PDA

Zobacz pełną wersję : tynki renowacyjne i wapienne



Slawek :)
20-05-2003, 15:58
Halo Czytelnicy forum,

od jakiegoś czasu zmagam się z remontem starego domu. Niedawno wykonano izolację poziomą zawilgoconych murów (iniekcja krystaliczna) i skulem wewnątrz tynki (stare tynki wapienne) do wysokości ok. 1,5 m, aby mur (ceglany) mógl trochę obeschnąć. Obecnie jestem na etapie planowania nowych tynków - które muszę polożyć już w tym roku. Polecono mi zalożenie tynku renowacyjnego do ok. 40 cm ponad górnym poziomem wykwitów wilgoci i wskazano na produkty Baumitu, sugerując że można się ograniczyć do obrzutki i tynku drobnoziarnistego (Sanova Feinputz). Martwię się tylko czy ów tynk drobnoziarnisty można narzucać w grubości do 3-4 cm (tyle ma warstwa starych tynków). Nie mam natomiast pojęcia jaki tynk użyć powyżej (pomiędzy 60 a 150 cm wys.), pomiędzy renowacyjnym a starym tynkiem. Obecnie chyba nie robi się już zapraw wapiennych, czego więc użyć aby pozwalalo oddychać murom i moglo sąsiadować z oboma tynkami (cementowo-wapienny czy może raczej gipsowo-wapienny?). Gotowe ściany planuję pomalować.
Mam nadzieję, że ktoś z Was zetknąl się z podobnym problemem i móglby podzielić się doświadczeniami.
Pozdrowienia
Slawek

10-06-2003, 09:35
Witaj,
od pewnego czasu również nie zajmuję się niczym innym jak tylko remontem domu otrzymanego w spadku po dziadkach. Dom jest w opłakanym stanie, z 1937 roku. Ja poszedłem na całość - zbiłem tynki do samego sufitu, mimo że podobnie jak u Ciebie, wykwity wilgoci były tylko na dole ściany. Chcę mieć jednak pewność, że pozbędę się wilgoci ze ścian raz na zawsze. Do sufitu też się dobiorę, jako że strop jest drewniany i zapewne kończą się jego dni.
Z tego co wiem tynki renowacyjne są dosyć drogie. Ja myślalem raczej o potraktowaniu ściany jakimś preparatem antygrzybicznym a później nałożeniu suchych tynków. Wykombinowałem sobie, że ściana będzie mogła wtedy jako tako oddychać za płytą kartonowo-gipsową ułożoną na stelażu...?

Zico
10-06-2003, 09:40
To byłem ja, Zico, tam na górze :wink:

Slawek :)
10-06-2003, 09:51
Hey Zico,

przyznam, że mnie bardzo podobają się stare i krzywe ściany, dlatego chciałbym pozostać przy starych tynkach, a przynajmniej "starych" technikach. Poza tym mój dom stoi pod ochroną konserwatora i ten na pewno nie byłby zadowolony z obicia wnętrza płytami.
Nie obawiasz się, że pomiędzy ścianą a rygipsem coś Ci się zalęgnie, ewentualnie wyrośnie - zwłaszcza jeśli nowe ściany będą szczelne i w dylatacji wytworzy się mikroklimat? W jaki sposób odciąłeś źródło zawilgacania murów?

Pozdrowienia
Sławek

Zico
10-06-2003, 10:25
Dom na szczęście posiada izolację poziomą z papy pomiędzy fundamentem a ścianą. Tak więc wydaje mi się, że nie jest to wilgoć podciągana kapilarnie. No i nie muszę jak Ty uciekać sie do inekcji.

Ale podobnie jak u Ciebie wykwity występują na ścianach zewnętrznych, zwłaszcza narożnikach. Jaka jest moja teoria? Jedynym medium podłączonym do domu jest do tej pory prąd. W domu tylko w niektórych pomieszczeniach mieszkali lokatorzy, ktorzy dogrzewali się kozą. Byli to na ogół przybysze zza wschodniej granicy, stąd też dom był mocno nie dogrzany.

Wykwity na tynkach pojawiły się (ciekawe, że właśnie w tej chwili to sobie uświadomiłem - jeszcze jeden argument na niekorzyść teorii o kapilarnym podciąganiu wulgoci :wink: ) tylko w pomiesczeniach, gdzie zamieszkiwali ludzie.
Ja po prostu wolę wierzyć, ze to z zpowodu niedogrzania i zapchanych kominów ta wilgoć. Bo wtedy wydaje mi się, że jak doprowadzę gaz, zamontuję piec i posilę się kominkiem jak Ty, to problem zniknie :D .
Ale co do płyt to się jednak obawiam...

Sławku, a jak wyglądała Twoja ściana, kiedy zbyłeś z niej tynk? Na niej też znać wilgoć?

