PDA

Zobacz pełną wersję : Problem z prawem wodnym -pomó?cie ...



Zachar
02-03-2002, 09:49
Zawsze myślałem, że pytania dotyczące podwyższania działki mnie dotyczyć będą w minimalnym stopniu a teraz ... Podwyższyłem działkę o jakieś 0,5m jest to i tak niżej niż murek płotu sąsiadki (pani notariusz) ale Jej się to nie spodobało -najpierw była kontrola z nadzoru budowlanego. W piśmie które dostałem po wizji lokalnej stwierdzono, że wody opadowe nie mają możliwości spływać na jej stronę i na tym nadzór skończył.
Teraz jednak ku mojemu zmartwieniu przyszło pismo z Urzędu Miasta podpisane przez zastępcę burmistrza, że na podstawie Art 29 pkt 1,2,3 Prawa Wodnego mam przywrócić stan poprzedni. Mam czas do 15 marca. Napisano, że moje podwyższanie "zagraża miejscowym podwyższaniem poziomu wód gruntowych oraz wpływa na niekorzystny odpływ wód powierzchniowych z sąsiedniej działki."
Dodatkowo mam w projekcie podwyższenie poziomu o 1m (chociaż to było tak na zapas) gruntu dookoła budynku.
Co ciekawe ta pani jak się budowała podwyższyła swoją działkę o 0,4m i ja nie protestowałem ani urząd żadnej decyzji nie wydawał.
Pomóżcie -jak można się przed tym bronić, jak można się odwołać, co mogę użyć na swoją obronę? Gdzie można znaleźć tekst powołanych artykułów?(np. w lipcu w czasie powodzi na Pomorzu woda z jej działki zalała moją!)
Liczę na Was.

Zachar
04-03-2002, 06:47
Tekst powołanych przepisów już znalazłem, ale dalej nie wiem jak mogę się bronić. Żadnej szkody ta Pani nie poniosła, na budowie byłem wielokrotnie i nigdy woda nie doszła do poziomu który by Jej zagrażał czymkolwiek, tym bardziej, że z drugiej strony mojej działki teren opada niżej niż ma ta Pani.

04-03-2002, 07:15
Nie wiem, ile czasu zostało Ci do odwołania się od Decyzji UM, odwołuj się jak najszybciej - (łacznie z NSA w najbardziej niekorzystnej sytuacji zyskujesz na czasie ok. 2 lata)
Odwołanie motywuj tym, ze sąsiadka miała prawo zapoznać się z planem zagospodzarowania Twojej działki, na którym były naniesone rzędne terenu lub wynikało to z części opisowej i wtedy miała się czas odwoływać.
Jednocześnie zdeklaruj, że w przypadku zalewania jej dziąłki zobowiązujesz się odprowadzić wodę do najbliższego rowu.
Jednocześnie pdeprzyj się kserem pisma z Nadzoru Budowlanego w którym napisano, że zalewanie sąsiedniej działki jest niemożliwe.
Równolegle drugim pismem oskarż sąsiadkę do UM o zmianę warunków wodno - prawnych na jej działce - tu nie wiem czy wygrasz bo nie podajesz kiedy ona to zrobiła i sprawa może być przedawniona.
Niemniej wprowadzisz zamieszanie i nadasz urzędnikom roboty, a tego oni nie lubią najbardziej i mogą dążyć do polubownego rozwiązania.
Tylko nie odpuszczaj i ciąg sprawę do oporu - nawet gdyby brakowało argumentów możesz się odwołać i musi to być rozpatrzone
pozdrawiam
Stan

Zachar
04-03-2002, 09:49
Dzięki za odpowiedzi i te na mail i na forum. Ale gdzie mam kierować odwołanie? W decyzji z UM nie ma nic o takiej możliwości. Ile mam czasu? Agnicha -jesteś specem od prawa może coś pomożesz ... W ochronie środowiska (na telefon) w Starostwie powiedzieli, że nie ma przeszkód jeżeli w projekcie było zaznaczone podwyższanie ale jeżeli chcę mieć pewność to mogę wynająć jakąś firmę która zrobi ekspertyzę -tylko kto za to zapłaci!!

babis
04-03-2002, 15:50
A ja bym radził wystarć się o ekspertyzę rzeczoznawcy, myśle że namiary podadzą ci w miejscowych wodociągach.
To nie jest duży koszt a masz atut do odwoływania się.

