PDA

Zobacz pełną wersję : Czy może liczyć tylko na koty.........



Gafinka
22-12-2006, 09:48
Przytulisko Kasi nie jest, z pewnością, schroniskiem jakich wiele, to przytulisko i azyl nie tylko z nazwy. Tu koty nie siedzą osowiałe w klatkach i powoli nie umierają z depresji, a tak dzieje się w wielu schroniskach w Polsce. Kasia oddała kotom cały swój dom i cały swój czas. Kasia po prostu mieszka w bardzo wieloma kotami – będąc dla nich ich człowiekiem. Nie zobaczycie u Kasi klatek, nie wejdziecie w smrodliwe miejsce, które ma się chęć jak najszybciej opuścić i w którym koty wyglądają jak żywe trupy. Zobaczycie zwyczajnie dom pełen kotów. Jeśli usiądziecie z Kasią w kuchni wypić herbatkę na pewno zaraz do Was przyklei się jakiś kot – jeden będzie siedział Wam na kolanach, drugi zasiądzie na ramieniu, a trzeci będzie ocierał się o Wasze nogi.
Koty nie są tu numerami w ewidencji – są osobowościami, mają imiona a Kasia doskonale zna ich przyzwyczajenia i charaktery – i tak właśnie pijąc tą herbatkę pewnie jedną z pierwszych kotek, która się do Was przyklei będzie śliczna szylkretka Lalka i co usłyszycie – „Trzymaj ją z dala od twarzy – bo lubi ugryźć w nos”. Wiadomo kot nie pies – trzeba się liczyć z jego charakterem. Stojąc z malutkiej kuchni możemy nagle i znienacka zobaczyć, iż na piersi pojawiła się już nie tylko sierść Lalki, ale coś znacznie cięższego – na Waszym dekolcie wykonując zgrabny wyskok z podłogi wylądowała z pewnością Florentyna. Trudno musicie jej wybaczyć te ślady po pazurkach – ona kocha przytulanie i kocha ludzi. Florentyna jest kotką chorą i dodatkowo ze specyficznym charakterem – i dlatego pomimo, iż jest urodziwa niezwykle, choć trafiała kilka razy do domów adopcyjnych – przeciętny opiekun z nią nie wytrzymuje. Dlatego mieszka tutaj, mieszka z Kasią, która już dawno podjęla decyzję, że to koty mają ją, a nie ona ma koty i konsekwencją tej decyzji jest to, że u Kasi mieszka wiele kotów, które ze względu na stan zdrowia lub stan psychiki nie znajdują opiekunów w przeciętnie cierpliwej osobie, w człowieku który nawet jeśli to koty mają jego nie zdecydował się na podporządkowanie całego swojego życia kotom.

Czytając to można odnieść wrażenie, że dom Kasi i kotów, a może właściwiej byłoby napisać kotów i Kasi to dom szczęśliwy a jednak tak nie jest – bo dom ten, aby był takim właśnie przyjaznym miejscem musi się utrzymać – koty muszą jeść, muszą mieć żwirek, wiele z nich musi dostawać diety weterynaryjne, dom musi być ogrzany, trzeba wyprać kocie posłanka, wiele kotów wymaga opieki weterynaryjnej i czasem kosztownych zabiegów i potrzeb jest zawsze zbyt wiele, a środków na nie zbyt mało. A Kasia jest sama – sama w gospodarstwie trochę na pustkowiu, żeby nikomu ona i jej zwierzęta nie przeszkadzały. Święta tuż, tuż wiem, że to okres w którym wszyscy zwracają się o pomoc – taki okres, w którym zbiórek jest wiele, bo i serca ludzi bardziej otwarte na potrzeby innych i wiem, że konkurencja silna – ale wiem też, że dla Kasi te święta i dni nadchodzące po nich – zwłaszcza jeśli trafią się mrozy nie będą radosne, będą pełne troski – troski o to za co kupić węgiel, za co naprawić samochód, za co kupić zwłaszcza diety weterynaryjne i mokre jedzenie – bo suchego trochę nazbierałyśmy i na razie nie jest to dobro pierwszej potrzeby. I może w Wigilijny wieczór któryś kot, któremu Kasia uratowała życie – przemówi…………..
wiecie, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem…………..,
ale będzie mógł jej jedynie powiedzieć ……
– „Jak wygaśnie ogień w piecu i nie będzie czym napalić w piecu to wszyscy się mocno przytulimy i będzie nam cieplej”
- ale czy to wystarczy ……..????

Jeśli ktokolwiek z Was jest w stanie i ma chęć pomóc
Na stronie Kasi na razie bardzo ubogiej ( ale popracujemy nad tym) są wizerunki kotów – można zostać ich wirtualnym opiekunem – przekazując darowiznę w wysokości 30 złotych miesięcznie.
Wiem, że wiele osób w Polsce ma ogromne opory przed przekazywaniem pieniędzy, ale wiem też, że karma kupiona przez ludzi w sklepie jest znacznie droższa niż karma kupiona w hurtowniach, gdzie zaopatruje się Kasia, a dla niej liczy się w tej chwili każda złotówka i wiem, że ona te pieniądze choćby nawet malutkie wykorzysta najlepiej.
Znam Kasię osobiście, staram się jej, choć trochę pomagać i było mi bardzo smutno, gdy parę dni temu zostawiałam ją przy bramie tego domu pełnego kotów – kotów, które mogą liczyć tylko na nią, a ona……….
Mam nadzieje, ze okaże się, że może liczyć nie tylko na koty.

Ja sama będę u Kasi jeszcze przed Sylwestrem – jeśli ktokolwiek z Was zdecydowałby się na wirtualną opiekę nad jakimkolwiek kotem i w ten sposób pomógłby Kasi – choćby miałby być wirtualnym opiekunem tylko miesiąc – obiecuję przesłać zdjęcie mailem i opowieść o moim osobistym spotkaniu z wybranym kotem – wirtualnemu opiekunowi i zamieścić fajny opis kociastego tutaj. ( Można mi zgłosić takiego szczęśliwca który zyska opiekuna wirtualnego na pw lub tutaj na forum - jak kto woli)

W przytulisku przebywa ok 150 kotów - wiele z nich można obejrzeć tutaj:
http://www.kociswiat.org.pl/adop_kotki.htm
http://www.kociswiat.org.pl/adop_koty.htm

Jak siadam do kolejnych opisów to mi zaczyna wszystko nieco wirować więc na początku postanowiłam nieco uporządkować (o ranyyy jak mi się prawie 200 kociastych nie pomiesza – będzie dobrze)

Zaprezentowane kotki

Kotki do realnej adopcji – do czasu znalezienia nowego domu szukające wirtualnych opiekunów
Lampion (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8486.jpg) – niezwykle przylepny, prawie niewidomy
Babka (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8480.jpg) – oryginalna, nieco plujaca z problemami żołądkowymi
Lesio (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8502.jpg) – 1,5 roczny chłopczyk, kiedyś pogryziony przez, grzeczny i bezproblemowy
Żabcia (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8488.jpg) – piękna mini koteczka, bezproblemowa
Mamba (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8494.jpg) – czarna 7 letnia kocia łobuziaka
roboczo Olinka (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8479.jpg) – czarna poparzona koteczka i wątek (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54529) o niej

Koty do raczej wirtualnej adopcji, dlaczego raczej – bo to koty z różnymi przypadłościami – schorowane, wymagające opieki „non stop” , ale także takie z trudnym charakterem lub takie co nie nauczyły się nigdy w pełni korzystać z kuwety.

