PDA

Zobacz pełną wersję : Z27 L GL



hubhert
23-12-2006, 15:10
Witam.
Namawiałem żonę, żeby zaczęła spisywać nasze postępy, ale wg niej jeszcze nie ma o czym pisać, więc ja zacznę bo wg mnie już sie trochę wydarzyło. Pewnie później przejmie pałeczkę po mnie.

Po kolei. Jak sięgam pamięcią, zawsze chciałem mieć swój dom. Wychowałem się w dużym domu na wsi, moja żona wręcz przeciwnie - całe życie w bloku. Udało mi się szybko ją zarazić swoją wizją i jako młode małżeństwo zabraliśmy się za realicję już naszego wspólnego marzenia.

Podstawa - działka i projekt.

Z projektem standardowo jak u pozostałych, czyli werowanie stron www w poszukiwaniu tego jednego jedynego. Po drodze do tego, który wkońcu kupiliśmy było kilka, a może kilkanaście, na który juz byliśmy zdecydowani. Ale co przychodziłem z pracy, to żona znajdowała inny. Przeważnie był odrzucany przeze mnie po wstępnym obejrzeniu, ale co dziesiaty był na tak i w ten sposób po przejrzeniu kilku tysiecy projemtów przez żonę i kilkuset przeze mnie, ostatecznie zdecydowaliśmy się na Z27 L GL. Kupiliśmy go w sierpniu tego roku. Oczywiście nie obyło sie bez pewnych przeróbek (postaram się niedługo zamiescić rzuty po zmianach). Podstawowa zmiana, to doprojektowanie częściowego podpiwniczenia. Uparłem się, ze nieuzaleznie sie od ruskich i ogrzewanie gazowe zamieniłem na węglowe, a jak kotłownia to najlepiej w piwnicy.

Z działką miało być jak po maśle. Rodzice maja kilka hektarów, to coś tam wykroją synowi. No i tak to trwało ponad rok :x . Najpierw miała byc działka obok domu rodziców, ale żona na to że tesciowa za blisko :wink: . W sumie to jak można wybierać, to dlaczego nie wybrać innego kawałka pola. Przyznałem jej rację. Padło na działkę oddaloną około pół kilometra. A tu niespodziewane komplikacje. Działka stoi nadal tylko na dziadka, dziadek ponad 20 latl nie żyje. Szykuje się sprawa spadkowa, a to może potrwać. Szczęściem rodzinę mam zgodną, sprawy poszły gładko. A tu kolejna niespodzianka. Przez koniec działki (działka na 30m szerokości i 500m długości) zaplanowana jest obwodnica. Działka jest juz podzielona na 3 działki (od drogi gminnej do obwodnicy, pod obwodnicę i za obwodnicą). Plany sa u drogowców i wg rodziców póki nie zapłacą drogowny za zaanektowana działkę z resztą nic sie nie da zrobić. A więc bierzemy inna działke, ale na jej srodku wielki słup energetyczny, znajdowałby się 5 metrów centralnie przed drzwiami wejściowymi. Tego w życiu nie zaakceptuję. Wypytuję w energetyce jak bybyło z przniesieniem. Odpowiedż - da sie ale na mój koszt. No dobra, ale bardziej podoba nam sie działka z autostradą, nie daję za wygrana i wydzwaniam, czy oby na pewno nie mozna jej teraz tknąć. A tu miła niespodzianka - dowiaduję się ze nic nie stoi na przeszkodzie. Gonię z ta wiadomością do rodziców, ale do nich to nie trafia, któs im powiedział cos innego a ten ktos wie lepiej. Wkurzam sie. Jak nie to nie. Nie chcę zadnej! Kupimy sobie sami i już i to gdzieś z dala od rodzinnej wsi. Nie zdązylismy zbyt wielu obejrzeć, gdy dostaję telefon od rodziców - jednak da sie, przepisujemy tę którą chcecie. Hura! I tak w lipcu tego roku staliśmy się posiadaczami ziemskimi całego hektara i 5 arów, w tym 25 arów działki budowlanej. Wreszcie mozemy zacząć cos robić. W sumie to dobrze ze to tyle trwało, był czas na szukanie projektu. Gdyby działka była wcześniej pewnie kupilibysmy wczesniej inny projekt. Przyznam się, że po pól roku nadal nie znalazłem innego, który by mi się równie podobał, a wczesniej ciągle cos innego wpadało w oko. A moze to dlatego, ze wiem, ze juz bedzie ten i zaden inny?

hubhert
23-12-2006, 16:00
Działka i projet już są, więc jedziemy dalej. Można zacząć załatwiać pozostałe formalności. Znaczną część zleciliśmy architektowi adaptującemu projekt. Ale i tak bez paru wizyt w urzędach nie obeszło się. Wypisy z ewidencji gruntu. Byłem tam chyba z pięc razy. Żeby otrzymać warunki z energetyki, trzeba mieć zgodę wszystkich włascicieli działek przez, które bedzie szedł kabel od słupa. Na wprost naszej działki jest słup, ale niestety z niego nie da sie podłączyć. Właścicielka delikatnie mówiąc trochę ześwirowana i nie da sie znia dogadać, trzeba ciągnąć z innego. Kolejna wizyta w starostwie i wypisy z działek 3 sasiadów. Słup stoi na miedzy. Okazuje się, że trzeba zgody włascicieli działek po obu stronach miedzy, kolejna wizyta w urzędzie. Ale to nie koniec, bo z jednej z działek (tej co na miedzy stoi słup), własciciel wydzielał ze swojego pola mniejsza działke budowłaną. W takim przypadku pas wzdłuż drogi gminnej zabiera gmina, a przez ten pas bedzie szedl mój kabel, więc co, kolejna wizyta w starostwie i kolejny wypis. Spróbuję odszukać wszystkie rachunki i policzyć ile w sumie na to poszło.
Architekt zebrał wszystkie wypisy i zgody własciceli (w sumie 8 sztuk w tym nasz) i po dwóch tygodniach były warunki na prąd. Poinstruowani przez architekta podpisalismy umowe przedwstepną, czy jakoś tam sie ona zwie, że projekt przyłacza i samo przyłacze wykonamy we własnym zakresie. Tak jest trochę drozej, ale omija się całą biurokrację przetargowa energetyki i prad można podłączać, gdy tylko ma się pozwolenie na budowę. Odbywa się to tak, że po wykonaniu projektu i przyłacza energetyka odkupuje to, ale pieniadze które nam zwrócą nie wiem czy pokryją koszt kabla. Moze jednak nie bedzie tak źle, bo do naszej inwestycji napewno przyłaczy się jeden sąsiad, a może nawet i trzeci. Ciekawe jak w takiej sytuacji zachowa sie energetyka i ile nam zapłaci. Wydaje mi się, ze niewiele osób wie o takiej mozliwości, bo ciągle czytam, że ktoś ma czekać rok, albo dłużej na prąd, a wcale nie trzeba czekać, bo mozna to zrobić samemu.

Teraz mamy już działkę, projekt, wszelkie warunki - prąd, woda, zjazd, gazu nie będzie o czym pisałem wczesniej. Projetk adaptuje się.

hubhert
23-12-2006, 19:36
Projekt adaptuje sie już czwarty m-c :( . Jak czytam, że co niektórzy z Was mają gotową adaptację po dwóch, trzech tygodniach, a w najgorszym wypadku po m-cu, to mnie coś trafia.
Fakt, było trochę zmian i trochę błędów w projekcie, ale 4 m-ce to chyba lekka przesada, jak myślicie?

Żona przeczytała moje wypociny i przyznała, ze faktycznie troche juz to popchnęliśmy i obiecała udzielać się w prowadzeniu dziennika.

To slimaczenie sie adaptacji wkurza mnie, bo wstrzymuje kolejne kroki. A plan jest zacząć na wiosnę.
A przeciez jeszcze pozwolenie, kredyt i ekipy. Jak tak dalej pójdzie to z tym ostatnim moze byc poważny problem. Mamy co prawda ekipę od stanu surowego. Chcą 26 tys za wymurowanie. Szef to młody znajomy chłopak. Robił cos niedawno u rodziców i sa zadowoleni to może i my bedziemy. Miałem tez propozycję od człowieka z ogłoszenia za 23 tys.. Przedstawiał referencje, chyba wiarygodny, sprawił pozytywne wrażenie, ale jednak zdecydowaliśmy sie na droższego. Jak tak bedziemy wszystko wybierac droższe, to nie wiem na co starczy.

No tak ale w gołych murach, na dodatek bez dachu, drzwi i okien nie da sie mieszkać. A kiedy ja bedę szukał kolejnych ekip? Nie zaklepię ludzi na 100% jak nie wiem, czy dostanę kredyt, nie dowiem sie czy dostane kredyt, jak nie bedę miał pozwolenia na budowę, a nie bedę miał pozwolenia na budowe jak nie bedę miał adaptacji. Dlatego tak mnie wkurza ta przeciagajaca sie adaptacja.
A propos kredytu. Może ktos ma dojscie do dyrektora jakiegos oddziału PKO BP? W tym banku decyzje kredytowe w sprawach "trudnych" podejmowane są na poziomie oddziałów, a nasza do takich spraw (trudnych) zalicza się. Tam gdzie decyzję podejmowane sa centralnie przez maszyny nie mamy szans :(. Potrzeba indywidualnego podejścia. Kilka lat temu jako poczatkujący byznesmen delikatnie mówiąc popłynąłem i chociaż dwa lata temu wszystko pospłacałem co do złotóweczki, wszystkie odsetki karne i koszty komornicze (tak tak) i chociaż dzisiaj mamy dochody wiecej niż przeciętne, to smród po tym sie ciągnie do dzisiaj.
Na 99% dostaniemy w getinbanku, ale na takich warunkach, ze szkoda gadać, w BPH ponoc interesuje ich historia kredytowa z ostatnich 12 m-cy, a w tym czsie jestem "czysty", dodatkowo mam u nich ROR od 10-ciu lat i teoretycznie powinnismy dostać, ale jak przyjdzie co do czego, to różnie może być, a ostatnio namierzylismy taki mały bank PDK i miłe panie zapewniły, ze nie będzie problemu, ale czy napewno. Hmm... gdybym tak miał dojscie do jakiegoś dyrektorka od hipotecznych w PKO BP, to miałbym pewność ;).

hubhert
29-12-2006, 22:17
Jestem po wizycie murarza, który bedzie nam budował dom.
I tak:
1. Fundamenty, piwnica i strop nad piwnicą 9800 zł
2. Parter: ściany nośne, schody, balkony, strop 12800 zł
3. Poddasze 2450 zł
4. Ściany działowe 1000 zł
razem 26050.

Musimy wykonac poza tym wykopy: fundamenty i piwnica, a na strop parteru zamówic beton z gruchy. Resztę potrzebnego betonu ukreca sami. Jako że znamy się troche czasu, będzie trzymał dla nas termin wiosenny, mimo że póki co nie mamy ciagle pewności co do kredytu. No i odejdzie nam problem dalszych robót. Jak juz ruszy budowa, będziemy rozmawiać o wykańczaniu, bo okazało się, że ma ludzi od wszystkiego poza dachem.

Wciąż czekamy na adaptację ...

hubhert
07-01-2007, 12:48
Czekając na powrót projektu z ostanich (wg zapewnień architekta) uzgodnień, podsumowałem dotychczasowe wydatki:
- wypisy z ewidencji gruntów i mapki - 93,90 zł
- wypis z płanu zagospodarowania przestrzennego - 106 zł
- zaliczka dla ZE na przyłącze energetyczne - 150 zł
- mapa do celów projetkowych - 400 zł
- projekt - 1750 zł
- zaliczka dla architekta - 1000 zł
RAZEM 3500 zł

Jesters
10-01-2007, 14:24
Jestem po wizycie murarza, który bedzie nam budował dom.
I tak:
1. Fundamenty, piwnica i strop nad piwnicą 9800 zł
2. Parter: ściany nośne, schody, balkony, strop 12800 zł
3. Poddasze 2450 zł
4. Ściany działowe 1000 zł
razem 26050.

Witaj
Ja również chcę budować ten sam projekt tyle tylko że z garażem dwustanowiskowym po prawej stronie
Za stan surowy otwarty mam ofertę na 19 tysięcy złotych
Nie mam piwnic - to jedyna różnica
Strop mam przerobiony na lany - zalany w trakcie budowy
Co zrobileś z tym wykuszem od strony ogrodu? Wg mnie pozostanie salon szerokości 3 metrów a długości 7 metrów.
Gdzie planujesz wstawić część jadalną?

Z moich modyfikacji oprócz zlikwdowania podcienia:
- kuchnia od strony wejścia a gabinet od strony ogrodu
- zamiast terrivy mam strop lany
- strop nad garażem obniżam o pół metra, tak że nad garażem będzie pokój z - wyzszą ścianką kolankową.
- wydzielam kotłownię do garażu, w warunkach mam tylko ogrzewanie gazowe

Martwią mnie schody w domu aby móc wejść do garażu. Wolałbym te stopnie w garażu ale wówczas nie zmieści się futryna pod schodami. Myślałeś o tym?