04-03-2002, 19:56
W tej sytuacji gdy nie podali Ci drogi odwoławczej skragę z tego powodu tzn. naruszenie KPA oddaj do NSA, masz na to 30 dni.
Opłacisz 10 zł i czekasz co dalej z tego wyniknie.
Stan

Agnicha1704
05-03-2002, 07:59
Na odwołanie w I instancji od decyzji urzędu miasta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (musisz zachować tryb odwołań i nie możesz oddać sprawy od razu do NSA - poza tym oddanie sprawy do NSA wymaga powołania jakichś naruszeń , np. proceduralnych, które zrobił UM lub SKO w decyzji) masz 7 dni. Dopiero od decyzji SKO jeśli jest niekorzystna możesz odwołać się w terminie 30 dni do NSA.
Termin odwołania może być dłuższy, np. 14 dni - musisz spojrzeć na swoją decyzję z UM i sprawdzić co tam napisali. na końcu musi być podany termin odwołania lub odpowiedni art. KPA - jeśli nie ma to już ten błąd jest dla Ciebie podstawą do odwołań po terminie, gdyz decyzja jest obciążona wadą.
Jeśli chcesz prześlij mi decyzję na faks - pomyślimy.
pozdrowienia
Agnicha

Zachar
05-03-2002, 09:01
Odwołanie już napisałem (skończyłem o 3 w nocy). Znalazłem sporo błędów w decyzji UM ale opiszę to wszystko jutro, dzięki Agnicha za fachową poradę :smile:

Zachar
06-03-2002, 07:17
No, więc tak. Decyzja, którą dostałem można było zakwestionować na podstawie kpa oraz co paradoksalne prawa wodnego. Wiem, że większość ma problemy w drugą stronę -sąsiad spuszcza wodę ze swojej działki do Was, ale zanim zaczniecie wojnę warto wiedzieć, że odwołanie trzeba wysłać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego za pośrednictwem Burmistrza Miasta. Dopiero później, gdy ani Burmistrz ani SKO nie odpowiedzą lub nie po naszej myśli można do NSA. Dodatkowo warto sprawdzić czy decyzja zawiera wszystkie obligatoryjne składniki -w mojej brak jest uzasadnienia faktycznego oraz pouczenia, czy i w jakim trybie służy od niej odwołanie. Zgodnie z kpa art. 107 § 3 uzasadnienie faktyczne decyzji powinno w szczególności zawierać wskazanie faktów, które organ uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, oraz przyczyn, z powodu, których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Ponadto z decyzji nie wynika bezpośrednio, jaki organ wydał niniejszą decyzję, bowiem podpisał się pod decyzją Z-ca Burmistrza, natomiast w nagłówku widnieje pieczęć Urzędu Miasta, tymczasem w rozumieniu przepisów postępowania administracyjnego organem samorządu terytorialnego jest jedynie Burmistrz.

Już na sam początek nieźle, ale to nie koniec.

Teraz mały cytat z mojego odwołania: "W mojej ocenie należy również podnieść niechlujność rozstrzygnięcia zawartego w treści niniejszej decyzji, gdyż zostałem wezwany do „przewrócenia stanu poprzedniego”.
Uważam, że wszelkie decyzje wydawane przez organy państwowe powinny odznaczać się szczególną starannością i poprawnością językową, tak, aby mogły zostać jednoznacznie zrozumiane przez strony, do których są kierowane. Aby uniknąć zarzutu złośliwości z mojej strony, pragnę wskazać, że ujęta informacja dotycząca grożących mi sankcji zawiera również błąd literowy w sformułowaniu „w przepadku niepodporządkowania się”.".

Powiem szczerze, że na miejscu z-cy burmistrza bym się spalił ze wstydu tym bardziej, że to jeszcze nie koniec.

Wydana decyzja jest jedynym dokumentem, jaki otrzymałem w niniejszej sprawie.
Nie byłem wcześniej informowany o toczącym się postępowaniu.
W decyzji doszło również do pomylenia pojęcia „wód gruntowych” z pojęciem „wód na gruncie”, którym posługuje się ustawa w art. 29. Poprzez zmianę wód na gruncie prawo wodne rozumie zwłaszcza (art. 29 ust 1 pkt 1) zmianę kierunku odpływu znajdującej się na gruncie wody opadowej oraz kierunku odpływu ze źródeł ze szkodą dla gruntów sąsiednich, a nie podwyższenie wód gruntowych, na co się powołano w decyzji.
Ponadto inspektor nadzoru budowlanego w czasie wizji lokalnej stwierdził, iż wody opadowe nie mają możliwości przedostawania się na działkę sąsiednią.

