Zobacz pełną wersję : Sposób na języki obce
Redakcja
28-05-2003, 12:18
Znać trzeba, tylko jak się efektywnie nauczyć. Znacie dobre metody?
Jest kilka dobrych sposobow. Dla mnie najlepsze to sluchanie piosenek w danym jezyku, ogladanie filmow i czytanie artykulow lub ksiazek. Na poczatku jest to trudne, ale ma sie wieksza motywacje, zeby chociazby szukac znaczenia slowek w slowniku, bo np. bardzo chcialabym wiedziec o czym spiewa moj ulubiony wokalista:smile:
Hm, znam bardzo skuteczny sposób nauki języka obcego, ale raczej nie nadaje się do powszechnego stosowania :grin:
Pozdrawiam,
gaga2
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: gaga2 dnia 2003-05-28 23:17 ]</font>
Czy chinskiego tez mozna sie w taki sposob nauczyc :grin:
Podstawa to "obcowanie z jezykiem". Filmy, literatura obcojezyczna i kontakt z obcokrajowcami. Dobre sa karteczki przypiete do firanek i w ubikacji ze zwrotami i wyrazeniami oraz walkman z lekcjami w wolnych chwilach. ALe podstawa to nie starac sie zapamietac "na sile" tylko czytac i sluchac wielkrotnie.
Pojechać na 3 miesiące do rodziny, która nie zna ani jednego polskiego słowa :grin: Tam opiekować sie dziećmi, pracować w innych miejscach, poruszać się samodzielnie i nie spotkać ani jednego Polaka. Sukces gwarantowany :grin:
Majka.Dobry skutek daje ta metoda również gdy pracuje się w kraju arabskim.Pzdr.PWM
Krystian
07-06-2003, 03:46
Dużo teori z dobrym lektorem, a potem praktyka, najlepiej międzynarodowy obóz młodzieżowy i rola tłumacza... :D , oj czego to człowiek nie tłumaczył...
Od czytania prasy lepsze jest tłumaczenie artykułów...za kasę, bo łączy przyjemne z pożytecznym... :wink:
,,ILOMA JĘZYKAMI WŁADASZ - TYLEKROĆ JESTEŚ CZŁOWIEKIEM..."
Przy tym całym zamieszaniu związanym ze zmieniającym się Forum gdzieś zniknęła duża częśc mojego postu - i brzmi on bardzo tajemniczo. Mój sposób na skuteczną i szybką naukę języka obcego - to poznać i zakochać się w cudzoziemcu ( z wzajemnością). Potrzeba nawiązania porozumienia i stałego kontaktu, długie rozmowy telefoniczne i pisane codziennie listy, wsparte zapisaniem się na kurs językowy - to bardzo skuteczny sposób na biegłe posługiwanie się językiem. Stan zakochania minął, a znajomość języka pozostała :wink: :D :D
Pozdrawiam,
Gaga2
Ja bym radziła dwe rzeczy: motywację i samozaparcie.
Bez tego skończy się (daj Boże) po semestrze.
Ani fantastyczny lektor, ani multimedialne formy przekazu, ani żaden total immersion nie pomoże gdy człowiek nie jest przekonany do tematu i ma tysiąc ważniejszych (i przyjemniejszych) spraw na głowie.
mieczotronix
08-07-2003, 20:38
ja się nauczyłem angielskiego niejako przy okazji. Po prostu strasznie mnie interesowały komputery, a większość ciekawych publikacji na ich temat było po angielsku. No i same komputery gadały do człeka po angielsku.
Więc dobry sposób to czytać w języku, którego chce się nauczyć wszystko co się da gazety, magazyny, albumy, książki na temat, który nas baaardzo interesuje. Wtedy człowiek nie zauważa jak mimochodem przyswaja język.