Pisałeś też o błędach w projekcie - możesz temat rozwinąć? Właśnie kończe modyfikacje projektu i takie cenne rady są bardzo cenne

Czy masz jakiś ilościowy spis materiałów?
W projekcie nie ma takiego czegoś
Ja sam robie początki takiej kalkulacji z ilocią materiałów. Jeśli będziesz zainteresowany wersją beta takiej kalakulacji to udostępnię Ci

Pozdrawiam
i liczę na szybki kontakt

hubhert
10-01-2007, 17:50
O, jak fajnie, ze ktos buduje ten projekt oprócz nas.
Co do róznic w cenach, myslę że te różnice powoduje moja piwnica. Miałem tańsza propozycje za 23 tys, ale wybrałem za 26. Mam nadzieje, ze warto.

Ja strasznie namieszałem na parterze, ale głównie poprzestawiałem ścianki działowe. Z nosnych konstrukcji, to podobnie ja ty (mimo protesów żony ;) ) zlikwidowałem zadaszenie, przez co znacznie powiększył sie salon. Teraz ma ponad 40 mkw! Co prawda nie wyszło to dokladnie tak jak chciałem, bo musialem wyciagnąć trochę (3m) scianę wzdłuż kuchni (u mnie w oryginale kuchnia była przy wejściu). Gdybym tego nie zrobił, to belka podtrzymująca strop musiałaby byc o wiele grubsza, co by szpeciło salon. W ten sposób powstał taki jakby kącik kominkowy, gdzie pewnie stanie ława i bedziemy głownie przebywać. Pewnie tez tam bedziemy jeść.
Wszytkie zmiany postaram sie pokazac na zdjeciu rzutów juz po zmianach.
rzut parteru (mam nadzieję, ze cos widać)

http://images12.fotosik.pl/12/2c983da57d829ed7m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2c983da57d829ed7.html)

rzut doprojektowanej piwnicy

http://images13.fotosik.pl/12/629ae35b5bad7035m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/629ae35b5bad7035.html)


Błędy w projekcie polegały na tym, ze pomieszali mi wersje projektów. Poprostu część wydruków w przysłanym mi projekcie była od innej wersji.

Ilosciowego spisu materiałów też nie mam i trzeba bedzie sobie jakoś z tym poradzic. Mam nadzieje, ze wyręczy mnie w znacznym stopniu mój majster, w końcu powinien wiedziec ile czego będzie potrzebował.

Z postępów prac, na razie nie wiele. Teraz głównie szukamy kredytu. Kurcze, wiekszośc banków sprawdza 5 lat wstecz w BIK-u, a ja jestem czysty od 2,5 roku, ale dzisiaj rozmawiałem z gościem z agencji posrednictwa kredytowego i zapewnił mnie, że "na bank" znajdzie nam coś i że nie bedzie to dombank z oprocentowaniem 10% we frankach :evil: , bo taką propozycje od nich dostaliśmy.

Taka pogoda, że mozna by cos robic, gdyby było juz pozwolenie i kredyt.

hubhert
11-01-2007, 20:36
Wreszcie mamy adaptację!
Kolejny mały krok do przodu. Przy okazji jestesmy lżejsi o 4350 zł. A więc w sumie do tej pory na papierologię wydaliśmy już 7850 zł, a to dopiero za wypisy wszelkiej maści, projekt i adaptację.

Przez weekend poprzeglądamy sobie tę makulaturę, a w poniedziałek składamy o pozwolenie na budowę.

Jesters
11-01-2007, 22:03
Zastanawia mnie ta ściana nosna przy kominku.
Jadalnie wydzielasz z salonu?
Gdzie w końcu wyląduje kominek bo są dwie lokalizacje

Jak sobie odbijesz swój projekt lustrzanie to bedziesz miał mój projekt. Z racji powiększenia salonu o te zadaszenie, powstał większy salon. Kuchnię robię otwartą więc będzie jeszcze większy. W salonie po powiekszeniu pokoju muszę wstawić słup. Jak juz bede miał gotowe to wstawię. Słup mniej więcej optycznie wydziela jadalnią. a kominek bedzie obok słupa, niejako maskując go.
W projekcie jest podciąg, ja dałem stalową szynę i zamieniłem strop na lany więc nie powinno jej być wogóle widać.

Z modyfikacji które nie mogę zrobić to te trzy stopnie do zejścia do garażu w domu. U Ciebie widzę jest tak samo. Jakoś nnie mogę przeboleć że schody na dół zaczynają sie u mnie w domu

Co sądzisz o obniżeniu stropu nad garażem? Powstanie Ci wtedy tam nad garażem pokój na 25M2 użytkowej.

aaa, co do tej belki u Ciebie która by musiała być duża: jeśli oczywiście nie chcesz tej stalowej szyny i zostawiasz terrive (lany jest tańszy napewno zmiana się opłaca), możesz w saonie obniżyć podłogę, po 3 stopniach, wówczas ta odległość od podłogi do podciągu będzie spora i nie będzie aż tak zauważalny ten podciąg

Nie daje mi spokoju ten kominek u Ciebie - jak będziesz siedział i kontrolował telewizor i kominek (ja mam córkę więc u mnie jeszcze wejście musze kontrolować i schody hi hi)

Jesters
11-01-2007, 22:10
Tak sobie myślę czy powinienem Ci mieszać tak w Twoim dzienniku.
Może to nie na miejscu? Bo w końcu to Twój dziennik a dyskusje o projekcie życzyłbyś sobie gdzie indziej?

Założyłem wątek http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=89564
na temat tego projektu, jeśli byś chciał tam kontunuować to zapraszam. jeśli się zgodzisz to przenieśmy się tam a tutaj niech będzie miejsce na Twój dziennik

hubhert
12-01-2007, 20:28
Wczoraj odebraliśmy projekt po adaptacji i do północy było studiowanie, czy wszystko jest jak należy. Niestety nie było.
Oglądając rzut parteru w formacie A2 dostrzegliśmy bezsens jednej zmiany, na która zgodziliśmy się po namowie architekta. Tak nie może być.
Chodzi o to, że powiększyliśmy salon zabudowując zadaszenie tarasu. W wyniku tego o trzy metry powiększyła się odległość między punktami oparcia dla belki pomiędzy punktem przy kominie, a tylną ścianą domu. Wymagało to albo zastosowania o wiele grubszej belki o wysokości zamiast 30 cm to 50 (te dodatkowe 20 cm wystawały by z sufitu), albo postawienia filara na środku salonu, albo przeniesienia punktu podparcia o te 3 metry od komina poprzez wybudowanie ściany nośnej. Powstała w ten sposób ściana miałaby tworzyć zaciszny kącik kominkowy. Nie chcieliśmy mieć wystającej belki w suficie, ani filara na środku, więc wybraliśmy (jak nam się wtedy wydawało) najlepsze rozwiązanie, czyli ścianę.
Wczoraj oglądając gotowy projekt z omawiana zmianą przeżyliśmy szok.
Przechodząc z sieni do holu, pojawiałaby się przestrzeń ponad 10 metrowej długości o szerokości 3 metrów! A gdzie mój 40-metrowy salon?? Toż to sam niekończący się hol, korytarz czy coś podobnego. Poniżej zdjęcie tegoż projektu:

http://images14.fotosik.pl/22/47c37f2197597e1cm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/47c37f2197597e1c.html)

Dzisiaj pojechałem do architekta. Okazało się, że belka wcale nie musi być 20 cm wyższa niż ta krótsza, a po zastosowaniu prętów ř14 zamiast ř12 i zwiększeniu ich ilości w zbrojeniu, wystarczy jak będzie tylko o 5cm wyższa.
Nawet gdyby musiała być o 20cm wyższa, to dzięki sugestii Jesters (dzięki :) ), zdecydowalibyśmy się na takie rozwiązanie. Otóż można obniżyć salon o jeden stopień, a jeśli wystająca belka będzie nam przeszkadzała (okaże się to w praniu) zrobi się podwieszany sufit i po belce nie będzie śladu, a pomieszczenie będzie miało zwykłą wysokość. To rozwiązanie awaryjne, gdybym patrzył się na sufit przy każdym wejściu do salonu ;).
Obniżenie spowoduje konieczność wprowadzenia kilku zmian. Wszystkie nasze pomysły można obejrzeć na zdjęciu poniżej, zaznaczone zielonym kolorem (czarny kolor- oryginał, czerwony-zmiany adaptacyjne, zielony-nasze najnowsze pomysły ;) , to co jest przekreślone - likwidujemy, nie przekreślone - dodamy lub umieścimy w innym miejscu).
Obniżenie poziomu salonu spowoduje, że drzwi do pokoju obok salonu musza wrócić na stare miejsce przy schodach.
Żeby mogły tam wrócić trzeba przesunąć o jeden schodek drzwi do piwnicy, a schody zrobić z krótszymi stopniami (zamiast 27 cm, będą miały około 23-24 cm.
Drzwi do piwnicy będą otwierały się w drugą stronę (na schody na górę, a nie kolizyjnie na drzwi do małego pokoju na parterze.
Żeby dało się normalnie wchodzić do piwnicy, schody na górę musza zaczynać się schodek wcześniej- spowoduje to przy okazji małą zmianę na poddaszu, a konkretnie barierka korytarza nad schodami, będzie przesunięta do futryny drzwi do łazienki.
Podobnie jak Jestersa, denerwują mnie drzwi, otwierające się do garażu. Wiadomo czym to grozi. Wymyśliłem, żeby schodki były nie przed drzwiami do garażu, a za pierwszymi drzwiami do pomieszczenia prowadzącego do garażu. Całe to pomieszczenie byłoby wówczas obniżone do poziomu garażu, a drzwi nie musiałyby otwierać do środka garażu. Obawiam się, że ten pomysł jest niestety nie do zrealizowania, gdyż to pomieszczenie jest nad kotłownią i spowodowałoby to zbyt duże obniżenie sufitu w kotłowni. Zobaczę co na to powie architekt. Zamiast tego lepiej zastosować dzwi składane.
A o to nasze najnowsze pomysły:

http://images11.fotosik.pl/22/f26060ba866ee934m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f26060ba866ee934.html)

Te zielone łuki przed salonem to schodek. Nie wiemy, w która strone zrobic łuk, czy może prosta linię, na ukos i czy ma byc jeden standardowy schodek czy może dwa delikatne?

hubhert
12-01-2007, 20:36
Opisujac zmiany zapomniałem dodać, że architekt przeliczył jeszcze raz powierzchnię użytkową. Od tego roku można bedzie dostawać dopłatę do odsetek kredytu. Generalnie jestem PRZECIWNY wszelkim ulgom, odliczeniom, pseudododatkom itp..., ale zyjemy w takim kraju w jakim żyjemy i jeśli państwo okrada mnie co m-c z kilku tysiecy na różne haracze, to dlaczego nie starac się odzyskać przynajmniej części.
Zeby to było możliwe powierzchnia użytkowa nie może przekraczać 140 mkw.
A ja miałem 180 mkw. Jednak po przeanalizowaniu wykładni powierzchni użytkowej odliczyliśmy pomieszcenia, które sa wyłączone z tej definicji i wyszło równiusieńkie 140 mkw :) .

hubhert
17-01-2007, 22:07
Dzisiaj wreszcie złozyliśmy wnosek o pozwolenie na budowę :) . Musieliśmy przy okazji dołaczyć jeszcze jeden wniosek do jakiegos wydziału od ochrony srodowiska, żeby zaopiniowali, czy nasz dom go nie zrujnuje (środowiska). Czy taki wniosek nie powinien być złozony na samym poczatku, przed wszystkimi załatwieniami? A co jak jak sie tam komuś nasz dom nie spodoba? I dlaczego nic wczesniej o tym nie wiedziałem.
Mam nadzieję, że ta opinia to tylko formalność i na darmo się obawiam. W końcu wszystko jest zaprojektowane zgodnie z wszelkimi normami. Gmina wydała warunki, ZUD zaopiniował pozytywnie, wiec powinno byc ok.
Jak nikt w starostwie się nie przyczepi do czegos to za około m-c powinno byc pozwolenie. Miły pan obejrzał cały komplet dokumentów i nie znalazł zadnych braków.
Później siłą rozpedu chcieliśmy załatwic umowę z energetyką. Człowiek, który robił projekt przyłacza powiedział, ze można juz do nich uderzac, coby nie tracic czasu (myslałem, ze wie co mówi), więc z drugim kompletem dokumentow pojechalismy do energetyki. I tu po 2-óch godzinach czekania dowiedzieliśmy się, że do podpisania umowy potrzebne jest prawomocne pozwolenie na budowę. A więc z umowa na prad poczekamy.
W starostwie spotkała nas miła niespodzianka. Za wniosek o wydanie pozwolenia na budowę nic sie nie płaci! Szok! Do tej pory do kazdego wniosku trzeba było cos wrzucić.

hubhert
20-01-2007, 09:36
Wczoraj spadł nam wielki kamień z serca - dostaniemy kredyt!!! Znalazł sie wreszcie bank, który nas pozytywnie zweryfikował i któremu nie przeszkadzają moje "grzeszki młodości". Ten bank to Powszechny Dom Kredytowy. Gdyby ktoś miał w przeszłości problemy ze spłata kredytów, to ten bank sprawdza w BIK-u tylko ostatnie 2 lata, nawet w przypadku windykacji,a nie 5 lat jak większośc banków.
Od kwoty 300.000,00 zł na 30 lat, rata wynosi 1675 zł przed wpisem do KW i 1486 zł po wpisie do KW, przy kursie sprzedaży CHF 2,445 zł. W kwotę raty jest juz wliczona prowizja (0,5%), ubezpieczenie OC (0,5%), ub. od utraty wartości nieruchomości i jeszcze dwa ubezpieczenia: od utarty wartości nieruchomości (opłacane do czasu oddania mieszkania do użytku), i od niskiego wkładu własnego, ale tego ostaniego moze nie trzeba bedzie płacić, zalezy to od wyceny działki, więc rata powinna być troche niższa.