Chyba nie będę na razie pisał więcej (i tak to już dużo a w odwołaniu mam jeszcze kilka dalszych argumentów), jeżeli ktoś jest zainteresowany to proszę prywatnie -chyba, że zgłosi się więcej osób, :smile: które chcą podwyższyć działkę. :grin:

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi -wiedziałem, co chcę od prawnika, chociaż krwiopijca :smile: nie powiedział o kilku rzeczach licząc, że "weźmie" sprawę.

Zachar
06-03-2002, 07:19
Źle pogrubiłem drugi cytat w przepadku :smile:

Alanta
06-03-2002, 08:55
Zachar, gratulacje :smile:, chętnie poczytam co było dalej...
Twój przypadek nadaje się do opublikowania na łamach Muratora ... :grin:

Agnicha1704
06-03-2002, 09:43
Tak czułam, że coś nakopali w decyzji dlatego chciałam żeyś mi ją przesłał. :smile:
Cieszę się, że wszystko u Ciebie na dobrej drodze.
pozdrowienia
Agnicha

06-03-2002, 13:35
No to jest piekne, trzeba powiedzieć.
Ale tak jest w większości przypdków w Polsce: większośc spraw mozna zwalić z przyczyn formalnych.
Jakby ktos miał jeszcze podobne problemy i urząd by się bardziej starał i produkował lepsze kwity niż w przypadku Zachara to:
każda praktycznie decyzja w Polsce jest nieważna poniewaz urzedy nie przeprowadzają i nie dokumentuja rozprawy administracyjnej. Zawsze mozna wykazac niechlujstwo urzedu i sprawe ciagnąć aż do NSA. Tak trzymać Zachar i powodzenia!!

A z innej beczki, jak myślicie o co chodzi:
a) kim w urzedzie jest mąż lub kochanek p. notariusz,
b) ile p. wiceburmistrz lub urzednik w jego pionie wziął w łapę
c) kto jest najlepszą koleżanką p. notariusz lub kolega jej męża lub kochanka

Zakreślcie prawidłowe odpowiedzi!

Tak funkcjonuje niestety nasz kraj kroczący dziarsko ku Europie. Prawie Azja.

Zachar
06-03-2002, 16:46
Jeżeli chodzi o to kto jest kim to pkt a) odpada -mąż (był porządnym człowiekiem) zmarł, kochanka wykluczam przy tym wieku (około 60 lat)i powierzchowności :smile: . Natomiast znajomości to się obawiam, przez wiele lat była jedynym notariuszem, Jej syn i córka są prawnikami. Jeżeli chodzi o odwołanie to tekst mogę przesłać chętnym a o wyniku na pewno poinformuję.
Pozdrawiam.

EM
07-03-2002, 10:56
Zachar, a gdzie to się dzieje??
Okolice jakiego miasta - region: rzecz jasna!

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: EM dnia 2002-03-07 11:57 ]</font>

Zachar
08-03-2002, 06:56
Pomorskie -okolice Trójmiasta

08-03-2002, 20:49
Zachar życie jest brutalne. Jeżeli ta pani notariusz jest taką francą to sprubój po barbażyńsku. Wynajmij w przebraniu jakiegoś młokosa, podaj adres i niech jej wywali pare okien kamieniem z z rozmydloną informacją, żeby się tak nie wychylała. Nic na policji nie wskura a strach zacznie robić swoje i będzie miękła. Jeszcze kilka anonimów, że ma ładne dzieci które chodzą do szkoły nr. X i czy je kocha + info że łobuzy tak często ostatnio rysują gwoździami auta. Brutalne ale skuteczne. Mówię ci, zmięknie jej rura i sobie odpuści a ty ni będziesz się pierprzył z sondami przez lata - masz na to czas???. W swojej świadomości będziesz wiedział że to tylko pogróżki więc sumienie nie będzie cię gryzło.

