PDA

Zobacz pełną wersję : Blog budowlany Fidela



Fidlos_Diablos
20-04-2007, 18:18
Kiedy jest czas żeby zacząć pisać dziennik???
Może to już??
No, komu w drogę temu....

Dawno, dawno temu czyli w zeszłym roku urodził nam się syn. Od tego wszystko się zaczęło.
Nasze mieszkanie w Bydgoszczy ma 38,68 m2. Dwa pokoje z aneksem kuchennym. Już we dwójkę mieliśmy problemy, żeby się w nim zmieścić, doszliśmy do wniosku, że jesteśmy mistrzami świata w gromadzeniu rzeczy, mieszkaliśmy tam 4 lata i mieliśmy pełno jakichś dziwacznych przedmiotów. Gdzie to wszystko upchnąć? Szaf nie starczało. A jak pojawił sie Bąbel, który raz na dwa tygodnie wyrastał z rzeczy to było już kiepsko z miejscem. Tuż przed urodzinami zrobiliśmy porządki - zasada była prosta - jeśli jakiejś rzeczy nie używaliśmy przez więcej niż pół roku to do czerwonego krzyża. Wyjątki sentymentalne do piwnicy.
A potem MałaŻonka do teściów, ja po browar i przyjechał mój ojciec. Robimy remont pokoju dla pierworodnego!

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 18:28
No i zaczęliśmy. Po zakupach w budowlanym markecie i uzupełnieniu browaru(jak by co ;)) zabraliśmy się do pracy. Zadania były następujące:
1.pomalować sufit w przedpokoju i małym pokoju,
2.pomalować ściany w przedpokoju i małym pokoju,
3.wstawić drzwi do małego pokoju, pomalować je i oszklić+zamontować klamkę,
4.po 4 latach mieszkania - zamontować listwy ścienne w małym pokoju.
Jako że jesteśmy dwuosobową ekipą do budowlanych zadań specjalnych, zabraliśmy się do pracy ostro i po dwóch dniach wszystko było gotowe - w przedpokoju pistacja, w pokoju żółty z taśmą z Kubusiem Puchatkiem, i dodatkowo motylki na ścianie nad łóżkiem i garnuszek z miodkiem - to misie lubią najbardziej. Także drzwi osadzone właściwie i oszklone na żółto i pomalowane lakierem w kolorze wiśni.
Bardzo zadowolony.

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 18:44
Wszystko szło super - MałaŻonka zadowolona z pokoju i pełna uznania dla Taty (Teścia) i moich (Męża) umiejętności.
Teraz jeszcze meble. Miejsca mamy mało więc musimy je oszczędzać - wymyśliliśmy sobie, że meble chcemy z sosny, nie z jakiejś płyty. Po wizycie w paru sklepach trochę nam się zrobiło dziwnie, jak zobaczyliśmy, że szafa 140 cm długa i 185 wysoka kosztuje 2199 zł. Myślę sobie trochę dużo, ale na dzieciach nie będę oszczędzał. Szukamy szafy odpowiedniej - musi mieć maks. 130 cm bo inaczej sterownik pieca będzie za szafą - niefajnie.
Nic nie znaleźliśmy. Ale będąc w moim rodzinnym mieście, zaszliśmy do sklepu gdzie robiono nam kuchnie, MałaŻonka miała pod pachą folder z meblami sosnowymi jakiejś tam firmy. Chodzimy oglądamy a facet co tam pracuje mówi do Żonki - "Ja Pani zrobię takie meble z litej sosny za połowę ceny, bo ta firma co ma Pani folder to jest droga - Pani tylko narysuje na kartce". To jest propozycja!
To rysujemy - szafa 130 cm długa, 230 cm wysoka, 60 cm głęboka. U góry i na dole pawlacze w środku miejsce na garnitury, płaszcze i takie tam. Zaniosłem kartkę facetowi - zobaczymy jak wyceni.