Lalka (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8478.jpg) – szylkretowa piękność z charakterem
Duch (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8481.jpg) – piękny biały dzikus
Jabłuszko (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8485.jpg) – śliczna buraska, bzikowata
Tycjan (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8493.jpg) – piękny rudzielec, dzikowaty
Kropek (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8491.jpg) – biały, piekny, przytulasty, sikający, gdzie popadnie
Peeska (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8492.jpg) – syjamska dzika pięknosć
Wyjec (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8500.jpg) – kochana koteczka z padaczką; potrzebuje wsparcia na leczenie
Martusia (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8499.jpg) – białaskowa dzika pieknosć
Kiwaczek (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8501.jpg) – z problemami neurologicznymi, potrzebuje wsparcia na leczenie
Maślaczek (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8498.jpg) – kotek z Grzybowskiej
Lisek (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8497.jpg) – rudy kotek „jełopem” potrzebuje wsparcai na leczenie
Agrafka (http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8489.jpg) – sparalizowana koteczka, zbieramy na wózeczek

Jeśli ktokolwiek zechciałby zostać wirtualnym opiekunem któregoś kociastego - wpłaty nalezy kierowac na konto
Fundacja Azylu "Koci Świat", Warszawa, Garncarska 37a,
rachunek bankowy nr. 92 1060 0076 0000 3200 0095 6342 z dopisanym imieniem wybranego kociastego - koszt 30 złotych/m-c; na badania, leczenie i inne dodatkowe potrzeby będą licytacje i bedziemy się starali jakoś dozbierać.

Wirtualny opiekun może liczyć na:
wdzięcznosć kociastego i dwunogów
sesję zdjęciową wybranego kota przy najbliższej okazji i relację o naszym spotkaniu
I uwaga - idąc z duchem czasu i epoki - akcja promocyjna - pierwsi trzej wirtualni rodzice mogą liczyć na upominek specjalny - niespodziankę ( Nie bać się - kotow Wam nie powysylam w paczce :) Kaśka mi nie pozwoli :roll: ) śmiało, śmiało.

Gafinka
04-01-2007, 20:51
Nikt nie domaga się fotoreportazu - ale co mi tam.
Może ktoś chętnie przeczyta:
Zaczynamy serial - obiecujemy dalsze odcinki.
Serial ma tytuł - Koty z Kociego Swiata - 4xP - czyli poznaj, pokochaj, przytull, pomóż

http://www.kociswiat.org.pl/

Odcinek pierwszy - Odwiedzinki u mruczącej rodzinki ( 03.01.2007)

Wybrałysmy się z aparatem foto do Kasi - żeby szersza publicznosć miala szansę poznać wyjątkowych mieszkańców tego domu.
Uciekając przed szczekającymi mieszkańcami azylu - co by nas nie zalizały i nie wytaplały totalnie w błocie udałysmy się do kuchni.Oto w jakim doborowym towarzystwie piliśmy herbatkę

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8484.jpg
– jak widać zlapanie się na miejsce siedzące nie jest takie proste:
Jak widać ( proszę zwrócić uwagę na zeszyt leżacy na stole) zanotowanie informacji o fotografowanych modelach też nie jest proste i graniczy z cudem)

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8483.jpg

W kuchni najbardziej absorbujące są oczywiście : Florentyna i Lalka. Tutaj Lalka prezentuje minę – zaraz złosć mi przejdzie i znowu przyjdę się pomiziać
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8478.jpg

– chwilkę wcześniej zaanektowany do miziania dwunóg znudził się jaśnie panience i dostał w tzw. pysk pazurzastą łapą – taka to z Lalki humorzasta indywidualistka – wystarczy miźnąć nie w tym sektorze, w którym księżniczka sobie życzy i ma się za swoje.
Lalka poszukuje wirtualnego opiekuna – koszt wirtualnego posiadania takiej cudnej podopiecznej niewielki ( 30 złotych miesięcznie) a jakaż przyjemność, w dodatku bez konieczności nakładania przed wyjściem do ludzi grubszej warstwy makeup’a.

Z kuchni wyszłyśmy sobie na wybieg i tu nastąpił zmasowany atak Lampiona bez oka – Lampion bez oka prezentuje się tak:

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8486.jpg
i jak widać jest kotkiem bardzo wylewnym w okazywaniu uczuć, chłopczyk jest drobniutki i ma ok. 2-3 lata. Miał połamaną miednicę i poważnie chore oczy. Jednego oczka nie udało się uratować , a na drugie oczko Lampion widzi niewiele. Ta drobna ułomność nie przeszkadza mu jak widać w bezbłędnym odnajdowaniu obiektu, na którym można się uwiesić i od którego można wymagać, aby miział, miział i miział. Lampionem jest żywym przykładem, że kaleki kot doskonale sobie radzi – był pierwszym kotem na wybiegu, który przylepił się do mnie. Lampion szuka swojego człowieka na tym świecie na którym mógłby bez tak dużej konkurencji uwieszać się do woli. Dokąd Lampion swojego wyłącznego głaskacza nie znajdzie można mieć jedyną i niepowtarzalną szansę zostania jego wirtualnym wieszakiem.
Lampion był pierwszy, ale nie ostatni – jak tylko udało mi się przekazać Lampiona na inny wieszak 8) , obdarzyła mnie swoimi względami Babka

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8480.jpg

– (nie widać – bo doszłam do wniosku iż koty prezentują się znacznie lepiej beze mnie w tle :oops: ) ale zapewniam, że zostałam powgniatana ( miętka taka jestem, pewnie dlatego jej się podobało) za wszystkie czasy. Babka jest koteczką, która trafiła do Kasi z innego schroniska jako staruszka z jednym zębem. Koteczka nie jest wiekowa i ma więcej niż jeden ząbek – ale pomimo prób zdiagnozowania przyczyn powracających kłopotów żołądkowych do tej pory nie udało się ich zidentyfikować. Poza tym, że Babka szuka wirtualnego opiekuna, będziemy także starały się wspomóc ją poprzez bazarek, aby uzbierać na bardziej specjalistyczną i kosztowną diagnostykę, która może w końcu wyjaśni przyczyny powracających biegunek.
I tak szczęśliwa i opluta ( Babka z powodu krzywego zgryzu chyba – nieco pluje – zwłaszcza, gdy jest bardzo rozanielona głaskaniem) udałam się zapoznawać się z innymi podopiecznymi Azylu. I tak trafiłam na Żabcie –
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8488.jpg
Żabcia jest niezwykle urokliwa koteczką o niezwykłym wyglądzie. To taki wieczny kociak. Żabcia jest malusieńka, choć dorosła i ma krępą śmieszną sylwetkę. Aż się dziwię, że nikt w Żabci się jeszcze nie zakochał – bo moim sercem zawładnęła natychmiast i gorąco polecam ją do adopcji nie tylko wirtualnej, ale i realnej. Koteczka jest miła, niekonfliktowa, czyściutka i szuka domku. Oczywiście do czasu znalezienia tegoż - wirtualny opiekun by jej niezaszkodził.