Kilka dni temu analizowaliśmy z architektem jeszcze raz rzut parteru. Może pamiętacie, że problemem była ściana wrzynająca się na trzy metry w głab salonu. Na rysunku piżej sa ostateczne (mam nadzieje zmiany). Sciana zostanie skrócona do wysokości środka schodów. Powstana dwa żelbetowe słupy, na których bedzie się opierała mocniejsza i cięższa belka podrzymująca strop. Salon nie bedzie obniżany, bo belka wcale nie bedzie bardzo wystawac z sufitu. A o to ostateczny rzut:

http://images14.fotosik.pl/47/abd068f4a913f41em.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/abd068f4a913f41e.html)

hubhert
22-02-2007, 19:56
Jest wreszcie pozwolenie na budowę! Obeszło się bez nieprzewidzianych niespodzianek i poprawek. Rano zadzwoniłem, upewniłem się, że wszystko opieczętowane i podpisane i ze mozna odbierać.

Ostatnio niewiele sie działo, głównie kompletowanie papierów do kredytu i kolejne małe wydatki:
-wypis z hipoteki działki - 30,00 zł
-dwa zaświadczenia o nie zaleganiu z podatkami - 48,00 zł
W sumie wydalismy wiec do tej pory 7820,00 zł.

Wczoraj na działce był elektryk do przyłacza. Zaproponował 1800,00 zł za robociznę. W tym wykopanie rowu 70 mb, przekop przez drogę, montaż skrzynki i instalacja , pomiary, odbiór, papierologia w ZE. Co sadzicie o tej cenie?

hubhert
24-03-2007, 21:02
Dawno nic nie pisalismy, ale w tym czasie sporo się działo. Zacznę od końca, czyli od dzisiaj. Właśnie dzisiaj naszą działkę pokrył las kołków, wyznaczający fundamenty domu. Wydaje sie jakiś mały i trudno znaleźć ten 40-metrowy salon. Wizyta geodety kosztowała nas 500,00 zł.
Wczesniej wydaliśmy jeszcze:
- 750,00 zł za operat szacunkowy domu i działki,
- 200,00 zł za drut wiązałkowy i gwoździe,
- 700,00 zł zaliczka dla kier. budowy
- 5,00 zł za dziennik budowy,
- 50,00 zł za kserówki projektu do wycen.
- 6016,00 zł za stal fi12
- 1526,00 zł za stal fi16
Razem z poprzednimi wydatkami uzbierało się 17567,00 zł.

Czas od ostatniego wpisu upłynął nam głownie na załatwianiu formalności i czekaniu na uprawomocnienie się pozwolenia, szukaniu materiałów, fachowców i kredytu. W zasadzie mamy wszystko wybrane.

Kredyt.
Wniosek złożyliśmy 15-ego marca, jak tylko odebraliśmy prawomocne pozwolenie na budowę. Zdecydowaliśmy się BGŻ we frankach na 30 lat. Zgodnie z operatem wnioskujemy o 360.000,00 zł. Wynegocjowaliśmy marżę 1,35%. Doradca z którym wszystko załatwialiśmy zapewnił nas, że kredyt powinniśmy mieć w max. 2 tygodnie, a więc w przyszłym tygodniu powinien być.
Materiały.
Nie uwierzycie, ale w marcu 2007 roku mamy belit po 4,75 zł brutto. Ma sie te znajomości (a właściwie to ma je teść :) ), załatwił nam jeszcze stal po 2,33 zł (ale bez FV), a fi6 mamy z odzysku za free. Troche pokrecony, ale ładnie sie rozciaga, traktor, drzewo, i drut wyprostowany. Oczywiście w tej chwili szukamy materiałów na stan surowy. Piwnicę i cokół zamieraliśmy budowac z bloczków betonowych, ale bloczki drożeją jak szalonei na dodatek trzeba czekać jak na belit, wiec wymyslilismy, ze wszystko bedzie lane z betonu towarowego. Metr sześcienny bloczków kosztuje około 350,00 zł, a metr sześcienny betonu około 250,00 zł. Dojdzie jeszcze drzewo na wyszalowanie wszystkiego około 2.500,00zł, ale część drzewa wykorzysta się na dach, a i tak wyjdzie taniej i sprawniej. Jak uruchomią nam kredyt, to konkretnie zajmiemy się dachem. Na pewno bedziemy robić z robena w kolorze miedzianym. Mamy kilka wycen i jeszcze bedziemy sie rozgladać. Komplet materiałów na dach powinien zamknąć się w 23.000,00 zł. O okna pytaliśmy sie tylko orintacyjnie w jednym sklepie i jestem pozytywnie zaskoczony. Za komplet okiem do naszego domu, odbajerzone szprony, 5-komorowe, białe plastiki za 9.000,00 zł z montażem
Fachowcy.
Murarza mielismy od dawna. Bierze 26.000,00 zł. Inni zaklepani fachowcy:
1. Elektryk od przyłacza. Weźmie tyle na ile po zinwentaryzowaniu wyceni zakład energetyczny i nic nas nie obchodzi. Przyłącze robią w poniedziałek, a za około 2 tyg. powiniśmy podpisać umowę na energię. Za odcinek od szafki do domu chcą 1000,00 zł z materiałami.
2. Instalacje el. w domu bedzie robic znajomy. Nie mamy jeszcze ceny, ale ma być "promocyjna".
3. Instalacje co., wod-kan wraz z szambem, 7.000,00 zł.
4. Przyłacze wodne 60,00 za mb (wraz z materiałami powinno wyjść około 2.500,00zł)
5. Dach. Juz prawie mieliśmy zaklepanego za 70,00zł za mkw, gdy znajomy ojca zaproponował 40,00 zł za mkw. Widzieliśmy jego dachy, sa extra. W cene dachu oczywiście wchodzi wykonanie więźby, rynien itp.
6. Koparka 80,00 zł/h.

To na razie tyle. Żona nie może uwierzyć, że zaczęlismy. Marzy, żeby się wprowadzić na wiosne przyszłego roku, a ja jej mówię, ze przeprowadzam się jak tylko beda okna i drzwi, a wigilie '2007 robimy w naszym nowym domku. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie bez wiekszych problemów. O postepach prac popartych odpowiednimi fotkami będziemy informowac na bierząco.

hubhert
31-03-2007, 21:25
Znalazłem chwilę, żeby zamieścić efekty z ostatnich dni oraz podliczyć kolejne wydatki.
Na początek zaległe fotki pierwszych zmian na działce, a więc szafa elektryczna

http://images21.fotosik.pl/131/5a89faf304d5ddb8m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5a89faf304d5ddb8.html)

i tymczasowe zasilanie na budowę

http://images22.fotosik.pl/78/47b331d29401a850m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/47b331d29401a850.html)

A po wizycie geodety działka wygladała tak:

http://images20.fotosik.pl/186/91dd4326604fbe85m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/91dd4326604fbe85.html)

Wczoraj wjechał na działkę ciężki sprzęt

http://images21.fotosik.pl/131/28b96093703f57f1m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/28b96093703f57f1.html)

a to efekty pracy koparki:

http://images22.fotosik.pl/78/d5c6dbc3967e98f2m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d5c6dbc3967e98f2.html)

http://images20.fotosik.pl/186/6b89d261e22bb61em.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6b89d261e22bb61e.html)

http://images21.fotosik.pl/131/f5cbbaa2d72eb5b1m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f5cbbaa2d72eb5b1.html)

http://images21.fotosik.pl/131/d7216d8cde31a0e3m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d7216d8cde31a0e3.html)

Wykopanie piwnicy, fundanetów i przewiezienie ziemi w inne kąt trwało od 8:30 do 18:30 i kosztowało nas 880,00 zł. Człowiek jest godny polecenia. Rowki są równiutkie i wąskie jak chciałem, czyli 30 cm +,- kilka cm. Kierownik upierał się, zeby kopać ręcznie, że będą dokładniejsze fundamenty i pójdzie mniej betonu. Nic podobnego. Dzisiaj poprawialismy wykop (docinanie narożników, wykopanie ławy w piwnicy i był duży problem, żeby wejść do wykopu. Ojciec, teść i jeszcze dwóch gości, którzy dzisiaj kopali, co prawda solidnej postury, stwierdzili że nie dałoby sie węziej wykopać ręcznie i że koparka zrobiła świetna robotę. Nie wspominając, że ręczne kopanie trawałoby długo i kosztowało więcej.
Dzisiejsze kopanie (od 9-ej do 19-ej) kosztowało nas kolejne 200,00 zł (2x100). Jeden człowiek będzie kończył jeszcze w poniedziałek.
Podsumowujac wydatki,na budowę wydaliśmy dotychczas 18.647,00 zł.

W poniedziałek ma wejść ekipa zbroic ławy i mamy nadzieję zalać je przez swiętami. Na majstra jestem trochę zły, bo nie pojawił sie nawet na chwilę przy kopaniu i cała odpowiedzialnośc za wytyczenie fundamentów spadła na mnie. Gośc od koparki stwierdział, że to żadkość, żeby majstra nie było przy kopaniu.

hubhert
03-04-2007, 20:22
Majster tak jak obiecał przyjechał w poniedziałek. We dwóch do południa poskrecali całe zbrojenie na ławy, a ja myslałem, że to potrwa ze dwa dni.
Okazało się, że nie można budować kominów z cegły, tylko muszą być systemowe, bo będą za duże i nie zmieszcza się w dachu. Z jednej strony to i lepiej, bo kominy z pomocą teścia znalazłem, a z cegłą jest straszny problem. Teraz będę potrzebował tylko około 1000 szt. i juz udało sie załatwić ("załatwić" jak za głębokiej komuny). Brat wykonał telefon do znajomego i cegła po 90 gr/szt. bedzie na dniach, a potrzebna jest na po swiętach, więc jest dobrze.
Dzisiaj murarze podsypywali piachem wykopy i układali w nich zbrojenie, jutro jeszcze ostatnie podszykowania pod zalanie, a w czwartek ma przyjechać beton. Mam nadzieję, że zamówione 3 gruchy po 9 m3 kazda wystarczą, no i ze pogoda wytrzyma, bo podobno ma sie załamać i nawet ma padać w czwartek śnieg z deszczem.
Do wydatków moge dzisiaj doliczyć kolejna pozycję 583,94 zł za drzewo na szalunki, a więc wydana kwota wzrosła do 19.230,94 zł

hubhert
05-04-2007, 12:10
Wczoraj zapłaciliśmy w gminie 23,40 zł za zajecie pasa drogowego na przyłącze energetyczne, a murarze skończyli zbroić ławy i szalować fundanenty. Oto efekt ich pracy (jeszcze bez szalunków):

http://images22.fotosik.pl/85/f89ed8bde0eda13cm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f89ed8bde0eda13c.html)

http://images20.fotosik.pl/199/4e0ce2793cef2f18m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4e0ce2793cef2f18.html)

a dzisiaj o 7-ej przyjechał beton i po godzinie było po wszystkim
ławy w piwnicy:

http://images22.fotosik.pl/85/f5d0a4983b4b9028m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f5d0a4983b4b9028.html)

reszta fundamentów:

http://images20.fotosik.pl/199/13dcf2f8c0f08ae6m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/13dcf2f8c0f08ae6.html)

http://images20.fotosik.pl/199/7a28e22aa89fcefcm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7a28e22aa89fcefc.html)

Betonu zamówiłem 27m3, a poszło 26m3 i kosztował 5.590,00 zł. Firmę, od betonu mogę polecac wszystkim w koło. Mają najlepsze ceny, a na dodatek, co było niezwykle miłym zaskoczeniem, zabierają nadwyżkę zamówionego betonu i nie obciążaja za to. Płaci się tylko za wykorzystany :) . Ta firma to ART.-BET z Lublina, tel: 081-746-61-52.

Podliczenie wydatków:
poprzednio było 19.230,94
wczoraj 23,40 zł
dzisiaj 5.590,00 zł
Do dzisiaj wydaliśmy 24.844,34 zł

hubhert
14-04-2007, 21:45
Uff.
To był ciężki tydzień, pełen nerwów. Po doświadczeniach z tego tygodnia, nie mam już złudzeń, ze w naszym pięknym kraju cos się kiedyś zmieni na lepsze, jesli wiekszość ludzi jest "inteligentna inaczej", takie przynajmniej wrażenie odniosłem po kontaktach z róznymi ludźmi tym tygodniu. Nie dziwię się już też, że 98% Polaków popiera socjalistów, a część z nich świecie wierzy, ze wystarczy zagłosować na pewną partię, żeby być yntelygentnym.

To tyle dygresji społeczno-politycznej, a teraz relacja z placu boju.
Nadal nie mamy kredytu, bo pewne dwie yntelygentne panie, delikatnie mówiąc sp...liły nam wniosek i czekamy juz trzeci tydzień na jego rozpatrzenie, a i tak moze być odrzucony. Nasza złość jest tym większa, że osoby te były polecone i miały zając sie sprawą profesjonalie, po wstępnej analizie banku gwarantowały, że kredyt będzie za dwa tygodnie (wniosek złozyliśmy 15 marca). Później tak opisały wniosek o kredyt, że wychodzimy z żoną na krętaczy. A banku nie interesuje, że my podpisalismy sie tylko pod wnioskiem, a notatki do wniosku, to już radosna twórczość owych yntelygentnych pań.
Niestety mamy ograniczone pole manewru. O kredyt mozemy się starać w zaledwie 4-ech bankach, a ten bank oferował najlepsze warunki. Jesli teraz przez te głupie babska nas odrzuca, to trzeba będzie starac sie w innym banku i zgodzić sie na gorsze warunki. I jeszcze bezczelnie wmawiają, że to nasza wina.
Drugi (a może trzeci bo tamte były dwie) z gigantów tego tygodnia to klient od cegły. Okazało się przed samym rozpoczęciem budowy, ze potrzeba będzie trochę cegły, niewiele, około 1500 szt. Po obdzwonieniu całego województwa znalazłem w jednym składzie w Lublinie, cegłę po 1,10 zł netto. Juz miałem jechać kupić, gdy zadzwonił brat, że jego znajomy (ma firmę budowlaną) ma cegłę i może sprzedać po 0,98 zł i czy chcę. Pewnie ze chcę, to zawsze parę stówek taniej. Dzwonię do klienta, ma cegłę i przywiezie mi jak tylko bedzie miał wolny transport. OK. Czekam kilka dni, dzwonię, cegła jest tylko nie ma kiedy przywieźć, ok jeszcze mam czas. Mija kilka dni cegły nie ma, a za klika dni będzie niezbędna. Dzwonię (zawsze po kilka razy, bo nigdy za pierwszym razem nie odbiera) we wtorek, gdzie cegła? "Ach, zapomniałem całkiem o Panu" :evil: . Myślałem, ze coś mnie trafi! Gość kręci, cegłę to w zasadzie ma jego kolega, a nie on. Czuje kłopoty. Cegła potrzebna na środę! Ma zadzwonić do znajomego i oddzwonic do mnie. Oczywiście cisza. Po godzinie ja dzwonię. Cegła jest, ale mam sobie po nia pojechać do ... Annopola! 80 km po 1500 szt cegły. Pytam się po ile ta cegła? Po 1,10zł netto! O qrwa! Po tyle to ja mogłem miec bez łaski tydzień temu w Lublinie. Tylko czy ta w Lublinie jeszcze jest. Jesli bedzie, to bedzie CUD. Dzwonie do sąsiada, któremu zostało troche z budowy, ze jakby co to pozyczam od niego (wczesniej przezornie rozmawiałem z nim na ten temat) te kupkę.
Rano murarze zabierają cegłe od sasiada, dokladnie 382 szt., wiem ze starczą na niedługo. Dzwonię to składu, gdzie była cegła tydzień temu. Stał sie CUD. Jadę i kupuję. Ta historia skończyła sie dobrze, ale ile nerwów i po co?
Uff... na szczęście nie ze wszystkim jest tak pod górkę. Bloczki betonowe i cement przyjechały zgodnie z zamówieniem. Co prawda miały byc na paletach, a przyjechały wywrotką jak gruz :lol:
http://images20.fotosik.pl/227/c184d98533829575m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c184d98533829575.html)
ale najważniejsze, ze są. Na razie pierwsza partia, jak będą sie kończyc, to telefon i dowożą.
Kominy będą z czegoś takiego (na pierwszym planie):
http://images21.fotosik.pl/172/99621cfbd3d9ab4dm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/99621cfbd3d9ab4d.html)
Kupiłem to w innym składzie i przywiozłem razem z mazidłem na piwnicę swoją "ciężarową" ibizką.

Póki nie bedzie kredytu będzie cięzko, bo juz nie mamy czym płacić. Na zamkniecie stanu "0" z pomoca rodziny wystarczy, ale na dniach trzeba odebrac belit...
Od ostatniego wpisu wydalismy:
- styropian - 319,20 zł
- kaucja za palety- 40,00 zł
- cement - 490,00 zł
- cegła - 1760,00 zł
- transport cegły- 120,00 zł
- izolbet - 225,56 zł
- hydrobet- 76,50 zł
- kominy - 93,50 zł
razem 3124,76
Łącznie z poprzednimi wydatkami uzbierało sie już 27.969,10 zł
Za bloczki jeszcze nie zapłacilismy.
Na koniec troche przyjemniejsze rzeczy, czyli zdjęcia z ostatnich postępów:

pożyczona cegła w akcji
http://images22.fotosik.pl/99/40a9ae3fdc11752bm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/40a9ae3fdc11752b.html)

piwnica nabiera kształtów (jak widać na zdjęciubloczki mają różne zastosowania :wink: )
http://images21.fotosik.pl/172/0a3d2d6e5c344598m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0a3d2d6e5c344598.html)

a to juz nasza cegła i zalążek cokułu z bloczków:
http://images20.fotosik.pl/227/fe2bbf47eb9ae03fm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fe2bbf47eb9ae03f.html)

hubhert
16-04-2007, 22:28
Pogoda dopisuje, murarze zasuwają i już jest wymurowana prawie cała piwnica i cokół. Jutro prawdopodobnie skończą i zabiorą się za ocieplanie murów piwnicy, a do końca tygodnia obiecują zalać strop nad piwnicą.

Kredytu nadal nie ma. Podobno jutro ma się znaleźć dyrektor (ciekawe gdzie sie zgubił) i ma podpisać umowę. Mieliśmy wpaść dzisiaj do jeszcze jednego banku, który możliwe, że by nam dał na dobrych warunkach, bo według moich obliczeń, razem z działką mamy juz ponad 30% inwestycji, a jest to warunek uzyskania u nich kredytu w naszym przypadku. Tylko ciekawe jak oni wyliczają te procenty i ile to dodatkowo kosztuje. Niestety nie znaleźliśmy czasu i zajdziemy tam jutro.

Kolejne wydatki z dzisiaj:
- bloczki betonowe - 2.990,00 zł (wkońcu trzeba było za nie zapłacić)
- pustaki kominowe- 74,80 zł (kolejna partia przywieziona w bagażniku ;) )
- cement - 504,00 zł
- klej do styropianu -120,00 zł
- folia kubełkowa - 500,00 zł
- transport - 80,00 zł
- kaucja za paletę - 10,00 zł
- szkło wodne - 30,00 zł
dotychczas w sumie wydaliśmy 32.277,90 zł

hubhert
21-04-2007, 07:32
Wczoraj podpisaliśmy wreszcie umowę na kredyt. To niestety nie koniec problemów. Okazało sie, ze faktury, które bralismy do tej pory, mozna sobie wsadzic w d..., bo uznaja tylko te z datą późniejsza niż uruchomienie kredytu.
A my mamy już prawie cały cały stan 0 i faktury, rachunki na odpowiednią kwotę. Nie wiem co teraz zrobimy, mam nadzieje, ze przynajmniej część uda sie przedatować.
Ostatanio nie było dużych zakupów, murarze robią tym co jest na placu, a i płacić juz nie bardzo było czym ;) .
Podsumowanie dotychczasowych wydatków:
poprzednio było 32.277,90 zł
- 53,00 zł - hydrobet
- 207,99 zł - izolbet
razem 32.538,89 zł

Postepy z ostatnich dni

http://images20.fotosik.pl/246/cd0790e295e7b579m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cd0790e295e7b579.html)

http://images21.fotosik.pl/192/9e2836ccc759d68cm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9e2836ccc759d68c.html)

http://images21.fotosik.pl/192/9b263ce3452ad80em.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9b263ce3452ad80e.html)

hubhert
21-04-2007, 18:25
Dzisiaj jak zwykle odwiedziliśmy budowę, przy okazji dowożąc troche drobiazgów i robiąc kilka aktualnych fotek. I tak wydatki powiększyły się o:
- ostani moduł do komina w piwnicy - 18,70 zł
- 8 kg gwoździ - 44,00 zł
razem wydaliśmy 32.601,59 zł

A tak zmeinił sie krajobraz w ciagu 3 tygodni
tak było 3 tyg. temu:
http://images20.fotosik.pl/186/31bb04fe09915114m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/31bb04fe09915114.html)

a tak dzisiaj na fajrant:
http://images20.fotosik.pl/250/a63cb45b2e390970m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a63cb45b2e390970.html)

http://images21.fotosik.pl/196/452289e562efe0adm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/452289e562efe0ad.html)

Za tydzień powinien być zakończony stan 0. Tempo budowy wadaje mi się expresowe. Stan zero prawie gotowy, a my jeszcze nie wypłaciliśmy pierwszej transzy kredytu. Budżet 43.000,00 zł za stan 0 z przyłączami, ale bez papierologii chyba uda się zamknąć. W ogóle z transzami to jest jakies nieporozumienie. Przykłąd: jeśli kupię belit, który jest przewidziany na drugi etap i ma być finansowany z drugiej transzy, przed wypłatą drugiej transzy, to faktury za niego nie mogę rozliczyc w drugiej transzy. Nie mogę też rozliczyc jej w pierwszej transzy, bo nie bedzie jeszcze wykorzystany do budowy. Co oni sobie wyobrażaja w banku, że belit lezy sobie na składzie i czeka na mnie?? Nie te czasy! We wtorek jadę po belit i mam nadzieję, że zgodza się wystawić mi jakies potwitowanie odbioru, a fakturę za jakiś czas jak juz wypłacimy drugą transzę. Tak samo będzie z reszta materiałów. Jak nie uda się tak tego załatwiać, to nie wiem jak rozliczymy ten kredyt.

hubhert
24-04-2007, 20:22
Dopiero wtorek, a mi się wydaje, jakby ten tydzień trawał juz nie wiem jak długo. Ciągle jakieś załatwiania i nerwy.
Po kolei.
W piątek przy podpisywaniu umowy kredytowej okazało się, że jeszcze wnóstwo formalności zostało do załatwienia, a jak chcemy mieć szybko uruchomiony kredyt, to trzeba to zrobić w poniedziałek. Później, że we wtorek trzeba jechać po belit, a ja cały ten tydzień miałem mieć na rano, więc albo załatwię sobie urlop, albo nic nie załatwię. W poniedziałek z rana zadzwoniłem do kierownika i udało się. Poniedziałek - urlop na życzenie, na wtorek przesunięcie urlopu z grudnia. Wykorzystałem w ten sposób ostatni juz UŻet i jak teraz wypadnie coś pilnego to dupa blada.
Mając wolne dwa dni można było zabrac się za załatwianie.
Najpierw do US zapłacić podatek (to jest złodziejski kraj - podatek od braku pieniędzy, bo gdybym je miał, to po co by mi był kredyt???) - 352,00 zł i 19,00 zł. Troche nerwów przy tym, bo nie wypełniliśmy pitów w domu, a nie pamiętaliśmy swoich NIPów. Na szczęście żona miała gdzieś swój zapisany, a że jest podobny do mojego, to i ja sobie przypomniałem swój.
Z dowodami opłaty "podatków od braku pieniędzy" poszliśmy do sadu złozyc wnioski o wpisy do hipoteki - 2x200,00 zł. Na szczęście US i Sąd sąsiadują ze sobą, więc poszło sprawnie.
Teraz pozostało juz tylko udac się do banku. W banku, żeby uruchomić kredyt, trzeba najpierw trochę wpłacić, dwa ubezpieczenia w sumie 1073,00 zł. Podpisaliśmy dyspozycję wypłaty transzy i uruchomiliśmy dostęp do konta przez neta i telefon. Teraz pozostało tylko dzwonić na infolinię i czekać na zasilenie konta. Kilka minut po 18-ej pierwsza transza BYŁA na koncie.
Żona dzwoniła na infolinię banku a ja do kierowcy.
Mieliśmy zamówione dwa samochody po belit, ale jeden chciał, żeby jeszcze w poniedziałek skontaktowac sie z nim i umówic dokładnie. Jak już załatwiliśmy sprawy w banku zaczałem dzwonić do gościa, a tu nikt nie odbiera. Raz, drugi, trzeci, po może 10-ej próbie około 19-ej zaczałem się niepokoić, a o 21-ej byłem przekonany, ze gościu mnie wystawił. Już obmyślałem co tu zrobić? Jak o 21-ej znaleźć samochód na drugi dzień rano, jak problem jest, zeby znaleźć na kilka dni? Może drugi kierowca zna kogoś wolnego na jutro, może zrobi dwa kursy? Jak nic sie nie załatwi przywiezie się tylko połowę. Trudno.
Dzwonię więc do drugiego kierowcy, że tamten mnie chyba wystawił, a tu sie okazuje, że się znają, że się zgadali, że mają jutro wspólny kurs i że wszystko jest ok, a tamten ma poprostu problem z komórką i nie można sie do niego dodzwonić. Ufff... Można było spokojnie się położyć, żeby wstać z samego rana i jechać po belit.
Wtorek.
Pełni optymizmu podjeżdzamy pod fabrykę, samochody juz czekają (mieliśmy przyjechac przed nimi i zająć kolejkę :wink: ), idziemy do biura zapłacić,a NAS NIE MA NA LIŚCIE SZCZĘŚLIWCÓW, którym dzisiaj miał być sprzedany, jeden z najbardziej obecnie pożądanych towarów w Polsce. Jak to? Miało wszystko być załatwione! Pani w okienku jest bardzo miła, więc nawet ja nie wybuchnąłem złością. Normalnie w takiej sytuacji bym się zagotował, a tym razem byłem ta sytuacją raczej rozbawiony. Pani przejżała listy z innych dni, bo w pierwszej wersji odbiór miał byc w piątek, ale nie załatwiłem transportu. Niestety, nie było nas na rzadnej liscie. Dzwonimy do głownego organizatora i "winpowajcy", do teścia. On do kogoś, ten ktos do kogoś. Wszystko ma byc za chwilę wyjaśnione, ale czas mija, a nas na liście nie ma. W międzyczasie liczę ile zapłacimy za wycieczkę dwóch ciężarówek, zastanawiam się gdzie teraz zdobyc belit i po ile? A MOŻE TO NIE TA FABRYKA?? W okolicach Lublina jest kilka. To oczywiście żart, ale jak tę watpliwość powiedziałem głośno, to żona nie poznała sie na żarcie :-? .
Po około godzinie czekania przyszła wyczekiwana wiadomość. Wszystko sie zgadza, jest dla nas na dzisiaj BELIT. Płacimy, ładujemy, odjeżdżamy szczęśliwi.
Dwa dni pełne przygód, ale każdy dzień budowy to nowe nieoczekiwane przeszkody do pokonania. Pokonywanie tych przeszkód zaczyna mi sie co raz bardziej podobać :lol: .
Po południu mogliśmy wreszcie wypłacić część kredytu, pooddawać długi rodzicom, wyzerowac kartę kredytową, która była trzymana na czarna godzinę, która wybiła właśnie dziasiaj o 6 rano (kredytu jeszcze nie można było wypłacić, bo wczoraj jak kasa wpłynęła na konto to ban juz był zamknięty, a rano jeszcze był zamknięty i gdyby nie karta, to nie byłoby czym zapłacic za belit, bo pożyczyc tez juz nie było od kogo), zapłacić za ostani transport bloczków i dokupić trochę cementu i wapna.

Przez wczoraj i dzisiaj udało nam się załatwić jeszcze jedna ważną rzecz. Przepisaliśmy prawie wszystkie faktury i inne rachunki, tak żeby można je rozliczyc w pierwszej transzy. Zostały jeszcze tylko dwie na niewielkie kwoty.

Na budowie praca wre, chociaż przez ostatnie dni postępy wydają sie niewielkie. Utwardzenie gruntu i chudziak w części bez piwnicy, szalowanie tropu do piwnicy, szalowanie szchodów do piwnicy i murowanie ścianki oporowej przy wejściu zewnętrznym do piwnicy. Na zdjęciach wydaje się , że nić nie przybyło, a ta robota jest czasochłonna a mało efektowna.

Kilka aktualnych fotek.
Świeżo rozładowany belit:
http://images21.fotosik.pl/209/7edb2e815f31ec54m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7edb2e815f31ec54.html)

szalunki schodów (jeszcze nie gotowe) widok z góry i z dołu:
http://images20.fotosik.pl/264/62925bba40e755ebm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/62925bba40e755eb.html)

http://images20.fotosik.pl/264/1f6c446afc9a0c5cm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1f6c446afc9a0c5c.html)

tu będzie zewnętrzne wejście do piwnicy:
http://images20.fotosik.pl/264/e0e827dc34610de7m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e0e827dc34610de7.html)

pierwsze zdjęcia wnętrza domu - piwnica i kotłownia:
http://images20.fotosik.pl/264/e1494f31b49a7c8em.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e1494f31b49a7c8e.html)

http://images20.fotosik.pl/264/8ecc534c1e81822dm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8ecc534c1e81822d.html)

http://images20.fotosik.pl/264/8a5aac6286b2670fm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8a5aac6286b2670f.html)

Na koniec podsumowanie dotychczasowych wydaktów:
- podatki - 371,00 zł
- hipoteka - 400,00 zł
- ubezpieczenia - 1073,00 zł
- piach - 1000,00 zł
- bloczki betonowe - 1820,00 zł
- cement, wapno - 2366,18 zł
- folia do izolacji poziomej - 127,15 zł
- belit - 5117,76 zł
- transport - 840,00 zł
poprzednio było: 32.601,59 zł
W sumie dotychczas wydaliśmy 45.716,68 zł

PawEla
26-04-2007, 13:18
hejka. Domek fajny i dobrze że robaota idzie do przodu. W której dokladnie miejscowości budujesz? letko jakby znajome okolice (ja -Snopków)....

hubhert
26-04-2007, 19:41
hejka. Domek fajny i dobrze że robaota idzie do przodu. W której dokladnie miejscowości budujesz? letko jakby znajome okolice (ja -Snopków)....

Witam.
Rzeczywiscie jest to blisko Ciebie, ta sama gmina, a dom budujemy w Panieńszczyźnie.
Budowa posuwa sie w zawrotnym tempie.

Wczoraj dojechał wreszcie na budowe blaszak, co ucieszyło murarzy. Nie będą musieli juz wozic sie ze wszystkimi gratami samochodem.
Dzisiaj po przyjeździe na budowę spotkało nas miłe zaskoczenie. Naszym oczom ukazała się ściana parteru, oczywiście nie pod sam sufit, ale kilka warstw suporku było juz równiutko ułożone, warstwa na warstwie.
Przyjechaliśmy w odpowiednim momencie, bo postanowiliśmy w ostatniej chwili powiekszyć frontowe okna i zamiast 120x120 bedą 150x150, drzwi frontowe umiescić na środku i poprzestawiać trochę ścianki działowe w sieni i holu. Godzinę później byłby problem.

Porcja fokek z dzisiaj:
nasze sciany:
http://images20.fotosik.pl/270/d45a5e9968ac4bfem.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d45a5e9968ac4bfe.html)

http://images20.fotosik.pl/270/5f1eb929d434ccf7m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5f1eb929d434ccf7.html)

http://images20.fotosik.pl/270/fba887ba4932c537m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fba887ba4932c537.html)

http://images20.fotosik.pl/270/b07a6435fe6eca04m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b07a6435fe6eca04.html)
prawda, że równiutkie :)

zazrbojony strop nad piwnicą:
http://images20.fotosik.pl/270/759cd54d852cf1b5m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/759cd54d852cf1b5.html)

http://images21.fotosik.pl/216/72b765368fc5b40cm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/72b765368fc5b40c.html)

schody do piwnicy wewnętrzne i zewnętrzne:
http://images20.fotosik.pl/270/3c68f0d7cd6655fdm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3c68f0d7cd6655fd.html)

http://images20.fotosik.pl/270/622c6d43c8a3be53m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/622c6d43c8a3be53.html)

wspomniany blaszak (w tle):
http://images21.fotosik.pl/216/d71c219bf87d65d5m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d71c219bf87d65d5.html)

i kilka ujęć ogólnych:
http://images20.fotosik.pl/270/8fe924db0ae726d6m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8fe924db0ae726d6.html)

http://images20.fotosik.pl/270/8a8365a1abd4212cm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8a8365a1abd4212c.html)

Kolejne wydatki:
- blaszak - 1400,00 zł
- piach - 500,00 zł
- dopłata do cementu - 60,00 zł (jedenka zamiast dwójki),
więc dotychczas wydaliśmy 47.676,68 zł

hubhert
01-05-2007, 09:00
Trwa najdłuzszy weekend w galaktyce. Wszyscy swietują lub urlopują, nasi murarze też. Co prawda wczoraj (poniedziałek) jeszcze przyszli, ale murowali bez większej ochoty, ale po kolei, bo zauważyłem, że dawno nie pisałem co się dzieje, a robota konkretnie popchnięta, wiec troche wolnego należy im się.

Schody i strop nad piwnicą wylane:
http://images20.fotosik.pl/274/f259029ae7e6f63am.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f259029ae7e6f63a.html)

http://images21.fotosik.pl/219/b1210eeb6cd67628m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b1210eeb6cd67628.html)

Miało im to zająć dwa dni, a zrobili do południa w piątek. Dzięki chłodnemu weekendowi, nie trzeba było dużo podlewać.
W sobotę było zamkniecie stanu 0, wypłata i mała popijawa z ekipą budowlaną. Pierwszy grill na naszej działce ;) .
Jak jestesmy zadowoleni z murarzy, to nie moge powiedziec tego samego o epipach od przyłaczy. Ciągle nie mamy zrobionych przyłączy wodnego, szamba i energertycznego, a bez tego nie zamkniemy pierwszego etapu budowy i nie wypłacimy drugiej transzy. Mury juz rosną i rosna wydatki.
Wydatki z ostatnich dni i podsumowanie:
- pospółka - 500,00 zł
- murarze - 10.000,00 zł
- belit - 5.117,61 zł
- transport - 840,00 zł
- zaliczka teriva - 1.900,00 zł
poprzednio było 47.676,68 zł
więc dotychczas wydalismy 66.034,29 zł
Nasz domek wygląda juz tak:
cała zachodnia sciana parteru juz stoi:
http://images21.fotosik.pl/232/c49994ebded4e7ecm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c49994ebded4e7ec.html)

a tak dom wyglada od frontu:
http://images21.fotosik.pl/232/9ab88819ee38a786m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9ab88819ee38a786.html)

hubhert
08-05-2007, 22:14
Wreszcie skończył się najdłuższy weekend w galaktyce i wczoraj murarze wrócili do pracy. Gdy wczoraj przyjechaliśmy na budowę juz ich nie było, a nam pokazał się taki widok - widok od frontu:
http://images22.fotosik.pl/109/3933e3c8d41e0b5am.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3933e3c8d41e0b5a.html)

przybyło też trochę ścian w środku:
http://images21.fotosik.pl/262/7d686976dfeb9f70m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d686976dfeb9f70.html)

postępy prac ocenił nas pies Bejrut:
http://images22.fotosik.pl/109/c61cad90686b5c4dm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c61cad90686b5c4d.html)

chyba był zadowolony z postępów, bo zgodził sie na pozowane zdjecie z inwestorką:
http://images20.fotosik.pl/316/2e7f601019e8fd37m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e7f601019e8fd37.html)

mury powoli, acz systematycznie zasłaniają dom sasiadów:
http://images20.fotosik.pl/316/418e5c925fc23f3am.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/418e5c925fc23f3a.html)

