PDA

Zobacz pełną wersję : Mam problem z architektem...



Seba7207
28-03-2007, 15:19
Może zacznę od początku. 04.01.2007r uzgodniłem z architektem, że załatwi mi pozwolenie na budowę wraz z papierkologią. Dałem mu 4 egz. projektu domu , wypis z gminy, warunki przyłączeń wody, kanalizacji, prądu. Około 20.01. dostarczyłem warunki z gazowni. Zaznaczyłem, że bardzo zależy mi na szybkim uzyskaniu pozwolenia na budowę. Architekt przy 1 wizycie zapewnił mnie, że ma solidną ekipę do wykonania piwnic i przy mnie zadzwonił do ekipy i powiedział, że ma klienta, który będzie wykonywał piwnice. Ponadto miał załatwić mapkę do celów projektowych, badania gruntu. Około 15 lutego zacząłem konkretniej interesować się na jakim etapie są załatwienia. Niby wszystko miało już "pójść" na ZUD. A Niestety ok 10.03, oczywiście po moich telefonach i ponagleniach, architekt stwierdził, że jakaś osoba jest na chorobowym i trochę się w ZUDzie przeciągnie, a to znowu inna katastrofa.. 19 marca "wyszły" dokumenty z ZUD-u. I okazuje się, że architekt nie "odrolnił" działki, pomimo, że w styczniu ustalaliśmy, że trzeba to szybko załatwić, chyba zapomniał. ponoć złożył pismo o odrolnienie. Dokumenty poszły na odrolnienie i co się okazuje? Architekt informuje, że osoba odpowiedzialna za odrolnienie zachorowała i do 21.03 na zwolnieniu. Dzisiaj jest już 28, architekt olewa moje telefony (nie odbiera lub jest zajęty), dzwoniłem do Wydziału Środowiska i okazuje się że nie ma tam wogóle moich dokumentów, a tak wogóle to się czeka teraz miesiąc. Acha, przy mojej ostatniej wizycie u architekta jak zacząłem naciskać, żeby podpisać umowę z wykonawcą piwnicy, na następny dzień architekt zadzwonił i powiedział, że niestety, ale wykonawcy mają do listopada pozajmowane terminy. No KUR... MAĆ. Pomimo moich telefonów totalnie mnie olewa. Za usługę policzył mi 7 tys (przy czym wliczone jest w to: odrolnienie, mapka, badania geologiczne, adaptacja (zmian w projekcie prawie żadnych - likwidacja 1 pary drzwi, plan zagospodarowania w postaci płotu). Z budową muszę ruszyć 15-20 maja, a wniosek jeszcze nie poszedł, a gdzie uprawomocnienie? Do tego dochodzi jeszcze sytuacja, że trzeba zgłosić do Konserwatora zabytków (jakieś dawne grodzisko, chociaż sąsiedzi nic nie znaleźli), a to znowu się przesuwa. Zapłaciłem już 3 tys zaliczki. Co robić?

Nefer
28-03-2007, 15:24
Masz umowę ? Jest w niej termin ? Poproś o zwrot zaliczki ( pisemnie) i dokumentacji i do widzenia. Czekanie nic nie zmieni - każdy dzień to dzień stracony.

Renia
28-03-2007, 15:28
1. Sprawdź czy te wszystkie chorobowe "historie" były prawdziwe...jak bedziesz wiedział na czym stoisz, to:

wpadnij do jego biura bez zapowiedzenia sie i powiedz, żeby Ci zwrócił zaliczke i koszty wykonanych do niego telefonów. Dodaj, że ktos inny zrobi Ci wszystko szybko nie pobierając nawet zaliczki.... Mów stanowczo ! Postaw sie, podnies glos, powiedz, że wystawisz mu złą opinię....

Najnormalniej w świecie Cie olewa !

Seba7207
28-03-2007, 15:28
Właśnie w tym problem, że architekt powiedział jakoś się dogadamy. Architekt wykonywał znajomemu adaptację i znajomy polecił mi jego jako solidną firmę. Teraz mnie przeprasza, za zaistniałą sytuację, ale co on jest temu winien,. Zależało mi na czasie więc wolałem zlecić to jakiejś osobie kompetentnej. Mieszkam 500km od miejsca budowy, za miesiąc przeprowadzam się żeby dopilnować budowy. Przypuszczam, że architekt przespał do połowy lutego, a teraz kiedy terminy gonią to wszyscy nagle chorują itp.