08-03-2002, 21:22
5 litrów kwasu solnego kosztuje 10 zł.(prawda że taniocha)

EM
11-03-2002, 10:50
Raczej Zachar tego nie rób. Wygrana masz w kieszeni (p. notariusz i burmistrz mają wątłe podstawy) a po co Ci problemy z policją.
Czy koledzy anonimowi zechceiliby sie ujawnić? Pewno nie, bo takie rady to namawianie do przestępstwa.

kodi_gdynia
11-03-2002, 11:03
To co pisze anonimowy to czysta głupota. Sam w niektórych sytuacjach chętnie bym tak zrobił, ale nigdy bym się nie odważył. To głupie i idiotyczne. Pozostaje dialog, a jeśli nie to żmudna droga, no ale co ci pozostaje. Pozdrawiam i powodzenia w walce o wolność i własność.

p.s a te błędy ortograficzne to już kompletna tragedia. Ten tekst pisał chyba 10 latek, choć i tak mam wątpliwości bo mój syn robi mniej błędów.
To jest kolejny argument za obowiązkową rejestracją anonimowych.

Jescze raz pozdrawiam

Zachar
07-05-2002, 11:15
Minął ponad miesiąc od ostastniego wpisu w powyższej sprawie i trochę się uzbierało wydarzeń.
Na początek napiszę, że na pismo z UM napisałem odwołanie na które do dziś nie ma odpowiedzi. Jednocześnie dowiedziałem się że sąsiadka również napisała kolejne pisma do UM ponaglając i wykazując niekompetetne załatwienie sprawy (!). Z kuluarowych rozmów wynika, że UM nie za bardzo chce się w to angażować i będzie zwlekać ile się da (i bardzo dobrze).
Niestety Szanowna Sąsiadka zaczęła znowu pisać do Nadzoru Budowlanego (ale tylko sześć pism :smile: ). Wynikiem tego jest rozpoczęcie postępowania w sprawie budowy (nie wiem tylko jakiego) oraz kolejna wizja lokalna, która odbędzie się za 3 dni. Po zapoznaniu się z pismem od Sąsiadki (dostępne w N.B.)dowiedziałem się, że nie zarzuca mi się tego, że woda do Niej spływa a że mam samowolę budowlaną oraz projekt, który jest wadliwy oraz że decyzja o pozwoleniu jest błędna !!
Jak się z tym zapoznawałem to sam miód -wychodzi, że już nie zalewają Jej moje wody ale samowolnie "wierząc w bezkarność" buduję co mi się podoba i jak mi się podoba. Przy okazji powołuje się na przepisy dotyczące budynku komentując je tak jakby dotyczyły gruntu.
Powiadomiłem o tych pismach moją Panią Architekt od adaptacji oraz oczywiście Inspektora Nadzoru. Architekt tak się wkurzyła że powiedziała, że będzie na wizji i powie co o tym myśli a Inspektor stwierdził tylko żebym poprawił tekst na tablicy informacyjnej bo się zamazał i mogą się przyczepić a poza tym On nie widzi żadnych odstępst od projektu !! (mierzył wszystko i wyszło, że mam 3cm różnicy pomiędzy projektowaną długością ściany a wybudowaną na najdłuższej ścianie -w sumie jak na amatorów nieźle wyszło to murowanie :smile: ).
Teraz z niecierpliwością czekam na wizję i jednocześnie piszę wyjaśnienie tak na wszelki wyapadek w kwestiach przez Sąsiadkę poruszanych.
Tak na marginesie
-Czy N.B. musi mi dać kopię protokołu z wizji? (przecież go podpisuję)
-Czy mogę dopominać się o ksera dokumentów które mają w tej sprawie? (twierdzą, że nie dadzą ale na jakiej podstawie to nie mówią)

EM
07-05-2002, 11:58
Napisz pismo ponaglajace do Urzedu Miasta o wydanie decyzji: termin kodeksowy minął i łaski nie robią: MUSZĄ odpowiedzieć a nie tuszować sprawę!
Jak nie pomoże złóż zażalenie na bezczynność organu do SKO albo wojewody albo jedno i drugie najlepiej. Zobaczą że jesteś mocny i wyperswadują głupiej żeby nie podskakiwała bo mocniejsi od niej będą mieli problemy.
Swoją drogą masz cholernego pecha z tą sąsiadką. Nie możesz jakoś z nią zakopać topora wojennego?

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: EM dnia 2002-05-07 12:59 ]</font>

Agnicha1704
08-05-2002, 16:02
Jak słowo daję, że osoby, które uważają, że powinny odwołać się od czyjejś decyzji powinny mieć obowiązek wniesienia opłaty 50 lub 100 zł - jestem pewna na 100%, że połowa pieniaczy przestałaby się pienić :smile: A swoją drogą jest projekt nowelizacji prawa budowlanego, który chyba posiada takie założenia, tyle, że w odwołaniu do NSA - niestety chyba nie zauważono takiej potrzeby w niższych instancjach.