Wczoraj przyjechaliśmy późno na budowę, gdyż wcześniej byliśmy w banku rozliczyć pierwszą transzę kredytu. Mogliśmy zrobić to wczesniej, ale czekaliśmy na przyłacza wodne i kanalizacyjne, a okazało się, że do rozliczenia pierwszej transzy nie potrzeba przyłaczy, mimo że były ujete w pierwszym etapie. Przyłacza możemy zrobić, kiedy chcemy. Szkoda, bo franek znów poleciał w dół i jak tak dalej pójdzie, to zamiast 350 tys, dostaniemy 300, albo nawet mniej. Trzeba bedzie pisac aneks, bo 300 tys., to nam napewno nie starczy. Przestaliśmy się już przejmować kursem, bo bysmy zwariowali. Może jak juz zaczniemy spłacać, to nie zacznie nagle rosnąć.
W banku okazało się, że możemy rozliczać transzę z inspekcją, albo dołożyć faktury na 4800 zł i nie bedzie inspekcji, bo wtedy na faktury będziemy mieli 80% transzy. Akurat na taką kwotę powinniśmy dostac dzisiaj rachunek od elektryka za przyłacze elektryczne, więc postanowiliśmy odłozyć rozliczenie na dzisiaj, dowieść fakturę i od ręki dostać druga transzę. Niestety, elektryk choć dobry fachowiec, wszystko załatwił jak trzeba, to na koniec zachował się nie fair. A może mi się tak tylko wydaje, ale z tego co pamiętam, to ustaliliśmy kwote z rachunkiem, a przy rozliczeniu o rachunku nie chciał słyszeć. Owszem jak dopłacę mu za VAT i podatek. Niech mu bedzie ten VAT, ale jeszcze podatek? Z 4800 zrobiłoby się 7 tys! Miałem sie z nim rozliczyc dzisiaj, ale nie spotkałem go i przełożyliśmy na jutro. Zobaczymy!
Wczoraj załatwilismy przy okazji wizyty na wsi ekipe od przyłaczy wod-kan.
Troche historii. Mieliśmy umówionego fachowca. Przyjechał, obejrzał, zaproponował dobrą cenę, zgodzilismy się i mieliśmy dzwonić, jak już będzie można robić, czyli jak bedzie piwnica, bo umawialiśmy się jak było jeszcze łyse pole. Zblizał się odpowiedni czas i zaczałem kontaktowac się z gosciem, a własciwie próbowałem, bo telefon milczał. Po tygodniu udało mi się skontaktować z nim. Pamięta, będzie robił. Kolejny tydzień, bez mozliwości skontaktowania się, a czas nagli. Po tygodniu znów udało mi sie dodzwonić, tylko, że klient nawalony w trzy dupy bez możliwości dogadania się. Juz miałem szukać innego, gdy na drugi dzień dzwoni i przeprasza, że tak wyszło. Ze zamówił juz materiały, tylko czeka na jakis jeden drobiazg i będzie robił. Umówiliśmy się na termin sroda-piątek. Wiadomo, wszystko zależy od zdobycia tego "drobiazgu". Minęła środa i piatek. Klient nie odezwał się i jego telefon znów milczy jak zaklęty. Chcieliśmy być w porządku, bo jeśli klient kupił juz materiały to nie chcielismy, żeby był stratny. Dzwonię sobota, niedziela, poniedziałek. Powiedziałem sobie, że trudno, jak do południa w poniedziałek nie dodzwonię się i nie dostane jasnej deklaracji kiedy bedzie robił, szukam innej ekipy.
Niestety nie dodzwonilem się i skontaktowałem się z miejscowym administratorem sieci wodociągowej. Umówiliśmy się na popołudnie na budowie. O ironio, pół godziny przed spotkaniem z innym wykonawcą zadzwonił pierwszy, ale i tak nie potrafił okreslić dokładnego terminu. Powiedziałem, że zadzwonię do niego po spotkaniu z drugim. Gdyby drugi zaproponował odległy termin i kosmiczne ceny, wrócił bym do pierwszego lub szukał innego. Drugi zaczał od terminu - sobota, ja mówię że sprawa jest pilna (chociaż wiedziałem, ze juz nie jest pilna, ale miałem juz dość przeciągania tej sprawy), na to on, ze może czwartek jak sie wyrobi. Cena 1500 zł z materiałami za wodę i 2000 zł za kanalizację z materiałami, ale bez zbiorników. Przekalkulowałem szybko, ze to jeszcze taniej niz chciał pierwszy. Niech robi, tylko kiedy. Skończyło sie na tym, że za chwilę przyjechał geodeta do wytyczenia przyłaczy, a gdy dzisiaj przyjechaliśmy, w domu była juz woda :D !!!
Skończy się dowożenie jej beczką! Jest też wykopany rów pod kanalizację i jutro ma być ułożona. Zbiorniki zrobi się później, bo ziemia z wykopu teraz by przeszkadzała, a później od razu rozplantuje sie ją po działce. To jest tempo. Wczoraj w południe telefon, po południu spotkanie, a dzisiaj wykonanie roboty. Takie załatwianie sprawy to mi sie podoba. Do pierwszego juz nie zadzwoniłem, bo i po co? Co miałbym mu powiedzieć? Chyba bez tego wie, ze zawalił sprawę.
Dzisiaj rozliczylismy pierwsza transzę kredytu. Bez faktury za prad nie mielismy 80% udokumentowanych kosztów i trzeba było przeprowadzic inspekcję. Umówilismy się z miła panią z banku, ze ja zawieziemy. Pani obejrzała budowę i nie miała zadnych zastrzeżeń. Jutro druga transza trafi na nasze konto :) .
Wczesniej musiałem uporac się z kolejnym nieoczekiwanym problemem. Całkiem zapomniałem o kominach. Kominy muszą być ze specjalnych pustaków. Kilka juz kupiłem i gdy je kupowałem plac był nimi zawalony. Dzisiaj chciałem dokupić resztę, a tu niespodzianka, nigdzie w Lublinie i okolicach ich nie ma. Musiałem zamówic je w partnerskim składzie producenta, na szczęscie producent ma je na magazynie i za tydzień będą. Ufff..., bo bez kominów staneła by robota. Szukalismy stropów, dachówek, a zapomnielismy o kominach.
W ostanim czasie, nie sięgaliśmy głęgoko do kieszeni. Jedyny wydatek dzisiaj to zaliczka 200,00 zł na wspomniane kominy i 7 zł na kserówki więxby co daje w sumie kwotę 66.241,29 dotychczasowych wydatków.

hubhert
09-05-2007, 22:14
Dzisiaj znów trzeba było głębiej sięgnąć do kieszeni.
-przyłacze elektryczne - 5.800,00 zł
-deski - 1.524,75 zł
co w sumie dotychczas daje kwotę 73.566,04 zł

Pierwsza transza została juz rozliczona, a druga jest na koncie, więc nie potrzebowalismy rachunku od elektryka. W ramach tej opłaty obiecał przenieść tymczasowe gniazdo przenieśc do budynku oraz poinstruować przy rozprowadzaniu elektryki w domu (zamierzamy zrobic to własnoręcznie), podłaczenie jej do sieci oraz odbiór instalacji. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa.

Pogoda nie rozpieszcza naszych murarzy, ale dzielnie pracują i co przyjedziemy to sa widoczne efekty. Dzisiaj przybyło znów scian oraz pojawiło sie kilka nadproży i stopy pod filary.

Kilka aktualnych fotek.
Wspomniana wczoraj woda :)
http://images20.fotosik.pl/324/40d171106ccf1c37m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/40d171106ccf1c37.html)

w tym dole jest juz kanalizacja, musicie uwierzyc na słowo:
http://images21.fotosik.pl/269/587edb1213eb5f3am.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/587edb1213eb5f3a.html)

stopy pod filary:
http://images20.fotosik.pl/324/3d37240c6ab743efm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3d37240c6ab743ef.html)

kilka fotek ze srodka domu:
http://images20.fotosik.pl/324/2df7a65ef6a3d301m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2df7a65ef6a3d301.html)

http://images20.fotosik.pl/324/54561fbe0f16d7e4m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/54561fbe0f16d7e4.html)

i na koniec aktualny widok od frontu:
http://images20.fotosik.pl/324/09186675fe431979m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/09186675fe431979.html)

hubhert
17-05-2007, 12:52
Długo nic nie pisałem, co nie znaczy, ze nic sie nie działo. Działo sie i to dużo. Ale brak nowych wiadomosci z budowy, był bardziej wynikiem złości niz braku czasu. Byłem tak zły, że nie chciało mi sie nic pisać. A wszystko przez architekta i kierownika budowy w jednej osobie i belkę nad salonem, którą miał przeprojektować. I przeprojektował!!! Architekt z bożej łaski!.
W piatek 11-05 wieczorem zadzwonił do mnie murarz, co ja na to, bo dostał przeprojektowana belkę i ma ona teraz 50 cm wysokości. Ja na to, że ok, że spodziewałem się, że będzie wyższa niż oryginalna. Murarz na to, że to nie tak, że 50 cm to wysokość samej belki, do tego jeszcze wieniec w sumie 74 cm, a te 50 cm bedzie wystawać z sufitu, czyli belka bedzie niżej niż nadproża okien, a nawet drzwi!! Czy ktos z was może sobie to wyobrazić?! Ja nie, murarz też nie, ale kierownik jak najbardziej TAK! Weź tu uśnij spokojnie, jak o 22-ej dostajesz taką wiadomość. Zapada błyskawiczna decyzja - szukamy szybko profesjonalnego architekta, który przeliczy nasza belkę i zaproponuje coś rozsądnego, a jak nie znajdziemy takiego szybko, to przerywamy budowę i szukamy do skutku. Jedno wiemy na pewno. Nie będziemy mieć w salonie belki wystajacej az tyle z sufitu, bo jak to bedzie wygladać. Po godzinie intensywnego myslenia przychodzi olśnienie. Niedawno dowiedziałem się, ze jeden z moich klientów ma biuro projektowe, mam z nim całkiem dobre kontakty, nawet grał na naszym weselu, bo ma tez zespół muzyczny. Moze zrobi nam to od ręki. Zapada kolejna decyzja - rezygnujemy z obecnego kierownika. Jest juz za późno, zeby dzwonić. Próbujemy usnąć, a rano zacząc działać.
Sobota 12-05.
Rano dzwonię do tego znajomego. Niestety jeszcze śpi. Po godzinie oddzwania do mnie, gdy jestem juz w drodze do niego. Spotykamy się. Omawiamy problem. Niestety gra na weselu w ten weekend i może zabrac się za to dopiero w poniedziałek wieczorem, ale co najwazniejsze zajmie sie tym. Zgadza sie tez przejąć obowiązki kierownika. Dlaczego nie wiedziałem wczesniej, że zajmuje sie takimi rzeczami! Za dokończenie budowy chce 800,00 zł! Poprzedni by mnie kosztował w sumie 2500,00 zł, a juz dostał 700,00 zaliczki. Adaptacja projektu kosztowała mnie 5500,00 zł, a ten chciałby 2000,00 zł. Cóż przepadło.
Poniedziałek 14-05
Wieczorem dostaję pierwsze wtepne wyniki i totalna załamka. Wychodzi mu belka 60 cm. Czyżby rzeczywiście nie dało się nic zrobic z ta przklęta belką?? Ma jeszcze nad tym posiedzieć, pokombinować z konstrukcja belki, zastosować większe przekroje drutów itp.
Wtorek 15-05
Murarze czekają nadal na kształt belki i robota w zasadzie stoi. Szaluja schody, kończą jakies drobiazgi. Około południa dostaję telefon - belka ma 30 cm! Jestem szczęśliwy, dzwonię, do żony żeby sie juz nie martwila i do murarzy, zeby mogli juz tę belkę w końcu szalować. Po chwili nachodza mnie wątpliwości i moja radośc zostaje zmącona. Te 30 cm to z wieńcem, czy bez bo jesli bez to nadal bedzie nam wystawać 30 cm z sufitu - ZA DU ŻO!
Znów dzwonię do znajomego i znów załamka! 30 cm to sama belka na to jeszcze wieniec, bo ponoć inaczej sie nie da. Cholera ja czuję, ze jednak da się. Niestety jestem w drodze z tartaku, bo własnie zamówiłem drzewo na dach i nie mam przy sobie rysunków, ale pamiętam, że w oryginalnym projekcie belka, co prawda krótsza, była częścią wieńca, więc dlaczego teraz tak nie może być??
Pzyjeżdżam wkońcu do domu, wertuję, projekt i znów dzwonię, przedstawiam swój pomysł. Architekt nie jest pewien czy tak można, tzn. czy to zgodne ze sztuka budowlaną, ale ma to skonsultować z kimś doswiadczonym. Czekamy. Wieczorem dostaję najlepszą wiadomość ostatnich dni. Nowa belka o wysokości 30 cm może być częścią wieńca!!!!! :lol: :lol: :lol:
Ufffffff.............. Co za ulga.
A tak będzie zazbrojona:
http://images20.fotosik.pl/354/a6ca2c94d9dd4f30m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a6ca2c94d9dd4f30.html)

Teraz można znów spokojnie budować.
Wraz z postepami prac naturalnie rosna nasze wydatki. W ostatnim tygodniu nie było to dużo, trzeba było dać kilka zaliczek i dokupić pare drobiazgów m.in. trzy 12-metrowe pręty fi20 na wspomnianą belkę.
- gwoździe - 120,00 zł
- szalunki na filary - 153,12 zł
- drut fi6 - 870,00 zł
- pręty fi20 - 284,22 zł
- transport - 70,00 zł
- zaliczka na strop - 500,00 zł (domówiliśmy także na garaż)
- zaliczka na drzewo - 500,00 zł
- woda i kanalizacja - 3500,00 zł
co daje w sumie 79.563,30 zł

