PDA

Zobacz pełną wersję : KATASTROFA - zgubiłem dziennik budowy :-((((((



kropi
24-02-2007, 11:44
Czy ktoś przerabiał podobną porażkę? Czy ten dokument jest w ogóle do odtworzenia? Jestem w podwójnym nelsonie, bo pomijając późniejsze problemy z odbiorem technicznym domu, nie jestem w stanie złożyć wniosku o kolejną transzę kredytu, a wiszę sporo kasy ekipie i dostawcom... :cry:

Szukam od 3 dni, szanse na odnalezienie go zbliżają się do 0.

Nie raz już dawałem d.. ale nigdy do tego stopnia. Ktoś może mi pomóc? :-?

smutna lidka
24-02-2007, 12:49
na 100 procent sie da
znam kogos kto to przerabiał i moge się dowiedizeć co i jak, ale dopiero w poniedziałek
z tego co pamiętam zgłaszasz w urzędzie, urząd daje Ci nowy dziennik i trzeba odtworzyc wpisy
to nie koniec świata :)

ania
24-02-2007, 12:53
Ktoś może mi pomóc? :-?

A gdzie go ostatnio kładłeś?

P.S. Epidemia jakaś czy co... :roll:

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=94028
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=93482

kropi
24-02-2007, 13:25
Ostatnio miałem go w rękach w banku 21.12, pamiętam jak chowałem do torby... tylko nie pamiętam do jakiej :roll: To było przed Świętami, latałem jeszcze w różne miejsca, potem jakoś zapomniałem przełożyć do teczki z dokumentami - no i wcięło :evil:

Wyszukałem wcześniej wszystkie posty dot. zagubionych dzienników budowy, ale to jest chyba pierwszy przypadek zagubienia dziennika osobiście przez inwestora...

BD bardzo wdzięczny za wszelkie wskazówki jak go odtworzyć, bo szukać już w zasadzie nie mam gdzie :cry:

ania
24-02-2007, 13:27
No dobra.
A gdzie są te papiery, które chowałeś wtedy razem z dziennikiem?

24-02-2007, 13:42
... BD bardzo wdzięczny za wszelkie wskazówki jak go odtworzyć, bo szukać już w zasadzie nie mam gdzie :cry:idziesz do ksiegarni kupujesz za 10 PLN
z tym dziennikiem i bomboniera idziesz do kobitki, która Ci go wydawała - celem opieczętowania ... oczywiście

kropi
24-02-2007, 13:49
No dobra.
A gdzie są te papiery, które chowałeś wtedy razem z dziennikiem?
Właśnie problem polega na tym, że wyjąłem go z teczki, w której mam papiery budowlane i przełożyłem do innej (plecaka?) bo załatwiałem w mieście różne sprawy i nie chciałem zgubić tej teczki :lol: :-? - więc wziąłem tylko dziennik i wniosek o wypłatę.


dziesz do ksiegarni kupujesz za 10 PLN
z tym dziennikiem i bomboniera idziesz do kobitki, która Ci go wydawała - celem opieczętowania ... oczywiście

Problem polega na tym, że dziennik kupiłem wraz z rozpoczętą budową, mam więc mgliste przeświadczenie, że załatwia się to w starostwie... Mam nadzieję że uda się z banku wyciągnąć kserokopie dziennika, które były robione na potrzeby wypłat przed każdą transzą, wtedy będzie łatwiej go odtworzyć. Chyba :roll:

ania
24-02-2007, 14:22
wyjąłem go z teczki, w której mam papiery budowlane i przełożyłem do innej (plecaka?) bo załatwiałem w mieście różne sprawy i nie chciałem zgubić tej teczki :lol: :-? - więc wziąłem tylko dziennik i wniosek o wypłatę.

W banku jak rozumiem nie został. Sprawdziłeś.
No dobra. A gdzie poszedłeś potem, po banku?

kropi
24-02-2007, 15:31
W poniedziałek bd dzwonił do pani, która obsługuje mój kredyt - na nieszczęście oddział jest właśnie remontowany, zresztą gdybym go tam zostawił to by chyba do mnie zadzwonili? :roll:

Potem byłem w pracy (sprawdzałem) i w domu (też). Jednym słowem - kaplica :-?

24-02-2007, 15:36
...gdybym go tam zostawił to by chyba do mnie zadzwonili? :roll:
mogą czekac na "znaleźne" ... :-?
...
Potem byłem w pracy (sprawdzałem) i w domu (też). Jednym słowem - kaplica :-?

w przyrodzie nic nie ginie ...

kropi
24-02-2007, 18:02
...gdybym go tam zostawił to by chyba do mnie zadzwonili? :roll:
mogą czekac na "znaleźne" ... :-?
Tym bardziej by zadzwonili ;-)



...
Potem byłem w pracy (sprawdzałem) i w domu (też). Jednym słowem - kaplica :-?

w przyrodzie nic nie ginie ...
Tylko zmienia właściciela - albo "tymczasowe miejsce pobytu" :roll:

dominikams
24-02-2007, 18:14
kropi - u nas giną różne rzeczy, a potem znajdują się w najmniej oczekiwanym momencie i miejscu (np. sandał córki, którego szukałam przez kilka miesięcy - na szafie :o ). Dokumenty - hmmmm.... tak to ginie najczęsciej :roll:

Może zacznij się pakować do przeprowadzki (próba generalna :wink: ) to się znajdzie na pewno.

ania
24-02-2007, 18:33
A sprawdzałeś w samochodzie? Pod fotelem?

kropi
24-02-2007, 18:38
A sprawdzałeś w samochodzie? Pod fotelem?
Pod oboma, w bagażniku, schowkach i pod dywanikami.

el-ka
24-02-2007, 19:49
Wiem, ze są jakieś procedury w razie zagubienia dziennika budowy. U mnie na poprzedniej budowie tak było i kierownik coś załatwił - ja wiem, że dziennika po prostu nie było - złożył chyba jakieś oświadczenie. Kierownikiem był architekt, autor projektu. Dom stoi i jest ok., nawet został sprzedany ponad rok temu i nie było żadnego problemu.

Rezi
24-02-2007, 20:15
ja to przerabiałem
oświadczenie kierownika budowy o stanie prac
wniosek o ostemplowanie nowego dziennika i po problenie

kropi
24-02-2007, 20:28
Dzięki za pocieszenie i pomoc, kiero mnie strasznie nastraszył, a tu widzę że nie taki diabeł jak go malują, w poniedziałek jadę zatem do starostwa załatwiać.

Czy to oświadczenie kierbuda ma być szczegółowe z etapami i datami, czy po prostu co zostało zrobione od początku jednym ciurkiem? Jaki poziom szczegółowości jest tu wymagany?

Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz dzięki, kamień z serca ;-)

Rezi
24-02-2007, 20:32
to oświadczenie stanowi załącznik do nowego dziennika budowy
musi byc opisany dokładny stan prac wraz z opinią ze prace zostaly wykonane zgodnie z sztuka budowlaną i projektem.

kropi
24-02-2007, 20:39
Czyli jak rozumiem robię tak:
1. Prosze kierbuda o ww. oświadczenie
2. Idę do księgarni i kupuję dziennik budowy
3. Biorę dziennik i oświadczenie i zasuwam do Starostwa
4. Składam ww dokumenty wraz z podaniem o odtworzenie dziennika budowy
5. Cieszę się, że chociem głupi bom dziennik posiał, to lepiej być głupim z nadzieją niż beznadziejnie mądrym? :lol:

Rezi
25-02-2007, 06:19
Czyli jak rozumiem robię tak:
1. Prosze kierbuda o ww. oświadczenie
2. Idę do księgarni i kupuję dziennik budowy
3. Biorę dziennik i oświadczenie i zasuwam do Starostwa
4. Składam ww dokumenty wraz z podaniem o odtworzenie dziennika budowy
5. Cieszę się, że chociem głupi bom dziennik posiał, to lepiej być głupim z nadzieją niż beznadziejnie mądrym? :lol:

u mnie tak właśnie było

kropi
25-02-2007, 12:16
HURRRAAAAAAAAA!
Znalazł się!!!!! 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
A właściwie to znalazła Żona, był w takiej teczce której nigdy do niczego nie używałem, schowany na pawlaczu razem z walizkami - pewnie w trakcie poświątecznego powyjazdowego rozpakowywania któreś z nas chwyciło i wrzuciło niczego nie spodziewającą się torbę do walizy... A już straciłem wszelką nadzieję.

Tym nie mniej jeszcze raz WSZYSTKIM, WSZYSTKIM bardzo dziękuję za wsparcie w poszukiwaniach i słowa pociechy. Fajnie, że ktoś się przejmuje, łatwiej się martwić ;-)

ave!
25-02-2007, 12:50
[
quote="kropi"]HURRRAAAAAAAAA!
Znalazł się!!!!! 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
, był w takiej teczce której nigdy do niczego nie używałem, schowany na pawlaczu razem z walizkami -

no to problem rozwiązał się: nic w naturze nie ginie :D :D :D :D

ja ostatnio "zgubione" papiery odnalazłam po trzech miesiącach - jakoś dziwnie leżały na samym wierzchu - a ja ich nie widziałam - nie tylko zreszta ja

25-02-2007, 12:51
uffff - chciałoby sie powiedziec- i po sprawie :wink:

fajno, ze obeszło sie bez "scieżki urzędniczej" bo roznie z tym mogło byc ...

Ania - kierowała Cie najwłasciwszym tropem, Twoja zona myslała podobnie
kobiety sa w takich wypadkach n i e z a s t ą p i o n e ...

:wink:

dominikams
25-02-2007, 13:08
No, to problem się rozwiązał! :D
A sugerowałam, że trzeba wysoko szukać (na szafie) :lol: :lol:

EZS
25-02-2007, 14:43
ciesz się, że nie w zamrażalniku. JA kiedyś baaaardzo ważne podanie ze zgodą baaardzo ważnej osoby znalazłam dopiero przy rozmrażaniu lodówki :roll: