PDA

Zobacz pełną wersję : POMOCY...samowola?



załamana
03-02-2007, 06:36
Witajcie...mam ogromny problem i chciałabym bardzo prosić o pomoc.
Zacznę od początku: pod koniec zeszłego roku zgłosiłam kapitalny remont budynków gospodarczych znajdujących się na mojej posesji...odczekłam cierpliwie 30 dni ( w tym czase musiałam dowiezc do starostwa mapki) i mogłam zacząć.Pozbierałam po rodzinie "fachowcow" i zabrali sie do pracy.Budynki były stare, jeszcze przedwojenne, budowane z piaskowego pustaka, zatem Panowie jak zabrali się za próbę ich naprawiania ( powstały ok 8 cm szczeliny biegnące od sufitu do podłogi) to pustaki zaczęły rozpadać się im w rękach.I tak całe sciany.wszytko runęło.Kupiłam pustaki i panowie postawili mi na tych samych fundamentach "nowe sciany" i zrobiony został nowy dach-taki sam jak poprzednio jednospadowy, pokryty papą.odetchnęłam z ulgą,że teraz już nic tam nam na głowę nie spadnie.Nio i teraza przejdę do sedna sprawy...wszytko byłoby super i cacy gdyby nie wezwanie z gminy, :evil: jedno, drugie, trzecie...to kazali doniesc stare mapki, to kazali przyniesc potwierdzenie zgloszenia...wciąż im coś nie pasowało. I gdy po ostatniej (taką miałam nadzieję ) wizycie myśłałam,że juz wszystko gra i buczy...przyszło pismo ze starostwa, :o ze przyjezdzają na kontrolę. Nie mam nic przeciwko kontroli bo budynek nie zmienił swoich wymiarów tylko potajemnie dowiedzialam się,ze gmina zgłosiła starostwu,ze dokonałam samowoli...bo nie zrobiłam remontu tylko przebudowę a za to grozi kara...... :cry: :cry: :cry: od wczoraj ledwo zyję, :cry: posiwiałam jak gołąbek :cry: bo nie wiem jak to sie skończy? Czy to faktycznie samowola? Czy złamałam prawo? Jaką karę poniosę? ehhh żyć już mi się nie chce...

ania
03-02-2007, 08:30
Przebudowa byłaby gdybyś zmieniła układ ścian konstrukcyjnych, kształt dachu, wielkość budynku itp. Jeżeli (jak twierdzisz) nie zrobiłaś żadnej zmiany to nie masz się czego bać.
Inna sprawa, że należało najpierw uzyskać pozwolenie na rozbiórkę a potem pozwolenie na budowę.
Może zatynkuj to szybciutko...
Na marginesie - do prac remontowych można przystąpić jeśli gmina w ciągu 30 dni nie zgłosi sprzeciwu. Napisałaś że "ciągle coś chcieli" tzn. że rozpoczęłaś pracę a procedury administracyjne jeszcze były w toku.
Gdyby był groźny i czepliwy pan inspektor to spróbuj tak pokierować rozmową, żeby był tylko mandat i pouczenie.

załamana
03-02-2007, 08:47
Aniu nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna za odpowiedz.
Wyjaśnie tylko,że zaczełam prace dokładnie po odczekaniu owych przepisowych 30 dni od złożenia zawiadomienia w Starostwie Powiatowym o dokonywaniu remontu.
Urząd Gminy pod który podlegam zaczął mnie wzywać jak już budynek stał(zatem ok 60-70 dni od złożenia zawiadomienia) ale jeszcze nie miał zrobionego dachu.I teraz na wniosek kogoś z Gminy ma przyjechać komisja ze Starostwa.
Mogłabym otynkować budynek ale czy uda mi się wmówić Panu inspektorowi,ze są tam stare mury? Zresztą wścibskie oko Kogoś z urzedu gminy zapewne już zrobiło odpowiednie zdjęcia.
Pozdrawiam i jeszcze raz bardzo dziękuję.
:)

Miłego urlopowania z dzieciątkiem życzę. :D

ania
03-02-2007, 13:25
No cóż, zakres "remontu" nie pokrywał się pewnie z oświadczeniem złożonym w zgłoszeniu - skoro pewnego dnia mury zniknęły ktoś pomyślał, że to rozbiórka bez pozwolenia na rozbiórkę...

Luiza_Czesiek
07-02-2007, 07:57
Łoo matko... :(
to masz problem Kobieto... :cry:
trzymamy kciuki ,może nie będzie tak źle... :o

pitbull
07-02-2007, 10:19
remont

- należy przez to rozumieć wykonywanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego, a nie stanowiących bieżącej konserwacji, przy czym dopuszcza się stosowanie wyrobów budowlanych innych niż użyto w stanie pierwotnym.

Czyli to co wykonalas. Nie wszystkie obiekty wymagaja rowniez pozwolenia
na rozbiorke, tym niemniej jednak to nie byla rozbiorka. Wazne ze masz zgloszenie i do 30 dni nie bylo sprzeciwu ze strony starostwa, bo ono powinno na drodze postanowienia okreslic dalszy tok postepowania.

załamana
07-02-2007, 13:11
pitbull dzięki...
nie ukrywam,że na samą myśl kontrola nogi robią mi się dziwnie wiotkie, serce zaczyna bić jak oszalałe, ręce mi drżą ...
może nie będzie tak źle ...
W poniedziałek sie okaże.
zawsze sznurek można kupić :cry:

Luiza_Czesiek dzięki ale może zamiast tych kciuków ze trzy zdrowaśki?

retrofood
07-02-2007, 14:00
Nie bój się.
Inspektorzy często biorą ludzi na strach, a sami nie znają prawa.
Ja postawiłem kiedyś daszek na czterech słupkach i to stojących, nie związanych z gruntem (nad pociętym drzewem, aby schło). "Dobra" sąsiadka doniosła, no i miałem kontrolę. Przyjechali podczas mojej nieobecności, pooglądali, no i przysłali pismo, że kierują sprawę do sądu.
A ja pojechałem do powiatu, wyśmiałem ich, że najgłupszy policjant wie, że dowód przestępstwa zdobyty za pomocą przestępstwa nie jest dowodem. Bo oni nie mieli prawa bez mojej wiedzy i zgody wejść na teren posesji. I napisałem skargę do starosty, że jego podopieczni włóczą się po wsi w godzinach pracy.
kierownik nadzoru dostał upomnienie i na tym się skończyło.

załamana
12-02-2007, 07:14
Retrofood dziękuję a jednak bardzo sie boję bo tyle sie przez te dwa tygodnie nasluchałam,ze czeka mnie rozbiórka albo legalizacja (za ogromne pieniądze),ze dzis juz prawie nieprzytomna od leków uspokoajających jestem.
Nio ale na szaczeście dziś już ta męka i niepewność się skończy...mają przyjechać ok 12. Myślałam, żeby nie zwalniać sie z pracy i nie jechać ale pewnie wyznaczyliby kolejny termin zatem wolę już dziś mieć to z głowy.
Trzymajcie kciuki...proszę.

celtorek
12-02-2007, 14:07
Witaj
Trzymałam kciuki. I jak przeżyłaś wizytę nadzoru? ok?

Frater
12-02-2007, 17:44
zalamana, dalas rade?
Siwetujesz i nie masz czasu na odpowiedz :-)
Gratulacje.
:-)

GACUŚ
12-02-2007, 18:30
Jestem ciekaw jak się to potoczyło .
Pewnie dopiero jutro się dowiemy
Pozdrawiam

jea
12-02-2007, 18:38
Dała ognia, pewnie dobrze poszło 8) :wink:

załamana
15-02-2007, 12:13
Na początek wszystkich bardzo przepraszam,ze dopiero dzis odpisuje...
nie mam takiego dostępu do kompa jak bym chciała :evil:
Sprawa nr 2 WSZYTKIM, którzy trzymali kciuki, zmówili zdrowaski, dali na tace czy w inny sposób mi pomogli bardzo dziękuję. :wink:
Powiem teraz jak było:
Przyjechało dwóch przemiłych i przesympatycznych Panów, pierwsze o co zapytali to o to:"kto nas tak w tej gminie nie lubi??????"...hmmm...nie potrafie odpowiedziec bo nikogo tam nie znam :( :( :( później pooglądali, pomierzyli ze wszytkich mozliwych stron, porobili mnóstwo notatek, sprawdzili całą dokumentacje zgłoszeniową, spisali protokół i ...pojechali.
Kazali czekac na decyzje...z wrazenia zapomnialam spytac jak długo.
zatem jeszcze nic nie wiem, kompletnie nic.
Jak tylko cosik sie dowiem to zaraz zamelduje.
Pozdrawiam Was wszytkich Kochane Ludziki :wink:

retrofood
15-02-2007, 23:04
Trzym się!!!!!!!! A potem napisz!!!!!!

Ja w niedzielę miałem starcie z burmistrzem. Ten ciul wyraził zgodę facetowi, właścicielowi zakładu drzewnego, aby sobie ogrodził działkę, bo mu kradli produkcję. Tyle, że ten postawił płot w poprzek drogi dojazdowej (gminnej) do mojej działki (rolnej). Tam jest nie tylko moja działka, ale reszta właścicieli ma ewentualny dojazd z drugiej strony. A JA NIE MAM ŻADNEGO!!!!!
Nie wie głupek (bo ja w tej gminie nie mieszkam i mnie nie zna), że mój syn jest prawnikiem w znanej warszawskiej kancelarii. (A chyba wam nie pisałem, że jestem stary dziad i mam wnuki, z którymi walczę o dostęp do komputera :D :D ).
Ale będę miał zabawę!!!!!!!! Najlepsze jest to, że u tego gościa z zakładu zamówiłem płot i po całej awanturze normalnie załatwialiśmy interesy, bo płot mi zrobił!!!!!
Ale pan burmistrz miał minę!!!
Zapowiedziałem mu, że mu nie daruję.

załamana
21-02-2007, 07:16
Kochani powiem Wam tak po cichu,że sprawa zostala przez Nadzór Budowlany umorzona... :D :D :D nawet nie wiecie jak bardzo mi ulżyło...ale (no oczywiście,że jest małe ale...) teraz urząd gminy (ten co nan nas podkablował) ma ileś tam dni by sie od decyzji nadzoru odwoływać. :o
Kiedy ten cały stres sie skończy nie wiem...
Teraz boje sie juz czegokolwiek na działce ruszać bo nie wiem co z tego wyniknie...Panie w urzędzie takie niby zapracowane a wszytko widzą...
ehhh...doradzie prosze co posadzić wzdłuż płotu by szybko urosło i zasłoniło nasza działeczkę?
Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Stanisławie jak tam sprawa ogrodzenia? Odpisz jak tylko wnuki pozwolą...hihi :lol:

tomek1950
21-02-2007, 12:23
Uff, gratulacje. Cieszę się razem z Tobą. :D

Frater
21-02-2007, 17:02
Urzednik tysz Czlowiek!

Powodzenia.
Rowniez szukam roslinek na szybki plot aby wscibskich odciac.

AndrzejS
22-02-2007, 11:03
Jeśli pomiary będą się zgadzały i na mapkach lotniczych się pokrywają nie ma problemu. Inspektorzy nadzoru to też ludzie. Gorzej jeśli to był donos, ale wtedy musi się ujawnić kto to i postawić świadków, że była to rozbiórka i następnie budowa.
Pozdrawiam

załamana
24-02-2007, 08:07
Tomek1950, Frater....dziękuję :D :D

Co prawda decyzji (tej na papierku) ze Starostwa jeszcze nie otrzymałam ale mam nadzieje,że będzie tak jak wcześniej pisałam...


AndrzejuS ja do Panów Inspektorów nic nie mam- u mnie byli bardzo sympatyczni i mili- więc jak wszyscy są tacy to rewelacja.
Wkurzają mnie tylko pracownicy urzędu gminy z którymi niestety sąsiaduje, którzy zamiast pracować wciąż siedzą w oknach i obserwuja co u kogo sie dzieje. Do sąsiadow mieszkających obok przyszło pismo,że mają porządek z drewnem zrobić bo z okien gminy źle to wyglada, psuje krajobraz (a sąsiad drewna nie zdazył pociąć i pochować bo snieg spadł...) No jasny gw...t to w gminie nie maja co robić tylko krajobrazy ogladać? Płacimy podatki i wg mnie na swojej działce, na samym środku powinno nam być wolno nawet "bratków nasadzić" a im nic do tego.Mi też sie nie podoba,że jak spojrze przez okno to widzę wielki urzad,ktory mi wszytko inne zasłania, że latem jak sobie kosze trawę czy robie grilla to co chwile kogoś w oknie widzę (stoją w nim i patrzą i patrzą...pewnie pilnują czy zgodnie z prawem wszytko robie) ale nie pisze do nich ani prośb ani skarg...ale kto wie...może teraz zacznę?

ale sie wygadalam...
pozdrawiam serdecznie.

ania
24-02-2007, 08:36
No to współczuję takiego sąsiedztwa...
Ale nie załamuj się :wink: z naszą pomocą odgryziesz się pięknym za nadobne.
Jest cała masa przepisów, które łamie urząd i na czymś ich już wkrótce przyłapiesz.
A skargi ja jak najbardziej polecam. Tu masz wzór jednej z nich:

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=28921

załamana
24-02-2007, 11:37
Aneczko...dziekuję :D

Powiem Ci,że chyba mam już coś na moich "sąsiadów" ...
słuchaj przy moim płocie w odległości może 1 merta, może 1.2 postawili sobie taką budkę (blacha falista) w środku całe mnóstwo różnego rodzaju kableków, przewodów, światełek...to jakas centrala...nie wiem jeszcze czego ale sprobuje sie dowiedzieć.
Jak ja stawiłam przenośne pomieszczenie gospodarcze (pospolitego blaszaka) to nie dosyc,ze potrzebowałam to zglosic do Starostawa to warunek byl 3 metry od granicy...postawiłam na 3.25...a oni sobie metr od mojego płotu...
co myślisz? napisać jakies pisemko?

Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie.

retrofood
26-02-2007, 17:05
Stanisławie jak tam sprawa ogrodzenia? Odpisz jak tylko wnuki pozwolą...hihi :lol:

Chyba zabawa wymyka mi się z rąk. Dzisiaj dowiedziałem się, ze zgoda burmistrza była ustna, a pan z zakładu drzewnego zagrodził również dostęp do słupa WN Zakładowi Energetycznemu. Mało tego. Płot przechodzi "ocierając" się o słup. I oni nadali już sprawę do nadzoru budowlanego. Więc burmistrz się wyłga, że nic nie wiedział, a płot będzie pewnie do rozbiórki.
Niestety, nie z mojego powodu :wink:

załamana
02-03-2007, 16:05
nie ma to jak umowa na piśmie...
burmistrz powie,ze o niczym nie wie i facet karę zapłaci.
Za to do Twojej działki dostaniesz się bez problemów.
U mnie cisza i spokoj bo afera w gminie wyszła i to na dużą skale więc mnie sobie (chyba) tymczasowo odpuścili.
Pozdrawiam.