Na dworze było coraz zimniej i ciemniej i pozostały tam jedynie kocie indywidualności, które nie przepadają za człowiekiem, zwłaszcza obcym ( pewnie mają swoje powody).
Pożegnał nas przepiękny Duch , który trafił do Kasi, kiedy jego starsza opiekunka z powodu stanu zdrowia, nie mogła się nim dalej opiekować ( Duch nie jest całkiem dziki, ale na pewno nie jest nakolankowy i ufny) i piękna Jabłuszko ( ma taką cudownie okrągłą twarzyczkę – jak okrągły smakowity owoc )
Czy ktoś chciałby zostać wirtualnym opiekunem mruczącego Ducha

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8481.jpg

, a może jakiś wielbiciej jabłuszek roztoczy opiekę nad słodką burą dziewczynką z okrągłą buźką ?

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8485.jpg


Strasznie późno się zrobiło i kończę dzisiejszy odcinek. Do zobaczenia jutro.

Mufka
05-01-2007, 08:57
Niesamowite te kociaki, takie wypasione :D .

zielonooka
07-01-2007, 12:47
:wink:
gafinko a ile kosztuje przyjemnosc zostania wirtualnym opiekunem ducha badz jabluszka? :wink:

zielonooka
07-01-2007, 12:50
aaa!!! gapa jestem :oops:
doczytalam - 30 zł

luzik :wink:

Jola_K
07-01-2007, 16:11
Gafinko, chetnie przeczytalam i prosze o wiecej
slicznie to opisalas, a kociaki sa cudne
trudno uwierzyc, ze jest tyle pustych kolan, ktore nie tesknia za cieplym krążkiem, żywym termoforkiem - traktorkiem, na zime, na zawsze :D
nie wiedza co traca

uwielbiam koty....

pozdrawiam

Gafinka
07-01-2007, 16:59
Odwiedzinki i mruczącej rodzinki cześć – 2

Wczoraj chyba ze względu na późna godzinkę pamięć mnie już zawodziła, więc nie zaprezentowałam jeszcze dwóch znajomych z wybiegu.
Oto piękny Tycjan, który mieszka u Kasi od 4 lat. Tycjan jak widać jest pięknym rudym kotem i choć wydaje się być silny i zaradny nie był taki zanim trafił do azylu. Znaleziony na działkach z wyłupionym przez innych pobratymców okiem – został wyleczony i zadomowił się w azylu, gdzie czuje się na tyle swobodnie, że nie zachowuje się jak totalny dzikus.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8493.jpg

Piękny Tycjan wierzy, że ktoś znajdzie miejsce w swoim sercu i potraktuje go wyjątkowo. Tak wielu marzy o rudym kocie – można mieć takiego na wyłączność, choćby wirtualnie.

A to kochany i niezwykle urokliwy Kropek
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8491.jpg
– jak widać kocha nie tylko ludzi, ale i psy ( na zdjęciu z Gabrysiem). Kropek trafił do azylu wraz z rodzeństwem, kocięciem będąc i choć cała jego rodzinka znalazła domki on pozostał w azylu z powodu tego, że nigdy nie nauczył się w pełni korzystać z kuwety. Kropek jest przekochanym, niekonfliktowym i radosnym kotem – zawsze gotów się bawić – nawet, gdy chętnych na zabawę brak. Kropek jest do adopcji ( choć jak wiadomo szanse na wyadoptowanie kota sikającego, gdzie popadnie, niestety niewielkie), ale na pewno byłby wdzięczny za wirtualną opiekę.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8490.jpg

Skoro na zdjęciu z Kropkiem ujawnił się Gabryś, to go przedstawię – jak widać Gabryś to niezwykle urokliwy, niewiele większy od mruczących czworonogów, czworonóg szczekający – kochany, przylepny i wychowany przy kotach. Gdyby ktokolwiek szukał takiego przyjaciela – Gabryś jest kawaler na wydaniu.

To już jak na dziś znajomych z wybiegu koniec prezentacji – dalszy ciąg nastąpi wkrótce i zaprezentujemy pozostałe kociaste.

Na pożegnanie moja ulubienica i Faworyta – Peeska – czyli jak sama nazwa wskazuje Prawie Syjamka. Peeska jest kotką tak samo piękną jak dziką – co niestety widać na zdjęciach.
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8492.jpg

Jutro dalszy ciąg prezentacji

Gafinka
07-01-2007, 17:00
Prezentacji część dalsza – wczoraj troszkę padłam, więc się troszkę opóźniło.

W domu obiektów do fotografowania było mnóstwo, ale na początek wybrałyśmy kilka. Poznanie wszystkich podopiecznych zajmie mi troszkę czasu - mam nadzieję, że Was nie zanudzę i poznamy ich wszystkich razem.


Na pięknym różowym tle prezentuje się panna Wyjec – koteczka niezwykła. Jest urokliwa i bardzo garnąca się do ludzi – jest jednak nieuleczalnie chora – ma padaczkę. Codziennie otrzymuje leki. Kiedy wyczuje, że nadchodzi atak – stara się szukać ukojenia w rękach człowieka – chce się czuć bezpieczna. Koteczka wymaga stałej opieki lekarskiej – leki na padaczkę nie są obojętne - koteczka powinna dostawać dobrze dobraną karmę i leki osłonowe. Miesięczny koszt jej utrzymania jest wyższy niż kotków zdrowych – kochana Wyjec czeka więc z utęsknieniem na wirtualnego opiekuna.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8500.jpg


A tutaj druga księżniczka także bladym różem otoczona. To Martusia – kiedy trafiła do azylu była całkiem łysą totalnie zaniedbaną koteczką – teraz prezentuje się jak widać pięknie – choć pozostała dziką koteczką. U Kasi ma jak widać ciepłe miejsce do spania i z dala od ludzi – Martusia czeka na wirtualnego opiekuna.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8499.jpg


A tutaj kolejne kocie nieszczęście – Kiwaczek

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8501.jpg

– kotek jako jedyny uratowany z warszawskiej piwnicy, gdzie „dobrzy inaczej” postanowili radykalnie rozwiązać problem kotów – wszystkie koty zostały wytrute. Kiwaczek jedyny przeżył, jednak po trutce pozostały nieodwracalne zmiany – neurologiczne ( stąd Kiwaczek) i „rozwalone „ truciem jelita i przewód pokarmowy. Kiwaczek ma okresy lepsze i gorsze – jednak, co mniej więcej pół roku wymaga intensywnej opieki medycznej. Potrzebuje bardzo swojego osobistego patrona i sponsora. Zaopiekuj się wirtualnie Kiwaczkiem.

I kolejny kotek specjalnej troski „ Maślaczek”

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8498.jpg

– Maślaczek jak samo imię wskazuje został „zebrany” w piwnicy na Grzybowskiej. W tym rejonie w i tych piwnicach żyje około 80 kotów, niestety większość rozmnaża się między sobą. Stąd obciążenia genetyczne i koszmarne kłopoty zdrowotne niektórych kotów. Trzeba się będzie koniecznie tymi kotami zabrać – jak poustalam z Kasią co i jak - będziemy kompletować ekipę do zajęcia się tym problemem.