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 18:53
Zapomniałem, ze zażyczyliśmy sobie jeszcze komodę na cztery szuflady o wymiarze taki aby zmieściła się w rogu pokoju, również z sosny - 50 cm szeroka - miała ją objąć wycena.
No i dzwonię - facet mówi - 2150 za komodę i szafę z transportem do Bydgoszczy. Już lepiej - myślę. I dorzucił 100 zł rabatu na łóżko co nam się spodobało. Ok, przyjadę zapłacić zaliczkę - mówię. Zapłaciłem.
Po trzech tygodniach zadzwonił i mówi na kiedy transport? Ja mu na to że np. w sobotę - on mi na to, że w sobotę tylko po 12.00 - pasuje.
W sobotę czekaliśmy zniecierpliwieni. Przyjechali fiatem ducato z komodą w całości i szafą w częściach. Zabrali się do skręcania - zajęło ok. półtorej godziny - szafa marzenie pachnąca drewnem z półmatowym lakierem na nóżkach w kształcie kul. Super.
Pokój dla Bąbla gotowy - musi jeszcze wyjść z brzuszka ;).
CDN

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 19:11
Już z niedzieli na poniedziałek MałaŻonka (wtedy nie taka mała) nie mogła spać - dwa dni po planowanym terminie rozwiązania. Każdy z dni "po" to straszne napięcie. Z poniedziałku na wtorek nie mogła także spać - umościłem jej legowisko tak jak jej było wygodnie, nadmieniam, że we wtorek miałem iść do pracy na 13.00.
Około trzeciej w nocy budzi mnie Żonka i mówi "Chyba musimy jechać" - OK. W szpitalu jesteśmy o 4.00, i normalnie koszmar - podejście położnych tragedia, dopiero jak zaparkowałem samochód i wróciłem to trochę zbastowały. O 4.15 przyjechała nasza położna i było super - 7.59 urodził nam się śliczny syn - płakałem jak bóbr. Najważniejsze przeżycie w dotychczasowym życiu.
Po wszystkim, oni poszli spać a ja hop do pracy załatwiać wolne. Na razie dwa dni okolicznościowego. Potem spać i znów do szpitala.
Życie po urodzeniu Dzidziusia się zmienia. I nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie jak dopóki tego nie przeżyje. Wtedy najważniejsza jest ta mała istotka i nikt inny. Na początku było ciężko - nieprzespane noce - pralki pełne śpiochów i pieluch, brak wprawy we wszystkim. Ale na pewno warto. Nigdy nie miałem wątpliwości.

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 20:02
Wiem, że może dotychczasowe posty nie wiele mają wspólnego z budową, ale powoli dojdę do tego.

Jak już trochę ochłonęliśmy zaczęliśmy się zastanawiać co dalej? Z jednym maluchem możemy tu mieszkać ale z dwoma już nie - a drugie w planach bliżej nieokreślonych. Zacząłem szukać i trach - nasza spółdzielnia buduje nowe bloki - termin oddania do użytku grudzień 2008 - może być od biedy. Udałem się do spółdzielni.
Pani bardzo miła mówi, że w czterech nowych blokach (dwa w fazie fundamentów, a dwa na papierze) są tylko cztery wolne mieszkania, od 55 do 60 m2 i wszystkie na parterze. Dodatkowe atrakcje to: pod jednym ochrona, pod drugim sklep, przy balkonie trzeciego śmietnik a w przy czwartym trafostacja. Ale super wybór. I do tego cena "nie mogę zagwarantować ale co najmniej 3300 za m2 plus za grunt - mieszkanie 60 m2 obok śmietnika za 210 000 - stan deweloperski czyli goły beton plus gładzie (rozmowa z maja 2006). Gdzie my żyjemy!?

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 20:15
-Może w takim razie poszukamy działki? - mówię do MałejŻonki - jeść nie woła a zawsze można sprzedać jak by co.
-A po co nam działka, przecież nic na niej nie zbudujemy, nie stać nas - Żonka błyskawicznie sprowadziła mnie na ziemię.
-No wiesz inwestycja, czy coś - nieporadnie próbuję ją przekonać.
-Daj spokój, mamy teraz inne problemy a jeszcze działki Ci się zachciało, wiesz ile taka działka kosztuje? - zapytała.
-No w sumie to nie wiem ale mogę zobaczyć - próbuję być twardy.
-Jak zobaczysz to pogadamy - ucięła.

