PDA

Zobacz pełną wersję : wódka na budowie



agamon
27-05-2003, 04:10
słysze od robotników na budowie jak upominają się o wódkę, a to na rozpoczecie , a to na zalanie ław itp.
CZy wy macie podobne doświadczenia i jak z tym sobie radzicie?
Bo ja nie myśle nikomu wódki lać w gardło :sad:

Grzegorz63
27-05-2003, 06:36
BŁĄD!!!
Murarz po "setce" stawia (dwa razy szybciej) prościutkie mury!
Tynkarz po "setce" jest gwarancją długowiecznych nie odpadających tynków!
itd./itp.
:grin::grin::grin:

pitbull
27-05-2003, 06:58
Zadne takie, chca to niech sobie kupia po robocie za wlasne pieniadze. Te czasy sie skonczyly - mentalnosc pozostala. Grzecznosciowo mozna postawic ale to nie moze byc regula po kazdej skonczonym zakresie prac.

paj^
27-05-2003, 07:16
u mnie zawsze byla miodowka po skonczonym etapie, po setce na glowe i majster bral pracownikow do domu ..., w czasie pracy nie bylo mowy nawet o piwie, stawialem bo pracownicy byli OK :smile:

Gajka
27-05-2003, 08:16
Nie, nie stawiaj zadnego alkoholu.
Najlepiej zmien ekipe.
Co za czasy co za ludzie :razz:

radex
27-05-2003, 09:42
Mnie rodzina namawiała, żeby po zakończeniu danej partii postawić pół litra. Ale ja jestem uparty i nawet setki nie dostaną. Jak bym chciał stawiać wódkę, to bym wziął ekipę spod pobliskiej karczmy, a nie firmę...

EDZIA
27-05-2003, 10:05
Z obecną ekipą miałam właśnie problem picia alkoholu na placu budowy.Podczas niespodziewanej wizyty na budowie wyczułam od nich alkohol grzecznie poinformowałam, że jest to budowa bezalkoholowa, że ja jestem ich pracodawcą i nie życzę sobie takich praktyk. Jak jeszcze raz to się zdarzy to ich po prostu zwolnię dyscyplinarnie tak jak zrobiłby to każdy inny pracodawca i narazie jest spokój. :smile:

Bell
27-05-2003, 10:06
Problem, którego nie można uniknąć. Należy ustalić "dozwoloną" - dość niską ilość (oczywiście na koszt robotników). Powyżej "limitu" bezwzględnie karać (kasa, wyrzucać.)

rafi27
27-05-2003, 10:55
Lepiej po zakończonej budowie lub poważnym etapie samemu "wychylić" jednego z ekipą i utrzymywać przyjazne stosunki. Samowolę zdecydowanie tępić.

Szadam
27-05-2003, 11:15
Problem stary jak budownictwo. Mam takich z "pewnym doświadczeniem"Cholery są dobre i staranne, ale nie daj Boże kielicha. Na trzy dni budowa zamknięta.
Muszę się po cichu przyznać, że sam sobie obniecuję, że po koleinym etapie ja odreaguję. I co nie ma czasu. Ale teraz po tynkach... :_)

EDZIA
27-05-2003, 11:26
Rafi też jestem za przyjaznymi stosunkami z wykonawcami, ale niestety nie z każdym tak można. To naprawdę zależy od ludzi. Jeden w ramach przyjacielskich stosunków wykona Ci robotę dobrze a drugi licząc na przyjacielską przychylność odwrotnie. Wiem coś na ten temat jest to moja trzecia ekipa na budowie i z tą po przyjacielsku bym się nie odważyła. :wink:

Grzegorz63
27-05-2003, 11:39
"Ekipa zupełnych abstynentów nigdy nie wybuduje pożądnego domu!!!"
I nie ma się co na to obrażać! Czy ktokolwiek z Was, słyszał, że "majster złota rączka" jest abstynentem?
Zgadzam się z rafi27, że w tym temacie obowiązuje bezwzględny umiar!
Ja w każdym razie nie powierzyłbym budowy swojego domu zupełnym abstynentom. Wydaje mi się, że tacy ludzie są nieudacznikami życiowymi (oczywiście, jeśli tylko nie są chorzy)! :grin::grin::grin:

27-05-2003, 11:46
U mnie robi ekipa zza wschodniej granicy i zasadniczo są bardzo zdyscyplinowani pod 'tym' względem, ale wiecie co się u nich pija? piwo ze... śmietaną! zarzekali się, że to jest pyszne i daje dobry efekt (dłużej trzyma), zabroniłem im tego pić na budowie ale z innych względów - obawiam się o reakcję swojego organizmu na widok czegoś takiego. Dwa razy postawiłem im po pifku (saute - bez śmietany :smile: ).