Mimo problemów postęp w budowie jest widoczny.
widok z drogi:
http://images21.fotosik.pl/295/b64bddac890e8a96m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b64bddac890e8a96.html)

widok z holu na salon:
http://images21.fotosik.pl/295/f608a51c06df2497m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f608a51c06df2497.html)

widik z salonu:
http://images21.fotosik.pl/295/43f35a8ee2d06600m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/43f35a8ee2d06600.html)

schody na poddasze też się robią:
http://images21.fotosik.pl/295/7ba17de30a43edc5m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7ba17de30a43edc5.html)

hubhert
20-05-2007, 11:08
Uporalismy się z problemem belki, to teraz pojawił się problem kominów. W piatek przywiozłem resztę pustaków kominowych. Sa to pustaki keramzytowe. Czy ktos może budował z tego komin? Byłem przekonany, że do pieca węglowego wystarcza same pustaki, że wkład jest potrzebny tylko do gazowego. Ale zadzwoniłem do producenta, zeby sie upewnić i okazuje się, że wkład jest potrezbny też do pieca weglowego. Nie mogłem sie dodzwonic do murarzy, wczoraj pojechaliśmy na budowę, a kominy juz wymurowane. I teraz nie da się juz włożyć wkładu ceramicznego. Będę musiał jeszcze porozmawiać z klientem, który będzie mi montował piec i z kierownikiem budowy, bo czuję, że producent wkręca mnie w zakup dodatkowych, a niekoniecznych elementów. Jesli okaże się jednak, ze wkład musi być, to trudno, trzeba będzie teraz szukać wkładu z kwasówki żaroodpornej, tylko, że taki wkład wg moich wtępnych obliczeń bedzie 4xdroższy od ceramicznego :( .
Nasza piękna beleczka nad salonem jest już zazbrojona i lezy na swoim miejscu w oczekiwaniu na zalanie.
widok z dołu:
http://images20.fotosik.pl/365/50999a6be90584cbm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/50999a6be90584cb.html)

widok z góry:
http://images21.fotosik.pl/310/be65ee60d33c2e60m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/be65ee60d33c2e60.html)

Są juz wymurowane wszystkie ściany parteru więc porobiłem pierwsze zdjecia poszczegónych pomieszczeń. Co prawda jeszcze bez sufitów, które będą prawdopodobnie w piątek.

kuchnia:
http://images20.fotosik.pl/365/80e21c4947887318m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/80e21c4947887318.html)

salon:
http://images20.fotosik.pl/365/5b690f4b2881697dm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5b690f4b2881697d.html)

http://images20.fotosik.pl/365/cab1e5776d92278cm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cab1e5776d92278c.html)

pokój na parterze:
http://images20.fotosik.pl/365/228e4746a3eba3a8m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/228e4746a3eba3a8.html)

schody na poddasze:
http://images20.fotosik.pl/365/e413c2721210c856m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e413c2721210c856.html)

przejście do garażu - spizarka:
http://images20.fotosik.pl/365/57f126ed8963e485m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/57f126ed8963e485.html)

mała łazienka na dole:
http://images21.fotosik.pl/310/5edf1956b4c64a25m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5edf1956b4c64a25.html)

garaż:
http://images20.fotosik.pl/365/cc2aef098332606em.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cc2aef098332606e.html)

Na ogrodzenie teść załatwił słupki z odzysku i teraz w ramach sobotniego relaksu oczyszcza je z rdzy i nagaru:
http://images20.fotosik.pl/365/99d74056e1cfb002m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/99d74056e1cfb002.html)

Na koniec prezentacji aktualne zdjecie frontowe. Widać, że przybyły filary i balkon nad wejściem:
http://images20.fotosik.pl/365/aeba5029512c23a9m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/aeba5029512c23a9.html)

Do wydatków z ostatnich dni należy zaliczyć:
- kominy - 1437,68 zł
- transport - 120,00 zł
- dachówka + dodatki - 14.786,64 zł
W sumie dotychczas wydaliśmy na budowę: 95.906,98 zł

hubhert
30-05-2007, 22:35
Tak ładnie wszystko szło do tej pory, aż w końcu przyszła ponad tygodniowa obsuwa. A wszytko przez pustaki stropowe, a właściewie przez ich brak. Miały być 21-maja, a dowieźli nam je dzisiaj. Tak często nachodziłem skład, w którym je zamówiłem, że mieli mnie dosyć i wysępiłem od nich w piątek 200 sztuk z czyjegoś zamówienia (szkoda mi tego kogoś, że mu zabrakło, ale mi tez były potrzebne :) ). Belki przyszły w terminie, więc od razu w piątek zabrałem wszystkie belki i te 200 szt, żeby murarze mogli szykowac strop. Dali mi też telefon do producenta, żebym ich bezpośrednio molestował :D . Tak tez zrobiłem. W poniedziałem zostałem zapewniony przez szefową, że pustaki już kończa leżakowanie w fabryce i w środę wioza je do Lublina. W składzie słyszałem juz wielokrotnie takie zapewnienia, więc we wtorek zadzwoniłem żeby się upewnić, czy aby nie zmienili planów. Pustaki napewno będą. Fajnie, tylko czym je przywieźć. Kierowca, który woził mi wszystko do tej pory na dzisja miał juz zamówione kursy, a znaleźć kogos w ostatniej chwili nie jest proste. Na szczęście udało się i jeszcze przed południem wszystkie pustaki były na naszej budowie. W końcu! Chyba w ramach rekompensaty za długie czekanie udało mi się jeszcze kupić i przywieźć przy okazji paletę cementu, chociaż wszystko co było na składzie było już sprzedane, znów z czyjegoś zamówienia ;) .
Na piątek rano mamy zamówiony beton na strop, więc murarze muszą sie nieźle sprężać, żeby zdążyć, bo drugi raz nie uśmiecha mi się przekładać terminu lania betonu. Powiedzieli, ze zdążą więc jest ok.
Niestety ta tygodniowa obsuwa będzie nas kosztować ponad 5 stów za wypozyczone stęple :( .
Nie wklejam nowych zdjęć bo nie wiele się zmieniło. Zalane schody na górę, porozkładane belki stropowe i troche pustaków to wszystko co ostatnio wydażyło się.
Dzisiaj załatwiłem też dwie inne ważne sprawy związane z budową. Ubezpieczyłem swoje nędzne cztery litery i budowany dom. Gdyby tak mi się odpukać zmarło, to nie wiem jakby żona poradziła sobie z kredytem. Zdecydowałem się na Alianz. Za 200 zł miesięcznie mam polisę na 185.000 zł i opcję, że w przypadku śmierci w skutek NW Alianz wypłaca 200% sumy ubezpieczenia. Dom ubezpieczyliśmy głownie z obawy na nieprzewidywalne warunki atmosferyczne. Niewielki huragan mógłby roznieść niedokończony dach po całej wsi i za co później kupić nowy, a tak za jedyne 266 zł mamy spokojną głowę i nie trzeba z obawa patrzec w niebo. Za te nędzne 266 złmamy polise na rok na kwotę 400 tys zł. w sumie to mógłby na nim teraz wyladowac awaryjnie jakiś samolot. 100% zniszczenia i nieźle bysmy zarobili ;) .
Ostatnie wydatki:
- dopłata za strop 5.693,00 zł
- transport 550,00 zł
- zaliczka za spęple 600,00 zł
- cement 673,00 zł
- kaucja za palety 140,00 zł
w sumie 103.562,98

hubhert
04-06-2007, 19:11
Chyba ktoś na górze czuwa nad nasza budową, bo znów wykonane prace idealnie zgrały się z warunkami pogodowymi. W piątek zgodnie z planem w drugim terminie zalaliśmy cały strop. W tym czasie juz zaczęło delikatnie dżdżyć, a później coraz mocniej i mocniej. Zaoszczędziliśmy przez to mnóstwo czasu i wody na polewanie betonu. Gdybyśmy lali beton kilkadni wcześniej przy temperaturze sięgającej 30 st.C, to chyba nie zakręcalibyśmy kranu z wodą. A tak strop pięknie związał bez dodatkowego polewania :) . Niestety napstrykałem zdjęc w czasie przygotowań do zalewania i na samo zalewanie padły mi akumulatory w aparacie i nie ma zdjęć :( .
Ostatnie ulewy wykazały też jakąś niedoróbkę w izolacji piwnicy. Naciągnęło do piwnicy masę wody przez już zaizolowane ściany, więc cała izolacja jest do poprawki. A tak chwaliłem murarzy :( .
Teraz znów kilka dni przerwy, a potem kończymy mury.
Ostatnie wydatki:
- specyfik do izolacji - 287,00 zł
- druga część dla murarzy - 10.000,00 zł
- tablica informacyjna (w końcu trzeba było kupić :) ) - 34,00 zł
- polisa na dom - 266,00 zł
po dodaniu poprzednich wydatków uzbierało się już 114149,98 zł

hubhert
25-06-2007, 19:34
Hmm..., albo tak dawno nic tu nie pisałem, albo zginął mi co najmniej jeden wpis, już sam nie wiem. Faktem jest, że ostatnie 2 tyg. byliśmy bez reszty pochłonięci szukaniem okien, drzwi zewnętrznych i bramy garażowej.
Będę musiał teraz przejrzeć rachunki i dopisać do kosztów. Ostatnio nie wydaliśmy dużo, ale trochę tego było. Wydaje mi się, że nie mam zapisanych wydatków za beton na strop, cement, cegłę, gwoździe, stemple.
Trzeba będzie przejrzeć.
W tym tygodniu wchodzą, a przynajmniej mają wejść dachowcy.
Dzisiaj był klient od okien, pozdejmował wymiary i podpisaliśmy umowę. W sumie będą nas kosztowały 12.300 zł.
Jak znajdę rachunki, to dołaczę tez aktualne fotki. Teraz mi sie nie chce.

hubhert
28-07-2007, 22:01
Witam po baaardzo długiej przerwie.
Kiedy ostatni raz opisywałem nasza budowę zalewaliśmy strop a obecnie sa już wszystkie ściany, więźba, częśćiowo ocieplony dom. Za dwa tygodnie będzie stan surowy zamknięty i zamienimy sie w jaskiniowców, mieszkając w obawie przed złodziejami prawie na gołej ziemi. Ale co tam, czas szybko zleci, a do zimy powinny byc juz bardziej cywilizowane warunki. Woda juz jest, co prawda tylko w piwnicy, prąd tez jest, co prawda jeszcze nie w domu, ale instalacja juz wytrasowana i położę jak tylko zamknie się dom.
Nie obyło się bez nerwów. Czym bliżej było końca murowania, tym mniej chciało sie robić murarzom, na dodatek zaczęły wychodzić fuszerki, jak źle uwardzony grunt pod chudziak w salonie, przy fundamentach piwnicy i w całej kuchni, przez co znaczną część trzeba skuwac i robic od nowa. Przychodza kiedy chcą i jak pokazuję, że cos jest niedokończone i trzeba poprawić lub dokończyć, to mam wrażenie, jakbym mówił coś obraźliwego.
Na szczęście zostało juz im tylko parę drobiazgów i nasza współpraca sie skończy. Fachowcy od dachu też sa nieźli. Robia u nas i jednocześnie na sąsiedniej wsi. Kończa przykładowo w sobotę i mówię, że mam nadzieję, że w poniedziałek sie widzimy. Oczywiście. Pytam sie czy napewno w ten najbliższy poniedziałek. Oczywiście. Później mija poniedziałek, wtorek, a w środę dzwonię za nimi. Ale oni przynajmniej w odróżnieniu od murarzy nie obrażają się że za nimi dzwonię.
Wszyscy ci fachowcy najbardziej wkurzają mnie tym, że wydaje im się ze ja znam sie na budowaniu domów, wiem kiedy co sie po czym robi, co potrzeba, ile, co po czym sie robi i co musi byc zrobione, żeby można było robić kolejna rzecz. Tydzień temu musiałem w ciagu dwóch dni znaleźć ekipę od ociepleń. Okazało się, że przed przybiciem łat i później kładzeniem dachówki, muszą być ocieplone lukarny, przynajmniej z ich boku. Najpierw mieła mi to zrobić ekipa murarzy, ale wieczorem majster zadzwonił, zebym sobie szukał kogo innego, bo oni tego nie zrobią. On wyjeżdża na tydzień za granicę po jakies graty, rusztowania czy cos tam (oficjalna wersja, bo podobno pojechał sobie na wczasy), jeden z ekipy sie rozchorował, a reszcie dał wolne, bo bez niego będa pić, a nie robić. Cóż, z niewolnika nie ma pracownika, wiec sie zgodziłem, bede szukał kogos innego do tej roboty. Nie planowalismy ocieplenia w tym roku, więc wogóle się nie rozgladałem za ekipami. Na szczęście mam szwagra, który robi ocieplenia i po długich namowach zgodził się zrobić. Tylko, ze nastepnego dnia okazało się, że nie dasie ocieplić lukarn, bo sa niedokończone! Murarze poszli sobie w piz..., zostawiając robote w stanie uniemożliwiającym dalsze prace. Do majstra nie mogłem sie dodzwonić, zaczałem wydzwaniać do reszty murarzy, a ten na drugi dzień dzwoni do mnie z pretensjami, że gonię jego chłopaków do roboty. Co za tupet!
Na szczęście do jednego z murarzy nie dotarła informacja o wolnym i przyjechał na dudowę. Takim fartem udało skończyć sie lukarny i były gotowe do ocieplania. Szawagier ostatecznie ma ocieplić do jesieni cały dom. Nie spieszy sie nam, wiec może sobie to robic w wolnych chwilach.
Przez te półtora miesiąca wydaliśmy mnóstwo kasy:
- 48,29 zł - folia do izolacji pozionej
- 11038,00 zł - drzewo na więźbę
- 577,60 zł - impregnat
- 669,00 zł - folia kubełkowa i impregnat
- 135,00 zł - folia kubełkowa
- 1500,00zł - wypozyczenie stempli
- 150,00 zł - rozładunek więźby
- 200,00 zł - transport więźby
- 244,00 zł - kier.bud.
- 200,00 zł - impregnowanie
- 3520,00 zł - beton na strop
- 1180 zł - cegła
- 7550,28 zł - elementy dachu
- 677,00 zł - elementy dachu
- 12300,00 zł - okna
- 300,00 zł - zaliczka na drzwi
- 147,50 zł - gwoździe
- 1480,00 zł - styropian i klej
- 75,02 zł - gwoździe
- 345,15 zł - kątowniki
- 314,00 zł - kątowniki
- 130,00 zł - wkręty
- 2760,00 zł - styropian, klej, siatka
- 800,50 zł - styropian, klej, siatka
- 71,99 zł - kratki do kominów
- 17,00 zł - wiertło
- 20,50 zł - cemplast
- 2500,00 zł - zaliczka brama, drzwi
- 22,00 zł - wietła
- 3500,00 zł - dekarze
- 5,50 zł - puszki
- 250,00 zł - przewód elektryczny
- 15,00 zł - tarcza
- 12,00 zł - gwoździe
- 20,00 zł - gwoździe
- 400,00 zł - piach
- 1524,44 zł - elementy dachu
Razem z poprzedmini wydatkami uzbierało się 168.849,75 zł