Zachar odpowiadając na Twoje pytanie to:
Jeśli jesteś stroną w sprawie to musisz dostać kopię decyzji czy innych dokumentów, które Cię dotyczą (protokół z wizji KONIECZNIE - a jak nie zechcą dać - przygotuj odpowiednie pismo i niech podpiszą, że nie chcą dać - potem ich zaskarżysz)
Masz prawo wglądu i robienia kopii dokumentów różnych spraw dotyczacych gminy, społeczności etc.
W przypadku N.B. na pewno masz prawo do wglądu i kopii do dokumentów w Twojej sprawie (niestety nie pamiętam na podstawie jakiej ustawy, ale niedawno w "Rzeczpospolitej" było dużo w tym temacie) - spróbuję znalezć

Co do reszty - zrób jak mówi EM - złóż pismo ponaglające i w 2 tygodnie od jego złożenia, jeśli nie będzie odpowiedzi - składaj skargę do SKO na bezczynność organu. NIE PODARUJ - bo sąsiadka Ci żyć nie da, jak się zorientuje, że odpuszczasz
powodzenia
Agnicha
p.s. jeśli możesz to informuj o sprawie, bo robi się coraz ciekawsza :grin:

Zachar
09-05-2002, 06:31
Co do robienia kopii dokumentów to pozwolili wszystko przepisywać (żona pisała ponad godzinę!) ale nie wolno podobno kserować. Jestem ciekawy czy jest jakiś przepis mówiący o tym? Do wglądu mam wszystkie pisma. Wg, jakiego przepisu są zobowiązani do dostarczenia mi kopii protokołu z wizji? Wizja dziś za 2,5h. Ciekawy jestem, co wyjdzie tym bardziej, że napisałem wyjaśnienia, z których wynika (na podstawie prawa), że cała sprawa albo toczy się nie w tej instancji albo jest bezzasadna -Sąsiadka do dziś nie przedstawiła żadnych dowodów na żadne ze swoich twierdzeń. Po południu napiszę, co wyszło na wizji. :smile:

EM
09-05-2002, 06:58
Mówi o tym kpa.

Agnicha1704
09-05-2002, 08:19
A no właśnie - moja Mama miała podobny problem ze spółdzielnią mieszkaniową - pozwolili kopiować ręcznie, ale nie maszynowo. To jest wykorzystywanie przez urzędników luki prawnej. Do tej poru była pmowa tylko o odpisach lub kopiach (w domyśle ręcznych).
Nie wiem czy ta nowelizacja weszła w życie, ale na pewno szykowane były zmiany do KPA, w których miało być zapisane już wyraźnie o możliwości ropienia kserokopii (były też jeszcze inne nowe formy wymienone).
Trzebaby to sprawdzić. Z pewnością jest to jednak utrudnianie. Ja prosiłabym o decyzję odmawiającą na piśmie z podaniem podstawy prawnej, jak nie mogą wystwić (bo nie ma takiej podstawy, lub jest niewłaściwa) to skarżyć lub pisać do SKO w sprawie. Wiem, ze to produkowanie pism może być denerwujące, ale przecież nie można pozwolić jeździć sobie po głowie.
Wiem, ze moja Mama w sumie załatwila sobie te kserokopie (jeszcze przed zmianami) ale tylko po znajomości. Paranoja, którą trzeba wytępić.
pozdrawiam serdecznie Agnicha