Slawek :)
10-06-2003, 13:17
Hey Zico,

tej izolacji poziomej to Ci zazdroszczę. U mnie to na pewno podciąganie kapilarne - doskonale to wiedać na ścianach piwnic - w przyszłym roku drenaż i izolacja pionowa fundamentów. Po skuciu ściana była mokra tylko w jednym miejscu, a i to raczej z powodu nieszczelności rury kanalizacyjne. Natomiast stare cegły były wilgotne i "pudrowały" się pod grubą powłoką betonu, którym wyrównano m.in. wnęki podokienne - miałem więc idealną możliwość przekonać się o właściwościach (nie)oddychania ścian pod cementową zaprawą - stąd tęsknota za tynkami wapiennymi. Poza tym wilgoć pojawiła się na ścianach kominów. Spec od izolacji stwierdził, że powodem jest sadza w niewyczyszczonych od 4 lat przewodach kominowych, która zbiera wilgoć. Stąd w najbliższym czasie muszę wyczyścić kominy.
Sam mam nadzieję, że po dogrzaniu pomieszczeń, ich regularnej wentylacji oraz po ukończeniu izolacji problem wilgoci zniknie, lub przynajmniej zostanie zmarginalizowany
Co do płyt, które mają zapobiegać rozwojowi grzyba, to znajdziesz infomację na tym forum w temacie o remoncie zabytkowego domu (koniec pierwszej lub początek drugiej strony - informacja w jednym z ostatnich postów).
Pozdro
Sławek

Zico
10-06-2003, 14:00
Co do kominów mam to samo - tam ściany rzeczywiście miejscami są dużo bardziej zawilgocone. Kiedy odbijałem tam tynk buchał niesamowity smród ze ściany przesiąkniętej wilgocią i sadzą. Jak odbiję wszystkie tynki (a odbijam również z zewnątrz wierząc, że słoneczko przyspieszy proces suszenia) to pozostanie wywalić mi jakąś dziurę w dole u podstawy komina i i udrożnić go. Podobno lokatorzy wrzucali doń wszelakiego rodzaju śmiecie, więc wentylacja w domu szwankowała.
Obawiam się, że skończy się postawieniem nowego komina, choć wolałbym tego uniknąć. Jak Ty się na to zapatrujesz, biorąc pod uwagę wymagania stawiane kominom ze względu na dzisiejsze piece?
Rzeczywiście tej izolacji poziomej możesz zazdrościć. Ale na tym się kończy :wink:
Do wymiany cała więźba dachowa. Strop drewniany nad parterem (pozostane chyba przy drewnie, żeby nie obciążać konstrukcji). Podłoga jest na gruncie, więc czekają mnie wylewki. Fundament jest po części z cegieł a po części z jakichś bloczków. To wszystko pokryte warstwą betonu mającego służyc chyba jako izolacja pionowa. Nie wiem, czy powinienem zrobić nową izolację pionową. Odkuć ten cement, czy na nim ją robić? Jak będzie u Ciebie wyglądała ta izolacja?

Pzdr
Zico

Slawek :)
11-06-2003, 08:07
Hey,
z tymi starymi kominami to krewa. W jednym musze caly dol przemurowac (choc na razie bedzie to tylko kanal wentylacyjny), drugi bedzie takze sluzyl za wentylacje. Natomiast trzeci musze przedluzyc do dolu (patrz temat w wymianie doswiadczen) i jeszcze nie wiem jak to zrobic!
U mnie nie ma izolacji pionowej, a caly dom dookola ma betonowa opaske, ale tylko do przyszlego roku. Wtedy go etapami odkopie, zasmaruje sciany jakims lepikiem i nastepnie przykryje folia kubelkowa(ja nie musze ocieplac piwnicy - sciany na trzy cegly), wreszcie zaloze drenaz i obsypie zwirem. Moze przy okazji wymysle cos na wode deszczowa - przydalaby sie do podlewania ogrodka.
Z tym betonem u Ciebie to chyba powinienes sprawdzic, czy mur pod nim jest suchy - jesli tak, to go zostaw i izolacje rob na powierzchni. Jesli nie, to chyba przydalo by sie go skuc i na jakis czas zostawic mur, aby obsechl. A nastepnie jak powyzej z ewentualnym dociepleniem.
Pozdro
Slawek

Zico
11-06-2003, 11:01
Zastanawiam sie, czy możemy skuć bezkarnie ten beton? Czy nie wiąże on w pewien sposób fundamentów? Skucie go nie osłabi ich spójności?

Cokół w moim domu to podobny wymysł - gruz ceglany zalany betonem - wtedy podobno tak wyglądała imitacja kamienia. To też najchętniej bym skuł, bo chciałbym zrobić cokół cofnięty, a w tej chwili wystaje poza krawędź ściany i zbiera wodę.

A co do kominów, to zrozumiałem, że póki co myślisz o ich reparacji i wpuszczeniu wkładów? Chyba podobnie jak Ty będę musiał zawołać kominiarza, by w tej kwestii mi poradził. Nie byłem na dachu, więc nie wiem czy ten komin ma już jakieś pojedyncze kanały, czy to jest jedna wielka dziura. Jak się wtedy budowało? Jak to wygląda u Ciebie?

Dzięki za porade w sprawie płyt. Byłem na ich stronie www, poczytałem co nieco. Ciekawy pomysł, wcześniej o tym nie słyszałem. Biorę ewentualnie pod uwagę także tynk renowacyjny, bo z tego co mówisz nie ma konieczności, aby kłaśc go od razu na całą ścianę?

Slawek :)
11-06-2003, 12:44
Co do tego betonu to nie wiem, czy można go aby bezkarnie skuć - kiedy jest on niejako częścią konstrukcyjną muru fundamentowego. Nie możesz po prostu zabezpieczyć górną krawędź cokołu specjalną listwą lub jakimś ceramicznym/kamiennym miniparapetem? Może też problem zniknie, jeśli będziesz musiał ocieplić mury powyżej.
Z kominiarzem też jeszcze nie rozmawiałem. Wpierw wydawało mi się, że można użytkować te kominy tak jak są (u mnie będzie tylko piec węglowy i kominek - więc nie muszę teoretycznie wpuszczać wkładów), ale ostatnio jestem trochę mniej pewny. Może będzie to jedyny sposób na przedłużenie w dół komina do kotła c.o. Zastanawiam się także, czy w przypadku używania niektórych kominów jako kanałów wentylacyjnych, także muszę dać wkłady ze względu na sadzę (w przypadku odwrotnego ciągu) oraz przekrój (za duży ciąg).
Te wkłady to całkiem droga zabawa! :evil:
Sławek

salbud
21-07-2003, 18:56
Dom na szczęście posiada izolację poziomą z papy pomiędzy fundamentem a ścianą. Tak więc wydaje mi się, że nie jest to wilgoć podciągana kapilarnie. No i nie muszę jak Ty uciekać sie do inekcji.

Ale podobnie jak u Ciebie wykwity występują na ścianach zewnętrznych, zwłaszcza narożnikach. Jaka jest moja teoria? Jedynym medium podłączonym do domu jest do tej pory prąd. W domu tylko w niektórych pomieszczeniach mieszkali lokatorzy, ktorzy dogrzewali się kozą. Byli to na ogół przybysze zza wschodniej granicy, stąd też dom był mocno nie dogrzany.

Wykwity na tynkach pojawiły się (ciekawe, że właśnie w tej chwili to sobie uświadomiłem - jeszcze jeden argument na niekorzyść teorii o kapilarnym podciąganiu wulgoci :wink: ) tylko w pomiesczeniach, gdzie zamieszkiwali ludzie.
Ja po prostu wolę wierzyć, ze to z zpowodu niedogrzania i zapchanych kominów ta wilgoć. Bo wtedy wydaje mi się, że jak doprowadzę gaz, zamontuję piec i posilę się kominkiem jak Ty, to problem zniknie :D .
Ale co do płyt to się jednak obawiam...

Sławku, a jak wyglądała Twoja ściana, kiedy zbyłeś z niej tynk? Na niej też znać wilgoć?

Radzę być ostrożnym przy ocenianiu izolacji poziomej. To, że ją widać nie oznacza, że funkcjonuje. Tym bardziej, że wykonywana była w latach trzydziestych - bitumity nie są tak trwałe. Trwałość tradycyjnych izolacji bitumicznych jest szacowana na ok. 5 lat, nowoczesnych modyfikowanych na ok. 15 lat (oczywiście są to wymogi normowe, a faktyczna żywotność zależy m.in. od grubości zastosowanej warstwy, warunków pracy izolacji (np. od składu chem. wody).

Wilgoć (kruszenie tynku, wysolenia) na powierzchni wskazują na miejsce "wychodzenia" wilgoci ze ściany, a inną sprawą jest jak woda tam dotarła - kapilarnie czy przez przesiąkanie. Jest natomiast zależność między użytkowaniem pomieszczenia a zawilgoceniem ścian, lecz w tym przypadku (prawdopodobnie) inna niż sądzisz. Otóż paradoksalnie "najzdrowsze" dla wilgotnych ścian warunki stwarzają chłodne, niewentylowane pomieszczenia. Powierzchnię ścian niszczą sole krystalizujące w miejscu odparowania wilgoci. W opisanych warunkach wilgoć w murze i pomieszczeniu pozostają w równowadze. Problem powstaje po ogrzaniu i przy wentylowaniu pomieszczeń. Wilgoć ze ścian odparowuje do powietrza wewnętrznego pozostawiając wykwity na powierzchni. I jest to proces stały, gdyż zwiększyliśmy „pojemność wilgociową” powietrza przez ogrzewanie i nie dopuszczamy do stanu nasycenia poprzez wietrzenie pomieszczeń. Zjawisko to jest dobrze widoczne, gdy piwnice są adaptowane np. na biura – pojawiają się wykwity solne i łuszczenie farb, podczas gdy w sąsiednich, nieużywanych, stale zamkniętych piwnicach na ścianach nic się nie dzieje.

