PDA

Zobacz pełną wersję : ISKIERKA Doroty i Roberta



dratd
30-04-2007, 21:10
Wprawdzie decyzję o budowie podjęliśmy w sierpniu 2006 roku, to dopiero teraz próbujemy założyć dziennik aby podzielić się naszymi "wyczynami" z innymi czytelnikami forum Muratora. Najpierw były konsultacje w banku czy w ogóle mamy szansę na kredyt. Okazało się, że przy małej pomocy rodziców jako współkredytobiorców mamy szansę na sumę która była w naszym zainteresowaniu. Tutaj muszę "dobre słowo" powiedzieć na temat obsługi w banku. Wiem, można powiedzieć, że teraz oni będą żyć z naszych pieniędzy, ale podejście do klienta też jest ważne. Dodaję, że porwaliśmy się z motyką na księżyc gdyż całość inwestycji kredytujemy. Kolejny etap to poszukiwanie odpowiedniej działki budowlanej. Znaleźliśmy takie miejsce na gruncie miejskim, tam gdzie mieszkamy. Traf, na początku września "miasto" organizowało przetarg na część działek. Podjęliśmy wyzwanie i po małej walce przetargowej udało się i to nawet tą która była w naszym największym zainteresowaniu. Formalności kredytowe na działkę zajęły kilka dni 29. września 2006r. podpisaliśmy "Akt notarialny" i staliśmy sie obszarnikami na 1174 m2 Polskiej ziemi. Początek został uczyniony, ale dopiero teraz zaczęły się schody. Wszelkie dokumenty do POZWOLENIA NA BUDOWĘ, tak aby zdążyć przed końcem roku jeszcze na koniec "ulgi odsetkowej". W międzyczasie wybraliśmy tez projekt domu. Z założenia niezbyt dużego i wg kosztorysu w miarę taniego. Padło na ISKIERKĘ p. Herba-Janiak. 14. grudnia uzyskaliśmy POZWOLENIE, a 28. podpisaliśmy "Umowę kredytową". Na początku stycznia uruchomiona pierwsza transza kredytowa i na przód na podbój hurtowni budowlanych. Styczeń był ciepły więc i ruch w hurtowniach też był przyzwoity. Na początek wpłata na betonowe bloczki fundamentowe, stal i pustaki - wtedy (z perspektywy podwyżek) jeszcze po 7,20 zł/szt. A na działce wytyczenie domu, wykopy i kręcenie zbrojenia. Mamy ekstra sąsiadów, którzy bezinteresownie udostępnili nam swój garaż w budowanym domu abyśmy mieli pomieszczenie techniczno-socjalne. Niestety zapowiedzi meteorologów na "brak zimy" nie sprawdziły się i po dwudziestym stycznia nadszedł mróz i wyrzucił nas z budowy do domu. Przerwa na placu budowy trwała do 5. marca gdy po oczyszczeniu go ze śladów zimy inwestycja zaczęła się na całego. Tak w skrócie początek, gdy nie było nas jeszcze widać spod powierzchni ziemi. Postaram się wstawić kilka zdjęć ale nie wiem z jakim skutkiem.