PDA

Zobacz pełną wersję : Brak pozwolenia na budowę - dlaczego



ZaKontyK
21-02-2007, 12:53
Jakie Wasze niedopatrzenia
(nie świadome próby ominięcia przepisu lub warunków)
spowodowały odrzucenie w pierwszym podejściu
wniosku o pozwolenie na budowę ?

Chodzi mi o głupotki,
które uszły Waszej uwadze,
których nie doceniliście,
których nie dopilnował projektant adaptujący lub jego człowiek z pieczątkami,

a na które powołał się urzędnik odmawiający.

Pomóżcie nam stojącym, jeszcze, pod drzwiami p. X. :oops:

Dziękuję
Pozdrawiam

smiejus
21-02-2007, 15:38
brak wypełnionych metryczek (znaczy sie puste kratki), a powinna być wpisana osoba adaptująca

gośka57
21-02-2007, 16:16
Mnie cofnęli papiery, bo architekt przylepił opis do mapki skoczem, a nie klejem :o

marcin714
21-02-2007, 17:16
Nie jest ak źle aby od razu urząd odmawiał zatwierdzenia dokumentacji projektowej. Gdy są jakieś braki lub nieprawidłowości to inwestor jest wzywany do ich uzupełnienia i dopiero jak nie może tego uczynić lub mu się nie chce to ni ma pozwolenia na budowę.
Natomiast poważnych przyczyn odmowy może być wiele typu projekt nie zgodny z WZ lub planem miejscowym, brak dostępu działki do drogi itp. Tu się nie da szybko dostosowac projekt do zgodności z prawem i może być aut.
Tak więc duperelami nie ma się co martwić bo są do poprawienia

ms.
21-02-2007, 18:01
marcin714 ma rację.
Projekt lub zagospodarowanie działki niezgodne z wz lub mpzp.

Oczywiście nie dostanie się pozwolenia na budowę, kiedy nie dołączy się wymaganych uzgodnień. Wtedy wzywają do uzupełnienia dokumentacji.

Znajoma (składałyśmy dokumentację w podobnym czasie i w tym samym starostwie) miała kolizję z drenami. Wyszła trochę przed orkiestrę i zamówiła u projektanta z odpowiednimi uprawnieniami projekt przesunięcia drenów. I co? I dostała wezwanie do uzupełnienia tego właśnie projektu.

U mnie też była kolizja, ale nie zrobiłam nic i spokojnie (no, może z lekkiem drżeniem serca) wystąpiłam o pozwolenie na budowę.

Efekt - ja już mam pozwolenie, ona uzupełnia projekt. :wink:

Staszek budowniczy
21-02-2007, 18:22
Mi pozwolenie się zaczęło ślimaczyć bo pomyliłem powierzchnię całkowita z powierzchnią po podłodze .
Jest powierzchni całkowitej 127m2 a ja wpisałem powierzchnię "mieszkalną" 110m2.
No i szybko robię zmianę WziZT :evil:

RaStro
21-02-2007, 22:30
Mi pozwolenie się zaczęło ślimaczyć bo pomyliłem powierzchnię całkowita z powierzchnią po podłodze .
Jest powierzchni całkowitej 127m2 a ja wpisałem powierzchnię "mieszkalną" 110m2.
No i szybko robię zmianę WziZT :evil:

No moje papiery poleżały miesiąc w starostwie, po czym pan urzędnik stwierdził że w planie jest POŚ a ja mam w zagospodarowaniu terenu napisane SZAMBO. Kłopot polegał na tym, że po odebraniu papierów ze Starostwa architekt, który mi robił adaptację był nie osiągalny (z powodu urlopu)...

Całe szczęście po zaklejeniu opisu szambo napisem Przydomowa oczyszczalnia ścieków na mapie i wymianie jednej kartki w części opisowej sprawa w Starostwie była do załatwienia w dwa tygodnie.