A to kotek „jełopek ( mamuniu, żeby się tylko nie obraził ) . Ale dodam, że „jełopek” kochany. – Lisek. Został oddany przez właścicieli z powodu „ gubienia kupy”. Zresztą nie jest to problem jedyny Liska – Lisek dodatkowo ma niedowład tylnich nóżek. Potrzebne jest dokładne zdiagnozowanie Liska – i na ten cel będziemy zbierać pieniążki.
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8497.jpg


A teraz dla równowagi całkiem zdrowy kotecek – Mamba

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8494.jpg

– Mamba jest koteczkiem ok. 6- 7 letnim. Mamba miała w życiu szczęście – nie dość, że zdrowa to jeszcze miała to szczęście, ze trafiła na prawdziwych , wrażliwych i dbających o nią opiekunów. Ze zdziwieniem pewnie to czytacie – bo w końcu dlaczego w takim razie jest w schronisku – no właśnie z tej miłości ogromnej. Jej Pan tak bardzo przezywał to, że w czasie gdy jest w pracy Mamba siedzi sama i tęskni, ze żeby nie musiała już więcej cierpieć oddał ją do Azylu. Taki wrażliwy człowiek – ze świeca szukać.
Mamba jest kotem słodkim i niezwykle rezolutnym – tak przyszło mi do głowy, że jak ktoś chce mieć kociego łobuziaka to taką energię chyba daje kotom to właśnie imię – Mój Mambo’ s jest bowiem w pełni męskim odpowiednikiem Kasinej Mamby – wszędzie go pełno, poluje na wszystkich domowników, otwiera wszystkie szafy i dostanie się wszędzie, żeby zjeść przy nim spokojnie posiłek trzeba zamknąć się najlepiej w WC – bo chwila nieuwagi przy konsumpcji i można zobaczyć osobisty plasterek szynki uciekający po stole i z gracją skaczący na szafę  Takie właśnie są Mambosy – Łobuziosy. Mamba jest koteczkiem do adopcji, ale oczywiście, jeśli ktoś chciałby zasponsorować szyneczkę dla Mamby i zostać jej wirtualnym opiekunem – zapraszamy. Można w ramach sprawowanej opieki zarządać zdjęć uciekającej szynki – kto reflektuje na taką sesję zdjęciową ?


A to jest koteczek również prawie zupełnie kompletny i w dodatku ze zdrowym zrównoważonym charakterem – Lesio. Lesio trafił do Kasi wraz z rodzeństwem, które znalazło już domki. Jego nikt nie chciał – były bowiem do adopcji kotki ładniejsze. Lesio ma naderwany kącik oka – prawdopodobnie został zaatakowany przez psa – w tej chwili po wyleczeniu ten defekt urody nie rzuca się tak bardzo w oczy. I Lesio który ma zaledwnie 1,5 roku z radością zamieszkał by w nieco mniej licznej rodzinie. W końcu całe długie życie przed nim.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8502.jpg


Za chwilkę krótszą lub dłuższą dalszy ciąg programu.

zielonooka
07-01-2007, 18:14
Gafinko

bardzo chetnie zostane wirtualnym opiekunem ktoregos kota - tylko... nie wiem ktorego wybarac? :lol:
Tycjan mi sie podoba - zawsze mialam slabosc do Rudzielcow :wink:
Ew. moze pomozesz mi wybrac? :wink:

Gafinka
07-01-2007, 21:08
zielonooka - strasznie się cieszę. Bierz rudzielca przepięknego.
Piękny Tycjan choć jest piekny - jest tak samo w potrzebie jak inne kociaste.
Porobię mu jakieś pikne zdjątka jak będę u Kasi - no i zgodnie z obietnicą ( jeśli oczywiście się zgodzisz i podasz mi namiary na pw) przygotuję upominek - on bedzie specjalnie dla Ciebie wykonany , więc chwilkę to potrwa, ale mam nadzieję, ze się spodoba. :P

MarzannaPG
07-01-2007, 21:08
Żabcia to wykapana moja Niunia. Niunia też była taką niziutką koteczką, wiecznym kociakiem, nawet to umaszczenie podobne... aż się popłakałam. Moja Niunia odeszła od nas 2 miesiące temu, po długich bojach z rakiem... Przynajmniej zdążyliśmy do przeprowadzki, jeszcze sobie po ogrodzie pochodziła.
Wracając do Żabci... Czy ona jest wysterylizowana? Nie obiecuję, że ją wezmę, choć bardzo bym chciała, bo na razie sprzeciw rodziny zmęczonej bojami o kocie zdrowie, gdy i ludzkie szwankuje. Teraz mój Misiek jeszcze zachorował... chyba nerki...

Gafinka
07-01-2007, 21:16
Wszystkie kotki i koteczki u Kasi są wysterylizowane i zaszczepione.
Jeśli ktoryś ma jakąś zidentyfikowaną chorobę to nigdy tego nie ukrywamy.

Kasia szczepi koty na choroby wirusowe zanim trafią do kociej grupy, więc jest też spora gwarancja, że wzajemnie się nie zarażają ( choć są kocie choroby, ktore mogą być w uspieniu latami, są i takie na ktore szczepionki niestety nie ma), ale prawda jest też taka, że każdy kot, ktory nie pochodzi z hodowli, a został przygarnięty skądś, może być nosicielem ktorejś z kocich chorób.

Nie mam zwyczaju naciskać, więc nie obawiaj się, ale jakby co - dla zyskania lepszych argumentów dla rodziny - zrobię specjalną sesję zdjęciową Żabuni przy najbliższej okazji. :wink: Ja sama gdy odszedł mój ukochany pies, musiałam go długo opłakiwac, żeby zdecydowac się na kolejnego przyjaciela - więc rozumiem to, że nie zawsze ma się siły od razu na kolejnego przyjaciela.

Gafinka
07-01-2007, 21:27
Zapomnialam jeszcze zaprezentowac dziewczynkęk, ktora bardzo potrzebuje wsparcia.

To jest koteczka nazwana Olinką - trafiła do Kasi przed sylwestrem - zostala przyniesiona do jednej z lecznic, jakoby pogryziona przez psa. Lekazr jednak po obejrzeniu ran stwierdził, że są to rany po oparzeniach lub oparzeniach chemicznych. Kotka musiała tak wiele wycierpieć, a jednak jest ufna i garnie się do człowieka - nawet ode mnie ( choć widziała mnie pierwszy raz w życiu) wymagała, aby ją miziać - tylko ja się balam, żeby jej nie sprawić bólu. Koteczka bedzie jeszcze wymagała leczenia, ktore pewnie będzie kosztowne ( nie wiadomo dokładnie po czym są rany, więc trudno powiedzieć jak będą się goić) - jesli ktoś chciałby wesprzeć tą koteczkę tak skrzywdzoną przez ludzi mozna dokonać wpłaty na konto podane wcześniej z dopiskiem Olinka

Oto skrzywdzona Olinka
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8479.jpg

zielonooka
07-01-2007, 22:33
Gafinko no to ja zostane w takim razie "sponsorka" Tycjana i Kiwaczka :wink:
60 zlotych miesiecznie - nie majatek :wink:
jutro wplacam :)
buziaki!!

zielonooka
07-01-2007, 22:36
aha- jak bys np. kiedys tam sie wybierala do tego azylu... to chetnie bym sie z Toba zabrala (tez jestem z Warszawy) i zobaczyla te "moje" :wink: kociska :wink:
jesli oczywiscie nie byl by to jakis problem czy klopot :wink:

Nefer
07-01-2007, 22:44
A mnie się podoba Jabłuszko :):) Poproszę namiar na konto :)

Pozdrawiam :):)

Sorki - już znalazłam konto ( ciemniak :):))

zielonooka
07-01-2007, 22:47
Nefer ! super :wink:
tez sie nad Jabluszkiem zastanawialam [ w sumie moze to jabko nasz forumowy powinien zasponsorowac? :wink: :lol: :wink: ]
a konto mozna znalesc tu:
http://www.kociswiat.org.pl/fundacja.htm

Nefer
07-01-2007, 22:50
Mordkę ma super !! Taki Joda :)

Gafinka
07-01-2007, 22:51
Kobitki, ale mi radochę zrobilyście przed zaśnięciem. Wielkie dzięki.
Na podarki się umówimy, jutro się odezwę bo teraz z tej radości az mi się w klawisze krzywo klika.

zielonooka - a my mam nadzieję, się umówimy i pojedziemy w odwiedzinki.

