PDA

Zobacz pełną wersję : Koła w kosiarce - duże czy małe?



29-04-2007, 15:20
Witajcie,
zamierzam kupić kosiarkę spalinową z napędem i chcę wybrać pomiędzy Alko a Partnerem. Wszystkie parametry już przeanalizowałam i wolałabym Partnera ale mam ostatnie pytanie dotyczące kół: Partner ma wszystkie koła tej samej wielkości, podczas gdy Alko ma tylne większe niż przednie. Jeżdżąc obiema kosiarkami po sklepie (oczywiście bez włączonego napędu) wydało mi się, że łatwiejsza w prowadzeniu jest kosiarka Partnera (ta z małymi kółkami). Łatwiej było zakręcić, lekko naciskam rączkę i przednie koła lekko do góry. W Alko musiałam użyć większej siły aby to zrobić. Boję się jednak czy jak włączę napęd to nie będzie mi tych przednich kółek podbijać podczas pracy.
Jakie są wasze doświadczenia.

02-05-2007, 08:47
podciągam - może ktoś odpowie, please. muszę się zdecydować do niedzieli a nie chcę potem żałować.

krzysztofh
02-05-2007, 11:41
Ja mam alko z napędem. Wydaje mi się, że większe kółka powodują, że kosiarka mniej skacze na nierównościach trawnika, bo choćby był bardzo równy to i tak trochę nierówności jest.
Porównać mi jest trudno moją alko z innymi bo w tym zakresie nie mam żadnych innych doświaczeń.
Jeżeli chodzi o napęd to jest tak, że go sobie chwalę. Zero wysiłku podczas prowadzenia kosiarki. Podczas włączonego napędu można wykonywać łagodne łuki, powiedzmy o promieniu 4m. Ciaśniejsze robi się trudniej bo kosiarka ciągnie i "trudno się wyrobić na zakręcie". W takich sytuacjach puszczam dźwignię napędu.

gentile
02-05-2007, 14:23
taki śliczny kociak ze musiałem sie wpisać. :) Tez zamierzam kupic kosiarkę, sprzedawca w sklepie sugerował ze duże koła lepiej radzą sobie z nierównosciami terenu. Nie wiem czy napęd reczywiście jest konieczny, choć areał mam spory, ok 1 ha. Moze ktoś miał okazje kosic z napedem i bez i czy faktycznie jest to wskazane czy można sobie darować?

03-05-2007, 11:24
Mój sąsiad ma kosiarkę spalinową bez napędu - działka 1500m2 i kosi 2 godziny w takiej pozycji, że na pewno nie jest mu lekko. Widać, że chłopina się napoci.
Dzięki za info o kołach - myślę, że jednak wybiorę z tymi większymi kołami.

G.N.
06-05-2007, 18:25
.... Nie wiem czy napęd reczywiście jest konieczny, choć areał mam spory, ok 1 ha. Moze ktoś miał okazje kosic z napedem i bez i czy faktycznie jest to wskazane czy można sobie darować? Chcesz kosić 1 ha słownie 10 000 m2 kosiarką i to bez napędu :o gratulacje :wink:
Powyżej 5000 m2 to już naprawdę warto poważnie sie zastanowić nad traktorkiem.
Kosząc kosiarką 6-6,5 KM o szerokości cięcia 53-55 cm z napędem koszenie 1 ha powinno Ci zająć 12-16 h o ile trawa będzie nie przerośnięta, sucha, a teren jest wyrównany. Przy wilgotnej, trochę przerośniętej trawie nawet dwa razy tyle. Bez napędu nie bardzo to sobie wyobrażam. Nawet z napędem pchanie kosiarki przez 8-10 godzin non stop może zniechęcić a w szczycie wegetacji trzeba by tak ze dwa dni w tygodniu bo jak nie skosisz przez 2-3 tygodnie to potem i 4 dni będzie mało żeby się z takim areałem uporać.

gentile
07-05-2007, 11:05
Dzieki za rade, jestem już przekonany do napędu i silnika co najmniej 5KM. Teraz tylko kwestia jaka firme wybrać wybrać czy kosiarke z wyrzutem bocznym, z dużymi tylnymi kołami? itp.

G.N.
07-05-2007, 11:46
Proponował bym z wyrzutem bocznym i z koszem albo 3 in 1.
Z koszem kosisz sobie kawałek koło domu tam gdzie trawniczek ma być bardziej zadbany i dopieszczony. A resztę z wyrzutem bocznym.
Tak ronię u siebie (3000m2) przy domu ze zbieraniem do kosza, a resztę z wyrzutem bocznym i albo grabie, albo zostawiam na dzień dwa do przeschnięcia i przejeżdżam jeszcze raz kosiarką z koszem. Niby zabawa dwa razy, ale po przeschnięciu mam ok 1/4 objętości w porównaniu do świeżej trawy (a grabić nie znoszę :roll: )

gentile
07-05-2007, 12:44
Grabienie to horrror. W zeszłym roku prosiłem miejscowego wiochmena żeby mi skosił trawe ciagnikiem. Zanim sie doprosiłem zwlekał z 2 mce i w końcu skosił jesienia tuż przed okresem opadów. W efekcie skoszona trawa zgniła zbita w taki koszmarne kołtuny. Teraz wiosna próbowałem to usunąć. Zajeło to 2 tyg wyrywania przez 2 osoby zębami zbitych, wprasowanych w glebę placków przegniłej i wyschniętej trawy. Oczywiscie pojawiły siew tych miejscach łyse "polanki". Teraz chce uniknać tego scenariusza. Tylko co zrobic z tymi polankami?, dosiać punktowo?