I zacząłem szukać, przy okazji "urabiając" Żonkę co by się zgodziła.
Problem był w tym, że nie miałem pojęcia jak się za to zabrać. Niby czytałem muratora i inne gazety budowlane ale w praktyce - paraliż - co robić.
Najpierw zorientowałem się gdzie wokół Bydgoszczy budują się domy:
-Osielsko, Niemcz, Tryszczyn, Osówiec, Pawlówek, Lisi Ogon, Łochowo, Łochowice, Białe Błota, Murowaniec, Kruszyn Krajeński, Zamość, Szkocja, Ciele, Zielonka, Przyłęki, Prądocin, Nowa Wieś Wielka i w stronę Solca Kujawskiego i Fordonu. Dużo tego. Trzeba było coś postanowić.

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 22:32
Dałem Żonce przeczytać kawałek dziennika/bloga a Ona na to: wcale tak nie było - wychodzę na jakąś dziwną, że nie rozumiem. Mówię, przecież wszystko OK, później zrozumiesz. Ale nie, mam przerąbane - źle piszę.
No ale nic. Trzeba przyjąć na plecki. I dalej pisać.
"Beniowski" to był poemat dygresyjny?? A ja mam blog dygresyjny!
Dygresja nr 1: Słucham sobie teraz Dave Matthews Band "Central Park Concert" - naprawdę polecam, jak dla mnie super płyta. Jestem od niej uzależniony, szczególnie od płyty nr 2 - Warehouse - mistrzostwo świata. Dość dygresji!
Wymyśliliśmy! Dla nas ze względu na dojazdy najlepsze byłyby: Łochowo, Łochowice, Murowaniec. Odrzuciliśmy Osielsko i Niemcz ze względu na ceny - stanowczo poza naszym zasięgiem.
Więc rozglądam się po gazetach i jeśli gdzieś jadę to mam oczy szeroko otwarte. Poza tym koleżanka z pracy ma w rodzinie ludków, którzy mają ziemię w Łochowie, więc się spyta i ma załatwić, że dla nas. Powiedziałem jej "to dla nas bardzo ważne!!". Czekamy.

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 22:50
No i jak mówi moja koleżanka z pracy: d...pa, d...pa, d...pa!
Nic nie możemy znaleźć. W agencjach nieruchomości traktują mnie jak ufoka, że chyba prezencje mam niewłaściwą ?!
Jest taka agencja w Bydgoszczy, która pomimo podpisania z nimi umowy do dziś się do mnie nie odezwała! Mija zaraz 10 m-cy! Jak by co to agencja ta mieści się na ulicy Jagiellońskiej i ma się za SUPERPROFESJONALNĄ.
NO i ciężko. Koleżanka z pracy mówi: "moja rodzinka ma problemy z podziałem ziemi w Łochowie, więc załatwiłam Ci namiar na dwóch rolników co sprzedają działki pod budowę - zadzwoń tylko nie mów od kogo." Ale się cieszyłem!
Telefon nr 1: przedstawiam sprawę - facet w telefonie - Panie ja już nic nie sprzedaję - nie ma co z pieniędzmi robić za te działki. TO ekstra - myślę sobie.
Telefon nr 2: - przedstawiam sprawę - facet w telefonie mówi - przyjedź Pan pogadać z ojcem i podaje adres. Ale mi się poszczęściło!
CDN

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 23:00
Przyjeżdżam, wchodzę na podwórko - strasznie śmierdzi gnojówką. Pies na mnie wyskakuje - cały jestem w nerwach! Facetka wychodzi z domu i pyta do kogo - tłumaczę, że rozmawiałem przez telefon i ..tra ta ta. Woła faceta.
Czekam na faceta - przychodzi typowy rolnik w berecie z antenką po pachy ubrudzony czymś, czym boję się domyślać. Daje mi rękę tak krzepko, że czułem to kilka dni. Gadka o działce - mówię szczerze kto mi go nadał. Mówi, że skoro tak to ma działkę - 916 m2 w dobrym miejscu w Łochowie - cena za m2 90 zł - odpadłem od razu bo liczyć umiem. Ale mówię mu, że się zastanowię i dam znać do końca przyszłego tygodnia. W domu dokładnie liczę - ponad 82 tys zł i ponad nasze możliwości.
Odpuszczamy. Szukam dalej.