Wszystkim wesołych i spokojnych snów.

zielonooka
08-01-2007, 09:23
Kasa poszla :)

a ja licze ze jakos uda sie razem "wyprawic" do Azylu ;)

Gafinka
08-01-2007, 22:17
Wielkie dzięki odezwę się w tygodniu, dziś mialam trudny dzień - mój podopieczny - psisko nie kocisko, miał jakiś gwałtowny atak i chwilowy paraliż, dlatego dziś się nie udzielam. :(

zielonooka
08-01-2007, 22:41
to trzymamy kciuki za siersciucha zeby wydobrzal szybko !

iga9
13-01-2007, 22:04
Gafinka mam nadzieję, że jakoś cobie radzisz...
Napisz co się dzieje.

Nefer
14-01-2007, 00:01
Kaska poszła - za 2 miesiące :):) MOJE JABŁUSZKO :):)

Gafinka
14-01-2007, 20:11
NIestety - nie udało mi się mu pomóc.
Mój Staś
z tego watku http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=70529
nie zyje.
Po pierwszym pogorszeniu nastepiła poprawa, ale później pogorszenie. Staś cierpiał z bólu, gdyby miał swoj dom i swoich opiekunów można byłoby ryzykowac jeszcze operację. Ale nie mogłam ryzykowac pocięcia Stasia i pozostawienia go samotnego w boksie na rekonwalescencji - gdyby go niedopilnowano - umierałby być może wiele godzin z bólu i cierpieniu. Musiałam pozwolić mu odejsc. :(
On pierwszy zamieszkał w moim ogrodzie, nie mogłam mu dać jego miejsca na ziemi kiedy żył - to choć po śmierci chciałam, żeby nie był anonimowym nikomu nie potrzebnym psem, chciałam, aby był choć w ten sposób moim Stasiem a nie niczyim bezdomnym psem.
To strasznie smutno - opiekowac się takim pokrzywdzonym zwierzakiem i nie móc mu dać tego czego najbardziej potrzebuje - domu i poczucia, że jest kochany i że ktoś się o niego bardzo troszczy - o niego jednego bo jest czyimś otoczonym opieką psem. Chyba łatwiej byłoby mi podjąć decyzję o uśpieniu moich własnych zwierząt - bo wiem, że zaznały w zyciu wiele fajnych chwil i jeśli nadszedłby taki moment - wiedziałabym, że odchodzą kochane i z poczuciem bezpieczeństwa, a tak.... ehh strasznie mi bylo źle.

Gafinka
14-01-2007, 20:41
Ale ,żeby troszkę i samą siebie rozweselić - bo jak piszę o Stasiu to cały czas buczę :oops:

Dziś relacja specjalnie dla Ciebie zielonooka i dla wszystkich tych co może myślą o tym, żeby zostać wirtualnym opiekunem.

Pojechałam dziś do Kasi, do kociastych - tak troszkę odetchnąć - taka już jestem, że najlepiej mi wśrod zwierząt i to ich spojrzenia dają mi siłę do dalszej walki o nie.

Więc pojechałam i wiecie co, nie wiem jak, ale one wiedzą - dam sobie rękę uciąć, że Tycjan wie, że ma kogoś komu nie jest obojętny, że gdzieś tam zyskał swojego człowieka.
Tycjan - jest kotem nie do końca nakolankowym i do tej pory jak bywałam u Kasi zachowywał dystans - a dziś... dziś mi cały czas towarzyszył. Ja w kuchni, Tycjan w kuchni, ja na wybiegu, Tycjan na wybiegu, miziałam go dziś za wszystkie czasy a on się nawet na kolanka układał i sam przychodził tak jakby dziękując. To było coś niesamowitego. Zdystansowany do tej pory i zachowujący rezerwę Tycjan.
zielonooka on to zrobił dla Ciebie - ja o tym wiem.

I pomimo iż tydzień miałam paskudny i troszkę jestem robita i teraz sobie też troszkę buczę - to teraz ze szczęścia, zwierzaki potrafią się zachowywac czasem tak mistycznie, tak jakoś - jakby ewidentnie wiedziały i rozumiały znacznie więcej niż nam się wydaje.

zielonooka przepraszam, ze się nie umówiłam z tobą tym razem, ale byłam w mało towarzyskim nastroju, ale następnym razem pojedziemy razem i Tycjan sam ci pokaże jakim jest niesamowitym kotem.

Mam mnóstwo zdjęć Tycjana, mam nową sesję z Kiwaczkiem i mam Jabłuszko - choć dziewczynka dziś brykala po wybiegu - bo ładnie się zrobiło i slońce pięknie świeciło. I Jabłuszko jest podobnie jak Żabcia taką malutką koteczką - wcześniej mi się większa wydawała.

Wielkie dzieki dla was za pomoc.
Upominki za chwilkę - bo w tym tygodniu nie była w stanie ich przygotować.

zielonooka
14-01-2007, 20:45
Gafinko - bardzo mi przykro :( , mam nadzieje ze sie jakos trzymasz .
Ja tez jestem zwolenniczka skracania cierpien - nie ma sensu narazac zwierzecia na cierpienia - nie majac nawet gwarancji czy operacja pomoze...
Na pewno jakims pocieszeniem jest to - ze piesek juz sie nie meczy , a dwa - ze wlasnie - nie bedzie jakims tam anonimowym psem , tylko takim o ktorym bedziesz zawsze pamietac :)
Mysle (moze to glupie i niektorzy sie posukaja w tym momencie w czolo ale mam to w nosie ) ze piesek to - ze pamietasz o nim - wie ...
Trzymaj sie

zielonooka
14-01-2007, 20:52
Co do relacji - ja w ten week. . i tak bym nie dala rady - wiec nie ma zadnego problemu :wink:
Ja mysle ze Tycjan - ktory glupim kotem nie jest - doskonale wie :wink:
Zaluje bardzo ze moge tylko wirtualnie sie nim zaopiekowac .... no ale moze jemu tam jest dobrze i wcale nie bylnby zadowolony ze zmiany miejsca pobytu ?:)
:)
Jakby co to (jesli nastepnym razem nie bede moga sie wybrac) prosze Tycjana poglaskac od Nowej Pani...
Kocisko strrrrasznie mi sie podoba bo jest wyjatkowo piekny a to ze nie ma oka... hmmm no coz... nobody perfect :wink: :lol:

Co do Kiwaczka - hmmm... no coz... on tak urodziwy to juz nie jest :wink: :lol: :wink: , wrecz przeciwnie / hyyy... tylko mu tego nie powtarzaj blagam!!!! :lol: / ale bardzo mi sie go zal zrobilo a pozatym chyba jest jednym z bj. potrzebujacych kotkow.... Pozatym - jestem tego pewna - braki urody rekompensuje - charakterem :):):)


ps. podarkami sie nie przejmuj - to naparwde najmniej wazne (wmysle ze i w imieniu Wlascicielki Jabluszka _ Nefer- moge to napisac ;):P)

zielonooka
14-01-2007, 20:55
co do zdjec Tycjanka - to prosze na poczte moze?;)
[email protected]

oczywiscie pare wklej i tutaj - niech ja sie pochwale moim Nowym Kotem :wink: :lol:

Gafinka
14-01-2007, 21:30
Jutro przeslę zdjęcia a dziś na dobranoc - czyż nie widać jak bardzo stał si.ę dumnym kotem ?