Całą sytuacją się trochę zdegustowałem, bo w tej sytuacji logicznym rozwiązaniem było by wydanie pozwolenia na budowę domu, ale brak zgody na szambo (POŚ i tak buduje się na podstawie zgłoszenia).

prezes315
22-02-2007, 07:37
Witam wszystkich serdecznie,
Chcemy z żonką pobudować domek na działce która ma plan przestrzennego zagospodarowania jako Przemysł i Usługi. W wypisie z Urzędu Gminy jest napisane że "dopuszcza sie budowę domu mieszkalnego bez wydzielenia odrębnej działki budowlnej". Ale jak byliśmy w Starostwie po Pani powiedziała nam że tak ale musimy postawić dwa budynki : mieszkalny i usługowy o podobny powierzchniach. Robimy właśnie taki projekt. Czy miał ktoś podobną sytyację? Nie wiemy i tak czy dostaniemy pozwolenie na budowę. Może ma ktoś jakiś opis w projekcie odnośnie usług, tzn "chcemy otworzyć jakieś biuro itd..."
Proszę o pomoc

hchris
22-02-2007, 09:05
Witam,
A u mnie za pierwszym podejściem cofnięto wniosek o pozwolenie, bo:
- strona tytułowa była bez danych inwestora
- projekt nieodpowiednio oprawiony (umożliwiona dekompeltacja)
- rysunek projektu zagospodarowania nie był przedstawiony na jednej planszy
(legenda mapki była na oddzielnej kartce)
- wszystkie kopie dokumentów powinny być opieczentowane i podpisane za zgodnośc z oryginałem,
- wymagano projekt przyłączy (wod-kan) wraz z uzgodnieniami
- nie było wyliczenia wskaźnika wielkości zabudowy (zabrakło prostej formuły matematycznej)
Jeżeli mogę doradzić to:
CZYTAJCIE UWAŻNIE DECYZJĘ O WARUNKACH ZABUDOWY. Z architektem przeanalizujcie punkt po punkcie. Ja tego nie zrobiłem i dowiadywałem się o wszystkim od urzędników, jak już było za późno..
Pozdrawiam

mynia_pynia
22-02-2007, 09:09
Architekt mi opowiadała że dość często ma różne jaja bo wykonuje adaptacje w różnych rejonach i w każdym chcą żeby inaczej dokumenty były poukładane, inaczej opisy zrobione itp.
Więc ona jeździ ze wszystkim, kredki, flamastry, klej, kilka wersji dokumentów , wniosków, pieczątki ze soba i nie raz jej się zdarzyło że siedziała przy biurku i pan jej pokazywał gdzie ma co opisać, gdzie przykleić, co zaznaczyć, ale dzięki temu już nie ma cofniętych pozwoleń.
A czasami są to takie pierdoły, że głowa boli !!!

krzysiek309
22-02-2007, 09:16
Ja byłem dzisiaj w urzędzie i opadły mi ręce. jakiś tydzień temu wprowadziłem zmiany w postaci ustaleń z tp sa, energetyką, kilka małych niedociągnięć i takie tam. Prawie całą noc kolorowałem elewację zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego. Dzisiaj się dowiedziałem, że kolor żołty na mojej elewacji to nie żółty, że grafit (najbardziej GRAFITOWY jest ołówek, którym kolorowałem) to nie grafit. Normalnie brak mi słów. Teraz pojechałem do projektanta aby wprowadził odośniki i ospisał kolory elewacjii. NORMALNIE PARODIA :x :x :x

marcin714
22-02-2007, 09:50
Podstawowa zasada brzmi aby projekt przygotować pod konkretne starostwo a nawet daną filię terenową tego samego starostwa. Inaczej trzeba faktycznie z flamastrami przy sobie jeździć i poprawiać.
Tak naprawdę to wszystko wynika z przeróżnych aktów prawnych i zarządzeń wewntrznych starosty. W różnych starostwach natafiono na różne akty prawne, niektórych nie znają, inne jeszcze odmiennie interpretują. Więc zawodowcy mają oddzielne procedury dla różnych lokalizcji wg. jakich postępują. A nowych na danym terenie oraz inwestorów jeśli działaja sami niestety ale ciągle coś nowego zadziwia.
Najśmieszniej bywa jak trafią na siebie nowa urzędniczka i nowy "inwestor"
Wtedy popraia się kilka razy to samo bo ilekroć pani sprawdza od początku projekt to zawsze wychodzi jej inaczej i raz pyta panią Basię a innym razm panią Stasię a te miały odmienne zdania.