się czy to co teraz robię ma sens. Może powinienem z suszeniem poczekać aż skończę ociepla i obsypię ściany zewnętrzne, a strop zaizoluję przeciwwilgociowo.

Strop niczym od góry nie jest zabezpieczony, prawie bez przerwy jest mokry, chyba ta wilgoć przenika do środka. Przenika, albo nie przenika, bo gdy zaświeci słoneczko i nie pada deszcz natychmiast wysycha i robi się biały, Wytwórnia betonu dodała do niego trochę uszczelniacza.

Stwierdziłem (organoleptycznie), że w suszonym pomieszczeniu wyraźnie i odczuwalnie spadła wilgotność. W innych pomieszczeniach jest jej 100% Więc chyba ma to sens.

Dalsze wyniki eksperymentów po świętach. Teraz osuszacz pracuje z maleńkim farelkiem. Za kilka dni gdy wrócę do domu i zobaczę ile się wykropliło.

ged
23-12-2006, 13:08
159,5 kg wody odparowanej
Tak powinno być.
A ile będzie? (sprawność procesu)


0,1 % mi wychodzi :D

adam_mk
23-12-2006, 18:57
prze.srane!
Albo zmiana podejścia albo bankructwo. :(
Adam M.

Przemyślałem to. Wyłącz wszystko w jasną cholerę. Załącz sztuczną kwokę (100-150W) i intensywnie wentyluj. Obserwuj wilgotnościomierz. Nawet grawitacja tu ruszy jak skierujesz tę kwokę na ścianę.
Adam M.