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8509.jpg

Gafinka
15-01-2007, 17:09
Jak ktoś chce się wybrać ze mną to niech wie na co się zanosi :)

Zostalyśmy przywitani serdecznie - aczkolwiek nasz bagaże zostały gruntownie sprawdzone.
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8519.jpg

wszyscy poszukiwali czegoś dla siebie :)
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8518.jpg

Lalka też
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8520.jpg

No a że dodatkowe "głaskacze" i "wieszaki" się przydadzą - oto dowody:

Nooo nie - nie dość, że krzesło zajeła to jeszcze zamiast głaszcza pisac zamierza
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8517.jpg

A co będziesz pisać ?
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8522.jpg

chyba jakieś nudy i wcale mi się to niepodoba
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8523.jpg

aaaa skoro o mnie to możesz pisac, jakoś chwilkę wytrzymam bez głaskania.
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8521.jpg

OOO nie - o niej nie pisz, nie pisz - to nie jest kota - to jest Cośka
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8527.jpg

O mnie napisz, albo sama napisze
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8524.jpg

zielonooka
15-01-2007, 17:47
boskie!!!! :wink: :lol:

a co do tego "co mnie czeka" kiedys (ehhh jak ten czas leci) jezdzilam sobie do Kociego Azylu w Konstancinie (byla to forma odstresowywania sie praca fizyczna podczas pisania pracy magisterskiej)
Nic tak nie robi na problemy z wena tworcza i wrrredna Pania Promotor jak wyszorowanie 15 - stu zasikanych kocich kuwet!!!!! :wink: :lol: :lol: :lol:
wiec klimaty znam i bardzo lubie :wink: :lol:

Basia.K
21-01-2007, 21:32
Przyłączam się, testując jednocześnie moje wypociny :wink: 8)

Nefer
21-01-2007, 21:36
A ja poproszę Jabłuszko:

[email protected]

Dziękuję :):)

Nefer
21-01-2007, 21:37
ps. podarkami sie nie przejmuj - to naparwde najmniej wazne (wmysle ze i w imieniu Wlascicielki Jabluszka _ Nefer- moge to napisac ;):P)

Pełna zgoda :):)

mamba luna
23-01-2007, 00:10
skad ja to znam...tyle naczytam sie w necie, wszedzie kocia bida, a to wszystko przez nas ludzi :(

kociaki sa sliczne wszystkie-a Mamba jest dokladnie taka sama jak moja Mamba :lol: tylko, ze moja to jest lobuziara i nie tak kobieca-tzn. nie tak kocia, bo zachowuje sie jak koci dzieciak :D (fotki beda w innym watku :) )
chcialabym pomoc i zabrac do siebie jakiegos slodziaka-czy bez nozki, bez oczka, uszka-wszystko jedno, bo kazde kocie czy psie i to zdrowe i to chore i pokrzywdzone przez los zasluguje na domek-dobry domek-ale moj maz stwierdzil, ze jak sprowadze trzeciego kota to sie wyprowadzi :-? i tak by tego niezrobil, ale mam jeszcze inny problem-kotke dominujaca, a w zasadzie kotke agresorke-jak przyprowadzilam trzeciego kociaka, to byla zla przez 3 dni-ze na mnie to niewazne (gryzla, bila, warczala), ale co jej zawinila Mamba??? ale coz...taka jest francowato-zolzowata do tego zazdrosnica, ale i tak kocham je obie tak samo :lol:
wracajac do tych slodkich kociakow-moze daj oglaszenie na miau.pl i opisz cala historie??? tam sa sami kociarze :lol: :lol:

Basia.K
23-01-2007, 00:22
wracajac do tych slodkich kociakow-moze daj oglaszenie na miau.pl i opisz cala historie??? tam sa sami kociarze :lol: :lol:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54531&start=0 :wink:

Nefer
23-01-2007, 07:47
Fajnie,że tyle kotków ma opiekunów - to dopiero dobra robota :):)

mamba luna
23-01-2007, 10:15
wracajac do tych slodkich kociakow-moze daj oglaszenie na miau.pl i opisz cala historie??? tam sa sami kociarze :lol: :lol:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54531&start=0 :wink:
jaki ten internet maly :lol:

Gafinka
25-01-2007, 09:09
Przepraszam za opóźnienia – ale jeszcze sesja mi się jakoś rozpoczęła – co ze zdziwieniem zauważyłam późno lecz na czas i trochę musiałam się takimi nudami zająć a nie kociastymi.


W podziękowaniu dla wszystkich „pomocników”, a w szczególności dla Czarnej Nutki – Czarna Mańka. ( Czarna_nutka jest jednym z opiekunów wirtualnych)

„Zwano ja Czarna Mańką wśród ulicy,
znali ja dobrze wszyscy wszerz i w krąg.
Nęcił czar jakiś, spogląd jej źrenicy,
Choć przechodziła ot, tak - z rąk do rąk.
Miłość obłędną i zawrotną siała,
Była ulicznicą taką - bo i cóż?
Durzy się w Mańce pół Woli bez mała,
Niejeden o nią zakrwawił się nóż.”

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8529.jpg

Czarna Mańka prawie jak w piosence, być może przechodziła z rąk do rąk i być może znali ją wszyscy w okolicy, co prawda nie na Woli, ale pod Nasielskiem – tą kochaną koteczkę dostarczyło do Kasi okoliczne chłopstwo i tak Mańka zamieszkała u Kasi. Mańka jest koteczką jak najbardziej adopcyjną, ma ok. 3 lat. Nie sprawia żadnych problemów, jest bardzo kontaktowna i miła – więc może ktoś z Woli ( choć niekoniecznie musi być z Woli) bez użycia noża – przygarnie Czarną Mańkę – realnie lub wirtualnie ? Dziewczynka świetnie by się czuła mając swojego dużego pod bokiem – bo w czasie ostatniej wizyty – bardzo starała się, abyśmy jej nie przeoczyły ii starała się jak może skupić na sobie uwagę – co nie jest takie proste jak konkuruje się z Lalką, Florentyną, Babką i innymi kociastymi, a jednak jej się udało. Co prawda musze się przyznać, że atakowały mnie w kuchni równocześnie dwie koteczki – Czarna Mańka i Marusia – a że czarna Mańka wcale nie jest czarna ( a przynajmniej nie całkiem w przeciwieństwie do Marusi) to prawie dziewczyny mi się pomieszały. Bo obydwie naraz chodziły mi po notatniku i po krzesełkach i na kolanka i co się Kasi zapytałam a kto to ? To ona odpowiadała mi wymiennie – Czarna Mańka albo Marusia i ja tak automatycznie uznałam, że Czarna Mańka to Czarna Mańka a tu niespodzianka..