Nefer
28-03-2007, 15:37
Zakończ tę mękę. Odradzam podnoszenie głosu, bo w dowodzie go nie masz wpisanego , żeby na niego wrzeszczeć :):) Można mu jeszcze dać w ryj, ale to też nie jest rozwiązanie :):)

Renia
28-03-2007, 16:01
Jak sie mówi normalnie, to czasem nie dociera....

Seba7207
28-03-2007, 16:09
Może sprostuję, że jest to pani architekt i metody siłowe w tym przypadku nie wchodzą w rachubę :D

Nefer
28-03-2007, 16:10
Może sprostuję, że jest to pani architekt i metody siłowe w tym przypadku nie wchodzą w rachubę :D

Eeeeee to nie jest źle - zawsze może oddać w naturze :)

Seba7207
28-03-2007, 16:17
Nie, tylko nie to, tylko nie to, wszystko, tylko nie to :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o

Renia
28-03-2007, 17:08
Może sprostuję, że jest to pani architekt i metody siłowe w tym przypadku nie wchodzą w rachubę :D
A to zmienia postac rzeczy ! Nie będziesz sie na kobitke wydzierał...

Mis Uszatek
28-03-2007, 19:40
Co robić?

Podać na Forum nazwisko tej Pani. To jedyna dobra rada.

EZS
31-03-2007, 23:15
nie wiem, co tu masz zrobić, ale miałam coś takiego z panią od projektu elektryki. U nas była punktualna, słowna, obowiązkowa. Cudo nie kobieta. Użyczyłam jej mojej architektce i nawaliła na całej linii. Potem okazało się, że mąż jej chorował, umarł i nie miała głowy do pracy. Więc sprawdzone firmy nie zawsze się sprawdzają.
Nie krzycz, wydaje mi się, ale idź i pogadaj. Sprawdź najpierw stan autentyczny - czy było na zudzie, co załatwiła faktycznie. Z tą wiedzą bym poszła i zapytała, jakie wg niej są sznse na budowę w maju (sorry, według mnie niewielkie), zobacz co powie że zrobiła (czy przyzna się do stanu faktycznego) i co ma zamiar z tym zrobić dalej. Jak zorientujesz się, że nie ma pomysłu - rozwiąż umowę. Ale to nie będzie łatwe, forsy raz dostanej nikt nie ma ochcoty oddać.

M@g
03-04-2007, 20:53
Może zacznę od początku. 04.01.2007r uzgodniłem z architektem, że załatwi mi pozwolenie na budowę wraz z papierkologią.
[...]


Wypisz, wymaluj moj architekt :evil:
Rozumiem Cie swietnie, ja papierologie zaczelam zalatwiac w lipcu 2006, pozbieralam warunki przylaczenia wszystkiego, wypisy i wyrysy z planu zagospodarowania i we wrzesniu z projektem do adaptacji udalam sie do architekta. Mialo byc wszystko gotowe do konca pazdziernika, oczywiscie byly ciagle opoznienia, a to "pani od przylacza wodnego zachorowala", a to "konstruktor jest zawalony robota", a to "nie mamy jeszcze oswiadczenia gminy ze zgadza sie na korzystanie z drogi gminnej" (sic! warunki dostepu do drogi publicznej zalatwialam sama - ale to podobno nie wystarczy :o )
Szczesliwie tuz przed Bozym Narodzeniem zlozyl wniosek o pozwolenie. I wszystko byloby ok, gdyby pod koniec stycznia sie nie okazalo ze nie zalatwil wylaczenie gruntu z produkcji rolnej, bo "dzwonil do starostwa i powiedziano mu ze nie trzeba" :evil:

Pozwolenia pewnie nie mialabym do tej pory, gdybym sie sama nie zajela nachodzeniem pan z geodezji o przyspieszenie sprawy z odrolnieniem, pani w starostwie o szybkie zalatwienie sprawy, dostarczaniem wszelkich papierow itp.

