PDA

Zobacz pełną wersję : chaotycznie o starannym



staranni
28-01-2007, 13:17
witamy
rozpoczynamy nasz dziennik budowy, na początek formalności czyli kilka słów o nas i o projekcie
zacznę od projektu
wybraliśmy projekt C-90 staranny z kolekcji muratora – parterowy, bez poddasza, bez piwnicy
wybór projektu był długotrwały i burzliwy a główne argumenty jakie przesądziły na korzyść domu parterowego to:
mamy dużą działkę ale gliniastą i lekko podmokłą czyli piwnice odpadają ( ale o tem potem czyli o działce jeszcze pewnie napiszemy)
każde poddasze ma skosy, a skosy mają to do siebie że są nisko i można o nie zahaczyć głową, co przy wzroście +190 nie jest takie trudne
po co nam schody w domu, z każdą pier.. (czyt. drobną sprawą) trzeba latać w tę i z powrotem

na korzyść tego konkretnego projektu:
jest ładny
ma dobry układ pomieszczeń i jest rozwojowy (3 sypialnie i gabinet)
ma duży salon, kominek, udało nam się go ładnie rozmieścić względem stron świata
no i generalnie to jest to czego szukaliśmy

po jeszcze dłuższych dyskusjach postanowiliśmy wywalić garaż i przerobić go na kuchnię i dzięki temu powiększyć salon
i to na razie tyle informacji wstępnych reszta będzie pojawiała się sukcesywnie, tzn dziennik będzie uzupełniany sukcesywnie o brakujące wpisy.
Jeżeli chodzi o stan zaawansowania robót to mamy ocieplone fundamenty i postawione sciany konstrukcyjne z wieńcem, ale bez wylewki podłogi

w uzupełnieniu próba wklejenia pierwszego zdjęcia http://c.wrzuta.pl/wm14905/03c2568a001649ca46759926/fundament.jpeg.jpg (http://vladip.wrzuta.pl/obraz/utngwvfT1L/fundament.jpeg)

staranni
29-01-2007, 18:53
Hmmm….. od czego by tu zacząć…
Budowę zaczęliśmy wyjątkowo nietypowo bo 20 listopada- przyjechała koparka zdjęła humus, wykopała doły – ku mojej dzikiej uciesze pan od koparki stwierdził że jak ktoś się buduje to ma pieniądze- miałam strrraszną ochotę odpowiedzieć mu że jak ktoś się buduje to ma takie nerwy że zaczyna gryźć ale ograniczyłam się do stwierdzenia, że z usług tego jegomościa nie skorzystam.
Powiedziałam to, jak się później okazało za wcześnie- konieczne było bowiem zwiezienie spowrotem gliny którą wywieźliśmy lekkomyślnie sądząc iż najważniejsze jest pozbycie się gliny z działki- jakież było nasze zdziwienie jak okazało się że lina okazała się konieczna do zakopania fundamentu.
Potem weszła ekipa murarska- miałam jej namiary z polecenia. Kolega który polecał powiedział że panowie robią szybko… a nawet za szybko- co okazało się prawdą. Wiecznie brakuje im materiałów- tak szybko wyrabiają to co im się zwozi że czasami robota stała bo panowie czekali na świeżą dostawę cegieł piasku czy styropianu. W zasadzie jak teraz sprawę przemyśluję to na wszystkie dni ich roboty nie było dnia żebyśmy po coś nie jechali- i to chyba jest najbardziej upierdliwe- do pozostałych rzeczy można się przyzwyczaić.

Generalnie budowa to ciekawa sprawa- oglądasz sobie jakiś projekt- a tu nagle bach- i stoi. Niby nic a dla mnie prawie cud.

W zasadzie to najgorsze są cuda naszej administracji- osiągnięcie pozwolenia na budowę zajęło nam i naszemu Geniuszowi z Karpat – znaczy się architektowi, blisko pół roku. Geniusz z Karpat wraz ze swoją koleżanką – Orlicą (zajmowała się zmianami w naszych wnętrzach) wykazali się niespodziewaną wręcz kreatywnością i inteligencją począwszy od tego że chcieli koniecznie umieścić na środku pokoju kominek-świetnie nadawałby się do gry w berka . Upierali się także że nie należy robić sobie w sypialni garderoby…mieliśmy jednak inne zdanie- ale to my musieliśmy przekonać tych państwa zanim spełnili nasze prośby.

Bardzo za to jesteśmy zadowoleni z kierownika budowy- człek spokojny, doświadczony, i powtórzę raz jeszcze- spokojny.
Nie wiem bowiem czy łatwo wytrzymać jest 5 telefonów pod rząd z pytaniem czy aby na pewno ocieplać wieniec słomą lub czy wrzucenie piasku jest aby na pewno koniecznością.
Poza tym jego rady bywają nieodzowne-ot chociażby to jak poradzić sobie z za krótką rurą od pompy betonem- otóż mili Państwo- kupuje się rurę kanalizacyjną i takim oto sprzętem leje się tam gdzie chce;)
Tak się zastanawiam jakąż ja wiedzę tajemną przez ostatnie kilka miesięcy posiadłam- a ile jeszcze przede mną…

staranni
06-03-2007, 19:07
No to wleźli na dach...
a za nim wleźli...echh
no więc w zeszłą sobotę przywieźli drewno- tak sobie przywieźli zrzucili a moja druga połówka niezwykle rezolutnie spytała się czy wzięłam kartkę ze spisem do sprawdzenia-kartki nie wzięłam więc pozostało nam tylko modlić się że idąc na żywioł starczy nam desek na łaty i te inne...
potem zadzwoniliśmy do cieśli- powiedział że nie przyjedzie w poniedziałek bo mu się piła zepsuła.
ok
czekamy komitetem powitalnym we wtorkowy poranek- ja , mąż mój tata i teściowa.
mija 8.00
mija 9.00
pełni obaw dzwonimy do cieśli
nigdy nie zgadniecie!
samochód mu się zepsuł
W środe komitet powitalny w okrojonym składzie meża i ojca czekał na wieści o nowych usterkach cieśli... tym razem nasz majster nasz zawiódł i dojechał.
No i zaczęli działania- w porównaniu z murarzami są WSPANIALI. Spokojni , pracowici , czyści i uprzejmi.
Wprawdzie codzienne wizyty w składzie budowlanym nadal sa na porządku dziennym- ale jakoś przebiegają sprawniej- moze dlatego że jesteśmy w stanie sami przywieźć 20 kg gwoździ a nie 3 tony piachu?
wybierałam ostatnio okna- przeleciałm z 10 firm- teraz to ja już nawet nie proszę o wycenę tylko mówię o jakie mi chodzi iczy zejdzie poniżej magicznego poziomu 14.500 zł z montażem.
Na razie jeszcze nikt nie zszedł.
Ponoć Rąbień ma promocję
no cóż sprawdzimy zobaczymy
Zaprojektowałam dziś sobie kuchnie- i mam jeden teoretycznie mały dylemat- jak przechowywać przyprawy- jak policzyłam wszystkie słoiczki i torebeczki w kuchni wyszło że używam blisko 40- i gdzie to umieścić w kuchni żeby było- estetycznie i pożytecznie?
jakieś podpowiedzi?

staranni
08-03-2007, 21:33
dziś tylko krótk,i tradycyjnie chaotyczny wpis
dach rośnie jak na drożdżach a ja codziennie rano mam kurs do hurtowni po wkręty...
teraz jeszcze okazało się że do przymocowania dachówek przydał by się drut takie kawałki po 30 cm łącznie ze 100 m - podobno może być taki który zostaje po przewinięciu silnika..
nie wie ktoś przypadkiem gdzie w łodzi można taki dostać?

staranni
20-03-2007, 18:35
no to znowu jest zima...
trochę martwię się o folię dachową która właśnie moknie na śniegu ale mam nadzieję ze wszystko będzie ok
wczoraj z lepszą połową ustalaliśmy harmonogram robót - wprawdzie nie uwzględniający zmiany pogody ale mam nadzieję ze uda go się dotrzymać

teraz musimy w miarę szybko oczyścić i wyrównać piasek - no i na wszelki wypadek przejechać po nim solidnie zagęszczarką - własnie w weekend spec od hydrauliki uraczył nas opowieścią jak to się komuś zapadła podłoga bo zapomniał o zagęszczeniu piasku... może to prawda a może nie ale jakoś nie mam ochoty sprawdzać
jeżeli chodzi o zagęszczenie, to była idea żeby zaprosić ekipę i zrobić solidną imprezę z dużą dawką muzyki sprzyjającej ubijaniu ale pogoda jakoś przestała sprzyjać tym planom, no cóż pozostają metody konwencjonalne

staranni
03-05-2007, 21:20
No to aktualnie mamy atrakcję w postaci ogrodzenia. Buduje nam pewien pan który nad wyraz lubi piffko.
A w zasadzie piwka- na 8 godzin pracy wypił 9(tyle butelek znalazłam na budowie...)
Szkoda tylko że po spożyciu nie trzyma pionu- to znaczy pan trzyma pionu ale słupki już niekoniecznie.
Robota wiec sie przedłuża bo pan ma prikaz słupki zburzać i od nowa zaczynać... ech radosna jest praca budowlańca.

emcezet
10-05-2007, 20:36
Witam.

Od jakiegoś czasu śledzę z uwagą Forum Muratora i do dzisiaj nie włączałem się do dyskusji. Jednak dzisiaj nie mogę powstrzymać się od komentarza, tym bardziej że również mieszkam w regionie łódzkim.
Bardzo podoba mi się projekt C90 Staranny. Od pewnego czasu noszę się z zamiarem kupienia jego projektu i oczywiście budowy.
Trochę przeraża mnie nastepująca ostatnio galopada cen materiałów budowlanych... Niemniej projekt bardzo mi się podoba i na poważnie rozważam jego rrealizację.
Proszę o dalsze prowadzenie dziennika budowy na forum i Wasze odczucia dotyczące trafności wyboru.
Gorąco pozdrawiam i trzymam kciuki!!!

emcezet

staranni
12-05-2007, 22:56
no to nas olał
a dokładniej zwiał
hydraulik nam zwiał... a dokładniej jego pomagiery zwiały do Anglii i nie ma z kim robić
miał wejśc na robotę dwa tygodnie temu a tu ...hmmm
no więc zorganizowaliśmy casting na hydraulika
panowie prężyli swoje klucze francuskie i inne rurki tudzież wykazywali się swoimi doświadzceniami i uprawnieniami.
W końcu wybraliśmy jednego.
Wchodzi za dwa tygodnie- akurat trafi na naszą budowe za dwa tygodnie - razem z szambem. mam nadzieję ze będzie miał dobre wejście
Co do innych ciekawostek panowie w osobie mojego męża i ojca robili dziś ogrodzenie- fajne jest. Uzasadnioną radość wzbudziła dziś ich praca z młotem pneumatycznym- byli młotkowymi co w aspekcie wczorajszej wypowiedzi posła Niesiołowskiego bardzo nam się podobało:)
Nie chwaliłam wam się jeszcze zdjęciami- muszę jutro zrobić-
mam taki piękny czerwony dach że chyba nie pozwolę założyć tych cholernych solarów- no zaburzą mi estetykę po prostu!
A ekipy do położenia ocieplenia dachu jak nie było tak nie ma...buuuu...
a wełna czeka... chyba w końcu się przebranżowię- teoretycznie jestem podbudowana- moze lepiej na tym wyjde- i przede wszsytkim szybciej wykończę ten dom.
No cóz.. sorry za tę chwię zwątpienia

staranni
31-05-2007, 21:33
Okazuje się że prowadzenie dziennika to nie taka prosta sprawa- jak mam troszkę czasu to nic ciekawego na budowie się nie dzieje- a jak dla odmiany zaczyna się dziać... ech- ale to chyba wszyscy czytający wiedzą;)
Ostatnim tygodniem działo się wszystko: mam juz bowiem przyłączony do domu prad i wodę no i zrobione szambo.
Koparka jeździła po działce trzy bite dni- nie lubię tego sprzetu bardzo bardzo- a zwłaszcza z tego powodu że jeszcze nigdy moje obliczenia co do planowanych godzin jej pracy nie były prawidłowe.zawsze wychodzi minimum dwa razy dłuzej- czytaj drożej. Teraz miała jeździć jeden dzień a jeździła trzy dni...
Ciekawe jak by zapierniczała po tej budowie jesli płaciłoby się jej od roboty a nie od godziny...
szkoda ze nikt nie chce się zgodzić na moją propozycję rozliczenia.
Co do innych ciekawostek to z dwumiesięcznym obsuwem wszedł na budowę mój fachman od wełny na poddaszu...
Jak go dziś rano zobaczyłam przed domem to oniemiałam ze zdziwienia- naprawdę duża niespodzianka.
teraz na budowie są dwie ekipy naraz czyli dachowiec i hydraulik- chyba więcej fachowców nie należy wpuszczać na moje 150 metrów - ewentualnie ktos mi powie parafrazujac- "Panie takie cuda to tylko w erze- na "Pani takie cuda to teraz tylko w Londynie;)

staranni
02-06-2007, 16:07
a teraz mały quiz- przypomnijcie sobie pomieszczenie w którym spędzacie sporo czasu- np w pracy- czy pamietacie jak wygląda w tym pomieszczeniu klamka od drzwi?
no właśnie
ja sobie średnio przypominam
moze więc nie ma co sobie zawracać głowy zbyt drobnymi sprawami i może wybór klamki to wcale nie jest priorytetowa sprawa?
Co innego kafelki albo podłoga...
no właśnie wybierałam dziś wannę... i kafelki ... i kominek
ależ ten czas leci- a jeszcze 3 miesiące temu walczyliśmy z czerwona dachówką a tu już kolejne wybory
mój mąż ma nową teorę- wykańczanie domu to stan ducha człowieka ktry ten dom buduje...

staranni
24-08-2007, 08:19
tak patrzę i patrzę i oczom nie wierze- a to już prawie 3 miesiace minęły jak ostatnio się wpisywałam.
A działo sie na budowie- sam fakt iz przeprowadzka staje się powoli realna i widac kres naszych prac napawa dumą i radością.
jesteśmy bowiem po tynkowaniu. Dodatkowo kończą nam sufit- zakłada je przemiły gość- takiej dokładności to jeszcze nie widzialam(i pewnie nie zobaczę)
mąż z ojcem zakładają kafelki- ot takie miłe męskie zajęcie.
Ja zas biegam po sklepach w poszukiwaniu płytek- nie wiem co mnie zaparło ale koniecznie w jednej łazience mają być turkusowe- no cóż... ten kolor pozostaje poza sferą zainteresowań producentów- teraz polacy mają łazienki w kolorach beżu i szarości- nnych rozwiązań nie przewidują
W końcu znalazłam mój turkus... włsoki... 500 złotych za metr...
Nie sądziłam ze można wydać na płyki więcej aniżeli 100 zł- owszem można.

Ponadto mamy dylemat z parkietem- z jednej strony fajnie byłoby wykańczac już na stałe- z drugiej jednakże- ryzyko że parkiet diabli wezmą jest stosunkowo duże-a wiadomo parkiet to już nie jest takie hop siup.

Dzię skolejna odsłona walki z gazem- to znaczy teraz to już "tylko" zrobienie bo pozwolenia już mam- martwię się tylko żeby gazownia dzisiejszego przetargu na moje podłączenie nie unieważnila- zwazywszy na stan ich umowy o podłącze( znalazłam tam kilka ewidentnych byków o czym nie omieszkałam powiedziec pani w okienku) mam szczere obawy co do warunków przetargu.

staranni
27-08-2007, 07:51
a teraz przyjmuję zakłady:
w małej łazience wymysliliśmy sobie umywalke nablatową- no i zaczęły się poszukiwania małej nablatowej umywalki. Mój mąz jeździł blisko 60 km po całej Łodzi w poszukiwaniu odpowiedniej(średnica do 35 cm) miski.
Owszem znalazł- tyle że chińską.
Kto się ze mną ząłoży- ile kilometrów zajmie mu znalezienie syfonu i spółki do tego cudu chińskiej techniki?
Melduję że kafelki w kotłowni zakończone- zdjęcia będa w najbliższym czasie.
Mąż jest bardzo dumny- ja tez:)
a teraz przyszedl czas na kuchnię- tutaj stopień trudności jest znacznie większy bo kafelki są bardzo duże 50 na 50 cm i choć podłoga równa z mojego nowego domu dochodzą jęki rozpaczy...

staranni
03-09-2007, 07:50
Weszli panowie od wentylacji mechanicznej. Znajomi- od razu mówię- ale pierwszy raz widze ich przy pracy. Troche ich opisze bo warto- jeden mały drugi wysoki i chudy jeden ma włosy dlugie i zmienia fryzury- co objawia sie wysokością końskiego ogona który wiąże z tyłu głowy, drugi łysieje.Aktualnie latają w białych niezwykle twarzowych chusteczkach na głowie.

Co ważne latają zawsze wspólnie. Ze względu na to wspólne bieganie przylgnęło do nich w moim domu określenie"dziewczynki".
Dziewczynki z radością i papierosem w ustach ustawiają zabawki na strychu a moim panowie ułożyli płytki w kuchni- i co najlepsze- nie przekosili!!!
Płytki są prześliczne i jeszcze śliczniej położone.
Wczoraj kupiliśmy pierwsze meble do spiżarni- a właśnie w Liroju zwanym również...hmmm jak to się pisze :roll: w każdym razie są regały metalowe po 33,99 zł- moim zdaniem cud miód i orzeszki do spiżarni.
Dziś wyruszam na poszukiwanie lamp.
Wiecie- cale życie byłam niezdecydowana- a ta budowa wymaga tylu decyzji że chyba będę musiała zmienić swoje nastawienie- a fajnie było mówić"no nie wiem..., no bo ja taka mała jestem"....witajcie w krainie dorosłych ups budujących.

staranni
19-12-2007, 12:51
długo nas tu nie było tymczasem budowa na ukończeniu...
prawdopodobnie w styczniu uda nam się wprowadzić i wtedy dopiero po zakończeniu wszystkich prac będzie czas na uzupełnienie dziennika budowy ze zdjęciami
a tymczasem wesołych świąt