Skoro wspomniałam o Marusi to ją przedstawię

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8530.jpg

Marusia jest koteczką po dwakroć wylewną – po pierwsze wylewną szalenie w okazywaniu uczyć i to jest ta weselsza strona jej wylewności. Po drugie niestety Marusia jest po wylewie – co widać. Marusia ma cały czas objawy neurologiczne – choć nie przeszkadza jej to bardzo intensywnie domagać się zainteresowania i pieszczot. Nie przeszkadza jej to także we wchodzeniu na stół i w wdrapywaniu się na obecnych głaskaczy, ale maleńka główeczką troszkę kręci cały czas i jest lekko nieskoordynowana – więc trzeba bardzo uważać, aby nie zrobiła sobie krzywdy kiedy wchodzi na stół. Marusia także czeka na wirtualnego opiekuna – a zapewniam, że jeśli taki opiekun odwiedzi kiedyś Marusię – ona na pewno będzie się do niego tulić i pokaże jak bardzo wartą miłości jest koteczką.

A żeby postawić kropkę nad i – w tej opowieści black&white nie może zabraknąć Śnieżki

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8531.jpg

Śnieżka jest koteczką , która została znaleziona na Ochocie. Wydaje się, iż była wychowana jako kotka wychodząca i taka pozostała. Nie chce zrezygnować z możliwości korzystania z atrakcji poza domem – u Kasi akurat jest bezpieczna, bo terenu Azylu opuścić nie może. Jest kotką łagodną i niekonfliktową, ale nie wylewną. Byłam bardzo dumna bo udało mi się Śnieżkę pogłaskać a ona choć jestem dla niej obcym człowiekiem nie uciekała. A ja mam słabość do białasów ( co prawda kociaste mieszkają ze mną różniaste, ale psiaki mam białasy) białawy obok żadnego białasa obojętnie przejsć nie mogę. Czy ktoś ma może podobnego „białego fioła” jak ja – to zapraszam – koteczka tylko czeka by być czyjaś wirtualną białaską.

Gafinka
25-01-2007, 09:10
I jeszcze prezentacja tych kotów, które jako nieliczne ( tylko 8 kotów na blisko 200 mieszkających z Kasią), które miały w ostatnim okresie, zanim zaczęłyśmy troszkę mówić o Kocim świecie, wirtualnych opiekunów. Dziś prezentuję czwórkę szczęśliwców, bo Babkę przedstawiłam już wcześniej. Pozostałym muszę dopiero zrobić zdjęcia .
Dziś – choć przecież tak niedawno zaczęłyśmy - kolejne 5 kotów ma swoich wirtualnych dużych, którzy o nich pamiętają – dla kilku kotów dzięki wam organizujemy zbiorki celowe ( na operacje np.). Mam nadzieję, że z każdym tygodniem coraz więcej kociastych będzie nie tylko prezentowanych, ale także będzie zyskiwac swoich wirtualnych opiekunów.

Poznajcie także tych mieszkańców KŚ – oni nie proszą o wsparcie dla siebie, ale wiem, że bardzo by się cieszyli, gdyby coraz więcej współmieszkańców zyskiwała takich swoich i tylko swoich dużych – dla większości z nich wirtualny opiekun będzie jedynym poza Kasią, ich i tylko ich człowiekiem jakiego w swoim życiu znajdą.

Oto szczęśliwcy

Połamaniec

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8534.jpg

ma tragiczną historię jak kilka kotów w Kocim Świecie. Został znaleziony w piwnicy z łapką połamaną w 3 miejscach ( było także otwarte złamanie). Oczywiście nie wiadomo jak doszło do złamania – ale znamienne jest to, że Połamaniec reaguje agresją na widok człowieka – czyżby więc pamiętał, że tak bardzo skrzywdził go człowiek ? Choć ma trochę ponad 2 lata wiele już wycierpiał. Przeszedł 2 operacje – miedzy innymi gwoździowania kości i łapeczkę udało się uratować, choć jest ona całkiem sztywna.
Wirtualna opiekunka Połamańca ma jednak tak wielkie serce , że wzięła pod swoje skrzydła jeszcze 2 koty –
Bubę
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8533.jpg

Pięknego kocura po którym widać, że musiał w swoim życiu stoczyć nie jeden bój o wybrankę serca. Buba jest jednak bardzo zrównoważonym kotem – choć nie garnącym się do ludzi. W czasie odwiedzin zawsze bacznie nas obserwuje na wybiegu – wyraźnie stara się i teraz pomimo podeszłego już wieku, królować na woim terenie i choć wyrozumiały jest dla innych kotów – mam wrażenie, że sprawdza czy obce dwunogi przypadkiem nie mają złych zamiarów.

I trzeciego szczęśliwca Snickersa.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8535.jpg

Snicker jest kotem szalenie miłym i można śmiało o nim powiedzieć typowy mężczyzna – bo w życiu na dwie pasje – łóżko i jedzenie – z pierwsze pasji rezygnuje tylko wtedy gdy chce się oddać drugiej . W realizacji życiowej pasji numer 2 nie przeszkadza mu nawet to, że jest szczęśliwym posiadaczem jedynie 2 zębow.

I na koniec dnia dzisiejszego przedstawię jeszcze jedną koteczkę – na nią zwraca się uwagę od razu jak się jest u Kasi choć kotów szczególnej troski u Kasi dużo. To Panna Paszczakowa, która ma to szczęście, że także ma swojego wirtualnego opiekuna.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8532.jpg

Koteczka została znaleziona najprawdopodobniej tak strasznie pogryziona przez psa, cała jej buzia jest poszarpana i choć i dziś wygląda to źle – koteczka przeszła już dwie operacje, które i tak bardzo poprawiły jej stan. Być może będzie miała jeszcze trzecią operację. Koteczka lubi być tam gdzie ludzie, więc towarzyszyła także i nam – jedna nie życzy sobie osobistego i bliskiego kontaktu. Uwielbia jeść surowe mięsko, które zjada nawet z ręki.

Gafinka
25-01-2007, 09:15
A teraz piękna dziewczynka podrawia swoją opiekunkę - słoneczne Jabłuszko :D
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8556.jpg

Gafinka
25-01-2007, 09:23
W niedzielę może pojedziemy znowu - tylko musimy się dowiedziec czy jest szansa, że dojedziemy. Bo Kasi gospodarstwo jest dalej od drogi i ściezka do niej może być totalnie zawalona. No nic zobaczymy.

Jak się uda będą zdjęcia w śnieznej scenerii.
Wieziemy puszki. Ranyyy musze przyznac, że choć dlugo już staram się pomagać zwierzakom, to jakoś nigdy nie liczyłam ile np. puszek miesięcznie potrzeba przy takiej ilości kotów. I wyszlo nam szokująco - jeśli jest ok 180 kotów ( a tyle jest) to 30 puszek 400 gram na jeden posiłek to wychodzi nam po 66 gram mokrego na kota. Przy jednym posiłku to przeszło 900 puszek miesięcznie, a przy dwoch 1800 :o , łooo matko, ja mam na utrzymaniu 5 kotów - 3 swoje, 2 mamy i i tak z zakupów wyjeżdzam samochodem zapakowanym po dach jedzieniem dla kociastych, ale takich ilości to ja sobie wcale nie wyobrażam. :roll:

Te puszki co wieziemy to tak na jeden posiłek, ale chcemy kociastym przywieść jakieś prezenty :) , no i mam nadzieję na ładne zdjęcia bo zakupiłam też sprzęt pomocniczy do zdjęciowania ( sami zobaczycie, mam nadzieję :)

mamba luna
25-01-2007, 21:19
to nie lepiej jakby jadly sucha karme?? zdrowsza i taniej wychodzi :)
ale te kocie skarby sa sliczne i biedne zarazem-a teraz to ja nie lubie psow-dlaczego gonia biedna kociaki??? dlaczego je gryza??? dlaczego zagryzaja??? :evil:
jak czasem sobie pomysle, ze moja sa w cieplym domku, maja jedzonko, dobre, zdrowe, a te biedaki na podworku marzna??? ale jak daje im jesc to az piszcza z radoaci-zwlaszcza biala kotka :) :) :)
gdybym mogla to wszystkie bym zabrala-czemu nikt nic nie mowi o kotach??? powinna byc jakas kampania na ich rzecz i w ogole cos na podobienstwo wielkiej orkiestry swiatecznej pomocy :lol:

Nefer
25-01-2007, 21:22
A teraz piękna dziewczynka podrawia swoją opiekunkę - słoneczne Jabłuszko :D
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8556.jpg
Jest absolutnie piękna :):)

Agduś
26-01-2007, 09:26
Czy można tej fundacji przekazać 1%? Bo u mnie mizeria finansowa w trakcie wykończeniówki, więc inaczej nie mogę pomóc.
A te kociaki cudne!

Agduś
26-01-2007, 09:29
to nie lepiej jakby jadly sucha karme?? zdrowsza i taniej wychodzi :)
ale te kocie skarby sa sliczne i biedne zarazem-a teraz to ja nie lubie psow-dlaczego gonia biedna kociaki??? dlaczego je gryza??? dlaczego zagryzaja??? :evil:
jak czasem sobie pomysle, ze moja sa w cieplym domku, maja jedzonko, dobre, zdrowe, a te biedaki na podworku marzna??? ale jak daje im jesc to az piszcza z radoaci-zwlaszcza biala kotka :) :) :)
gdybym mogla to wszystkie bym zabrala-czemu nikt nic nie mowi o kotach??? powinna byc jakas kampania na ich rzecz i w ogole cos na podobienstwo wielkiej orkiestry swiatecznej pomocy :lol:
Proszę, polub moja psunię! Jej koty wyjadają z miski, a ona czeka na swoją kolej. Fakt, że bawi się w ganianego z nasza kocią, ale do czasu, aż kocia stanie przodem do niej. Wtedy przestaje gonić i odchodzi.

Gafinka
26-01-2007, 10:18
Jesli chodzi o psy to ja mam i psy i kty i zyją ze sobą razem i nikt sobie nic nie robi.

Niestety w wielu przypadkach winę za pogryzienia kotów przez psy ponosza ludzie, źle wychowujac a nawet szczujac psy na koty. W zasadzie zdrowy kot na swoim terenie, gdzie zna schowki ma spore szanse wygrać z psem - bo jest od psa znacznie szybszy i dysponuje pazurami.
Najbardziej zagrożone są niestety te koty, które wychowane przez człowieka ( a często wychowane z innym psem) a np. porzucone przez człowieka na ulicy ( bo ja twierdzą tacy ludzie) "przeciez kot da sobie radę". A kot wyrzucony w obce miejsce, kot udomowiony ma znacznie mniejsze szanse - jest najczęściej atakowany przez miejscowe koty i przeganiany, czasem właśnie nie boi się psów - ale najgorsze to to, że nie boi się ludzi - bo to niestety ludzie najczęściej stanowią dla niego największe zagrożenie.

U Kasi oprocz kotow jest 10 psów - niektóre z nich żyją w znakomitej komitywie z kotami - zresztą chyba na zdjęciu w reportazu jest bialy kotek Kropek i piesek Gabryś i jak widać na zdjęciu bardzo się lubia.

Gafinka
26-01-2007, 10:21
Czy można tej fundacji przekazać 1%? Bo u mnie mizeria finansowa w trakcie wykończeniówki, więc inaczej nie mogę pomóc.
A te kociaki cudne!

Dowiem się wszsytkiego w ciągu najbliższcyh dni - Kasia nie ma jeszcze OPP - ale w zeszłym roku na jej Koci Swiat można było przekazać 1% za pośrednictwem Psiego Anioła - i chyba w tym roku bedzie tak samo.

mamba luna
26-01-2007, 16:14
Proszę, polub moja psunię! Jej koty wyjadają z miski, a ona czeka na swoją kolej. Fakt, że bawi się w ganianego z nasza kocią, ale do czasu, aż kocia stanie przodem do niej. Wtedy przestaje gonić i odchodzi.
alez ja lubie psy i w zadnym razie nie zamierzam i ch nie lubic-mialam pekinczyka i jamniczke dlugowlosa krolicza i oba kochalam, a teraz kocham moje kotki panienki :D
Gafinka-zgadzam sie w 100%-wyjelas mi to z...klawiatury :lol:
to ludzie sa wszystkimu winni, bo szczuja psy na koty, bo kot sobie poradzi-przeciez zarowno pies jak i kot to slodkie stworzenia, ale dla madrych a nie dla glupich :-?

Basia.K
23-10-2007, 13:14
Możesz pomóc nakarmić Koci Świat Kasi Strzeleckiej oddając głos w ankiecie, kliknij na banerek w moim podpisie. :)

Galain
11-11-2007, 21:49
Gafinka jestes boska. Jak trafilas w to niesamowite miejsce?
Jedno jest - niestety - znamienne: gdzie nie spojrzec, wszedzie pelno zwierzecego nieszczescia, a wszystkiemu winni w 97% ludzie, czyli my i nikt nie jest bez winy (chyba);
Dlatego takie miejsce, to jak oaza na oceanie obojetnosci...
Pamietam, jak zaczela sie moja prawdziwa przyjazn z kotami, a dzieki nim ze zwierzetami sensu largo i musze przyznac, ze jest to jedna z najlepszych w moim zyciu rzeczy: otworzyla mnie na kazde istnienie na tym swiecie;
Zrob jeszcze wiecej fotek kocikow.
G.

bilba
16-11-2007, 18:55
Chcemy zaadoptować Jełopka. Czyli Lisia. Nie była to łatwa decyzja - okupiona łzami i rozterkami. Niestety, tylko wirtualna adopcja wchodzi w grę. Osiągnęłyśmy w tej chwili stan równowagi chwiejnej - 3 psy i 3 koty (jeden z odzysku -z piwnicy, dwa ze schroniska). Jakoś dajemy radę, zwierzaki albo się kochają, albo -w najlepszym razie - tolerują. Jełopek wydaje się taki bezradny, taki potrzebujący pomocy, mało atrakcyjny... Pomożemy Jełopkowi!

PS. Na stronie Kociego świata kotek imieniem Lampion to Duduś.. chyba się zdjęcia pomięszały?...

adanielak1
21-02-2008, 09:32
Nikt tu dawno nie zaglądał....Jak Kasia i kociaki?? Jestem od niedawna na forum, ale myślę, że wpłaty nadal aktualne.
A dla Kasi- dzielna kobieta jesteś, nie wielu by się zdobyło na coś takiego!!!! :-?

Barbossa
21-02-2008, 16:42
Nikt tu dawno nie zaglądał....Jak Kasia i kociaki?? Jestem od niedawna na forum, ale myślę, że wpłaty nadal aktualne.
A dla Kasi- dzielna kobieta jesteś, nie wielu by się zdobyło na coś takiego!!!! :-?
nadal, nadal
bul i nie piskaj

adanielak1
21-02-2008, 17:44
no, tak wolałam się upewnić :wink: , życie pełne niespodzianek..........
dzięki za informację, już spisałam numer konta :D