A co do płyt g-k w takich warunkach Twoje obawy są więcej niż słuszne.

W sprawie tynku renowacyjnego Sławka: nie wiem czemu masz zalecenie położenia tynku na takiej wysokości skoro obowiązującą normą (wg WTA – organizacji m.in. certyfikującej tynki renowacyjne) jest stosowanie ich do poziomu 80 – 100 cm powyżej górnego poziomu widocznego zawilgocenia. Co do rodzaju tynku i możliwej do uzyskania grubości poradź się producenta.

Pozdrawiam.
http://zdrowy-dom.wizytowka.pl

Ardius
22-05-2008, 20:32
Hey Zico,

przyznam, że mnie bardzo podobają się stare i krzywe ściany, dlatego chciałbym pozostać przy starych tynkach, a przynajmniej "starych" technikach. Poza tym mój dom stoi pod ochroną konserwatora i ten na pewno nie byłby zadowolony z obicia wnętrza płytami.
Nie obawiasz się, że pomiędzy ścianą a rygipsem coś Ci się zalęgnie, ewentualnie wyrośnie - zwłaszcza jeśli nowe ściany będą szczelne i w dylatacji wytworzy się mikroklimat? W jaki sposób odciąłeś źródło zawilgacania murów?

Pozdrowienia
Sławek

A ja mam pytanie co do tego mikroklimatu. Wymyśliłem sobie, że można by było zamontować przy podłodze i suficie w regipsie jakieś wloty/wyloty powietrza, a dodatkowo w obrębie okien wyprowadzić przez ścianę jakieś wyloty na zewnątrz z przestrzeni pomiędzy ścianą a regipsem ?? Co wy na to ??

adam_mk
23-05-2008, 00:02
Witam
Tworzycie!
Do starej rudery chcecie wstawiać karton-gipsy nie tolerujące wody!
Ciemność tu widzę!
Zastosujcie, może , sprawdzone metody dopasowane do tych domów!

Jest bardzo skuteczny (i jak mi się wydaje - możliwy tu do zastosowania) sposób.
Parę razy go już dość szczegółowo opisywałem.
Zastosujcie to - co macie w nadmiarze i za darmo!
NIC!!!
Zastosujcie pustkę!

Czytam o odkopywaniu domu. Idealny sposób na zaaplikowanie tej metody!.
Potem spokój na całe dziesięciolecia (tak z 10 tych dziesięcioleci!)

Potem NORMALNY tynk wapienny.
Pozdrawiam Adam M.

miillka
23-05-2008, 10:12
Do Sławka!
Witaj Sławku, w końcu na forum odezwał się ktoś, kto zastosował iniekcję. Jestem bardzo zainteresowana tym tematem. Mam dom w ostrej granicy działki, wilgoć w tej ścianie (dom z 1928 r. - brak jakiejkolwiek izolacji) i psychopatycznego sąsiada, który nie dopuszcza wejścia na jego działkę. W tej sytuacji pozostaje mi właściwie tylko iniekcja od środka, ale słyszałam różne opinie na temat skuteczności tej metody. Czy mógłbyś napisać z czego jest zbudowana ta ściana, w której była przeprowadzona iniekcja, jakim preparatem, kiedy i czy widzisz jakieś efekty?

Pozdrawiam

Miillka

hybris
04-06-2008, 16:45
Jak stary jest to dom?

jeżeli chcesz zachować "stare techniki", to najlepiej zleć murarzowi, aby sam wykonał tynk - nie kupuj gotowych, bo przeważnie zawierają w sobie różne chemiczne domieszki, które niekoniecznie będą dobrze reagowały ze starym podłożem.
I tak: kupujesz sobie wapno hydratyzowane i czysty piasek rzeczny. najlepiej nałóz dwie warstwy. 1 warstwa: 1 częśc wapna na 3 częsci piasku. 2 warstwa: 1 częśc wapna na 4 częsci piasku.
Przy grubości tynku: 25-30mm zużywa się w ten sposób jakieś 30-35 litrów tynku.
Ale wyobraź sobie jaka to oszczędność.