chab
27-02-2007, 19:09
Witam,
Mam poważny problem, którym są trudne waruki gruntowe, a konkretniej wysoki poziom wód gruntowych.
Przez większość roku woda występuje na gł. 0,6 m. Przynajmniej taki poziom utrzymuje się w studni w której gromadzi się woda z dranażu wokół domu. W czasie ulew, roztopów czasami woda nawet cofa się w drenaż.
Działka o wymiarach 21x80m ze spadem wzdłuż dłuższego boku ( Średnio 1m spadku na długości 15m).
Dom stoi akurat w dole działki 10 m od granicy.
Problemem jest to że nie ma gdzie odprowadzić wody ani z drenażu ani opadowej. Wszędzie dookoła są sąsiedzi a dojazd jest od górnej części działki.
Grunt: 30cm ziemi, reszta piasek, a na ok. 1,5 zaczyna się glina.
Robiąc testy przepuszczalności gruntu metodą http://www.ekodren.pl/TestPerkolacyjny-wykopkontrolny.pdf wyszło mi że: 30cm wody znikło po 10 minutach. Szło około 2,5cm na minutę.
I teraz to nad czym się zastanawiam.
Ponieważ nie widzę innego wyjścia z sytuacji wymyśliłem coś takiego:
Za domem, w najniższym miejscu wkopać zbiornik główny (gnilny), wodę odprowadzać do szczelnej studzienki zbiorczej.
Drenaż zrobić w górze działki (powyżej posiomu domu) a wodę pompować pompą ze studzienki zbiorczej (ok. 60m) do rozprowadzającej i drenażu.
Drenaż byłby od domu oddalony jakieś 30m.
Czy taki układ może poprawnie funkcjonować??
To czego się obawiam to czy nie utworzy się pewnego rodzaju cyrkulacja: z
drenażu oczyszczalni do drenażu przy domu i dalej do studzienki i tak w kółko.
Mam nadzieję, że nie zamotałem za bardzo. Może ktoś miał podobny problem.
Pozdrawiam
Mam poważny problem, którym są trudne waruki gruntowe, a konkretniej wysoki poziom wód gruntowych.
Przez większość roku woda występuje na gł. 0,6 m. Przynajmniej taki poziom utrzymuje się w studni w której gromadzi się woda z dranażu wokół domu. W czasie ulew, roztopów czasami woda nawet cofa się w drenaż.
Działka o wymiarach 21x80m ze spadem wzdłuż dłuższego boku ( Średnio 1m spadku na długości 15m).
Dom stoi akurat w dole działki 10 m od granicy.
Problemem jest to że nie ma gdzie odprowadzić wody ani z drenażu ani opadowej. Wszędzie dookoła są sąsiedzi a dojazd jest od górnej części działki.
Grunt: 30cm ziemi, reszta piasek, a na ok. 1,5 zaczyna się glina.
Robiąc testy przepuszczalności gruntu metodą http://www.ekodren.pl/TestPerkolacyjny-wykopkontrolny.pdf wyszło mi że: 30cm wody znikło po 10 minutach. Szło około 2,5cm na minutę.
I teraz to nad czym się zastanawiam.
Ponieważ nie widzę innego wyjścia z sytuacji wymyśliłem coś takiego:
Za domem, w najniższym miejscu wkopać zbiornik główny (gnilny), wodę odprowadzać do szczelnej studzienki zbiorczej.
Drenaż zrobić w górze działki (powyżej posiomu domu) a wodę pompować pompą ze studzienki zbiorczej (ok. 60m) do rozprowadzającej i drenażu.
Drenaż byłby od domu oddalony jakieś 30m.
Czy taki układ może poprawnie funkcjonować??
To czego się obawiam to czy nie utworzy się pewnego rodzaju cyrkulacja: z
drenażu oczyszczalni do drenażu przy domu i dalej do studzienki i tak w kółko.
Mam nadzieję, że nie zamotałem za bardzo. Może ktoś miał podobny problem.
Pozdrawiam