W Warszawie jest biblioteka instytutu kultury brytyjskiej British Council. Ja wypożyczałem sobie tam różne książki, często w uproszczonych wersjach językowych właśnie do nauki języków i czytałem czasopisama o fotografii i o komputerach. To samo można było robić w ambasadzie amerykańskiej. Ale to było w liceum, a teraz to po prostu na nic nikt nie ma czasu. buuuu
Najlepszy sposób to minimalne podstawy na jakimś kursie a następnie wyjazd na obczyznę bez kontaktu z Polakami lub zakochać się w cudzoziemcu, jak to już polecała Gaga2. Oczywiście czytanie i słuchanie też, ale to daje tylko bierną znajomość. Potem nici ze znajomości słówek jak nie potrafi się sklecić zdania, a wypowiedź jest takim stresem, że zapomina się języka w gębie. Trzeba mówić i nie bać się o to, że się zrobi błąd.
Jeśli chodzi o motywację, to wydaje mi się, że ktoś, kto po ukończeniu szkoły zabiera się z naukę, musi mieć dużą motywację.
Chcę zacząć uczyc się w domu Francuskiego ale nie mam czasu na kursy czy przywatne lekcje może ktoś z was poleciłby jakieś czasopismo z nauką tego języka albo podręcznik z kasetami :)
Emems
Czasopism nie znam. Kiedyś był Reflex z płytą, ale nie wiem co to jest.
Natomiast z prostych i niedrogich podręczników możesz spróbować "Francuski w 30 dni" - z kasetą. Wydaje mi sie odpowiedni do samodzielnej nauki. Nauczysz się podstaw, ale konwersacji z żywym lektorem nic nie zastąpi. Powodzenia.
ponury63
30-08-2003, 06:37
Broniarek mówił, że on w każdej wolnej chwili sięgał po słownik i po prostu czytał go strona po stronie... to sposób na słówka....
A języków uczył sie niejako z musu, i sposób żeby nie móc mówić po polsku z nikim też jest dobry, o ile się chce języka nauczyć!
Potem mamy takie kwiatki z Chicago:
"Bawiły sie bojsy na stricie, ale nojzowały i wyszła nejborka i naskrimowała im..." :D
:lol: :lol: :lol: Dobre! :lol: :lol: :lol:
Każdy musi znaleźć swoją ścieżkę.... Ale faktycznie determinacja to połowa sukcesu. Trzeba choć minimalnie poznać podstawy języka a potem - wszystkie chwyty dozwolone (czytaj: wszystkie chwyty mające na celu poznanie języka). A faktycznie miłość to najlepszy sposób...
ponury63
02-09-2003, 06:17
A faktycznie miłość to najlepszy sposób...
Nnnnoo... tylko trzeba się zakochać w native'ie :D :D :D
Ponuraczku, panowie to chyba w nativ'ce :wink: Chociaż.......
ponury63
02-09-2003, 18:58
Nieważna płeć, ważne uczucie??? :roll:
pi_ngwinek
15-10-2003, 11:24
Popieram czytanie ksiazek
sa takie serie wydawnicze np. Penguin Reader lub BookWorms
Serdecznie witamy w punkcie spotkań dla uczacych się jezyków obcych.
Dla wszystkich zainteresowanych zebralismy wiele pomocnych informacji i odpowiedzi na często stawiane pytania.
Chcecie wziać udział w kursie językowym? U nas możecie jednym kliknięciem myszki zamówić informacje od organizatorow kursów i szkół językowych,łatwiej się nie da.
W forum można spotkać ciekawych ludzi, skorzystać z informacji i polecień oraz zadać pytanie. Jesli chcesz podzielić się z innymi swoimi opiniami czy wrazeniami opublikuj swój artykuł na stronie teksty.
Życzymy powodzenia.
tomek1950
05-12-2003, 20:20
Potem mamy takie kwiatki z Chicago:
"Bawiły sie bojsy na stricie, ale nojzowały i wyszła nejborka i naskrimowała im..." :D
Jak powiedzieć po "amerykańsku" nie łudź się?
Do not boat :lol:
Tłok na drodze - Piston on the road
:lol:
Kiedyś student na egz. wstępnym powiedział: thank you from the mountain....
Zagadka: wiecie, co oznacza zdanie: I'm behind mister brother with english? :lol:
skorpionka
06-12-2003, 17:54
Kiedyś student na egz. wstępnym powiedział: thank you from the mountain....
Zagadka: wiecie, co oznacza zdanie: I'm behind mister brother with english? :lol:
Jestem za pan brat z angielskim. :lol:
Dobrze przetlumaczylam? :lol:
tomek1950
06-12-2003, 17:58
Dobrze. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
"Z góry dziękuję" :D
skorpionka
06-12-2003, 18:13
:lol: :lol: :lol: :lol: Wygralam wycieczke do Meksyku?
Skorpionko droga, w dzisiejszych czasach podobno Argentyna jest w modzie.... A może druga propozycja: wycieczka objazdowa po hurtowniach budowlanych Dolnego Śląska?... :wink:
skorpionka
07-12-2003, 12:12
Druga propozycja jest rownie atrakcyjna jak Argentyna :lol: ,tylko niekoniecznie po hurtowniach Dolnego Slaska,chociaz bardzo lubie Dolny Slask.Moge nawet powiedziec,ze moj syn stamtad pochodzi. :lol: :lol: :lol:
Hm....... byliście tu na kursie językowym, jak rozumię? :wink:
:oops: :oops: Agnes! :oops: :lol:
skorpionka
08-12-2003, 15:29
To bylam ja- skorpionka.
tomek1950
08-12-2003, 15:41
Wyniki uzyskane na kursie mogą być różne i zależą w dużym stopniu od pilności kursanta/kursantki :wink:
Ja bym radziła dwe rzeczy: motywację i samozaparcie. Bez tego skończy się (daj Boże) po semestrze.
Ani fantastyczny lektor, ani multimedialne formy przekazu, ani żaden total immersion nie pomoże gdy człowiek nie jest przekonany do tematu i ma tysiąc ważniejszych (i przyjemniejszych) spraw na głowie.
W 100% zgadzam się z Jagódką. Nic tak nie mobilizuje jak motywacja (a tym bardziej finansowa).
A sposób nauki języków może być różny. Ja dwa razy musiałem wyjechać na kurs (po 5 miesięcy każdy) - 5 dni w tygodniu po 6 godzin dziennie nauki języka z lektorem a później z nudów uczyliśmy się dalej. Efekty były jak cholera.
Za pierwszym razem cały pokój był opisany karteczkami opisowymi a pozostałe ściany pokryte były "tapetą" ze słówkami, zwrotami itp. Za drugim razem leciały już książeczki Pinguina. Jakieś cienkie kryminały Agaty Christy lub cieniutkie adaptacje filmowe (Gladiator ...) - to było super.
Ale najwięcej możnabyło się nauczyć na egzaminach wewnętrznych co miesiąc - face to face. I ten stres tak bardzo mobilizował. A weekendy w domu, przy Żoneczce oglądając filmy po angielsku bez napisów.
Witam.
Ja po studiach pojechalem na 7 miesiecy do Londynu, nie umiejac nawet powiedziec po angielsku, ze nie mówie w tym jezyku. Uczylem sie w szkole Callana (bardzo polecam). Metoda rewelacyjna. Po tym czasie mówilem plynnie i szybko na kazdy temat, nie zastanawiajac sie nad tym jak mam mówic, tylko co. Po tym czasie pojechalem do pracy w bardzo duzym biurze projektowym w Niemczech. I najdziwniejsze jest dla mnie to, ze latwiej mi jest sie tam dogadac po angielsku niz po niemiecku, mimo ze niemieckiego uczylem sie 8 lat i zanim pojechalem do Londynu niezle sie nim poslugiwalem.
Reasumujc:
Nalezy wyjechac przynajmniej na 3 miesiace do kraju w którym sie posluguja jezykiem ktory chcemy opanowac. Znalezc tam sobie lokum i prace z "niePolakami" (ja niestety mimo, ze w Niemczech to jednak z masa Polakow) oraz isc na kurs do porzadnej szkoly, bo uwazam ze bez tego nie opanuje sie porzadnie gramatyki. A najlepiej to znalezc sobie tam jakas sympatie lub bratnia dusze (ja mialem takiego Wlocha, byl na tym samym poziomie co ja, akcent podobny, wiec sie doskonale rozumielismy).
Pozdrawiam
Witam serdecznie,
Twoje doświadczenia, KAS01, potwierdzają fakt, że liczy się jakość, a nie ilość. Większość z nas uczyła się osiem lat rosyjskiego, I co? I nic!
Poza tym, nie ma idealnej metody dla każdego, ponieważ wśród uczących się są różne typy: bardziej analityczne lub syntetyczne, nieśmiali, towarzyscy itd.
Z własnej obserwacji (a tak się składa, że temat jest mi bliski), potwierdzam, że motywacja i emocje czynią cuda. Zwykle to nam najłatwiej zapamiętać w j. obcym, co ma silny ładunek emocjonalny, np. coś śmiesznego, ważnego dla nas, albo ...przekleństwa. Nieprawdaż?
Pozdrawiam[/code]
Wszystkim którzy muszą wykuć masę słówek polecam Super Memo.
Na pocieszenie mogę dorzucić, że nauka następnego języka to już bułka
z masłem...
No i jeszcze, że w zmaganiach z cudzą mową nieoceniona jest dobra znajomość polszczyzny..
Honorata
22-03-2004, 17:53
chłopak/dziewczyna cudzoziemiec i/lub pbyt zagranica to jest to...
do anglii wyjechałam na poziomie thank you, I love you, po 3 miesiacach nauki zdałam first-a....
za to niemieckiego uczyłam sie solidnie w Polsce w liceum z poszerzonym programem, matura pisemna potem na studiach stypendium na uniwerku w niemczech i podsumowujac angielski znam komunikacyjnie bez problemu ale ciagle robie duzo bledow, niemiecki naparwde dobrze i w korespondencji handlowej, i w zyciu codziennym
kgadzina
29-06-2004, 13:18
Kursy, lektoraty - TAK.
Bezpośredni kontakt z ludźmi uzywającymi tego języka - TAK.
Ale żeby naprawdę dobrze władać jęzkiem obcym jesli się go nie uczy od maleńkości to jeszcze trzeba miec smykałę. Inaczej mówiąc nawet płynnie zawsze będzie to poziom Kalego.
mówić mówić mówić,
walczyć ze słówkami,
nosić ze sobą słownik
w zależności od tego czy jest się wzrokowcem czy słuchowce przeglądać lub czytać na głos notatki a najlepiej jedno i drugie (im więcej zmysłów bierze udział w procesie uczenia się tym lepiej)
próbować opisywać sobie na głos sytuacje które np widzimy albo w których bierzemy udział.
Umówić się na konwersacje z obcokrajowcem nie mówiącym po polsku.
gadać z nie czytać - w końcu język jest do gadania, prawda?
wiem bo uczyłam kiedyś obcego języka; może kiedyś do tego wrócę ...
w ramach odświerzacza czytać sobie na głos.
ucze się metodą callana i uważam że jest the best, dobre szkoły callanowskie gwarantują po trzech latach nauki zdanie FCE (chyba nieźle)
Najlepiej to wyjechać i być rzuconym na głęboką wodę.
najlepszym sposobem jest wyjechać do danego kraju, znam to z własnej autopsji!!! Niemiecki znam bardzo dobrze, a angielskiego nauczyłam się jak swego czasu pracowałam w hotelu i na statku i przebywałam w towarzystwie obcokrajowców. Może nie umiem pisać po angielsku ale dogadać się potrafię!!!
czytam, oglądam tv po niemiecku, słucham piosenek po angielsku, może nie znam wszystkich słówek, ale kontekst jest najważniejszy!
A przy słuchaniu niemieckiego trzeba się wyłączyć i nie tłumaczyć na polski tylko, jakby to wytłumaczyć, myśleć po niemiecku!!! :wink:
Tak jest w każdym języku i jest to niestety próg, który wielu osobom niezmiernie trudno przeskoczyć. Czasem nie są w ogóle w stanie tego zrobić. Skutkiem tego są niestety m.in. kalki językowe.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin