PDA

Zobacz pełną wersję : Dziennik Klenia i dziewczyn trzech...



Klenio
28-01-2007, 20:15
28 stycznia 2007

Tego dnia co wyżej zaczynam pisać... Nie wiem jak to wyjdzie, ponieważ gadać lubię dużo, ale z pisaniem to różnie bywa ;-).

Aby wszysto było jasne muszę wrócić parę lat temu nazad i opisać początki...

Więc było tak: w 2001 zaczęło się budować kilkoro z naszych znajomych. No więc i my zaczeliśmy szukać projektu ;-). Przez rok szukaliśmy i nic nam nie pasowało - jak ktoś ma za duże wymagania to tak to właśnie wygląda. W końcu po kilku kompromisach wybór padł na gotowy projekt z oferty firmy ARCHETON (mamy z żoną z tamtego okresu wszystkie katalogi które wydali). Niestety potem się okazało, że wybrany projekt nie wchodzi nam na działkę. Potem już szukaliśmy projektów pod kątem działki, ale były to domy tak różne od wymarzonego, że odpuściliśmy na kilka lat temat. Przeglądaliśmy gotowce, ale tylko po to, żeby się utwierdzić w przekonaniu, że nic nie znajdziemy. Ale ponieważ decyzji o budowaniu nie można odwlekać w nieskończoność...

... zaczeliśmy więc szukać architekta który by nam zaprojektował "nasz dom". Trafiliśmy do jednego Pana na Warszawskiej Architekturze, ale był mało konkretny i nie udało się z nim dojść do ładu - z czego potem się cieszyliśmy.

Na nieszczęścię moja dorosła babka znalazłe trzy projekty Wojtka w jakimś zbiorczym katalogu "Najlepsze projekty 2005". I przepadliśmy... Po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że się z nim dogadam. Potem było wypytanie Luśki oraz Wojtka62 z forum co sądzą o samym architekcie oraz o jego pracowni. Kilka wizyt u inwestorów budujących według jego projektów i kolejne spotkanie. Spotkanie to odbyło się w trzy pary oczu - nas dwoje i on. Po spotkaniu wiedzieliśmy, że wchodzimy we współpracę - mimo, że cena projektu była kosmiczna... Do dziś nie jesteśmy pewni czy to dobry pomysł ze względów głównie i przede wszystkim finansowych. Co tam żyje się raz. Jak nie uda nam się wybudować i skończyć tego domu to przynajmniej się będziemy mogli pochwalić, że projekt mamy super ;-).

Pozdrawiam
Klenio