Dom wygląda obecnie tak
widok od frontu:
http://images27.fotosik.pl/40/62e617a18d792b52m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/62e617a18d792b52.html)

widok z tyłu:
http://images26.fotosik.pl/40/1f731be2f208cd37m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1f731be2f208cd37.html)

hubhert
31-07-2007, 19:13
Dach nabiera kształtów az miło popatrzeć. Tak wygladał dzisiaj , gdy odjeżdżalismy.

http://images27.fotosik.pl/43/13681ded8bfadcf3m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/13681ded8bfadcf3.html)

Niestety murarze znów dzisiaj nie przyszli, obiecują ze przyjda jutro i w końcu dokończa kominy.
Dzisiaj dostałem telefon, że chcą przyjeżdżać montowac okna. Miały być w połowie sierpnia, w tej chwili jeszcze nie można ich montować, więc poczekają dwa tygodnie w magazynie.
Ostatnie wydatki:
249,00 zł - cegła zwykła i klinkier
2400,00 zł - styropian i klej
140,00 zł - tarcze
Razem dotychczas wydaliśmy 171.638,75 zł

hubhert
03-08-2007, 21:25
Dzisiaj przeżyłem niemałego stresa. Pojechałem na budowę, a dachowcy oznajmili mi że rozpakowali palety z dachówką i mają tylko 13 gąsiorów. Nie miałem czasu sprawdzać, bo wyrwałem sie na chwilę z pracy, tylko od razu za telefon i dzwonię do żony, zeby sprawdziła, czy sa gąsiory na fakturze i wz-tce. Są. Koszt ponad 3 tys. Cholera, jak odbierałem dostawę ze składu miałem taki dym, ze nie sprawdziłem dokładnie czy wszystko zgadzało sie z wz-tką. Już zdażyłem zadzwonić do kolegi ze skladu, ze wcięło mi gąsiory, przyjeżdżam po południu na budowę i pierwsze co widzę, to rozpakowana paleta z gąsiorami. Zamiast zadzwonić do mnie, że znalazły sie gąsiory to nic. Narobili dymu, a później się nie odezwali jak je znaleźli.
Kolejne wydatki:
- 47,54 zł- tasma aluminiowa
- 2424,00 zł - styropian, klej
- 261,40 zł - listwy do boniowania
- 2046,20 zł - elementy dachu
- 65,00 zł - wkręty
- 12,00 zł - gwoździe
razem 176.494,69 zł

hubhert
04-08-2007, 16:30
Miała być dzisiaj dalej kładziona dachówka i styropian, ale pogoda kokrzyzowała plany. Byłem za to w jednym składzie drewna obejrzec boazerie na podbitke. Mają w cenie 29zł/mkw. Na allegro można kupić za mniej niż 20zł/mkw ale na drugim końcu Polski.
Fachowiec od podbiti kazał mi kupić boazerię z dwoma podłużnymi wrebami od wewnętrznej strony, które ponoć przeciwdziałają wichrowaniu się desek na dworze, a facet w składzie twierdzi, ze to pic na wodę. Może tak mówi, bo ma gładkie bez tych bruzd?
Wydatki:
- 1000,00 zł - dachowcy
razem 177.494,69 zł

hubhert
11-08-2007, 22:20
Pracowity był dzisiejszy dzień, jak to wolna sobota ;) . Murarze wkońcu wynieśli się z budowy i można było zrobic trochę porządków i popopawiać troche po nich. Tak, tak poprawiac po "fachowcach". Tak ich na poczatku chwaliliśmy, ale mądre jest powiedzenie "nie chwal dnia przed zachodem słońca". Im dłużej trawała budowa, tym było gorzej. Wszystko było pięknie póki nie wyszły na jaw fuszerki i domagaliśmy sięich poprawienia lub gdy zaczęliśmy domagać się wykonania pewnych rzeczy zgodnie z projektem, które wg fachowców były niepotrzebne. Po kolei. Zaczęło się od ilozacji pionowej fundamentów. Była i w projekcie i zakresie prac ustalonym z murarzami. Co się pytaliśmy, kiedy sie za to zabiorą, to najpierw było, ze na tym gruncie nie potrzebna. Moze i niepotrzebna, ale ja wole ją mieć. Zresztą, gdybym się zgodził na rezybnację z izolacji, to przecież nie zapłaciłbym mniej za robotę. Od tego czasu skończył się murarzom dobry humor i przyjacielska atmosfera na budowie. Problem izolacji udało się rozwiazać, ale spieprzony chudziak pozostał do dzisiaj :( . Zrobili chudziak na niedostatecznie utwardzonym gruncie, nastepnie woda przesiękajaca przez niego spowodowała opadniecie gruntu. Powstała wisząca w powietrzu skorupa, szczególnie widoczne to było w kuchni, do której woda lała sie strumieniem z całego stropu przez dziure na kanał wentylacyjny i w salonie przy scianie piwnicy, gdzie ziemia była wykopana na ponad 2 metry. Wielokrotnie zwracałem na to uwagę, ze chudziak wisi w powietrzu, w kuchni wkońcu cały potrzaskał, przy stuknieciu słuchac było pustkę. W salonie nie było tak tego widać, ale pewnego razu zapadł sie pode mną i poprostu noga wpadła mi w dziurę. Po tym zdarzeniu obiecali poprawić. Poprawienie polegało na tym, ze kuchnię podziubali trochę jakimś szpikulcem, a w salonie skuli pasek pół metra od ściany i wszystko zalali wodą. To była ta poprawka! Następnego dnia okazało się, że w kuchni nadal przy uderzeniu w podłoże słychać głuchy dźwięk, a w salonie wdłuż całego odkutego paska woda podmyła kolejne kilkadziesiąt centymetrów w głąb salonu. Przecież na czymś takim nie da wylać się posadzki, bo tez kiedyś siadzie, razem z podłogą i bedzie trzeba robic totalna rozpierduchę. Tego było juz dość. Wiedziałem, że nie zrobia tego nigdy jak trzeba. Wzieliśmy znajomych do roboty, żeby nie było problemów, a oni odwalili taki numer. Mieliśmy już ich dość. Postanowiliśmy wypłacić im resztę pieniędzy i niech wynosza sie z budowy, a to co spieprzyli zrobimy sami jak trzeba. Nastepnego dnia zadzwonił majster, że "skończyli" robotę i trzeba się rozliczyć. I że miał trochę dodatkowych prac na łaczna sumę 2 tys. zł. Ze tak mu wyszło z roboczogodzin. Cholera, 2 tys. to prawie 10% całej sumy za budowę. Czyżby wybudowali mi o 10% większy dom?? Może jakiś dodatkowy pokój, którego nie zauważyłem?? Gdyby powiedział kilka stów, moze bym się nie zastanawiał i mimo niedoróbek, tak dla świętego spokoju bym zapłacił, ale 2 tys.? Jak liczymy roboczogodziny, to liczmy w obie strony. I tak wyszło mi, ze to co zrobili dodatkowo , równoważy sie z tym co znacznie im ułatwiłem. Po za tym nie mam zamiaru płacić za sprzęt, który wynajęli (koparka do odkopania fundamentów do izolacji pionowej), a o którym nie było w umowie. Gdyby jeszcze wszystko zrobili jak trzeba. Co za tupet. Niech sie cieszą, ze dostali to co mieli dostać, bo gdyby trafili na kogos innego, to dziobaliby do skutku. Wysłałem właśnie przelew na resztę i nie dostana grosza więcej. Pewnie nas teraz obsmarują, że nikt z okolicy nie przyjdzie robić :D .
Dzisiaj od rana były porządki i skuwanie felernego chudziaka.

Spaliliśmy mnóstwo śmieci, worków, folii, tektur, butelek.
http://images29.fotosik.pl/55/3bcb91c3cfffff78m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3bcb91c3cfffff78.html)

a tyle zostało z chudziaka:
http://images24.fotosik.pl/55/e6c70fcffb478ce5m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e6c70fcffb478ce5.html)

za to z zewnątrz wyglada to juz co raz lepiej - widok z frontu:
http://images28.fotosik.pl/55/b2fc49fe5a851e26m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b2fc49fe5a851e26.html)

i z tyłu:
http://images25.fotosik.pl/55/0c26d51a62a44909m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0c26d51a62a44909.html)

ostatnie wydatki:
2500,00 zł - drzwi, brama - dopłata
200,00 zł - kabel
RAZEM: 180.194,69 ZŁ

hubhert
25-11-2007, 13:43
Witam po baaardzo długiej przerwie. Mimo tak długiej przerwy w pisaniu nie wiele wydarzyło się. Właściwie, to działo się dużo, ale robota za bardzo nie poszła do przodu. Niestety. Wkrótce po ostatnim wpisie wyszła na jaw poważna sprawa z dachem, a dokładnie z dachówką, przez co robota na budowie stanęła na niemal 3 m-ce. Gdyby nie wnikliwe obserwacje mojej żony, nikt nie zwróciłby na to uwagi i dzisiaj pewnie, tak jak było zaplanowane, wykańczalibyśmy nasz domek. Na szczęście żona dostrzegła, że na naszym dachu leżą dwa rodzaje dachówki. Jeśli ktoś otworzy i powiększy ostanie zdjęcie w poprzednim wpisie i przyjrzy się dokładnie, to zobaczy, że dachówki różnią się odcieniem. Mówiła mi o tym wcześniej, ale ignorowałem to, twierdząc, że to pewnie pył, albo blask. Kiedy jednak wkońcu po kilku deszczowych dniach zmusiła mnie do dokaldnego przyjrzenia się, stwierdziłem, że ma rację. Szkoda, że nie posłuchałem jej wcześniej. Dach już prawie cały położony, a tu trzeba przerwać roboty i cos z tym zrobić.
Złożyliśmy reklamację do składu budowlanego, po kilku dniach przyjechał przedstawiciel producenta i stwierdzili, że rzeczywiście mamy dachówkę w róznych odcieniach. Jak sie później okazało na składzie mieli pomieszane palety i wydali nam palety z dwóch różnych fabryk.
Mysleliśmy, że sprawa zostanie szybko załatwiona, a trwało to jak juz pisałem 3 m-ce. Nie bedę juz opisywał dlaczego. Generalnie były targi jak to załatwić. My chcieliśmy przełożenia dachówki, więc na czyj koszt. Sklad zgodził się zaplacić, ale nie tyle ile chciał nasz wykonawca. Gdy już uzgodniliśmy sume za przełożenie, to wychodziły kolejne problemy. Mieliśmy juz tego dość i wkońcu zapłaciliśmy im tyle co chcieli za tę dodatkowa robotę, a teraz staramy się odzyskać od składu te pieniądze, dodam nie małe.
Niestety straconego czasu nie da się nadrobić i plany zamieszkania w nowym domku trzeba odłożyc do wiosny. A spieszyć się trzeba, bo na wiosnę powiększy sie nam rodzina i będzie trochę ciasno w jednym pokoju zmieścić trzy osoby, wózek, łóżeczko i psa.
Aktualnie wygląda tak:
http://images34.fotosik.pl/56/51e030d4f4f6a7e8m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/51e030d4f4f6a7e8.html)

i po akcji fadromy:
http://images27.fotosik.pl/118/71b7c57ebb1c67f4m.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/71b7c57ebb1c67f4.html)

Jak widać na załączonych obrazkach są już okna, drzwi, brama garażowa, ocieplenie ścian, a czego nie widać: instalacje kanalizacyjna, elektryczna, tv i internetowa. Jest też nowy chudziak,a w tym tygodniu pracę zaczęli tynkarze. Za dwa tygodnie mają skończyć. Wtedy wróci hydraulik, żeby zrobić instalację c.o. i wodę. Jak się uda, to jeszcze w tym roku posadzki, tak żeby wyschły do wiosny.