Rade dla Ciebie mam taka: jesli tylko projekt juz jest, plan zagospodarowania dzialki jest, to zakasuj rekawki i zalatwiaj papiery sam! Bo inaczej bedziesz czekal nie do maja ale do lipca albo lepiej!

Seba7207
04-04-2007, 06:07
W dniu wczorajszym został złożony wniosek o pozwolenie na budowę (oczywiście odrolnienia nadal brak - a wyłączenie z produkcji rolnej ma jeszcze potrwać około 3 tygodnie). Gość ze starostwa, który ma się zajmowac "przerobieniem" dokumentacji w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę, jak tylko usłyszał nazwisko architekta, powiedział cyt:"... będzie miał Pan problemy, ponieważ ten architekt ani razu jeszcze nie złożył poprawnie wykonanej dokumentacji (projekt, adaptacje, wrysowanie na mapkę itp)... No i szlag człowieka trafia. Jeśli do końca kwietnia nie będzie pozwolenia nie zapłacę całej kwoty. Normalnie rynce spadywują. :evil:

Seba7207
27-04-2007, 12:55
Niestety, tak jak się spodziewałem. Pomimo, że wniosek o pozwolenie na budowę został złożony 02.04, to architekt nie dostarczył pełnej dokumentacji. Na obecną chwilę dalej sa braki, a gość z Wydziału Architektury i Budownictwa twierdzi, że bez brakującego kwitka z gminy (dot. wjazdu na działkę). Normalnie ręce opadają :evil: :evil: :evil: :evil: . Na telefony wydałem juz kilkaset złotych :evil: :evil: . Jak tylko się zakonczy ta cała batalia podam namiary żeby ostrzec forumowiczów przed tą osobą. Najlepiej się uczyć na cudzych błędach. Pozdr

Seba7207
12-05-2007, 18:12
Od 28.04 jeszcze 3 wyjazdy z Warszawy do Koszalina (a to nie załatwiła kwitka z Wydziału Konserwatora Zabytków - samemu to załatwiłem, a to okazało się że błędny numer działki na Decyzji o odrolnieniu (nie sprawdziła małpa przy odbiorze, a to niewłaściwy numer działki na decyzji od Geologa) i wiele, wiele innych niedociągnięć. Jak załatwiłem archeologa (400zł), miała tylko odebrać decyzję od Konserwatora Zabytków. Zrobiła to ale jej nie uprawomocniła. Najlepszy numer wyszedł z Geologiem. W lutym zadzwoniła, że badania kosztują 1800 a wszyscy są tak zawaleni robotą, że nie ma kto się podjąć. Wyraziłem zgodę. Jak zadzwonili z Wydziału Architektury że błędny jest numer działki, to oswiadczyła, że ona to załatwi (wręcz się dopominała). Byłem wcześnije od niej pojechałem bezpośrednio do geologa i okazało się, że żadne badania nie były wykonywane tylko wystawiono opinię (aktualna cena to 200zł). Normalnie udusić :evil: :evil: :evil: . Dobrze że jej wszystkigo nie zapłąciłem. Umawialiśmy się że zaprojektuje ogordzenie, bramę wjazdową. Specjalnie któregoś dnia wziąłem wolne z pracy i te 1000km (w obie strony zrobiłem). Okazuje się , że nie raczyła tego wykonać. Przegięła, więc pojechałem w czwartek i wycofałem jej pełnomocnictwo. Na szczęście wczoraj odebrałem pozwolenie na budowę. Normalnie udusić babsztyla. Jeszcze kłamie w żywe oczy.

anat
14-05-2007, 10:22
ALE NUMER, jak czytam co napisałeś to zaczynam się zastanawiać czy to nie ja pisałam... :o u nas jest identycznie, a w sumie skończyło się na tym, że zabrałam ze starostwa papiery (złożył je tam pan x celem otrzymania pozwolenia a ja dostałam wezwanie o uzupełnienie dokumentacj (brak odrolnienia, braki jakiś tam papierków, do końca jeszcze hohoho, a oddałam papiery 20 stycznia. dziś 14 maj) aha wracając do początku to zaniosłam te papierzyska do innej p. architekt i czekam, z nadzieją że historia się nie powtórzy, tamtemu panu x zapłaciliśmy tylko zaliczkę 500 zł. a resztę to będzie musiał pręgierzem od nas wyciągać, paznokcie nam zrywać, a raczej ich nie dostanie, póki co się nie upomina,
dodam, ż eprzebieg wydarzeń mieliśmy IDENTYCZNY, pozdrawiam.
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Dobrego złe początki. :lol:
to tak na pocieszenie.

Lonio
15-05-2007, 20:50
Rany, ale mnie wystraszyliście.
Mam obawy, ze mój architekt też sobie ze mną pogrywa.
Zwodzi mnie z ukończeniem projektu od końca kwietnia.
Miał być przed długim weekendem (pod warunkiem, ze będzie ZUD), a jak nie to projekt miał być zaraz po weekendzie.
Dzwonię do niego 7 maja a ten lekko oburzony, że dzwonię – mówi mi, że na ZUD juz pozytywnie zaopiniowali projekt brakuje tylko jakiegoś podpisu, ale już na 14, 15 maja projekt będzie.
Dzwonię dziś wieczorem do faceta a ten oburzony, że nie rozumie po co do niego dzwonię. Że jak projekt będzie gotowy to on do mnie zadzwoni. Przypomniałem mu, że umawiał się ze mną na dziś, że wykonawca mnie ponagla, że chce obejrzeć projekt przed wyceną robocizny, a ten wręcz bezczelnie kończy ze mną rozmowę i wspomniał coś o najbliższym piątku.
Dodam, że w zasadzie mam tylko od niego rysunek (a raczej szkic rzutu parteru budynku) co on uważa, za wystarczające do zrobienia wyceny kosztów robocizny ekipy budowlanej.

O w mordę, architekt nawala, materiałów nie ma – a jak są to w kosmicznych cenach.
Mam czarne myśli czy pod koniec sierpnia uda mi sie wystartować z budową.

Pozdrawiam.

Seba7207
16-05-2007, 07:05
Lonio, architekt powinien zrozumieć, że to on jest do Twojej dyspozycji, a nie Ty do jego. Jeśli masz możliwość zmień na innego. Szkic rzutu parteru nie wystarczy do pełnego oszacowania kosztów (gdzie więźba, wielkość połaci dachu?) . Ewnetualnie postrasz go, że zmieniasz architekta (oczywiście jeśli mu jeszcze nie zapłaciłeś) lub, że złozysz zażalenie na niego do izby architektów.

asia.malczewska
17-05-2007, 14:51
Lonio, architekt powinien zrozumieć, że to on jest do Twojej dyspozycji, a nie Ty do jego. Jeśli masz możliwość zmień na innego. Szkic rzutu parteru nie wystarczy do pełnego oszacowania kosztów (gdzie więźba, wielkość połaci dachu?) . Ewnetualnie postrasz go, że zmieniasz architekta (oczywiście jeśli mu jeszcze nie zapłaciłeś) lub, że złozysz zażalenie na niego do izby architektów.

Popieram w całej rozciągłości - kto tu komu dyktuje warunki ??? :o
Tak na marginesie, to nasz architekt ograniczył się tylko do zaprojektowania przebudowy, papierologię wykonałam sama, więc jeśli cos nawaliłam to mogłam stanąć przed lustrem i sobie tylko nawrzucać ... Najlepiej samemu robić, ale rozumiem Seba, że trudno tak z Warszawy sterować w Koszalinie. Ja miałam budowę w sąsiedniej gminie, jakieś ok. 15 km, więc nie było tak źle, za to brzuch mi rósł od samego początku .... czego efektem jest 7-miesięczna Hania! :oops:

Lonio
22-05-2007, 20:31
No wreszcie się doczekałem. Dostałem wczoraj wieczorem gotowy projekt (4 egzemplarze).
Projektant/architekt - tłumaczył zwłokę w opieszałości elektryka, któremu zlecił część dotyczącą elektryki.
Tak więc jutro składam wniosek o wydanie pozwolenia na budowę. Mam nadzieję, że tu już pójdzie wszystko gładko i szybko je otrzymam.

Pozdrawiam.

Seba7207
09-06-2007, 11:02
W dniu 06,06,2007 otrzymałem maila od architekta z wyceną za wykonane prace. Nadmieniam, że nadal występują błędy w wymiarach w jedynych zmianach (3 ławy - zwiększona szerokość do 60cm).

Szanowny Panie....
W nawiązaniu do rozmowy telefonicznej i prośbie o wykonanie wyceny opracowanego projektu nadmieniam ,że ustaliliśmy cenę w wysokości 6.750 ,00zł netto Dnia 17.03.2007r otrzymałam zaliczkę w wysokości 3.000,00 netto....
Zgodnie z wyceną powinnam przedstawić Państwu wszystkie składniki , przedstawiam poniżej główne elementy ,które stanowią cenę o która Pan prosił.

1.Koszty opracowania projektu budynku mieszkalnego na podstawie Informacji Biura ZPOIA z III kwartału 2005r.
cena 1m2 powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego wynosiła 2528,00 zł

powierzchnia w przybliżeniu ca 150 m2 daje 2528,00 x150 =379.200,00zł

dla kategorii II obowiązuje wskaźnik 4,6 % co daje koszt opracowania projektu 379.200,00 x 4,6% = 17.443,20zł,

adaptacja projektu typowego wynosi 30-35 % daje to kwotę 17.443,00 x 30% = 5.232,95 zł,

2.Projekt zagospodarowania terenu –działki :
zagospodarowanie działki w raz z 3 projektowanymi przyłączami (woda,
kanalizacja ,energetyczne), przy założeniu że powierzchnia działki wynosi
1500 m2., kat.I współczynnik wynosi 6,60 daje to kwotę 1500,00 x 6,6=
9.900,00zł

3.Prace przedprojektowe po stronie Inwestora :
mapa do celów projektowych 450,00 –1000,00zł

wyłączenie z produkcji rolniczej 350,00 - 500,00zł

dokumentacja geologiczna 400 - 700 zł za otwór geologiczny ( potrzeba min.5 otworów co daje 5 x 400 = 2000,00zł)

4.W trakcie prac projektowych chciał Pan (WCALE NIE CHCIAŁEM - KŁAMSTWO) obym opracowała projekt indywidualny ogrodzenia daje to następująca kwotę:

- projekt ogrodzenia mb= ca 150 , kat. I , współczynnik 17,0
brama o szerokości 3,0m kat. I ,współczynnik 0,70
furtka współczynnik 0,80
przy założeniu honararium w kwocie 320-600zł / godz. daje to kwotę
320,00 x 0,70 + 320 x0,80 + 17 ,0 x 320 ,00 = 5.920,00zł

5.Dodatkowe prace nie objęte umową:.
pomoc w uzyskaniu pozwolenia na budowę stanowi 2% wartości
opracowania dokumentacji tj.

2/100 ( 5.232,95 + 9.990,00) = 15.132,95 x 0,20 = 302,65 zł

-koszty uzgodnienia dokumentacji liczone za godz. 320-600 zł , daje to kwotę:
-uzgodnienia z geodeta 320,00zł/godz
uzgodnienia z geologiem 320,00zł/godz.
wyjazd do Urzędu Gminy w Świeszynie po brakującą uchwałę ( decyzja o warunkach zabudowy ) 320,00zł
3 x320,00 = 960,00zł
.................................................. .................................................. .....

Łącznie opracowanie projektu wg wyceny wynosi 15,132,95 zł

Prace dodatkowe 450,00 + 350,00 + 1.800,00 = 2.600,00 zł
.................................................. .................................................. .......
Łącznie koszt wg wyceny wynosi 18.992,00

W trakcie pierwszej rozmowy ( umowa ustna) (CENA ZOSTAŁA PODANA W DNIU 17,03 I MIAŁA ZAWIERAĆ PEŁEN ZAKRES USŁUG I BYĆ DO NEGOCJACJI)uzgodniono koszt opracowania dokumentacji (bez ogrodzenia ) w wysokości 6.750,00zł netto, dnia wypłacił mi Pan zaliczkę w wysokości 3.000,00zł netto . Zgodnie z Pana wolą przedstawiłam wycenę z cenami z 2005roku. Ustalona cena za opracowanie dokumentacji stanowi ca 35,5 % w/w wyceny. W rozliczeniu końcowym należy dodać podatek VAT ( 22%) tj. 1,22 x 6.750 ,00 = 8.235,00zł .Po potraceniu zaliczki pozostaje 8.235,00 – 3.000,00 = 5.235,00 zł .

W nawiadsach dużymi literami podałem moje komentarze). Normalnie chyba podam babę do sądu. Może któryś z architektów wypowie się co na ten temat sądzi. Są to stawki Koszalińskie wg. tej Pani. Zainteresowanym podam na priva namiary na nierzetelnego architekta.

tornado17
12-06-2007, 20:46
700,00 zł Dokładnie tyle zapłaciłem w lutym 2006 r. za adaptacje projektu (dużo zmian) + projekt zaggospodarowania terenu. Warszawa. Inżynier.

Architekci (rozmawiałem z 6, 1 był normalny) to oszołomy polujący na naiwnych (bez obrazy dla tych noirmalnych architektów). Ich ceny wachały sie od 3.500,00 do 10 tys. za to samo, co miałem za 700,00 zł. Wniosek o pozwolenie na budowę składałem osobiście. To naprawdę nie gryzie. Jakby ktoś chciał, mogę podać tel. do "mojego" inżyniera

2112wojtek
12-06-2007, 23:01
700,00 zł Dokładnie tyle zapłaciłem w lutym 2006 r. za adaptacje projektu (dużo zmian) + projekt zaggospodarowania terenu. Warszawa. Inżynier.

Architekci (rozmawiałem z 6, 1 był normalny) to oszołomy polujący na naiwnych (bez obrazy dla tych noirmalnych architektów). Ich ceny wachały sie od 3.500,00 do 10 tys. za to samo, co miałem za 700,00 zł.

wiem, ze nie jestem w tym momencie obiektywny, ale na Twoja opinie o architektach odpowiem tak: to tak samo jak z lekarzami jeden za konsultacje bierze kure a drugi wola 800zl .Znam tez prawnikow oszolomow, nauczycieli i rzeczoznawcow.

tornado17
12-06-2007, 23:19
wiem, ze nie jestem w tym momencie obiektywny, ale na Twoja opinie o architektach odpowiem tak: to tak samo jak z lekarzami jeden za konsultacje bierze kure a drugi wola 800zl .Znam tez prawnikow oszolomow, nauczycieli i rzeczoznawcow

Chyba jest za późno bo nie rozumiem. Czyżbyś był architektem?? Nie mam nic do architektów. Tylko zauważyłem, w tej grupie z którą miałem do czynienia, ze co do zasady są naciągaczami i mają specyficzne o sobie miemanie. Taj jak adwokaci, radcowie, aplikanci. Też oczywiście nie wszyscy.[/quote]

2112wojtek
13-06-2007, 00:10
Chyba jest za późno bo nie rozumiem. Czyżbyś był architektem?? Nie mam nic do architektów. Tylko zauważyłem, w tej grupie z którą miałem do czynienia, ze co do zasady są naciągaczami i mają specyficzne o sobie miemanie. Taj jak adwokaci, radcowie, aplikanci. Też oczywiście nie wszyscy.

:D bez urazy, odczytalem Twoje 6:1 jako zbyt daleko idace uogolnienie wrecz regułę. Rozumiem rogoryczenie, lecz sprobuj takze zrozumiec i mnie. Znam wielu architektow i moglbym odwrocic proporcje. Byc moze tam gdzie szukales, tak jest - tym bardziej mi przykro, zwlaszcza, ze Twoje zdziwienie /zapytanie / co do mojego zawodu odczytalem, jakby ten zawod faktycznie napietnowany byl regularnym oszolomstwem i wkalkulowanym oszustwem.
pozdrawiam i zycze normalnych architektow , jest ich wielu :) .

tornado17
13-06-2007, 08:39
pozdrawiam i życzę miłego dnia :D

Lili Lili
13-06-2007, 09:36
Seba7207 nie płać już ani grosza! Za te wszystkie problemy to Tobie należy się rekompensata. Ciekawe jak ma zamiar od Ciebie te kasę wyciągnąć :)
Też jestem po problemach z parą architektów z Warszawy. Projekt indywidualny, i wszystko było fajnie na etapie koncepcji. Wymyślili nam naprawdę fajny domek, według naszych wskazówek i założeń, przewyższający nasze wyobrażenia. No może było trochę problemów z terminowowścią. Papierologię szczęśliwie załatwiałam sama. Ale gdy przystąpiliśmy do budowania, wtedy się zaczęło. Najpierw pani kierownik budowy wytknęła wiele braków w projekcie. Potem sami trafialiśmy na wiele błędów, praktycznie na każdym etapie budowy coś było nie tak: albo brak, albo bzdura bez sensu, albo ewidentny błąd. A architekci przestali odbierać telefony, nie oddzwaniali, na maile odpisywali po dwóch dniach, porozumiewali się smsami bo ich bolało gardło! Państwo, którzy powinni świadczyć nadzór autorski, w pełni sezonu budowlanego wyjeżdżają sobie na łódkę, i oczywiście na łódce nie mają komórki. A ekipa stoi i nie wie jak ma dalej murować! Koszmar! Przebrneliśmy przez budowę dzięki bardzo dobrej kierownik budowy. Ale zastanawiam się jak trochę zaszkodzić tym partaczom.

Grzegorz Saczek
13-06-2007, 09:50
Może do Izby Architektów?
http://www.izbaarchitektow.pl/
I na forumową czarną liste

2112wojtek
13-06-2007, 11:55
! Państwo, którzy powinni świadczyć nadzór autorski, w pełni sezonu budowlanego wyjeżdżają sobie na łódkę, i oczywiście na łódce nie mają komórki. A ekipa stoi i nie wie jak ma dalej murować! .

A co sie kryje /w Twoim przypadku/pod okresleniem "nadzor autorski" ?
Mysle, ze albo ekipa nie potrafi sie polapac w dokumentacji , albo architekt dal ciala i dokumentacja jest niepelna lub wadliwa.
Sprawdz warunki umowy, zobacz jaki byl zakres projektu, czego dotyczyl projekt / jest kilka wariantow o czym czesto inwestorzy nie wiedza/. Dokumnetacja wykonawcza to inna bajka niz "budowlanka" na podstawie ktorej dostaje sie papiery i mozna czesto wybudowac dom.
Wspolczuje poszarpanych nerwow.

Lili Lili
13-06-2007, 12:25
Nadzór autorski to wg mnie wyjaśnianie wszelkich wątpliwości oraz ewentualna zgodna na nieistotne zmiany w projekcie. "Nieistotna zmiana" to termin z prawa budowlanego, pewnie wiesz. A projekt ma cholerne braki, np. brak wymiarów (odległości od ściany) i nie wiadomo gdzie zrobic otwór na drzwi, brak jednego przekroju i nie wiadomo na jakiej wysokości są okna. To tylko początek. Mogłabym jeszcze dużo pisać.

2112wojtek
14-06-2007, 11:43
. A projekt ma cholerne braki, np. brak wymiarów (odległości od ściany) i nie wiadomo gdzie zrobic otwór na drzwi, brak jednego przekroju i nie wiadomo na jakiej wysokości są okna. .

Nie mam pytan :(
Wspolczuję ,jesli rzeczywiscie jest tak jak piszesz to kupilas bubel , chyba , ze to wg autora "nieistotne" zmiany i sa obojetne architektowi ?
Przykro mi tego sluchac :evil:

Seba7207
14-06-2007, 12:35
Naigorsze jest to, że w przypadku zmiany 3 wymiarów fundamentów architekt porobił błędy. Na szczęście ekipa jest w miarę porządna (mam nadzieję) i wyprowadziłą niedociągnięcia. A projekt nadaje się do poprawki. Jeśli zgłosiłbym sytuację do Izby Architektów, przedstawił dokumentację (złożoną przez architektkę do Starostwa) to złapaliby się za głowę. Ponadto tak jak pisałem nie oddała mi aktu notarialnego, wypisu z księgi wieczystej i nie mam żadnej mapki na folii. Znowu muszę uderzyć do geodetów i płacić za mapkę do celów projektowych (żądają takiej w gazowni, a bez tego ani rusz). Pozdrawiam serdecznie