Zachar
09-05-2002, 13:13
Właśnie wróciłem z wizji. Napiszę tylko kilka słów na gorąco. Panowie z NB byli bardzo mili, ale niczemu nie wierzyli na słowo. Pomierzyli sprawdzili i oczywiście wszystko było OK. W protokole stwierdzono, że nie ma istotnych odchyleń od projektu. Chciałem, żeby stwierdzili, że nie ma żadnych, ale jedna ściana jest 3cm dłuższa ...
Dodatkowo, że jest pozwolenie, że wszystkie papiery są OK. No i że teren jest podwyższony o około 50cm ale -w odległości 50cm od ogrodzenia którgo cokół wystaje na 20cm ponad grunt (z mojej strony). Ponadto stwierdzili, że w projekcie nie ma rzędnych projektowanego terenu (chodziło o mapę zagospodarowania -sprawdzcie czy wy macie te rzędne bo jak zechcecie nawieźć ziemi albo obornika i sąsiad to zobaczy ... :smile: ). Mój kier. bud. wkurzył się i pokazał, że podniesienie jest zaprojektowane w części opisowej. Dopisał pod protokołem tą uwagę i dopiero się podpisaliśmy. To tyle jeśli chodzi o formalności.
Jeżeli chodzi za to o zachowanie tej Pani to naprawdę było mi przykro. Już nie chodzi o nazywanie mnie infantylnym, o stwierdzanie nielogiczności i zarzucanie złej woli oraz nastawania na mienie. W zasadzie było mi przykro, że tak zachowywała się Pani po 60-ce, osoba zaufania publicznego i niestety moja sąsiadka.
Kolejną kwestią jest, że nie twierdzi już że ją zalewa ale, że może ją zalać, że mam samowolę budowlaną i na dodatek jeszcze buduję niezgodnie z projektem. Jak już nic nie pozostało to podniosła wniosek żeby jej wytłumaczyć jak ja zbuduję garaż bo Ona uważa, że tu jest coś źle ... -wytłumaczyłem ale ... bez komentarza.
Teraz oczekuję co stwierdzi NB i jaką decyzję czy opinię wyda. Pozdrawiam wszystkich budujących i mam nadzieję, że w końcu uda mi się spokojnie rozpocząć budowanie. (mam stan zero ale z piwnicą) :smile:

EM
09-05-2002, 13:50
Brawo! Ta runda jest wygrana. Składaj wnioski jak pisała Agniecha! Nie popuszczaj - wygrałeś i teraz musisz iść za ciosem! Powodzenia.

kodi_gdynia
09-05-2002, 14:53
CO ja mogę powiedzieć - gratulacje. Czekaj na odpowiedź i do przodu. Trzymamy wszyscy kciuki.
Pozdrawiam

Agnicha1704
09-05-2002, 15:59
Ano właśnie trzymamy kciuki - nie pddawaj się, pisz dalej. My Ci pomożemy rada lub psychicznie będziemy Cię wspierać. A sąsiadka - cóż - współczuje serdecznie Tobie (będziesz miał ciężkie życie, dopóki ona żyje) i jej - bo to musi byc straszne być tak samotnym - bo nie wierzę, ze z takim podejściem do ludzi ma dużo znajomych.
pozdrawiam serdecznie i gratuluję
Agnicha

Luśka
09-05-2002, 18:25
Śledzę ten wątek z zapartym tchem i trzymam kciuki za Twoją cierpliwość i konsekwencję, Zachar. Nie można dać się zwariować tylko dlatego, że jakaś pani z poprzedniej epoki wasalsko-sitwowej, której się wydaje że dużo może, zatruwała ludziom życie. Wspiera Cię moralnie centrum Polski!!!
Pozdrawiam

Zachar
10-05-2002, 06:27
Mam kolejne pytanie w sprawie. Czy mogę rejestrować przebieg wizji kamerą lub dyktafonem? Jeżeli tak to na jakiej podstawie? Chciałem nagrać przebieg ale ci z NB nawet nie chcieli o tym słyszeć. Dalej nie znalazłem przepisu na podstawie którego muszą mi udostępnić kopie (ksera) dokumentów -jak byście mogli mi pomóc ...
Dodatkowo wczoraj po burzliwej rodzinnej dyskusji powstał pomysł postawienia 2m betonowego muru ogodzeniowego od strony Sąsiadki -nie wiem czy go zrealizuje ale tak sobie myślę, że wtedy to już naprawdę żadne wody z mojej strony nie będą mogły Jej zalać :smile:
A bym zapomniał po wizji dostałem pismo ze Starostwa, że przesyłają kopię dokumentów nadesłanych przez Sąsiadkę do rozpatrzenia muszę zadzwonić i się dowiedzieć jakie to dokumenty. Opiszę to po południu. Życzę miłego dnia (u nas w Gdańsku już jest gorąco a dopiero 7:29)

Agnicha1704
10-05-2002, 09:55
Nie możesz rejestrować ani kamerą ani dyktafonem nic, bez zgody strony, którą nagrywasz. Musisz mieć zgodę - w twoim wypadku najlepiej na piśmie lub w obecności kilki POSTRONNYch świadków - nie muszę ci pisać dlaczego .....
Dzisiaj przepisu Ci nie znajdę (mam wariacki dzień, a dokładnie nie pamietam), jeśli nikt nic nie podpowie, to dam znać w poniedziałek.
Co do ogrodzenia - UWAŻAJ tak wysokie ogrodzenie może wymagać zgody, a juz na pewno sąsiadka będzie Ci robić kłopoty!!!!
pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki
Agnicha

Agnicha1704
10-05-2002, 10:04
Nie możesz rejestrować ani kamerą ani dyktafonem nic, bez zgody strony, którą nagrywasz. Musisz mieć zgodę - w twoim wypadku najlepiej na piśmie lub w obecności kilki POSTRONNYch świadków - nie muszę ci pisać dlaczego .....

A oto wyciąg z KPA

Rozdział 3
Udostępnianie akt.

Art. 73. § 1. W każdym stadium postępowania organ administracji państwowej obowiązany jest umożliwić stronie przeglądanie akt sprawy oraz sporządzanie z nich notatek i odpisów.
§ 2. Strona może żądać uwierzytelnienia sporządzonych przez siebie odpisów z akt sprawy lub wydania jej z akt sprawy uwierzytelnionych odpisów, o ile jest to uzasadnione ważnym interesem strony.
Art. 74. § 1. Przepisu art. 73 nie stosuje się do akt sprawy, objętych ochroną tajemnicy państwowej, a także do innych akt, które organ administracji państwowej wyłączy ze względu na ważny interes państwowy.
§ 2. Odmowa umożliwienia stronie przeglądania akt sprawy, sporządzania z nich notatek i odpisów, uwierzytelnienia tych odpisów lub wydania uwierzytelnionych odpisów następuje w drodze postanowienia, na które służy zażalenie.

Stan prawny na 2001 r. - więc muszę sprawdzić aktualne brzmienie art. 73 - w każdym razie wygląda na to, że urzędy nadinterpretują ten art.
W weekend poszukam orzeczeń do tego i będzie wszystko jasne.

Co do ogrodzenia - UWAŻAJ tak wysokie ogrodzenie może wymagać zgody, a juz na pewno sąsiadka będzie Ci robić kłopoty!!!!
pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki
Agnicha

Zachar
10-05-2002, 10:10
Do 2,2m nie muszę mieć zgody a jedynie zgłoszenie w Starostwie. Gdyby to było od strony ulicy wchodzą dodatkowe warunki 20% ażuru itd. + projekt (może być odręczny) przewidywanego ogrodzenia. Dzięki za ostrzeżenie ale to już sprawdziłem :smile: .

Agnicha1704
10-05-2002, 10:27
Widzę, że jesteś dobrze izbrojony na wojnę :grin:

Zachar
10-05-2002, 10:43
:smile:

27-05-2002, 07:11
Jak czytam o "odwołaniach od decyzji", to mnie krew zalewa. Chyba już czas skończyć z "urzędem" - przecież decyzję wystawia określony Urzędnik podpisujący się Imieniem i Nazwiskiem - pozwijcie takiego urzędnika do sądu za łamanie obowiązującego prawa. Przecież dopiero zainteresowany swoimi odwołaniami praktycznie "naprowadza" urzędnika na postępowanie zgodne z prawem! i to za pieniądze tegoż Zainteresowanego!
Może znajdą sie Użytkownicy na Forum, którzy podadzą obowiązujace przepisy prawa w tej materii: nie wierzę, żeby w Polsce prawo broniło Urzędnika, a nie Klienta tego Urzędnika; jezeli jest tak rzeczywiście, to Polska nie jest bliżej Azjii (jak na którym z forum przeczytałem), ale na samym końcu przysłowiowej czarnej niecywilizowanej Afryki z Kacykami i szamanami. Nie dajmy się Urzędnikom i ich nieuctwu zwariować, i to za nasze pieniądze! Może jak kilku z Nich wyleci z hukiem na bruk, to inni wezmą się wreszcie za naukę?

EM
27-05-2002, 07:17
Niestety nie ma innej drogi niz skarżenie urzędu. Odpowiedzialność urzednika to zupełnie inna bajka i nie służy ci na niego skarga cywilna w związku z prowadzonym przez niego postepowaniem.

Agnicha1704
27-05-2002, 10:43
Zgadzam się z EM - odpowiedzialność urzędnika z K.C. jest tylko odpowiedzialnością państwa za szkodę wyrządzoną przez funkcjonariusza publicznego i nie można pozwać samego urzędnika, ale urząd - wykazując jednocześnie poniesioną stratę.

Frankai
28-05-2002, 01:06
Agnicha - a jakby do tego urzędu posłać Romana? :wink:

Zachar
28-05-2002, 06:26
Jakiego Romana?? :smile: Jeżeli chodzi o skargę na urząd to chyba się nie obejdzie bez niej, ale na pewno nie pozwę urzędu do sądu -na razie nic mi nie zrobili złego (bo przecież nerwów się nie liczy...). Na dzień dzisiejszy sprawa się ma tak, że Nadzór Budowlany lada dzień ma przysłać decyzję, że nie ma podstaw do wstrzymania robót.
Natomiast UM niestety się nie odzywa. Tydzień temu wysłałem ponaglenie -bez odzewu.
Poczekam na pismo z N. B. i wtedy zajmę się U.M. :smile:
Najlepsze jednak to to, że w końcu od poniedziałku wchodzą murarze i będę miał mury :smile:

Agnicha1704
28-05-2002, 08:36
Frankai - masz rację Roman na pewno coś by tu poradził - szczególnie na opieszałośc urzędu.
Zachar - Roman to nasz kolega - a konkretnie mąż Gagaty (spójrz w wątek wrocławski w klubie budowlanym - str. 16) i to jest człowiek, przed którym urzędy drżą - bo nigdy nie popuszcza i stawia na swoim - zgodnie z przepisami oczywiście :grin: To wzorzec dla inwestorów....

EM
28-05-2002, 08:45
Agnicha: podejrzewam, że jesteś nie gorsza od Romana tylko skromna z Ciebie dziewczynka... :grin:

Agnicha1704
28-05-2002, 13:35
:smile:
Ale dziękuję :wink:

Zachar
31-05-2002, 09:22
Tak więc przyszło pismo z N. Bud. w którym ładnie napisano, że nie ma żadnych podstaw do wstrzymania budowy. Dodatkowo jeszcze raz stwierdzono, że wody opadowe nie mają możliwości przepływać na działkę Sąsiadki.
Tak więc od poniedziałku ruszają murarze i mury do góry ... :smile:
Teraz tylko jeszcze żeby U.M. a właściwie S.K.O. odpowiedziało w podobnym tonie i sprawa będzie załatwiona.
Tak na marginesie wysłałem ponaglenie i dalej nic się nie dzieje -jak uważacie wysyłać skargę na bezczynność organu?

dziuba
31-05-2002, 09:26
No pewnie.
Gratuluję cierpliwości!!!

Maco
31-05-2002, 13:07
Zachar,
Wszystko co robisz to bardzo pouczające i pokrzepiające też.

A czy myślałeś żeby zaprosić swoją sąsiadkę i pogadać tak od serca o co właściwie chodzi. Jesteś inteligently i pewnie możesz posterować tak rozmową i sytacją, żeby jakoś się pogodzić.
Wiem, że to nie jest łatwo i nie wiem czy sam bym się na to zdobył ale obawiam się, że w innej sytuacji dopóki jesteście sąsiadami cały czas będa kwasy i inne takie, które przynajmniej Tobie napsują sporo nerwów i ograniczą przyjemnosć korzystania z domu a zwłaszcza z ogórdka...

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Maco dnia 2002-05-31 22:26 ]</font>

Zachar
03-12-2002, 10:18
No no prawie pół roku minęło od ostatniego wpisu w powyższej sprawie a trochę się działo więc zgodnie z obietnicą opiszę to krótko.
Po piśmie z NB myślałem że to już koniec ale nic z tych rzeczy -sprawa trafiła do Wojewody a ten jak by nigdy nic unieważnił moje pozwolenie na budowę -horror!!
Na szczęście przy pomocy życzliwych ludzi napisałem odwołanie które musiałem za pośrednictwem oczywiście Wojewody skierować do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie.
Ten jakiś czas temu unieważnił unieważnienie Wojewody -znowu mam ważne pozwolenie na budowę !!
Jednocześnie zaznaczono, że decyzja jest ostateczna ale można się odwołać do NSA. Ponieważ ja nie miałem ani potrzeby ani zamiaru tego robić (no bo po co?) zrobiła to moja przemiła sąsiadka.
Wczoraj przyszło pismo, że GINB przesyła odwołanie mojej "przemiłej" sąsiadki ze względu na brak podstaw do jego uznania do NSA.
Koniec kropka.
Uważajcie ... to jeszcze nie koniec ...