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 23:16
Biorąc pod uwagę ceny - odpuszczamy sobie Łochowo - za drogo. Szukam w Łochowicach - znajduję fajną działkę, ale niestety już sprzedana choć jest w spisie agencji do sprzedania. Strasznie jestem wkurzony na to wszystko. Brak działek!!
Pewnego dnia wracam zniechęcony do domu i w sklepie pod domem kupuję gazetę z ogłoszeniami. W środku ogłoszenie - sprzedam działkę w Zamościu - myślę - co szkodzi zadzwonić. Dzwonię. Facetka mówi, że mąż jest w drodze i mam zadzwonić za 20 minut. OK. Dzwonię ponownie. Facet rzeczowy - wszystko mówi na co się pytam. Myślę, że nie krętacz. Opisuje jak dojechać do działki i mówię, że zastanowię się i zadzwonię.
Z ŻonkąMałą i Dzidziusiem jedziemy na miejsce (ok 13 km od centrum Bydgoszczy ale ja mam dojazd do pracy dogodny) i oglądamy - ładne pole - myślę. I coś mi się widzi - gdzieś je już widziałem. Ale gdzie? Brzmi pytanie oto!

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 23:22
To tak samo jak widzisz w filmie aktora i myślisz - gdzie on grał??
Ja miałem tak samo z działką i terenem wokół. Takie pytanie "z tyłu głowy".
WIEM!!!
Widziałem tą działkę na forum Muratora! Piszę niezwłocznie do właścicielki Dziennika od tej działki i nawiązujemy kontakt. Rozmawiamy o sprzedawcy itp.
Z Żonką jesteśmy prawie zdecydowani, choć wysiłek finansowy niekiepski - 42 tys zł.
Po sprawdzeniu stanu księgi wieczystej, planu zagospodarowania i warunków kredytowych, jesteśmy zdecydowani - kupujemy - Żonka przystaje na to!!
Podpisujemy umowę przedwstępną, a potem kredyt i działka w Zamościu jest nasza - jeszcze tylko spłacić! :-?

Fidlos_Diablos
20-04-2007, 23:28
I dotarliśmy do pierwszej kwestii przełomowej - a co z Bąblem?
Do szkoły 2,6 km - nie jest daleko ale też nie jest blisko. Nikogo w pobliżu kto mógłby się zająć Maluchem. Wymieniam poglądy z koleżanką z Forum. Ona jest dobrej myśli - ja nie do końca - martwię się.
Kombinujemy co zrobić z Bąblem jak żona wróci do pracy - macierzyński i urlop niedługo jej się kończą - dylematy przed nami i my musimy je rozwiązać!
CDN

Fidlos_Diablos
21-04-2007, 20:22
Tak stanęliśmy przed wyborem - co robić?? Wyjścia są dwa - bierzemy opiekunkę lub wyprowadzamy się do teściów.
Żonka mówi, że nie ufa opiekunkom bo "nigdy z nimi nie wiadomo". Decyzja zapadła - wyprowadzamy się do teściów. I tak od września 2006 mieszkamy z teściami - mamy dwa pokoje w dużym domu. Minusem jest dojazd do pracy - Żonka autobusem - 30 km, ja samochodem 46 km w jedną stronę. Przyzwyczaiłem się już chyba. Narzekać byłoby grzechem.
Póki co budowa i działka leżały odłogiem.

Fidlos_Diablos
21-04-2007, 20:29
Mieszkamy, dojeżdżamy, dojeżdżamy, dojeżdżamy. Przed końcem roku wiadomość od teścia, że gość we wsi gdzie mieszkamy sprzedaje działki - cena ponoć przystępna - teść ma się dowiedzieć. Umawia mnie z kolesiem i sprawa nie wygląda już tak różowo - chce tyle, że biorąc pod uwagę nasze wszystkie oszczędności brakuje nam 10 tys. choć cena i tak zachęcająca.
Żona mówi: "może się jakoś zepniemy, policz wszystko, to przecież inwestycja". Liczę - brakuje 10 tys. + na opłaty notarialne. Rozmawiam z rodzicami - pożyczą coś, teściowie też. Dobijamy z gościem targu.
W taki sposób przed końcem roku 2006 stajemy się właścicielami kolejnej działki.
Finansowa ruina + kredyt :evil:

Fidlos_Diablos
21-04-2007, 20:37
Ok, zamiast historii - trochę faktów z tu i teraz.
Działka ma 884m2. Wjazd od zachodu. Położona na osiedlu nowo budowanych domków. Przy tej samej ulicy buduje się inna forumowiczka ;). Dostęp do mediów w drodze: prąd, woda, kanalizacja. Nie będzie gazu z sieci.
Działka w kształcie kwadratu z doczepionym z boku trójkątem - szersza od wjazdu - zwężająca się w głąb. Szerokość ok. 33 m przy wjeździe, dł. ok 25-26 m.
Ma jeden feler. Na granicy czterech działek jest dziura, całkiem spora, porośnięta drzewami. Dziurę trzeba będzie zasypać. Jak dowiedziałem się od autochtonów - z dziury tej pobierano piasek do budowy pobliskiej drogi, kiedyś tam, dawno.
No i tyle.

Fidlos_Diablos
21-04-2007, 20:49
Teraz projekt.
Muszę z ręką na sercu przyznać, że mniej zajmuję się synem niż Żonka. Dlatego to ja szukam projektu. Specjalnie napisałem "szukam" bo dopóki nie kupię to będę szukał. Zmieniło się ich tyle, ze ho, ho.
Po pierwsze określiliśmy czego chcemy - pokój dzienny, kuchnia (raczej zamknięta lub półotwarta), wc i łazienka, pom. gospodarcze, trzy sypialnie.
Określiliśmy także minimalne rozmiary tych pomieszczeń i z tego wyszło nam czego szukamy. No i szukaliśmy. Setki, setki projektów przejrzałem, co ciekawsze zostawiając do "okazania".
Obecnie chyba się zdecydowaliśmy - Ciepły (http://www.domek.net.pl/mur_cieply/mur_cieply_front.htm)bez garażu w lustrzanym odbiciu z pracowni domek. Będą niewielkie zmiany - wyrzucimy ścianę pomiędzy holem i pokojem dziennym, możliwe że dokonamy kosmetycznych zmian na górze.
Jeśli macie sugestie proszę o wpisywanie ich w komentarzach.

Fidlos_Diablos
21-04-2007, 20:55
Co zrobiliśmy:
-mamy wypis i wyrys z planu miejscowego,
-zamówiłem mapkę u geodety (ma być za trzy tygodnie), a od środy mam urlop i ruszam na dalszą walkę z biurokratyczną machiną.
Z planem miejscowym jest trochę kicha bo napisane jest, że ogrzewanie gazowe, elektryczne lub olejowe. Na razie mam koncepcje kominek z płaszczem + rezerwowo gaz z butli i piec dwufunkcyjny.
Jakie są koszty utrzymania takiej butli i cena gazu?? Jeśli ktoś wie proszę o info.

Fidlos_Diablos
23-04-2007, 20:45
Dygresja nr 2:
wkurzyli mnie dziś w US. Czepiają się porządnych uczciwych obywateli a prawdziwi "przestępcy podatkowi" są na wolności :evil:
To tak jak z policją - łapią znanych sobie meneli wracających z pod sklepu na rowerze, żeby poprawić statystykę wykrywalności czy czegoś tam.
Naprawdę jak bym był parę lat młodszy to bym się spakował i pojechał do Irlandii :cry:
Żółć się ze mnie wylewa, ale strasznie to wszystko przykre. Dobrze, że chociaż urlopu mi nie odwołali (póki co!).
Ale będzie lepiej!!! :D trzeba być optymistą (wyjścia nie mam innego)

Fidlos_Diablos
26-04-2007, 14:37
Chyba jednak pojadę do Irlandii :evil:
Co za nienormalny kraj - byłem w US - wkurzyli mnie że ho ho. I to wszystko w temacie tym.
Poza tym jestem na urlopie i wczoraj chciałem sobie coś załatwić, ale wszędzie na przeszkodzie staje mi brak mapy do celów projektowych - więc czekam - ma być po 9 maja. Geodeta powiedział mi, że dlatego tak długo bo on na wyrysy ze starostwa musi długo czekać bo tyle ludzi chce sie budować, ha ha tylko z czego jak nie ma materiałów.
No wiec na razie czekam i nic więcej się nie dzieje.

Fidlos_Diablos
05-05-2007, 20:33
Po ciężkich przeżyciach w tym tygodniu i odwiedzeniu Augustowa i Doliny Rospudy zawitałem w rodzinne strony.
W dniu dzisiejszym ot tak przejechałem się na działkę, a tam mi ją geodeci mierzą! Ale się ucieszyłem! Pogadałem z nimi - mapka ma być w przyszłym tygodniu. Potem ruszam do architekta, zobaczymy co z tego wyjdzie. A na budowie zaprzyjaźnionej forumowiczki już wieniec zaszalowany! Się ludzie budują!

Fidlos_Diablos
13-05-2007, 16:40
Mam już mapki! 4 egzemplarze. Teraz oczekuję na odpowiedź od architekta. Martwię się trochę tą całą sytuacją z materiałami budowlanymi ale podobno drożeć już nie mają, ale tańsze też nie będą. Czy to prawda, że opłaca się sprowadzić pustaki z Niemiec? Jak ktoś coś wie niech napisze! I wogóle jak ktoś coś wie o materiałach.
Dotychczasowe koszty:
-wypis i wyrys z planu zagospodarowania - 70 zł
-mapki do celów projektowych - 400 zł
razem - 470 zł

Fidlos_Diablos
02-11-2007, 09:29
Długo mnie nie było ;). Jeszcze porządnie nie zacząłem budowy a już wykańcza mnie psychicznie. Spuszczę na to zasłonę milczenia. Podaje dotychczasowe koszty:
Projekt 1 586,00
Warunki przyłączenia wod-kan 12,00
Adaptacja projektu 1 200,00
Uzgodnienia 92,40
Zaliczka dla ENEA S.A. 1 171,70
Dziennik budowy 8,50
Kopie projektu 35,00
Koparka 250,00
Materiały do wytyczenia 90,00
Wyznaczenie - geodeta 300,00
koparka 350,00
Stal 1 261,37
Beton na chudziak 1 555,00
Razem 8 381 zł
Dzisiaj chudziak został wylany - całe 10 m 3. Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego tak dużo śpieszę donieść, że majster źle wykonał wykop i między jednym a drugim rogiem było 40 cm głębiej :evil: Poza tym jedna ława jest szersza niż miała być bo się walnął z obliczeniami i przesunął ścianę o 70 cm (nośną!!!).
Ale już poprawione. Wkurzenie sięga zenitu. W Polsce nic nie można zrobić normalnie. Jadę na lotnisko zarezerwować bilet do Dublina :evil:

Fidlos_Diablos
05-08-2008, 21:06
Jeśli Ktoś jeszcze to czyta to WITAM!!!
Naprawdę długo mnie nie było, nawet bardzo długo. Dużo się zmieniło na budowie i w moim podejściu do budowy. Cały czas brniemy do przodu. Zaznaczam, że słowo BRNIEMY jest jak najbardziej na miejscu i naprawdę należy je podkreślić.

Stan budowy na dzień dzisiejszy:
-mury zrobione, łącznie z wykończonymi szczytami, zostało jeszcze podmurowanie okien ścianki działowe na poddaszu i kominy plus otynkowanie tychże,
-prawie skończona więźba - zostało zamontowanie daszka nad wejściem.
Od czwartku ma działać dekarz, mam nadzieję, że zdążymy z kominami.

Stan wydatków, he he he, niestety zajebiście duży:
-razem z materiałami na dach i zaliczką na okna - 130 069,77 zł.

A miało być tak pięknie, wywiady, wizyty w zakładach pracy itp, aż mi się dygresje skończyły.

Fidlos_Diablos
08-08-2008, 21:03
Przekonuję się, że im wyższa specjalizacja fachowców tym lepiej się z nimi załatwia. Niestety kasa też większa.
Ok. Dekarze działają, na razie robią jedną stronę "na gotowo", mają już pokryte folią, ołacone, deski czołowe przybite, haki rynnowe zamocowane i robą kosze przy daszku.
Mam cichą nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia skończą.
Zobaczymy!?