Gajka
27-05-2003, 11:49
A jest w ogole jakis facet - abstynent? :razz:

Niech sobie pija, ale w dni wolne od pracy, a po dniu wolnym maja przyjsc trzezwi i sprawni do pracy. Na budowie nie wolno,
tak jak w kazdej pracy.

EDZIA
27-05-2003, 11:52
Grzegorz nie mówię o abstynentach ale o piciu na budowie w czasie pracy. Więźbę wykonywała ekipa której szef miał w lewej ręce trzy palce do połowy obcięte tylko dlatego, że w przypływie fantazji po kielichu przcinał kawałek drewna na pile tarczowej. Dlatego po pracy owszem, ale w czasie nawet sami nie prosili.
Nie oceniaj tak radykalnie umiejętności fachowców tylko ze względu na to czy piją czy nie.

Luna_tyk
27-05-2003, 12:21
Żadnego alkoholu na budowie ! Gdy moja brygada (nająłem firmę) postawiła wiechę - zrobiłem im przyjęcie. Na budowie. Po bożemu, solidny obiad z elementami płynnymi. Po południu, do wieczora. Nawet się nie spodziewacie, jak szybko można posprzątać dom wewnątrz, zbudować stół, ławy. Wystarczyło wspomnieć : "Panowie, ale szefowa tu przyjdzie, i będzie przygotowywać poczęstunek".
Było kulturalnie, stosunki z brygadą były znakomite, tradycji stało się zadość.

Greego
27-05-2003, 12:36
Żadnej gorzałki. To nie jest możliwe. Trzebaby siedzieć z ekipą całymi dniami i nadzorować "abstynencję".

Grzegorz63
27-05-2003, 13:29
EDZIA
Być może mam nieco "zwichrowane" poglądy, ale co spotkam abstynenta, to albo świr, albo filozof. Wyczuwam takiego na odległość! :grin::grin::grin:
Pozdrawiam
nieabstynent, ale i nie alkoholik :wink:
Grzegorz

Pyza
27-05-2003, 19:15
W pracy się nie pije, po prostu. Ja nie dawałam i nie daję żadnego alkoholu. Ale niestety, trochę butelek nazbierałam w krzakach :sad:. Nie dojdę już teraz, która to ekipa (było ich kilka). Od nikogo nigdy nie poczułam alkoholu.

remx
27-05-2003, 19:22
Można dać trochę markowego wina. Ważne jest aby wcześniej dobrze leżakowało tj kapslem do góry.
Jeżeli leżakowało kapslem do dołu to mógł on zostać przeżarty.

Krystian
27-05-2003, 21:38
Moja ekipa to dwóch murarzy , dwóch pomocników, ewentuelnie ja i mój ojciec. Jako że ekipa pracowała od 7.00 do zmroku, to w umowie zagwarantowany mieli obiad o 14.00. Po obiedzie robiliśmy przerwę do 15.00, wtedy był czas na JEDNO piwko.
Po zakończeniu robót w danym sezonie (2000-stan,,0", 2001-dach,2002-elewacja) robiłem imprezę z solidnym grilem no i wódeczką...:grin: :grin: :grin:.
Ja odreagowywałem poniesione koszty a murarze mój upierdliwy charakter :lol:, ale wszyscy byli zadowoleni.
Pozatym na budowie na alkohol nie pozwalałem, przez co obraził się na mnie budowlaniec z sąsiedniej budowy, bo kiedy przyszedł ,,po..oglądać" więźbę w stanie wskazującym to dostał na wejściu taki ,,W TYŁ ZWROT", że więcej się nie pokazał...:grin:

zbyszekP
27-05-2003, 22:25
Jestem absolutnie przeciwny alkoholowi podczas prac na terenie budowy. Zatrudniana ekipa była o tym zawsze informowana podczas podpisywania umowy. Jednak są pewne tradycje. Np. u mnie po skończeniu ścian na domu pojawiła się bardzo malownicza i pomysłowa wiecha. Przez pewien czas usiłowałem udawać, że jej nie zauważam. Jednak w sposób bardzo elegancki zwrócono mi na nią uwagę, mówiąc, że żal, że już lekko podeschła, i że dobrze by jej zrobiło, gdyby ktoś ją podlał. No cóż, była sobota po południu a panowie bardzo ładnie sprawili się z tymi ścianami. Kupiłem więc co należało.

agamon
28-05-2003, 20:59
Moja ekipa jest OK. W pracy nie piją.Jutro mam wylewac ławy i póżartem ,w półsłowach upominają sie o "zaczyn"- niby taka tradycja.



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: agamon dnia 2003-05-28 22:00 ]</font>

jolana
28-05-2003, 21:13
Ja nie wiem o czym wy mówicie.
Nie wiem jakie macie zawody, ale czy ktoś z was w pracy pije alkohol? Moi budowlańcy sprawują się całkiem nieźle, mimo że z całą pewnością nie piją w czasie pracy, nie upominają się też o "podlewanie" kolejnych etapów.

Teska
29-05-2003, 07:22
u mnie było tak:
budowlancom za wieche ( tradycja) nic nie postawiłam wieche uczciłam z rodzinką przy grillku i fakt jednej flaszeczce..
nie postawiłam budowlancom bo byli to papraki

Natomiast mam teraz takich budowlanców którzy naleza do waskiej grupy PORZADNYCH LUDZI którzy buduja tak jakby to robili dla siebie...wiec zamierzam postawic im w piatek wódeczke i grillka i powiem wiecej chetnie tez jednego z nimi wypije:smile:

Krystian
29-05-2003, 08:34
Teska - pozazdrościć i tak trzymaj!

rafi27
29-05-2003, 08:55
Myślę, że trzeba zdecydowanie rozgraniczyć picie podczas pracy a pod. Wypicie flaszki na wiechę lub z innych ważnych okazji jest to zupełnie coś innego niż stawianie lub co gorsza tolerowanie piecia podczas normalnej pracy. W innych zawodach podczas pracy się też nie pije ale po, dlaczego nie. Alkohol jest dla ludzi (rozsądnych). Jak powiedziałem lepiej w ekipą mieć przyjazne stosunki i jednocześnie nie tolerować blędów a nie walczyć na każdym polu bo wtedy cały czas trzeba będzie spędzić na budowie żeby pilnować czy czegoś złośliwie nie zrobili.

agamon
29-05-2003, 16:43
Dziś po zalaniu ław kupiłem im na odczepnego 1l. gorzały na odchodnne. Niech piją w domu ,a nie w pracy.

EDZIA
29-05-2003, 22:44
On 2003-05-27 14:29, Grzegorz63 wrote:
EDZIA
Być może mam nieco "zwichrowane" poglądy, ale co spotkam abstynenta, to albo świr, albo filozof. Wyczuwam takiego na odległość! :grin::grin::grin:
Pozdrawiam
nieabstynent, ale i nie alkoholik :wink:
Grzegorz

Grzesiu to ja mam więcej szczęścia pracuję z grupą młodych ludzi z których część to abstynenci, a oprócz tego ludzie całkiem do rzeczy, w czasie spotkań pozasłużbowych bawią się równie dobrze jak Ci po kielichu.
Wracając do wódki na budowie właśnie zwolniłam dyscyplinarnie ekipę, która mnie nie posłuchała i będąc w stanie wskazującym na spożycie uszkodziła mi element więźby. Takie skutki picia wódki na budowie...i ja i oni mieli pecha :sad:

Grzegorz63
30-05-2003, 07:09
EDZIA
Nachodzi mnie taka refleksja, że to jaki się ma stosunek do ludzi, rzeczy lub faktów zależy chyba przede wszystkim od naszych pozytywnych/negatywnych doświadczeń życiowych.
Mój pogląd na temat fachowców, wyrobiłem sobie na podstawie moich obserwacji. Oto tylko jedna z wielu:
Miałem budynek gospodarczy do otynkowania. Otworzyłem książkę telefoniczną, wybrałem pierwszą lepszą firmę remontowo- budowlaną, przyjechało trzech "fachowców", ładne ciuchy robocze, po twarzach i po nosie stwierdziłem, że "nie nadużywający" :grin:, po dwóch dniach z powodu partactwa i wolnych postępów przy pracach tynkarskich, niestety pożegnałem się z ekipą. Sąsiad polecił mi wtedy "pana Władka". Przyszedł Pan Władek z pomocnikiem, mieli ze sobą flaszeczkę. Przed robotą "po jednym głębszym" i do roboty. Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałem takiej sprawnej i solidnej pracy! Aż było miło popatrzeć. Jedyne przerwy jakie robili to było po 5 minut co 2 godziny "na jednego głębszego". Po skończonej dniówce w ogóle nie byli pijani, choć wyczuwałem woń alkoholu. Efekt końcowy w postaci pięknych, równych tynków można podziwiać u mnie do dziś.
Zdaję sobie sprawę, że gdybym w swoim życiu trafiał na "fachowców alkoholików- partaczy", to pewnie pisałbym w tym wątku zupełnie coś innego :smile: .

Wowka
30-05-2003, 07:59
Regułą jest .... brak reguły.
Na swojej budowie spotykałem się z dobrymi fachowcami zarówno takimi co stronia jak i uzywają. Spotkałem sie z partaczami zarówno z takimi co stronia jak i uzywają. Zaobserwowałem tylko jedno... Przeważnie pili ci miejscowi i to własnie im zdarzało sie "zarwać" dniówkę. Ci przyjezdni to pilnowali roboty i pracowali od świtu do zmroku a nawet i póżniej przy sztucznym oświetleniu. Wiele się mówi o skłonnościach górali... Ale gdy postawiłem moim 4 fachowcom od dachu 1 litra to w piątkę w miłej atmosferze przesiedzieliśmy przy kolacji kilka godzin a w drugiej butelce sporo jeszcze zostało...
Pozdrawiam

ez
30-05-2003, 15:07
Mój tata jest murarzem, super fachowcem. I on to widzi z drugiej strony, że pracodawcy stawiają bo taki zwyczaj, a odmówić ciężko (szczerze mówiąc wolałby pieniądz niż tą wódkę :smile:), a na budowie wodę mineralną w upały.

On problem rozwiązał prosto. Do pracy zawsze jeździ samochodem

Szadam
14-06-2003, 20:00
Są fajni, pracują uczciwie, a dzisiaj jest sobota... do poniedziałku dojdą do siebie ( albo do mnie :lol: )
A swoją drogą to jak bylem "młodym inwestorem" w 2001r. to próbowano mnie podebrac na wiechę na .... fundamentach :lol: :lol: , a co najśmieszniejsze sam miałem smaka i udało się. Byłem taki szczęśliwy, że zdążyłem przed zimą z pozwoleniami i fundamentami.
Inna historyjka, to miuałem wspaniałego murarza, robił mi ścianki - idealne. Dobrze nam szła współpraca, no ale on nic, a nic. W końcu okazało się, że już nie może, trzy razy z tamtego świata go odwoływano.

rafi27
17-06-2003, 09:02
Czemu od razy wszyscy mówimy o wódce. Przecież można się napić małego browarka z budowlańcami w upalne dni takie jak teraz, taki zimny mmhhmm.
Powiem tutaj jedną ciekawą historyjkę. Mój znajomy prowadził wieczną wojnę ze swoimi budowlańcami, między innymi o to że nie chciał od czasu do czasu postawić flaszeczkę. Więc zamurowali mu jajko w ścianie i po kilku miesiącach smórd był taki że podobno nie dało się wytrzymać musieli się wyprowadzić i skuwać tynki.
I Wy na to?

Szadam
18-06-2003, 20:42
Mama nadzieją, że moje orły tego nie czytają :lol:

misza
19-06-2003, 12:13
Szef naszej ekipy murarsko-tynkarskiej jest na szczęście z nowego pokolenia, i wyszkolił swoich pracowników także w sprawie procentów :wink: Jeśli inwestor stawia im po piwie, to oni mogą je wypić dopiero po zakończonej robocie, "na odjezdnym".
Na początku budowy podmawiali się trochę o oblanie fundamentów, a potem stropu, ale robota szła tak szybko i wszyscy byli tak zagonieni, że nic z tego nie wyszło. Wiechy też nie było, i myślę, że zrobimy na zakończenie jedną imprezę z grillem i piwem.
Z tego co mówił majster-szef, to wiechy teraz na budowach to rzadkość. Jak kończą jedną robotę, zaraz zaczynają drugą i nie ma czasu imprezować :lol: